Serce Slanna - Raport Bitewny w formie opowiadania

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sorinmarkov
Chuck Norris
Posty: 525

Serce Slanna - Raport Bitewny w formie opowiadania

Post autor: sorinmarkov »

Część Pierwsza.


Blady świt jaśniał nad deltą rzeki Querveza w Lustrii gdy do jej brzegu dobił okręt. Czarne drewno z którego zbudowany był kadłub poznaczone było setkami dziur i pęknięć. Żagle potężnej drakkary,
porwane i na wpół przegniłe, łopotały na wietrze. Kiedy kadłub zarył o biały piasek dało słyszeć się głuchy dźwięk, jakby okręt wydał z siebie tchnienie ulgi. Na piach opadły stare deski, wsparte o burty.
Z okrętu na brzeg, jako pierwszy zszedł Orgalf Blady, czempion wojowników z północy, wyznawców boga Rozkładu.
Jego pancerz, starszy, niż mógłby pamiętać sam Orgalf, pokryty był rdzą a spiżowe wzory i symbole, wykute przez Krasnoludy Chaosu, pokryły się patyną.
Wojownik rozejrzał się. Wciągnął chaust świerzego powietrza i na jego twarzy wykwitł grymas obrzydzenia. Z dłonią na rękojeści miecza postąpił kilka kroków po szeleszczącym pod stopami piasku.

- Olaf! Barbarzyński synu Norski! Do mnie! – Zakrzyknął czempion.
Okręt nagle zaroił się od postaci. Oddział Barbarzyńców wychodził spod pokładu a na ich czele szedł potężny wojownik, objuczony torbami ze skóry i z przytroczonym do pleców wielkim toporem.
- Tak, panie? – rzekł Barbarzyńca.
- Zawiadom naszego Pana, że przybyliśmy na miejsce – wycharczał czempion wojowników.
Barbarzyńca pośpieszył na pokład statku, gdy wtem w swoim umyśle Orgalf usłyszał głos:
,,Wieeem Orgalfiee, czujęęę too... Oni są bliskooo.. On jest bliskoo... Przygotujcie się...”
Kiedy w umyśle czempiona zgasła obca, potężna świadomość, do brzegu dobiła reszta floty.
Jeden z okrętów różnił się od pozostałych. Był smukły i lekko dawał poruszać się falom, jakby zbudowany był z mgły, złoto i błękity urzekały swoim pięknem a chorągiew z wszystkowidzącym okiem Pana Zmian powiewała dumnie na maszcie.
Postać, która pojawiła się na pokładzie przytłaczała swoją potęgą nawet Orgalfa, który przez setki lat walczył i zdobywał kolejne nagrody od swojego Praojca. Lśniący srebrem pancerz oślepiał.
Na czole Wybrańca Tzeentcha widniało jarzące się gorącem oko, które zdawało się dostrzegać każdy szczegół otaczającego je świata. Tzar, bo tak na imię miał wybraniec, zszedł na plażę.
- Orgalfie, czy wasz ojciec wie, że jesteśmy już blisko...naszego celu? – Tzar zwrócił się bezpośrednio do czempiona.
- Czy dobrze słyszę Tzarze? Ojciec wie, już rozmawiał ze mną. Wątpisz, Wybrańcze? – wyzywająco rzucił Orgalf.
- Nie zwątpiłem w potęgę... WASZEGO ojca... – odpowiedział Tzar spokojnie i skierował rozmowę na inny tor – Czy moje chimery dotarły już do brzegu?

W tym samym momencie obaj usłyszeli trzask pękającego drewna i kiedy się odwrócili, ujrzeli dwie ogromne, skrzydlate bestie, które zerwawszy łańcuchy, roztrzaskały okręt,
który przewiózł je przez ocean i teraz ochoczo uganiają się za barbarzyńcami Orgalfa, pożerając jednego po drugim.
Rozbawiony Wybranic Tzeentcha postąpił kilka kroków przed siebie i wypowiedział zdanie w dziwnym języku. Obie chimery zamarły w bezruchu, wypluły z paszcz resztki ludzkiego mięsa i potulnie ułożyły się na piachu,
przykrywając cielska wielkimi, skórzastymi skrzydłami.
W całym zamięszaniu obaj wojownicy nie zauważyli, kiedy Książe Varmnaer pojawił się za ich plecami.
Książe Demonów, Pan Hordy Rozkładu popatrzył na swe dzieci.
-Tzaaaarze...- obaj czempioni poczuli myśli Księcia – Paamiętaaszzz naszą umoowę? –
- Jakże mógłbym zapomnieć, Książę Varmnaerze – odrzekł Tzar – dopełniłem swej części umowy, jak było ustalone, doprowadziłem cię do Lustrii, abyś mógł szczątki Slannów ofiarować swojemu Praojcu.
Pamiętasz, czego pragnę w zamian? Miasto Tlax. Świątynia Slanna i ukryta w niej komora. Muszę się tam dostać – Tzar postanowił nie odkrywać przed Varmnearem swoich prawdziwych zamiarów – tylko to mnie interesuje i zrobię wszystko, aby się tam znaleźć.
- Taak Wybrańcze... Niigdyy niee zapoominaaam danego słoowaaa... Nigdyy niee zrywaam umów... I nigdy nieee odpuszczaaam przeewin... Powiinieeeneś o tyyym wieeedzieeć, Tzaaarzee...-¬ Myśli demona płynęły w umysłach obu czempionów.
Kupię:
Thunder Canon
Giant
4x Sabertusk

Awatar użytkownika
lwieserce85
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3098
Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew

Post autor: lwieserce85 »

Wooow. Chce wiecej.
Obrazek

6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki

Awatar użytkownika
sorinmarkov
Chuck Norris
Posty: 525

Post autor: sorinmarkov »

Cześć Druga.

Orgalf nie usłyszał odpowiedzi, zauważył jednak grymas na twarzy Tzara. Jego trzecie oko zapłonęło blaskiem, kiedy Varmnaer i Wybraniec toczyli w swych umysłach dyskusję.
Nie ważne, czym kiedyś wyznawca Fałszywca zawinił wobec jego ojca. Varmnaer pierwszy przerwał mentalną sprzeczkę. Myśli demona uderzyły jak młot.

-Juuuż tu sąąą Orgalfieee... Widzą naaasss... Działaaaj... Zrób toooo, coo naleeżyy do cieebiee...-

Orgalf rozejrzał się. W ścianie drzew i krzewów nie mógł niczego dojrzeć, ale nie śmiał sprzeciwić się Varmnaerowi.
Wydał kilka szybkich rozkazów i nie minęła chwila a już plażą w stronę dżungli biegło kilkanaście zapchlonych ogarów i kilku konnych barbarzyńców. Wrzeszczeli coś do siebie i śmiali się.
Nagle jeden z ogarów zachwiał się i upadł, przed dotarciem do linii lasu. Kilka następnych padło martwych, nim Orgalf zdążył zrozumieć, co się stało.
Zanim jakakolwiek myśl pojawiła się w umysłach grasantów, toczyli już pianę z ust, czołgając się po piachu. Czempion przywołał swoich zaufanych wojowników.
Potężne postacie, obarczone tarczami, których nie dałby rady podnieść zwykły śmiertelnik, pojawiły się na skinienie ręki Orgalfa. Dowódca nałożył wspaniały rogaty hełm i wydał rozkaz

- Przeszukać zarośla. Zabić wszystko, co napotkacie. Nie okazywać litości, nie brać jeńców. Tarcze! – głos weterana setek bitew nie znosił sprzeciwu. Wojownicy uformowali falangę i pewnym krokiem ruszyli w stronę zarośli.
W ich stronę natychmiast poszybowały chmary strzałek i oszczepów, które wydawały się odrywać z szaloną prędkością od samych drzew. Nagle, przez mgnienie oka, czempion dostrzegł zagrożenie.

-Skinki!- wrzasnął – Nie dać się okrążyć! Rozglądać się dookoła! – w tym samym czasie jego nienaturalny refleks pomógł mu zasłonić się tarczą przed nową chmurą zatrutych kolców.
Niektóre ze strzałek odbijały się od tarcz i pancerzy wojowników, inne szybowały ponad ich głowami lub wbijały się w ziemię pod stopami, nie czyniąc im żadnej krzywdy.
Pewnie weszli w zarośla, aby z imieniem ich praojca Nurgla na ustach, dokonać rzezi.
...

Kiedy ostatni z wojowników zniknął w roślinności, Tzar skinieniem dłoni, przywołał jednego z barbarzyńców.
- Pójdź na pokład mego okrętu i połóż na deskach ten kamień- Wybraniec podał barbarzyńcy błękitno-zielony ułomek – A kiedy już to zrobisz, Aeslingu – oko Tzara rozbłysło - PRZYJDŻ DO MNIE – grasant wziął w dłonie kamień i ruszył na okręt Tzara.
Kiedy wchodził po trapie, spojrzał na plażę. Nie zdawał sobie sprawy, że patrzy na świat po raz ostatni. Kiedy tylko ułożył ułomek na pokładzie, kamień począł pulsować falami energii.
Aesling nie zdąrzył krzyknąć, kiedy energia ta w postaci mgły, otoczyła go i obdarła kości z ciała oraz pożarła duszę mężczyzny. Mgła zmieniając kolor i konsystencję, powędrowała po pokładzie, ześlizgując się na plażę.
Kiedy spłynęła na piach, rozbłysły w niej czerwone jak krew oczy. Kiedy dotarły do niej krzyki konających kilkaset metrów dalej grasantów i ich podłych zwierząt, uformowało się muskularne ciało.
Kiedy wzrok szkarłatnych oczu zatrzymał się na Tzarze, grzbiet, kark i zad stworzenia rozbłysł lazurowym płomieniem. Boki i kończyny pokryte były czarnymi jak serce Wybrańca metalowymi płytami.
Siodło z najprzedniejszej skóry ostatniej ofiary oraz lejce, splecione z włosów i ścięgien zabitych wrogów. Podły znak Chaosu, ośmioramienna gwiazda, oddawał naturę stworzenia. Tzar uśmiechnął się, odsłaniając ostre zęby.
Wyciągnął dłoń, aby dotknąć skóry swojego wierzchowca. Żelazna rękawica rozgrzała się do czerwoności, gdy gładził płomienną grzywę ogiera.

- Wierzchowiec godny bogów!- zakrzyknął Tzar – kolejnym razem dostaniesz coś smaczniejszego, Amorum`arh, obiecuję –
Ogier zadrżał w odpowiedzi, z nozdrzy buchnął płomień. Tzar wsiadł na grzbiet wierzchowca i rozejrzał się. Chorda chaosu Księcia Varmnaera szykowała się do walki.
Rycerze dosiadali swoich rumaków, barbarzyńcy podawali im tarcze. Sam Książę, gotowy do starcia rozpościerał olbrzymie, skórzaste skrzydła rycząc dumne wyzwanie w języku Slannów...

-,,Nadszedł czas zapłaty, bracie...”- pomyślał Tzar i ruszył szykować swoje siły do starcia z zimnokrwistymi. Szybkie spojrzenie Wybrańca i chimery, gotowe do walki, warczały w zniecierpliwieniu.
Barbarzyńscy grasanci z plemienia Aeslingów już szykowali swe wielkie topory. Kilka zmiażdżonych ciał leżało na drodze grupy Trolli, która po zdjęciu z nich mentalnych łańcuchów, które Tzar założył na nie zanim zostały zapakowane na okręt, wydostały się na brzeg.
Po zatłuczeniu wielkimi pięściami kilku norsmenów, dały się wreszcie uspokoić i poczęły jeść piach i zmutowane ogary grasantów.
Tzar podjechał do stworzeń i jednym ruchem ostrza obciął jednej z cuchnących pokrak obie dłonie, którymi właśnie grzebała w truchle psa.
Troll rozsierdził się i próbował pochwycić Wybrańca, ale zanim zdał sobie sprawę, że nie ma czym go złapać, otrzymał gruchoczący kości cios kopytem prosto w paszczę.
Aura demonicznego ogiera sprawiła, że ciało Trolla zajęło się płomieniem i stwór wydając z siebie dźwięki okrutnego bólu, padł na piach i w kilka chwil zamienił się w popiół. Inne Trolle cofnęły się przed Tzarem, uznając go za swojego pana.
Pozwoliły nawet poprowadzić się grasantom, aczkolwiek niechętnie zostawiły napoczęty posiłek.

Bitwa o Tlax miała się niedługo rozpocząć...
Kupię:
Thunder Canon
Giant
4x Sabertusk

Awatar użytkownika
lwieserce85
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3098
Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew

Post autor: lwieserce85 »

Niedługo to wzgledne pojęcie. ...wciaz czekam na resztę
Obrazek

6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki

Awatar użytkownika
sorinmarkov
Chuck Norris
Posty: 525

Post autor: sorinmarkov »

Bo jakoś nie widzę zainteresowania, więc nie piszę :) Proste.
Kupię:
Thunder Canon
Giant
4x Sabertusk

Draco
Chuck Norris
Posty: 652

Post autor: Draco »

no ejjjjj, bardzo brzydko :P

ODPOWIEDZ