Kolos skąpnay w deszczu-Bitewna Opowieść z Warzone

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Kolos skąpnay w deszczu-Bitewna Opowieść z Warzone

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Przedstawiam Bitewną Opowieść (króciutkie opowiadanie napisane na podstawie zdarzenia w czasie bitwy w Warzone:Resurection), życzę przyjemnej lektury ;)

-Schneller!-ryczał dowódca.
Rzucili się wszyscy do szaleńczego biegu, on i reszta oddziału, ciężki karabin który niósł w dłoniach ciążył mu niemiłosiernie, nogi grzęzły w błocie. Siekący desz zalewał mu twarz, grzmoty i jasne rozbłyski błyskawic dezorientowały. Sprintowali do murku, cały czas wyglądając na balustradę. Na całe szczęście pieciu obecnych tam marines było zajętych zupełnie czym innym.
Grzali ze swoich maszynowych karabinów, do pięciu Etolies które z bitewnym śpiewem na ustach szarżowały na ich pozycję. Na całe szczęście byli to zwykli, prości rekruci. Większosć ich pocisków nawet nie drasnęła dzielnych wojowniczek. Wystrzały z ich M50 mieszały się z błyskami, zlewając się w jedno.
Byli już zaledwie kilka kroków od murku który moknął w strugach zimnego deszczu , gdy zza balustrady, wychnęła gigantyczna postać. Kolos miał nie ponad dwa metry wzrostu, po jego nagich, umięśnionych ramionach spływały krople wody, w dłoniach trzymał dwa miniguny.
Tyle przynajmniej zdążył zauważyć. W następnej chwili rozległ się ogłuszający, toczący krew z uszu ryk luf, które zaczęły obracać się w szaleńczym tańcu. Hussar obok krzyknął, ale grzmot zagłuszył jego agonię. Odleciał dwa metry do tyłu, tocząc krew z licznych ran, pokonany miażdżącą siłą ognia. Kolejny z żołnierzy Bauchausu, przewrócił się gwałtownie, z jego pancerza posypały się iskry, on sam jęknął, ale chyba wytrzymał.
Dopadli osłony. Ale to bynajmniej ich nie uratowało. Grad pocisków który ich zasypał, stalowy, śmiercionośny deszcz ołowi prześlizgnął się po murku który zatrząsł się, posypał się z niego pył, kolejny z żołnierzy poleciał do tyłu, gdy pocisk przebił osłone.
Hussar nie czekał, wychlnął zza osłoony i przycelował. Nacisnął spust, poczuł jak ramie odlatuje mu do ryłu, z karabinu z sykiem wyleciały niebieskie, świetliste pociski plazmy. Oszałamiająco jasne w ciemności groty uderzyły w kolosa, z hukiem rozbiły się na jego pancerzu, gdzieś w oddali rozległ się grzmot.
Olbrzym odwrócił się w jego stronę i hussar padł na ziemię. To uratowało mu życie. Setki pocisków, z obracających się luf roztrzasało większość muru który oddzielał go od nieuchronnej śmierci.
W tej samej chwili ktoś przebiegł obok nich... to była Valerie biegnąca z dwoma jasnymi plazmowymi ostrzami. Przeskoczyła murek, pognała dalej, zdawało się że płynęła w powietrzu. Jej stopy niemal nie dotykały ziemi, a ona sama biegła z zawrotną prędkością. Szykowała się już do skoku na balustrdę, kiedy miniguny zwróciły się w jej stronę.
Rozległ się oszałamiający huk, iskry poleciały na wszystkie strony a Valerie rzuciło do tyłu, rąbnęła głucho o murek jęknęła i skonała.
Hussar zawrzał z wściekłości widząc jak umiera jego dowódczyni. Wychlnął zza muru, przycelował i strzelił. Trzy pociski poleciały w stronę kolosa, przed jednym zdołał się uchylić. Drugi uderzył go w ramię, przebił je na wylot, ale olbrzym nawet się nie zachwiał. Trzeci rozbił się na jego pancerzu.
Inny z żołnierzy Bauchausu również wystrzelił, jego pociski wbił się w tułw kolosa który spłynął krwią. Ale ten wciąż stał, co gorsza ponownie skierował w ich stronę ścianę ognia. Hussar który przed chwilą postrzelił go w tułw poleciał do tyłu, padł na ziemię i umarł. Rozległ się huk błyskawicy, zostało ich już tylko dwóch. Hussar spojrzał na swojego towarzysza, tamten ściskał w swoich dłoniach załadownego pancerfausta. Skineli głową, rozumiejąc się bez słów. Żołnierz Bauchausu uzbrojony w karabin wychlnął zza osłony, i strzelił serią w olbrzyma, skupiając na sobie jego uwagę. Drugi wstał z kolan, przycelował i wystrzelił z przeciwpancernej broni.
Pocisk wyleciał z bazukki ciągnąc za sobą strumień dymu i uderzył w kolosa. Rozległ się huk, głośniejszy od grzmotów, oślepiająco eksplodował ogień, całą balustradę skrył dym. Usłyszeli głuchy trzask upadającego miniguna.
Odetchnęli oboje z ulgą, a wtedy spośród kłębów szarego oparu wystrzeliły pociski. Hussar uzbrojony w pancerfausta poleciał cztery metry do tyłu, przygwożdżony niepojętą siłą ognia. Z jego ciała została jedynie krwawa miazga.
Kolos stał. Wytrzymał. Jego pancerz był zniszczony, jedno ramię broczyło krwią, twarz była osmalona a jednej z dłoni brakowało palców.
A mimo wszystko stał.
Kto to kurwa jest?-pomyślał ostatni z Hussarów, rozpaczliwie płaszcząc się zza osłoną która trzezszczała w szwach, wokół latały odłamki i rykoszety.
To już jest koniec-zdał sobie sprawę gdy pocisk rozorał mu brzuch, przewrócił się na ziemię, pancerz zalewała mu posoka.
Olbrzym stał tam, w strugach deszczu na tle błyskawic. Już celował w niego minigunem. Hussar spojrzał w jego bezlitosne, zimen oczy. Kolos nacisnął spust. Lufa obróciła się, zatańczyła w jego rękach, ale ani razu nie wystrzeliła.
Brak amunicji zaksoczył Olbrzyma tak samo jak żołnierza Bauchausu. Stali przez chwilę, mierząc się wzrokiem, a potem w jednej chwili Hussar ostakiem sił podniósł karabin. Wrzała w nim wściekłość za poległych towarzyszy broni, zimny gniewm który dał mu siłę na zemstę. Wiedząc iż nie może spudłować, nacisnął spust.
Jasny, świetlity pocisk rozciął ciemność, zalewając wszystko niebieskim światłem. A potem urwał kolosowi głowę. Jego gigantycznę ciało zwaliło się przez balustradę, spadło w dół, roztrzaskało się na ziemi.
A Hussar skonał od odniesionej rany.


Wszelkie opinie (zwłaszcza krytyczne) mile widziane ;)
Ostatnio zmieniony 17 sie 2015, o 23:47 przez Mistrz Miecza Hoetha, łącznie zmieniany 2 razy.
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Dziad »

Cardzo ciekawe i fajnie napisane opowiadnie. Zwrócił moją uwagę bogaty język , szkoda że sam tekst jest dość krótki ale sam mówiłeś taki miał być. Chętnie przeczytam inne teksty z Warzone ( o ile będą :) ) .

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

świetne !

z przyjemnością przeczytam więcej :)
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Nina_love
Chuck Norris
Posty: 377
Lokalizacja: Lewa Flanka - Mielec

Post autor: Nina_love »

Przedostatni akapit (od "Jasny ... ") - z tych 3 zdań możesz zrobi spokojnie jedno - efekt będzie podobny.
Ostatnie zdanie kompletnie niszczy opowieśc ... to tak jakbyś opowiadał, że czarne jest czarne a chyba nie o to chodzi
Identyfikowanie postaci po tym jakiej broni używają (Hussarzy) powoduje, że czytelnik gubi się ilu ich tam jest poza tym łatwiej identyfikowa się z postacią a nie jej bronią ;)

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Dziękuję bardzo za te wszystkie komentarze ;)
Dla tych którzy cenią jeszcze szczegóły techniczne, to dodam że jest to opis walki pięciu Hussarów wspieranych przez Valerie przeciwko Wielkiemu Bobowi Wattsowi, starcie rozegrane wczoraj w krakowskim cubie ;)
Czy będzie więcej? Pewnie tak, ale nie zagwarantuje na 100%. Zależy to od tego czy w czasie gry będą zdarzały się akcje na tyle epickie, że poczuje wenę :D
Wezmę twój komentarz Nina_love pod uwagę podczas pisania kolejnych kawałków ;)
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Podoba mi się, ale mógłbyś jeszcze nieco lepiej zarysować bohaterów. :)

Wolfgar
Chuck Norris
Posty: 399

Post autor: Wolfgar »

Parę chochlikow ci się wdarł w tekst, musiałbyś przeczytać to sobie jeszcze raz. Ogólnie pozytywnie :)

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

Powtórzenia z toczeniem krwi, "tułw" użyty wielokrotnie, poza tym skoro strzelają plazmą to nie wiem jak krew miałaby spływać z ran skauteryzowanych tak piekielnym gorącem.
Puenta faktycznie jakoś tak niepasująca. Zakończyłbym nieco dłuższym zdaniem, jak "żołnierz uśmiechnął się, wypuszczając ze zdrętwiałych palców karabin i spoglądając w niebo. Patrzył na nie jeszcze na długo po tym, jak życie wyciekło z niego przez rany postrzałowe."
Ostatnio zmieniony 25 sie 2015, o 11:48 przez GrimgorIronhide, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

GrimgorIronhide pisze:Powtórzenia z toczeniem krwi...
I słusznie. Krew toczy się wielokrotnie. Jedna transfuzja nie wystarczy :mrgreen:
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

"ciężki karabin ciążył" - wystarczy sam czasownik
"jasne rozbłyski błyskawic" - niezły kwiatek :D nie ma ciemnych rozbłysków, do tego podobny maślanizm jak w przypadku ciężkiego ciążącego karabinu
"deszcz ołowi" - ołów to niepoliczalny rzeczownik, forma liczby mnogiej jest błędna, frazeologizm jest jeden - deszcz ołowiu
"jasny, świetlisty pocisk (...) zalewając wszystko światłem" - triple kill, my dear Sir ;)

Plus masa źle postawionych przecinków bądź ich braku, kilka błędów ortograficznych (chyba ani razu nie zapisana poprawnie nazwa frakcji Bauhaus).

Rób korektę tekstu, zanim go wkleisz na forum.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

ODPOWIEDZ