Pony Thread (OMG PONIES)

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Re: Pony Thread (OMG PONIES)

Post autor: Cylindryk »

Największy problem tego odcinka, to Thorax chyba najwidoczniej "odcięty" od Hive Minda... powinien być może nie tyle bezmyślną droną, ale... no... no jednak nie.

Może w fanficach/komiksach ktoś zaproponuje jakiś sensowny kompromis, ale póki co - nope.

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Największy problem tego odcinka, to Thorax chyba najwidoczniej "odcięty" od Hive Minda... powinien być może nie tyle bezmyślną droną, ale... no... no jednak nie.
Można też zawsze przyjąć wyjaśnienie, że jest po prostu wyjątkową jednostką/anomalią, co zresztą zgadzało by się z flashbackiem do momentu wyklucia się, bo już wtedy był inny niż reszta.

No, ale do odcinków, bo znów mam dwa w plecy :mrgreen: .

Odc 18 "Buckball season"
Plusiki
- matriksowe slow-mo ftw
- Pinki i jej nowa fruzura, bardzo fajna, nawet jeśli widziana już zresztą wcześniej
- hej, snips jest tutaj postacią praktycznie pierwszoplanową ( a na pewno ma więcej czasu antenowego niż w wszytskich poprzednich odcinkach razem wziętych ). Ciekawy dobór postaci, bo zazyczaj był portretowany jako powolny kumpel snailsa, a tu proszę, okazuje się nader wprawnym telekinetykiem. I jeszcze to wyjaśnienie "Ja nie myślę. O niczym. Nigdy."
- sama gra w buckballa jest ciekawa - łączy wszystkie trzy kuco rasy i każdej pozwala się wykazać w swojej roli.
- parcie na zwycięstwo, nawet w miarę toważystkich meczach jest rzeczą bardziej z życia wciętą niż się niektórym wydaje.
- zresztą widok kibiców nawsuwa skojarzenia z footbollem aż za bardzo widocznie.
- a że nikt wcześniej o grze nie słyszał, a kibice są ? A to zjawisko kibicowania którejkolwiek "naszej" drużrynie, w co by nie grała, jeśli tylko jest w tym w miarę dobra, jest niby nowe, albo niecodzienne :mrgreen: ?
- wkurzona FS, no tego to nie widuję się za często

Minusiki
- Z takich większych ? Bo ja wiem ? Poza wymuszonym nieco przez skrypt zapatrzeniem się na zwycięstwo przez AJ i RD, które na szczęście się miarę w porę orientują co robiły nie tak, większych nie ma.
- No, może było parę błędów animacji, tu i tam

Odc 19 "Fault in our cutie marks", odcinek poniekąd specjalny, bo Polska Telewizja zagieła rzeczywistość i puściła go ( i to z dubbingiem ) 2 dni wcześniej niż miała to reszta świata :) .
Plusiki
- Cutie mark w wykopaliskach. No, fakt, czaszka i kości to nie jest coś co bym chciał zobaczyć u swoje dziecka
- uścisk pt "wyduszę z was ostatnie tchnienie" :mrgreen:
- Gabriela, kolejny gryf na rozpisce charakterów w MLP, ale za to jaki. Postać ładna i wizualnie i od strony charakteru, z poziomami optymizmu widzianymi do tej pory jedynie u Pinkie. I jest tak dobra we wszystkim, że CMC aż to przeraża
- Sporo nawiązań do "lost treasure of griffinstone", widać że wysiłki Pinkie i RD tam poczynione przynoszą owoce
- CMC zasięgają pomocy u księżniki Twilight, innymi słowy robią coś tak sensownego, że aż jest to coś czego bym się wcale po nich nie spodziewał
- Piosenka, i ponownie, kolejny bardzo ładny numer muzuczny
- mina jaką ma sweetie belle gdy Gabriela zjawia się ze "znaczkiem" jest po prostu perfekcyjnie obłędna
- no i Twilight w swoim nerd-szale gdy tylko trafi na jakiś nowy, niezbadany kawałek wiedzy

Minusiki
- Oszukiwanie, nawet jeśli w sumie w dobrym celu ?
- Twilight jak się dowie o całej sprawie to niewątpliwie poczuje się potwornie strollowana :P
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

Co do Changelingów, obecnie przeczytałem serię "Of the Hive". Bardzo... ciekawe podejście, choć momentami za bardzo autor chciał się trzymać kanonu, od którego za bardzo się oddalił, a za mało rozwinął poszukiwania prawdziwego pochodzenia Changelingów.

No i przebrnąłem w końcu przez Hard Reset. Oto, dlaczego nie tyka się zaklęć "czasowych"... brr...

Dobra, muszę sobie znowu poszukać czegoś długiego do poczytania, z rozdziałami po przynajmniej 5k... :/
Szukam sobie ciągle jakiegoś fica typu Sci-Fi, coś jak "Shadows of Twilight", gdzie kuce są częścią większej, międzygwiezdnej społeczności, i w sumie na razie bez powodzenia. Myślałby kto, że jakiś crossover ze Star Warsami będzie idealny, a tu lipa, sama bieda, momentami tak nieczytelne albo coś w stylu "kolejny Jedi, były Sith, w sumie cholera wie co, super-tragiczna przeszłość, wulgarne jak tylko się da, w Equestrii"... a liczy tutaj ktoś jak już to na coś w stylu Qui-Gona w Equestrii, to by było ciekawe...
No, Friendship: Beyond Equestria zapowiada się ciekawie, ale powoli to idzie do przodu. Jednak "SoT" są imo niepokonane w tej kategorii, co smuci, bo ostatni update był ponad rok temu. :(

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

No i przebrnąłem w końcu przez Hard Reset. Oto, dlaczego nie tyka się zaklęć "czasowych"... brr...
Ale pierwszy "hard reset", czy całą serię ? Bo są jeszcze 3 kontynuacje od tego samego autora :mrgreen: . Plus jeszcze co najmniej dwa sequele od innych autorów :) .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I znów dwa odcinki do recenzji, cóż, niech tradycji się stanie zadość :P .

"Viva las Pegasus"
Plusiki
- instant travel =D>
- Las Pegasus, czyli de facto Las vegas minus wszechobecny hazard
- O, chyba po raz pierwszy ktoś rozpoznaje kuce z Mane 6 jako przyjacieli TS
- I powrót moich ulubionych "małych" złoczyńców, czli braci Flim & Flam. I co zabawniejsze, tym razem nawet nie są tymi złymi tym razem. Ba, nie tylko nie są problemem, są jego rozwiązaniem ( i okazuje się, że mają parę trików naciągaczy w zanadrzu )
- Gladmane, no proszę. Serial doczekał się swojej postaci manipulatorskiego dupka, który specjalnie kłóci jednych z drugimi dla swojej własnej korzyści
- za to plan wrobienia go był perfekcyjny, łączenie z pozorowaną porażką :mrgreen:
- praktycznie każdy pojawiający się background to ktoś nowy

Minusiki
- Większych nie uświadczono

"Every little thing she does"
Plusiki
- Magiczna potęga Starlight jest całkiem imponująca ( jakby nie patrzeć, potrafiła dotrzymać tempa do Twilight, było nie było, elementu magii )
- Mamy w końcu trochę wglądu w system magii, i jak się okazuje jest on całkiem rozbudowany, bo prócz standardowej telekinezy, widać istnieje też cała gama różnorakich archetypów zaklęć które można ze sobą w różnoraki sposób kombinować
- Mentalnie zdominowane mane 5 jest po prostu przezabawne ( no, może poza FS pokrytą wszelkim robactwem, to jest akurat nieco upiorne )
- AJ cytująca Braveheart-a i Spider Man-a :mrgreen:
- Reakcja Twilight na cały ten bajzel jest jak na nią całkiem spokojna i taka....ludzka
- A umiejętności Pinkie w kwestii pieczenia są po prostu nieopisywalne. I ten tekst o pomszczeniu wszystkich "poległych" ciastek
- Mane 5 na pomagicznym kacu. Humor całej sytuacji jest oddany perfekcyjnie
- Na największy plus odcinka wymieniam jest wgląd w charakter Starlight. Wielka potencja w magii i niechęć do kontaktów miedzy kucych, starlight ma w sobie wiele starej Twilight, ale jednocześnie jest postacią na tyle od TS odmienną, że obserwowanie interakcji między nimi jest po prostu piękne. Choć coś mi mówi że Starlight jeszcze zaszaleje w finale. Pożyjemy, zobaczymy.... :mrgreen:

Minusiki
- Jakby się tak zastanowić, jeśli TS potrafi się teleportować jak i gdzie chce, to czemu tak rzadko z tego korzysta ?
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

Hm... pewnie z tego samego powodu, dla którego Siostry z tego nie korzystają: po co?
Albo też: po co zdradzać światu, co potrafimy. Lepiej niech uznają sobie co chcą, a jak będzie trzeba... cóż, suprise!
Poza tym, wygląda to jednak na transport jednokucowy.
No i tak trochę.. hm.. oderwany od rzeczywistości. Bo jednak podróż też często jest ważna, choćby po to, by się na coś naszykować. Albo po prostu spędzić czas z przyjaciółmi.






Dobra, poddaję się - nie potrafię znaleźc dobrego uzasadnienia, czemu z tego nie korzystają...

Las Pegasus jeszcze na mnie czeka (jak i inne 4 odcinki... O.o), na odcinek Starlight w sumie przypadkiem trafiłem streama. :P
I cóż... dalej niczego się nie nauczyła: wszystkie problemy próbuje rozwiązać magią. Co, jak widać, niekoniecznie jest rozwiązaniem. Przynajmniej nie jest dopóki nie zacznie się oszukiwać siebie samego.
Najbardziej to mnie zastanawiają lochy w Zamku Przyjaźni, czy jak to tam się nazywa nowy dom Twilight. Ile ten zamek ma, z parę tygodni, biorąc pod uwagę upływ czasu w serialu, a może i nawet nie to? I już taki zapuszczony? Czy to idzie w zestawie, nowy zamek i zapuszczone lochy? I po co w ogóle Twilight takie lochy? O.o
Nie mogę się doczekać fanfica na ten temat. A teraz do Legend Everfree...

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I po co w ogóle Twilight takie lochy? O.o
Bo zamek bez lochów to kupa cegieł a nie zamek :wink: ? Bo na wszelki wypadek :mrgreen: ?
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

No niby tak, człowiek myśli zamek, od razu wpadają do głowy lochy, ale... nie wierzę, żeby Twilight, czy też raczej Spike, dopuścili do takiego zapuszczenia, zwłaszcza w tak krótkim czasie.

Po obejrzeniu Everfree.
Hm. Brakowało mi jednak Gai, liczyłem na coś w stylu uciekiniera z Equestrii/zabłąkaną istotę, która zdecydowała się bronić tutejszej wersji. Chociaż wersja z, hm, "przeciekającą magią" też jest ok.
Brakowało także wersji Phoenix Sunset (no jakby nie patrzeć, zasłużyła), + bardzo zaskoczyła wersja Alicorn w przypadku Twilight. O ile rozumiem, że Sunset nie została wywyższona, więc nie dostała Alicornowych skrzydał (a imo powinna dostać Phoenixowe), tak nie rozumiem, czemu Sci-Twi dostała skrzydła... bo jej właściwa wersja została? Bardzo naciągane, i rodzi pewne problemy z Siostrami i ich długowiecznością w alternatywnym świecie. Troszeczkę imo za dużo nieścisłości w konsekwencji w tych tematach.

Poza tym film spoko. Może nie wybitny, ale trzymający poziom pozostałych filmów, które spokojnie można określić jako.. "spoko". :)

Z piosenek to chyba najlepsza była For Everfree, potem Embrace the Magic.

Dobra, idę sobie szukać jakiegoś fajnego fica z Sunset. coraz bardziej wygrywa u mnie ranking na "best pony". I w sumie tylko czekam, aż zobaczymy jej wersję kucową, a może i by pojawiła się w serialu? Skoro Flashowi się udało....

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

No niby tak, człowiek myśli zamek, od razu wpadają do głowy lochy, ale... nie wierzę, żeby Twilight, czy też raczej Spike, dopuścili do takiego zapuszczenia, zwłaszcza w tak krótkim czasie.
Może piwnice są pod poziomem gruntu i jest tam po prostu wilgotno, a że nikt tam nie zagląda, to i nikt nie czyścił ? Albo po prostu autorzy nie pomyśleli o znaczeniu ukrytym za tym w sumie detalem ( nie żeby był to pierwszy raz :P ).
Po obejrzeniu Everfree. [...]Poza tym film spoko. Może nie wybitny, ale trzymający poziom pozostałych filmów, które spokojnie można określić jako.. "spoko". :)
W sumie bardziej mnie zastanawia to jak coś co premierę ma rzekomo za tydzień już zdążyło powyciekać do internetów :P . Też w sumie chyba sobie obejrzę, korzystając z faktu, że nie mam dzisiaj nocki w pracy, a poprzez pracę na 12 godz dyżurach mam już organizm przyzwyczajony do długich nocnych posiedzeń :P . Internet wyłączony północy z miesięcznego limitu też pomaga :wink: .
Sunset. coraz bardziej wygrywa u mnie ranking na "best pony".
Piękne wyjaśnienie dlaczego tak jest w wykonaniu mojego ulubionego kucowego youtubera :
https://www.youtube.com/watch?v=PrwgCKeeXZY
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

Infernal Puppet pisze:te]
Piękne wyjaśnienie dlaczego tak jest w wykonaniu mojego ulubionego kucowego youtubera :
https://www.youtube.com/watch?v=PrwgCKeeXZY

True, true... SQ jest the best, i z większością jego opinii się zgadzam. :)

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

A ja korzystając z okazji oglądnąłem sobie "legend of Everfree" i przyznam, że coraz bardziej mi się ta boczna seria podoba, bo po, bądźmy szczerzy, dość przeciętnej części pierwszej, każda kolejna była znacznie, znacznie lepsza. I w czwartej już odsłonie widać jak bardzo autorom poprawił się i warsztat i kunszt animatorski, bo od strony wizualnej to coś pięknego. Ok, nie ma takich ferii barw jak rainbow rocks ( gdzie momentami nasze biedne oczęta obrywały istnym tęczowym nalotem dywanowym ), ale ładnych i dobrze skomponowanych kolorów tu nie brakuje. Nawet designy postaci i ich ubranek są naprawdę przepiękne i fajne ( i czasami uroczo idiotyczne :mrgreen: ), z jeeednym (za to DUŻYM ) wyjątkiem "heroicznych kostiumów przemienionej mane 7", które strasznie klują w oczy na tle zasadniczo dopracowanej reszty ( dosłownie - kolce. Kto daje na wdzianko "dobrego" herosa kolce ? ).

Postęp jest też w stronie fabularnej - ton historii jest nieco lżejszy, tempo jej prowadzenia płynniejsze, choć i z racji tego napięcie jest trochę mniejsze niż w poprzednich częściach ( w dwójce i trójce gdy dochodziło do finału to widać było że "sh*t just got real" :wink: ). Bardzo też podoba mi się to jak poprowadzono charaktery starej-nowej Twilight i Sunset. Twili zmaga się z traumą po poznaniu swojej mrocznej strony ( co przypomina mi zbliżony motyw z anime "Magic knight Rayearth", u nas znanego jako "Wojowniczki z krainy marzeń" ), Sunset zaś nabiera pewności siebie i wyrasta na nieformalnego lidera mane 7. Największy skok do przodu zaliczył zaś..... Flash Stentry. Tak jak na początku gościu zbierał od fandomu więcej ostrzału niż aliancki bombowiec nad niemcami w 1944, to tym filmie stwierdzam, że jest całkiem spoko gościem. Fajne są też postacie rodzeństwa prowadzącego obóz, a romans(ik) Twilight i Timber Spruca ( notabene najbardziej ludzko wyglądającej postaci w całym filmie. Tak bardzo, że nie wyobrażam sobie jego skucowanej wersjii ) jest poprowadzony tak jak obozowe romanse czasami naprawdę przebiegają. Zupełnie za to nie trafiono z Rarcią. No serio, jakieś 90% jej dialogów jest na temat ciuchów, wybiegu i pokazu mody.....Co to ma być, okrojona Rarity z pierwszego sezonu, i to jego pierwszej połowy ? Jak można tak dobrze prowadzić jedne postacie i tak totalnie kaszanić drugą...

No ale na ratunek jest humor. Ło matko, jeden film *dwa* razy mnie doprowadził mnie do bolesnej zadyszki ze śmiechu. Nie były to oczywiście jedyne humorystyczne chwile, ale primo - moment gdy sunset zagląda na moment do umysłu pinkie, secundo - scena po napisach końcowych z pomostem. Komediowa platyna z diamentami =D> =D> =D> . Dopisała też warstwa muzyczna. No, o ile kawałek złoczyńcy był dość taki se ( choć doceniam nieużywany do tej pory ton i styl ), to reszta była naprawdę fajna. Nie poziom rainbow rocks ( ten ciężko przebić ), ale zacny. Mi najbardziej spodobał się otwierający kawałek, z nutą przywodzącą na myśl "apples to the core".

Suma sumarum, fajny film, chcę część piątą :mrgreen: .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

A dzisiaj tradycji się nie stanie zadość i recenzja odcinka będzie zaraz po jego premierze 8) .

"P.P.O.V. Pony Point of View"
Plusiki
- Sposób w jaki mane 3 dostarczyło swoje wiadomości i nawet styl ich treści perfekcyjnie wprost odpowiada charakterom postaci
- Aj mówiąca po "Pirrracku" =D>
- Fajnie zarysowana historia z której można wyciągnąć nawet dwa morały - że nawet starzy przyjaciele miewają nieporozumienia, oraz, że tam gdzie trzech świadków i trzy historie tam prawdziwa jest prawdopodobnie czwarta
- Sposób w jaki w rożnych wersjach zmianom ulegają różne subtelne detale
- Spike i jego determinacja by poznać jak udało im się wrócić i......rozwiązanie całej sprawy
- Twilight jak zawsze używająca rozumu i dedukcji by rozwiązać sprawę
- Animacja łodzi - bardzo ładna
- No i kolejny zwierzak do equestriańskiego altasu zoologicznego

Minusiki
- No, oczywistym było że każda wersja była nieco przeinaczona :P
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

PPOV - bardzo spoko odcinek. Nie stwierdzono minusów.

Wycieknięty finał: serio?

Ja rozumiem, Friendship is Magic, ale są pewne świętości!
Dobrze, że chociaż ona się nie dała... :(

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Wycieknięty finał: serio?

Ja rozumiem, Friendship is Magic, ale są pewne świętości!
Ja mam to (nie?)szczęście, że finał obejrzę dopiero po wszystkich pozostałych odcinkach tego sezonu, i wtedy go ocenię :mrgreen: . Zresztą po MMC świętości jest jakby mniej :wink: .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 562

Post autor: Cylindryk »

Infernal Puppet pisze:
Wycieknięty finał: serio?

Ja rozumiem, Friendship is Magic, ale są pewne świętości!
Ja mam to (nie?)szczęście, że finał obejrzę dopiero po wszystkich pozostałych odcinkach tego sezonu, i wtedy go ocenię :mrgreen: . Zresztą po MMC świętości jest jakby mniej :wink: .

Tak pomyślałem, dlatego uznałem, że post będzie spoiler-free. ;)

W sumie też bym sobie poczekał, ale że oglądam trochę nie po kolei, to się zgubiłem z numeracją, patrzę, o, nowy odcinek. Ba, nawet dwa. Dopiero późniejsze grzebanie pokazało, że to "wycieki"...

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I znów udało się z recenzją bez zbędnych przestojów, a więc odcinek 23, Where Apple Lies, przed nami :

Plusiki
- Wgląd w AJ, Big Maca i ponywile w czasach przed pojawiniem się tam Twilight. Sporo ładnych backgroundów i parę ukrytych w tle żartów. Kto wypatrzył rozczochraną Cheerlee ? Albo Derpy, najwyraźniej po operacji oczu ? Albo jednorożca z urwanym rogiem i bardzo smutną miną ? Albo upiorne bliźniaczki z pewnego znannego horroru ?
- Big Mac był okazuje się kiedyś bardzo wygadany. Mamy też przedstawiony powód dlaczego zmienił się w małomównego stoika
- Filfy Rich, który co ciekawe, nie jest tu "Januszem byznesu", a po prostu przedsiębiorcą. Ciekawe zresztą co babcia wie o nim i jego rodzinie, że tak go trzyma w rydzach ?
- Morał o tym, że małe niewinne kłamstewka mają tendencję do eskalowania się w samo nakręcającą się spiralę. Trochę jak w Seeet&Elite, ale tam Rarity uszło to w sumie na sucho, a tu już niekoniecznie.
- Zapp Apples jam, kto pamieta z którego to odcinka :wink: ?
- No proszę, szpital nawet ma teatr anatomiczny. Czyli miejsce gdzie przeprowadza się przed publicznością (no, zazwyczaj złożoną z studentów medycyny :P ) operacje i sekcje zwłok. A tu autorzy odważyli się go pokazać. Wierzcie mi, nie trzeba wiele wyobraźni by domyślić się przeznaczenia tego pomieszczenia, a to (podobno :mrgreen: ) kreskówka dla małych dziewczynek

Minusiki
- Żona (no, tu jeszcze narzeczona) Richa nazywa się Spoiled milk (zsiadłe mleko) ? No serio, okropne, okropne, okropne imię.....
- I oczywiście nie ma nawet wzmianki o rodzicach AJ ( którzy wtedy na pewno jeszcze żyli, bo przecież AJ doczekała się jeszcze młodszej siostry )

PS. Jakby się tak zastanowić, to jabłkowa rodzinka nie jest taka święta, bo z rozmysłem utrzymuje całkowity monopol na czas, miejsce i ilość sprzedawanego cydru, nie kłopocząc się nawet tym, by wyprodukować dość by zaspokoić popyt....Choć mogę się tu po prostu za bardzo wczytywać w podtekst historii ( choć w "Super Cinder Squuezy 9000" też widziałem przesłanie o niuanach ekonomii ).
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I ostatni odcinek przed finałowy już za mną, więc i czas na jego reckę :) :

"Top Bolt"
Plusiki
- po raz drugi w tym sezonie mamy mapę w działaniu
- Akademia wonderbolts, nie widziana w sumie od czasów, nomen omen, odcinka "wonderbolts academy" w trzecim sezonie :P
- RD jest w tym odcinku niespotykanie jak na siebie empatyczna, co stanowi bardzo mile widzianą odmianę od jej zazwyczaj dość *bezpośredniego* pojejścia. A tu RD nie tylko potrafi się wczuć w pozycję innego, ale i przyznać się do błędnego rozumowania i razem z TS znaleźć rozwiązanie
- T-sparks & dashinator :mrgreen:
- Nawiązanie to top guna, kto wyłapał ?
- parę nowych backgroundów, miło, nawet jeśli poznajemy imiona tylko 3 z nich
- Sky stinger i Vapor Trail, kolejna ciekawa para przyjaciół i obudowany wokół ich morał o tym, że nawet mając najlepsze intencje można nadmiernym pomaganiem wręcz zaszkodzić tym o których się troszczymy. Sky też jest niejednoznaczną postacią - z jednej strony to trochę arogancki buc, ale z drugiej jego troska o swoją przyjaciółkę wydaje mi się szczera
- I kolejny mały plusik za ukazanie róznicy między wychowywaniem się w dużej rodzinie a byciem jedynakiem. Z doświadczenia wiem, że młodsze rodzeństwo nie ma lekko, bo starsi, a pierworodni to juz szczególnie, zgarniają większość czasu i uwagi rodziców.

Minusiki
- Większych w zasadzie nie uśwadczono, w sumie jeden z lepszych odcinków tego sezonu uważam.

I tako oto pozostają mi już tylko finały do zakończenia całości. I rozpocznie się oczekiwanie na sezon 7 zaplanowany na wiosnę 2017 :). A mam przeczucie, że i ten wcale nie będzie ostatnim :mrgreen: .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I obejrzałem sobie wreszcie finał finałów sezonu 6. I powiem szczerze, tak na szybko to chyba mój ulubiony puki co finał w historii MLP ( czas pokaże czy się na tej pozycji utrzyma ;) ). Nie wszystko oczywiście, ale tak wiele rzeczy jest tu zrobionych tak dobrze, zaczynając od fanservisu ( Derpy oficjalnie potwierdzona jako listonoszka ), przez ponowne pojawienie się Luny w roli strażniczki snów, przez ponowne ukazanie przyjaźni między Starlight i Trixie, co nie tylko kontynuuje watek z moim zdaniem najlepszego odcinka tego sezonu, ale daje też okazję do oglądania jednego z najśmieszniejszych momentów w sezonie gdy Trixie z nieskrywaną satysfakcją wbija szpile za szpilą w Twilight ( a i późniejsze przekomarzania z Discordem złe nie są ). Jest Discord z jego nieodłącznym trollingiem i przaśnym humorem ( łącznie z badumtss na koniec kawału ). Mamy Crysalis nie tylko z lepszym planem niż poprzednio ( a i ten był całkiem diaboliczny ), ale też i nie ulegającą nagłej, magicznej reformacji ( nader niespodziewane biorąc pod uwagę co do tej pory się z złoczyńcami na koniec stawało. Było nie było prawie cała drużyna która ją pokonała to właśnie tacy magicznie reformowani złoczyńcy ). Mamy kolejną już rozbudowę świata i tankowiec paliwa dla fanfików.

Yey :mrgreen: .

Jedyny duży problem to reformacja odmieńców w stylu deus ex machina. Plus ( duuuuży ) za to, że chociaż oszczędzono tego ich królowej. Ale jednocześnie podobają mi się pewne idee za tym stojące, choćby ta, że Krysia celowo i z rozmysłem trzymała rój w niewiedzy, nie pozwalając mu ewoluować w swoją docelową formę, tak by trzymać go w swojej władzy.

Dość mroczna teoria jak na kolorową kreskówkę, nie :mrgreen: ?

Anyłej, świetny finał. A jutro zrobię jeszcze tradycyjnie nieco większe podsumowanie całego sezonu.
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

No dobra, jutro nadeszło "trochę" później, ale poniekąd pasuje to do tradycji opóźnień, jaką w tym sezonie niechlubnie kultywowałem :^o :wink: .

I cóż to był za sezon :mrgreen: ! I o ile sezon piąty odwoływał się nie raz do przeszłych wydarzeń, szósty w zsadzie operował głównie swoimi własnymi orginalnymi pomysłami, z przeszłości czerpiąc realtywnie mało, ale za to wybierając co lepsze kawałki (Trixxie :mrgreen: !!! Która w 5 sezonie nie była widziana ani razu jak pamiętam). I o ile zabrakło tu momentu totalnego szaleństwa jakim był Slice of life, było wiele humoru ciut tylko mniejszego kalibru. Były tu i odcinki psychologiczne ( No second prances ), były humorystyczne (Dungerons & Discords), były musicale ( A Hearth's Warming Tail ), były i odcinki ciut poważniejsze ( Flutter brutter ). A i nowa w mane 6 ( teraz w zasadzie dzięki temu mane 6+1) postać Starlight Glimmer miała swoich kilka chwil by zajaśnieć na ekranie, choć może nie aż tyle ile bym dla niej tego pragnął, z zapewne rozbudową w kolejnym sezonie - w końcu cutie mapa, będąca myślą przewodnią poprzedniego sezonu też tu wróciła, nawet jeśli tylko 3 razy.

Jeśli coś trochę zawiodło, to IMHO rozpoczęcie, ponieważ żaden z przedstawianych tam głownych wątków ( przyjaźń Starlight z Sunburstem oraz Flurry Heart ) nie doczekał się rozdudowy ponad drobne cameo w Times they are a changleling. Podobnie z księżniczką ember i starszym braciszkiem Fulterki :P .

Ale jako całośc - zupełnie dobrze. Ja w mojej osobistej klasyfikacji postawił bym go nieco ponad sezonem 3 i 4 i mniej więcej na równym z sezonem 5. Plus IMHO najsłabszy opening, ale za to jedno z lepszych zakończeń.

Rankingu odcinków jako takiego robić nie chcę, bo wszystkie były w jakiś sposób niezłe, choć wiem które bym wskazał jako najlepszy i najgorszy - są to odpowiednio "No second prances" i "Cart before the ponies". Reszta zaś trzymała na ogól solidny poziom pomiędzy tymi skrajnościami.

Zresztą na koleny sezon jakoś bardzo długo czekać nie będzie trzeba, bo jest już zapowiedziany na wiosnę 2017 :D .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Ja to jestem zdolny :P . W poprzednim sezonie miałem nie raz i nie dwa opóźnienia, ale tym razem to przeszedłem sam siebie i jestem w plecy o 7(sic!) odcinków :lol2: :oops:

Mea culpa, czas chyba najwyższy trochę chociaż to nadrobić i zapostować wrażenia po oglądaniu...

Odc 1 i 2

Plusiki :
- Pinkie i natychmiastowa dekoracja sali. Pytanie jak ona to robi chyba zostanie bez odpowiedzi
- Discord, troll and trolle. Jak zawsze :)
- Śmiejąca się Celestia. Plus co więcej, mamy chyba najwięcej Celestii od, ja wiem, początku serii ? Fajnie że autorzy dali nam trochę wglądu w jej perspektywę jako nauczycielki Twilight i powodów dla którego wysłała ją poza Canterlot
- Trixie, której ciężko jest oduczyć się starych zwyczajów ( w czym monstrualnie przerośnięte ego zapewne nie pomaga ;) ). Ale z drugiej strony to czyni Trixie tym kim jest, i choć jej osobowość jest niewątpliwie trochę trudna do zniesienia, to też czyni ją tak odmienną od reszty.
- rekord przegapiony przez pioseknę. Doceniam piękną (auto)ironię sytułacji :D
- podobał mi się morał historii, oraz podkreślenie tego co łączy w przyjaźni Trixie i Starlight obie są do sibie niby zupełnie niepodobne, ale jednocześnie tak różnią się od reszty, że właśnie to je zbliża

Minusiki :
- żarty pinkie, poza pierwszym, wygladały na nieco wymuszone ( w myśl zasady bo jak jest to różowe coś na ekranie to musi dziać się coś śmiesznego )
- pierwszy i drugi odcinek łączy, no, prawie nic

Ogółem, nie najgorsze otwarcie. Oglądanie i recenzowanie sezonu 7 uważam więc za otwarte :) .

A jutro - flurry of emotions
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

ODPOWIEDZ