Pony Thread (OMG PONIES)

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Re: Pony Thread (OMG PONIES)

Post autor: Infernal Puppet »

Z tego odcinka nie wiem, czy jakaś trafi, bo są... słabe imo.
Ciekawe czy wnika to z tego, że rzeczywiście są takie słabe, czy z tego, że reszta piosenek w serialu jest taka dobra :wink: . Ale chyba jednak z tego pierwszego.
A powiem ci, myślałem, że to będzie ich taki wieczny quest trochę. A na pewno zajmie on więcej niż nieco ponad rok... bo przypominam, że mniej więcej tyle czasu minęło w ciągu tych 5 sezonów. :)
W sumie już więcej niż rok :wink: . Poniekąd dzięki temu serial ponownie powraca do pewnych wydarzeń i świat które pojawiły się już wcześniej, ale które zawsze można przedstawić w innym, nowym świetle. Mnie się nawet takie "samocytowanie" podoba :) .
Tak naprawdę jedna-dwie piosenki i odcinek ze "średnio-słaby" by spokojnie wskoczył na "średnio-dobry". Albo i więcej, bo i parę smaczków ma w sobie, jak Derpy zajmująca się swoim zawodem. ;)
BTW sprawdziłem, i naprawdę mamy najbardziej rozśpiewany odcinek nawet nie sezonu, ale całego serialu. Na śpiewaniu mija w nim jakieś 11 minut, wyprzedzając tym samym MMC o jakieś 30 sekund. I nie wiem, czy robić z tego powodu =D> czy raczej #-o .

Bo w sumie jest to całkiem fajny odcinek, tylko ma taki problem, że mógłby opowiedzieć sporo więcej, tylko ciśnie go limit czasowy i zwyczajnie nie może sobie pozwolić na więcej niżby chciał. Bo jego wydarzenia stawiają postać Diamon Tiary (niewątpliwie najmniej lubianego kuca w fandomie ) w zupełnie nowym kontekście i w zasadzie teraz da się ją nawe lubić. A na pewno chociaż lekko rozumieć.

No ale moje chcenie czy nie, nic tu nie zmieni. CMC oficjalnie nie są już poszukiwaczami własnej tożsamości, tylko mają ją. Quest compleated. Wieczną krucjatę to lepiej zostawmy czarnym Templariuszom :twisted: .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I kolejny odcinek za nami. Choć motyw przewodni jaki mu towarzyszył był dość oczywiście oczywisty, parafrazując klasyka :wink: . Plotki, że pojawi się w nim wzmianka o małym "kredęsiątku" pojawiały się w zasadzie odkąd po raz pierwszy pojawił się pierwszy zarys scenariusza. I nie powiem, jest jakaś okrutnie satysfakcjonująca Ironia :twisted: , że tym razem to Pinkie musiała trzymać język za zębami i przechodzić wszystkie te same katusze co Twilight w "green isn't your color" :mrgreen: .

Z plusów :
- Minki. Boże, takich ekspresji pyszczkowych to Pinkie jeszcze nie miała (choć "pinkie apple pie" było blisko ), co biorąc pod uwagę kim Pinkie jest, jest nie małym osiągnięciem.
- Scena z balonami. Aż się "return of Haromy" przypomina
- Scena zaraz po przyjeździe braciszka, jak raduje się z swojego pokoju. Jest to jedna z fajniejszych (i w sumie jedna z niewielu :P ) scen gdzie pokazana jest bratersko-siostrzana relacja
- A scena gdzie Pinkie się rozpada na elementy pierwsze jest po prostu świetna (meta humorem też )
- I nie powiem, że jestem bardzo ciekaw jak rozwinie się koncept nowego źrebaczka w serialu. Jeśli tylko nie będzie alicornem ( co było by dość głupie ) albo księżniczką (bo dewalułowało by to ten status ), to może być ciekawie. No i będzie kolejny cutie mark do zdobycia zaraz po tym, jak zdobyły je CMC. Pszypadek ? Ni sądzę.....

Z minusów
- Klisze, klisze, klisze, klisze. Fabuła (i z racji tego humor też) była niestety bardzo przewidywalna. Yada yada yada, wiedzialiśmy to już nieraz....
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Imo Alicornem nie będzie, bo wychodzi, że to może być tylko "nadawane". No i jednak Cadance była pegazem pierwotnie. Może dzieci Celestii i Luny by były Alicornami, ale tego się nieprędko dowiemy.

Co do statusu księżniczki... to imo tak, będzie on dziedziczny. Choć ogólnie Equestria mogłaby pewne statusy głów państwa popoprawiać i wprowadzić jakąś hierarchię, bo wychodzi, że Twilight jest obecnie równa Celestii. Hm.


A tak, cóż, imo dobrze, Pinkie się należało, za to, co zrobiła Twilight ten rok temu, hehehe... :D

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I kolejny odcinek za nami, i wyszedł on wybornie, że tak pozwolę sobie strzelić sucharem na początku (generalnie miałem ostatnio istne maratony sucharów. W tym i nomen omen, kardiosucharów. Nie pytajcie proszę o szczegóły :P ). Pamiętacie "Pinkie Apple Pie" i "Hearts warming Eve" ? Bo do obu tych odcinków ten nawiązuje, i to w dość prosty sposób - Rodzina AJ postanawia spędzić święta z rodziną Pinkie. I nie powiem, kontrastowość obu familii jest całkiem fajna, i tym bardziej ironiczna, że w sumie obie rodzinki reprezentują typ wybitnie "Amerykańsko-wiejski".

Z plusów
- Pinkie. Jak zawsze ta sama, nieposkromiona, niewytłumaczalna, nielogiczna i przezabawna różowa siła chaosu. Mamy tu wszystko za co PP kochamy, humor językowy, kontrastowy i ofc trolofizykę. A już moment gdzie w zasadzie znikąd pojawia się kilknaście różowych kopytek powoduje szczery opad szczęki (a o ironio, właśnie z powodu bólu szczęki nie śpię i piszę posta o 5 rano :P ).
- Maud Pie, jak zawsze służąca totalnym kontrastem w stosunku do Pinkie. I ta poezja.
- I nareszcie mamy nieco wgladu w rodzinę Pinkie i jej siostry i rodziców. I nie powiem, postacie są zarysowane ogrinalnie. Jedna siostra jest JESZCZE bardziej nieśmiała niż FS (co jak do tej pory sądziłem jest niemożliwe, no ale przecież Pinkie :mrgreen: ), inna (jak sugeruje jej Cutie mark ) jest tak kwaśna, że skały mogła by rozpuszczać.
- No i mamy też nieco wiecej o samej tradycji "Hearts warmings Eve". Trochę jakby połączenie gwiazdki i święta historycznego.
- Morał o tym, że każdy ma swój sposób obchodzenia świąt, ale jednak tradycja łączy :)

Z minusów :
- trochę mi brak jednak orginalnego przedstawienia. Fajnie by było zobaczyć Mane6 (albo jeszcze lepiej - kogoś zupełnie nowego ) jak odgrywa przedstawienie.
- Epizod o gwiazdce pod koniec października ? Winter is comming było przecież 15 odcinków temu :P
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

I odcinek "hallowinowy" (święto które obchodzę....szerokim łukiem :P ) za nami. Nie żeby niechcący nie wyciekł wcześniej w całości do sieci :mrgreen: . Swoją drogą, był on w pierwotnej rozkładówce nieco wcześniej, po paru osobom podsuwa teorię, że sezon został celowo przesunięty. Acz, że do przodu to chyba nie będę z tego powodu narzekał specjalnie. I przy okazji mamy kolejny epizod z gatunku "to samo wydarzenie co rok temu, ale inne". I tym razem padło na noc koszmarów, czyli pamiętny epizod 2 sezonu. Bo kto by nie pamiętał "Luna Eclipsed" ? Niestety tym razem Luny w tym odcinku nie ma. A szkoda. Ale jest kilka innych fajnych rzeczy.

Z plusów
- Bardzo fajny postęp w charakterze drżypłoszki, która postanawia chociaż spróbować o co chodzi z tą całą zabawa w straszenie, kontynuując tym samym motyw z "fili Vanili" (Ten sezon generalnie sporo rzeczy kontynuuje jak zauważyłem :mrgreen: ). I choć ostatecznie wraca do swoje strafy komfortu, to na pewno czegoś ją to doświadczenie nauczyło.
- Zadziwiająco sporo różnych drobnym detali które człowiek wyłapuje z dialogów dopiero pod drugim albo i dalszym podejściu.
- Kostiumy. Może jest ich mniej niż w oryginale, ale za to niewątpliwie ciakawsze. AJ jako Lew (ciekawe czy jeśli doczekamy się trzecie odsłony nocy koszmarów, to czy wbije się w blaszane wdzianko ?), TS jako Hoplitka, PP jako Jem czy RD jako Gagarin (Equestria can into space 8) ?)
- No i oczywiście derpy jako księżniczka Twilight Sparkle. kto zobaczył ten padnie.
- mango-kartono-kuce :mrgreen:
- I kolejny już w tym sezonie powrót FS jako kucotoperza, nawet jeśli tylko kostiumowy.

Z minusów
- Hallowinowe klimaty to jednk nie do końca moje klimaty, jeśli już się czegoś czepiać.

A już niedługo - DISCORD :) .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Cóż, jeden z fajniejszych odcinków, bardzo przyjemnie mi się oglądało. Z wad to w sumie nie wiem. Nie przypominam sobie żadnych. :P

Za to Discordowy odcinek... imo najsłabszy odcinek sezonu, jeśli nie serialu. No po prostu nie. Nawet najsłabsze odcinki CMC czy Spike'a duuużooo przyjemniej mi się oglądało. Oczekiwałem czegoś naprawdę... zakręconego, dostałem... no po prostu takie meh, że już nowy odcinek Rebeliantów był ciekawszy przez pojawienie się Hondo Ohnaki...

No nic, czekam do soboty na następny odcinek. The Hooffields and Mccolts, to nie wiem, hm... rugby? Wonderboltci?


Tak teraz patrzę, i w sumie, Scare Master miał być 15 odcinkiem, a był 21. W sumie ok, czasowo się wpasował, szkoda tylko, że nie uaktualnili przebrań w Kucach na Androidzie. :P

Kolejna rzecz, która mnie zastanawia, to dziwna kolejność ostatnich paru odcinków (zaraz, najpierw mamy zimę i "Gwiazdkę", a potem jesień i Nightmare Night? Derpy się do Tardisa dorwała czy jak?).

Awatar użytkownika
Artein
Masakrator
Posty: 2285

Post autor: Artein »

Hondo był słaby.

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Ta, ale:
podnosi poziom Rebeliantów, choć nie tak jak Rex ze spółką
dalej był lepszy od tego odcinka MLP...

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

No pięknie, z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu ubzdurało mi się, że była 2 tygodniowa przerwa w serialu #-o , skutkiem czego zostałem dwa odcinki do tyłu z recenzjami.

Niech to szlak :P .

Efektem tego, postanowiłem, że nie będe robił double posta, tylko opiszę oba odcinki, jeden po drugim. Wyjdzie może ciut długo, ale obiecuję że nie będzie to skala wielkości, rzędu powiedzmy, Fallouta Equestii :wink: .

Odc 22, Cóż z Discordem, cóż, patrząc po waszych komentarzach, to IMHO byliście chyba trochę zbyt krytyczni :wink: . Z plusów :
- Discord w swojej odwiecznej roli Trolla nad Trolle =D> . Wszystkie te szemrane zagrania są bardzo w jego stylu, a aluzje to jak zazwyczaj komediowe perełki ( nawet jeśli o Bobie Rossie dowiedziałem się z wideo o Battlefieldzie :mrgreen: ).
- Twilight w też starej i lubianej roli nieuleczalnego organizoholika. Aż przypomina mi się jeden mały fanfik na temat tego co by się mogło stać gdyby Twili przeczytała by całą możliwą literaturę w Equestii :) .
- Pinkie jako Marty McFly z powrotu do przyszłosci =D> . A potem Discord jeszcze dopełnia żart, pozując na Doktora Browna =D> =D> .
- Nawiązanie (poniekąd) do "It's about time" a propo podróży w czasie.
- I nawet pada tekst "for the greater good"
- Zecora ( nie widziana od daaawna ). No i wyjaśnia się rola tego wielkiego kotła.
- Nawet moim zdaniem koncept fabuły jest tu niezły. Fakt, oczywistym było, że Discord nie grał do końca czysto, ale widać też było, że uczciwie chciał by Twili się czegoś z tego doświadczenia nauczyła. A w im bardziej pokrętny i złośliwy sposób miała by ta nauka przebiegać, tym lepiej, taka jest przecież jest jego natura. Troll z dobrymi intencjami, choć nadal troll. Ostatecznie pada nawet ofiarą własnej broni :wink: .

Z minusów :
- Finał był jednak dość oczywisty

Odc 23 waśń rodzinna (oparta zresztą na podstawie prawdziwej waśni, dokonanej zresztą w czasach gdy kłótnie potrafiły być naprawdę płomienne :P ). Z plusów :
- Odcinek ładnie pokazuje, jaką osobą jest TS. Owszem, bywa ona cokolwiek zagubiona gdy nie może rozwiazywać problemów "by the book", ale jednocześnie jest na tyle naturalnie inteligentna, ze i z niestandardowymi problemami se poradzi. Nawet jeśli naukowy entuzjazm też ją czasami ponosi ( nie tak jak Pinkie, ale jednak )
- Senior rodu McColtów. Niski i brodaty. Bardzo przypomina mi jedną nieco krasnoludopodobną istotę którą znałem :wink:
- Ładnie jest punktowane jak bezsensowne potrafią bywać takie zapiekłe konflity. Najpierw obie strony walczą o coś, a potem walczą dlatego, ze druga strona też dalej walczy.
- Ciasto trojańskie FTW :mrgreen:
- No i zaklęcie masowego wstrzymania. Fajne nawiązanie do "Castlemanii"
- No i morał o tym, że przyjaźń jest ważniejsza niż nawet wygranie sporu

Z minusów :
- Ja już się czepiać..... oczywistym było, że obie strony się ostatecznie pogodzą :mrgreen:
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Waśń rodzinna - w sumie, odcinek, którego jakoś podświadomie się spodziewałem. Porządny odcinek, pokazujący (głównie Twilight), że każdy starannie ułożony plan sypie się w spotkaniu z realiami. ;)

Mane Attraction - no, w końcu fajne piosenki. Nawet ta "nowoczesna" mi się podobała.
Ciekawe, ile prawdziwych gwiazd ma tego typu problemy. ;P


A piosenek właśnie szukam i lądują na playliście. :)


W sumie tylko jedno głupie pytanie: jak myślicie, co jednorożce robiły podczas drugiej koncertowej piosenki: paliły "zapalniczki" czy raczej "nagrywały"? :P


Z innej beczki: Somber skończył Project Horizons, już w sumie jakiś czas temu. Ja, po chyba 2 miesiącach, przebiłem się od początku do końca ciągiem, w końcu. Obecnie zaczyna kolejny, Homelands, gdzie Scotch Tape, Majina i Pyntha wracają do krainy Zebr. Niby Somber mówi, że ma być poniżej 500k, ale... no, historia szykuje się co najmniej spoko. :)
Poza tym ostatnio przeczytałem Pink Eyes. Damn. Po prostu. Nie ukrywam, na koniec to już mi łzy leciały. Historia, która spokojnie by się nadawała do "prawdziwego" Fallouta.
A obecnie siadłem do Heroes, i trochę mieszanie uczucia mam. No, ale jeden z głównych sideficów, więc czas by w końcu przeczytać (podobnie Murky'iego, ale on mi trochę mniej podpasował).
Jakieś jeszcze dobre fici z tych okolic kojarzycie? :)

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Ciekawe, ile prawdziwych gwiazd ma tego typu problemy. ;P
Zapewne więcej niż by przyznało się, ze ma :) .
Z innej beczki: Somber skończył Project Horizons, już w sumie jakiś czas temu.
Sam obiecałem sobie kiedyś, że do tego fanfika zabiorę się jak zostanie ukończony :mrgreen: . Ale nie powiem, trochę mnie przeraża jego rozmiar. Orginalnego Fallouta Equestrię "jadłem" dobre 3 miesiące. Ten to zajmie mi chyba z pół roku :P .
Poza tym ostatnio przeczytałem Pink Eyes. Damn. Po prostu. Nie ukrywam, na koniec to już mi łzy leciały. Historia, która spokojnie by się nadawała do "prawdziwego" Fallouta.
Ta, nic mi nie mów. Ja z tym właśnie fanfikiem mam ciut na pieńku. Nie dlatego że jest zły, bo jest świetny ( szczególnie początek i zakończenie. Mi też się oczy spociły jak Puppy ostatecznie dowiedziała się o losie Rainy Days ). Otóż - miałem się uczyć do sesji, i byłem mniej więcej w połowie opowieści. Stwierdziłem, że przed nauką to przeczytam sobie jeszcze rozdział albo dwa :lol2: . O ja naiwny. Oczywiście skończyło się na tym, że wessało mnie tak, że przeczytałem jednym susem całość. I kiedy potem spojrzałem na zegar i zobaczyłem, że nie wiadomo jak i kiedy minęło mi 7 :shock: godzin..... Cóż, tak obezwładniającego uczucia pt "ŻE CO WŁAŚNIE ZROBIŁEM ?!" to nie miałem nigdy wcześniej ( zdarzyło mi się jeszcze raz później, ale o tym nie będę mówił, bo to trochę żenująca historia :oops: ).
Jakieś jeszcze dobre fici z tych okolic kojarzycie? :)
Murky number 7, Starlight, Tales of a Currier, The Rejected Ones, do wyboru, do koloru. Ponoć kucykowych fanfików operujących falloutowym uniwersum jest już ponad 2000 :shock: :mrgreen: =D>
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Murkiego próbuję, ale słabo mi idzie.
Starlight na razie przerwa. Spodziewałem się czegoś bardziej... overpowered po Alicornie jednak. No ale może w sumie jedna Blackjack wystarczy, hehehe...

Resztę zaraz wyszukam i dam do poczekalni.
Choć nie ukrywam, bardziej mnie interesują ukończona albo w trakcie, w miarę bieżącymi aktualizacjami. Bo chyba nie ma nic bardziej wkurzającego od zajebistego fica i ostatnia aktualizacja z kwietnia (tak, mówię o tobie, Shades of Twilight....).


A Horyzonty... no, mi ciągiem (czytanie w drodze i z pracy, czasem przed snem) zajęły chyba 3 miesiące czy coś... i, zaznaczę, zacząłem powtórnie czytać jakoś przy przed-przed ostatnim rozdziale wydanym, by sobie przypomnieć historię, i w sumie akurat na epilog zdążyłem (yay!). A teraz jeszcze Homelands się zaczynają, i to zaczynają bardzo, bardzo mocno... fajnie poznać kulturę Zebr. Bardzo fajnie. Ale ciekawi mnie, czy Blackjack już zmartwychwstała (po raz... piąty?) i będzie się przyglądać, czy jeszcze Sweetie Bot daje jej pospać. ;)

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Bo chyba nie ma nic bardziej wkurzającego od zajebistego fica i ostatnia aktualizacja z kwietnia (tak, mówię o tobie, Shades of Twilight....).
Stawiam jednak, że dobry fanfik który schodzi na psy jest jeszcze gorszy.

No, ale czas na reckę odcinka, z którą tym razem nie będę czekał :wink: . A o przecież perultymatywny odcinek 5 sezonu, i już tylko niecały tydzień dzieli Bronych od zakończenia ( a jak ktoś oglądał teaser, to podpowiem: będzie-się-działo ). No, zakończenia tylko do premiery 6 sezonu ( lista domniemanych odcinków z 4 chana już jest ), co stanie się za jakiś drobny ROK :evil: :( #-o . Może chociaż w międzyczasie uszczęśliwią nas 4 częścią Equestia Girls ( którą to serię zacząłem nawet lubić ). No i na fanfiki można zawsze liczyć :mrgreen: .

Z plusów
- Pinkie, chyba po raz pierwszy w serii doznaje już nawet nie zdziwienia, tylko prawdziwego szoku ! Aż jej grzywa staje dęba. A mina jaką robi koło 4.45 :shock: :lol2: . Ogólnie Pinkie w tym odcinku robi furorę ( słomka fernando !)
- Rara, co jest oczywistą aluzją do Lady (z)Gagi. Podobny, blichtrowaty i przerysowany styl, połączony zresztą z prawdziwym talentem do śpiewania ( bardzo dobry voice acting )
- Scena z letniego biwaku. Czemu wszystkie sceny z wspomnieniami z dzieciństwa mane 6 muszą być takie słodziutkie. Diabetycy uwagaaaaahsg... ( mój ulubiony recenzent chyba umrze od ataku słodkości. Znowu :P )
- Scena spektaku. Bardzo ładna ( i adekwatnie oczobijna ) animacja, widać, ze lekcje z rainbow rocks i Slice of life tylko sie rozwijają.
- I nawet mają jednorożcową wersje autotune-a
- Nawiązania nie tylko do poprzednich odcinków, ale i do komiksów !
- Twilight robiąca za projektor. Ciekawe czy kuce bawią się tak w kino ?
- Piosenki. Co prawda są bardzo fajne, ale akurat dobijają liczbowo do 15 w tym sezonie, co wskazywało by, że finał będzie bez śpiewania....

Z minusów
- Trochę jestem nie pewny co do postaci managera. Z jednej strony to trochę dupek, ale z drugiej, było nie było, praca ludzi tego pokroju bywa naprawdę spora i niedoceniana. Bo w sumie to ma on trochę racji z tym, ze to głownie on to wszystko zbudował, i coś mu się za to należy. Rara oczywiście przetrwa bez niego, ale dzięki temu że zdobyła już popularność i rozpoznawalność.
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Iiiiii.... po finale.
Powiem tak: było wszystko, czego się spodziewałem, niestety obejrzenie trailera tak naprawdę zdradziło wszystko. Chyba niczym nie byłem zaskoczony.

Czy uważam, że odcinek przez to był słaby? Nie, ani trochę. Jest to naprawdę mocny odcinek, dający baaaardzoooo dużo opcji rozwojowych, choć nie w kategorii serialu. No sorry, ale Sombra Universe? Nightmare Moon? Zecora vs Chrysalis? Discord dalej rządzi? Tirek? No po prostu wszyscy źli (ewentualnie niezrozumiani) w jednym odcinku, ba, nawet Flim i Flam, zabrakło chyba tylko Trixie. :( Ba, powiedzmy nawet, że ostatnie spieprzone uniwersum było tym Falloutowym, chociaż odnoszę wrażenie, że bardziej było to nawiązanie do Hearths Warming Eve i tamtejszych potworów.

Największe zastrzeżenie mam do Nightmare Moon. Naprawdę nie zauważyła, że Twilight to Alicorn, związku z tym ma moc przynajmniej równie potężną jak ona sama? I nic z tym nie zrobiła? Smutne, że przedstawili ją jako aż tak zadufaną.
Co smutne, niestety, moim zdaniem, Starlight Glimmer dołączyła do złych nawróconych. Ba, nawet swoją wioskę dostała z powrotem, choć, o dziwo, nie została wyjątkową uczennicą Twilight w sprawach magii.

Zabrakło też imo pewnego dowcipu historii, w stylu, że jednak Starlight miała rację, i to, że "zabrała" Mane 6 znaczki, nic nie zmieniło w przyszłości, co najwyżej osoby znajdujące się w Mane 6. Wiecie, taka alternatywna historia, gdzie jednak Friendship is Magic, ale bez Twilight, Applejack i reszty. :)

Za bardzo nie wiem, jak w sumie ocenić ten odcinek. Z jednej strony, moc, naprawdę moc. Z drugiej, nie wiem, mam wrażenie, że powoli mamy koniec pomysłów, jak to rozwijać, przynajmniej bez jakiejś poważnej katastrofy w stylu faktycznej wojny (co raczej się nie pojawi, myślę, że ta opcja została już wyczerpana), i tak po prawdzie chyba tak, sezon szósty ma wcale spore szanse być ostatnim, imo, stety-niestety. Stety, bo przynajmniej serial się nie "rozwodni", niestety, no bo zawsze szkoda dobrego show.

Moja ocena to 9/10. Nie dycha, no bo patrz wyżej, + wiemy, że czekamy z rok na kolejny sezon. I jak wypatruję go z wytęsknieniem, tak i z obawami.


PS: I coś odnoszę wrażenie, że Doktor Whooves będzie miał pewną pogadankę z Derpy, bo coś za blisko Roseluck był na ostatnim zdjęciu... ;)

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

niestety obejrzenie trailera tak naprawdę zdradziło wszystko. Chyba niczym nie byłem zaskoczony.
Mnie powiem szczerze i tak kilka rzeczy zaskoczyło.
No sorry, ale Sombra Universe?
Najbliższe chyba do tej pory w uniwersum Equestii coś co zbliża się do tematu "wojny totalnej". Bardzo, ale to bardzo chciałbym zobaczyć jakiegoś ciekawego fanfika osadzonego w tym motywie ( choć "Upheaval" operuje nieco podobnym tematem ).
No po prostu wszyscy źli (ewentualnie niezrozumiani) w jednym odcinku
Co też uważam za najfajnieszy *ficzer* tego zakończenia. Fajnie znów zrobić odwiedziny u starych znajomych, co zresztą ten sezon robił często i gęsto :wink: .
Ba, powiedzmy nawet, że ostatnie spieprzone uniwersum było tym Falloutowym
Dokładnie też tak pomyślałem. I niech spadam na brzozę, jeśli niedawna premiera fallouta 4 nie ma z tym nic wspólnego :mrgreen: .
Co smutne, niestety, moim zdaniem, Starlight Glimmer dołączyła do złych nawróconych. Ba, nawet swoją wioskę dostała z powrotem, choć, o dziwo, nie została wyjątkową uczennicą Twilight w sprawach magii.
Fakt to i mnie mocno boli. Ale też rozumiem, że scenarzyści po prostu nie mogli iść inaczej choćby chcieli, bo byłoby to całkowitym odwróceniem przesłania jakie serial kreuje do swojej było nie było, nadal grupy docelowej, jaką są raczej małe dzieci. Złe postacie niestety ulegaja tu (często dość pośpiesznemu) odkupieniu "bo przesłanie". Chicałbym by było inaczej, ale wiem dlaczego, że inaczej być nie mogło. Empatia to czasami straszna sucz :P .
Zabrakło też imo pewnego dowcipu historii, w stylu, że jednak Starlight miała rację, i to, że "zabrała" Mane 6 znaczki, nic nie zmieniło w przyszłości, co najwyżej osoby znajdujące się w Mane 6. Wiecie, taka alternatywna historia, gdzie jednak Friendship is Magic, ale bez Twilight, Applejack i reszty.
Ten obszar już niestety trzeba zostawić fanfikom :cry: .
i tak po prawdzie chyba tak, sezon szósty ma wcale spore szanse być ostatnim, imo, stety-niestety. Stety, bo przynajmniej serial się nie "rozwodni", niestety, no bo zawsze szkoda dobrego show.
Jak to śpiewał perfekt, trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny niepokonanym :) . Acz nie dramatyzował bym tak cylindryku. Będzie jeszcze sezon 6, będzie (w 2017 :roll: ) animowany film pełnometreżowy, będzie 4 część wersji zhumanizowanej, będą fanfiki i fanarty. Będą bronies. Może już zmierzchać, ale noc jeszcze nie zapadła, Celestia mi świadkiem :mrgreen: .
I jak wypatruję go z wytęsknieniem, tak i z obawami.
Na razie to szykuj się na (za)dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugie miesiące czekania :evil: .

I tak oto kończy się sezon 5 piąty. Sezon długi, sezon piękny i wyczekiwany, sezon podzielony, sezon zarówno nowości i dreptania po własnych śladach. Serio, jeszcze nigdy w historii serialu nie było tylu nawiązań do tego co się działo wcześniej. Co można rozpatrywać różnie, jedni będą w tym widzieć oznakę że serial zaczyna się gonić w piętkę, inni że ma już na tyle rozbudowany świat, że może się samocytować. I oba te pogladny mają pewnie trochę racji. Dożyjemy zobaczymy. Ilu fanów wróżyło przecież kres fandomu po Magical Mystery Cure ? Mnie też wtedy spore wątpliwości nie omijały, ale autorzy się z takiego bagna całkiem elegancko wykopali, więc mam w nich trochę wiary, że i tym razem sobie poradzą :) .

Plus MUSZĘ jeszcze odnieść się do jednej rzeczy jaka mnie w związku z zakończeniem dręczy. Fanfiki. Jestem bowiem praktycznie prawie pewien, że choć oficjalnie tego nie mogą robić, to scenarzyści jednak czytają fanfiki jakie produkuje fandom, bo co najmniej kilka scen z finału na żywo przypomina mi motywy z różnorakich dzieł fanowskich jakie przeczytałem ( Fallout Equestriia, Past Sins, Hard Reset by wymienić tylko kilka ). Przypadek ? Celowe działanie ? Czy może mam drobną paranoję i widzę związki tam gdzie ich tak naprawdę nie ma :wink: ?

Tak, czy inaczej, czasu spędzonego i przy finale i przy całym sezonie nie żałuję. Jutro pewnie machnę pełne podsumowanie co w tym sezonie grało, a co nie.
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

Znaczy to "sorry, ale Sombra Universe" było w znaczeniu "ja chcieć więcej!!!". :D

True. W sumie nawet chyba bym się nie obraził (w znaczeniu jakoś bardzo, bo jednak trochę tak), jakby właśnie film był, hm... zakończeniem historii Twilight i jej przyjaciół. Ba, chyba nawet wiem, jak to zakończenie historii będzie wyglądać: Twilight będzie mieć uczennicę. To jest po prostu motyw, który, imo, nie może zostać pominięty. No po prostu nie i nie.

O, nie martwię się oczekiwaniem, nie jakoś bardzo. Nie przy tych tonach rzeczy do czytania. A i ostatnio zacząłem sobie robić mini-maraton od nowa, co by nadgonić i parę rzeczy sobie przypomnieć.

Nawiązanie do FoE chyba obaj łapiemy w tym samym miejscu. Past Sins to ten komiks, co to Nightmare Moon, powiedzmy, zmienia się w Nyx, która pomieszkuje u Twilight i poznaje Magię Przyjaźni? Jak tak, to gdzie było nawiązanie?
Bo Hard Reset, z jatką czasową, to dość oczywiste. ;)
(A uczyli, nie zadzierać z czasem... więcej zachodu niż to warte, a potem się okazuje, że i tak nic z tego nie wychodzi...)


Swoją drogą, nie wiem, czy ktoś zauważył, ale w odcinku, gdzie Mane 6 zdobyło swoje tatuaże, w czasie wyścigu była pewna earth pony na chmurce i oglądała wyścig. Dziś doczekała się skrzydeł. ;)
Bardzo bym się ucieszył, jakby autorzy właśnie cofnęli się do wszystkich starych odcinków i ponaprawiali takie bzdurne błędy (jak owy brak skrzydeł, czy też znikające rogi na zjeździe rodzinnym Apple, takie tam). Bo wpadki są fajne, ale imo jednak jako materiały dodatkowe. :)


Ostatnia sprawa: może cóż, w 6 sezonie, dla odmiany, pokażą mniej "Friendship", a więcej "Magic"? Rozbudują bardziej świat, wyjaśnią parę absurdów (pociągi...), skąd się wzięła magia, pokażą jednak coś poza Equestrią. Bo cóż, Equestria wygląda na fakt, spory, ale jednak tylko jeden kontynent. Co z Crystal Empire, co by podać najbliższego sąsiada? Co z Zebrami? Z Saddle Arabią, która była chyba tylko raz jeden wymieniona? Ba, odcinek Princess Spike pokazał, że krain jest wiele, część na pewno jest pod bezpośrednimi rządami Canterlotu, ale nie wszystkie. Niech to pokażą, zakończą sezon, serię, i chyba będę naprawdę usatysfakcjonowany.
(Chociaż na pewno wiele fanficów pójdzie się.. zmieniać, zaczynając od PH i Homelandsów, jeśli pokażą Zebry. :P)


EDIT: Dobra, obejrzałem raz jeszcze, poczytałem trochę różnych opinii.
Kogo zabrakło? Przyjaciółki Starlight Glimmer z dzieciństwa. Bo tak.
Starlight z łatwością (no bo sorry, 5 sezonów to nieco ponad rok, czyli między otwarciem a końcem minęło imo góra 2 miesiące(!)) znalazła i zmodyfikowała zaklęcie najpotężniejszego Unicorna w historii Equestrii (sorry, Twilight, ale wiesz, te skrzydła...). Pytanie brzmi: kim ona, na Celestię, jest? Potomkinią Star Swirla? Może 6 sezon będzie się skupiać na historii owej wielkiej postaci, na odkrywaniu przeszłości Starlight? No bo, kurde, jak to jest, Unicorn, o mocy co najmniej dorównującej Twilight przed wyniesieniem, a być może nawet dorównujący obecnie Twilight, czyli Alicornowi, jakby nie patrzeć, Bossowi w magii, tak naprawdę nikomu nieznany? Ani do szkoły Celestii nie uczęszczała, sama najpierw stworzyła bardzo potężny czar zamierający Cutie Marka (no chyba nikt nie napisze, że to czar poziomu ucznia, tylko co najmniej mistrza!), o ile oblała magiczny pocisk przy ucieczce, tak teraz, w mniej niż dwa miesiące, zdołała tak naprawdę pokonać Twilight? Halo, o co kaman? Ktoś tu się z nami bawi, i to chyba nie Discord tym razem.

Tomasz chaosyta
Pseudoklimaciarz
Posty: 23

Post autor: Tomasz chaosyta »

Widocznie Tomaszowie lubią kucyki ;)

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

Past Sins to ten komiks, co to Nightmare Moon, powiedzmy, zmienia się w Nyx, która pomieszkuje u Twilight i poznaje Magię Przyjaźni? Jak tak, to gdzie było nawiązanie?
Nie komiks a fanfik, jeden z najlepszych zresztą :wink: (<- link). Mi scena gdzie Starlight oczekuje na wyrok Mane6 na żywo przypomniała mi podobną scenę z "dawnych grzechów", gdy Nyx oczekuje na wyrok Celestii i Luny. Ok, teraz wydaje mi się to nieco naciąganym porównaniem, ale za pierwszym oglądnięciem bardzo mnie to trafiło.
Ostatnia sprawa: może cóż, w 6 sezonie, dla odmiany, pokażą mniej "Friendship", a więcej "Magic"?
Nidyrydy :wink: . Serial pokazuje magię poprzez przyjaźń, nie na odwrót :P .
Rozbudują bardziej świat, wyjaśnią parę absurdów (pociągi...), skąd się wzięła magia, pokażą jednak coś poza Equestrią. Bo cóż, Equestria wygląda na fakt, spory, ale jednak tylko jeden kontynent. Co z Crystal Empire, co by podać najbliższego sąsiada? Co z Zebrami? Z Saddle Arabią, która była chyba tylko raz jeden wymieniona? Ba, odcinek Princess Spike pokazał, że krain jest wiele, część na pewno jest pod bezpośrednimi rządami Canterlotu, ale nie wszystkie. Niech to pokażą,
Było nie było, jednak 5 sezon poza powrotami do przeszłości, zrobił jednak kilka wycieczek poza utarte szlaki okolic ponyvile-canterlot.
Halo, o co kaman? Ktoś tu się z nami bawi, i to chyba nie Discord tym razem.
Nie żeby niechcący serial nie miał już sporej tradycji wprowadzania istotnych (na chwilę :P ) dla fabuły postaci znikąd ( kheCadence, Khe Braciszek, khe Starswirl, khe wsatwkogojeszczechcesz ) :wink: . Może Starlight nie wykazywała w dzieciństwie takiego wielkiego talentu by zostać zauważoną, ale potem jej moc już się rozwijała, tym bardziej, że miała zaciszne zadupie gdzie nikt jej nie przeszkadzał :P . Albo po prostu Twilight nie jest aż tak super specjalna jak chcemy sądzić ( choć akurat na to finał kładzie spory nacisk pokazując jakie to niezliczone nieszczęścia i katastrofy by spadły na Equestrię bez niej i jej psiapsiółek ).

Podsumowując sezon jeszcze raz - IMHO uważam go za dobry, plasujący się w moim top 5 (he he :mrgreen: ) trzecim miejscu za drugim i jeszcze ciut odrobinę pod czwartym. Miałem z nim kupę frajdy, i choć były i elementy słabsze, to całość jest naprawdę niezła. 5 sezon jak żaden poprzednio docenił swoje korzenie, docenił przecudownym 100-nym odcinkiem swój fandom bez którego nie mógłby osiągnąć takiego rozgłosu jak ma teraz. Sezon ten docenił też backgroundy, nie tylko dając im własny dedykowany odcinek, ale wprowadzając sporo nowych, w tym ( czego też nie można nie doceniać, mając w pamięci 1 sezon wyglądający dzisiaj trochę jak wojny klonów ) i pod względem wyglądu i budowy ciała. A i sam świat też uległ rozbudowaniu, co będzie ( a właściwie już jest ) wykorzystywane przez fanów.

Dopisywał i humor ( winter is comming !) i postacie.

Jeśli coś w tym sezonie muszę skrytykować, to primo mapę. Użyto jej w ilu, trzech epizodach plus w finale #-o . Słaaaboooo!!! Regres nawet w stosunku do kryształowej skrzynki. No ale też mapa prawdopodobnie będzie używana w 6 sezonie, więc może tam uda się to lepiej.

Secundo, Discord miał w tym sezonie zdecydowanie za mało czasu antenowego :evil:

Topowego "totalnie" epizodu to tak w sumie też nie mam, ale w paru kategoriach nagrody się znajdą :
Łapie za serce - Amending Fences ( mój chyba ulubiony z "zwykłych epizodów" )
Humor - Party pooped (de facto każdy odcinek z focusem na Pinkie )
WTF factor - Slice of life (nie było dużej konkurencji )

Więc pozostaje nam czekać na sezon 6.
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Awatar użytkownika
Infernal Puppet
Masakrator
Posty: 2937
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Infernal Puppet »

4 miesiące przerwy. Niby dużo czasu, a mimo to udało się 6 sezonowi wziąć parę osób, w tym i mnie, z zaskoczenia. Nie wiem, może to wina tego, że poprzednie sezony dzieliła zdecydowanie większa przerwa ( 11 miesięcy między 4 i 5 ) ? Tak czy inaczej (święta też pewnie odgrywają tu pewną rolę :wink: ), jak prezentuje się 6 już otwarcie sezonu ?

Fajnie :D

Ale po kolei Plusiki i munusiki :
+
-No to oficjalnie mamy mane7 z Starlight która przeszła z roli głównego antagonisty do protagonisty :) . Może mieć rolę podobną do TS w poprzednich sezonach, no może poza tym, że nie jest takim booknerdem jak Twili
- Znów mamy całem mane6 w swoich charakterach. No, może FS, RD i AJ mają wyraźnie mniej czasu antenowego niż drugie pół, ale za to to drugie pół jest przezabawne. Pinkie i Rarity szczególnie, najbardziej gdy podśmiechują się nieco z przechwałek Spike-a.
- Zresztą i ówm mały smok ma kilka komediowych momentów. Może i wpada czasami w stare tory pt "Capitan Oblivious", ale postęp jest :) .
- Sunburst - jest taki...Normalny. Plus podoba mi się design jednorożca z bródką, chyba pierwszy w serii. Plus jest ( ale nieco złagodzoną ) wersją moondancera.
- Walka z globalnym oziębieniem =D>
- Dzieciaczek. Jest słodziutki, piękniutki i tak jak prawdziwe dzieci, totalnie destruktywny.
- Efekt jaki wywiera rodzicielstwo na Shinim :lol2:
- No i znów mieliśmy kryształowe Imperium. Miło je zobaczyć od czasu do czasu
- Twilight nie ma w końcu totalnej supremacji w temacie magii
- Kompleksowy problem - kompleksowe rozwiązanie
- No i nawet rodzice Twilight się pojawiają :) .


-
- Ciekawe jak planowali pomieścić całe miasto w jednym pociągu ?
- Kryształowe kuce to chyba nie są tytanami intelektu :P
- Nie wiem, czy do końca podoba mi się idea małego alikorna. Jeśli nawet księżniczki są tym faktem zaskoczone ? Zaciemnia to tylko niepotrzebnie obraz mistologii :P
- Nie było piosenki ( co o dziwo nie przeszkadzało mi aż tak bardzo ).

No teraz czekać tylko na kolejne odcinki :) .
Mad Mike pisze:
kwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezara
Ach te uroki bycia ciągle głodnym ;) .

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 563

Post autor: Cylindryk »

W ogóle dziecko Alicornowe rozwala całą mitologię, włącznie z "Journal of the Two Sisters", bo z najnowszych odcinków wynika, że chyba obie siostry zostały przemienione, a nie są naturalnymi Alicornami. Co stawia pytanie, jak to się ma do "braku nieśmiertelności u Twilight", skoro ma de facto ten sam status co obie siostry.

Ktoś chciał dobrze, ale z lekka przegiął, i rozwalił baaardzo dużo fluffu, całą mitologię, którą w sumie trzeba będzie na nowo pisać. Albo zbojkotować odcinek. No, smutek.


A imo miejsce Starlight jest w lochu w miejscu, do którego została wygnana. Coś mam wrażenie, że 6 sezon nie będzie mi się nazbyt podobał przez ten "drobny" fakt.

ODPOWIEDZ