Euro dosc mocno tnie to co w lizakach najmocniejsze (czyli slann + salki), wiec nie bylem przekonany co do rozpiski, ale w koncu zdecydowalem sie pojechac czyms takim:
Slann BSB, Banner of Eternal Flame, Feedback Scroll + Bane Head, znajomosc calego lora, odrzucanie 6tek, lore of life
Priest na Enginie level 2, Dawnstone
Veteran, shield, Blade of Burning Chotec, Dragonhelm, Potion of Speed
MalyPeszek
3x10 Skink Skirmishers
2x10 Skink Kohort z muzykami
24x Saurusy FCG
2x8 Chamelony
25 TG FCG, Standard of Disciple
2xSalamandry
I Bitwa:
Wylosowali mi Szwentasa, ale Jacek kaczmarski mial grac z Maulerem, kolega z klubu, wiec ja dostalem Jacka, a Szwentas Maulera. Jednym slowem, rewanz za Macki Wojny

Jacek mial GUO, demonetki z heraldem, bloodzie z bsbkiem, 2xfiendy, 2xfurie, horrory z magiem no i niestety Barbara.
Tak zle to dla mnie nie wygladalo jak sie pozniej okazalo, bo GUO nie mial regenki ani sejwa, wiec ran powinien od Peszka i skinkow wciagac duzo - no, ale przejdzmy do bitwy.
Ja zaczalem, moje jednostki strzelajace ustawiaja sie na dogodne pozycje, jednostki do walki nie spiesza sie za bardzo, zeby biec do przodu. Jacek w swojej turze robi napor na maxa cala armia, no i dochodzi do fazy magii, ktora okazuje sie dla mnie bardzo przykra - nie zdispelowuje pitki - ginie engine i w dodatku oddzial 10 skinkow, ktory mial rzezac GUO na bliskim, a zmniejszony bs do 1.
W swojej turze chamelony ustawione na GUO dostaja syrene i uciekaja. No i w tej turze popelniam swoj najwiekszy blad, ktory moim zdaniem kosztowal mnie bitwe - nie zauwazylem, ze demonetki maja siren standard przez co bloodzie, guo i demonetki szarzuja na wysuniete skinki, a one nie moga dac flee - przez co te 3 jednostki, wchodza za szybko do combatu co sprawia, ze trace jedna ture strzelania, ktora moglaby okazac sie kluczowa, gdyz w tej turze zadaje 6 ran GUO (jedyny moj fuks tej bitwy - peszek - 6 ran).
Bloodzie wpadaja w saurusy z T8 (w tym combacie mialem nadzieje, ze moze cos porobie, szczegolnie, ze w srodku siedzial moj heros z wardem 2+ na flamingi, a bsb mial firestorma, ale oczywiscie nieudany LOS od pitki, niezdana I i moj super heros zginal), GUO wciaga Peszka, aby pozniej wpasc w gwardie, demonetki wpdaja w gwardie, a po boku biegnie juz Barbara. Do walki z TG dochodzi GUO i Barbara i jest po frytach. Jeden lamerski blad plus kilka gorszych rzutow, w niektorych momentach gry, zadecydowaly o tym co zadecydowaly. 0:20
II Bitwa:
Sasza i jego VC. 2x30 Ghuli, 30 GG z GW, 20 szkieli, 3xduchy, 5xwraithy, wight king, bsb biegacz klepacz, lord do czarowania.
Sasza skampil sie cala armie w piekne polkole za obeliskim i musialem biec do niego cala armia. Przez pierwsze 2 tury nie dzialo sie za duzo na polu bitwy, Sasza wysadza sobie swojego bsb, kosztem ifki na wskrzeszaniu zombie odginaczek przed Engina i TG, magiem lordem nie rzuca z wiecej niz 4 kosci bojac sie FS+BH . Dochodzi do epickiego boju saurusow z gwardia (nie byla ustawiona w horde, bo nie zmiesciloby sie tylu z przodu i Sasza musial reformowac sie do 6 kolesie w szeregu), Sasza ladnie rzuca i musze ustac breja na 2x1 - no ale co to dla mnie jesli ma sie BSBka i 3 kosci na LD. Dzieki temu Engine wpada w boku gwardii jest milo, TG wpadaja w 30 ghuli, dodatkowo szarzuje skinkami na oddzial szkielich z lordem, zeby nie dawal nikomu WSa z helmu. Dodatkowo rzucam na gwardie -1 to hit z heavena. Engine z saurusami anihiluja w 2 tury walki GG, a w engina wpadaja pozniej ghule, TG zalatwiaja w koncu ghule, pomimo wsparcia na plecy TG duchow, na ktore pozniej doszarzowal Pasiak. Feedback Scroll znow nic nie zrobil, ale jego moment mial nadejsc juz niebawem

III Bitwa:
Undead i jego TK. Duza liczka z wizard hatem, mala liczka, tomb king, bsb z sztandarem zakaz marszu na ture, 2x10 lucznicy, 20 lucznicy, 2x4 rydwany, 3xskorpy, Gwardia z Ikona, 3xskorpy, 2xklopy. To byla bitwa pt. Feedback Scroll. Undead mial slabe czary, ktore wiedzialem ze bedzie rzucal max z 3 kosci, wiec od razu w pierwszej turze odpalilem FS liczac na 2x5+. No i rzucilem to

IV Bitwa:
El kapitano, el selekcjonero Debek

Debek mial lord na pegazie KB wszystko, bsb, duza magiczke i nieszczescnego chama Barbare, 2x8 Realmow, 3x3 pegazy, 8 grali, 20 lucznikow, 2 treby. Chyba lepszej rozpiski na lizaki nie da sie zlozyc. W dodatku stol nie oferowal zadnej sensownej kryjowki od trebow dla Engina. Debek zagral bardzo madrze, nie spieszac sie, okrazajac mnie pegazami ze wszystkich stron, a lancami ustawial sie w dogodne szarze. Trebki przez 2 tury nieskutecznie ostrzeliwaly engina (choc po tym jak znioslo, udalo sie sciagnac jedna salke). Skinki obstrzeliwaly i pegazy i lance, ale nie bylo co liczyc na nieudane sejwy, jak to robia Bretoncy, ze i sejwuja i warduja tak dobrze? Mialem jedna sytuacje, ktora moglaby troche odmienic bieg tej bitwy. Engine maszeruje na 12 cali do grali razem z salka, stojac przy okazji przy pegazach. Moc engina - 5 hitow w pegazy, 5x1 na ranienie, 5 hitow w lance, 3 rany, 2 wardy na 6+ Debka, salka dorzuca 10 cali i nie rani jednego rycerza, ktorego zahaczyla. Gdybym zabil z 4-5 grali to wydaje mi sie, ze niestarczyloby atakow Debkowi, zeby zabic Engina, a swojej turze z atrybutu lifa bym go uleczyl, chociaz czesciowo. Debek wpada jak szalony w saurusow 3 oddzialami pegazow i barbara, zadajac 21 ran (to byl rzut



7:13 w plecy.
V Bitwa:
Durin - WoCh. Mag na dysku z 3+ warda, bsb na dysku z 3+ warda, 2x25 warriorow khorna z halabardami, 30 marudow z flailami khorna, 8xkawy Khorna, 5 marudow konnych, hellka. Rozpa pt. "ciezko gdziekolwiek urwac pkty". Odpuscilem swoja lewa flanke, wystawiajac 2xklocki, engina, salki na prawie na przeciwko maruderom. Jeden klocek warriorow byl na lewej flance, kawa na srodku razem z drugim klockiem warriorow. Dawalo mi to czas , aby ustawic w dogodne pozycje do walki, poza tym mialem tam obelisk chroniacy po czesci moja armie przed helka. W 1 turze Durin leci bsbkiem gonic 2 oddzialy chamow, ktore ustawiajac sie na lewej flance mialy zabic helke, reszta armii jak to chaosowemu napor do przodu. W magii leci IF gatewaya w engina - 3 rany zadane na enginie, rana na priescie i jeden zalogant pada. Helka rzuca misfire i zjada sobie 2 zalogantow. W swojej turze zabijam ostatniego zaloganta helki i ta goni moje biedne skinki i chamy do konca gry mordujac je




20:0.
67 z bitw, 10 z malowania (musialem sie wyklocac z Blessem o spojnosc armii, bo chcial mi dac 0


Co do samej organizacji - bardzo dobra robota, jesli bede mogl to na pewno za rok tez na Bazyla przyjade.
Tawerna tez jest fajna miejscoweczka do posiedzenia sobia i wypicia co nie co.
Milo bylo zobaczyc Was wszystkich znowu i poznac nowe osoby znane mi z BP
