Drużynowe Mistrzostwa Śląska 2011

Moderator: Piotr P.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szaitis
Falubaz
Posty: 1048

Drużynowe Mistrzostwa Śląska 2011

Post autor: Szaitis »

Grałem z chłopakami z Ósmej Bili, tutaj zaznaczam że nadal jestem członkiem Bractwa Kości (serdecznie zapraszam do odwiedzania naszej stronki http://bractwo-kosci.pl/), wiec nie sama Ósma Bila wygrała ten turniej:)

Chcieliśmy osiągnąć jak najwyższy wynik, po cichu liczyliśmy na zwycięstwo co się szczęśliwie udało:) Jasif z Walii wygłosił Motivational speech i sobotę ruszyliśmy do boju.
Ja grałem na mega klocku blood knightów z 3 bohaterami, małym wampirze z hełmem, 2 x dużych ghulach, spirit hostach, 3 fell batach i 5 wilkach

I bitwa – War Academy Opole – Hobbit - SK

Ja wziąłem na siebie potencjalnie najlepszego gracza War Academy, a zarazem mojego partnera ze Strategiconu Hobbita. Miło było zagrać tym razem po przeciwnych stronach barykady, mimo że jego skaveny nie należą do najłatwiejszych przeciwników. Hobbit mnie, co zrozumiałe, przewystawiał i mój uber-klocek musiał się męczyć po kolei ze wszystkimi śmieciami. Zagrał bardzo mądrze nie dopuszczając mnie do swoich najdroższych jednostek, zabiłem mu gutterów, 3 x 40 slavów, globków, kloc Monków, kloc stormverminów (nie pamiętam co jeszcze), sam dałem se zabić ghule i śmietnik. Bitwa toczona w świetnej atmosferze i mam nadzieję że zagramy razem na jeszcze niejednym turnieju – może się teraz rozkręcicie chłopaki i Opole zacznie w końcu gościć na wielu innych turniejach!
12:8
Jako team dokładnie 65

II bitwa – SS I – Kempa? (wybacz jeśli coś pomyliłem) - HE
Tutaj miałem wybór przeciwnika pomiędzy DE Zafa, a HE Kempy, założyłem że DE mogą mieć małą magiczkę na metalu więc wybrałem HE godząc się na high magic – jak się okazało zrobiłem duży błąd bo to HE miały małego maga z metalem, a DE metalu nie miały(sic!). BK wystawiłem za górką daleko od jego strzelania i schowani przed metalem. Obok stanęły wilki do których potem przeskoczyli bohaterowie i mogli śmiało hasać nie ryzykując pocisków z metali. Przez 2 – 3 tury grałem totalnie zachowawczo, udało mi się spirit hostami dopaść swordmasterów i zjeść ich, przeciwnik chciał się odgryźć i podszedł white Lionami z dwoma magiczkami do przodu,na jego pech na 20” cali od BK, na to tylko czekałem, BK do przodu na 14”, bohaterowie spokojnie przeskakują z wilków do BK i z popychaczki siedzę w lewkach, jeszcze zdołałem w tej samej turze magii wrzucić sobie ASF i w ciągu 2 tur walki klocek wraz z magiczkami zniknął. Później wychodzę na tyły phoenix guardów którzy byli szachowani przez ghuli i w szarży ich miażdżę – po tym przeciwnikowi na stole zostali tylko łucznicy i lotherni, podczas gdy ja straciłem tylko 3 fell baty – sam przeciwnik stwierdził, że nie ma sensu grać dalej bo i tak wyczyszczę stół.
20:0
Jako team 65 z duuużym zapasem

III bitwa – Gamblers Gamma – Maryś - VC
Granie mirroru nigdy nie jest specjalnie wygodne, ale byłem zadowolony z tego parringu bo chciałem się odgryźć Marysiowi za porażkę na Mackach. Byłem trochę zdziwiony jego rozpiską bo spodziewałem się blood knightów, a tutaj zobaczyłem gwardię z flamingiem – zaskoczenie, black coacha i vargulfa. Zawaliłem trochę wystawienie bo BK wystawiłem ciut za daleko na skrzydle (potem mi tych 2-3” brakowało do 22”, a byłaby okazja szarżowania na klocek z generałem. Maryś dość szybko doczłapał się popychaczkami do moich ghuli, i ubił jeden klocek tracąc może 15 gwardzistów. Szczególne znaczenie miał w tej bitwie Black coach – już w pierwszej turze był w pełni naładowany – mało tego, do mojej 4 tury magii nie wszedł mi chyba ani jeden czar gdyż w zasadzie co rundę mieliśmy albo tyle samo kości (on miał wyższy poziom na magu), albo Maryś miał nawet więcej ode mnie. Przeciwnik bardzo mądrze się ustawiał nie pozwalając na szarżę w jakikolwiek ważny cel, totalnie mi zneutralizował magię – do przełamania doszło w 5 turze, po dobrej szarży coacha (stykał się tylko z generałem – nie mogłem się zreformować dostawiając kolejnych wampirów bo byłem blokowany przez zombie i vargulfa) Maryś przygotował sobie miejsce na kanapkę w turze magii (ja już na stole nie miałem nic oprócz uber klocka) – niestety fortuna jest przewrotna, do tej pory służyła wiernie mojemu przeciwnikowi, a teraz przy pierwszym rzucie na czar Maryś rzucił 2 x 1 i skończyła mu się faza magii, coach się sypnął i miałem otwartą drogę do gwardii, przeliczyłem wynik (było wcześniej 4-16), a po zabiciu coacha i gwardii mogło być 9 – 11, po konsultacji z kapitanem uznaliśmy że to dobry wynik i zaszarżowałem na gwardię oczywiście ją rozbijając w pył. W 6 turze doszło jeszcze do drobnego zgrzytu, ale w tym miejscu nie warto o tym pisać, najpierw ja za dużo powiedziałem, potem Laik niepotrzebnie się odezwał, a była szansa na 10-10 bo mogłem zabić jeszcze klocek ghuli. Mimo to wielkie dzięki dla przeciwnika za bardzo fajną bitwę (pokazałeś mi potęgę coacha!), mam nadzieję że za 3 razem już uda się wygrać:)
9:11
Jako team 58:42

IV bitwa – SS II – Sergiusz - Woch
Zostałem wybrany przez WoCh Sergiusza na totalnym naporze – 3 x kawa, 2 x 25 kornitów, 2 x charioty, zapowiadała się ciekawa bitwa. Wszystko szło po mojej myśli, lewą flankę zajmowały sobą ghule, prawą mieli posprzątać BK. W 2 turze pierwsza piątka rycerzy uciekła poza planszę, ja zrobiłem redirect na 25 wojów, niestety tutaj nastąpiło coś czego generał VC boi się najbardziej, rzuciłem IF-kę na 2 kościach – efekt miscasta 6 – Sergio obniża puppetem o 2 – rzucam efekt – pała! No i pozostało mi grać od 2 tury bez generała – na szczęśnie BK się nie sypią. Od tego momentu zaczęła się dla mnie walka o utrzymanie jak największej ilości pkt na stole – na szczęście udało się przepchnąć od razu tą 25 wojów, dobiłem w następnej szarży po ich ucieczce. W następnych turach miałem trochę szczęścia, wyjątkowo nie szła magia Sergiuszowi, co prawda brama weszła dwukrotnie w moich blood najtów ale na moje szczęście, ani liczba hitów, ani siła nie była jakaś miażdząca – udało się przetrwać i na koniec jeszcze zmusić rydwan do ucieczki. W całej bitwie straciłem tylko 2 x ghule i śmietnik, jedna baza duszków zdołała przetrwać na 2 ranach. Mimo straty generała - świetna bitwa
7:13
Drużyna 58:42

V bitwa Poznań – Skaveny - niestety nie pamiętam jak się nazywał przeciwnik:(
Przyjemna bitwa – niestety nie dograliśmy bo chłopaki spieszyli się na pociąg, udało mi się dopchać na klocka z dzwonkiem BK, wcześniej duchy zabiły globków i latarkę. Na prawej flance nakarmiłem abomkę i kółko fell batami i 1 klocem ghuli. Pozostałe 3 tury rozegraliśmy wirtualnie, zarówno my jak i kapitanowie naszych drużyn uznaliśmy że wynik 13:7 dla mnie jest uczciwy – wydaje mi się że mogłem spokojnie zrobić więcej ale ten wynik w pełni satysfakcjonował naszą drużynę.
13:7
Drużyna 47:53

Jestem bardzo zadowolony z wyniku drużyny (w końcu wygraliśmy!:D), mam nadzieję że w takim samym składzie pojedziemy na DMP! Jeszcze raz dzięki wszystkim przeciwnikom za bitwy bez żadnych niepotrzebnych spin!

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8782
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

Relacja z turnieju.

I bitwa – War Academy Opole.

OG, DE, SK, DF i WOC

Parigngi się udałały nasze DE grały na krasie(18:2) ja na DE. Jedynie DOC miały dość niewygodną armię(6:14). SK na WOC(13:7), VC na SK(10:10) – trzeba było zneutralizować najmocniejszego gracza w ekipie przeciwnej.

Grałem przeciw Żukowi, rozpa na pendantowcu na koniku, duża czarka z shadow, 2x gwardia, warriorzy, 2x kusze, 2x bolec, hydra, 2x harpie, 2x DR.

Generalnie gra pod kontrolą, DE to dobry paring dla moich elfów. Rozegraliśmy tylko 4 tury, przeciwnikowi został pendant owiec, arcy(uciekła z combatu przed tancerzami) 1 gwardia, 1 kusze i 1 DR. U mnie straty tylko w lataczach. Skończyliśmy przez brak czasu w 4 turze.

16:4

Jako team dokładnie 65



II Bitw – Szybki Szpil I

Paringi ponownie udane, ja grałem na nowe OG (ćwiczyłem na nie przed turniejem). Nasze SK na VC(18:2), DOC na DE(20:0 – acz szczęsliwie), DE na bretę(7:13), VC na HE(20:0)

Gacu

Duży szaman, ork na wywernie, 2xDD, 4 rydwany, 2 pumpy, kloc savage big une’ów, 2x Wight goblinów, 8 trolli, BSB na pająku i duży pająk.
Generalnie zanim się rozkręciliśmy to mój team w 3 bitwach miał już 58 punktów, więc gra na lajcie. Udało się zacząć. Przeciwnik skoncentrował się na swojej prawej flance, na lewej gobliny były poza zasięgiem BSBka i generała, zostali więc spanikowani w 1 turze, odstrzeliłem też pumpa, latacze szybko pomknęli do DD, później troche miziania, kilka ubitych rydwanów i informacja że mamy 65 beze mnie więc koniec bitwy i czas na obejrzenie jak idzie innym.



III bitwa
Gamblers Gamma

Paringi znowu udane(co ciekawe dokładnie takie same zdanie mieli przeciwnicy:D)
DOC na SK(Morroka)(12:8)tu podobnie jak w pierwszej bitwie – neutralizacja topowego gracza, VC mirror(9:11), SK na DOC(13:7), DE na BRE(13:7) i ja z HE(12:8).

Arcy z heaven(który jest bardzo dobry na WE), mały z high, 40 spearmenów, 25 WL, 25 SM, 18 łuczników 2 orły, noble na orle, bsb z odpornością na magię.
Dymitr rozstawił się bardzo szeroko i zaczął, max do przodu. Ja podszedłem pod SM tancerzami z lordem i bohaterem i jednocześnie skoncentrowałem na nich ostrzał – zostało ich 8+BSB dzięki czemu mieli 2 opcje – zaszarżować na tancerzy albo dostać szarżę w kolejnej turze, wybrał 1 opcje. Okazało się mimo wszystko że ubicie 8 SM nie było łatwe, w mojej turze na bok wpadłem więc Wargawkami na bok. W międzyczasie kometa i ataki SM zlikwidowały mi tancerzy, jednak BSB został złamany. Jego noble na orle wpadł w driady w lesie(błąd imo duży), wbiły mu 1 ranę, walkę przerwała kometa godząc obie strony. Przez skupienie się na SM i magii nie miałem opcji na WL którzy w ciągu bitwy zabili mi 2 orły i 10 łuczników. Do spearmenów nie zdążyłem się dobrać. Driady goniły zredukowanych łuczników ale kiedy w końcu 6 wpadło w 7 łuczników zabiły tylko 2 i mieli steadfasta. Jego orły zginęły w walce z łucznikami z magiem lordem(jeden doleciał na 1 ranie drugi pełny) – boosty z czarów zrobiły swoje

Wynik 12:8

Drużyna 58:42



IV Bitwa Szybki Szpil 2

Paringi udane – SK i DOC mirror – w pierwszym 7:13 w drugim 12:8, VC z WOC(7:13), DE z OK.(16:4) i ja z DE.

Qc

30 korsarzy, 3xshadzi, 2 bolce, hydra, 32 włóczników, 16 włóczników, Shadow na dużej czarce, death na małej, pendantowiec na koniku i kociołek BSB.
Moje strzelanie i magia skupiły się na shadach i bolcach eliminując je w 2 tury. Kiedy przeciwnik się zbliżył skupiłem ogień na korsarzach, podstawiając im orła, supportujący ich włócznicy przywitali się z drugim orłem po zabiciu którego musieli obrócić przodem do tancerzy z bohaterem, tancerze z lordem (przetrzebieni zianiem) wpadli resztkę korsarzy(którzy jednak ustali na steadfaście), hydra dostała 4 rany ze strzelania i następnie zginęła szarżując w driady. Dreadlord dostał 2 ran z łuczników następnie wpadł w bok walki z korsarzami(do której dołączyły się driady) niestety mój lord nie dobił go ani KB ani zwykłym atakiem sam natomiast w ostatniej turze dostał 2 przebicia(miał 2 rany i nie zdałem warda na 4+ i na 2+…), w międzyczasie Wargawki wpadły na tył i bok mniejszych włóczników, 2 włóczników zatrzymały driady i drugi oddział tancerzy w międzyczasie noble i waye pomogli Wargawkom rozprawić się z włócznikami w których były 2 czarodziejki.

Wynik 16:4(byłoby 18 gdyby nie zginął mój generał i 20 gdyby zginął jego).

Drużyna 58:42



V bitwa Poznań

Tu jestem bardzo zadowolony z paringów, wiedziałem że w naszym teamie tylko 2 armie mogą podjąć krasnoludy – DE i WE i udało się tak zrobić że to one były wyborem dla Kudłatego. DE zagrały mirror(0:20), podobnie DOC(13:7), SK zagrali na VC(13:7) i VC na SK(też 13:7).


Kudłaty ma świetną rozpiskę, znakomicie wykorzystuje zasady. Zanim zacząłem straciłem 3 oddziały lataczy i odechciało mi się szturmu… ubiłem mu armatę, pół kuszników i górników, klopa wybuchła, on mi 1,5 łuczników, wayów, pół driad i lataczy. Sporo błędów zrobiłem w tej bitwie.
Mój mag 2 razy uniknął śmierci raz kiedy po miscaście i ostrzale stracił LOSa(1 klopa miała szansę go trafić normalnie i 1 na indajrekcie)
2 raz hamki - musiał popchnąć się kowadłem, zdać redirecta na 10LD i zaszarżować na 9 cali hamkami, na szczęście to ostatnie mu się nie udało.

Wynik 8:12
Drużyna 47:53


W sumie dzięki przewadze wypracowanej w ciągu turnieju udało się wygrać. Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny zagrali świetny turniej, wyniki mieliśmy bardzo wyrównane, wszyscy swoje role spełnili bardzo dobrze.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Awatar użytkownika
Burack
Mudżahedin
Posty: 239
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Burack »

Noo To i ja cos powiem.

Turniej byl fantastyczny, jak co roku nie moglem sobie odmowic DMS i dobrze bo naprawde bylo warto.
Nie weim czemu ale zostalem kapitanem druzyny ;P wiec chcialem wszystkim podziekowac za gre. Mam nadzieje ze paringi nie byly najgorsze i dalismy ogolnie rade jako team.
Graty dla Beliala za 3 maski 1 dnia!
Dla szczura za miazdzenie systemu.
Dla Lukasza za twarda gre i gonienie facetow w rajtuzach po lesie.
No i dla Mrocznego ze postanowil zagrac Dwarfami pomimo niezbyt wielkiego ogrania( no i wynik w 5 bitwie! )
Ogolnie wypas ze udalo nam sie dosc dobrze zlozyc armie i pociskac ze sie dalo. Jedno czego zaluje to wynik z Legionem. Bo dalo sie lepiej. Damn
Ale pozatym wyniki naprawde zacne a i 6 miejsce mnie bardzo satysfakcjonuje.

Co do turnieju to bylo naprawde klasa. ciekawe tereny ( ) duzo miejsca na sali i do spania, Genialne jedzenie w bufecie no i nie za drogo.
Brakowalo naglosnienia z zeszlego roku i osoby ktora by wszystko ogarniala. Spojzmy prawdzie w oczy Lidder byl sedzia i musial caly czas biegac miedzy stolami. W zeszlym rogu gdy caly czas przy stole siedziala Aga wszystko wygladalo i bylo zorganizowane lepiej.
Co nie zmienia faktu ze i tak obylo sie bez wiekszych obsow i swietnie ze tak szybko skonczylismy w niedziele wiec turniej na duzy + Zreszta jak wszystkie tury 8 bili

Ja Rozegralem 5 bardzo ciekawych bitew a wydaje mi sie ze wiele sie przyczynila do tego moja rozpiska ktora i mi dawala duzo funu a i przeciwnicy nie byli znudzeni kolejna gwardia.

Ale od poczatku.

1. Mecz Balagan i TK.

Jako ze rozpiska byla naporowa to tez tak zrobilem. Wszystkim do przodu i modlic sie zeby mnie nie wystrzelal.
1 tura Varg dostal z katapy i poszedl do piachu. Skorp wyskoczyl i zabil BSBka z KB(!). Katapulta zmniejszyla BK do 6.
W trzeciej turze wszystko sie ryplo bo moj general dostal popychaczke w bok od Uszatkow. Nawalilem chlopakom 9 ran. zostalo 3 3 trafilo 3 zranilo a ja pomimo save na 5+ i W save na 4+ zapodalem 3 paly i pozegnalem sie z Wampirem. kolejne tury to festyn cudownych rzutow na sypanie (10+ ) i proba walki z przeciwnikiem pomimo straty generala. Najwazniejsze ze TK nie sa jakimis wielkimi wojownikami wiec udalo mi sie nalapac kilka pkt i skonczylo sie 4-16 dla mojego przeciwnika


2. OKF i Bretonia

Bretka z pegazami 2 lance 2 lordow 2 czarki 2 katapulty 2 lucznicy ogolnie postanowilem ze bedziemy grac jak mezczyzni i od 2 tury zaczelismy sie tluc dosc szybko udalo mi sie pozbyc Katapult i wylecialem lordem z za domku. BK walczyli z gralami Coach po pegazach przejechal 2 oddzialy lucznikow i wpadl w bok lancy z lordem bsb i czarodziejem. Z drugiej strony doskoczyl lord i w do 6 tury udalo im sie rozkrecic wszystkich ( z mala pomoca czarodziejki ktora z miskasta zabila sobie 7 kolegow ) BK nie poszlo tak dobrze bo po wejsciu na IFce +3A +3T na wszystkich herosow. musieli dac sobie spokoj. Ale ostatecznie 12-8 dla mnie.

3. Mecz gralem ze szczurami z wroclawia.

Co ciekawe na tyle turniejow w 7 i 8 edycji nie udalo mi sie nigdy z nimi zagrac wiec byl to moj 1 raz. Na lewej stronie wystawilem wszystkich twardizeli czyli: Coacha, Vargulfa, BK i generala. Cala reszta poszla na prawa strone z zamiarem jak najdluzszego blokowania mojego przeciwnika. Co ciekawe przeciwnik wystawil sie w rogu czym ulatwil mi sprawe. Stracilem smieci ale udalo mi sie zabic 2x slavy latarke 30 plagusów 30 stormów globki i 2x skirmisze. Zakonczylismy 12-8 albo 13-7 dla mnie ale w sumie nie wazne bo druzyna zrobila 65.

4. mecz i Imperium z Legionu.

Jak w we wszystkich meczach to mnie wybierali przeciwnicy(:/) wiec i to imperium nie bylo armia z ktora chcialem zagrac. Czolg 2x dzialo 2x mortar Wielka kawaleria Ksiadz na rydwanie 2x strzelczy oddzail GSow i 2 czarodziejow.
Jak w kazdym meczu poszedlem w 1 turze na pale do przodu. wpadlem Vargulfem w armate i z overruna w strzelcow z czarodziejka. Na prawej flance poszedlem wszystkim do przodu a pod czolg podstawilem smieci.
W 2 turze Varg dostal na plecy GSow z czarodziejka ktorzy dostali na bok ghule. Dodatkowo do strzelcow doprowadzilem dwoch Wight Kingow na koniach i zaczela sie sieczka po ktorej z przeciwnikow nie zostalo nic a ja nie stracilem prawie nic. Czolg sie grecil jak gowno w przeremblu podobnie jak papa mobile. Zaczelismy 6 ture w ktorej ja sprzatnalem 2 maszyny oddzial strzelcow i zmneijszylem lordem i coachem Kawalerie do 5+BSB. I wtedy przyszedl butan ktory powiedzial ze jako kapitan nie zgadza sie zebysmy konczyli 6 ture mojego przeciwnika bo oni nie chca karniakow i kazali nam cofnac sie o to co juz zrobilismy:/ niefajnie bo moglem zdobyc o wiele wiecej w praktycznie 3 minuty:/ no ale co tam Butan mial racje a karniakow nikt nie chce.
Co nie zmienia faktu ze przeciwnik klasa i zaluje ze nie mielismy wiecej czasu na gre. A jezeli pojawie sie na arenie to Bedzie Czelendz. Bo gra byla najciekawsza ze wszystkich na turnieju!! Jeszcze raz dizeki
12-8 dla mnie.

5. Ostatnia druzyna to ZKF a ja zagralem kolejny raz na szczury.

Plan podobny jak w 1 meczu ze szczurami. Kozaki na jedna flanke reszta blokowac na druga. Poczatek byl straszny. Varg zszedl z Dziala. jacys idiotycni censerzy w ilosci 7 zabili mi 4 BK. Potem lordem i bk z 2 herosami nie zabilem abomki w 1 ture:/ Magia mnie strasznie karcila. Ghule musialem zdejmowac wiadrami. Ale resztki ktore sie ostaly splacily sie ponad miare. jedni rozwalili plagusow i wbili 5 ran w piec a kolejni razem z Coachem i lordem rozkrecili oddzial z dzwonem seerem i BSBkiem.
19-1 dla mnie i pierwsza powazna wygrana !:D

Oczywiscie pomiedzy sobota a niedziela byla swietna impreza na ktorej powazna ilosc wodki padla 2 godziny snu daly mi se we znaki ale dalismy rade w niedizele tez

Jeszcze raz dzieki

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3126
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Ufff, jesteśmy masakrycznie zmęczeni, ale dumni z siebie Zdjęcia już lecą, zaraz wrzucę linka do stosownego działu

Podziękowania dla orgów i gnoma, szczególnie również dla Laika i Liddera za ogarnięcie wszystkiego od storny battlowej

Dzięki Panowie za genialny występ i wzajemną pomoc w bojach Laik po cichu już rozkminiaj DMP

Nasz skład jest wiadomy, rozpy pozostaną tajne


No i od początku:

Przybyliśmy na miejsce jakoś z rana w sobotę, ponosiliśmy stoły (nawet jak już rozpoczęło się parowanie ), ogarnęliśmy co trzeba i mogliśmy się zabrać do właściwej gry.

I bitwa - Opole
Dostałem WoCh Tomka - lord na dysku, bsb pieszy, mag z buta z deathem, 30 marud khorna, 2x18 warriorów z frenzy, spawn, 2x5 psów, 10 psów, shrine i helka.

Ogólnie abomka wolno człapała, ale ściorała idące środkiem marudy. Jedni wojownicy khorna dostali 13 i uciekł bsb z championem (złapałem bsb w ostatniej fazie szarżą abomki na 15 cali). Drudzy warriorzy dostali na bok mnichów, uciekli i nie dogoniłem, zebrali się i zjedli resztki mnichów, szkoda. Ale i tak nie wzięli już udziału w akcji. Zniszczyłem helkę jakoś w 4 turze, choć w pierwszej rozwaliła mi jednym strzałem piecyk.

13:7 do przodu, drużyna na styk maks.

II bitwa
SS z Solem (tak chyba łatwiej opisać ).
Zagrałem z VC Sola - duży wampir, mały wampir, king bsb, standard ghule (2x duże i raz małe), 2x fell baty, 2xhosty, gwardia z dwurakami, 17 szkieli -tam siedział lord. Nie pamiętam czy był w rozpie jakiś nekros.

Solo przerzucił większość sił na swoją prawą flankę, gdzie ja nie miałem prawie nic (dostępu do środka pilnował piecyk i censerzy). Człapał więc powoli, dodatkowo nękany przez gutterów i fell baty,które blokowała sztormówa chyba z 3 tury .W centrum szła gwardia, blokowana przez graty i slavów. Kluczowym okazały się manewry abomki stojącej na mojej prawej flance, której udało się wejść na lewą flankę przeciwnika. Akcja ustawiająca bitwę - hosty szarżują na abomkę, mają dostać brzytwę i ASF z popchnięcia, by ją klepnąć z S10, na brzytwie pada IF, zasysa małego wampa do warpa, Solo traci resztę PD, abomka dosłownie zjadła (?!) duchy zanim machnęły, po czym radośnie wpadła ze slavami w ghoule, zjadła je w fazę i przebiła się do szkieletów z wampirem. Klepnąłem wampira i posypałem sporą część gwardii w bodajże 4 turze, tracąc przy tym abomkę. Straciłem jeszcze graty i jedne slavy, Solowi została gwardia i połowa ghouli.
18:2
Drużyna klepnęła full z zapasem.

III bitwa - Wrocław

Przyznam bez bicia, tej drużyny baliśmy się najbardziej. Dostałem demony Khumanora - GUO z zionięciem i autowoundem robiącym D6W, herlak tzeentcha z lightem, herlak khorna standardowy, herlak nurgla bsb z-2 do LD, 28 bloodków, 28 plagusów, 10 horrorów, 2x2 fiendy slaneesha, 6 flamerów.

Ogólnie to myślałem, że będzie strasznie. Khuman rozwalił mi slavy, graty, odciągnął piec od dzwonu i rozwalił abomkę zanim zdążyła pierdnąć. Do tego grubas ostro parł w stronę dzwonu. Straciłem osłonę, w trzeciej turze przeciwnik widać było że cieszy się z maski do przodu, tym bardziej, że wbiłem ledwie 4 W GUO ze strzelania, magii i slavów. Bardziej w akcie rozpaczy zaszarżowałem na nurglitów stormami z dzwonemi... role się odwróciły. Z 13 ściągnąłem bloodków z herlakiem (nie zdał LoS), a potem flamery. Dostałem na flanki stormów z dzwonem fiendy, a na jeden bok dodatkowo GUO (dostał później jeszcze na bok slavy). Na tył plagusów wpadł piecyk i rozpoczęła się ostra walka. Straciłem bsb i wszystkich stormów oraz monki, ale slavy zadały 6W grubemu (ataki plus hity jak nie zdali stubborna na 8 ), fiendy padły w walce, a z plagusów został herlak i 4 kolesi. Przeciwnik nie zabił mi seera, samemu stracił prawie całość armii.

13:7 do przodu (a bałem się dostać 20 w plecy).
Drużyna jakoś 58 (ale dokładne wyniki wrzuci pewnie Laik).

Na drugi dzień przyszedłem jeszcze bardziej niewyspany, ale z nadzieją na dobrą grę.


IV bitwa - SS 2
Na dzień dobry dostaliśmy SS 2 - byliśmy bardzo zaskoczeni, bo chłopaki pokazali klasę i cisnęli zdrowo, ścisnęli potem jak się okazało topowe teamy i wylądowali na drugim miejscu.

Dostałem mirror skavenów Bombaja. Zapowiadała się nudna bitwa, armie po przekątnej, nikt się z niczym nie spieszył i w ogóle nuda Ale okazało się, że tak zdrowo się dawno nie uśmiałem - jego abomka padła z crack's call, to on mi tak rozwalił dzwonek. Ja mu ścisnąłem censerów, a on mi rakietą i 13 mnichów od pieca. Na dodatek zasadził 13 w resztki stormów i zamienił seera w szczurka (nie zdałem LoS). Sam zajechałem mu mnichów, z magii społowił sobie stormów (podpuściłem Bombaja w ostatniej turze, żeby błyskawicę w mojego bsb rzucał z 5 kości - miscast - duży template na stormy ). Ściągaliśmy figurki wiaderkami, koniec końców wyszła przewaga 20 małych punktów na jego korzyść.

W sumie to na starcie się spytaliśmy "10:10 i piwo?" Wynik pokazał, że powinniśmy, ale ta bitwa to był hit sezonu Bombaj, gdyby wybierali najbardziej fairplay generała, to miałbyś z góry mój głos

Drużyna 58 pkt.

V bitwa - Poznań

O medale biliśmy się z Poznaniem. Rozkminy nad parringiem trochę potrwały, ale ostatecznie dostałem Krzysztofa Derejskiego i VC - standard ghoule, 2x gwardia, 3 wraity, lord mag, dwóch nekrosów i bsb. Dużo szachów i kombinowania, ale wywiodłem w pole jedną gwardę, która, choć klepnęła w końcu censerów, to połakomiła się (10 ocalałych) na bok mnichów z piecem - zabiłem 8 i sypnąłem resztę. Drugwa gwardia rozwinęła się w kreskę, by blokować piecyk, dostała na flankę dwa wagony slavów i już się stamtąd nie wygrzebała. Klepnąłem jeszcze ghoule abomką, gutterami i slavami w dwie fazy walki. Nie dograliśmy ostatniej tury a szkoda, bo abomka miała czystą drogę do pleców wężyka gwardii z generałem...

13:7, drużyna jakoś 47 pkt.

Qc wyliczył, że przebiliśmy ich o 4 punkty i rzucił, że skoro i tak ich ścisnęliśmy, to się nam należy



Ogólnie to jesteśmy baaardzo zadowoleni, zagraliśmy 5 solidnych rund, z czego 4 z późniejszym 2, 3, i 4 miejscem. Z czystym sumieniem można powiedzieć, że zasłużyliśmy



W przyszłym roku mam nadzieję DMŚ będzie już masterem?


No i zdjęcia, chociaż pierwszy dzień lekko rozmyty niestety

https://picasaweb.google.com/1080560690 ... 72/DMS2011#
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

ODPOWIEDZ