ETC 2012

Moderator: Piotr P.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Crusader
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3109

ETC 2012

Post autor: Crusader »

Zakładam nowy topic w tym dziale dla porządku, żeby łatwiej można było później znaleźć tę pamiątkę :) Zachęcam innych do umieszczani tutaj relacji

Relacja sierżanta 2012 :)
Zajebisty wyjazd, zajebisty squad. Pobłogosławieni przez Horpynę ruszyliśmy bronić ojczyzny!
Jak trudno ukryć to ETC nie należało do moich najlepszych :) poniżej relacja:

Bitwa 1 - Walia
Trafiłem na pancerny WoCh.
Sorcerer Lord on Disc of Tzeentch: lvl 4, Tzeentch, Mark of Tzeentch, Bloodcurdling Roar, Stream of Corruption,

Talisman of Preservation, Dragonhelm, Infernal Puppet, Tormentor Sword, Potion of Foolhardiness, 450
Chaos Sorcerer on Barded Chaos Steed: General, lvl 2, Nurgle, Mark of Nurgle, Third Eye of Tzeentch, Necrotic

Phylactery, Power Familiar, Charmed Shield, Ironcurse Icon, 226
Exalted Hero on Barded Chaos Steed: Bsb, Shield, Mark of Tzeentch, The Bronze Armour of Zhrakk, Dawnstone, Favour

of the Gods, Biting blade, 216
18 Chaos Warriors: Musician, Standard, Mark of Tzeentch, Shields, Rapturous Standard, 346
18 Chaos Warriors: Musician, Standard, Mark of Nurgle, Halberds, Razor Banner, 381
9 Chaos Knights: Musician, Standard, Mark of Tzeentch, Standard of Discipline, 425
1 Chaos Warshrine: Mark of Tzeentch, 150
1 Hellcannon: 205

Zacząłem. W pierwszej turze zabiłem helenę z chamów i terków. Rzuciłem niestety na IFce chaina w lorda na dysku i zadałem mu 2 rany, wiec sie ucieszyłem, niestety straciłem z miscasta 3 poziomy na slannie i same dobre czary. Na szczescie na małym skinku mialem kometę i jednych warriorów załatwiłem spuszczając na nich 3 wciagu gry, ale został jeden model, którego dwoch kowbojow nie dało rady zabić w ostatniej fazie walki :) Drugich warriorow zabiłem szarza kroxohorty z kowbojami dodając sygnaturki, nie goniłem kowbojami bo tamtych zostało ponizej 25% i zebrali się na dwoch gałach :) na szczescie pozniej ich dobiłem. Niestety tego rannego lorda mimo wielu prob nie udalo mi sie juz zabić. Salki na 7 strzałów pod katem (w tym 5 idealnych ustawien łezki) nie zabiły żadnego knighta, więc wybiłem resztę, nie tracąc prawie nic. Wiedziałem, że nie musiałem się starać, bo mieliśmy wszystko sporo do przodu 14-6

Bitwa 2 - Austria Lizaki

Slann Mage-Priest: general, Lvl 4, Shadow, Higher State of Consciousness, 275
Slann Mage-Priest: Lvl 4, Death, The Focused Rumination, Higher State of Consciousness, 325
Saurus Scar-Veteran: BSB, Great Weapon, Light Armor, Talisman of Preservation, Charmed Shield, 171
Saurus Scar-Veteran on Cold One: Great Weapon, Light Armor, Venom of the Firefly Frog, Amulet of Itzl,
Dragonhelm, 166
Skink Priest: Lvl 1, Heaven, Dispel Scroll, 90
33 Saurus Warriors: FCG, 393
34 Saurus Warriors: FCG, 404
10 Skink Skirmishers: 70
10 Skink Skirmishers: 70
10 Skinks: Musician, 56
10 Skinks: 50
3 Teradon Riders: 90
3 Teradon Riders: 90
2 Salamander Hunting Pack: 150

Najmniej przyjemna bitwa. Śmieszne jest to, że jak czytaliśmy ich rozpy na zewnątrz i spytano mnie czy mogę z tym grać to ktoś podał mi nie tę rozpę co trzeba :D więc później przy stoliku się ździwiłem. Na szczęście i tak miałem w moim mniemaniu lekką przewagę w rozpie. Cóż moim zdaniem taktycznie byłem lepiej rozstawiony, jednego kowboja zapłułem chameleonami. Drugiego kowboja wystawiłem po drugiej stronie stołu, żeby zajeżdżać on zrobił to samo, ale źle go ustawił, więc jak oblał głupotę to zaszarżowałem moim w jego bok. I tu pierwsze chamstewko z jego strony - zapomniałem powiedzieć, że rzucam do tego combatu powiększoną wersję sygnaturki i mi tego nie przepuściłm dopiero później się dowiedziałem, że miałem prawo nie stracić tych 3PDków, bo nie można rzucać czaru, który nie spełnia zasięgu. Akurat pechowo ten czar by zaważył, bo przegrał o 2 i ustał idealnie na 6, a miałem ovverruna w skinki na 5 cali. Uciekałem łatwo od jego saurusów, zabijałem terki heavenem. Niestety skumulował się kilka akcji, które zaważyły o bitwie. Doszedł na koniec saurusami do mojej cohorty na 9 (116pkt), zaszarzowal 8 skinkami w przod moich 3 terkow i zagonił w pierwszej turze (90pkt + niezabicie skinkow 70pkt), jego salka została na ostatniej ranie na koniec bitwy (150pkt) no i z powodu, że długo graliśmy, a ja zaczynałem to mieliśmy zagrać ostatnią turę w 10 minut, ja to źle zrozumiałem, myślałem, ze mam 10 minut i po 5 minutach moja tura została przerwana w trakcie fazy magii... a miałem opór strzelania do 9 saurusów ze slannem... nawet żadnego punktu na nich nie nabiłem, a miałem 3 salki od boku, i jakieś 40 strzałów skinków, więc myślę, że spokojnie te 400pkt bym dobił. No nic planowałem zrobić 12,13, a przegrałem 9-11 . Shit happens.

Bitwa 3 - United Nations Chaos Dwarfy
Miał taurusa, dwoch kowbojow centaurów, 5 centaurów, bez maszyn
Generalnie bardzo bezpiecznie, powoli punktowałem, bo to jednak bardzo pancerne. Jak się okazało Kalesoner powiedział mu, że wolno gram i że jak będzie wolno grał to nie dogramy :) Tak też się stało, zagraliśmy 4 tury i został mu lord na ostatniej ranie, który nie miał gdzie się już schować, dwoch rannych kowbojow w walce z moją kroxohortą przy której kumulowała się kometa oraz dwa mocno poranione klocki. Jak się dowiedziałem byliśmy jako Polska wyraźnie do przodu, więc nie graliśmy następnej tury, na która zostało 15 minut i zadowoliłem się wynikiem 12-8. Myślę, że w następnej turze byłoby 18-20 dla mnie, ale to nie miało znaczenia.

Bitwa 4 - Anglia Ogre kingdoms

Slaughtermaster: General, Lvl 4, Great Maw, Glittering Scales, Fencers Blades, Talisman of Endurance, 375
Bruiser: Battle Standard Bearer, Heavy Armour, Crown of Command, Enchanted Shield, Biting Blade, , 184
Firebelly: Lvl 1, Fire, Additional Hand Weapon, Dispel Scroll, Ring of Ruby Ruin, 172
9 Ironguts: Standard, Musician, Lookout Gnoblar, Standard of Discipline 427
9 Ogre Bulls: Musician, 280
1 Sabretusk, 21
1 Sabretusk, 21
4 Mournfang Cavalry: Ironfists, Heavy Armour, Musician, Standard, Dragonhide Banner, 350
9 Lead Belchers: Musician, 397
1 Ironblaster: 170

Cóż wybrali mnie jako przeciwnika do ogrów :)Niestety wybrał stronę z domkiem, polem i długim obeliskiem, co znacznie utrudniło mi wystrzeliwanie. Bitwa kiepsko się dla mnie zaczęła, bo z IFki dostałem firebala z boundspella, który zabił 5 chamów, w tej samej turze miałem misdispela na drugiego fireballa i został jeden cham :) najgorsze, że te chamy robiły cover dla terkow przed leadbelcherami i niestety straciłem je z salwy. W tej bitwie też straciłem 2 lvl ze slanna w drugiej turze. Na głównym unicie przez pierwsze parę tur miał covera od pola, więc zabijanie szło jak po grudzie ;) systematycznie rozwalałem co trzeba i na stole został irongut na ostatniej ranie w tym firebelly na ostatniej ranie, bsb na dowch ranach i slaughtermaster na dwoch ranach. 15-5 dla mnie, niestety bo mogłem małą różnicą w rzutach zrobić dużo więcej.

Bitwa 5 - Niemcy VC
Vampire Lord: General, lvl 1, Vampires, Red Fury, Quickblood, Shield, Sword of Might, Talisman of Preservation,

Glittering Scales, 393
Necromancer Lord: lvl 4, Death, 200
Wight King: BSB, Heavy Armour, Sword of Anti-Heroes, The other Trickster's Shard, Charmed Shield, 160
Necromancer: lvl 1, Vampires, Dispel Scroll, 90
Necromancer: lvl 1, Vampires, Obsidian Lodestone, 110
Cairn Wraith: 60
Cairn Wraith: 60
Cairn Wraith: 60
39 Crypt Ghouls: Champion, 400
30 Zombies: Musician, Standard, 100
30 Zombies: Musician, Standard, 100
8 Vargheists: Champion, 378
2 Fell Bats: 32
2 Fell Bats: 32
1 Terrorgheist: 225

Jak się dowiedziałem, że dostałem VC bardzo się ucieszyłem, bo powinienem był zrobić 17+ :) Niestety komedia przerodziła sie w dramat. Dodatkowego smaczku goryczy dodaje to, że przeciwnik był średnim graczem. 1 tura: Zaczął podjeżdżając do mnie, również terrorgheistem, co nie mnie bardzo zaskoczyło, zabił 6 chamów wyciem mimo Ld slannowego 10. Ja w tej turze zahołdowałem mojej tradycji i po raz dziewiąty zabiłem terrorgeista w pierwszej turze (100% skutecznosci :) ). Do tego zaszarżowałem jedne fellbaty terkami, a drugie zabiłem kamieniami, jeszcze 3 rany vargom zadałem z kolejnych kamieni, salkami udało mi się podejść i razem ze skinkami zabić chyba 22 zombiaki z klocka gdzie był lord, bsb i trzech necrosów. Warto wspomnieć, że tuż wczesniej w fazie magii wpuścił mi kometę przy nich. Zaczęło się wyśmienicie.
2 tura: Wyszarżował w jedne terki wraithem ja dałem flee i spalił poza oddział. Vargi zaszarżowały na skinki i dałem flee 2 razy (business as usual :) ) Czym mnie zaskoczył to rannym klockiem też zaszarżował (imho bez sensu), a co ciekawsze później ich nawet nie wskrzeszał... kometa w jego turze nie spadła. W mojej turze skontrowałem vargeisty łatwo kowbojem i wybiłem je w jakieś 5 faz walki. Z IFki rzuciłem chaina we wraitha i zabiłem go, niestety nie przeszedł dalej a slann stracił 2 poziomy (komete, chaina). Uznałem, że jest spora szansa, że kometa spadnie i rozwinąłem się w kreskę kroxohortą aby mogło strzelać 26 , zrzuciłem ostatnie kamienie na zombiaki zabijając dwóch (zostało 7 i wszyscy nieteryczni herosi) ustawiłem 9 terków do strzelania i jedne chamy. Niestety kometa nie spadła, a ze strzelania zabiłem tylko 6 zombie, cóż szkoda bo miałem prawie 20 w drugiej turze.
3 tura wyszarzował samym wraithem z ghouli w salki, przyjąłem to (miałem kowboja na kontre i Ld slanna), uciekł herosami do drugich zombie, ktore były tez koło tamtej komety i imho szybko moglem doprowadzić do podobnej sytuacji jak wcześniej, ale nawet z większą ilością strzelania. kometa nie spadła. Teraz zaczął się pierwszy element, który doprowadził do katastrofy. Niestety miałem misdispella na snipere liderkowa w kowboja (jego 3 kosci na moje 4) i mimo warda zszedł. Nie jest to jakiś mega pech, ale jest bezpośrednio powiązany z resztą wydarzeń. Wrzucił mi Doom and Darkness na IFce w slanna co było mało komfortowe :) ale też nie byłoby tragedią, bo salki ustały, ale okazało się, że wyszło to bardzo szczęśliwie dla niego, bo ja mojej turze nie zdispelowałem z moich kości tego czaru, co doprowadziło do lawiny kolejnych niefortunnych zdarzeń. Kometa nie spadła. Salki zostają zbrejkowane i co najgorsze wraith goni je tylko 3 cale (tylko na tym i niższym wyniku widzi slanna na styk na początku swojej tury). To też nie jest tragedia, bo miałem cohorte do kontry od boku, jednakże w połączeniu z ostatnim wydarzeniem doprowadza to do choko gwałtu - typ szarzuje zombiakami z herosami na kroxohortę, myślę sobie kurde jak spali znowu będzie przy komecie (5 markerów), cały czas daleko od akcji głównej i loozik. No to daję flee - niestety tylko 3 cale, zabrakło jednego cala, żebym przebiegł dalej przez swój oddział. To również nie jest jeszcze tragedia :), ale gość rzuca dwie szóstki na zasięg szarży (potrzebował 10) -> zagania mnie i reformuje się w kreskę, tuż przed moim slannem przytrzymanym przez wraitha. Teraz to już jest tragedia. Jako ostatnią deskę ratunku rzucam jeszcze windlabsta powiększonego z 5 kości, ale Niemiec to dispeluje i jestem oficjalnie w doopie. Slann zostaje zjedzony i ratuję już tylko punkty. Jebana kometa, która okazała się moją autopułapką spada za 10 razem i powoduje ogromne zniszczenia na szczerym polu gdzie nie ma już żadnej walki.

Przegrywam 4-16 co uznaję za jedną z największych porażek w mojej karierze battlowca :) Na szczęście nasz zajebisty team ciśnie Niemców i ostatecznie wygrywamy

Bitwa 6 - Grecja TK
1 Liche High Priest: General, L4, Light, Dispel Scroll 235 Pts
1 Liche High Priest: Hierophant, L4, Nehekhara, Sceptre of Stability 225 Pts
1 Liche Priest: L1, Light, Scroll of Shielding 85 Pts
1 Liche Priest: L1, Light 70 Pts
20 Skeleton Warriors: Musician , Champion 100 Pts
5 Skeleton Horse Αrchers: 70 Pts
6 Skeleton Chariots: Musician 340 Pts
19 Skeleton Archers: 114 Pts
10 Skeleton Archers: 60 Pts
6 Necropolis Knights: Musician, Champion 410 Pts
5 Necropolis Knights: Musician, Champion 345 Pts
1 Warsphinx, Fiery Roar: 230 Pts
1 Screaming Skull Catapult: 90 Pts
1 Screaming Skull Catapult: 90 Pts
1 Casket of Souls: 135 pts

Wygraną już mieliśmy praktycznie w kieszeni, dlatego paringi i gry poszły bardziej na loozie. Ja trafiłem na khemri, na które tak naprawdę nie powinienem był trafić, ale grało się bardzo miło :) Koleś dobrze się wystawił ładnie blokując wężami flanke od obelisku. W pierwszej turze straciłem ze strzelania 6 terków i trochę chamów - to już był znak, że powinienem się wycofać :) ale naparłem mężnie bo dało to się jeszcze w moim mniemaniu spokojnie wygrać. Kluczowa była moja decyzja o szarży na 6 wężów moją kroxohortą z kowbojem z wardem na pierwszego kb'ka (ułańska fantazja) i byłoby to do zrobienia, ale liczyłem za bardzo, że uda mi się dorzucić do tego combatu 1-2 czary co nie powinno być problemem, jednak na pierwszy czar rzuciłem 3 gały i nie mogłem się nawet uratować grzybkami :/ Walka cały czas była do przetrzymania, ale kowboj schodzi od zwyklych atakow z s5 zanim zdążył uderzyć swoim dwurakiem, a kroxy zadały 3 rany przez 2 fazy walki. Miałem tam jeszcze moją "ukochaną" tego dnia kometę na ratunek, która dochodziła do węży na 4 cale, a do mnie na 8, niestety spadła za 3 razem na 4 cale, bonus taki, że zabiła sfinxa :) Po ważnej porażce w tym combacie uznaję, że koniec rumakowania, wycofuję się, aby nie popsuć za bardzo wyniku, bo słyszę, że wszędzie remisy się działy. Opłacało nam się, żeby Grecy lekko z nami wygrali bo liczyliśmy na to, że zepchną kogoś z podium kto mógłby nam tarczę odebrać, jednakże
nic z tego nie wyszło. Przegrałem 14-6 - po bitwie Grek przeprosił mnie za rzuty i dał pare szczęśliwych kostek :)

Występ indywidualnie kiepski, jednakże squad doborowy i super radość z pierwszej w historii ETC WFB obrony tytułu
:) w tym roku patronem ETC był HITER FOURFEETER !!!

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14639
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Obrazek

Gratulacje!

Awatar użytkownika
Rince
Ciśnieniowiec
Posty: 7202
Lokalizacja: NEMEZIS Warszawa

Post autor: Rince »

No dobra, skrobne cos zanim siade do pracy...

Po DMP pojechalem z dziewczyna na 4 dni do Miedzyzdrojow, gdzie dopadlo mnie chorobsko. We czwartek bylem juz zdrowo przeziebiony, dodatkowo cos mnie ugryzlo. Poczatkowo wygladalo to na zwykle ukaszenie komara, ale w piatek mialem juz na nodze czerwona i nabrzmiala plame wielkosci pilki tenisowej. Caly turniej czulem sie fatalnie. Wczoraj spuchla mi cala noga, a dzis wybieram sie z tym do szpitala, bo zaczelo naprawde bolec. Oprocz tego turniej fantastyczny. Poziom wysoki, ludzie przesympatyczni, atmosfera niezapomniana. Poznalem kupe fajnych gosci, a chyba najbardziej zziomowalismy sie z reprezentacja Niemiec. Spalismy 30KM od Gorzowa, w Lubniewicach u przemilej staruszki, ktora nazwalismy Horpyna, bo miala moze ze 2 zeby i faktycznie wygladala jak wiedzma z Ogniem i Mieczem :) W pensjonacie mieszkala cala repa oprocz Gaski i Wujaszka, ktorzy zatrzymali sie w samym Gorzowie. Towarzyszyli nam: Barbara, Zielony, Fiszer, Kalesoner, Shino, Kolata z zona, Dyd, Reprezentacja Kanady, 5 kolazenek Kalafiora i dziewczyna Mlodego. Bylo naprawde super, ale choroba nie pozwolila mi do konca wykorzystac urokow pensjonatu poloznego nad samym jeziorem, jak i melanzowac rowno z reszta :(

Jesli chodzi o bitwy, to tutaj rowniez towarzyszyl mi peszek. Paringi mialem raczej slabe i remisowe, ale i tak moglem ugrac zdecydowanie wiecej.

I bitwa - Walia. Mirrorek
W pierwszej turze gosciu rzuca z ifiki 3d6 s4 w duze kusze. Zabija tam chyba z 9 i traci lvl. Przeciwnik musial troche podzielic armie, bo moje bolce skutecznie szachowaly jego smoka. Cokami z bsbkiem chcial mnie zajechac prawa strona, smokiem, hydra i pendantem lewa, a srodkiem puscil kusznikow. Wystawienie nienajgorsze. Ja skupilem wszystko mniej wiecej na srodku chcac najpierw pozbyc sie jego kusznikow z mala magiczka. Plan nieco sie popsypal po stracie 9 strzelcow, ale przewaga 2 bolcow pozwolila osiagnac cel jakos w 3-4 turze. Jego smok zalecial mi flanke, wystawiaajac sie na 2 bolce na bliskim i potencjalnie cale strzelanie z Okiem, ale postanowilem wpasc w niego bsbkiem od boku ( nie mial rerolla ). Niestety brejka zdal, bo w szarzy nie wbilem mu nic, a on mi jedna rane... Zaczelo sie slabo, na szczescie skonczylo niezle, bo moja pelna hydra z zionieciem zaszarzowala jego hydre na 4 ranach i bez breatha, przebila sie w 2 tury (lol) i wpadla w kreske DRow, ktorzy doszarzowali od boku mojego bsbka w walce ze smokiem. Gada zbrejkowalem, ale niestety uciekl i sie zebral. To byla jakas 5ta tura. Oprocz tego moj rydwan bil sie z jego pendantem (biting blade i brak bsb) przez jakies 8 tur walki i do konca bitwy postanowil twardo sie trzymac. Swoim smokiem i dresiarzem zmiotelm w ture coki z bsbkiem, strzelaniem wystrzelalem jego strzelanie. Stracilem rydwan i jednego fasta. Jemu zostal smok, pegaz i 10tka shejdow. 18-2

II bitwa - Austria. Skaveny
Gosciu zagral bardzo dobrze i baaardzo asekuracyjnie punktujac jedynie ze skorcha, dzwonienia i dziala. Ja zagralem standardowo na szczury, czyli czekamy az dzwonek podejdzie i skonczy sie sztormowa, potem wyprowadzamy kontre ze wszystkiego. Niestety dzwonek nie podszedl, sztormowa trzymala, a ja tracilem unity. Z 3 strzalow z cannona stracilem obydwa rydwany, a z 3 dzwonien na 3 kosciach bolce. Nie bardzo mi szlo, ale jakos powyjmowalem 2 unity slavow z elektrykami. W ostatniej turze wpadlem hydra, smokiem i bsbkiem w abome na 5 ranach, ale wbilem chyba tylko 2-3 rany. Slabo... Powinien wyjsc remis, abomy nie zabilem, skonczylo sie wynikiem 8-12

III bitwa - UN. WoCH
Zaczelo sie niezle, bo przeciwnik nie wylosowal bramy, chociaz na tym stole z gorka na srodku nie mialoby to wiekszego znaczenia, bo to jest kwestia jednej bramy, na ktora mam DSa, a pozniej gad siedzi w klocach. Rozpe mial standardowa z duzym czinczem na dysku. W pierwszej turze wszystko do przodu, kusznicy i bolce zaczynaja punktowac maly unit 12stu warriorow slanesha, smok i rydwany jada za gorke, hydra napiera na jego mocna flanke. Choseni, helupa, duzi warriorzy wystawieni mniej wiecej w rogu. W nastepnej turze smok wylatuje na bok duzych warriorow i odpala breatha, kusznicy dalej punktuja 12stu warriorow, z ktorych zostaje 4ech. Tam tez zalatuje dresiarz i hydra. BsB srodkiem. W jego turze niestety postanowil zaszrzowac shrinem bsbka na 11 i doszedl, wiec troche mnie to spowolnilo. Do tego poszedl DS na 0wke z czincza w smoka, a helupa spudlowala, a w nastepnej turze sie wysadzila. Do walki bsbka ze shrinem dopycham hydre, dresiarz zabija malych warriorow, smok w 2 tury zeruje duzych z raptorusem. Jego duzy mag ucieka gdzie pieprz rosnie, drugiego shrina i chosenow zastawiam harpiami, a rydwany poofaja jakis maly unit marasow. Shrina zeruje w 2 tury walki, pozniej drugiego dojezdzam smokiem od boku i hydra od przodu i tym razem zeruje w ture, majac zianie hydre z s 5. Na stole zostaja choseni z malym magiem czincza i bsbkiem. Wpadam w to pendantem od boku i smokiem z drugiej flanki, ale nie udaje mi sie ich nawet spolowic. 16-4. Trace 2 unity harpii.

IV Bitwa - Anglia. TK
Przeciwnik naprawde dobry i z dobra rozpa. Niestety nie wygladalo to jak klasyczne, polskie TK, bo smoka kontrowaly 2 latajace swinie. Na poczatku chcialem sie tam do niego jakos dobrac, ale znowu rzuty nie byly po mojej stronie i caly plan poszedl w pizdu. On zaczal na mnie napierac, ja postanowilem chwile zaczekac, zeby moc wyprowadzic grozniejsza kontre. W pierwszej turze trace hydre z indirecta, TK podchodza pod moja gorke. Dresiarzem wylecialem jego lewa flanka, zeby dobrac sie do maszyn,, ktorych nic juz nie bronilo, ale postanowilem oblac terror i moj plan sie zakonczyl, bo fast przegonil mnie z powrotem do deploya. Coz, trudno. Pozniej podobna sytuacje mial bsb, ale tym razem podlozylem mu generala, co jednak nic nie zmienilo, bo on tez przestraszyl sie mumii, tyle, ze na 10 z rerollem. Ze strzelania i jednej zerowy z metala sprowadzilem 5tke wezy do 1 rany, ale bolec na dalekim przez 3 tury nie byl w stanie jej zabic. W koncu sie wkurzylem i wylecialem smokiem, jak zacial jedna klope, ale szybko okazalo sie, ze kontrujace mnie 2 swinie z potencjalnym ws10/I10 stanowia zbyt duze zagrozenie. Mialem mozliwosc zaszrazowania smokiem w 10tke lukow i wlecenia z overunna w generala z lightem. Z kontry dostawalem 5 wezy w formacji 2+2+1, jedna swinie od boku i druga niestety na milimetry od tylu, dlatego tez stwierdzilem, ze te dodatkowe +2 za tyl nie pozwoliloby mi sypnac swiniakow, co mogloby miec przykre konsekwencje. Poza tym, mysl przewodnia naszej repy, czyli "avoid risk" dodatkowo zatrzymala moje zapedy. No i coz, spolowilem jedne weze i sciagnalem 2 scorpiony. Stracilem hydre i harpie. 10-10

V bitwa - Niemcy. Bretka
Gralem z tym samym gosciem na DMP. Wtedy wygrywalem do ostatniej tury, ale rydwan odbijajacy sie od 2.5 ran na pegazach, postanowil spanikowac smoka z rerollem, ktory spanikowal bsbka. To byla ostatnia tura. Coz... Wyszedl remis. No i tak tez bylo w tej bitwie, tyle, ze gosciu zabarykadowal sie w rogu lancami wypchanymi bohaterami, pegazy wyslal do przodu i kulala komete. Taktyka niezla. Ja musialem napierac zza gorki na srodku. Postanowilem wszystko przykampic, bo widzialem, ze i tak nic mi nie odda i bedzie siedzial w tym rogu do usranej smierci, a smok, zeby gdziekolwiek doleciec musialby przyjac 4 treby, zreszta nic by to nie zmienialo, bo i tak bym sie podbijal od tych lanc z puszkami w srodku. Napierw zalecialem samymi pegazami i wymusilem jego kontre. Wbil sie jednym unitem w dresiarza z rerollem. Ja to skontrowalem hydra od boku na 2 ranach. Hydra wbilem jedna rane, herosem w czelendzu w 2 tury nic. Zdal breja na 5tce bez rerolla i wpadl pegazami w te hydre od boku. Znowu sobie stalismy, a ja w swojej turze dopchnalem od boku i z gorki rydwan. Tym razem wystarczylo. Dresiarz pogonil jedne pegazy, hydra nie zagonila drugich, a rydwan musial stac w miejscu. Ale nic nie szkodzi, bo te pegazy na 1.5 ranach wyladowaly przed specjalnie ustawiona 25tka kusznikow z nieodpalonym okiem. Na bliskim... Coz, i ta sztuka sie nie udala. Zabilem pegazy, stracilem hydre. 10-10

VI bitwa - Grecja. Skaveny
Bylem juz mocno zniesmaczony bitwami, dodatkowo czulem sie slabo i trafilem scisnieniowanego kapitana, ktory w przeciwnienstwie do innych chcial grac, bo stwierdzil, ze ma rewalacyjny paring i mnie zmiazdzy. Zaczelo sie niezle, bo dresiarzem na flance moglem zaleciec dzialo, wystawiajac sie tylko na 1 strzal. Tam tez wytawil slavow bez generala ( z elektrykiem w srodku ). Zaczalem, przestrzelalem slavow, zdali panike, dresiarz polecial na dzialo, przezyl jeden strzal i zamiotl slavow i cannona. Niestety od mojej drugiej tury graly juz tylko skaveny. Nawet nie bardzo mam ochote opisywac te bitwe, bo byla jeszcze bardzo zenujaca niz cala reszta. W skrocie: sztormowa trzymala 3.5 tury, gosciu wzial 4 czary z plagi, na malych mial scorcha i blyskawice, a przez 6 tury magii, srednia na wiatry mial 10. Reszte wyobrazcie sobie sami. 8-12

Turniej naprawde nieeesamowity i jest prawdziwym swietem battla, natomiast ewidentnie jaka sila wyzsza chciala, zebym nie mogl cieszyc sie turniejem... Podziekowania dla calej repy. Uwazam, ze teamspirit byl zajebisty i pomimo obsysu w niektorych bitwach, zawsze ktos nadrabial, a reszta nie przegrywala zbyt duzo! No i gratulacje dla naszego hitera forfitera!!!
Obrazek
Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Poczatkowo wygladalo to na zwykle ukaszenie komara, ale w piatek mialem juz na nodze czerwona i nabrzmiala plame wielkosci pilki tenisowej. Caly turniej czulem sie fatalnie. Wczoraj spuchla mi cala noga, a dzis wybieram sie z tym do szpitala, bo zaczelo naprawde bolec.
Wizytę w szpitalu polecam. To naprawdę może być zwykły komar, a Ty możesz być uczulony na jego ślinę i dlatego tak reagujesz. Ostatnio identyczna sytuacja przydarzyła się mojemu przyjacielowi. Przeszło po kilku dniach.

Fajny raport. :)

Awatar użytkownika
Gasior
Postownik Niepospolity
Posty: 5104
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Gasior »

(kopia z tematu ETC)
tak na szybko z tego co pamiętam
1 bitwa z demonami. (walia)
skampiłem się w rogu (wbrew pozorom zawsze tak gram z demonami ale nie trzeba traktować tego jako "obrone" ). bloodek nie mógł podlecieć za blisko. 1 fiend przerżnał 11 zombi (0 punktów), hosta w szarży na 11', wpadł w bat swarmy zadał 5 woundów i posypał w ture, po czym zabił nekromante . duży klocek horrorów z bsb tzentchowym z dwóch IFek zabili oddział zombi. w mojej 6 jedyne szarże, zabiłem bsb, i duży klocek horrorów. 13:7

2 bitwa z CHadecja na latającym słonku (Austria)
w pierwszej słonko na 30 cali zabija 9 z 10 dużych panów. podchodze, w drugiej snajperka w ostatniego, i spadł. podchodze zabijając przy tym odginaczke. w 3 lub 4 słonko z ifki od boku znowu na 30 cali. zabija jeden caly klocek zombi, z drugiego zostaja 2 sztuki, mortisa, 3 z 5 vargow. mortis zabija fell baty, i wilki, bat swarmy na ostatniej ranie. zostal klocek ghuli do ktorego wskoczylem bohaterami i to wszystko. w ostatniej przeciwnika dobil zombiaki 5:15

3 bitwa z imperium i UN (jedyny paring którego nie chciałem, ale chłopaki nie chcieli bardziej )
zaczął, na szczęście w magii i strzelaniu nic ważnego nie zrobił. podchodze, z ifki popchniecie, zablokowalem dwa oddzialy demisiow jednymi nowymi zombiakiami a wilki w czolg (ustaly z nim 2 tury). lord z ghulami zabija 3 z 4 demisiow, ostatni ucieka pozniej zostaje zabity. pegazista wpada w 5 fell batow, mortis od boku (3 tura) i go zakrzyczał, jak już nie było dział (jedno spadło od vargów, drugie zacięło się na 4 ture i w owej 4 spadło od kolejnych nowych zombi. zabijam 3 detachmenty, i jednego maga (odginaczka) plus klocek spearmenów. 50 zombi z bsb i nekrosem stoja juz w walce z klockiem halabard z duzym magiem i priestem. niestety w 4 zabija bsb. duze pany w walce z demisiami dostaja szarze od czolgu i od tylu z 5 knightow. dobiajm tam od boku 40 zombi w bok 5 jazdy. niestety duze pany splynely. koniec czasu. szkoda tych 2 tur bo zjadlbym jeszcze klocek z herosami (~800 pkt) tracąc przy tym tylko baty. 11:9

4 bitwa z Angielskimi DE
duży fart na początku i słonko przechodzi przez jego oddział, zabijając POKa. ruszam do przodu, powoli punktujac z magii. jednym klockiem ucieka z losa duzych panów, tam przechodzi herosami. odwracam sie do nich, tym samym na bok przyjmujac w nastepnej turze klocek wariorów. nowymi zombiakami blokuje droge ucieczki herosom. w swojej wbija 40 ghuli z bok walczacego unitu i przepycham go. wilki zajmuja sie tym przetrzebionymi z magi shadami. drugimi zajmuja sie vargi i duch, trzecie spadly od 2d6 s4. w 4 rzuca mi slonko przez 6 duzych panow ktore z pogoni wpadly w klocek z pegazista, 2 duzymi sukami, i assasinem. muszę wpuścić żeby nie rzucił flaming sworda. zostaje 2 i przeżywają kombat. w 5 swojej duch wbija się w kocioł i go przepycha, vargi i ghule niszczą przedostatni klocek, zombiaki z lordem i bsb wpadają po kancie w ostatni klocek z herosami, do tego oczywiście bat swarmy. wygrywam kombat o pierdyliard, wskrzeszam duze pany. nie rzuca breaka, a ze stal cal od krawedzi... 20:0 nie tracac malego punktu. duzy fart z tym POKiem

5 bitwa z niemieckimi DE
calkiem ciezki paring, lekko punktuje z magii i strzałów. assasini z flaminigem gwiazdkuja duze pany, shadzi po vargach. w swojej drugiej szarza duzymi, na 10 cali w 15 shadow z duza suka - nie dochodzi. oczywiście nie miał żadnej kontry.macanki macanki, w 3 pali szarże na 5 lub 6 swoim pokiem w żle ustawione vargi i staje przed ghulami z lordem. zombiaki nie pchnely od boku korsarzy bo zablokował całe wskrzeszanie. pok w koncu oblewa breaka (nie dostawiałem lorda), ghule lecą w korsarzy i je kroją. zostaje z 6 i dobijam to z flary i ducha. reform i dostaje klocek woriorow z 2 asami i lordem z axem. w tzw. miedzyczasie bat swarmy zabijaja w samobojczej szarzy duza suke. a duze pany nie dochodza do tego kombatu na 8.ghule lordem maja na sobie re roll hita, chalange lordów, trafiam 4 (czwórki z przerzutem) i rzucam 3 pały na ranienie (bez zadnego save i warda)... drugą rane wbijam z red fury. odwija się, i jego lord rzuca 2 paly na d3 woundy....asasini jednak nabijaja za duzo woundow, i niestety pozniej caly klocek sie sypnal. zostaje tez 5 z 15 shadow. za bardzo się spieszyłem w przedostaniej turze, moglem nie podstawiac sie pod szarze tylko w ostatniej skumulowac ja z innymi oddziałami. niestety mielismy chyba tylko z 10 minut na dogranie bitwy. wynik 10:10

6 bitwa z greckimi WOchem
ustawiłem się za domkiem, czekając na przyjazd walca z 9 knightów i 3 herosów do bicia. on powiedział że do mnie nie idzie, ja powiedziałem że nie dość że nie pojde do niego to czary rzucam z jednej kości . tak oto zagraliśmy sobie funowo biorąc wynik 10:10. z funowej gry wyszło 10:10, cohciaz zupelnie nie musialem oddawac mu vargow i wilkow czyli moze by sie udalo zrobic 12-13 dla mnie. bardzo fajny gracz ale jak na 1 stol to chyba malo ogarnial. kawaleria chcial jechac przez field (2 tury dangerusów), nie znał zupełnie bat swarmów (wraz z dużymi panami i mortisem zjadły w ture 24 woriorów slanesza).
:twisted: always Vampire :twisted:

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3445
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

No, przynajmniej ta reprezentacja EURO 2012 nie zawodzi :wink: =D> .
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

ODPOWIEDZ