
Piotr "Janus the Vezyr " Borowski - Warriors of the Dark Gods
720 - Chaos Lord of Lust, General, Steed of Lust, Great Weapon, Bluffer's Helm, Sprout of Rebirth, Crown
of Scorn, Waste Hardened Shield
660 - Chaos Lord of Wrath, Burning Blade of Chaos, Potion of Strength, Daemonic Wings, Lucky Shield
510 - Chaos Harbinger of Lust, Battle Standard, Steed of Lust, Lance, Dusk Stone, War Standard,
Hardened Shield
260 - Battle Shrine (Priest) of Wrath
512 - 17x Wasteland Warriors of True Chaos, Shield, S, M, C, Banner of Speed,
160 - 20x Barbarians of True Chaos, Paired Weapons, Light Armour, M
232 - 8x Barbarian Horseman of True Chaos, Light Armour, Shield
160 - 5x Barbarian Horseman of True Chaos, Light Armour, Shield,
460 - 10x Chosen of Lust, Halberd, Shield, S, Nine-Tailed Standard
435 - 10x Chosen of Lust, Halberd, Shield, S, Aether Icon
390 - 5x Wasteland Knights of Lust, Lance, Shield, Standard, Musician, WastelandSteed,
4499
Cel: byłem osobą, która ze względu na specyfikę jak i złożenie armii, mogła robić zarówno jako ofens/ hiter, ale też jako zbieracz gównoparingów.
Bitwa I Luxembourg; armia: ID scenariusz: flagi ; wystawienie: countertrust ; wynik 16-4
Miałem mniej unitów, wiec udało się zacząć. Natarłem do przodu, poustawiałem szarże na kolejne tury. Przeciwnikowi udało się wyjąć mi scrolla w 1 turze [2-2, dzida]; ja w swojej szarzuje lordem w kadaice [wcześniej dostał 1 ranę z bolca, trafiany na 6 był ;p]; mysle sobie spoko, złapałem jeden unnit, zaraz dobije reszte. Okazuje się ze w 2 tury cc zabija mi lorda LOL, no cóż robi się trochę źle, ale znowu moja tura i szarżuje bsbkiem przez ruinki [dostaje rane] oraz 3 knightów w te same kadaice. Bsb styka się z 1 modelem. Znowu LOL bo ten 1 kadajec zabija mi bsbka [trafił 3 przebił 2, ja nie zdałem 2 savów 3+ rerol], na szczęście knightci przezyli i dobili kadaice w jego turze. Wtedy dostałem super szarze w maszynę i ovverun po niej w samotnie stojącego maga generała, jednocześnie wylatuje wezyrem z unitu na 2 maszyny [jego całe strzelanie już w cc], zabijam maga, wezyr przeżywa, i biorę co moje. Gdyby nie zginął bsb lub lord byłoby 20.
II Bitwa Dania; 8-12 woszek [lekka modyfikacja mojej rozpy z herford]; scenariusz 2 pkt, wystawienie countertrust
Trafiłem na podbna ropzę do mojej z Herford, anwet gość przed bitwą powiedział mi że ją zerżnął. Paring oceniałem remisowo, ja gram na swoją rozpę, w której znam wszystkie minusy, on ma metal którym ma szansę tych pkt trochę zdobyć. Niestety od samego początku mój przeciwnik stary lis był nastawiony na to by zagrać jak najmniej tur, pytał się o zasady jednostek, czy zagadywał o jakieś głupoty. Dziwił się też że mam na fascie 3+ sava – Ja jeszcze nie do końca ograny z takim zachowaniem, nie zwracałem na to zbytniej uwagi tytlko strałem się zacisnąć pętlę na oponencie. Największą zagwozdką było jak tu połapać herosów skoro nie mam ani magów ani strzelania by zmusić go do jakiegoś ruchu. W końcu udało mi się ustawić pułapkę: szarza jego lorda na bok mojego shrina i ovverun/ gonienie w chosenów stojących w lesie, za to ja zyskuję, wtedy lord jest złapany na przynajmniej 2 tury, które spokojnie pozwolą mi na szarze w kolejnych turach i zabicie/ zagonienie; niestety zdaję brejka na 5 na shrinie- przeciwnik płacze, ja płaczę :p no to trzeba wymyśleć nowy plan. Szarżuję na tego lorda od boku chosenami by go przytrzymać na dłużej, zajeżdżam też z flanki kawalerią i skutecznie odginam unit z frenzy; Udaje mu się uwolnić przed moją turą, tak ze miałbym w niego idealną szarże wezyrem, ale farciarz po gonieniu na 12’’ ucieka poza jego losa, szarza bsbkiem na bok, daje flee potem lordem, ale zatrzymuje się 4 cale przed krawędzią a ja nie dochodzę.
Bitwa kończy się 8-12 bo nie zdżażyliśmy dograć [tak bym zajał scenariusz], a on zabił mi z magii trochę rzeczy więcej niż powinien. Żal troszkę bo przegrałem ze swoja rozpą i gorszym przeciwnikiem…
III Bitwa Bułgaria Orki, 20-0 scen flagi [czyli muszę pojechać i zabić wszystko, bo mi scoringi wystrzela]; wystawienie atacker/defender
Wystawiamy się naprzemiennie, aż w końcu przeciwnik posatnawia wystawić pająka na maksa na flance, ja stosuję swoją zwykłą odp w takich sytuacjach, wsytawiam się cały i chce zaczynać. W 1 turze szarza bsbkiem na 19’’ w pająka poza zasięgiem swojego bsbka. Doszedłęm, zapowiada się fajnie, reszta armii zajazd. Pająk niestety zdaje ld, ja wbiłem chyba 1 wounda. On w swojej oblewa frenzy na wywernie z axem i dolatuje na 11 w moich chosenów, plus taki, że po ovverunie będzie się patrzył w drugi kąt stołu i będzie daleko od centrum. Szkoda za to ze za głupią szarze tracę scoring, nie było tu mojego błędu, bo on nie zadeklarowałby tej szarzy, gdyż przy paleniu wystawia się na falnke od mojego lorda bedacego 2 cale obok


Bitwa IV Szwecja; DOCH, 8-12 scenariusz środek, wystawienie classic
Doch, czyli armia na którą miałem wpisane -2 do tabelki, a Abrasus -1, za to na to co grał Abrasus ja miałem wpisane 2 a on 1, do teraz nie wiem czemu chłopaki tak sparowali. Zadanie przegrać jak najmniej. Gość chyba myślał że się wsytawie cały, bo sam to zrobił, albo w sumie nie robiło mu to różnicy;p ja troszkę zabunkrowany z boku. Przeciwnik pewny siebie, ponoć najlepszy ze Szwedów już w 1 turze daj mi możliwą szarze wezyrem na 5 i bsbkiem z autoamtu w fiendy, tak ze nie ma żadnej kontry [powinienem wpaść , pokroić tak, ze akurat uwalniam się idealnie w jego turze]. Niestety wezyr oblewa szarżę… i bsb wpada samotnie w fiendy z ap3. Tu uważam że przeciwni ponownie źle zagrał bo zasłonił swoją podstawką los mojego wezyra, tak ze w 3 turze będzie miał szanse w bsbka, który powiedzmy szczerze nie ma szans nie umrzeć i tak w końcu w tym cc. Daje mi to za to coraz bliżej do upragnionego konac tej bitwy i starty jak najmniejszej ilości pkt, pozwala tez na wyprowadzenie swojej ofensywy odsłoniętą flanką. Są jakieś szachy, ale nie chce wpadać, bio mogę zbyt łatwo utknąć, a kepeer znajdzie się tam nieubłagalnie szybko. Oblatuje tylko jego unity dokoła lordem i wezyrem czekajc może popełni kolejny błąd

Bitwa V; Żabojady; OK; 18-2; breakthrough i wystawienie defender/attacker
Noc przed tą bitwą wiedzielismy ze łatwo nie będzie. Od kilku tygodni przed etc francuzi wrzucali na fb posty ze swoich codziennych treningów gdzie my mieliśmy tylko 2 zgrupowania… na poziomie rozp i tabelek też nie było różowo. Skończyło się na tym ze wyszliśmy z Sola, bo miał chyba z 6 minusów:P Jednak duch drużyny był silny i było to czuć. Można to też było zauważyć rankiem przy parowaniu gdzie Polacy byli uśmiechnięci i zrelaksowani [może był lekki dreszczyk emocji] a Francuzi byli niezadowoleni i mieli posępne miny. Dodatkowe cegiełki na grobie Francuzów dokładały nasze okrzyki zadowolenia z każdą kolejna wystawką, przy których jasno dawaliśmy im do zrozumienia że parują się dokładnie tak jak chcemy. – Uważam że zepsuli je i to bardzo mocno. W ten oto sposób trafiły mi się ogry na Breakthrough z dziwną rozpiską, która była tematem wielu rozmów na naszym ogrzym forum. Bitwy za bardzo rozpisywał nie będę, ponieważ ilość unitów do zapamiętania była zbyt duża. Wyglądało to +- tak, że na środku satł duży budynek. Gość wystawił się cały i chciał zaczynać, co pozwoliło mi się do niego dopasować. Po lewej stronie budynku cała armia poza marudami i wezyrem z prawej którzy starczali by pilnować tej flanki. Popełnił błąd zaczyanjać, gdyż moi herosi skutecznie trzymali go na dystans wiec nie mógł zbytnio podejść, z magii też nic mi nie zrobił. Ja naparłem i po kolei zabierałem co moje, zdobyłem scenariusz, zabiłem sporą ilość modeli wroga. Mnie zginęły 2 fasty i 1 choseni. 18-2 dla mnie
VI Bitwa Szwajcaria KoE 20-0; scenariusz 2pkt; wystawienie classic
W tabelkach miałem -1 wpisane, ale Marek chciał mnie dostawić do tego Szwajcara, ponieważ wiedział, ze grałem z nim już w Herford kiedy wygrałem 13-7 [przyp. Gra była z dużą ilością spięć m. in. O to że nie mogę uuzywać jego kosci, czy skirmish z hordy 60 speraów i jej nie dokończyliśmy; więcej w raporcie z herford]; gość tym razem zaczął dosyć miło, mówił coś tam o koleżeńskiej grze, dał mi jakiś papierek zasad do przeczytania na którym było coś w stylu: Hi I am Math…. jakiś opis jego doświadczenia z batllem ;p Tym razem pozwolił mi korzystać ze swoich kościXD Jako, ze nastąpiło już lekkie rozluźnienie z powodu prawie pewnej wygranej ETC [Laik z automatu wygrywał 15+] wystawiłem się cały [a nie powinienem na 2 pkt]. Mogłem sobie za to pozwolić na trochę mniej bezpieczną grę, więc wiedząc, ze brakuje mi 20 pkt do 90, poszedłem wbić maskę!


Wygrywam 20-0 i zdobywam łącznie 90 pts, czyli moje założone minimum zrealizowane ;p co cieszy tym bardziej, biorąc pod uwagę że często zbierałem mniej korzystne paringi
Podziękowania:
Dziękuję całej mojej drużynie za stworzenie niesamowitej atmosfery, utrzymywanie mnie cały czas w dobrym humorze, za wspólnie spędzone chwilę oraz zwycięstwo


Przepraszam za błędy ortograficzne/ składniowe, ale piszę to w przerwach w pracy na przestrzeni kilku dni. Mam nadzieję, że wszystko będzie zrozumiałe, a jeśli nie to z chęcią wytłumaczę

PIONA!