Oderwana część
Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji
Oderwana część
Podczas transportu oderwała mi się kita przy "sztandarze" rydwanu. Część ma średnicę drzewca sztandaru więc stosowanie spina nie miało sensu.
Za 1 razem skleiłem to kropelką - grawitacja zrobiła swoje i odpadło;
2 raz szary poxipol + malowanie - dodatkowo zrobiłem cienką opaskę z kleju wokół pęknięcia i zamalowałem jednak nie wytrzymało;
3 ostatnio sprawdzałem sobie poradzi z tym pistolet na rozgrzany plastik - efekt widać na załączonym obrazku.
Można to w jakiś sposób połączyć by po pierwsze łączenie wytrzymało a po 2 wyglądało to estetycznie?
Zastanawiam się czy cienka warstwa GS wytrzyma. Chyba że są jakieś inne lepsze metody. Tym razem zanim zacznę to reperować wolę się skonsultować.
Kalesoner pisze:Orki i gobliny są częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.
dziwię się że poxipol puścił... mi jak dotąd nigdy nie zrobił takiej przykrej niespodzianki... co najwyzej przy upadku coś sie połamało ale łaczenie nie puściło... moze dałeś go za mało? ja robię tak ze nakładam klej po zmieszaniu mieszanek A i B w miejscu gdzie bede przyklejał element a potem cieniutka warstwa "szpachluje" łączenie dookoła
Albo usuń to całe paskudztwo, oszlifuj troszkę powierzchnie i sklej to klejem do plastiku. Klej do plastiku np. Chematik trochę rozpuszcza plastik, więc trzyma na mur-beton.
Lidder pisze:To akurat proste - chodzi o podwyżki cen.-There's something large & nurgle-y coming first
Piny zdają egzamin zawsze i wszędzie Zrób otwór ręczną modelarską wiertarką z dwóch stron jak najgłębszy wiertłem 04-06 mm. Wklej szpilkę przechodzącą przez dwa elementy i voila'! Tylko pamiętaj, trzeba cierpliwości i ostrożności
a ja bym radził wziąć cieniutką igiełkę podgrzać koniec zapalniczką i delikatnie wsunąć pinujac w ten sposób, sprawdzone działa.... zmiękcza plastik dodatkowo i po wystygnięciu nie do rozerwania
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Fakt. Trochę się nadtapia, ale można zawsze obciąć to, co zbędneRasti pisze:Tylko bądź ostrożny, bo jak za mocno nagrzejesz szpilkę, to może Ci aż zniekształcić część.
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
U mnie nigdy nie skutkowało nadtapianie z takim efektem jakiego chciałem. W tym przypadku to nie jest dobra metoda ponieważ część jest bardzo wąska. radzę wziąć wiertełko ew. zaopatrzyć się w narzędzia ponieważ to nieoceniona pomoc przy robieniu czegokolwiek co jest związane z konwersjami/klejeniem ułamanych sztandarów, broni itp.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Takie coś (klej do plastiku Chematic) kosztuje 2 zł i na bank rozwiąże ten problem, pod warunkiem, że oczyścisz klejone miejsce z syfu, który trafił tam podczas eksperymentów. Smarujesz z jednej i drugiej strony, sklejasz i na łączeniu poprawiasz. Żadnego dłubania, topienia czy innych takich.
Wiertełko i powolutku robisz dziurkę, trochę kropelki lub innego gluta + pin ( np.spinacz) i gotowe.Lepszej metody niema.Wprowadzanie rozgrzanej szpilki ma tą wadę że trzeba się śpieszyć (żeby nie wystygło) a wtedy trudno o precyzję.Klej do plastyku dobrze łączy ale w tym akurat miejscu, będącym narażonym na częste uszkodzenia, może być zbyt słabym rozwiązaniem.Na koniec, aleś sobie spaskudził kitę eksperymentując .