Mijał kolejny rok Mściwej Wojny. Mimo zmobilizowania ogromnych sił, żadna ze stron nie mogła pokonać przeciwnika. Szala zwycięstwa przechylała się to na jedną to na drugą stronę. Straty po obu stronach rosły, nikt jednak nie zamierzał kapitulować.
Owego roku krasnoludy zamierzały przypuścić kolejny szturm na ważny strategiczny punkt, ruiny elfiego miasteczka, z którego siły elfów kontrolowały dostęp do jeszcze nie objętych wojną regionów. Miasteczko próbowano zdobyć już kilkukrotnie, zawsze jednak ofensywa kończyła się odwrotem. Tym razem jednak krasnoludy udanie wykonały manewr odwracający uwagę i błyskawicznie zdołały zaatakować mniejszych liczebnie obrońców.
Dowodzący obroną arcymag dzięki umiejętności przewidywania zdołał zawiadomić stacjonującą w odwodzie chorągiew pancernej jazdy, która zaraz po otrzymaniu wiadomość wyruszyła z odsieczą.
Warunki zwycięstwa:
Scenariusz wygrywa, a tym samym zdobywa kontrolę nad miasteczkiem generał, który pod koniec bitwy będzie kontrolował więcej punktów strategicznych. Każdy z zaznaczonych budynków wart jest 1PZ, dodatkowy punkt wart jest obóz krasnoludzki.
Scenariusz trwa 8 tur, odsiecz przybywa w 4 turze z losowo wybranej bocznej krawędzi stołu.
Krasnoludy skupiły się wokół pośpiesznie rozbitego obozu. Główną siłę uderzenia stanowiło pięć regimentów krasnoludzkiej piechoty. Prawą flankę krasnoludów zajęła bateria artylerii pod dowództwem starszego gildii inżynierów. Awangardę szturmu stanowił oddział zwiadowców prowadzonych przez Tana.
Dwa oddziały łuczników i cztery balisty umieszczone zostały w budynkach. Oddział mistrzów miecza ochraniający maga zajął ruiny dawnych koszar. Horda włóczników dowodzona przez arcymaga, i regiment Białych Lwów stanęły między budynkami gotowe wesprzeć obronę tam gdzie zajdzie potrzeba. Elficcy zwiadowcy pojawili się na flance tuż przy osamotnionej krasnoludzkiej baliście.
Krasnoludzka pancerna falanga wykorzystując moc runicznego sztandaru ruszyła z zaskakującą prędkością. Początkowy ostrzał skierowany został w budynki zajęte przez balisty. Potężne głazy z łatwością zniszczyły dwie elfie machiny.
Ostrzał elfów nie przynosił zadowalających efektów. Większość krasnoludzkiej armii chroniona była sztandarem Grungiego. Ochronna aura roztaczana przez mistrza run z pomocnikiem skutecznie powstrzymywała także magię elfów. Magowie zdołali tylko osłabić jeden z oddziałów.
Na prawej flance krasnoludów Wojownicy Cienia początkowo błędnie ocenili odległość dając baliście czas na jeszcze jedną salwę.
Początkowa szybkość natarcia spadła, krasnoludy jednak były coraz bliżej i stało się jasne, że odsiecz nie zdąży i trzeba będzie przyjąć walkę z przeważającym liczebnie przeciwnikiem.
Oczekujący dotąd w podziemiach górnicy wykopali się w centrum ruin i bez walki zajęli jeden z kluczowych budynków. Ostrzał skierowany został na koszary zajęte przez mistrzów miecza, przygotowując przedpole dla późniejszego szturmu. Oddział Białych Lwów zajął czerwony trzypoziomowy budynek.
Krasnoludzka determinacja i nienawiść zwyciężyła pozwalając pancernej piechocie (Ironbreakersi) pod dowództwem Tana wygrać krwawy szturm i przegonić elfy z budynku.
Na lewej flance horda Włóczników ruszyła w kierunku krasnoludzkich zwiadowców. Celne salwy katapulty wspierane ostrzałem kuszników, redukowały liczbę nacierających elfów.
Ironbreakersi natchnieni sukcesem ruszyli w pościg za Białymi Lwami, te jednak bez trudu zebrały się po ucieczce i przyjęły szarżę krasnoludów. Oddział wojowników skierował się w stronę koszar. Jedna z katapult kontynuowała ostrzał Mistrzów Miecza, druga ostrzał Włóczników. Ostatni ocalały członek załogi balisty zgodnie z wytycznymi zapalił lont nowego krasnoludzkiego wynalazku „czarnego prochu”. Eksplozja jaką wywołał, zniszczyła balistę, inżyniera i cały oddział Wojowników Cienia. Pułapka przygotowana przez mistrza inżyniera zadziałała. Stojący niedaleko starszy gildii pokiwał z uznaniem głową „Zaiste, przydatnym wynalazkiem jest czarny proch”.
Oddział łuczników wsparty potężnym czarem z magii cienia zaatakował osłabionych ostrzałem górników. Mimo ciężkich strat górnicy utrzymali pozycje, czekając na odsiecz.
Z za wschodnich wzgórz, w pełnym galopie wyłoniła się długo oczekiwana pancerna jazda w składzie: dwa regimenty Srebrnych Hełmów, dwa regimenty weteranów Srebrnych Hełmów (na zasadach Smoczych Książąt), dwa oddziały lekkiej jazdy.
Oddział Gwardii Królewskiej pod dowództwem krasnoludzkiego Generała zaatakował i przegonił łuczników zagrażających górnikom. Król odłączył się od oddziału z zamiarem wsparcia Ironbreakerów.
Wykorzystując chwilowe osłabianie ochronnej aury, arcymag przywołał pełną moc kolejnego potężnego zaklęcia. Gwardziści przemieszczali się pustymi uliczkami zgodnie z rozkazem kierując się w stronę kluczowego budynku, gdy nagle zatrzęsła się ziemia. Krasnoludy czujnie rozglądały się wokół, zguba jednak dosięgła ich spod ziemi. Rozszerzająca się otchłań cieni pochłaniała kolejnych dumnych wojowników. Ci, którzy w porę zdołali się zorientować odskoczyli z zaskakującą zręcznością poza obszar zaklęcia. Wielu jednak nie miało tyle szczęścia. Pochłaniani przez ciemność gwardziści przeklinali elfy i ich demoniczne sztuczki, ci którzy przetrwali przysięgali zemstę za poległych towarzyszy.
Osłabieni gwardziści wraz z sztandarem armii zajęli budynek opuszczony przez górników. Resztki górników zostały zmiecione ostrzałem.
Mimo ogromnych strat włócznicy, prowadzeni przez sztandar armii zachowali zimną krew. Wsparci potężną magią zaatakowali krasnoludzkich zwiadowców (Arcymag przeniósł się wcześniej do oddziału łuczników w budynku). Ogromna siła jaką zapewniła im magia, nie wystarczyła by pokonać krasnoludy. Szturm przetrwał tylko sztandarowy armii. Jego magiczna zbroja nie sprostała jednak toporom zwiadowców i chwilę później on także dołączył do poległych włóczników.
Białe Lwy starły się z Ironbreakerami. Szybkość przeciw wytrzymałości, zręczność przeciw sile. Przewaga była po stronie elfów, jednak towarzyszący pancernym potężny krasnoludzki wojownik wykrzyczał starożytny okrzyk bojowy i rzucił się do walki. Odwaga i umiejętności owego bohatera podniosła morale krasnoludów. Dzielnie natarli na elfy, nie dopuszczając więcej do głosu zwątpienia. Nawet gdy ostatni z wojowników stanął przeciw kilku elfom, nie uląkł się i z honorem zginął.
Dwa krwawe szturmy koszar bronionych przez Mistrzów miecza, nie przyniosły krasnoludom zwycięstwa, ostatni Elficki wojownik w towarzystwie maga zdołał utrzymać budynek do czasu przybycia odsieczy. Galopując brukowaną uliczką Srebrne hełmy uderzyły na tyły krasnoludów roznosząc ich w pył.
Połowa regimentów jazdy zaatakowała park maszynowy i ogarnęła krasnoludzki obóz. Reszta osłaniała koszary.
Krasnoludzcy zwiadowcy zajęli, i obronili przed szarżą, wieżę strażniczą (kluczowy budynek).
Ostatnia krasnoludzka próba przechylenia szali nie powiodła się. Mimo furii z jaką król zaatakował Białe Lwy, jeden ocalały drwal zdołał utrzymać flankę do czasu nadejścia odsieczy. Elfie kopie okazały się za słabe by przebić pancerz krasnoludzkiego generała, sam impet szarży jednak wystarczył by król zmuszony do ucieczki zginął stratowany kopytami.
Podsumowanie:
Remis.
Krasnoludy nie zdołały zdobyć ruin. Zdołały jednak zająć wystarczająco dobrą pozycję by walka mogła być kontynuowana. Straty po obu stronach były znaczące.
Krasnoludy straciły regiment Wojowników, Ironbreakerów, oddział górników, wszystkie maszyny. Poległ także Król i jeden z Tanów. Regiment zwiadowców poniósł duże straty.
Elfy straciły dwie maszyny, oddział łuczników, Regiment Białych Lwów, Regiment włóczników, oddział lekkiej jazdy, Sztandar armii, oddział zwiadowców. Regiment Mistrzów Miecza został zdziesiątkowany.
Bitwa o ruiny elfickiego miasteczka (Mściwa wojna)
Moderator: RedScorpion
Siekiera! Porządny raport, wszystko czytelnie rozpisane. W mojej ocenie zabrakło jakiegoś wyraźniejszego wątku ciągnącego się przez całą opowieść, pozostał sam szkic obrony wioski. Gdyby postaci były imienne i miały "dawne zatargi" również mogłoby wyglądać to inaczej, ale to czyste dywagacje. Mimo tych braków raport jest imponujący i mimo sporych punktów wszystko udało się ładnie spisać, a czytelnik nie powinien być znużony kolejnymi linijkami. Zdjęcia w dużej mierze pokazują to, co powinno być pokazane, mogły jednak być nieco jaśniejsze (w szczególności przy ujęciach z dalszej perspektywy). Pozostaje mi pogratulować niewątpliwie porządnej bitwy.
Czyżby bitwa rozgrywana była w Imperium?
Czyżby bitwa rozgrywana była w Imperium?
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4808
- Lokalizacja: Warszawa
Dobry raport. Fajne zdjęcia, spoko tekst. Faktycznie zabrakło większego nacisku na element fabularny. Ogólnie przyjemnie się czytało
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
- Romendakil
- Mudżahedin
- Posty: 251
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki za opinie.
Ze zdjęciami mam nadzieję będzie lepiej. Muszę trochę się oswoić z aparatem i więcej ćwiczyć.
Odnośnie tła fabularnego to faktycznie trochę go zabrakło. Chyba za bardzo skupiliśmy się na tworzeniu scenariusza.
Ze zdjęciami mam nadzieję będzie lepiej. Muszę trochę się oswoić z aparatem i więcej ćwiczyć.
Odnośnie tła fabularnego to faktycznie trochę go zabrakło. Chyba za bardzo skupiliśmy się na tworzeniu scenariusza.
Zgadza się . Czyżby stały bywalec?Kraggo pisze: Czyżby bitwa rozgrywana była w Imperium?
- Romendakil
- Mudżahedin
- Posty: 251
- Lokalizacja: Kraków