Realia szarży kawalerii
Re: Realia szarży kawalerii
Swoją drogą Matis, zapytaj tego nauczyciela jak do jego teorii mają się przedchorągiewni.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.
Z tego co sie orientuję problemem szarży rycerstwa wczesno i późnośredniowiecznego było łamanie szyku. Po prostu zbiór indywidualistów przekonanych o swojej wyższosci, nigdy razem nie trenujących nie mial szans na utrzymanie równej formacji, każdy szyk łamał się na kilkunastu czy kilkudziesieciu metrach. Dlatego szarże przypuszczano z dosc bliskiej odległosci, ustawiając się ciasno w płot lub klin i licząc, że rycerze uderza w cel w miarę równo zanim wsio sie rozsypie. Tak że lanca bretońska to troche mrzonki
Dopiero polska husaria rozwiązała ta kwestię definitywnie (i byla bodaj jedyna jazda której się to udało) - atakowano w luźnym szyku, (ok 3 m jeden od drugiego) który łatwiej było utrzymać, (był jeszcze zereg innych zalet, np padle konie nie łamaly szyku, mozna było przerwac szarze w dowolnym momencie itp), a także celem uniknięcia wrażego ostrzalu. Skrajnie zacieśniano formację do jazdy strzemię w strzemię poprzez przejscie drugiego szeregu w cwal i chwilę po tym pierwszego i maksymalizując prędkość natarcia niejako w ostatniej chwili (ok 30m) przed celem. W każdej choragwi byli wyznaczeni tzw skrzydłowi, któzy dodatkowo dbali o zaciesnienie szyku w tej fazie, napierając konmi na jadacych w kierunku srodka szyku.
Coż, efekty takiego uderzenia w piechotę przypominały te znane ze zderzeń z lokomotywą.
Pozdrawiam
Dopiero polska husaria rozwiązała ta kwestię definitywnie (i byla bodaj jedyna jazda której się to udało) - atakowano w luźnym szyku, (ok 3 m jeden od drugiego) który łatwiej było utrzymać, (był jeszcze zereg innych zalet, np padle konie nie łamaly szyku, mozna było przerwac szarze w dowolnym momencie itp), a także celem uniknięcia wrażego ostrzalu. Skrajnie zacieśniano formację do jazdy strzemię w strzemię poprzez przejscie drugiego szeregu w cwal i chwilę po tym pierwszego i maksymalizując prędkość natarcia niejako w ostatniej chwili (ok 30m) przed celem. W każdej choragwi byli wyznaczeni tzw skrzydłowi, któzy dodatkowo dbali o zaciesnienie szyku w tej fazie, napierając konmi na jadacych w kierunku srodka szyku.
Coż, efekty takiego uderzenia w piechotę przypominały te znane ze zderzeń z lokomotywą.
Pozdrawiam
-
- Oszukista
- Posty: 837
Fluffy: zgadza się, pozwolę sobie tylko na drobne uzupełnienie:
-oczywiście nie była to jedyna taktyka polskiej jazdy
-nie tylko husaria potrafiła atakować w ten sposób
no i apropos kawalerii przebijającej się przez wszystko polecam wszystkim 'specom' opis bitwy pod Kłuszynem - ile razy elitarna polska jazda łamała się na 'staticu' moskiewskich slave`ów, zbierała, szarżowała powtórnie, aż do sukcesu... Cóż, Polacy nie dysponowali pegazami, zamiast trebek mieli 2 plewne cannony, które mimo że to był dawn attack wychodziły z rezerw, a i rzucanie dwellersów jakoś nie wychodziło
-oczywiście nie była to jedyna taktyka polskiej jazdy
-nie tylko husaria potrafiła atakować w ten sposób
no i apropos kawalerii przebijającej się przez wszystko polecam wszystkim 'specom' opis bitwy pod Kłuszynem - ile razy elitarna polska jazda łamała się na 'staticu' moskiewskich slave`ów, zbierała, szarżowała powtórnie, aż do sukcesu... Cóż, Polacy nie dysponowali pegazami, zamiast trebek mieli 2 plewne cannony, które mimo że to był dawn attack wychodziły z rezerw, a i rzucanie dwellersów jakoś nie wychodziło
W przypadku husari jedyna, ktróra odróżniała ją od innych jazd w okresie Ale prawda, że husaria była jazda uniwersalną, która potrafiła i szarzowac z kopiami i wykonac karakol, rozniesc czworobok szweda a do tego poscigac sie z tatarami-oczywiście nie była to jedyna taktyka polskiej jazdy
A kto inny potrafił skutecznie walczyć w ten sposób?-nie tylko husaria potrafiła atakować w ten sposób
Nie do konca. W walkach z Tatarami trudno było użyć kopii, więc husarze w tym przypadku polegali własnie na broni palnej, sporadycznie łukach. Owszem, trudno to zakwalifikowac jako typowy europejski karakol, jednakże uderzenie na wroga szabelkami poprzedzone ostrzałem z pistoletów, luków czy czego tam mieli od biedy można tak nazwać.
Co jeszcze ciekawsze, spotkałem się nawet w źródłach z użyciem husarii jako pieszych pikinierów - z kopiami trzymanymi jak piki Ale nie potrafię w tym momencie przytoczyć źródła.
Oczywiście wykorzystywanie husarii do celów innych niż uderzenie przełamujące w walnej bitwie było niekorzystnym marnowaniem srodków i ludzi, czasami jednak okoliczności braly górę
Pozdrawiam
Co jeszcze ciekawsze, spotkałem się nawet w źródłach z użyciem husarii jako pieszych pikinierów - z kopiami trzymanymi jak piki Ale nie potrafię w tym momencie przytoczyć źródła.
Oczywiście wykorzystywanie husarii do celów innych niż uderzenie przełamujące w walnej bitwie było niekorzystnym marnowaniem srodków i ludzi, czasami jednak okoliczności braly górę
Pozdrawiam
Jeśli idzie o spieszoną kawalerię, która trzymała kopie jak piki, to husaria nie była pierwsza. Zrobili tak np. austriaccy rycerze w bitwie pod Sempach w 1386, ale mimo to ulegli Szwajcarom (jeden z górali rzucił się na kopie, tworząc wyrwę, przez którą wgłąb austriackiego szyku wbiegła reszta wojska).
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.
Faktem jest bezspornym,że broń palna była ważnym elementem uzbrojenia husarii. Pistolety ( z zamkami skałkowymi były jednym z podstawowych elementów wyposażenia towarzysza husarskiego już od zarania dziejów tej formacji, tj, od 1576r. Jednak nigdy nie stosowano taktyki karakolu - toż to zaprzeczenie samej idei użycia husarii jako oddziałów przełamujących gwałtowna szarżą formacje przeciwnika. Wszak karakol, to kawaleryjska odmiana stosowanego powszechnie na frontach zachodniej Europy taktyki kontrmarszu formacji strzeleckich osłanianych przez pikinierów. Husarzy natomiast starali się zachować nabite pistolety aż do momentu tuż przed starciem na białą broń i strzelać z bliskiej odległości. Taktyka ta dawała znakomite rezultaty szczególnie w starciu z Tatrami. Jednak i długa broń palna nie była obca husarzom, chociaż do II poł. XVII wieku traktowana ja jako "nadetatową", a jej posiadanie zależało od dobrej woli towarzysza. Dopiero rozkazem hetmana Jabłonowskiego w 1689r. wprowadzono w całej husarii koronnej obowiązek posiadania długiej broni palnej. Polecam lekturę książki o jakże wymownym tytule "Husaria" pióra duetu J. Cichowski, A. Szulczyński.
No ale trochę odbiegliśmy od głównego nurtu naszych dywagacji na temat szarży ciężkozbrojnego rycerstwa odwołując się do przykładów z historii najlepszej z jazd. Nie można porównywać taktyki działania husarii - zawodowego, doskonale wyszkolonego i zupełnie inaczej wyposażonego wojska, dosiadającego ponadto zupełnie innych koni do feudalnego rycerstwa, które tak jak to pisał wcześniej Gniewko, stanowiło zbiór przypadkowo zebranych razem ludzi. Oni nie stanowili zwartych i zgranych formacji bojowych, a raczej zbiorowisko indywidualności. W większości doskonale wyszkolonych indywidualnie, ale raczej konkurujących ze sobą niż współdziałających.
No ale trochę odbiegliśmy od głównego nurtu naszych dywagacji na temat szarży ciężkozbrojnego rycerstwa odwołując się do przykładów z historii najlepszej z jazd. Nie można porównywać taktyki działania husarii - zawodowego, doskonale wyszkolonego i zupełnie inaczej wyposażonego wojska, dosiadającego ponadto zupełnie innych koni do feudalnego rycerstwa, które tak jak to pisał wcześniej Gniewko, stanowiło zbiór przypadkowo zebranych razem ludzi. Oni nie stanowili zwartych i zgranych formacji bojowych, a raczej zbiorowisko indywidualności. W większości doskonale wyszkolonych indywidualnie, ale raczej konkurujących ze sobą niż współdziałających.
- Rakso_The_Slayer
- Postownik Niepospolity
- Posty: 5208
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt: