Arena nr 29 (Ogrze królestwa)

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Re: Arena nr 29 (Ogrze królestwa)

Post autor: GarG »

Nitrox pisze:Po spektakularnym końcu walki pomyślał, że nadszedł koniec tej walki.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2:
Wybacz nie mogłem się powstrzymać :wink:
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Miyokari
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162

Post autor: Miyokari »

O cholera, tak to jest pisać w biegu :oops: :oops: (Widać jednak, że są ludzie którzy wszystko czytają :mrgreen: )

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Obrazisz sie jak dam sobie to na podpis? Ofc bez twojego nicka
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Miyokari
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162

Post autor: Miyokari »

Jak chcesz to proszę bardzo ;)

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

Po wielkiej uczcie oraz pierwszej walce całe towarzystwo albo porozchodziło się do swoich domów, albo jeśli było szczególnie zmęczone całonocnym piciem, zostawało w sali i smacznie spało do rana. Jeden z takich maruderów właśnie z trudem wyszedł przed halę, nadal ściskając bukłak z gorzałą i odruchowo zasłaniając swe delikatne skacowane oblicze przed morderczymi promieniami słońca. Po chwili zorientował się, że coś jest nie tak. Słońce wcale nie świeciło mu w twarz, bowiem było zasłonięte przez jakiś spory obiekt górujący nad wioską. Spojrzał w górę i oniemiał. Na wzgórzu wznosiła się mroczna wieża z czarnego kamienia, rzucając cień na całą okolicę.
- Cholera, delirium ! - Jęknął i schował się do środka.
Tego dnia niewielu odważyło się opuścić względnie bezpieczne progi swoich chat. Tajemnicza wieża musiała powstać w jedną noc, kiedy wszyscy ucztowali i oglądali walkę. A to by oznaczało, że została wzniesiona przez jakieś nieziemskie siły, których nikt wolałby nie prowokować...
***
Istavan był tego dnia wyjątkowo zadowolony. Jego sługi uwinęły się nad wyraz sprawnie, dzięki czemu zyskał schronienie od wścibskich oczu i palącego słońca. Poza tym nowa wieża była wyjątkowo przytulna. Wampir już rozsiadł się w skórzanym fotelu, gdy coś przykuło jego uwagę. Na jednym z niewielkich okienek, które normalnie były zamknięte, siedział wielki, czarny kruk, trzymający coś w swych pazurach. Istavan uśmiechnął się. Poznawał tego ptaka.
Ostrożnie odebrał przesyłkę. Po odpakowaniu jego oczom ukazała się fiolka z bladozieloną, słabo świecącą zawartością. Była też karteczka:

Drogi Istavanie !

Przesyłam Ci mój najnowszy wynalazek- Miksturę Nię-Życia. Wypij ją w ciężkich momentach, a przywróci Ci witalność i siłę. Życzę powodzenia.

Twój przyjaciel, Nisrorch.


-Stary cwaniak - pomyślał wampir - Naprawdę zależy mu na mojej wygranej.
Delikatnie schował miksturę do kieszeni i odesłał
kruka. Ponownie rozsiadł się w swoim fotelu. Teraz wystarczy poczekać do zmroku i wybrać się na kolację...
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

Awatar użytkownika
Jacobs
Falubaz
Posty: 1127

Post autor: Jacobs »

Irindor Zwiedzał miejsce gdzie przyjdzie mu walczyc. Cała ta Arena wygladała dla niego dziwnie. Zupełnie inaczej niz cokolwiek w jego dawnym domu. Wcześniej był na uczcie wydawanej przez organizatorów. Jednak nie zabawił tam długo Zdążył jednak przez ten czas przyjzeć sie swemu przeciwnikowi. Wygladał dziwnie. Lecz nie wzbudził w elfie wiekszych obaw co do walki. Z delikatnym uśmiechem pół nagi tancerz wojny wyszedł z uczty nie ogladajac sie za siebie...
wenanty pisze: Anioł zagłady przerzuca się na budżetową kawę? Koniec świata (sic!).
Turniejowo nowe WE

12/4/5

Awatar użytkownika
Eriks281
Chuck Norris
Posty: 538

Post autor: Eriks281 »

Abaddon pisze:Wygladał dziwnie.
mission accomplished
- Klnę się na Sigmara - nigdy nie weźmiecie mnie żywcem, upadli słudzy ciemności!

- Nigdy nie zamierzaliśmy. Zastrzelcie go.

Takaris Fellblade, kapitan Czarnej Arki "Udręka"

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

Walka nr.2 Rang Bamse - Wilhelm, sługa Drachenfelsa

Kolejny dzień i kolejna uczta. Oznaczało to dokładnie tyle, że zawodnicy musieli się przyzwyczaić do takiego trybu, że zaraz po wielkiej uczcie następuje krwawa walka na śmierć i życie. Nie warto było upijać się w sztok.

Ta walka miała być pod wieloma względami wyjątkowa. Miało walczyć dwóch, którzy byli dla siebie przeciwieństwem. Wiedza i żądza mordu. Umysł i krew. Pan zmian i Pan czaszek i krwi. A prawie nikt o tym nie wiedział, oboje bowiem przybrali ziemskie powłoki, mimo, że wybrane w sposób zupełnie sobie odmienny. Jednak tylko gorączka nie wiedział, że przeciwnik wie o nim wszystko. Ta powłoka dziś nie zadziała, nie pomoże. To ciało będzie tylko skorupą i niczym więcej.

Podczas gdy widzowie na górze szydzili i gwizdali, gdyż zobaczyli coś, co nawet w małych gnoblarach budziło śmiech i politowanie. Oto niezbyt wysoki starzec, z długim kijem, wyraźnie zgarbiony, wychodzi naprzeciw żołnierza!

-Cóż za nędzne ciało stoi przede mną!- Ryknął demon, nie zawracając sobie nawet glowy, by rozewrzeć wargi człowieka którym władał. Nie było to potrzebne. –Przeleję Twoją krew! Pokonam Cię demonie!- Dodał, po czym zaśmiał się szyderczo. Wilhelm stał w milczeniu. Czekał. Zaglądał w jego umysł, chcąc odczytać jego myśli i ruchy. Tymczasem zabrzmiał gong.

Rang Bamse, a raczej jego ciało, nie zwykł czekać, aż przeciwnik ruszy się pierwszy. Pałał do niego nienawiścią, taką jak do niczego innego na tej nędznej arenie. Ruszył z furią i potwornym rykiem. Zamachiwał się toporem, podczas gdy drugi trzymał na razie w pogotowiu, by sparować nim ewentualny cios, mając w pogotowiu jeszcze twardy puklerz. To zdało się na nic, gdyż mimo wszelkich dopełnionych starań, to demon Tzeentcha zaatakował pierwszy, nie dość że umknął przed ostrym toporem, to jeszcze zdzielił Gorączkę po głowie. Aż zabrzęczało. Chwilowe ogłuszenie pozwoliło zadać jeszcze jeden, mimo wszystko nieskuteczny cios. Otworzyło to pole do kontrataku. Rang doskoczył do starca. Jeden topór minął się o włos z jego twarzą, jednak drugi zdołał przeorać jego bok, odcinając podłużny płat ciała. Ziemska powłoka demona ryknęła z bólu, a z rany wyplynęło… coś. Ni to krew, ni to tęczowy śluz. Czy demon boga krwi mógłby przepuścić tę okazję? Zaatakował jeszcze raz. Zamach był tak potężny, że niemal oddzielił siwą głowę Wilhelma od ciała! Niemal. To był klucz. Topór przez dziwną siłę został odepchnięty od ciała, a wszystkie kolejne, zadane z furią ciosy parowane. Wilhelm złapał rytm. Ba! Udało mu się nawet zyskać przewagę, po dwóch celnych ciosach, wymierzonych w stopy rywala, ten po prostu się przewrócił, łamiąc przy okazji obie kostki. Zdawało się, że to koniec walki. Demon Pana zmian uniósł swoją lagę w geście zwycięstwa. Publika jednak zamarła, wpatrzona w punkt przy stopach leżącego Ranga Bamse.

Z rany człowieka, unosił się duch o dziwnym kształcie, który przywodził na myśl rzeczy najstraszniejsze i najpotworniejsze. Nie na tym poprzestał. Nie zwykł napawać się tylko strachem i przerażeniem, pragnął śmierci, wygranej. Gdy zdziwiony sługa Drachenfelsa odwrócił się, ten urwał mu głowę, biorąc ją ze sobą i wrócił jak gdyby nigdy nic do swego opętanego ciała. To zaś wstało i wyszło z areny, nie oglądając się już na nikogo…

--
Mały komentarz: Na końcu obie postacie zostały na ostatnich resztkach życia, zaważyła umiejętność Ranga :)
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Eriks281
Chuck Norris
Posty: 538

Post autor: Eriks281 »

Olaf przyjechał tu, by upuścić krwi największym wojownikom, a nie oglądać cyrk, parodię prawdziwej walki. Parodię, bo według Veissa liczy się ból cierpienie! Wojownicy winni sobie od samego początku zadawać jak największy ból, walczyć tak, by widzowie zakrywali oczy w geście przerażenia. Orgia cierpienia! To jest odpowiedź na ten nędzny cyrk. Chociaż było parę chwil, które w oczach Veissa zasługiwały na miano prawdziwej walki na przykład, gdy Rang Bamse złamał swoje obie kostki. Podobał mu się także w pewnym stopniu styl rycerza białego wilka - potężne ciosy masywnym młotem, po, których nie można było złapać oddechu, a co dopiero walczyć dalej. Jednak Olaf nie nudził się całkowicie. Miał kilka okazji, by sprawdzić o ile ogry są wytrzymalsze od ludzi. Oczywiście wszystkie wykorzystał. :twisted:
- Klnę się na Sigmara - nigdy nie weźmiecie mnie żywcem, upadli słudzy ciemności!

- Nigdy nie zamierzaliśmy. Zastrzelcie go.

Takaris Fellblade, kapitan Czarnej Arki "Udręka"

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

-CHWAŁA PANU ZIMY! - ryknął na całe gardło Olafomir. Po pokonaniu pierwszego przeciwnika urwał mu głowę gołymi rękoma, po czym postanowił wysłać ją przełożonym w Middenheimie, jako świadectwo swej siły. Może uda mu się awansować...


Lol, nie ma mnie parę dni i już zatłukłem pierwszego przeciwnika :mrgreen:.

Dzięki wszystkim za doping :wink: mam nadzieję, że mój skromny sługa Pana Zimy Was nie zawiedzie :)

Pozdrawiam. Warlock.


Edit: Nindza, wygrałem ledwo ledwo, czy było to jakieś miażdżące zwycięstwo?
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

@Warlock
Było tak, że na początku zjechałeś wampira do agonii (2 ostatnie punkty życia, a miał 30), ale potem on zranił i trochę się podleczył, zabierając Ci około połowę hp dwoma ciosami i dopiero wtedy go wykończyłeś. Więc ciężko powiedzieć czy było to miażdżące zwycięstwo ;) Na pewno wampirowi nie pomogła ciężka zbroja, nie mógł unikać zbyt wielu ciosów...

EDIT: Trzecia walka jest w powijakach, myślę, że jest szansa na pojawienie się jej wieczorem. :)
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Khuman
Ciśnieniowiec
Posty: 7116
Lokalizacja: Wrocławskie pastwiska / The Gamblers ()====[]>>>>>>>>>>>>

Post autor: Khuman »

dardzo ładne opowiadania :D

myślałem że ten temat zginoł w niezmieżonych czeluściach gównianych informacji na tym forum ale jednak się trzyma i to z dość zacną obstawą jak widzę :)

ps.: a o co chodzi tak po za tym :lol2:

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

że co, że o co chodzi? :D
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Cresus
Mudżahedin
Posty: 304

Post autor: Cresus »

ile to święta narobić zaległości :P ale już wracam do roleplaya i areny :wink:
no i nie powiem, milo przejść pierwszą runde 8)
Obrazek
SZARŻAAA!!!
new steggie has super huge multi fire high strength big blowguns

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

Dwie sprawy :
1. Kiedy możemy spodziewać się następnej walki ?
2. O co chodzi w trzech powyższych postach ? :mrgreen:
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

1.Jutro cz coś

2.Khumanor coś pierdoli.
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Jacobs
Falubaz
Posty: 1127

Post autor: Jacobs »

nindza77 pisze:2.Khumanor coś pierdoli.
:lol2: :lol2:
wenanty pisze: Anioł zagłady przerzuca się na budżetową kawę? Koniec świata (sic!).
Turniejowo nowe WE

12/4/5

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

We wait for other ^^
nindza77 pisze:Khumanor coś pierdoli.
Może trochę przystopuj z tą butą [-X...
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
Jacobs
Falubaz
Posty: 1127

Post autor: Jacobs »

Właśnie, czekamy na reszte walk :twisted:
wenanty pisze: Anioł zagłady przerzuca się na budżetową kawę? Koniec świata (sic!).
Turniejowo nowe WE

12/4/5

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

Sorki, 2 dni mi wsiąknęły no i nie miałem kiedy napisać walki. Jest rozegrana, więc już ją piszę, dzisiaj będzie na 100%.

Przepraszam za obsuwę, nie zakładałem pewnych rzeczy :)
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

ODPOWIEDZ