Tutoriale Naviedzonego

Kompletne artykuły na konkretny temat.

Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Tutoriale Naviedzonego

Post autor: Naviedzony »

Obiecany tutorial. :)

NARZĘDZIA PODSTAWOWE
Obrazek
Przedstawieni na fotce od lewej przyjaciele modelarza to:
Pęseta (zwana także pincetą), pilnik (jego rolę często spełnia papier ścierny drobnoziarnisty), nożyczki, nóż introligatorski (najważniejszy w zestawie), kombinerki, nożyce do metalu (blachy i drutu), szczypce i tuba wikolu (najlepszego kleju, jaki wymyśliła ludzkość).

W różnych sklepach można zakupić zaawansowane akcesoria modelarskie, nożyki o różnej ostrości i przekroju ostrza, wysięgniki zakończone kulką i tym podobne bajery. Uważam je za niepotrzebną ekstrawaginację. Pomysłowy modelarz poradzi sobie z normalnymi narzędziami, za które nie trzeba płacić grubej kasy. Narzędzia zaawansowane omówię potem, bo one wymagają większej uwagi (tak jak materiały zaawansowane zresztą).

Po zdjęciach łatwo domyślić się ich roli. Służą do przytrzymywania obiektów, manipulowania drobnymi elementami, kruszenia, łamania i zginania twardych obiektów, wyrównywania nierównych powierzchni i klejenia podstawowych materiałów.

Nożyk introligatorski zasługuje na osobne omówienie. Jest to lekkie urządzenie o wysuwanym i blokowanym ostrzu. Ostrze jest bardzo cienkie i ostre. Z łatwością się wygina, ale nie odkształca, przez jego wielką elastyczność. Z tego powodu można łatwo wycinać nim zaokrąglone kształty. Tnie bardzo równo i szybko, wycinając gładkie powierzchnie bez zadrapań materiału, ani pękania wycinanych elementów. Ostrożnie z nim. Można sobie palec odciąć.

Klej typu wikol też zasługuje na szczyptę wyjaśnień. Jest to klej na tyle naturalny, że nawet alergicy (tacy jak ja) mogą bez problemu się w nim babrać gołymi rękoma. Ponieważ palce stanowią moje najbardziej podstawowe z podstawowych narzędzi, często nie stosuję rękawiczek, ani żadnej innej formy ich ochrony. Podczas gdy kleje cyjanoakrylowe (kropelka, superglue) parują, są niebezpieczne dla zdrowia i rozpuszczają delikatne materiały, z których budujemy makiety, klej typu wikol można sobie rozsmarować na skórze, a nawet zjeść i użytkownikowi nie stanie się najmniejsza nawet krzywda. Trzyma mocno, zastyga wolno, ale skutecznie. Można nim nawet impregnować materiały (w przeciwieństwie do cyjanoakryli rozpuszcza się w wodzie), czy wypełniać dziury i zalepiać szpary (jest gęsty).

MATERIAŁY PODSTAWOWE
Oto podstawa tego, w czym będę pracował:
Obrazek
Od lewej:
Płyta "surowa" HDF o grubości 3 milimetrów. Nadaje się na podstawki obiektów. Każda makieta musi być podklejona czymś takim od spodu. Powód jest prosty. Naprężenia w klejonych materiałach mogą powodować napięcia, a czasem nawet masa własna obiektu może spowodować pęknięcie go na samym spodzie. Podstawka dodatkowo zabezpiecza model od uszkodzeń podczas odkładania na półkę i usztywnia całość. Trudno ją zniszczyć, co niewątpliwie jest jej zaletą. Jest na tyle elastyczna, żeby być odporną na łamanie i na tyle twarda, żeby się nie zginać od byle czego. Poza tym jest odporna na wypaczanie przez klej. Dobry materiał ogólnie i bardzo tani. Podstawka pod jedną makietę to zazwyczaj kwadrat o boku od 15 do 20 cm, a jedem metr kwadratowy kosztuje trochę mniej niż 8 złotych. Tniemy ją do pożądanych rozmiarów zwykłą piłą do drewna.
Drut. Zwykły drut. Przydaje się do trzymania całości w kupie. Gdy tradycyjne metody (klejenie) nie skutkują, należy całość "spinować", czyli połączyć krótkimi fragmentami drutu. Poza tym można z niego skręcać drzewka (takie jak to z przedostatniego projektu), liny, używać jako szkieletu do budowy posągów, czy roślinności. Zastosowań jest mnóstwo.
Styrodur. Najważniejszy element całości. Z niego wykonuję prawie zawsze ściany budowli, szkielet konstrukcji wewnętrznej i to z niego powstaje gleba naklejana na drewnianą podstawkę. Jest bardzo miękki, łatwo w nim dłubać i ciąć. Dobrze wchłania farbę podczas malowania. Ma naturalną fakturę, która doskonale imituje kamień, czy chropowate ściany. Podatny na przypalanie (co jest bardzo przydatne). Ma piankową strukturę, więc szalenie łatwo wygniatać w nim wzorki itp.
Cienki karton. Musi być naprawdę cienki, w granicach 1 mm. Ja używam pustych pudeł po figurkach, które dostaję od ludzi za darmo. Sztywny i łatwy w wycinaniu, może doskonale imitować różne powierzchnie. Wszystkie dachówki robię wyłącznie z niego. Dobrze się go maluje, jest odporny na środki chemiczne, dobrze się klei.

PROJEKTY I SZKICE

Kiedy już zbierzemy podstawowe materiały i narzędzia do ich modelowania możemy zabrać się za myślenie, co tak naprawdę chcemy zrobić. Chwytamy wtedy za kartkę papieru, linijkę i ołówek (długopis) i rozrysowujemy sobie wszystko. Dobrze jest zrobić sobie potem szkice detali w skali 1:1, żeby mieć od czego odmierzać. Szkice powinny być w miarę dokładne, ale nie pedantyczne. Zaręczam, że w procesie twórczym i tak kilkakrotnie zmieni się koncepcja. Zawsze tak jest.
Przykładowe szkice:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak widzicie, projekty są sporządzone z niewielką dbałością o detale, za to z uwzględnieniem proporcji. W kontekście proporcji każdy milimetr się liczy. Większość niedoróbek można łatwo zamaskować, ale nie wszystkie. Wpadki, takie jak nie stykające się ściany itp. stanowią prawdziwą zmorę, a ich przyczyną jest właśnie niedokładne odmierzenie odległości, czy zaniedbanie proporcji.

KORZYSTANIE ZE ŹRÓDEŁ

Architektura rządzi się swoimi prawami. Część z nich wymuszają uwarunkowania techniczne, a część normy o charakterze estetycznym, charakterystyczne dla poszczególnych epok i kręgów kulturowych. Ja, w przypadku architektury elfickiej nie czerpię bezpośrednio z żadnego konkretnego stylu, co nie oznacza, że nie stosuję pewnych rozwiązań, które nie są moim pomysłem. I tak jak np. Jovanka słusznie zauważyła w mojej pierwszej makiecie było trochę ze stylu romańskiego, za to już w następnej więcej gotyku i rozwiązań charakterystycznych dla delikatnej architektury francuskiej.
Nie chodzi mi tu o kopiowanie konkretnego stylu, ale raczej o podglądanie jak poszczególne elementy pasują do siebie i w jakim charakterze (oraz gdzie) występują w już istniejących budowlach.
Musimy też zaznaczyć, że istotą makiet jest oddanie realizmu. Budynki nie mogą wyglądać nielogicznie. Lekkość użytych materiałów i cudowna moc wikolu (oraz techniki pinowania) powodują, że złożyć można niemal wszystko. Nasza budowla powinna jednak wyglądać tak, jakby nie miała się za chwilę rozsypać (chyba, że ma tak wyglądać). Ja czasem zasięgam opinii mojego dziadka lub kuzynów (wszyscy z wykształceniem inżynierskim), ale najczęściej po prostu sięgam do gotowych projektów i zdjęć budynków już realnie istniejących.
Przykłady elementów, które można wykorzystać:
Przypory:
Obrazek
Obrazek
Okna romańskie i gotyckie:
Obrazek
Obrazek
Rozeta:
Obrazek
Iglica:
Obrazek
Portal (wszystko to, co otacza drzwi):
Obrazek
Dach i jego faktura:
Obrazek

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Zaczynam robić makiety na zlecenie, a pierwszym zamówieniem były ruiny w klimacie lizardmeńskim.

Pierwszym, co należy zrobić w tej materii to ustalenie szczegółów. Jak duża ma być makieta? Czy taki, a taki wstępny zarys całości jest ok? Robimy ją raczej prostą, czy turbo-epicką z kilogramem detali? W tym zakresie klient zdał się na moje wyczucie, więc zdecydowałem się na coś pośrodku.

Zacząłem przeglądać sieć w poszukiwaniu inspiracji.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Następnym krokiem było sporządzenie dokładniejszego szkicu i zabranie się do roboty.
Przez szacunek do swojej pracy i do klienta (który przecież za coś będzie płacił i fuszerki sobie nie życzy) bierzemy nowy, nieobdziobany arkusz styroduru i czyścimy go z "włosków", które zawsze są do niego poprzylepiane. Zwykłe, energiczne pocieranie daje radę.
Obrazek

Następnie kładziemy sobie obok szkic i popadamy w chwilę zadumy nad losami wszechświata oraz naszego projektu.
Obrazek

Podstawą dla całości ma być kwadrat o boku (z rantami) 16 cm. Przy użyciu najbardziej zaawansowanego technologicznie sprzętu kreślarskiego, jaki ma na stanie moja pracownia (linijka i długopis) odmierzamy rzeczony kwadrat w rogu arkuszu i wycinamy.
Obrazek
Obrazek

Następnym krokiem jest zrobienie rantów. Są one niezbędne, żeby makieta gładko "zlewała się" ze stołem. Nawet jeśli robimy pionowe skały, na podstawce z płyty HDF powinien znaleźć się przyklejony horyzontalnie styrodur z rantami. Sam nie wiem dlaczego, po prostu wygląda do schludniej. Odmierzamy "marginesy" o szerokości 1,5 cm i oznaczamy długopisem.
Długopis jest skuteczniejszy niż ołówek w mazaniu po styrodurze, ale nie przyciskamy go za mocno, bo zrobimy dziury.
Obrazek

Posługując się nożykiem ścinamy kanty aż do oznaczonych linii i wyrównujemy nierówności za pomocą papieru ściernego.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na dzisiaj tyle, reszta później. :)
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, o 21:45 przez Naviedzony, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Po wyczerpującej nauce cywilnego nadszedł czas na relaks nad makietą czyli przyjemne z zyskownym. :)
Ważne jest, że styroduru, z którego robimy podłogę NIE naklejamy jeszcze na płytę HDF. Na to przyjdzie czas później, a teraz wygodniej jest operować nim bez tej podpory.

Zabieramy się do pracy. Mamy bazowy kształt ruin. Będą kwadratowe, bo kwadrat to idealna figura geometryczna i bardzo pasuje do Azteków. Za pomocą długopisu i linijki nanosimy projekt na podstawę, pilnując żeby wyszło prosto. Dodajemy pomocnicze linie, wyznaczające ramy zrujnowanych ścian i zaznaczamy miejsca, gdzie kiedyś stały kolumny. Praca nad ruinami polega na tym, żeby wyobrazić sobie mniej więcej, jak mogła wyglądać ta budowla zanim się zawaliła/została zburzona.
Obrazek

Coś już widać. Na podłodze będzie królował kolisty ornament w stylu kalendarza Azteków, ale odpowiednio zmodyfikowany. Należy go dopasować do realiów świata przedstawionego. Ornament nacinamy lekko nożykiem, a potem poprawiamy ostrym zakończeniem długopisa. Długopis i nożyk to najlepsze akcesoria rzeźbiarskie, jeśli idzie o materiały piankowe.
Obrazek
Obrazek

Dodajemy drugą obręcz ornamentu. Między nimi pójdzie następne rzeźbienie, malowane na końcu w jakieś wyblakłe, starożytne kolory. Może się wydawać, że coś tu jest krzywo, ale to złudzenie. Zdjęcie zrobione pod kątem przekłamuje proporcje.
Obrazek

Mamy już trójkątny szlaczek pomiędzy obręczami i zaczynamy robić posadzkę ułożoną z kamieni w zamierzchłych czasach. Kamienie po prostu wygniatamy w styrodurze nadal posługując się ostrym zakończeniem długopisu.
Obrazek

Nastał czas na bajorko. Jeden róg ruin zajmować będzie stojąca woda, której w dżungli przecież pełno... Posługując się tępym narzędziem wgniatamy w styrodurze dziurę. Trik, z którego możemy skorzystać to ogień. Styrodur jest wysoce wrażliwy na ciepło. Zwykłą zapałką można wytopić całkiem pokaźnie otwory. Tutaj uciekłem się do tej metody tylko po to, żeby wyrównać dno wgniecenia i nieco nadpalić boki (żeby się ściągnęły). Wykroiłem nieco "fafołów" (mozolna robota...) i mamy ładną dziurę.
Obrazek

Bierzemy starą, plastikową okładkę od opakowania po płycie CD. Posługując się szczypcami i kombinerkami łamiemy plastik do pożądanego kształtu. Będzie to nasza tafla wody. Nie martwimy się tym, że jej kształt wygląda dziwacznie i nienaturalne. I tak potem zalepimy brzegi, kreując naturalne nierówności gruntu.
Obrazek
Obrazek

Co jakiś czas przymierzamy i poprawiamy kształt bajorka. Na zdjęciu poniżej wyżłobione dno.
Obrazek

I dno pokryte taflą wody!
Obrazek

Zabieramy się za zrujnowaną kolumnę. W założeniu mąć tak przechylona, żeby wyglądała, jakby w każdej chwili miała runąć na resztki lizardmeńskiej budowli. W tym celu odmierzamy na pasku styroduru, który został nam z poprzednich eksperymentów kwadratowe klocki o boku (w tym przypadku oczywiście) 1,5 cm.
Obrazek

Po odmierzeniu, kwadraty należy oczywiście... wychlastać!
Obrazek
Obrazek

Mamy teraz nieco spłaszczone sześcianiki. W takim stanie wyglądają jednak kijowo. Należy więc nieco zaokrąglić im ostre krawędzie. Ale ponieważ są to ruiny, a czas wszystkie ostre krawędzie wygładza, to i my wygładzimy je bardziej niż standardowo.
Obrazek

Jako ostatni element sporządzamy zwieńczenie kolumny, pamiętając, by na górze było szersze niż całość kolumny.
Obrazek

Sklejamy elementy podcinając jeden od dołu tak, żeby wytworzyć złudzenie na wpół zatopionego w wodzie kamienia.
Obrazek

Czas na zrujnowane ściany. Postanowiłem, że będą ułożone z ciosanych kamieni. Coś jak cegły, tylko kamienne. Ponieważ zrujnowane ściany wykonujemy też ze styroduru, a są to dość drobne elementy, porzucamy długopis na rzecze nożyka. Rzeźbienie nożem wymaga większego skupienia i precyzji, ale pozwala osiągnąć rezultat niedostępny dla długopisu. Z tyłu zdjęcia widać też sklejoną kolumnę. Jest, co prawda za mało zrujnowana, ale tym zajmiemy się na końcu, po dodaniu rzeźbień na środku.
Obrazek

Jedziemy dalej ściany. Staramy się, żeby nie wyglądały identycznie. Pilnujemy, żeby kamienne "cegły" nachodziły na siebie na rogach. Inaczej całość wyglądałaby mocno nierealistycznie. W takich momentach wychodzi znajomość podstaw architektury lub jej braku. Tu i ówdzie pozbywamy się cegiełki, uznając że się wykruszyła. To w końcu ruiny.
Obrazek

Wszystkie cztery ścianki stoją. Kiedy nadejdzie czas na dekorowanie gleby, tu i ówdzie rzucę kilkunastoma "luźnymi" cegiełkami, żeby podkreślić że nie wyparowały, tylko leżą sobie porozrzucane po dżungli.
Obrazek

Na dzisiaj tyle, jutro może więcej. :)

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Nie ma sensu, żebym opisywał jeszcze raz technikę długopisu i noża. To w gruncie rzeczy proste, ale wymaga wprawy i dokładności. Wobec tego dzisiaj więcej zdjęć niż tekstu.

Ornamenty są już skończone.
Obrazek

Wycinamy większą z każdej strony o pół centymetra podstawkę. Musi być większa, żeby ranty płynnie zlewały się ze stołem.
Obrazek

Smarujemy dokładnie całą podstawkę wikolem i przyklejamy nasze ruinki. Całość od razu nabiera pożądanej masy i zostaje usztywniona.
Obrazek

Używamy ponownie wikolu (w dużych ilościach), żeby pokryć nierówność pomiędzy podstawką, a styrodurem. Nałożony wikol przy pomocy pędzla lub cienkiego plasterka styroduru rozsmarowujemy, ażeby uzyskać gładką (mniej więcej) powierzchnię.
Obrazek

Pozostawiamy i czekamy aż wyschnie.

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Po wyschnięciu wikolu należy całość spodkładować czarnym sprayem. I tutaj następuje rzecz o gruntowaniu. Każdy spray, który ma taki malutki napis "solvent" (rozpuszczalnik) robi ze styrodurem dokładnie to, co sugeruje ów dopisek. Czyli rozpuszcza. Zanim więc spodkładujemy cokolwiek, należy styrodurowe powierzchnie zagruntować. W tym celu rozpuszczamy wikol w wodzie w stosunku mniej więcej 1:1 i smarujemy tym roztworem wszystko to, co chcemy ochronić. Wikol jest odporny na przeżeranie przez spray i dlatego zagruntowane w ten sposób powierzchnie również są odporne na niszczycielską siłę podkładu.

Ja jednak tego nie zrobiłem. Dlaczego? Dlatego, że styrodur, popsikany sprayem nabiera wyglądu do złudzenia przypominającego stary, zwietrzały kamień. Taki właśnie efekt chciałem osiągnąć, ale wiem, że odpowiednie użycie sprayu jest trudne. Za mało nie zostawi koloru (tylko czarne plamki), a za dużo wypali styrodur aż do drewnianej podstawki pozostawiając w miejscu makiety (nad którą w końcu już trochę posiedziałem) ziejący krater. Cóż, należało to zrobić delikatnie i tak też zrobiłem. Przy okazji wyżerania uznałem, że fajnie będzie zrobić miejsce na drugie bajorko i tak też zrobiłem. Teraz są dwa bajorka i całość podoba mi się dwa razy bardziej. :)

Poczekałem aż spray wyschnie (śmierdzi to niemiłosiernie) i zabrałem się do malowania. Po raz pierwszy użyłem farbek akrylowych, które nabyłem specjalnie do celów makieciarskich kilka dni temu. Jestem z nich naprawdę zadowolony, szczególnie z koloru Yellow Ochre. Efekt, muszę przyznać, podoba mi się.

Poniżej zdjęcia tego, jak wygląda makieta na obecnym stadium rozwoju. Pozostały do dodania fauna i flora.
Obrazek
Obrazek

Jeszcze kilka słów o tym, jak robić wodę. Korzystam ze sposobu, jaki pojawił się w jednym z numerów Młotkowego (R.I.P.). Żłobimy w styrodurze dziurę i nakrywamy przezroczystym plastikiem. Dno malujemy na kolor taki, jaki pasuje nam klimatem. High Elfickie makiety mają jeziorka z białym dnem, natomiast lizardmeńskie z zielonym - imitującym szlam i "bajorowatość". Sam plastik malujemy farbką "Clear Blue" firmy Revell, która ma tę cechę, że po zastygnięciu jest prześwitująca. Trzeba z nią jednak uważać. Jest bardzo gęsta, koszmarnie niszczy pędzle i nie da się jej pozbyć z raz pomalowanej powierzchni. Potem można z taką wodą zrobić, co tylko się chce. Na przykład podmalować turkusem, żeby nadać baśniowego koloru (i znowu High Elves), albo zielonym, żeby ją przyciemnić i nadać więcej klimatu dżunglowego bajora.

Do następnego razu! :)

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Makieta skończona. Boki zostały nasmarowane piaskiem pomieszanym z rozwodnionym wikolem, żeby nadać im faktury gleby. Potem pokryte ciemną farbą, potem zielenią, a na końcu na plamy z kleju cyjanoakrylowego nakleiłem trawkę statyczną (do kupienia w sklepach modelarskich lub na allegro). Tu i ówdzie zapodałem pocięte kawałki drobnych patyków, imitujące leżące gałęzie. Został pokryte kilkunastoma warstwami brązowej i zielonej farbki, żeby komponowały się z makietą. Z masy modelarskiej dorobiłem trochę pnącz oraz jednego, bardzo szczęśliwego i zadowolonego z życia kameleona. Kameleon został pomalowany mieszaniną farb akrylowych i kolorów Citadel. Generalny zamysł był taki, żeby kameleon był uchwycony w połowie przyjmowania kamuflażu. Jak mi wyszło ocenicie sami. :)

Elementy wodne, jak i cała roślinność oraz jaszczurka zostały posmarowane lakierem błyszczącym, coby wyglądały na wilgotne i dla nadania im "efektu lustra".


Skończona całość. Niestety, zdjęcia trochę przekłamują kolory. =/
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
DrzewkoMen Karol
Wałkarz
Posty: 57
Lokalizacja: Łęczna

Post autor: DrzewkoMen Karol »

Sam plastik malujemy farbką "Clear Blue" firmy Revell
A wiesz może gdzie można ją kupic??Tak w ogóle to świetny tutorial :D

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

W Poznaniu wiem. Dalej moje macki nie sięgają. Szukaj w dobrych sklepach modelarskich (wiesz, samoloty do sklejania itd.). Tam na 99% będzie. :)

I dziękuję!

Awatar użytkownika
Kapso
Mudżahedin
Posty: 267

Post autor: Kapso »

Większe bajorko ma dość nienaturalny kształt, co odrobinę psuję świetny efekt.
Mimo wszytko, wspaniała makieta =D>

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Kształt dużego bajorka podyktowany jest tym, że chciałem, żeby jego krawędź od strony ruin wyglądała właśnie mało naturalnie. Jego dno to wszakże część podłogi, która się zapadła, a nie efekt zwykłego działania sił natury. Może i przedobrzyłem, ale mi się podoba.

Dziękuję. :)

Morsfinek
Wodzirej
Posty: 692

Post autor: Morsfinek »

A ja polecam kupować sztuczne roślinki do akwarium...wyglądają milion razy lepiej niż to :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Będę tak robił od teraz. :)

Awatar użytkownika
smiejagreg
Ciśnieniowiec
Posty: 7594

Post autor: smiejagreg »

Świetnie zrobiony tutorial - wszystkie powinny być takie =D> .

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Dziękuję bardzo. :)

ODPOWIEDZ