Haelmuth Daemon Host 2100 Pts - Daemonic Legion Army
Haelmuth (Daemon Prince) @ 430 Pts
Mark of Chaos Undivided; General; Magic Level 1
Blade of the Ether, Soul Hunger, Diabolic Splendour
7 Chaos Furies @ 105 Pts
Pugnatus Kosiarz (Daemonic Herald of Nurgle) @ 285 Pts
Mark of Nurgle; Greater Icon of Chaos (BSB)
War Banner, Spell Breaker, Daemonic Mount
16 Plaguebearers FCG @ 291 Pts
3 Plagueriders @ 240 Pts
3 Nurglings @ 120 Pts
Tzaerrlan (Daemonic Herald of Tzeentch) @ 265 Pts
Mark of Tzeentch;
Spell Breaker, Disc of Tzeentch
12 Horrors @ 229 Pts
including Horror Champion @ [49] Pts Magic Level 1
4 Screamers of Tzeentch @ 132 Pts
Casting Pool: 6
Dispel Pool: 5 (+ 2 DS)
Models in Army: 50
Total Army Cost: 2097
Armia przeszła wiele etapów modyfikacji (biedny Kuba dostawał co jakiś czas maile z poprawkami). Początkowo prince miał 3 lvl, a Plaguebearers sztandar (ward podwyższony na 4+). Powywalałem to i uzyskałem punkty na inne oddziały: trzecią podstawke nurgląt (szatany), czwartego screamera i inne. Na magię nastawiałem się średnio, raczej na anty. Turniej pokazał że miałem rację: nurglęta utrzymywały klocki, screamery były celem wielu maszyn i magów i ta liczebność pozwoliła mi dożyć do szarż na maszyny i samotnych bohaterów. W plaguebearerów mało kto strzelał (czarował) a ich T4 pozwalała wytrzymac większość pocisków. Antymagia sprawdziła sie bardzo dobrze. W HTH armia radziła sobie dość dobrze. Herald BSB jest musowy (tu Ameryki nie odkryłem). Przydaje mu się wierzchowiec, bo: a) może odpalić jakąś "independent charge" lub udać się w miejsce gdzie będzie obejmował więcej oddziałów zasięgiem b) jeśli przeciwnik miałby mało strzelania i magii, mogę wstawić go do "kawalerii" i robi się postrach zupełny c) w pojedynkach demoniczna szkapa dodaje coś od siebie. Zastanaiwałem się przez jakiś czas nad wyborem wierzchowca (beast of Nurgle z d6 + 1 poisonów, ale ws 3, s4 i mv tylko 6)) czy daemonic mount (ws 4, s5, mniej ataków, ale Mv i wygrała mobilność. "Kawaleria" Nurgle'a (w cudzysłowiu bo moja Basia, jeździec od jakichś 15 lat, popłakała się ze śmiechu jak zobaczyła "wierzchowce" i "jeźdźców", tudziez posłuchała fluffu - "na takich glutach jeżdżą"??) daje radę straszliwie: jest celem ostrzału i magii, co najczęściej znosi dość dobrze, a potrafi przyjąć i odbić szarżę pełnego kloca. Jak nie odbije i się utrzyma, to go zjada powoli tym pierdylionem poisoned ataków. Demon prince do walki wchodził mało (sam kloca nie pogoni) ale za to na wybrane cele: dziką świńską kawalerię czy też kowala przy kowadle (epicki pojedynek dwarf against demon - jako że kowale najczęściej warda nie mają, skończony w jedną turę). Furii 7, żeby mieć ten US 5 po kilku pociskach i jakichś stratach w HTH. Przyadło się, bo w jednej bitwie wjechały na tył kloca orków z BSB i genrałem i, zabijjąc 2 orków, dodały mi 4 do CR. Doskok do maszyn miałem, klocki do walnięcia i utrzymania też. Nie wiem, jakbym sobie poradził armią ze smokiem, skavenami na magii i sztormówie albo stadartem WE (smok i 2 drzewce) ale może by jakoś było.
Moja magia była słaba, ale momentami wnerwiająca dla przeciwnika (zresztą, inaczej jej nie widziałem). Pociskałem pociski na 5+, jak już się udało, to jakieś DD wyciągałem. Natomiast herald Tzeentcha czasem i coś mocniejszego wpakował. W walce też sie sprawdzał i jakieś punkty wyszarpał. Horrory - IMO bardzo dobry support. Czempion daje kostki i czasem pociskiem namiesza. Przeciwnik bound spela (power lvl 6 przy pełnym oddziale) najczęściej brał na kostkach, co czasem było bolesne w skutkach (np. wypalone 10 pomidorów i kilku nocnych gobosów - poganiaczy). Grunt żeby być 12 cali od przeciwnika i sadzić "energy vortex" na pełnej kicie.
Ogólnie, grało mi się tym fajnie. I ma jeszcze jedną zaletę. Na 2100 spakowałem do pudełka po maśle ( ) 50 modeli na luzie, a grając szczurami miałbym 3,5 razy tyle.
Pozdrawiam,
Krzysiek