Dwarfs vs Bretonnia 8 ed. 6,5k

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Dwarfs vs Bretonnia 8 ed. 6,5k

Post autor: wojo1410 »

Tytułem wstępu:
Towarzyska bitwa rozegrana pewnej październikowej soboty. Niestety nie wrzucę rozpisek ponieważ są know how ;) Bitwa rozegrana pomiędzy generałem Krasnoludów (ja) a generałem Bretonni (zwany dalej Kadylem). Ponieważ bitwa była rozegrana po dość długiej przerwie, a my z natury leniwi nie lubimy grzebać w podręcznikach, popełniliśmy sporo błędów z interpretacją zasad. Na szczęście błędy dotyczyły obydwu stron więc nikt nie był pokrzywdzony. Koniec końców obydwaj generałowie byli zadowoleni.
ps. Na każde wstawione zdjęcie można kliknąć w celu jego powiększenia.

Przed bitwą:
Na początek standardowo. Makieta podzielona na 3 części. Za każdą część rzucamy k3 (k6/2) figurek terenu. Wypada 1,3 i 1. Kładziemy na zmianę. Potem artyleryjska za rozrzut. Umawiamy się, że przy misfire nic się nie dzieje. Drobne ruchy figurek terenu po stole. Po wylosowaniu stron, zasłaniamy się prowizoryczną kotarą i bierzemy się za wytaczanie oddziałów na stół.

Obrazek

Po odsłonieniu kotary pole bitwy wyglądało następująco:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 3 lis 2018, o 13:57 przez wojo1410, łącznie zmieniany 1 raz.
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

Krasnoludy przegrywają rzut na pierwszą turę. Teraz czas na rzut za nienawiść. Armią dowozi nie kto inny jak Wielki Król Karaz-A-Karak Thorgrim Grudgebearer. Daje modyfikator +3 do rzutu za nienawiść. Czyli na 2 lub więcej, wszystkie krasnoludy nienawidzić będą wszystkich bretońców. Dodatkowo jeśli wypadnie 4 lub więcej regiment do którego dołączy Thorgrim będzie mógł przerzucać wszystkie nieudane rzuty na trafienie w każdej turze walki. Słodko. 4+ byłoby idealnie ale 2+ też będzie elegancko. Rzucam kostką. Wypada 1.

"Coś poszło nie tak. Dori nie miał odwagi nawet spojrzeć w stronę Króla. Gdyby Król to zauważył, mógłby pomyśleć, że Dori ma do niego pretensje albo obwinia go o to co się stało. A przecież tak nie było. Po prostu czasem tak się dzieje. Czasem Bogowie muszą zająć się swoimi sprawami i wtedy nie patrzą na śmiertelników. Opuszczają wtedy śmiertelników swoimi myślami i są gdzieś daleko. Wtedy dzieją się takie rzeczy. Dorii spojrzał na samotnie stojącego niedaleko Zabójcę Demonów. Jego ciało pokryte było tatuażami i starymi bliznami. Kolory blizn i tatuaży zlewały się czasem, tworząc niesamowite wzory. Ogromny jak na krasnoluda wojownik również nie spojrzał na Króla. Pewno obawiał się tego samego co Dori. Wpatrywał się natomiast zawzięcie w swoje paznokcie tak jakby kryło się pod nimi całe złoto Starego Świata. Sprawiał wrażenie jakby nawet nie zauważył tego co się stało. Ale przecież zauważył. Wszyscy zauważyli. Dori rozejrzał się po swoich towarzyszach broni. Nie przeklinali, nie skarżyli się, nie marudzili. Większa część oddziału poczuła nagle nieodpartą potrzebę poprawiania pasków, hełmów, kolczug, tarcz, bród i wszystkiego co tylko mogło się obluzować. Dori pomyślał, że jego nerwowe rozglądanie może być odebrane jako przejaw paniki. Przyklęknął więc i zaczął podwiązywać mocniej buta. Głupie to trochę ale to jedyne co przyszło mu do głowy. Jedyne oprócz myśli, że Bogowie czasem nie patrzą. Wtedy dzieją się takie rzeczy… "

Przegrałem, rzut na stronę makiety, na pierwszą turę i na hate. Zaczęło się przednio.

1 tura Bretonni:
Bretonnia ruszyła całą linią do przodu. Najpierw zwiadowcy, potem jazda.
Napakowani dispelami Kowale Run w tej turze skutecznie zatrzymali magiczne ambicje wrogiej armii.
Tura strzału. Łucznicy nie robią nic konkretnego. Jeden trebuchet strzałem niebezpośrenim trafia poza makietę. Drugi deklaruje strzał w regiment Hammerersów niosący bombla stubborna i zasilony przez sztandarowego armii. Na kostce artyleryjskiej wypadają trzy litery. H-I-T. Schodzi 10 brodaczy.

"Coś przysłoniło słońce. Snorri odruchowo spojrzał w niebo. Ujrzał nadlatujący głaz. Przez głowę przeleciała mu tylko myśl „Mają trebuchety”. W tym samym momencie runy na sztandarze armii rozbłysły złotym światłem i nagle zrobiło się ciemno. Ciemno i cicho. W głowie mu szumiało. Nie słyszał nic. Tylko ten szum. Powoli otwierał oczy. Obraz był niewyraźny. Widział swoje dłonie oparte o ziemię. Rozgrzebaną i świeżą ziemię pomieszaną z okruchami głazu. Krew. Wszędzie pełno krwi. Szum w uszach powoli ustępował. Zaczął do niego docierać zgiełk. Krzyki, przekleństwa i jęki rannych. Coraz głośniejsze i wyraźniejsze. Wyprostował się i na klęczkach ogarnął wzrokiem najbliższą okolicę. W miejscu w którym przed chwilą stał jego oddział znajdowała się teraz wymieszana z ziemią i kamieniami bezkształtna masa nienaturalnie powyginanych krasnoludzkich ciał Dookoła walały się pomiażdżone części pancerzy i porozrzucane młoty. Co najmniej połowa regimentu zginęła a ci którzy przeżyli podnosili się właśnie z ziemi albo słaniali się na nogach. Szukali swoich przyjaciół, młotów, toporów, hełmów lub po prostu patrzyli zdezorientowani na to co się przed chwilą wydarzyło. Na środku tego zgiełku stał ze sztandarem armii niemal nietknięty Gurin. Złote runy na sztandarze tliły się już tylko delikatną poświatą. „Wszyscy byśmy zginęli gdyby nie sztandar” pomyślał Snorri i podniósł się z kolan. Tuż przed nim stał dowódca. Lewa ręka wisiała mu w jakiejś nienaturalnej pozycji. Prawą opierał się o młot. Patrzył na to co zostało z jego oddziału. Wyglądał jakby myślami był gdzieś daleko.

- Szefie co z rannymi? – zapytał Snorri. Dowódca się nawet nie poruszył.

- Szefie?

- Nie ma rannych, są tylko żywi i zabici – mruknął pod nosem dowódca jakby wyrwany z jakiegoś letargu.

Snorri, spojrzał na jego bezwładnie wiszącą rękę, potem rozejrzał się po podnoszących się wojownikach. Praktycznie oprócz Gurina, każdy w mniejszym lub większym stopniu odniósł obrażenia. Spojrzał z niedowierzaniem na szefa. Ten nie wyglądał już na kogoś ogarniętego przez letarg. Stał pewnie na nogach wspierając się młotem. W oczach miał jakiś piekielny ogień wściekłości, rozejrzał się po pozostałych przy życiu wojownikach i krzyknął:

- Powiedziałem nie ma rannych! Formować szeregi!!!

Snorri wypluł krew i podniósł z ziemi młot. Chyba nie swój ale to nie miało znaczenia... "


Zdali panic test.

Koniec 1 tury Bretonni:
Obrazek

1 tura Krasnoludów:
Pierwszy żyros szarżuje na kryjące się przy lesie pegazy. Drugi redukuje przekładnię "i cyk dwójeczka" i pędzi ile fabryka dała w stronę trebuchetów. Organy wojny zaczynają grać swoją piekielną melodię a rytmu dotrzymuje im armata i rusznikarze. Rusznikarze na prawym skrzydle zdejmują jednego rycerza. Na lewym skrzydle nie robią nic. Organy na lewym skrzydle strzelają do oddziału pegazów. Mają runkę +1 do trafienia lataczy :) Schodzą dwa pegazy, ale zdają test paniki. Organy na prawym skrzydle kładą 3 rycerzy. Lanca nie zdaje testu paniki i zaczyna uciekać. Armata strzela w centrum armii wroga gdzie pięknie ustawione obok siebie jadą 4 oddziały jazdy. Niestety kula po odbiciu przelatuje tylko 4 cale. Ginie tylko 2 rycerzy. Walka pomiędzy żyrosem a pegazami bez rewelacji.
Obrazek

Koniec 1 tury Krasnoludów:
Obrazek
Obrazek
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

2 tura Bretonni:
Uciekająca lanca się nie zbiera i wyjeżdża poza makietę.
Kadyl deklaruje szarże. Od mojego prawego skrzydła. Lanca 9 rycerzy uderza na rusznikarzy. Lekka jazda (pięciu) na działo. 3 pegazy na organki. Dwie lance na Hammerersów. Rycerze Grala na warriorów. Kolejna lanca na kolejnych warriorów (figurki Dragon Company). Kolejna lekka jazda (dziesięciu) na organki. Lanca Błędnych Rycerzy na rusznikarzy. Pegazy i Lord na pegazie na Ironbreakersów (którzy w swojej turze się obrócili czołem do napastników o czym wcześniej nie wspomniałem). Na środku makiety Zielony Rycerz szarżuje na żyrosa, który w celu odciągnięcia rycerza od walki deklaruje ucieczkę. W międzyczasie gdzieś na drugim końcu stołu maszeruje do przodu bretońska BPP (Biedna Pierd...na Piechota).

Obrazek
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek

Magia znowu nic nie zdziałała ale wyprztykałem się już z dispeli. Kolejna tura magiczna może być smutna.
Trebuchet strzelający strzałem niebezpośrenim nie trafia. Drugi trebuchet strzela do warriorów stojących po prawej stronie głównego regimentu Hammerersów. Wypada HIT (tak to ten sam trebuchet trafił drugi raz pod rząd). Schodzi 6 chłopa.

Na prawym skrzydle rusznikarze nie mogą strzelić do szarżujących (mają jakiś banner). Kilku ginie. Przegrywają combata i nie zdają testu złamania. Uciekają poza pole bitwy. Nikt w promieniu 6 cali nie panikuje. Rycerze powstrzymują się od pogoni. Obsługa armaty dzielnie się broni. Pegazy wybijają do nogi obsługę organek i robią over runa na Ostatniego Króla Slayerów z Karak Kadrin - Ungrima Ironfista (świeć Panie nad ich duszami).
Obrazek

Środek pola. Cały czas mam w głowie resztki regimentu Hammerersów, który miał być kręgosłupem obrony mojej armii. Jest ich 9 + BSB. Szybka kalkulacja w głowie. Uderzają na nich dwie lance. 12 ataków zwyklaków, 4 ataki dowódców i minimum 6 ataków paladynów. Plus 14 koni. 16 ataków z siłą 5, 6 ataków z siłą 6, 14 z siłą 3. Wszystko trafia na 4+. Wejdzie 8 z siła 5. 3 z siła 6, 7 z siłą 3. S5 to W na 3+ a więc 4-6 wejdzie bez save. S6 to W na 2+ a więc 2-3 bez save.S3 to W 5+. Wejdą 2, może jeden się wysejwuje na 5+. Jak będę miał farta to ustoją, ale biorąc pod uwagę szczęście w początkowych rzutach. Bye, bye moi drodzy :( Kości w dłonie.

"Ziemia pod nogami Dolgana cała drgała. Nadciągała bretońska burza. Widział ich z daleka. Kolorowe proporce i kropierze falowały na wietrze. Pomiędzy nimi złowrogo połyskiwały ostrza mieczy i kopii niosących śmierć. Gdzieś daleko na prawym skrzydle, w regimencie długobrodych walczył jego ojciec. Ale to nie troska o ojca zaprzątała głowę Dolgana. On sobie poradzi. Przeżył już tyle bitew, że ta będzie tylko kolejną w historii jego życia. Myśli Dolgana krążyły wokół zdziesiątkowanego oddziału Hammerersów. Ich zmasakrowany regiment stał po prawej stronie oddziału w którym znajdował się Dolgan. To była jego pierwsza w życiu bitwa. Jego i większości młodych krasnoludów z jego oddziału. Na dodatek ich skromny regiment nie został zaszczycony obecnością żadnego bohatera. To walka u boku gwardii królewskiej uzbrojonej w młoty miała być dla nich zaszczytem. Zaszczytem i otuchą. Teraz z rozdartym sercem patrzył na nich. Zdziesiątkowanych, zakrwawionych, słaniających się na nogach w niekompletnych pancerzach. Lekko za duży hełm odziedziczony po dziadku zaczął mu teraz jakoś bardzo przeszkadzać a tarcza strasznie ciążyć. Jazda Bretonni była coraz bliżej. Już można było kalkulować, która lanca gdzie uderzy. Na Hammerersów skierowały się dwie chorągwie. Na skromny oddział Dolgana Rycerze Grala. Dolgan przeklnął w duchu. Rycerze Grala. Najlepsi z najlepszych mieli walczyć z krótkobrodymi. A więc tak miał wyglądać koniec. Hammerersi zostaną stratowani przez bretońską jazdę a jego oddział zostanie zmasakrowany przez Grali. Kto przeżyje, albo ucieknie, albo zginie od czarów tej wiedźmy Morgiany, która nigdy nie opuszcza ich szeregów. Zastanawiał się teraz czy zgłoszenie się na ochotnika do pierwszego szeregu to był dobry pomysł. „Głupi oczywiście – pomyślał - a ty Dolganie jesteś głupcem nad głupcami, ale jak inaczej można było zaimponować staremu Ojcu? No jak?” Rycerze byli już bardzo blisko. Dolgan jeszcze raz spojrzał w stronę Hammerersów. Spojrzeniu temu nie towarzyszyła już żadna nadzieja. Prędzej rozpacz i bezsilność. Złoty kielich na sztandarze Rycerzy Grala lśnił w słońcu. Dolgan uniósł tarczę nad głowę i zamknął oczy. Ktoś z drugiego szeregu podparł mu plecy tarczą aby nie przewrócił się od impetu bretońskiej szarży. Uderzyli. Potworny jazgot stali uderzającej o stal, dźwięk kruszonych kopii, krzyki bólu i kwik przewracających się koni. Otworzył oczy. „Jeszcze żyję”, pomyślał. Tarcza z tyłu pchała go do przodu jak szalona. Rzucił kątem oka w stronę miejsca gdzie jeszcze przed chwilą stali Hammerersi. Na Boga, ich sztandar nie upadł. Wytrzymali szarżę dwóch regimentów jazdy. To niemożliwe. Z gardła Dolgana wydobył się krzyk radości ale zginął w setkach krasnoludzkich gardeł. Na polu bitwy nie było krasnoluda, który jak Dolgan nie myślałby o Hammerersach przed szarżą. Na polu bitwy nie było krasnoluda, który teraz nie cieszyłby się jak on, że wytrzymali. Lekko za luźny hełm już mu w niczym nie przeszkadzał a krasnoludzkie topory i młoty zaczęły pracować ze zdwojoną siłą."

Na stole zostało trzech plus nie ruszony BSB. W minutę zestarzałem się o 10 lat, ale Grungni się chyba obudził i wyczaił, że jego synowie właśnie gdzieś walczą :) Oddając zdjęli jednego rycerza. Combat oczywiście przegrany ale stubborn + generał w 18 calach + BSB na przerzutkę. Zostają na stole.
Obrazek
Pod końskimi kopytami Rycerzy Grala ginie 6 wojowników klanowych. Z siłą 3 nie są wstanie przebić się przez save 2+ i nie zabijają żadnego Bretończyka. Drugi regiment warriorów (Dragon Company) traci jedną brodę i nie zabija nikogo. Na bomblu stubborna, Ld generała i z przerzutką z BSB nie ma niespodzianek. Wszyscy stoją. Zielony rycerz dogania i rozbija żyrosa. Pegazy pod lasem dalej męczą się z drugim żyrokopterem.

Lewe skrzydło spore straty. Obsługa organek przegrywa combat i nie zdaje testu złamania. Rusznikarze to samo i uciekają poza makietę. Rycerze powstrzymują się od pogoni. Na szczęście nikt w okolicy 6 cali od organek i rusznikarzy nie panikuje. Ironi tracą trzy tarcze, przegrywają combata ale utrzymują się na pozycji.
Obrazek

Co jak co ale moi dzielni chłopcy potrafią przyjąć szarżę jak mało kto :)
Ostatnio zmieniony 4 lis 2018, o 13:42 przez wojo1410, łącznie zmieniany 2 razy.
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

2 tura Krasnoludów:
"Teraz k... my - pomyślał Ulli i ruszył do przodu wymachując nad głową toporem."

Deklaracje szarż od prawego skrzydła. Ironi szarżują na lancę która rozbiła rusznikarzy. Dwóch Inżynierów i regiment Długobrodych na pegazy walczące z Ungrimem. Warriorzy z Lordem na tarczy (ci co dostali przed chwilą z trebka) szarżują z boku na lancę walczącą z Hammerersami. Thorgrim z boku na lancę walczącą z warriorami (Dragon Company). Inżynier i długobrodzi na prawym skrzydle na dziesiątkę lekkiej jazdy która deklaruje ucieczkę przez swój regiment piechoty, który o dziwo nie panikuje. Zabójca Demonów szarżuje na uwiązanego walką z Ironami Lorda na pegazie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ironi na prawym skrzydle wsparci przez Belegara Ironhammera Prawdziwego Króla Ośmiu Szczytów zdejmują 4 jeźdźców przy stratach własnych jednego szeregowego. Ungrim Ironfist, inżynierowie i Długobrodzi rozprawiają się szybko z pegazami. Przy życiu zostaje jeden, który ucieka. Obsługa armaty broni się dalej.
ObrazekObrazek

W środku, Thorgrim robi niewiele. Lord na tarczy z bronią "no armor save" robi dobrą robotę. Pegazy rozprawiają się z żyrosem.
ObrazekObrazek

Giną ostatni Hammerersi.
"Sztandar Hammerersów padł na ziemie. Zginął ostatni z wielkich wojowników. Król Thorgrim był wystarczająco blisko, żeby widzieć jego śmierć na własne oczy. Widział również jak umierali ostatni młotodzierżcy z tego wspaniałego królewskiego regimentu. Widział jak zakrwawieni, w pogniecionych i niekompletnych pancerzach przyjmowali szarżę dwukrotnie liczniejszego wroga. Jak utrzymali się na pozycjach. Jak swoją odwaga i poświęceniem ocalili całą armie przed zagładą. Żegnał ich teraz w myślach. Kiedyś się jeszcze spotkają. Kiedy przyjdzie czas na niego, osobiście podziękuje każdemu z nich. "

Finalnie zaatakowani ze wszystkich stron rycerze Bretonni nie wytrzymują presji. Uciekają 3 lance. Tylko rycerze Grala zostają na miejscu. BSB nie powstrzymuje się od pogoni ale nie dogania nikogo z uciekających.

Na lewym skrzydle Demon Slayer wbija jedną ranę Generałowi Bretonni na pegazie. Pegazy pozbawione impetu szarży nie są w stanie złamać Ironbreakersów. Bretoński Generał w trosce o swoje życie ucieka poza pole walki. Widząc to rycerze na pegazach idą w jego ślady. Demon Slayer i Ironbreakersi próbują powstrzymać się przed pogonią ale radość z ucieczki generała wrogiej armii jest tak duża, że ruszają w pościg (11 i 12 na kostkach za Ld :/) Wybiegają poza makietę.
Obrazek

Inżynier i Długobrodzi nie są w stanie na piechotę dogonić uciekających lekkich jeźdźców.
ObrazekObrazek

Koniec 2 tury Krasnoludów.
Obrazek
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

3 tura Bretonni:
Udaje się zebrać uciekające przez środek bitwy 3 lance rycerzy królestwa oraz pozostałego przy życiu pegaza. Lekka jazda ucieka dalej.
Deklaracja szarż od mojego prawego skrzydła. Lanca 12 jeźdźców w której znajduje się Lord i Damselka uderza na walczących już Ironbreakersów.
Obrazek

W centrum pegazy, które walczyły z Gyrocopterem atakują Króla Thorgrima.
Obrazek

Na moim lewym skrzydle regiment halabardników i Zielony Rycerz szarżują na długobrodych.
Obrazek

Nie pamiętam co działo się w turze magii, ale chyba rzut za wiatry był słaby i nic ciekawego się nie wydarzyło.
W turze strzału jeden trebuchet strzela do drugiego oddziału Hammerersów. Trochę znosi i obrywa tylko róg regimentu. Ginie 7 wojowników. Zdają test paniki. Drugi trebuchet obiera za cel regiment długobrodych na prawym skrzydle. Dostają centralne trafienie (tak to ten sam trebuchet, trafił HIT trzeci raz pod rząd). Ginie 11 długobrodych.

Łucznicy strzelają po regimecie warriorów (regiment z włóczniami). Pada dwóch krasnoludów.
ObrazekObrazek

Na prawym skrzydle Belegar wyzywa na pojedynek Lorda. Walka bez rewelacji. Lekka jazda wybija do końca obsługę armaty. Walka Thorgrima z pegazami również bez emocji. Na prawym skrzydle ginie 3 Długobrodych i 3 halabardników. Dlugobrodzi przegrywają combata ale za test złamania rzucają jedną kostką. Nie uciekają.
Obrazek

3 tura Krasnoludów:
Na lewym skrzydle na stół wraca Demon Slayer i regiment Ironbreakersów. Wreszcie do akcji wchodzi oddział dywersji. Górnicy wykopują się tuż przy trebuchecie.
Na prawym skrzydle Ungrim szarżuje na oddział jazdy z Lordem i Damselką. Jeden inżynier na dwóch lekkich jeźdźców, drugi inżynier na pegaza. Długobrodzi szarżują na pieszy regiment pielgrzymów.
Obrazek

W centrum pola walki BSB na regiment jazdy, warriorzy z Lordem na tarczy atakują z boku na Grali, warriorzy (Dragon Company) z drugiego boku.
Obrazek

Na lewym szkrzydle inżynier atakuje halabardników.
Obrazek

Na prawym skrzydle trochę bez powietrza. Ginie 4 Ironów i 2 jeźdźców. Pojedynek Lordów bez rewelacji. Lekka jazda zabija inżyniera. Długobrodzi zabijają 5 pielgrzymów przy braku strat własnych. W centrum BSB wygrywa combata z resztką lancy którą zaatakował. Rycerze panikują i rzucają się do ucieczki. Uciekają przez swoich łuczników którzy o dziwo zachowują zimną krew. Widząc to, oddział jazdy znajdujący się w pobliżu również panikuje i ucieka. Mimo, że jest w rozsypce niebezpiecznie pędzi w stronę górników. Spore straty w warriorach walczących z Rycerzami Grala. Modele w kontakcie z Morgianą nie zdają tesu Inicjatywy i schodzą. Thorgrim przełamuje w walce pegazy, ostatni ucieka. Thorgrim powstrzymuje się od ucieczki. Na lewym skrzydle halabardnicy po dużych startach zaczynają uciekać. Inżynier puszcza się za nimi w pogoń i ich rozbija. Długobrodzi robią reform i stają czołem do Zielonego Rycerza.
ObrazekObrazek

Koniec tury Krasnoludów.
Obrazek
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

4 tura Bretonni:
Nie udaje się zebrać jednej uciekającej lancy, która wyjeżdża poza makietę. Pegaz wciąż w panice ale jeszcze na stole. Udaje się zebrać lekką jazdę i 3 rycerzy z drugiej uciekającej lancy.
W centrum pola walki prawie kompletna lanca uderza z boku na warriorów walczących z Gralami.
Obrazek

Na lewym skrzydle Błędni Rycerze szarżują na Ironbreakersów.
Obrazek

W turze magiii padają dwa czary. Pierwszy to Kometa Kasandory spada koło regimentu warriorów z włóczniami nie robiąc nic w tej turze. Drugi to wzmocnienie regimentów walczących na moim prawym skrzydle. Będą przerzucać jedynki w rzucie za zadawanie W i za Save.
Tura strzału. Pierwszy trebuchet srzela do Thorgrma i nie trafia. Drugi strzela do włóczników. Centralne trafienie, to już czwarty HIT tego trebucheta w tej grze. Poprawiają łucznicy. W sumie ginie 11 chłopa. Zdają test paniki.
W turze walki na prawym skrzydle pomiędzy Ironami a jazdą niewiele się dzieje. Pielgrzymi pomimo stubborna zostają złamani i uciekają. Długobrodzi ich doganiają i rozbijają.
W centrum duże straty po obydwu stronach ale szarża w bok warriorów przesądziła o wyniku walki. Krasnoludy panikują. Ucieka regiment warriorów z lordem na tarczy. A drugi regiment warriorów albo został wybity do nogi albo resztka pozostałą przy życiu uciekła. Już nie pamiętam. Pozostały przy życiu ostatni Rycerz Grala ściga i rozbija oddział z lordem na tarczy.
Obrazek

Na lewym skrzydle ginie dwóch Ironbreakersów i jeden rycerz. Ironbreakersi są na stubbornie. Zdają test złamania.
Długobrodzi walczą z Zielonym Rycerzem. Można zranić go tylko bronią magiczną. Mogę tylko patrzyć jak schodzą jeden za drugim i mieć nadzieję, że utrzymają się do końca gry.

"Nie ma w języku krasnoludów słów, które mogłyby opisać wściekłość Grimma. Wściekłość i bezsilność. Przeżył setki lat i dziesiątki bitew. Jego siwa broda była tak długa, że aby nie przeszkadzała mu w chodzeniu, musiał ją owijać kilka razy wokół pasa. Widział i przeżył tak wiele, że historia jego życia mogłaby zapełnić tysiące kart. Ciężki pancerz zakrywał prawie całe jego ciało a twarda tarcza zapewniała dodatkową ochronę. Toporem potrafił robić rzeczy jakie nie śniły się normalnym wojownikom. Otoczony takimi jak on Długobrodymi nie obawiał się niczego i nikogo. Dodatkowo, jego regiment miał zaszczyt gościć w swych szeregach Kowala Run, dzięki czemu nie musieli przejmować się sztuczkami wrogich magów. A jednak, on i jego towarzysze nie mogli nic zrobić. Nic poza oczekiwaniem na śmierć. Zieloną śmierć, która zabierała ich jednego po drugim. Ich ciosy przechodziły przez pół-eteryczną zieloną postać jak dłoń przechodzi przez dym nad paleniskiem. Na nic najlepszej jakości stal ich toporów, na nic lata doświadczeń, na nic wściekłość i przekleństwa. Nikt w ich oddziale nie był w stanie zranić tego przeklętego rycerza. Grimm spojrzał jeszcze raz w kierunku Zabójcy Demonów. Był zbyt daleko, żeby im pomóc. Byli zdani tylko na siebie. Zielone ostrze przeszyło kolejnego krasnoluda. Z każdą chwilą jest ich coraz mniej. Na każdego kiedyś przychodzi czas. Na Grimma również…"

4 tura Krasnoludów:
Kometa Kasandory pozostająca w grze znowu nic nie robi.
Górnicy szarżują na trebuchet.
Obrazek

Thorgrim atakuje z boku lancę rycerzy. BSB szarżuje z drugiego boku. Hammerersi z boku uderzają na walczących z Ironami Rycerzy Królestwa. Inżynier szarżuje na lekką jazdę.
Obrazek

Na prawym skrzydle inżynier wykańcza pegaza.
Górnicy rozbijają trebuchet.
Na lewym skrzydle szarża Hammerersów przełamuje morale jazdy, która ucieka w popłochu z pola bitwy. Ironbreakersi i Hammerersi powstrzymują się od pogoni.
W walce z Zielonym Rycerzem giną kolejni długobrodzi.
Ostatnio zmieniony 4 lis 2018, o 13:44 przez wojo1410, łącznie zmieniany 1 raz.
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

5 tura Bretonni:
Pegaz ucieka poza pole bitwy.
Dwóch lekkich jeźdźców szarżuje na inżyniera. Trzech pozostałych przy życiu rycerzy zebranych w poprzedniej turze szarżuje na górników.
Obrazek

Magia zdaje się nie zrobiła nic w tej turze. Strzelanie również niewiele.

Na prawym skrzydle Ironi wreszcie wygrywają combata. Jedna lanca rycerzy ucieka. Pozostaje tylko lanca z Lordem i Damselką. Lekka jazda pokonuje inżyniera i robi over run na długobrodych.
Obrazek

Górnicy zostają złamani przez szarżę jazdy i uciekają poza pole walki. Rycerze powstrzymują się od ucieczki.
W centrum straszne zamieszanie. Giną ostatni warriorzy. Ginie 6 rycerzy, Morgiana ucieka.
Obrazek

Na prawym skrzydle inżynier męczy się dalej z lekką jazdą. Giną kolejni długobrodzi.

5 tura Krasnoludów:
Kometa Kasandory znowu nic nie robi.
Demon Slayer szarżuje na Zielonego Rycerza.

Na prawym skrzydle giną kolejni rycerze. W regimencie został tylko Lord, Paladyn (o którym wcześniej nie wspominałem), Damselka i sztandarowy.
W centrum tylko jeden pozostały przy życiu rycerz nie zostaje złamany.
Na lewym skrzydle inżynier wygrywa combata z lekką jazdą, ci panikują wywołując panikę również w stojących niedaleko łucznikach. Lekka jazda ucieka poza stół. Walka Zabójcy Demonów z Zielonym Rycerzem bez ran.
Obrazek

Koniec bitwy:
Obrazek

"Gurin - Sztandarowy Armii - przyklęknął i pochylił głowę.
- Wspaniałe zwycięstwo Królu - ale Thorgim nic nie odpowiedział.
Zmarszczył tylko brwi i spojrzał na pole walki zaścielone trupami ludzi i krasnoludów. Do ostatniej chwili miał nadzieję, że ten Bretoński narwaniec nie znany mu nawet z imienia, nie zdecyduje się na atak na jego królewską armię. Do ostatniej chwili zwlekał z rozkazem otworzenia ognia dla swojej artylerii. Zwlekał tak długo, że stracił sposobność do oddania korzystnego strzału przez co w szarży konnicy zginęło więcej krasnoludów niż powinno. Ale ten młodzik zdecydował rozpocząć atak. Zaatakował, a potem pierzchł jak tchórz przy pierwszej sposobności zostawiając swoich ludzi na pastwę losu. Dobrze, że Belegar walczący na prawym skrzydle dogadał się z bardziej rozsądnym bretońskim lordem i można było zakończyć tą niepotrzebną rzeź. Thorgrim stracił w tej bitwie swój najlepszy regiment gwardii królewskiej i prawie całe dwa regimenty doświadczonych długobrodych. Stracił kilka cennych maszyn i inżynierów. Miał tylko nadzieję, że lord niesiony na tarczy, który uciekł z pola walki wraz z regimentem wojowników klanowych nie wpadnie na pomysł przefarbowania włosów na pomarańczowo i szukania chwalebnej śmierci gdzieś w górach i samotności. Byłaby to kolejna nieodwracalna strata dla jego armii. Jedyne pocieszenie to to, że ta jędza Morgiana uszła z życiem. Nie przepadał za nią ale wiedział, że jej czary przydadzą się jeszcze nie raz siłom dobra. Niedługo zielona powódź znowu zaleje Stary Świat a Ludzie i Krasnoludy znowu ramię w ramię staną do walki o przetrwanie. Niestety bez tych którzy zostali na wieki na tym polu."


Gra zajęła nam 10 godzin. A cała oprawa (rozpakowywanie, rozstawianie, pakowanie) wraz z bitwą 12 godzin :roll:
Podziękowania dla Kadyla za rozegranie super bitewki bez napinki i Tomkowi za towarzystwo i zdjęcia.
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3126
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Ekstra, że chciało się Wam te wszystkie pacyny wyciągnąć i zagrać taki format, takie są najlepsze :-) Opis jest trochę skąpy, nie zrozumiałem, zagraliście tylko 5 tur? Jak był wynik końcowy? Jakie przyjęliście progi i jak rozwiązaliście magię?

Na przyszłość spróbujcie zagrać na dwóch połączonych dłuższymi bokami stołach. Daje to 96 cali szerokości i większą głębokość deploya. Można zagrać też jakiś scenariusz, żeby rozgrywka nie była oczywista. No i pewnie warto zagrać z 7 tur, żeby jednostki zdążyły gdziekolwiek doczłapać.
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

Awatar użytkownika
Kadyl
Wałkarz
Posty: 71

Post autor: Kadyl »

Pierwszy raz graliśmy na takie punkty ale obiecaliśmy sobie, że nie ostatni. Zagraliśmy 5 tur - na tyle starczyło nam czasu a omówiliśmy się na gierkę jednodniową. Po 5. turze Wojtek miał przewagę, którą sukcesywnie by powiększał w kolejnych więc bitwa była w zasadzie rozstrzygnięta. Na koniec bitwy na stole zostało 2673 pkt. krasi vs 1687 Brety.
Magia standardowo 2k6 za wiatry, max 12 kostek w puli.
Co do stołu myślimy raczej nad szerszą wersją a nie głębszą. 48" głębokości wystarcza, 72" szerokości przy tych punktach robi się ciasnawo z rozstawieniem.

Awatar użytkownika
beszcza
Chuck Norris
Posty: 573
Lokalizacja: Chełmża

Post autor: beszcza »

Super! Gratuluję super bitewki w Starym Świecie :)

Awatar użytkownika
WarX
Chuck Norris
Posty: 663
Lokalizacja: Katowice

Post autor: WarX »

Super się czytało, gratuluję talentu!

Awatar użytkownika
wind_sower
Masakrator
Posty: 2294

Post autor: wind_sower »

Bardzo fajne opisy fabularne. Tak trzymać!

Awatar użytkownika
beszcza
Chuck Norris
Posty: 573
Lokalizacja: Chełmża

Post autor: beszcza »

Szkoda, że zdjęcia poznikały. Raport stracił przez to sporo :(

wojo1410
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186

Post autor: wojo1410 »

Przyczyną zablokowania zdjęć jest wykorzystanie miesięcznego limitu transferu na Fotosiku (1GB).
Mam nadzieję, że zdjęcia się odblokują. Niestety dopiero w kolejnym miesiącu czyli w gudniu :(
Większość postów piszę pod wpływem alkoholu i innych używek.

Awatar użytkownika
Orris
Mudżahedin
Posty: 276
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Orris »

Bardzo fajny raport. Nie wahaj się wrzucić kolejnego albo się pochwalić linkiem jak jakiś się już pojawił. Piękny widok dwóch tak wielkich i ładnie pomalowanych armii.
Podpis niezgdony z regulaminem forum

ODPOWIEDZ