Bitwa u Bram Estalii

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Bitwa u Bram Estalii

Post autor: Watcher »

Szarzało.
Bretończycy jechali zwartą kolumną. Najpierw chorągiew Błędnych Rycerzy prowadzona przez Filipa Gładkiego. Jeden z nich grał na wioli krucjatową pieśń i z kilku gardeł płynęła teraz opowieść o tęsknocie kochanki za swym kawalerem w Arabii. Trzymający chorągiew armijną Filip nie brał w tym udziału, zajęty wypatrywaniem potencjalnego niebezpieczeństwa. Ostatecznie opuszczali właśnie względnie bezpieczną Estalię i wjeżdżali w owiane złą sławą góry Irrana.
Za nimi jechali Rycerze Graala, sześciu świętych wojowników którzy przedwczoraj przyłączyli się do kolumny Reginalda. Nie zdradzili swych motywów, zresztą hrabia Cahors był dostatecznie rad z tego towarzystwa by ryzykować ich irytację zbyt wścibskimi pytaniami. Jauffre de Cap którego zdawali się uważać za swego przywódcę powiedział jedynie, że kilka dni pojadą wraz z krzyżowcami. Po prostu.
Krzyżowcami. Zdecydowanie zbyt nostalgicznie to zabrzmiało. Reginald prowadził ostatnią już grupę Bretończyków wracających z Arabii. Ostatni raz w ojczyźnie byli 15 lat temu. Reginald de Soraille nie był pewien, czy ma do czego wracać. Zostawiał za sobą kraj, w którym znalazł żonę, kraj w którym każdy miejscowy hidalgo znał jego imię. Wracał do Bretonnii w której co prawda od kilku lat czekało na niego podarowane przez brata hrabstwo, ale...
To hrabstwo było prezentem. Jałmużną. Zapomogą od brata, który jakimś cudem stał się bohaterem Quenelles. By go odebrać, będzie musiał złożyć Godfrydowi hołd. Wyrzec słowa przysięgi. Uznać go za seniora. Gdy sześć lat temu Godfryd wraz z większością sił diuka Quenelles opuścił Estalię, Reginald poczuł nagle nieznane mu uczucie wolności. Za kilka tygodni Godfryd Bez Trwogi znowu roztoczy nad nim swą braterską opiekę. Znowu otoczy go siecią zależności.
- Hrabio?
To był Patryk Brodaty, jeden z rycerzy jego osobistej lancy. Ruda broda wciąż wychodziła mu niesfornymi kłaczkami z otworów hełmu, co sprawiało dość komiczne wrażenie. Tym bardziej, że Patryk był znany przede wszystkim ze swego ponurego usposobienia.
- O co chodzi, Patryku?
- Przed nami Brama Estalii.
Istotnie, zza zakrętu widać już było dwie potężne wieże które niegdyś broniły północnych granic estalijskich monarchii. Dziś stała już tylko jedna, druga była kamiennym rumowiskiem nieznacznie jedynie przypominającym dawny bastion.
- Nasz przewodnik ciągle się dąsa, Patryku?
- Tak panie, Sancho cały czas mruczy coś o nie przekraczaniu Bramy o zmroku.
Reginald mimo woli się uśmiechnął. Przejście przez nawiedzoną warownię, jakiż to romantyczny koniec krucjaty. Powrót godny pieśni.


Bitwa na 1300 punktów. Dawno już nie grałem z wampirami, więc zapomniałem już jakie to upokarzające doznanie.
Wystawiłem trzy lance: po jednej z errantów, graali i realmów (liczebność odpowiednio: 7, 6, 9). Poza tym chłopi (13), drugopoziomowa damselka z lusterkiem, paladyn BSB z war bannerem, gromrilowym hełmem i cnotą +1 do CR oraz paladyn ze sword of might. Byłem psychicznie przygotowany na baty, ale ich rozmiar...
Naprzeciw był varghulf, Grave Guardzi, dwa regimenty szkieletów, wampir konny z zabawką dającą WS właściciela innym jednostkom, jakiś mocny konny szkielet z czymś równie fajnym oraz jeden biegacz. Niemal wszystkie siły Wiśni stłoczyły się w prawym narożniku za osłoną lasu, jedynie samotny varghulf przyczaił się po stronie przeciwległej. Z kolei moi łucznicy oraz damselka stanęli za wieżą, dwie lance rycerskie w centrum a graalowcy naprzeciw varghulfa na lewym skrzydle.
Jakoś nie przyszedł mi do głowy pomysł, że szybki jak błyskawica varghulf może posłużyć li tylko do spowalniania moich lanc. A to właśnie Wiśnia przez dłuższy czas skutecznie robił. Jedynie realmi mogli rozwinąć pełną prędkość, co też beztrosko zrobiłem. Beztrosko, gdyż jakoś nie przyszło mi do głowy iż czworobok dwudziestu Grave Guardów wzmocnionych wampirem może być nie do przejścia dla dużej lancy. No cóż, myliłem się. Daaaaawno nie grałem z wampirami.

Obrazek

- Pani, nie powinno nas tu być - powiedział po raz piąty już chyba Malduin.
Dolores odpowiedziała tak samo, jak cztery raz wcześniej. Zignorowała go. Tam walczył jej mąż.
Stali na wzgórzu wznoszącym się jakieś pół mili za polem walki. Siedzący na gałęzi rosnącego tu cedru kruk wrzaskliwie wykrzykiwał swe groźby wobec świata. Zza pleców dobiegały ich przekomarzania pięcioletniej Estrelli ze służącą Aną. Córka Dolores najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z grozy, która czekała na nich za Bramą.
Która się zbliżała.
Regiment łuczników, który przed kilkoma chwilami zajął stojącą w całości wieżę Bramy, teraz w panice z niej uciekał. Dolores z niedowierzaniem patrzyła na brudnych wieśniaków przeciskających się przez wąskie okienne gardziele fortyfikacji. Krzyczeli coś, ale odległość skutecznie tłumiła wszelkie dźwięki. Bretończycy, pomyślała z pogardą i zacisnęła dłonie w pięści.
Na lewym skrzydle nie działo się lepiej. Dwie trzecie sił Reginalda miotało się bezradnie flankowane przez potężne monstrum. Malduin był pewny, że to jakaś forma wampira co oznaczało, iż Sancho miał rację. Lepiej było nie zapuszczać się pod Bramę o zmroku. Wampiry! Dolores słyszała o nich wielokrotnie, choć dotąd kojarzyły się jej raczej z pirackimi załogami rodem z Sartosy. Och Reginaldzie, dlaczego wybrałeś tę drogę...
- Och, Pani... - wyrwało się nagle Malduinowi i przez moment Dolores nie wiedziała, czy mówi do niej czy też do swojej bretońskiej bogini. Szybko jednak zrozumiała.
Zza lasu wyszedł czworobok nieumarłych prowadzonych przez konnego upiora. Zaskoczeni Rycerze Królestwa prowadzeni przez jej męża zaczęli ucieczkę.
Dziecko w jej łonie szarpnęło gwałtownie, jakby ze strachu.


Chłopów (i damselkę) z wieży wygonił... pojedynczy wampir. W dodatku zapomniałem o stand&shoot, chociaż pewnie niewiele i tak by mi z tego przyszło. Chłopi już się nie zebrali, dzięki czemu całe prawe skrzydło należało już do Wiśni.
W centrum realmi ostrożnie podjechali do Grave Guardów... po czym zamiast bezpiecznie zaszarżować w następnej turze, sami zostali zaszarżowani dzięki udanej popychaczce. Zdołałem zabić dwóch strażników grobu, po czym grzecznie się złamałem i rozpocząłem paniczną ucieczkę.
Zabiłem dwóch strażników grobu... proponuję zapamiętać ten moment.
Turę później w zasięg szarży weszli erranci. To była moja główna siła uderzeniowa, dzięki armijnemu chorążemu który niósł ze sobą trzy dodatkowe punkty zwycięstwa. Pomimo ostrzeżenia, które dostałem w turze poprzedniej i tym razem pokusiłem się o samotną szarżę. Wynik był tragiczny. Nie zginął żaden nieumarły (dwóch czy trzech było o krok od zejścia, ale mieli regenerację...), u mnie zaś zginął paladyn... Bez jego potężnego wsparcia punktowego nie było szans na ustanie. Już dwie lance były w rozsypce.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ktoś starł mu krew ściekającą z policzka. Dolores. Coś do niego mówiła.
Od dłuższego czasu otaczały ich ciemności nocy. Zwycięskie wampiry nie goniły ich. Pożywiały się tym, co im zostawili. Co im zostawił. Reginald zacisnął zęby, aż zabolało.
Gdy kończyła się ta rzeź, minął się z Filipem Gładkim i jego Błędnymi Rycerzami. Reginald próbował krzyknąć, że to już koniec, że trzeba ratować życie... ale Filip nie słuchał. Roześmiał się chrapliwie i zaczął śpiewać. Po chwili pieśń podjęli jego rycerze.

A gdy zabrzmi krzyk: 'Utreja!'

- Hrabio, uciekajmy! - krzyknął Patryk Brodaty. Ktoś zdarł mu hełm, dzięki czemu Reginald dokładnie widział tańczące w jego oczach iskry szaleństwa.

I w bój runą pochyleni,

Z ruin wyskoczył Varghulf, w jego ryku grały nuty triumfu. Po chwili wbił się w bok lancy Błędnych Rycerzy wywołując eksplozję krwi. Ale pieśń trwała.

Pani, ratuj przyjaciela!

- Reginaldzie, oni umierają byś mógł uciec! - wrzasnął Patryk i szarpnął za wodze jego wierzchowca. Hrabia Cahors odwrócił się.

Okrutni są Saraceni!

On nadal żył. Oszołomione, zszokowane resztki jego armii stały teraz przy pośpiesznie rozpalanych ogniskach próbując zrozumieć, co właściwie się stało.
Powrót godny pieśni.



Końcówka bitwy była już kopaniem leżącego.
Robiący szeroki łuk graalowcy nadziali się na "popychaczkową" szarżę Grave Guardów. Oczywiście masakra, oczywiście nie ustali (przeżyło zresztą zaledwie dwóch). Najwięksi bohaterowie Bretonnii, psia ich mać :/ Prowadzeni przeze mnie, cymbała :/ Na polu zostali samotni erranci, którzy właśnie się zebrali. Bez sensu, lepiej dla nich byłoby uciekać dalej. Zaatakowani z trzech (!) stron przez wampiry zostali dorżnięci w szóstej turze.

Wiśnia w całej bitwie stracił dwóch Grave Guardów!
Cud, że ich nie zrekonstruował... :)

Bitwa z mojej strony nad wyraz żałosna. Miazga. Nawet nie wiem, co dodać.


Mors omnia vincit.

Awatar użytkownika
Mhroczny Rycerz
Falubaz
Posty: 1146

Post autor: Mhroczny Rycerz »

Watcher pisze:Nawet nie wiem, co dodać.
Takie jest życie...

A raport pierwsza klasa! Piszesz jakieś opowiadania?
White Lion pisze:Mam prośbę :)

Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Why so serious? ;)

Awatar użytkownika
Eltharion
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3684
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Eltharion »

Miło że ktoś jeszcze na tym świecie przyznaje sie do porażek (uparłes sie żeby z każdej bitwy napisac raport?? :wink: )

Dark Knight ... kurczę ... sławny sie powoli robie
Jesteś 2 osoba co mnie już cytuje :mrgreen:
Po za tym chodziło mi o to ze lubie być inny ale źle to ująłem :| ( śpiący byłem :wink: )
Mówi się trudno i idzie się dalej ...

Awatar użytkownika
Codranger
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Codranger »

Fajny raporcik ;]
Kervyn pisze:gobbosy na godzinie drugiej, o Pani!
Sprzedam Styrodur!!!

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

Eltharion pisze:Miło że ktoś jeszcze na tym świecie przyznaje sie do porażek (uparłes sie żeby z każdej bitwy napisac raport?? :wink: )
To nie była porażka, to była totalna klęska :) I tak, uparłem się by raportować każdą swą bitwę, lubię wspomnienia i lubię pisać :) Tu i tak daję jedynie co trzeci :)

Awatar użytkownika
Codranger
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Codranger »

Daj wszystkie ;] będzie co czytać...
Kervyn pisze:gobbosy na godzinie drugiej, o Pani!
Sprzedam Styrodur!!!

Awatar użytkownika
Mhroczny Rycerz
Falubaz
Posty: 1146

Post autor: Mhroczny Rycerz »

Codranger pisze:Daj wszystkie ;] będzie co czytać...

No no! Bo jak nie to wpieee... WAAAAGH!!!!!!!!!!!

Eltharion jesteś inny i chu...
White Lion pisze:Mam prośbę :)

Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Why so serious? ;)

Awatar użytkownika
Arbiter Elegancji
Niszczyciel Światów
Posty: 4808
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Arbiter Elegancji »

Raport ciekawy, zdjęcia wyraźne, wpleciony fluff; czyli wszystko tak jak powinno być =D>
Bardzo przyjemnie się czytalo i oglądalo :D
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..

Awatar użytkownika
NOAK
Mudżahedin
Posty: 302

Post autor: NOAK »

Raport bardzo fajny. Przebieg bitwy niestety w standardzie : Bretonnia vs Wampiry.
Jednak nie wszystko było jak nalezy : BSB nie może mieć magicznego sztandaru, cnoty i magicznego przedmiotu jednocześnie.

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

On nie miał tego hełmu, pomyłka z amnezji wynikająca, hełm miał drugi paladyn.

Awatar użytkownika
Rainhold
Chuck Norris
Posty: 402
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Rainhold »

Skądś znam tą piosenkę :wink:
Ten fragment o Saracenach mogłeś pominąć :D
Given the choice, whether to rule a corrupten, failing empire or to chalange the fate through another throw, a better throw against one's desteny, what wos a king to do?

Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Post autor: Kraggo »

Hmm - raport na plus, co do zaś samego przebiegu walki...szkoda mówić. Niestety i takie bitwy się zdarzają, gdzie niewiele da się urwać przeciwnikowi.

Pozdrawiam i głowa do góry ;)

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

Rainhold pisze:Skądś znam tą piosenkę :wink:
Ten fragment o Saracenach mogłeś pominąć :D
Próbowałem, ale nic innego zrymować mi się nie chciało ;) Ale Pani przynajmniej się pojawiła! A skoro pojawia się tu Arabia, to może i Saraceni nie są off-fluffowi ;)

Waldi
Masakrator
Posty: 2026

Post autor: Waldi »

No bardzo fajny raporcik. Dobrze się i czytało i oglądało. Nie wiedziałem że wampirki tak potrafią zmasakrować.

Awatar użytkownika
Laczek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 109

Post autor: Laczek »

Raport suuuper bardzo fajnie zdjecia nic dodac nic ujać tylko szkoda że wampiry cie tak zniszczyły :p
Obrazek

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

Człowieku podczas walki z O&G miałem to samo przez 5 tur zabiłem 2 gobosy a w szóstej tórze szaman kumpla wybuchł i zabiło połówke jednego odziału i połówke drugiego bo stały akurat przy sobie oczywiście Orków.Niema to jak It is Magic XD.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

ODPOWIEDZ