2 stajania od Karak Azul [Dwarfs vs Warriors of Chaos: 1400]

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

2 stajania od Karak Azul [Dwarfs vs Warriors of Chaos: 1400]

Post autor: Kraggo »

Chaos to nie bajka. To nie wymysły przemądrzałych altdorfskich profesorków ani zatrwożonych chłopów ze wsi. Po inwazji Chaosu wszyscy zobaczyli, czym to plugastwo jest. Widziały to też Krasnoludy. To, że najazd się skończył, wcale nie oznaczało końca walk. Niedobitki grasantów i wojowników kierowały się na wschód - w stronę Gór Krańca Świata. Dotarły niebezpiecznie blisko krasnoludzkich terytoriów, a dokładniej ze 3 stajania od Karak Azul. Gottri Młodzian, dobrze zapowiadający się Tan otrzymał rozkaz, by opóźnić wroga na tyle, na ile to możliwe. Zwiadowcy nie wrócili jeszcze z przepatrywań. O wszystkim tym wiedziała wyłącznie Starszyzna skupiona wokół władcy (z nim włącznie) i trzymała to w tajemnicy przed pozostałymi Khazadami, by uniknąć niepotrzebnej dezorganizacji w twierdzy. Oczekiwali oni w napięciu na przebieg bitwy i raport Młodziana.

Krasnoludy wyprawiły się błyskawicznie, by spotkać się z Wojownikami w miarę możliwości daleko od twierdzy. Napotkani zwiadowcy potwierdzili przypuszczenia – grupa nie była bardzo liczna, ale nie było też powodów, by zbagatelizować zagrożenie, gdyż terroryzowała już okoliczne tereny. Do bitwy doszło tuż po zmroku.

Odziany w morrsliebowy pancerz, zakuty od stóp do głów plugawy generał spojrzał w stronę Khazadów. Trzeba mu przyznać, iż nie należał do zbyt wylewnych ludzi. Warto jednak zadać pytanie, na ile jeszcze przypominał człowieka po tych wszystkich mutacjach i okaleczeniach. Wskazał tylko palcem oddziały wroga, po czym rzekł: -Wybić co do nogi. Nasz bóg jest głodny zemsty.

Obrazek
[Siły Wojowników pod wieczór]

Gottri ledwie widział w ciemnościach. W myślach przeklinał, że musi broczyć po pas w jakichś bagniskach i biegać po lasach w czasie, gdy księżyce błąkają się w chmurach i dość skąpo rzucają swe promienie w stronę Starego Świata. Na szczęście zwiadowcy, nim ruszyli w dalszą drogę, rozpalili parę większych ognisk, by poprawić widoczność dla oddziałów strzelających. Kusznicy mimo wszystko z wielkim wysiłkiem wypatrywali kogokolwiek – strefa zdawała się być czysta, a po jakichkolwiek zbłąkanych grasantach ani śladu. Strzelcy spodziewali się ruchów ze strony rozpadającej się karczmy, ale mogli wyłącznie oprzeć się o swe kusze i nadal wyczekiwać.

Obrazek
[Krasnoludzkie szeregi]

Chaos ruszył do przodu, choć miał do przemierzenia prawie cały las, a na pewno musiały to uczynić dwa oddziały Psów oraz Grasanci. Te pierwsze stosunkowo szybko przedarły się przez chaszcze, Ci drudzy zbłądzili między drzewami i nie wyściubili nosa od strony krasnoludzkich obwarowań, a szkoda – czekał na nich wspaniały komitet powitalny – dwa oddziały Wojowników Klanowych przy krawędzi lasu, a nieco za nimi Działo Organowe, które tylko czekało na okazję zasypania wrogów kulami. Wojownicy Chaosu - zarówno Ci piesi (dwudziestu jeden) jak i konni (pięciu) odnaleźli pewne przejście, które umożliwiło im szybsze wyprawienie się do walki.

Kawaleria, wsparta przez bluźniercze inkantacje opasłego, porośniętego mchem i pokrytego robactwem czarnoksiężnika spod znaku Nurgle'a dotarła do szeregów Khazadów tak szybko, że załoga Organów nie zdążyła nawet odtrąbić w ich stronę bodaj ćwierć serii. Początkowo champion konnicy chciał uderzyć flankę Długobrodych i sztandarowego armii. Widząc jednak, że będzie nieco za daleko, skierował podkomendnych bardziej na południe. Szarża miała przebić szeregi Łamaczy Żelaza i całe szczęście, że właśnie w tej grupie siedział Gottri. Jego topór z mistrzowskim runem Alarica Szalonego ciął tak mocno, że nie chronił przed nim pancerz. Tego nie mogli wiedzieć konni Wojownicy. Z pewnością siebie uderzyli i była to bolesna rana, gdyż roztratowali aż trzech Łamaczy. Młodzian pewną ręką zdzielił śmiertelnie dwóch napastników i było na remis, który trwał jeszcze przez cztery kolejne wymiany ciosów.

Obrazek

Załoga balisty rychło spostrzegła swoją szansę. Rozstawieni koło lasu widzieli wroga przez wąski przesmyk. Wojownicy Chaosu nie mieli innej drogi niż ta. Pod wodzą Karguna Bystrzaka wielkie bełty przebiły napierśniki łącznie 5 najeźdźców, nim Ci dotarli do Gwardii Królewskiej stojącej nieopodal maszyny. Najeźdźcy ponownie zostali pchnięci do przodu złowrogą magią, a załoga Działa Organowego dwoiła się i troiła, przesuwała maszynę, jednak nim dobrze wymierzyli, Wojownicy byli już w lesie i walczyli na śmierć i życie z wiernymi królowi strażnikom. Co gorsza, maszyna miała drobną usterkę, którą na szczęście udało się szybko usunąć.

Tymczasem dwa oddziały Psów wychynęły z lasu.
-Aye chłopaki, tośmy się w końcu doczekali. W górę topory! - krzyczał starszy klanowy i cały czas ofensywnie parł naprzód ze swoimi żołnierzami.

Obrazek
[Psy szarżują]

Faktycznie, jeden z oddziałów Psów uderzył na tą swoistą grupę wsparcia dwunastu Wojowników Klanowych, ba – zabił nawet jednego Khazada, jednak stwory zostały niemalże natychmiast zapędzone na krawędź lasu, a następnie wystrzelane przez Kuszników, którzy celną serią wycięli kolejne dwa, jednemu pozwalając uciec między drzewa. Warto zaznaczyć, że Ci właśnie wojacy byli predestynowani przez tana do chronienia maszyn, jednak życie zweryfikowało te zamysły, a machineria była przecież rozlokowana w dwóch różnych miejscach.

Drugi oddział psów chciał się połakomić na smaczny kęs, jakim niewątpliwie była flanka Długobrodych, ruszających na pomoc Gwardii Królewskiej.

Obrazek

Psiska nie doczekały się jednak tego wspaniałego dla nich momentu – zostały rozstrzelani przez Działo Organowe jedną serią dziesięciu kul. Oddział wsparcia widząc, iż grasantów ni widu ni słychu, ruszył w stronę ruin w nadziei, że tego wieczora da jeszcze komuś popalić, zostawiając linię lasu do obserwacji drugiemu oddziałowi Wojowników.

Gottriemu zajęło dłuższą chwilę uporanie się z konnymi. Położyli aż siedmiu jego Żelaznych chłopaków, ale ocalała cała grupa dowodzenia i co ważniejsze – sztandar został nietknięty. Oddziałowi nakazał odwrót, zaś sam przyłączył się do grupy Długobrodych. Rozpytywał w pośpiechu o to, czy ktoś nie widział wrogiego czarnoksiężnika, jednak odpowiadały mu tylko przeczące ruchy głową. Jeden tylko Weteran widział gdzieś kątem oka przemykający cień w pobliskim zagajniku.

Szeregi Gwardii Królewskiej błyskawicznie topniały. Na nic kolczugi i na nic okute tarcze, ciosy spadały tak szybko i tak celnie, że w pewnym momencie sztandarowy oddziału rozejrzał się wokół siebie i dostrzegł, że pozostał sam.

Obrazek
[hmm, gdzie jest reszta?]

Tenże moment roztargnienia wykorzystał generał Chaosu, który najpierw wręcz poćwiartował dowódcę grupy, a teraz jednym ciosem uciął nogę jedynego ocalałego Khazada i przejął sztandar.

Długobrodzi nie zdążyli uratować kompanów, jednakże natarli na flankę wroga. Gottri dość nieodpowiedzialnie rzucił wyzwanie i czekał na odpowiedź. Przyjął je dowódca oddziału, zastępując drogę generałowi Chaosu, który już sposobił swe zabójcze ostrze. Khazad nie trafił ani razu, zaś jego przeciwnik mocno nadwyrężył jego zdrowie i niewiele brakło, a spotkanie to mogło zakończyć się niespodziewanie szybko. Generał zrehabilitował się jednak paręnaście sekund później i na oczach kompanów dobił zuchwałego czempiona. Kargun Bystrzak, chwilowo nie mając nic do roboty, zagrzewał do walki wodza krasnoludów: -Lej chama gdzie popadnie, aż się krew poleje! Ale śmierdziel, chyba się rozkłada za życia, czujecie to chłopaki? - rozglądał się na boki i szukał aprobaty dla swych słów pośród załogantów.

Tyle na temat sukcesów Khazadów na prawej flance najeźdźców. Długobrodzi okazali się rażąco nieskuteczni, w dodatku Wojownicy Chaosu tak niemiłosiernie cuchnęli, że rozpraszało to i utrudniało trafienie. W końcu wyczekali dogodnego momentu, zwrócili się w stronę krasnoludów i zaczęli rąbać.

Obrazek

Mimo nawoływań Gottriego zbiegli wszyscy co do jednego, a raczej próbowali zbiec – zrobili maksymalnie dwa kroki w tył, a następnie zajrzeli w oczy śmierci.

W oddali zawył wilk.

Lider Łamaczy Żelaza nakazał odwrót jednostek w dogodnym momencie. Verena przestała sprzyjać Khazadom, a stary krasnolud zdawał się to doskonale rozumieć. Bitwa zakończyła się remisowo.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 19 gru 2009, o 23:04 przez Kraggo, łącznie zmieniany 3 razy.

Varinastari
Masakrator
Posty: 2297

Post autor: Varinastari »

Baardzo ciekawy raport =D>
Fajnie napisany, zdjęcia co najmniej dobre.

Awatar użytkownika
Legion
Kradziej
Posty: 936
Lokalizacja: Ostland

Post autor: Legion »

No, to teraz wiem co mnie jutro czeka ;)

Raport napisany z prędkością przekazu satelitarnego. Trupy nie zdążyły ostygnąć, a relacja już gotowa :) i to nie byle jaka relacja.
Vae victis!

Awatar użytkownika
Rakso_The_Slayer
Postownik Niepospolity
Posty: 5208
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Rakso_The_Slayer »

Kraggo pisze:Verena przestała sprzyjać Khazadom, a stary krasnolud zdawał się to doskonale rozumieć.
???
Obrazek

Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Post autor: Kraggo »

Rakso_The_Slayer pisze:
Kraggo pisze:Verena przestała sprzyjać Khazadom, a stary krasnolud zdawał się to doskonale rozumieć.
???
Swoisty skrót myślowy ;) Chodzi tu generalnie o sprawiedliwość. Szala zwycięstwa zaczęła się przechylać w niewłaściwą stronę (losy bitwy zmieniły się diametralnie w ciągu ostatniej rundy). Pewnie nie pasuje Ci Verena jako bóstwo ludzkie - nie znalazłem lepszego odpowiednika Fortuny po stronie krasnoludzkich bogów ;)

Awatar użytkownika
Legion
Kradziej
Posty: 936
Lokalizacja: Ostland

Post autor: Legion »

Fortuna to bardziej działka Ranalda ;)
Vae victis!

Awatar użytkownika
Piękny
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 186
Lokalizacja: Wrocław/Świdnica

Post autor: Piękny »

Bardzo fajny raport, dobrze się czyta :P

P.

Awatar użytkownika
Solider
Falubaz
Posty: 1433
Lokalizacja: Świdnica/Warszawa

Post autor: Solider »

Przyłączę się do pochwał, bardzo fajny raport i te przyciemniane fotki (mam nadzieję, że to celowe działanie, miał być zmierzch, tak? :wink: ), naprawdę dobra robota.
"Three things make the Empire great: faith, steel and gunpowder".

- Magnus the Pious
Dymitr do Lohosta pisze:Wrocław nie jest częścią Śląska, który jest powszechnie rozumiany jako Górny Śląsk, geograficzny matole
No, nie inaczej !!!

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Dobra robota =D>
Efekt nocy za to średnio wyszedł. Lepiej byłoby zrobić zwykłe fotki i narzucić jakiś efekcik na komputerku ;>

Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Post autor: Kraggo »

Rasti pisze:Dobra robota =D>
Efekt nocy za to średnio wyszedł. Lepiej byłoby zrobić zwykłe fotki i narzucić jakiś efekcik na komputerku ;>
Niestety nie zajmuję się zawodowo grafiką, więc pozostał najbardziej znany sposób, czyli klasyczne zabawy kontrastem i kolorami ;)

Ranald i Fortuna? Nie wchodźmy w spory 'religijne' ;) Jak ktoś nie godzi się na taką interpretację, to niech sobie wstawi inne bóstwo i będzie - nie każdemu się dogodzi [-X :wink:

Awatar użytkownika
Legion
Kradziej
Posty: 936
Lokalizacja: Ostland

Post autor: Legion »

(mam nadzieję, że to celowe działanie, miał być zmierzch, tak? :wink: )
Toż przecież na pierwszy rzut oka widać, iż to burza Chaosu! Powstała z magii tego otyłego czarnoksiężnika ;)
Vae victis!

Awatar użytkownika
Arbiter Elegancji
Niszczyciel Światów
Posty: 4808
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Arbiter Elegancji »

Calkiem spoko raporcik, fotki średnie ale pokazują to co powinny :)
ogólnie =D>
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..

ODPOWIEDZ