Psie gówno

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zaklinacz Kostek
Falubaz
Posty: 1346
Lokalizacja: In Stahlgewittern

Re: Psie gówno

Post autor: Zaklinacz Kostek »

Eltharion pisze:Ej Rakso ja znam takie dwie prawdy o krasnalach :
2. Jak moje HE trzepia tyłki krasnala to aż się miło patrzy :twisted:
Czyli jednak HE to geje :lol2:

Jak czytam raporty Gniewka to aż chcę mi się coś skrobnąć dla potomności forumowej ;) Ale nim ja coś napiszę, poczekam z niecierpliwością na następne "opowiadanie" Gniewka.
Lest we forget:
Obrazek

Awatar użytkownika
Łukasz_
Chuck Norris
Posty: 544
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Łukasz_ »

Eltharion pisze:Ja tam nie ufam krasnalom. Czemu? Bo są niskie i mają serca blisko dupy.
HElefy? Lepiej mieć serce blisko własnej dupy niż przyrodzenie blisko dupy kumpla :roll:

To tak jeszcze na temat dwarfów, a HE.
Nie mogłem się powstrzymać :roll: No! Ale kończmy już ten offtop a zajmijmy się komentowaniem wspaniałego raportu Gniewka :) Kiedy zagrasz jakąś następną bitwę, bo nie mogę się doczekać kolejnego raportu :wink:

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Rakso_The_Slayer pisze:Eltharion - moje krasnoludy nie przegrały z HE żadnej bitwy do tej pory :P :twisted:
A i tak wiadomo, że wszystkie elfy to pomioty Chaosu są. W końcu wszystkie czczą Khaina :P

koniec offtopu ;)
nie wszystkie czerwonobrody, nie wszystkie...
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Kolejna bitwa już jutro, tym razem moi obrońcy światła, prawości i czosnku kontra skorumpowany sojusz imperium i mrocznych elfów. Bitwa na 2600, z opcją 600 punktów kontyngentu.

A bigpasiak ma rację...lud z Athel Loren porzucił perwersyjne wierzenia przodków na rzecz...własnych perwersyjnych wierzeń ;P
Ostatnio zmieniony 29 gru 2009, o 22:25 przez Gniewko, łącznie zmieniany 2 razy.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Rakso_The_Slayer
Postownik Niepospolity
Posty: 5208
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Rakso_The_Slayer »

bigpasiak pisze:
Rakso_The_Slayer pisze:Eltharion - moje krasnoludy nie przegrały z HE żadnej bitwy do tej pory :P :twisted:
A i tak wiadomo, że wszystkie elfy to pomioty Chaosu są. W końcu wszystkie czczą Khaina :P

koniec offtopu ;)
nie wszystkie czerwonobrody, nie wszystkie...
ale z jednego miotu są więc można podciągnąć. Poza tym, może przestały czcić Khaina ale za to znalazły nowe zajęcie jakim jest porywanie bretońskich dzieci. Niezbyt chwalebna zmiana...

Gniewko - liczymy w takim razie, że niebawem pojawi się kolejne dzieło Twojego autorstwa :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Dobra ludkowie, Khazadowie i te trzecie z uszami jak iglica katedry w Couronne...jak chcecie raport po najbliższej bitwie, to macie mi podrzucić konwencję, w jakiej ma zostać napisany - z czyjej perspektywy, pompatycznie, w formie parodii, czy jak tam chcecie.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Master of reality
Oszukista
Posty: 833
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Master of reality »

Bylebyś zabijał krasnoludy i będzie wypas :mrgreen:
I sold my soul for rock'n roll

Awatar użytkownika
Łukasz_
Chuck Norris
Posty: 544
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Łukasz_ »

Z perspektywy kmiecia :D Może być Jołmena bo się więcej rusza to tez ma większy wzgląd na bitwę i więcej się dzieje wokół niego :wink: Z drugiej strony taki już był o bitwie ze skavenami. Ale trudno. Takie się moim zdaniem najfajniej się czyta.

Varinastari
Masakrator
Posty: 2297

Post autor: Varinastari »

Najfajniej zapewne pisze się raporty z perspektywy własnej armii:)
Chociaż jestem wiernym wyznawcą Mrocznych Bogów, lubię posłuchać czasem bretońskiej propagandy. Najlepiej okraszanej solidną dawką ironii z lekką nutką parodii:)
Edit. Tak-tak, stosy ciał kurdupli-bezcenne!

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

a zdjęcia...?
będą?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
adeon
Wodzirej
Posty: 686
Kontakt:

Post autor: adeon »

Ja najchętniej bym obejrzał bitwę z perspektywy obsługanta trebusza :)

Awatar użytkownika
Eltharion
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3684
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Eltharion »

Gniewko a umiał byś to napisać z perspektywy mrocznego elfa??? :?
Bo jak nie to zostań przy swojej kochanej Bretoni :roll:

I nie dawaj zdjęc bo na tym polega urok twoich raportów/opowiadań :mrgreen:
Mówi się trudno i idzie się dalej ...

Awatar użytkownika
Zaklinacz Kostek
Falubaz
Posty: 1346
Lokalizacja: In Stahlgewittern

Post autor: Zaklinacz Kostek »

adeon pisze:Ja najchętniej bym obejrzał bitwę z perspektywy obsługanta trebusza :)
Popieram! I najlepiej w konwencji parodii :D
Lest we forget:
Obrazek

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Hmmm...Eltharion mnie przekonał. Kolejna bitwa widziana oczami Druchii.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Rainhold
Chuck Norris
Posty: 402
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Rainhold »

Zwykle unikam raportów, które pozbawione są zdjęć. Widzę jednak, że jest to istotny błąd.
Dzięki twojej obecności w RR opisy bitew sporo zyskują. Pozytywnie zaskoczył mnie również ostatni pojedynek. Lekka piechota górą :lol2:
Kawał dobrego tekstu :!:
Given the choice, whether to rule a corrupten, failing empire or to chalange the fate through another throw, a better throw against one's desteny, what wos a king to do?

Nindox Arf
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 151
Lokalizacja: Bielsko-Biała; Vendetta

Post autor: Nindox Arf »

Na prośbę forumowiczów: 8)

--------------------------------------------------

Zasnąłem w końcu. Miałem dziwny, niepokojący sen. Śnił mi się koniec świata. Wielkie Pandemonium. Było w tym śnie uczucie grozy przeszywające całą świadomość, ale też i piękno, co razem trudno mi opisać. Niebo skrzyło się jakby bombardowane milionem Słońc. Świat pogrążył się w nicości. Ze snu wyrwał mnie mój wuj – Wielki Szambelan dworu Wiecznej Królowej, a w przeszłości jej były mąż, dawny Król Feniks:
- Wstawaj.
- Czemu mnie budzisz wuju? - zapytałem rozespanym głosem.
- Królowa wysyła nas do Starego Świata.
- Po co? - Wuj zwlekał z odpowiedzią, więc powtórzyłem:
- Po co?
- Będzie wojna.
- Jaka wojna? Przecież jest pokój. Na zawsze wycofaliśmy się z naszych kolonii.
- Królowa chce je podobno odzyskać, a dokładniej – jej nowy mąż, Król Feniks chce się nas pozbyć, bo widzi, że wciąż mam na nią ogromny wpływ. Wczoraj uprzedził mnie o tej decyzji mój zaufany na jej dworze. Formalnie dowiemy się o tym za kwadrans, odwiedzi nas poseł królewski z wiadomością. Ubieraj się.
- Wuju, przecież ty już dawno nie walczyłeś! Już dawno nie kierowałeś wojskiem! Strategia, jednostki, wszystko uległo zmianie! To musi być nieporozumienie!

Milczał patrząc z pogardą na mnie (a raczej na moją zbytnią afektację i młodociane uniesienie, co elfowi nie przystoi) i wyszedł do atrium, gdzie usiadł przy granitowym stole i zastygł w oczekiwaniu na posła.
Ukradkiem oka obserwowałem kamienną twarz mego protektora. Była niewzruszona, dumna. Był jak zawsze gotowy by znieść wszystko, by wypełnić każdy, nawet bezsensowny rozkaz, by okazać wierność wobec Wiecznej Królowej. Nawet gdyby mógł, nie sprzeciwiłby się jej. Był zbyt honorowy, by wypowiedzieć posłuszeństwo. Niegdyś, u szczytu swej dworskiej potęgi był jej mężem i Królem Feniksem. Z czasem po upływie jego kadencji był ciągle marginalizowany przez zawistny fraucymer królowej, aż jego pozycja z Głównego Doradcy Wiecznej Królowej przeistoczyła się w nic nie znaczący tytuł Wielkiego Szambelana Dworu. Jednak cięgle, ku niezadowoleniu kliki, pozostawał on i jego rodzina (w tym wypadku ja) pod kuratelą Jej Wysokości i liczyła się często z jego zdaniem. Aż do dzisiaj.

Faktycznie po 15 minutach przybył posłaniec.
- Witaj Wielki Szambelanie, Wieczna Królowa i Król Feniks Pozdrawiają cię!
- O co chodzi? - zapytał, udając zdziwienie.
- Tutaj jest list od Wiecznej Królowej ...
- Dzięki, bywaj pośle.

Zaczął czytać. Na jego twarzy wystąpiła zmarszczka niepokoju.
- To spis armii. Jest tak jak myślałem. Nie przetrwamy nawet jednej bitwy.
- Jak to? Przecież nikt ze starego świata nie może się równać z naszymi Legionami.
- Jesteś młody. Nie dostaliśmy nawet jednego smoka. Ani jeden zacny Arcymag nie zgodził się płynąć z nami, bo ich przepowiednia brzmiała: „Stary lew musi ustąpić.” Wysłali nam za to trochę swych Mistrzów Miecza, a Królowa ze względu na naszą dawną sympatię posyła oddział jej przybocznych Lwów i Lwi Rydwan. Na miejscu stacjonuje podobno municypał złożony z oddziału Smoczych Książąt, garstki Wojowników Cienia i Jeźdźców Ellyrionu. I tyle będzie naszej kawalerii, bo na statku konie nie wytrzymają takiej podróży. My sami będziemy musieli dowodzić pieszo. Z miasta mogę zabrać tylko dwa oddziały łuczników i trzy balisty powtarzalne. Ty weźmiesz nasz rodowy łuk Ellyrionu i będziesz dzierżył sztandar naszej armii. Ja wezmę mój Łuk Żeglarza. Może ten ostrzał pomoże nam przeżyć bitwę. Pakuj się. Wypływamy za trzy dni. Przez ten czas pójdę zwerbować jakiegoś młodego maga, i mojego przyjaciela Wielkiego Orła. Wrócę przed wypłynięciem. Dopilnuj wszystkiego.

--------------------------------

Istotnie dopilnowałem wszystkiego. Po upływie trzech nocy staliśmy na naszym okręcie gotowi na najgorsze. Wuj był zamyślony i patrzył na krzątających się łuczników.
- Szkoda mi ich. – rzekł do mnie – Są jeszcze tacy młodzi.

Milczałem.
Milczeliśmy wszyscy, aż po czternastu dniach żeglugi ujrzeliśmy na brzegu bretoński monastyr. Niedaleko, przy znajdującym się blisko opactwa wzgórzu, swą pozycję zajmowała przygotowana armia bretońska. Musieli o nas wiedzieć. Z drugiej strony nadciągali oczekujący na nas Smoczy Książęta i Jeźdźcy Ellyrionu. Wojownicy Cienia zamaskowali się w lasku blisko okupowanego przez ostrzał bretoński wzgórza.
Nasza pozycja była o wiele gorsza niż wrogiej armii. Nie zdążyliśmy zająć nawet jednego pagórka gdyż po naszej stronie nie było żadnego, a Bretończycy pozasłaniani byli małymi laskami.
- Rozbić obóz! - rozkazał - Poczekamy jeden dzień. Może nie będą chcieli walczyć. Może ustąpią. Nie było nas tu kilkaset lat. Znają nas tylko z legend. Miejmy nadzieję, że się tych bujd przestraszą – powiedział wuj i udał się do namiotu dowództwa.

-------------------------------------------

Dzień wstał słoneczny. Chcieliśmy zaczekać jeszcze do południa, by Słońce nie drażniło naszych oczu, i w nadziei na przybycie posła. Czy to od strony wrogiej armii z wieścią o ugodzie, czy z ojczyzny, z rozkazem odwrotu. Jeden przybył. Jednak o wiele za późno.

Bretończycy zaczęli śpiewać swe modlitwy gotując się do boju.

- Tu zginiemy chłopcze. - rzekł do mnie wuj - Nie będzie następców naszego rodu. Jesteśmy symbolem gasnącego Ulthuanu, który topi się w blichtrze swej chwalebnej przeszłości, którą jeszcze pamiętam, a która bezpowrotnie przeminęła i nie powróci. To ciekawa rzecz bratanku. Byłem tu tysiące lat temu z misją budowania, nauczania i niesienia światła cywilizacji tym ludziom. Dziś los wysłał mnie w celu niszczenia, mordowania tych ludzi. Ale oni nie zginą. Szybko się uczą. Szybko zgłębili przekazaną przez nas wiedzę, wyszli z lasów i rozwinęli się. Dawno już nie są tymi głupawymi barbarzyńcami co kiedyś. Stworzyli już własną Kulturę. Niepotrzebna im nasza.

Teraz wzmocnił swój głos tak, by słyszał go każdy Elf:
-Nasze Imperium się rozpada. Ludy, takie jak ten, zaczynają budować swoje. Jesteśmy s t a r y m l w e m, który musi ustąpić. Możemy tylko oszukać czas. Powiadam Wam dzieci: Niech Fatum poczeka na nasze życie trochę dłużej! Niech nas zastanie na tym polu odważnych i walczących! Ginących tak, jak tego sobie życzą nasi Ojcowie!
Łucznicy!
Cel...!

----------------------------------

Tak rozpoczęła się ta haniebna dla Królowej i bezsensowna dla Ulthuanu „Wojna o Kolonie”. Los faktycznie nie sprzyjał nam. Nasze strzały chybiały celu, nasi żołnierze ginęli masowo. Za nami jak się potem okazało wyruszył poseł z rozkazem odwrotu, co świadczy o tym, że Dwór musiał się opamiętać. Jednak za późno, wkrótce musiał zawrócić z całkiem inną wiadomością. Wojna rozgorzała po tej bitwie na dobre nie przynosząc trwałego rozstrzygnięcia, wyludniając naszą Ojczyznę i siejąc nienawiść między Elfami i Ludźmi. Ze względu na zagrożenie wyginięciem Starej Rasy, z powodu braku młodych Elfów, musieliśmy całkowicie porzucić wszystkie kolonie w Starym Świecie na zawsze.

Ja przeżyłem tę wojnę, by pamiętać i spisać jej okropne dzieje, ku przestrodze przyszłych, gasnących pokoleń Elfów Wysokiego Rodu.
_______________________________________________________________________________________

Opis samej bitwy pomijam, bo Gniewkowy świetny :wink:

Dodam tylko, że rozpa jak widać wyżej była jak na turniej mega fluffowa, po mojej stronie w zasadzie nie było sukcesu, rzuty kiepskie jak cholera, czy to na strzelanie, czy na morale nawet i dobre wardowanie i umiejętne manewrowanie oddziałami Gniewka. :wink:


pzdr
Ostatnio zmieniony 2 sty 2010, o 18:57 przez Nindox Arf, łącznie zmieniany 3 razy.
"Cięzka noc, co? ... pół miliarda się wymknęło..."

Amor patriae nostra lex

Salamun Aleykum

Wolfgar
Chuck Norris
Posty: 399

Post autor: Wolfgar »

OMG noprawdę niezłe, bardzo dobre, z klimatem HE. Najlepszy raport HE jaki jest na tym forum, naprawdę świetne, gratulacje.

ODPOWIEDZ