Bitwa o opał i pieczeń - pożegnanie z 7 edycją
Moderator: RedScorpion
Bitwa o opał i pieczeń - pożegnanie z 7 edycją
Zima dobiegala juz konca, Robert Żelazny Topór, krasnoludzki szlachcic posepnie marszczyl brwi. Zostal wyslaly ze swoimi wojownikami przez swojego krola do pobliskiego lasu po drzewo potrzebne do zasilenia piecow gildii inzynierow. tylko czy na przodkow prawa do tego lasu musial sobie uzurpowac ten glupi elf Przemek?! Humor Roberta nie poprawial sie - Bori, Slayer ktory zglosil sie na ochotnika na zwiady dlugo nie wracal. Chyba niestety pora ruszyc nie czekajac na niego. W koncu jest zima wiec duchy lasu powinny jeszcze spac snem zimowym - pocieszal sie.
Armia Roberta wkroczyla do lasu. 20 wojownikow uzbrojonych w 2-reczne topory, 20 z tarczami, 20 gornikow i 2 bolt throwery z inzynierami - na wszelki wypadek, razem z nimi poszedl poteżny zabojca smokow - szukajacy chwalebnej smierci w bitwie, na czele tej armi stal than Robert.
Armia doszla do polany porosnietej niebieskimi przebisniegami, przecietej przez zamarzniety strumyk. Wtem ich oczom ukaza sie elfia armia gotowa bronic swojego lasu
2 razy po 12 lucznikow, 10 tancerzy wojny, 2 razy po 3 jezdzcow jastrzebi, wielki orzel, czarodziejka, dowodzil nimi elfi lord Przemek
Ale to nie wszystko na wzgorzu po stronie elfow dalo sie dostrzec niska zwiazana postac. Zlapali Boriego - pomyslal Robert, musimy go uwolnic i zciac drewno oczywiscie - pora zaczac Bitwe
Mamy waszego towarzysza krasnoludy, taki sam los czeka i was - krzyknal elfi lord
Nie dajcie sie Bracia - Robert uspokajal swoich powarzyszy - bez lesnych duchow nie maja z nami szans
krasnoludy ruszyly w formacji kolumny, ostrzal z machin nic nie dal
Elfy kozystajac ze swojej zwinnosci zaczely otaczac krasnale, od strzal zginelo 2 wojownikow
Gornicy wyszli na elfiej flance, maszyny zastrzelily 2 jastrzebie
elfi lucznicy staneli naprzeciw gornikow, 3 jastrzebie zaszarzowaly wojownikow, orzel i jastrzab przyjeli pozycje do szarzy na machiny
od salwy lucznikow zginal 1 miner, jastrzebie obdily sie od krasnali, Robert juz zacieral rece na elfie drewno ale nagle las zaczal sie oddalac od jego wojownikow - przeklete elfie czary - burknal pod nosem
bolt throwery zastrzelily orla, krasnoludy ruszyly przed siebie, ich uwieziony towarzysz i elfie drewno byly prawie na wyciagniecie reki
elfy mialy jednak inne plany - jezdziec jastrzebia zaszarzowal jedna baliste, 3 jastrzebie zaszarzowaly od boku oddzial krasnoludzkich drwali, lucznicy wycofujac sie zasypywali gornikow gradem strzal, a wardancerzy pod wodza Przemka juz szykowali sie na szarze.
od elfich strzal padlo 7 gornikow i 2 wojownikow z oddzialu Roberta, czarodziejka znow uzyla swoich sztuczek do przesuniecia lasu i zasloniecia tym samym drogi gornikom
zaloga balisty zabila jastrzebia, jastrzebie walczace z krasnoludami stracily jednego towarzysza i wycofaly sie, krasnoludy obrocily sie w kierunku tancerzy wojny, Przemek postanowil w takim razie zmienic cel natarcia i zaszarzowal slayera, elfi lucznicy strzelali dalej do gornikow zabijajac kolenych 3, i 2 drwali. grad elfich strzal nie przeszkodzil im jednak w scieciu drzewa
jastrzebie zginely od krasnoludzkich machin
Slayer zginal chwalebna smiercia, teraz walka miedzy dwoma generalami wydaje sie tylko kwestia chwili
od elfich strzal gina kolejni gornicy, elfy postanowily zwycierzyc taktycznie i oprocz szarzy wardancerow z generalem od frontu zaserwowaly krasnalom boczna szarze od lucznikow
drwale przygotowuja sie do szarzy by wspomoc swoich braci w walce, Robert wyzywa elfiego generala na pojedynek, ten jednak tlumaczac sie ze jego magiczny amulet zuzyl sie w poprzednim pojedynku, tchorzliwie kryje sie za plesami swoich towarzyszy
po salwie lucznikow z gornikow prawie nic nie zostalo, tylko samotny command group
w tym momencie los opowiedzial sie zdecydowanie po stronie krasnali, swoja waleczna postawa zmusili elfy do ucieczki, niszczac resztke tancerzy wojny z elfim generalem. czarodziejka i jej lucznicy stwierdzili ze bitwa jest juz przegrana wiec zarzadzila odwrot.
elfy uciekaly tak szybko ze nawet nie mialy czasu pomyslec o swoim wiezniu. Bori uwolniony przez swoich towarzyszy byl bardzo szczesliwy ze dane mu bedzie zobaczyc jeszcze inne bitwy i moze w ktorejs z nich umrzec smiercia bohatera...
Robert nie kryl swojej radosci - drewna mieli az nadto, nalezaloby chyba to uczcic? prawda bracia - zapytal swoich dzielnych wojownikow.
reszta popoludnia uplynela im przy ognisku z elfiego drewna, zajadaniu sie miesem z jastrzebi i orla i popijaniu krasnoludzkiego piwa ktore Robert opatrznie kazal zapakowac na wozy. 2 dni pozniej byli juz spowrotem w swojej twierdzy z zapasem drewna dla krasnoludzkich piecow
Armia Roberta wkroczyla do lasu. 20 wojownikow uzbrojonych w 2-reczne topory, 20 z tarczami, 20 gornikow i 2 bolt throwery z inzynierami - na wszelki wypadek, razem z nimi poszedl poteżny zabojca smokow - szukajacy chwalebnej smierci w bitwie, na czele tej armi stal than Robert.
Armia doszla do polany porosnietej niebieskimi przebisniegami, przecietej przez zamarzniety strumyk. Wtem ich oczom ukaza sie elfia armia gotowa bronic swojego lasu
2 razy po 12 lucznikow, 10 tancerzy wojny, 2 razy po 3 jezdzcow jastrzebi, wielki orzel, czarodziejka, dowodzil nimi elfi lord Przemek
Ale to nie wszystko na wzgorzu po stronie elfow dalo sie dostrzec niska zwiazana postac. Zlapali Boriego - pomyslal Robert, musimy go uwolnic i zciac drewno oczywiscie - pora zaczac Bitwe
Mamy waszego towarzysza krasnoludy, taki sam los czeka i was - krzyknal elfi lord
Nie dajcie sie Bracia - Robert uspokajal swoich powarzyszy - bez lesnych duchow nie maja z nami szans
krasnoludy ruszyly w formacji kolumny, ostrzal z machin nic nie dal
Elfy kozystajac ze swojej zwinnosci zaczely otaczac krasnale, od strzal zginelo 2 wojownikow
Gornicy wyszli na elfiej flance, maszyny zastrzelily 2 jastrzebie
elfi lucznicy staneli naprzeciw gornikow, 3 jastrzebie zaszarzowaly wojownikow, orzel i jastrzab przyjeli pozycje do szarzy na machiny
od salwy lucznikow zginal 1 miner, jastrzebie obdily sie od krasnali, Robert juz zacieral rece na elfie drewno ale nagle las zaczal sie oddalac od jego wojownikow - przeklete elfie czary - burknal pod nosem
bolt throwery zastrzelily orla, krasnoludy ruszyly przed siebie, ich uwieziony towarzysz i elfie drewno byly prawie na wyciagniecie reki
elfy mialy jednak inne plany - jezdziec jastrzebia zaszarzowal jedna baliste, 3 jastrzebie zaszarzowaly od boku oddzial krasnoludzkich drwali, lucznicy wycofujac sie zasypywali gornikow gradem strzal, a wardancerzy pod wodza Przemka juz szykowali sie na szarze.
od elfich strzal padlo 7 gornikow i 2 wojownikow z oddzialu Roberta, czarodziejka znow uzyla swoich sztuczek do przesuniecia lasu i zasloniecia tym samym drogi gornikom
zaloga balisty zabila jastrzebia, jastrzebie walczace z krasnoludami stracily jednego towarzysza i wycofaly sie, krasnoludy obrocily sie w kierunku tancerzy wojny, Przemek postanowil w takim razie zmienic cel natarcia i zaszarzowal slayera, elfi lucznicy strzelali dalej do gornikow zabijajac kolenych 3, i 2 drwali. grad elfich strzal nie przeszkodzil im jednak w scieciu drzewa
jastrzebie zginely od krasnoludzkich machin
Slayer zginal chwalebna smiercia, teraz walka miedzy dwoma generalami wydaje sie tylko kwestia chwili
od elfich strzal gina kolejni gornicy, elfy postanowily zwycierzyc taktycznie i oprocz szarzy wardancerow z generalem od frontu zaserwowaly krasnalom boczna szarze od lucznikow
drwale przygotowuja sie do szarzy by wspomoc swoich braci w walce, Robert wyzywa elfiego generala na pojedynek, ten jednak tlumaczac sie ze jego magiczny amulet zuzyl sie w poprzednim pojedynku, tchorzliwie kryje sie za plesami swoich towarzyszy
po salwie lucznikow z gornikow prawie nic nie zostalo, tylko samotny command group
w tym momencie los opowiedzial sie zdecydowanie po stronie krasnali, swoja waleczna postawa zmusili elfy do ucieczki, niszczac resztke tancerzy wojny z elfim generalem. czarodziejka i jej lucznicy stwierdzili ze bitwa jest juz przegrana wiec zarzadzila odwrot.
elfy uciekaly tak szybko ze nawet nie mialy czasu pomyslec o swoim wiezniu. Bori uwolniony przez swoich towarzyszy byl bardzo szczesliwy ze dane mu bedzie zobaczyc jeszcze inne bitwy i moze w ktorejs z nich umrzec smiercia bohatera...
Robert nie kryl swojej radosci - drewna mieli az nadto, nalezaloby chyba to uczcic? prawda bracia - zapytal swoich dzielnych wojownikow.
reszta popoludnia uplynela im przy ognisku z elfiego drewna, zajadaniu sie miesem z jastrzebi i orla i popijaniu krasnoludzkiego piwa ktore Robert opatrznie kazal zapakowac na wozy. 2 dni pozniej byli juz spowrotem w swojej twierdzy z zapasem drewna dla krasnoludzkich piecow
Ostatnio zmieniony 26 sie 2010, o 17:16 przez sarlok, łącznie zmieniany 3 razy.
"Boltthrowery", "Slayer", "samotny command group"... albo piszesz raport po polsku, albo po angielsku ;/ Plus oczywiście za to, że są zdjęcia.
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).
w polskim raporcie winny być polskie nazwy, po to je mamy
Takie moje zboczenie^^
Takie moje zboczenie^^
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).
scinac drzewa mogly wszystkie oddzialy krasnolodow oprocz minersow. oddzial z toporami jednorecznymi mogl sciac las dochodzac do niego i rzucajac 4+ dwureczne topory na 2+. za kazdy lasek bylo dodatkowe +100 victory points
nindza77, uwazam ze dyskusja o polskich czy angielskich nazwach jest pointless
nindza77, uwazam ze dyskusja o polskich czy angielskich nazwach jest pointless
Bardzo przyjemny raport
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
to kawalek dywanu, z braku planszy musielismy uzyc naszej wyobrazni, wiec na czas bitwy zamienil sie w magiczna polane porosnieta niebieskimi kwiatami, z zamarznietym strumykiem. Nawet na wzgorzach lezal jeszcze snieg (albo niedokonczone malowanie jak kto woli)