Bitwa przy Skamieniałym Lesie (DE vs HE, 1300 pkt, 7 edycja)

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Bitwa przy Skamieniałym Lesie (DE vs HE, 1300 pkt, 7 edycja)

Post autor: Kraggo »

Flotylla Ulthuańczyków powoli dopływała do wyznaczonego celu, a Filutiel stał na mostku kapitańskim i lustrował poprzez lunetę skaliste wybrzeże. Skamieniały Las powoli wyłaniał się zza horyzontu. Nawigatorzy dwoili i troili się, by statki nie ugrzęzły na mieliźnie. Cieśnina Strachu słynęła ze swej niegościnności, o czym zaświadczyć mogą nieliczne niedobitki z podtopionych wraków, którym udało się zbiec spod mieczy Druchii. Nietrudno było również zauważyć za rufą przegniłe, pływające tu i ówdzie z prądem morza rozczłonkowane zwłoki tych, którzy nie mieli tyle szczęścia. Wysokie elfy były w ponurych nastrojach, to miejsce napawało obrzydzeniem ich szlachetne sumienia. Zresztą mało komu i tak udało się tutaj dotrzeć, choć z drugiej strony czy jest się z czego cieszyć?

-Szykować się do opuszczenia łodzi i trzymać broń w pogotowiu! Jesteście na wrogim terenie, nikt nie okaże wam tutaj litości! – zakrzyknął Filutiel.

Oto raport z bitwy pomiędzy mną a Sevim. Bitwa została rozegrana jako uzupełnienie do turnieju o skalp goblina, który był swoistym "pożegnaniem" z siódmą edycją. Jako że ja i Sevi nie trafiliśmy na siebie, postanowiliśmy przetestować przeciwko sobie nasze rozpiski.

Siły Obrońców Naggaroth:
-czarodziejka 2 poziomu na koniu (scroll do rozpraszania)
-czarodziejka 1 poziomu (scroll do rozpraszania, tom furiona)
-dwa oddziały po 10 kuszników (kusze powtarzalne, miecze, lekkie zbroje, tarcze)
-5 czarnej jazdy (kusze powtarzalne, włócznie, miecze, lekkie zbroje) pod wodzą muzyka
-dwa oddziały po 5 harpii
-piątka rycerzy na zimnokrwistych (miecze, kopie, tarcze, ciężkie pancerze) pod wodzą muzyka
-8 czarnej straży (halabardy, ciężkie zbroje) pod wodzą pełnej grupy dowodzenia
-oddział 5 cieni (dwa miecze, kusza powtarzalna)
-hydra wraz z poganiaczami


Agresorzy z Ulthuanu (dopóki Sevi nie wyśle rozpiski, wkleję tu orientacyjną):
-czarodziej 2 poziomu
-czarodziej 1 poziomu
-sztandarowy armii
-20 włóczników (miecze, włócznie, lekkie zbroje i tarcze) pod wodzą pełnej grupy dowodzenia
-20 białych lwów pod wodzą pełnej grupy dowodzenia (miecze, dwuręczne topory, ciężkie pancerze, lwie płaszcze)
-7 mistrzów miecza (miecze, dwuręczne miecze, ciężkie pancerze)
-2 balisty z załogantami



---
Tymczasem wojska Druchii zakradały się przez las, gotowe na każdą ewentualność. Mistrz nie posłał z nimi budzących trwogę w żeglarzach Starego Świata korsarzy, a więc było niemal pewne, że nie będzie brania zakładników. Ekspedycją kierowała starsza magiczka Lervana, która z wysokości siodła wydawała kolejne rozkazy. W wyprawie brała również udział jej uczennica. Mistrz tym razem został w zamku, przygotowując załogę na wypadek szturmu Ulthuańczyków.

-Chyba nasi tępi kuzyni nie myśleli, że przepłyną przez Cieśninę niezauważeni? - szydził jeden z szeregowych kuszników. Perfidny uśmiech pojawił się na twarzach najbliżej kroczących elfów.

-Ci z Ulthuanu ciągną tu na pewną śmierć. To jak zakradać się do smoczej groty licząc, że smok śpi – zripostował dosiadający zimnokrwistego rycerz.

Mroczne elfy rozciągały front, by zepchnąć nieproszonych gości w stronę morza.

Obrazek

Potężny ryk przyprawił Ulthuańczyków o gęsią skórkę. Nad lasem górowała sylwetka wielogłowego stwora. Jedna z paszcz buchnęła w stronę elfów stożkiem ognia. Filutiel, głównodowodzący wyprawą, a jednocześnie mag z wykształcenia, zebrał wiatry magii i przejrzał swymi zmysłami otoczenie. Rozpoznał część armii plugawych kuzynów. Ciemność zapadała z każdym kolejnym uderzeniem serca, w atmosferze półmroku czarodziej wyszeptał do stojących obok białych lwów:

-Idą. Na chwałę Caledoru, zmiećcie ich z powierzchni tej dzikiej i spaczonej ziemi.

Jak gdyby w odpowiedzi na te słowa Filutiel odczuł mocne szarpnięcie w prawym boku. Bełt wystrzelony z ogromną precyzją przeorał skórę aż do kości. Strzał padł z północno-wschodniej części lasu. Mag asekuracyjnie skierował w tą stronę grupę mistrzów miecza. Cienie przygotowywały się do kolejnej zasadzki i wyczekiwały niczego nieświadomych wojowników Króla Fenixa.


Nim jednak siły Ulthuańczyków zdołały się ostatecznie przegrupować, z zachodniej strony lasu wyszła grupa kuszników. Błyskawicznie wypatrzyli Persiviana, młodszego maga, który wdał się w jakąś dyskusję z obsługą balisty na wzgórzu. 20 bełtów pofrunęło niczym wygłodniałe jastrzębie w stronę znienawidzonych kuzynów. W ostatniej sekundzie załogant zasłonił swego pana własnym ciałem, płacąc za to cenę najwyższą. To był dopiero początek. Adept magii ze wzgórza dostrzegł w oddali potężne wojsko zmierzające ku ich zgubie.

-Wysłuchajcie mnie, ukochany ludu Ulthuanu! Nie szczędźcie odwagi i umiejętności! W tej krainie zamieszkuje Malekith, którego podwładni napadają nasze domostwa i mordują naszych braci. Celem ich ostatecznym jest zbezczeszczenie tego co kochamy i czym żyjemy. Za każdą grudkę naszej ziemi, za każde źdźbło trawy. Za Fenixa, jedynego prawowitego władcę Ulthuanu!

Wysokie elfy jak jeden mąż zakrzyknęły „Ulthuaaaaan”!

Mroczni jeźdźcy niczym tornado przemierzali bitewne pole. Królowie prawej flanki. Ich szalonego rajdu nie powstrzymała seria z balisty. Bełt ugodził jeźdźca, ten zakołysał się i wypadł z siodła. Reszta ponownie zniknęła z pola widzenia kryjąc się za lasem.

Obrazek

Regiment opancerzonych włóczników parł naprzód w stronę uzbrojonych w kusze mrocznych elfów. Niesieni bojowymi okrzykami czempiona co odważniejsi Ulthuańczycy przesuwali się do przednich szeregów, by własną piersią zasłonić sztandar i zająć miejsce martwych już współbraci. Nim doszło do ostatecznego zwarcia, połowa szlachetnych włóczników leżała gdzieś po drodze „tańcząc z kostuchą”. Kusznicy schwycili więc tarcze i dobyli własnych ostrzy. Druchii wytrzymali napór liczniejszego wroga, co więcej wypchnęli go od siebie, a uciekinierów namaścili swymi mieczami.

Obrazek

W jednej chwili na stanowisko machin bojowych spadło pięć harpii. Jedną balistę zniszczyła magią Lervana, drugiej zaś bronił w pojedynkę elf-załogant o wielkim harcie ducha. Woląc śmierć od poddania się stawił opór i samotnie przepędził zgraję zdziczałych stworów, które to następnie wystrzelał do nogi jedną serią. Radość nie trwała jednak długo – załogant wnet padł z rozerwaną aortą od ciosu szponami. Drugie stadko harpii przystępowało właśnie do posiłku. Wzgórze zostało zdobyte, balisty leżały roztrzaskane, a elfi magowie ułamek sekundy wcześniej zbiegli czując co się święci.

Obrazek

Ziemia lekko drżała. Ponad dwudziestka białych lwów pod wodzą sztandarowego armii musiała wytrzymać widok szkaradnego monstrum. Po krótkiej chwili nie robiło to już na nich większego wrażenia – ot i kolejny cel, który trzeba ubić w drodze do wiecznej chwały. Widzieli już harpie ucztujące na wzgórzu. Widzieli uciekających magów oraz regiment włóczni, a raczej to, co po nich zostało. Czarna straż i rycerze na zimnokrwistych biegli już w morderczym szale wykrzykując bluźnierstwa.Wysokie elfy i mroczne elfy skoczyły sobie do gardeł. Odwieczna nienawiść rozpalała ich serca.

Krew popłynęła strumieniem. Białe lwy waliły toporami na prawo i lewo niczym drwale torujący sobie drogę przez zagajnik. Trójka strażników została zwolniona z wiecznej służby Malekithowi i odeszła do swego boga. Sztandarowy armii przymierzył w jeden z łbów hydry, jednak nie udało mu się go odrąbać, a miecz utknął gdzieś w pół drogi. Elf zaklął, co gorsza po wyszarpnięciu oręża rana w przedziwny sposób zniknęła! Rozzłoszczony stwór zaczął gryźć i tratować, błysnęły halabardy i kopie. Krzyk umierających Ulthuańczyków wypełnił morowe powietrze.

Obrazek

Gdy walka miała się ku końcowi, a niedobitki ludu Caledoru ginęły w obronie swego honoru, sztandarowy armii odgrodził od siebie przeciwników szerokim zamachem miecza, a wyprostowanym ostrzem wskazał wrogą czarodziejkę:

-Elfia dziwko, Ciebie chcę wyzwać!

-Proszę, proszę, nasz kuzyn nabrał odwagi! To jakaś nowa moda na Ulthuanie pojedynkować się z płcią piękną? - rzucił jeden z czarnogwardzistów.

-Nie będę pertraktował ze zdrajcami, dajcie jej miecz, niechaj walczy! Znacie zasady, nikt inny od was nie może podjąć rękawicy.

W rzeczy samej nikt inny nie mógł. Kapitan czarnej straży leżał już z przebitym podbrzuszem i wykrwawiał się. Kurczowo ściskał w swych okaleczonych dłoniach halabardę, którą gotów był zabrać bodaj na tamten świat. Wokół leżały rozbite hełmy, walały się tu i ówdzie sztuki broni. Zachlapane krwią lwie skóry i ciemne płaszcze straży przykrywały poległych nieszczęśników. Gdy Lintelion zwrócił głowę w prawo, dostrzegł konającego w okrutnej męczarni elfa, który wpatrywał się w niego. Z oszpeconej twarzy nadal biła duma, poczucie wyższości. My, lud Naggaroth – wyklęci, znienawidzeni. Kapitan zastanawiał się, dlaczego tak właśnie są postrzegani. Widziano skutki, nie chciano widzieć przyczyn. Buntownicy z wyboru, wojownicy z natury. Mistrz straży sięgnął pamięcią wstecz i przypomniał sobie bajkowy krajobraz Ulthuanu, który urzekł go podczas jednej z tych strasznych wypraw. Te tajemnicze lasy pełne dzikiej zwierzyny, jeziora, których tafla ukazuje niezmącone odbicie Twojej duszy. Góry strzegące zazdrośnie boskich sekretów i strzeliste, białe wieże skąpane w świetle wschodzącego słońca. Wszystko to przepełniało jego umysł, grało niczym harfa na strunach sumienia. Nadal przecież był elfem i dopiero w godzinie śmierci mógł westchnąć z utęsknieniem za tym, co musiał wyprzeć ze swej świadomości służąc Malekithowi.

-Któż zrozumie tę wojnę kuzynie? – wyszeptał Ulthuańczyk, któremu łzy cisnęły się do oczu. Dla elfa pojęcie śmierci nie było czymś naturalnym. Było to odebranie największej świętości, podeptanie ołtarza jego godności. Bogowie rzucili kośćmi, padło na nich. Klepsydra z hukiem rozbija się o podłogę, ziarenka piasku niczym wszystkie przeżyte lata na ziemskim padole rozsypują się - każde ziarno w swoją stronę.

Kapitan nie znał odpowiedzi na jego pytanie. Nie chciał nic mówić, łapczywie łapiąc ostatnie chwile życia. Wiedział, że każde słowo oddala go od tego, co kocha tak bardzo. Fala drgawek przetaczała się przez jego ciało. Wsparł swą głowę na kamieniu, po czym skonał.


-Zatem walczmy! - odpowiedziała mu piękna adeptka.

Mroczne elfy nie pozwoliły zabić młodej adeptki. Obskoczyli oni sztandarowego, gdy ten przymierzał się do końcowego ciosu.

-Naprzód! Bierzcie obie szmaty ze sobą, kończmy to marne widowisko. Na wzgórze marsz! Marsz po zwycięstwo! - na wpół żywa wiedźma wskazała palcem grotę skalną, gdzie dwójka magów kryła się przed wygłodzonymi harpiami. Wyglądało to na swój sposób komicznie.

Mistrzowie miecza nie mieli żadnych szans z zamaskowanymi, uzbrojonymi w kusze elfami. Każda próba ich ataku coraz bardziej wciągała ich w pułapkę. Gdy cienie skryły się między drzewami, przednia straż Druchii przejechała obok ludu Hoeth i z gracją zaserwowała mu śmiertelne bełty.

Mroczna jazda mknęła dalej i błyskawicznie wypatrzyła Filutiela. Parę bełtów przegryzło jego ciało, odrzucając maga do tyłu. Adept, widząc śmierć swego pana, w przypływie odwagi wyłonił się z groty. Próbował jeszcze coś powiedzieć, lecz na widok rozpędzonych zimnokrwistych nieporadnie zasłonił się rękami i załkał, nim został obrócony w perzynę.

-Naggaroth! Dla Malekitha, Wiedźmiego Króla!

(i ku pokrzepieniu graczy Dark Elfów :wink: )
---
Krótka notka – walka zakończyła się po pięciu rundach, gdy ostatni reprezentant Ulthuanu musiał uznać wyższość Naggaroth, krótko mówiąc 20-0.

W razie omyłek (np geograficznych, bo takowe mogą się pojawić) śmiało pisać :) Nie wiem też, kto jest aktualnym królem na Ulthuanie. Ach ta elfia ignorancja :lol2:

Elfi czarodzieje nie siedzieli w jaskini, tylko za wzgórzem (tak, by skryć się przed harpiami). Pojedynek w rzeczy samej nie miał miejsca, ale prawdą jest, iż wiedźma została zraniona. Pojedynek zapewne odbyłby się wcześniej, gdyby nie pewne przeoczenie – czarodziejka stała w drugim szeregu, a jako bohaterka powinna być w pierwszym. Patrząc na przebieg bitwy nie zmieniłoby to w żadnym stopniu wyniku, niemniej jednak gotów jestem oddać za nią pełne punkty :P

Zasady - 7 edycja. Jako iż mnie nadal jest daleko do nowości, póki co trwam przy poprzedniej edycji :)

Awatar użytkownika
Duderson
Kretozord
Posty: 1644

Post autor: Duderson »

Bardzo fajny raport, szkoda tylko, że figsy nie pomalowane.
Lidder pisze:
-There's something large & nurgle-y coming first
To akurat proste - chodzi o podwyżki cen.

Awatar użytkownika
Erol
Mudżahedin
Posty: 240

Post autor: Erol »

Kraggo twoje battle raporty są zawsze zaje i tym razem też tak jest =D>
Solo pisze: Wjeba***** taką maskę że stoły powinny się załamać pod jej ciężarem.

Awatar użytkownika
Arbiter Elegancji
Niszczyciel Światów
Posty: 4808
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Arbiter Elegancji »

Fajny raport, duży "+" za zdjęcia =D>
Kilka rzeczy wydało mi się dość dziwnych, np. jakim cudem jeden obslugant odbił harpie?
Nawet jeśli one nie wbijały nic, a on zabił jedną to była rana do przewagi więc by stali.
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..

Awatar użytkownika
Legion
Kradziej
Posty: 936
Lokalizacja: Ostland

Post autor: Legion »

Kilka rzeczy wydało mi się dość dziwnych, np. jakim cudem jeden obslugant odbił harpie?
+1 za obronę wzgórza? Strzelam, bo bitwy nie widziałem ;)

Najwyraźniej rozproszenie armii nie okazało się dla Seviego najszczęśliwszym pomysłem :) Raport fajny, choć szkoda, że bitwa była jednostronna.
Vae victis!

Awatar użytkownika
Arbiter Elegancji
Niszczyciel Światów
Posty: 4808
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Arbiter Elegancji »

Legion pisze:+1 za obronę wzgórza? Strzelam, bo bitwy nie widziałem ;)
było by to dobre wyjaśnienie gdyby nie to że harpie latają :wink:
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..

Awatar użytkownika
Sevi
Niszczyciel Światów
Posty: 4777
Lokalizacja: Legion Kraków
Kontakt:

Post autor: Sevi »

Arbiter Elegancji pisze:
Legion pisze:+1 za obronę wzgórza? Strzelam, bo bitwy nie widziałem ;)
było by to dobre wyjaśnienie gdyby nie to że harpie latają :wink:
Chyba zapomnieliśmy że harpie latają :P i było +1 za obronę wzgórza.
piszę chyba, bo graliśmy tę bitwę chyba w lipcu :mrgreen:

Nie przepadam za raportami w których dostaję ostro w dupę :P :lol2:
z tych bitew które wygrywam czasem nikt nie pisze raportów :cry:
Wisła Kraków.

Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Post autor: Kraggo »

Istotnie - jest błąd :) Na pewno liczyliśmy wzgórze, ale nie wiem, dlaczego nie liczy się wtedy za nie bonus, w sensie nigdy nie zwróciłem na to uwagi w zasadach 7 edycji :)

Sevi - raz wygrałeś z moimi krasnoludami, ale grałeś leśnymi elfami i trudno mi było znaleźć pomysł pod raport, bo już z jednej takiej powstał, gdzie Twój generał zginąłby od katapulty w pierwszej turze =P~

Jest jeszcze raport z wygranej bitwy z Imperium :mrgreen:

Awatar użytkownika
Sevi
Niszczyciel Światów
Posty: 4777
Lokalizacja: Legion Kraków
Kontakt:

Post autor: Sevi »

Kraggo pisze:
Sevi - raz wygrałeś z moimi krasnoludami, ale grałeś leśnymi elfami i trudno mi było znaleźć pomysł pod raport, bo już z jednej takiej powstał, gdzie Twój generał zginąłby od katapulty w pierwszej turze =P~

Jest jeszcze raport z wygranej bitwy z Imperium :mrgreen:
Rozwiązanie jest proste - muszę zacząć więcej wygrywać niż od czasu do czasu :mrgreen:
Wisła Kraków.

cold turkey
Mudżahedin
Posty: 238
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: cold turkey »

Niezły raport i zdjęcia czytelne <ok>
HE 2.5k

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

No nie ma co, zajebisty raport. Wstawki jak dla mnie genialne. Brakuje opisu krajobrazu, jakiś wstawek.
Wielkie gratzy =D>

Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8217
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Andrzej »

Raport dobry, tylko czemu figsy nie pomalowane? :)
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

Kraggo
Chuck Norris
Posty: 586

Post autor: Kraggo »

Andrzej pisze:Raport dobry, tylko czemu figsy nie pomalowane? :)
Oba oddziały kuszników niedawno zjechały z taśmy :wink: Co do pozostałych modeli - trudno powiedzieć :)

ODPOWIEDZ