Utarczka z trupami (EMP vs VC 2400 euro)

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Utarczka z trupami (EMP vs VC 2400 euro)

Post autor: krystian1wielki »

Hanz - imperialny kapitan dostępujący zaszczytu dzierżenia sztandaru armii Arcy-Lektora Sigmara- stanął obok swego generała razem z nim wypatrując zbliżających się wrogów.
- Spóźnili się - burknął arcykapłan - za grosz przyzwoitości.
Hanz ze zdziwieniem spojrzał na duchownego lecz powstrzymał się od skomentowania tej wypowiedzi. Zamiast tego jeszcze raz omiótł wzrokiem armię imperium: Na przedzie stali obłąkani biczownicy ledwie powstrzymujący się od wyrwania poza linie i pomknięcia w stronę wroga, za nimi ustawiono wielkie działo a lewą flankę zabezpieczało pięciu dumnych rycerzy zakonnych. W centrum stanęła reszta artylerii zajmując dogodną pozycję na wzniesieniu. W okolicy kręcił się Mistrz Inżynier dokonując ostatnich poprawek, sprawdzając jeszcze raz cały sprzęt i udzielając rad obsłudze.
- Teren nam sprzyja, mamy ich jak na patelni! - krzyknął gdy spostrzegł spojrzenie Hanza unosząc do góry kciuk. z jednej strony wzniesienia ustawił się oddział nulnijskich arkebuzerów których dowódca dzierżył wspaniałą strzelbę o niesamowitym zasięgu i celności, taki sam oddział wraz z grupą kuszników zajął pozycję z drugiej strony wzniesienia. W tych to oddziałach stali ci którzy mają bronić imperialną armię przed mroczną mocą wampirów dodatkowo osłabiając jego siły swymi mocami. Liczono głównie na moc przerażającego Lorda Czarodzieja z kolegium Ametystu jako specjalistę od śmierci. Wspierało go dwóch posępnych szarych magów. Kompozycji dopełniał widok wielkiego i wzbudzającego strach i respekt, buchającego wrzącą parą Czołgu jadącego na prawym skrzydle.


Generał widząc że wróg już prawie skończył formować szyki wskazał swą wspaniałą bronią - Buławą Helstruma- miejsce w którym Hanz ma stanąć wraz z niesionym przez niego sztandarem obdarzającym mocą płomieni pobliskich żołnierzy - oddział kuszników. Samemu pojechał na Ołtarzu Bitewnym zajmując miejsce za biczownikami i mamrocząc coś o jakichś punktach, rankingu i grupach. Hanz nie majac czasu aby zastanawiać się nad tym pospiesznie zajął wskazane miejsce i mógł wreszcie przyjrzeć się liniom wroga. Naprzeciw jego pozycji stał straszliwy oddział Grobowej Straży ze Sztandarowym armii od którego biła potężna i złowroga magia. Wokoło naliczył się trzech hord obrzydliwych trupojadów a na wzgórzu stanęło stado nieumarłych psów. Złowrogiej aury dodawały oddziały gigantycznych nietoperzy i jakiś dziwny mroczny rydwan.


Arcykapłan wydał rozkaz do rozpoczęcia działań na co czekali biczownicy wybiegając w stronę jednej z hord ghuli, jazda ruszyła flanką a z drugiej strony pojechał czołg. Strzelcy utrzymali pozycję ładując broń, Generał powoli ruszył do przodu. agowie zaczęli mruczeć swe tajemnicze inkantacje lecz jedyne czego dokonali to przeniesienie Arcykapłana kilka metrów w przód. Kusznicy wypuścili salwę płonących pocisków w Straż Grobową ale nie wyrządzili żadnych szkód. Artyleria za to spisała się znakomicie - kula armatnia zdruzgotała wrogi rydwan a rakietnica i moździerz uderzyły w hordę guli w której schowali się magowie wroga zabijając ponad połowę trupojadów. Hanz z niepokojem zobaczył iż lekkie jednostki wroga - psy i nietoperze ruszyły w kierunku strzelców i artylerii zbilżając sie z zawrotną prędkością. Zauważył to także Kapłan. Dwóch z pośród poległych ghuli wstało a cała piechota ruszyła przed siebie. Grobowa Straż poruszała się jednak wolno i niezdarnie opóźniając resztę. Hanz zauważył krzywy uśmieszek na twarzy szarego czarodzieja i zrozumiał że jednak więcej niż jedno zaklęcie przebiło się przez barierę wroga. Kapłan chcąc ratować przed śmiercią kanonierów uderzył na oddział nietoperzy niszcząc je i zawracając w stronę kolejnych.

Biczownicy wciąż biegli a rycerze gotowali się wspierać ich z flanki. Czołg uderzył w kolejną hordę ghuli druzgocząc ich niemiłosiernie - jedynie kilku z nich przetrwało pierwsze natarcie. Działa nie zrobiły tym razem zbyt wielkich szkód. Trzy wielkie nietoperze rzuciły się na obsługę rakietnicy rozrywając dwóch obsługantów jednak ostatni dzielnie dalej bronił maszyny zadając jednemu z nietoperzy dotkliwą ranę. reszta wrogów konsekwentnie parła do przodu. Arcykapłan i Arcymag skutecznie blokowali zaklęcia wampirów. Biczownicy dając upór swej furii rzucili się na Ghule a rycerze wyłonili się z pośród drzew uderzając na skrzydło. Arcykapłan ruszył na odsiecz rakietnicy rozbijając atakujące ją nietoperze.


Jedna z armat wraz z oddziałem arkebuzerów zsypały psy gradem kul niszcząc je doszczętnie. Hanz zobaczył kolejną grupę nietoperzy niezwykle blisko swego oddziału i postanowił przenieść się do arkebuzerów żeby wesprzeć ich ogniem podczas strzelania do Straży. Jednak zaczął zastanawiac się czy podjął dobrą decyzję gdyż kusznicy mimo niewielkiej odległości nie dali rady zastrzelić nadciągających nietoperzy. Na szczęście z lewej strony nadleciała salwa śrutu niszcząc potworne ciała nietoperzy. Hanz patrząc w tamtą stronę zobaczył szczerzącego do niego zęby Mistrza Inżyniera i obsługę armaty. Kapłan zakrzyknął jakąś modlitwę a złoty gryf rozjarzył się jasnym blaskiem. W tej samej chwili biczownicy zaczęli poruszać się z niebywałą szybkością i sprawnością. Z krzykiem dopadli do wroga. Jeden z nich wybiegł przed szereg i rzucił się samotnie nadziewając się na broń ghuli i ginąc na miejscu przez co reszta jego kompanów wpadła w jeszcze większy szał -z pomocą rycerzy- wycinając w pień ghule samemu ponosząc niewielkie straty.
-Nigdy nie mogę się do tego przyzwyczaić - powiedział Hanz widząc popełniającego samobójstwo biczownika
- Tak, choćby nie wiem ile razy człowiek to widział to zawsze przechodzą go po plecach ciarki na widok tych szaleńców - odpowiedział dowódca arkebuzerów patrząc w tę samą stronę


Czołg mimo niewielkiej usterki dobił resztę ghuli i skierował się w stronę wampirów i ostatniej hordy ghuli (tej zdziesiątkowanej). Sztandarowy wampirów poprowadził ostatni liczący się jeszcze w walce oddział w stronę Arcykapłana i artylerii jednak z flanki spadła na nich wrzeszcząca opętańczo banda biczowników i po chwili Hanz zrozumiał że to właśnie w tym miejscu rozegra się decydujące starcie. Rycerze już mknęli na pomoc biczownikom a generał także ruszył wesprzeć ich w tym starciu.


Jeden z wampirów rzucił potężną inkantację której nie byli w stanie w żaden sposób zablokować magowie imperium i zamienił się w wielkiego smoka. Czołg uderza na ghule zabijając większość z nich. Grobowa Straż mimo iż początkowo była spychana to gdy biczownicy osłabli a nieumarli wojownicy nie stracili nic ze swej siły przejęli inicjatywę przegrupowując się i gotując się do zabicia reszty biczowników. Wampir swym piskliwym głosem wykrzyczał inkantację która miała wesprzeć ich w walce. Hanz zobaczył jak ten sam Szary czarodziej który spowolnił wcześniej wroga wyciąga zwój odczytując z niego jakieś niezrozumiałe frazy. W tej samej chwili część uwolnionej przez wampira mocy zmieniła kierunek uderzając w niego samego a ten z piskiem zmienił się w oślizgłą ropuchę. Wampir-Smok z rykiem rzucił się na biczowników chcąc przypieczętować zwycięstwo gwardii. Nie zatrzymała go kula z armaty mimo zadania mu ciężkich ran. Następnie minęła go wystrzelona rakieta a Hanz'owi serce podskoczyło do gardła gdy niesforna rakieta zawróciła i pomknęła w stronę Arcykapłana - ten jednak niewiele sobie z tego robiąc zasłonił twarz tarczą i pojechał dalej.


W momencie kiedy smok dotarł do przeciwnika Arcymag imperium wypowiedzianą stanowczo inkantacją wysłał ku niemu promień błękitnego światła które zamieniło go na powrót w wampira. Siła tego rozproszenia sprawiła że wampir omal nie upadł. Następnie czarodziej wzywając swe moce rzucił klątwę mającą osłabić jednostkę wroga. Jednak moc wymknęła się z pod jego kontroli a sam czarodziej po chwili padł na ziemię trzymając się za głowę i jęcząc z bólu. Rycerze uderzyli na flankę Straży a Arcykapłan wpadł na ich tyły. Imperialny dowódca rzucił wyzwanie sztandarowemu wroga i rozpoczął się pojedynek od którego tak wiele zależało. Zabójczo szybkie ciosy nieumarłego odbiły się od zbroi sigmaryty a ten wymierzając jeden cios uderzający z siłą kuli armatniej rozłupał czaszkę przeciwnika zrzucając jego sztandar na ziemię. Osłabieni zaklęciem arcymaga i tracąc osłonę z magicznego sztandaru Nieumarli zostali wybici przez siły imperium. Jeden z biczowników zabił także walczącego na flance tego oddziału wampira. W tym samym czasie Czołg rozjechał Generała-Wampira-Ropuchę.


Bitwa była skończona, straty głównie w biczownikach a wrogowie wycięci w pień. Hanz ściskał dłonie innych dowódców i magów gdy usłyszał podśpiewującego do siebie Arcykapłana. Jego słaba znajomość języka klasycznego nie pozwoliła mu na zrozumienie więcej niż 2625 punktów i 20:0. Drapiąc się po głowie i zastanawiając się czy dowódca jest na pewno przy zdrowych zmysłach stwierdził że być może brakuje mu mądrości aby zrozumieć to wszystko i postanowił przyłączyć się do oficerów opijających zwycięstwo


Zdjęć niestety nie mam
Ostatnio zmieniony 10 sie 2011, o 16:16 przez krystian1wielki, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Asassello
Pan Spamu
Posty: 8176
Lokalizacja: Warszawka - Kult
Kontakt:

Post autor: Asassello »

prośba o rozbicie na akapity/podrozdziały/cokolwiek - taka masa ciągłego/zbitego tekstu potrafi odstraszyć :)

Ja sam mam zasadę: "Nie czytaj wypowiedzi dłuższych niż 5 linijek" :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

Troche zbite ale raporcik fajny (szczególnie teksty w języki klasycznym). Troche brakuje zdjęć ale to da sie przeboleć
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

Lepiej to już wygląda?

ODPOWIEDZ