Bitwa o Karak Osiem Szczytów, 8860 pkt /stronę

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
debelial
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3784
Lokalizacja: 8B/Bielsko-Biała
Kontakt:

Bitwa o Karak Osiem Szczytów, 8860 pkt /stronę

Post autor: debelial »

Witajcie, oto bitwa która została rozegrana dość dawno temu przez Skavenów Mytha i moje Gobliny wszelkiej maści.
Założenia były tak jak w poprzednich naszych bitwach o podobnej skali, mianowicie 8 tur trwania gry (przy tak dużym stole musi być nieco więcej czasu na manewry), zwiększony zasięg generałów i sztandarowych (do 18”) oraz zwiększone Wiatry Magii (3D6 dla rzucającego, przeciwnik otrzymuje 2 najwyższe wyniki do dispela).
Stoły były dwa, połączone dłuższymi krawędziami, co dało 96”x72”. Strefy rozstawienia były głębokie na 24” tak, że zaczynaliśmy minimalnie 24” od siebie jak w zwyczajnej bitwie. Bitwa była na 8860 punktów (chodziło o wystawienie maksimum figurek dlatego punkty takie dziwne - ktoś z nas tyle miał a drugi do tego dobił)

Bitwa miała być starciem znienawidzonych rywali, czyli Queeka i Skarsnika. W związku z tym w armii Skarsnika nie było żadnych orków, jedynie wszelkie rodzaje goblinów, kamienne trolle, pająki i gigant. Terenem była rozległa dolinka z rozsianymi dawnymi zabudowaniami krasnoludów i szałasami goblinów.

Tury są opisane na zmianę przeze mnie i Mytha, każdy z własnego punktu widzenia. Dodatkowo w galerii z bitwy Myth umieścił podpisy pod niektórymi zdjęciami.

Obrazek
1. Pump Wagon, 2 goblińskie rydwany i pojedynczy rydwan
2. 21 łuczników
3. 2 Doom Divery i Rock Lobber
4. 50 Nocnych Goblinów z Warbossem i Szamanem
5. Wielki Szaman na Arachnaroku z kapliczką
6. big boss na wielkim pająku
7. Arachnarok z flingerem
8. 50 Nocnych Goblinów z warbossem
9. 7 squig hopperów z warbossem na wielkim squigu
10. 5 wilczych jeźdźców
11. gigant, a za nim spear chukka
12. mangler squig
13. 12 kamiennych trolli
14. Gittila the Hunter z 9 Howlaz
15. 2 rock lobbery i doom diver
16. Skarsnik, big boss BSB, szaman w oddziale 60 goblinów
17. 50 nocnych goblinów z warbossem, a za nimi 4x snotlingi
18. pump wagon, a za nim spear chukka
19. 50 nocnych goblinów z warbossem i wielkim szamanem
20. 31 squigów + 20 poganiaczy
21. 21 łuczników
22. 50 nocnych goblinów z warbossem
23. 5 pajęczych jeźdźców
24. big boss na wielkim pająku
25. 2 goblińskie rydwany
26. rock lobber, doom diver i spear chukka
27. 21 łuczników
28. arachnarok
29. warboss na rydwanie, a obok spear chukka
30. 5 wilczych jeźdźców
31. 4x snotlingi
Mój plan na bitwę: hordy nocnych goblinów z pierwszej linii mają zniszczyć wrogie śmieci i zmiękczyć oddziały główne, potem mają zginąć wyczerpane starciami, otwierając drogę aby oddziały „doborowe” z drugiej linii mogły dobić główne siły wroga.

SKAVENI
Rozpiska

Queek
Seer na dzwonie, book of ashur
Seer pieszy, talisman of preservation
Warlord, AS2+, dwurak
Warlord, AS2+, sword of might
Throt
Chieftan na dywanie
Chieftan BSB
Inżynier, 2lvl condenser
Inż, 1lvl rakieta
Skweel
2x chieftan AHW, poison, tail weapon
Assassin
Plague priest, piec, ward 5+, 2 lvl, flail
Plague priest, flail

60 Stormów FCG Queeka+miotacz ognia
4x50 Clanratów FCG (dwa razy hw+sh, 2xspears+sh), 2x miotacz ognia, ratling i mortar
4x40 Slaves+mus
25+4 giant ratów
25+4 giant ratów
2 rat swarms
4x5+1 giant rats

4+3 Rat ogry
4+3 Rat ogry
30 mnichów FCG
9 jezzaili
2x5 globadierów +champ i death globes
3x5 gutterów, proce, poison
10(?) censerów

Doomwheel
Abominacja
2x działo
2x katapulta

GALERIA ZDJĘĆ Z BITWY: https://picasaweb.google.com/1080560690 ... _-a2_7fUSg

SK
Bitwa miała udowodnić w końcu wyższość Queeka nad Skarsnikiem - wojna trwała już wystarczająco długo, a wódz klanu Morrs dość miał ciągłych starć przy próbach dobrania się do ukrytych zbrojowni krasnoludów w podziemiach Karak Osiem Szczytów. Zebrawszy całą potęgę swojej armii, Queek wykonał manewr zupełnie do niego niepodobny - ruszył wprost na wroga, chcąc w walnej bitwie złamać kręgosłup goblinów i zabić ich przywódcę. Skarsnik chytrymi manewrami był w stanie wyciągnąć skaveńską hordę na powierzchnię, w pobliżu ruin browaru krasnoludzkiego, prawdopodobnie licząc na realizację swoich tajemnych planów.

Sztuczki Skarsnika dały się we znaki skavenom już od początku bitwy: na nadciągające siły szczurów uderzyły z zasadzek squigi, opóźniając marsz kolumny i pozwalając na rozbicie jej na kilka części. Raz rat ogry w szale popędziły za nieuchwytnym wrogiem, zabójca bezskutecznie próbował dopaść pomniejszego wodza goblinów, mitrężąc tylko czas, Skweel również dał się wciągnąć w pułapkę, tak jak i jezzalie próbujący ustrzelić coś, co okazało się być atrapą, kukłą udającą giganta...

Bitwa przybrała nad wyraz dziwny obrót: Queek, z początku przekonany o swojej przewadze, pewnie maszerował na widoczne już w oddali szeregi przeciwnika. Dopiero zdając sobie sprawę, że ma przed sobą giganty, pająki, trolle, a nie tylko miękkie goblinki zrozumiał, że wcale nie będzie to łatwe, ani szybkie starcie.

OG
Wróg przybył tak, jak to ustalił. Walka o panowanie nad Karak Osiem Szczytów była zarówno frustrująca jak i ekscytująca. Wrogi wódz, Queek, był najbardziej przebiegłym z przeciwników z jakimi przyszło się mierzyć Skarsnikowi, a także najbardziej aroganckim. Obaj wodzowie z góry ustalili czas i miejsce bitwy, pokazując, że nie boją się niczego, co przeciwnik może na nich rzucić. Trzy księżyce minęły i armie pojawiły się we wskazanym miejscu – rozległej dolinie pomiędzy górami. Oczywiście Skarsnik nie mógł oprzeć się swej ulubionej taktyce i rozkazał zastawić na zbliżające się hordy szczuroludzi niezliczone pułapki. Spryt wrogiego wodza dał o sobie znać i tylko nieliczne z nich przyniosły jakikolwiek skutek, a już z pewnością wszystkie skończyły się fatalnie dla zastawiających je goblinów.

Skarsnik powiódł wzrokiem po zgromadzonych hordach goblinów. Jego własne armie zostały wsparte podległymi mu plemionami goblinów z równin po wschodniej stronie Gór Krańca Świata i leśnych goblinów z lasów na zachodzie. Największą część stanowiły oczywiście jego własne zastępy, las czarnych szpiczastych kapturów falował niczym poruszany wiatrem. Pomiędzy bandami goblinów widać było rozklekotane rydwany, wilczych i pajęczych jeźdźców, oddział kamiennych trolli – duma Skarsnika – i gigant. Nad wszystkimi górowały trzy olbrzymie pająki. Nawet Skarsnik niepewnie zerkał na te olbrzymie bestie, zastanawiając się, czy przypadkiem jeden z pajęczych lordów nie planuje jakiejś zdrady. Nad armią unosił się hałas głosów tysięcy podekscytowanych goblinów, powarkiwanie i wycie niecierpliwych wilków, bełkot z ledwością wytrzymujących oczekiwanie squigów i skrzypienie maszyn wojennych i rydwanów.

OG1
Nie czekając na ruch wroga, Skarsnik dał sygnał do ataku gdy tylko jego armia ustawiła się w miarę równym szyku. Rozkaz został przekazany dalej przez szefów, którzy zaczęli kopniakami i obelgami zachęcać pobratymców do natarcia. Okazało się, że nie wszystkie oddziały są na to gotowe, co pokazały pierwsze chwile walki. Horda na lewej flance wdała się w zażartą walkę z wilczymi jeźdźcami – tylko jeden z nich zdołał wymknąć się prześladowcom. Również w prawej części centrum wybuchła awantura, mimo obecności wojennego szefa. W ruch poszły pięści, w górę wzbił się tuman kurzu. Skarsnik, mimo iż przyzwyczajony do podobnych zdarzeń, zanotował w pamięci winowajców. Szamani zaczęli powoli się wpadać w trans, jednak jego osobisty doradca najwyraźniej przesadził z grzybkami. Wódz miał jedynie nadzieję, że magowie zdążą się rozkręcić, nim bitwa dobiegnie końca. Dało się słyszeć szczęk zwalnianych mechanizmów i nad nacierającym mrowiem goblinów poszybowały strzały, ociosane sosenki, głazy i wrzeszczący maniacy z doczepionymi skrzydłami. Skarsnik nie widział ze swojej pozycji wszystkich efektów trafień, jednak sądząc po braku entuzjazmu ze strony obsługi, były one mizerne. Padło kilku zakutych w zbroje szczurów otaczających wodza, a wielkie dziwaczne koło zostało odbite w kierunku swoich linii niczym kopnięta piłka.

SK1
Bitwę rozpoczęły gobliny, Skarsnikowi udało się od początku przejąć inicjatywę i pognać całą hałastrę goblińską przed siebie. Szczuroludziom przyszło poczekać na oddziały opóźnione zasadzkami wodza goblińskiego, które dopiero po jakimś czasie zajęły jako-takie pozycje w liniach wojsk. Ostro przed siebie ruszył doomwheel, ale nie dopadł niczego wartego uwagi. Ostrzał i magia rozpoczęły dręczenie wrogich hord.

OG2
Nadeszły dodatkowe wrogie siły, opóźnione przez zasadzki i sabotaż. Wróg otworzył ogień, dziwaczne maszyny i skwiercząca magia zbierały krwawe żniwo. Skarsnik ze złością rozglądał się, jak wokół padają jego pobratymcy. Miotał się wściekle, aż zatrzymał natarcie swojego oddziału. Bijatyka w oddziale w prawym centrum trwała w najlepsze, choć wódz rozdawał kopniaki na lewo i prawo. Wyjcy Gittili Łowcy wbrew rozsądkowi rzucili się na mrowie niewolników pędzonych przed głównymi siłami wrogiej armii. Reszta armii niepomna na zachowanie ich wodza parła naprzód. Szamani wciąż wydawali się spać, zamiast pokazać nieco swych umiejętności. W niebo wzbijały się kolejne głazy i kolejni pikujący straceńcy. Z trzaskiem rozpadła się cuchnąca katapulta wroga, padły kolejne szturmoszczury, pierwsi tchórze zaczęli czmychać. W toczonych walkach harcownicy wroga zostali pogromieni, a wielkie koło zniszczone przez rydwany, które popędziły naprzód, w bok cuchnących szczurów w szatach. Sam Gittila poległ w walce...

SK2
Na wysuniętego doomwheela spadają przeciwnicy, przyjdzie mu zginąć pod nawałą przeciwników. Mnisi z piecem otrzymują szarżę na bok od rydwanów, stracą dzięki temu frenzy i na dodatek nie dadzą rady wykonać manewru zmiany ustawienia oddziału, żeby stanąć przodem do przeciwnika. Do przodu na obu flankach wysforowały się pająki, te duże i te mniejsze, skaveni musieli też szybko zadziałać, aby zniwelować zagrożenie pump wagonów i manglerów (te ostatnie zniszczone samobójczą akcją rat swarmów). Oddział clanratów na lewej flance wraz z jednym z wodzów wysforował się do przodu.

OG3
Skarsnik opanował się i pogonił swój oddział naprzód. Wódz w prawym centrum również uspokoił wojaków na tyle, żeby ruszyć na wroga, jednak strzały wypuszczone przez jeźdźców wilków za ich plecami ugodziły jednego z nich, co skończyło się litanią obelg, a cały porządek prysł na nowo. Przybywa Snagla Grobspit ze swymi jeźdźcami pająków. W międzyczasie Skarsnik zaczął posyłać obelgi w kierunku szamanów, którzy nie potrafili spleść pojedynczego zaklęcia. Wskutek tego szaman na arachnaroku, który nie pozbierał się jeszcze po tym, jak jego bestia straciła dwie nogi i zarobiła dziurę w odwłoku, całkiem się zdekoncentrował. Błysnęło, a szaman zapomniał chwilowo jak się nazywa. Inny z szamanów postarał się nieco bardziej, zabijając moździerz. Nieustanny grad kamiennych i żywych pocisków przyniósł wreszcie skutek – wrogi mag siedzący na olbrzymiej konstrukcji z dzwonem padł przysypany kamieniami i ciałami goblinów. Podobny los spotkał szczury niosące długie strzelby, ich niedobitki czmychnęły w podkulonymi ogonami. Potężny arachnarok na lewej flance rzucił się do walki z klanbraćmi, podobnie jak horda goblinów na prawej flance. Łucznicy na prawej flance zaatakowali i pogonili szczura latającego na czymś, co przypominało do złudzenia dywan. Nawet snotlingi, których obecność Skarsnik mógł jedynie tolerować, uderzyły swą dziwną machiną w cielsko potężnej zmutowanej bestii, kryjącej się dotąd za zabudowaniami pozostawionymi przez krasnoludów. Zderzenie to jednak skończyło się dla nich fatalnie, bestia niemal leniwym ruchem strzaskała konstrukcję, posyłając piszczących malców w powietrze. Gobliny na prawej flance uciekły, jednak obecność arachnaroka powstrzymała pogoń przeciwnika, co zapewne ocaliło goblinom życie.

SK3
Skaveńska magia próbuje uszczuplić nadciągający, gigantyczny oddział squigów, jedna plaga sieje spustoszenie pośród agresywnych grzybów, ale nie udaje się jej rozprzestrzenić na resztę armii przeciwnika. Na lewej flance skaveńskiej miotacz ognia spala goblińskiego herosa na "średnim" pająku, a skrajny oddział clanratów rozpędza się do walki z rydwanami i goblinami na flance. Na prawej flance kolejny oddział clanratów z wodzem zmaga się z wielkim pająkiem, udaje się go w końcu złamać, dopaść i zabić.

OG4
Jedna z pajęczych bestii na lewej flance rzuciła się do ucieczki, jednak nie dość szybko – klabracia obleźli ją niczym insekty i zadźgali. Mimo wszystko, gobliny niesione entuzjazmem wywołanym walką i bliskością wroga, choć raz zachowywały się jak należy. Zdziesiątkowana plagą horda squigów prze naprzód. Szamani ponownie się nie popisali, podobnie artyleria i łucznicy. Tym udało się zabić kilku z zamaskowanych szczuroludzi, którzy pojawili się na tyłach goblińskiej armii. Walka trwała w najlepsze, zbliżała się do punktu kulminacyjnego. Powietrze skwierczało od uwalnianej magii, wokół roiło się od fanatyków wywijających ciężkimi metalowymi kulami. Niewolnicy giną dziesiątkami, aż w końcu ich hordy załamują się i rozbiegają. Rydwany walczące dotąd z mnichami w końcu łamią się i giną, co przepłasza pobliską hordę nocnych goblinów. Trolle rzucają się do walki z potworną abominację, jednak jej ciało zasklepia rany tak szybko, że mogłoby to zawstydzić niejednego trolla, gdyby te były zdolne do takich odczuć. Potężny gigant rzuca się na hordę klanbraci z drugim prorokiem, a Snagla atakuje oddział nocnych biegaczy z wiertarką. Walka wre.

SK4
Następuje przełom, z tyłu armii uderza oddział pająków prowadzonych przez pomniejszego wodza goblińskiego. Będą sukcesywnie wybijać oddziały skaveńskie, powodując duże straty. Jedno z dział spaczeniowych zabija pająka spod goblińskiego wielkiego szamana, ale sam czarownik żyje i ucieka do pobliskiego oddziału. Oddział clanratów na lewej flance nie łapie złamanych rydwanów, przypłacą to życiem, otoczeni przez rydwany i szarżującego od flanki wielkiego pająka (niezdany steadfast na 10). Z pająkiem spróbują jeszcze sił ratogry, z godnym pożałowania skutkiem. Zamachowcy skaveńscy dopiero teraz spróbują walki z maszynami, ale obstawa goblińskich łuczników z maszynami oraz zawróconego oddziału rydwanów skutecznie wybije im to z głowy.

Równocześnie w centrum rozgrywa się dramat - abominacja oczywiście nie daje rady oddziałowi 12 trolli, które wraz ze squig hopperami rozbiją potem jeszcze oddział clanratów z pieszym seerem. W centrum oddział mnichów z piecem zderzy się ze squigami i ich pokona, ale otrzymując znaczne obrażenia. Do walki wchodzą pokiereszowani ostrzałem stormvermini, generał skaveński otrzymuje pierwsze rany od zwykłego goblińskiego warbossa.

Na prawej flance Oddział goblinów z wodzem rozbija dzięki siatkom oddział clanratów zmęczonych walką z wielkim pająkiem, a warboss gobliński na rydwanie bawi się w kontrolowany odwrót przeciwko wielkim szczurom i skrajnemu oddziałowi clanratów.

OG5
Banda zamaskowanych szczurów wpadła w szeregi uciekających nocnych goblinów na prawej flance, powodując tak wielkie zamieszanie, że gobliny rozbiegły się bez nadziei na powrót. Tymczasem banda łuczników nocnych goblinów, powodowana głupotą, zaatakowała dwakroć liczniejszy oddział klanbraci dowodzonych przez wodza. Walka była jednostronna. Snotlingi na tej samej flance zaatakowały bok kolejnego oddziału klanbraci z wielkim wodzem – nieustępliwe małe pokraki walczyły dzielnie. Szaleni jeźdźcy na squigach wraz ze swoim wodzem na olbrzymim squigu wpadły w oddział klanbraci z prorokiem, który wciąż jeszcze walczył z gigantem. W rezultacie starcia parszywy prorok poległ, zagryziony wielkimi zębiskami, ale walka była zażarta i żadna ze stron nie odpuszciła. Trolle zwarte z abominacją w końcu rozpruły jej cielsko – z jej wnętrzności wylała się fala gryzoni. Na prawej flance rydwan dokonał pomsty zabijając rynsztokowców. W samym centrum walka była dramatyczna, nocne gobliny przetrzebione magią i walką z niewolnikami starły się teraz z elitą elit – osobistymi gwardzistami Queeka. Wielki szef nocnych goblinów podjął się pojedynku z samym wodzem skavenów. Gobliny utrzymały się tylko dzięki temu, że w lesie, w którym się częściowo znajdowały unosiła się chmura zarodników grzybów. Ich zmysły zostały na tyle przytępione, że nie wiedziały kiedy zbierają baty.

SK5
Queek padł w pojedynku z wojennym szefem goblinów, ale jego gwardia rozniosła i złamała resztę nocnych goblinów. Spróbują rozpaczliwie sięgnąć wrogiego generała, ale straci za dużo szczurów w zwarciu z goblinami stojącymi w lesie dającym im stubborna w zasięgu generała, po czym uderzy na oddział skarsnika, by otrzymać szarżę z boku od świeżego oddziału goblinów i podać haniebnie tyły (efekt sieci nocnych goblinów jest mimo wszystko morderczy, szczególnie w połączeniu z czarem zmniejszającym inicjatywę oddziału).

OG6
Elitarne szturmoszczury pokonały nocne gobliny, nie wcześniej jednak nim wojenny szef położył samego Queeka. Jego ochroniarze jednak powodowani czarnym głodem nie zwrócili na to uwagi i rozgonili przeciwników, wpadając w idący w drugiej linii oddział goblińskiej „gwardii” otaczającej Skarsnika. Armia niesiona falą entuzjazmu zachowywała swe siły na wroga, nie wdając się w żadne kłótnie. Dzielnie rzuciła się na wroga – resztki hordy squigów na mnichów z potężnym kadzidłem – rozszalałe bestie pożarły szczurzego kapłana stojącego na piedestale, jednak było ich za mało, żeby przeżyć wściekłe ataki zakapturzonych szczuroludzi. Trolle wpadły w kłębowisko szczurów, które wypełzło z truchła abominacji i rozniosły je w orgii miażdżenia i pożerania. Gigant padł w końcu pod ciosami klanbraci, którzy pomścili śmierć proroka, zginęła też resztka jeźdźców na squigach, jedynie ich wielki szef na jeszcze większym squigu salwował się ucieczką. Wilcza jazda, której powierzono ochronę machin, starła się w walce z rynsztokowcami. Horda nocnych goblinów, która połowę trwania bitwy spędziła na kłótniach, włączyła się do walki w samą porę, przychodząc w sukurs swojemu wodzowi – z wyciem zaatakowała flankę szturmoszczurów. Te, skonfundowane dodatkowo goblińską magią, zostały rozbite i zniszczone, zabierając jednak ze sobą niemało przeciwników. Artyleria pozbierała się po serii niedawnych awarii i ponownie otworzyła ogień, masakrując powierników kadzidła i globadierów.

SK6
Wielkie kadzidło odwraca się przodem do hordy Skarsnika. Na prawej flance skavenów klanbracie pokonują snotlingi i przygotowują się na atak oddziału nocnych goblinów. Throt Nieczysty kontynuuje spychanie niedobitków i parcie w kierunku maszyn wojennych wroga.

OG7
Armia goblinów, widząc sukces swego wodza i upadek wrogiego generała nie śmie się kłócić między sobą. Wataha nocnych goblinów na lewej flance zaatakowała oddział klanbraci, którzy niedawno strząsnęli z siebie resztki snotlingów. Mimo zażartej walki żaden z oddziałów nie chciał ustąpić. Arachnarok i trolle zaszarżowali na klanbraci pchających dzwon, rzeź była straszliwa, ale szczuroludzie jakby tego nie zauważali, nie cofając się ani o krok. Sam Skarsnik zaszarżował na resztki oddziału mnichów z wielkim kadzidłem, które zostało zmiażdżone przez rozszalałego Gobblę. Ostrzał artyleryjski zlikwidował resztki powierników kadzidła oraz stado wielkich szczurów ze Skweelem Gnawtoothem.

SK7-8
Dzwon uderza fałszywą nutą, niszcząc w VII turze większość maszyn goblińskich, ale to już nic nie zmienia, bo prorok wraz z machiną i obstawą padną pod wrażymi ciosami trolli. Lewa flanka skaveńska rozpada się całkowicie już w IV turze, więc wielki pająk i squigi szaleją, dołączając się do zniszczenia w centrum. Niedobitki na prawej flance próbują dojść jeszcze do resztek maszyn co im się umiarkowanie udaje.

OG8
Szczuroludzie w lesie na lewej flance ustąpili i zostali wybici przez ścigających ich goblinów.
Po katastrofalnym w skutkach uderzeniu skaveńskiego dzwonu artyleria praktycznie przestaje istnieć. To jednak ostatni akt tego ustrojstwa, gdyż trolle i arachnarok zniszczyły w końcu podpory i posłały dzwon na ziemię, gdzie ostatecznie pękł na dwoje. Obok stosu połamanych belek dogorywał również sztandarowy armii szczuroludzi. W pobliżu podobnie marny los spotkał klanbraci odpowiedzialnych za śmierć giganta – zostają zmiażdżeni połączonym uderzeniem dwóch rydwanów oraz wojennego szefa goblinów na wielkim squigu, który widać nie mógł znieść tego, że wcześniej uciekł przed tymi samymi szczuroludźmi. Skarsnik rozglądnął się po polu zaścielonym gęsto trupami goblinów i skavenów, strzaskanymi machinami wojennymi i wielkimi cielskami dwóch spośród trzech arachnaroków, które nawet po śmierci górowały nad wszystkimi innymi. Widać jeszcze ruchy wrogów, ale dla wielkiego wodza nocnych goblinów jasne jest, że odniósł zwycięstwo!


Komentarz Mytha po grze:
DeBelial znakomicie przygotował się do gry: maszyny obstawił nocnymi goblinami z fanatykami, więc wychodzący gutterzy mogli tylko zginąć od wirujących lunatyków, albo od strzał gęsto ustawionych łuczników goblińskich. Maszyny siały spustoszenie wśród moich wojsk, niszcząc maszyny i wybijając stormverminów. Do tego trzy duże pająki na stole i masa trolli okazały się być dla skavenów zbyt dużą siłą, nie pomogła nawet abominacja, ani piec z mnichami. Może miałem mieć jednak po 3 sztuki artylerii.
Gobliny wystawiły na tyle oddziałów, że nawet jak już przeżułem jeden, to w jego miejsce pojawiały się dwa następne, nie wspominając o tym, że sieci goblińskie niwelowały niewielką przewagę szczurów w walce. Do tego zabrakło antymagii, a oddział stormverminów rozpłynął się w morzu goblinów. Świetna bitwa, Przemek to super gracz i przeciwnik, wynik na pożegnanie skavenów raczej marny.

Komentarz DeBeliala po grze:
Granie z Markiem to zawsze czysta przyjemność i naprawdę szkoda że uciekł do Warszawy :) Bitwa obfitowała w wiele zwrotów akcji i zabawnych sytuacji, aż do ostatnich tur była dość wyrównana. Plan mniej więcej się sprawdził, choć oczywiście animozje znacznie go utrudniły, gdyż nie sposób było utrzymać równego na całej linii tempa natarcia. Mimo to jakoś udało się przebrnąć przez wrogi ostrzał i magię (plaga!!!), a gobliny pokazały że potrafią nawet zawalczyć, zwłaszcza gdy przygotują sobie odpowiednio przeciwnika poprzez sieciowanie i czary ;) Bitwa skończyła się ostatecznie 14:6 dla Goblinów (progi co 886 pkt).

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

Duże =D> za raport i jeszcze większe za 3 Anaroki na stole (rozwaliła mnie twoja ścienna zbrojownia).

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Bardzo dobrze napisany raport! Gratulacje tak pięknej i dużej bitwy. Szkoda tylko, że nie wszystko pomalowane. ;)

Awatar użytkownika
Kołata
Prawie jak Ziemko
Posty: 9565
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kołata »

Brawo, z przyjemnością czytałem, zwłaszcza że zielone górą :mrgreen: Dobra robota!

Awatar użytkownika
loko
Masakrator
Posty: 2645
Lokalizacja: wrocław

Post autor: loko »

miło widzieć że zielone radzą sobie z myszami tym bardziej że bez orasów. ( dla mnie armia ta to zmora.. #-o ) pozdrawiam.
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293

Awatar użytkownika
Noire
Mudżahedin
Posty: 245

Post autor: Noire »

Gratuluje raportu!. Pewnie gra na taką ilość punktów niesamowicie cieszy.
PK w sumie jest takie samo jak PVP tylko jesteś czerwony i wszyscy chcą Cię zabić

Awatar użytkownika
debelial
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3784
Lokalizacja: 8B/Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: debelial »

Dzięki za pozytywne opinie :) Oczywiście taka gra cieszy, zwłaszcza że nieczęsto jest okazja taką rozegrać ;/

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8785
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

świetny raport, gratuluje bitwy!
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3134
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Dzięki za komentarze :-) Niewątpliwie, takie bitwy to kwintesencja battla, chce się grać, nie ma co.
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

Awatar użytkownika
sarlok
Mudżahedin
Posty: 211
Lokalizacja: Enchanted Glades of Athel Loren

Post autor: sarlok »

zgadzam sie, swietna bitwa ale jak juz zauwazyl jeden z przedmowcow szkoda ze 95% wojska niepomalowane

Awatar użytkownika
debelial
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3784
Lokalizacja: 8B/Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: debelial »

To prawda, ale na swoje usprawiedliwienie mam to że Orki i Gobliny to moja poboczna armia, a czas poświęcam na malowanie tych głównych przede wszystkim.

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Zajebista bitwa i świetny raport =D>
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

Awatar użytkownika
Chester22
Chuck Norris
Posty: 476
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: Chester22 »

debelial pisze:To prawda, ale na swoje usprawiedliwienie mam to że Orki i Gobliny to moja poboczna armia, a czas poświęcam na malowanie tych głównych przede wszystkim.
Nie ma to jak poboczna armia na prawie 9000 pkt :D

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3134
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Gdzieś kiedyś zrobiłem zdjęcie Przemka szafy z Chaosem, ma spokojnie 2-2,2m i jest po brzegi wypchana pomiotami czterech bóstw ;-) Więc tak, orki to poboczna armia ;-)
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

ODPOWIEDZ