Bitwa na polach Gisereux

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eledrin
Wałkarz
Posty: 96
Lokalizacja: Wrocław

Bitwa na polach Gisereux

Post autor: Eledrin »

Było to dnia Pani 3.07.2298 roku wg kalendarza imperialnego.
Piszę to ja, Artur de Légervent i zaświadczam, tak właśnie było.
Na polach Gisereux stała się rzecz straszna i niesłychana, bowiem w porze popołudniowej, na terenach wiejskich daleko jeszcze od fosy i podzamcza, otworzył się diabelski portal, skąd bez uprzedzenia, wypełzły demony wszelkiej maści, od potworów Slaanesha, po heraldów i Krwiopuszcza Khorna. Cała ta gromada była wściekła i płonęła żywym ogniem. Wobec tych dziwów, na prędko powołano armię, by odeprzeć zaciekłe szeregi diabelskich pomiotów. Szczęśliwie, w Gisereux przebywała Morgana la Fay i ta świętobliwa pani również postanowiła swą mocą wspomóc swych rodaków. Powstała ogromna lanca Rycerzy królestwa, Stawił się również święty oddział rycerzy Graala. Przybyli jeźdźcy pegazów, tchnąc w nas odrobinę otuchy. Powołano również odziały motłochu, sporą grupę chłopstwa, rozdając halabardy i gizarmy w zmęczone pracą dłonie, oraz chłopów na łuki, dodano im także mosiężniki gdzie mogli podpalać strzały. Wytoczono również 2 potężne trebuczety.

Do ataku rzecz jasna rzuciły się pierwsze demony, wyjąc i rycząc jakby obdzierane je ze skóry i zaczęły miotać zaklęciami, lecz armia bretonni i dobre służki Pani skutecznie niwelowały wysiłki przeklętych. Jeźdźcy pegazów, pędem poszybowali w górę, aby miażdżącym pikowaniem zgnieść Płomieńce Tzeentcha. Cóż powiedzieć, nie przyszło im to z łatwością lecz udało się to, gdyż chorągiew dodawała im otuchy i owi oprawcy zostali przepędzeni w otchłań nicości. Niestety jednak, chłopi czający się z łukami w pobliskim zagajniku mieli mniej szczęścia. Rzucił się na nich Bicz Slaanesha, stwór dziwaczny, piękny i odrażający zarazem. Wprawdzie jego próby ataku były słabe, ze względu na zarośla i teren, to jednak ten widok był zbyt przerażający dla nieszczęsnych wieśniaków i salwowali się oni ucieczką, która była ich końcem gdyż owe dziwadło, wyłapało większość z nich i pożarło.

Po drugiej stronie pól, na równinie, legion chłopów rzucił się na demoniczne Furie, co przyniosło doskonały efekt, gdyż ci nie ulękli się skrzydlatych diabląt i wykarczowali je co do nogi, zalewając je masą i zadeptując. Trebuczety strzelały, lecz nadwyraz niecelnie, jak gdyby magiczne uroki chroniły armię nie z tego świata. Jedna z machin nawet się zacięła, lecz tylko na chwilę.

Na nieszczęście, były również oszalałe z gniewu ogary Khorna, które bezkarnie z nieziemską prędkością i zajadłością ruszyły na załogę głazomiotów. Jedna z maszyn została wyeliminowana, lecz słowa żadne nie oddadzą gehenny którą przeżyli obsługujący ją wieśniacy. Porozrywane fragmenty ciała walały się wespół ze spopieloną ziemią wokół drewnianej konstrukcji, zaplamionej krwią plebsu.

W tym momencie Lanca Rycerzy Królestwa dała sygnał do natarcia, ruszyli więc z pełnym impetem w hordę krwiopijców. z kielicha Morgany rozbłysło najczystsze światło i czas jak gdyby na chwilę zwolnił - jeden z cudów, Zakrzywienie Czasu Birony właśnie się dokonywał. Rycerze stali się szybsi, sprawniejsi i ich umysły były czyste. Jednak, niechaj nas wszystkich Pani ma w opiece, gdyż i to nie pomogło. Niewiele demonów padło pod tym natarciem, zaś gdy lanca zwolniła, piekielne sługi zaczęły z furią rozszarpywać rycerzy Królestwa. Krzyki i jęki konających były tak przygnębiające że w rycerzach załamała się odwaga i rzucili się do ucieczki, lecz zostali dogonieni i rozbici w pył. Morgana ledwo uchodząc z życiem wypiła esencję czystej magii z Kielicha i zniknęła, aby w samotności odkupić swe zaufanie u Pani Jeziora.

Wtedy, stała się rzecz niesamowita - otóż drużyna pozostałego trebuczeta, odblokowała machinę i wystrzeliła w kierunku nacierającego monstrualnie przerośniętego demona, awatara samego Khorna, Krwiopuszcza. Demon nie zdołał się poderwać do lotu a ogromny odłam starego klasztoru trafił go prosto w rogatą, ziejącą ogniem głowę i powalił, gruchocząc całą śmiertelną powłokę. Od tego uderzenia ziemia się zatrzęsła i w miejscu demona zaczęła się palić, lecz ten już nie powstał.

Pobliscy rycerze Graala wiwatowali, lecz zostali prędko otoczeni przez pozostałe demony i mimo zaciekłej walki, padali, to pod naporem krwiopijców, to pod żelaznymi szczękami ogarów.

Pod sam koniec został jedynie legion chłopów który walczył bohatersko z Różowymi Horrorami Tzeentcha i choć odnosili powoli sukces, również na nich naparły hordy krwiopijców i wyrżnęły ich do cna. Ci pośmiertnie, zostali awansowani na giermków. Tak smutny koniec z pól Gisereux spotkał stacjonujących tam żołnierzy i cywilów. Na szczęście, armia diabelskich pomiotów, pozbawiona swego ogromnego wodza oraz pozostałych heraldów, zaczęła znikać i odchodzić tam, skąd przybyły, bowiem nie odważyły się ruszyć na silnie ufortyfikowane miasto, w takim osłabieniu. Po dziś dzień nikt nie wie, dlaczego powłoka światów się rozdarła i dlaczego przybyły. Dla rzezi? Dla zemsty? A może inny cel im przyświecał? Jedno było pewne. Tego dnia w całej Bretonni zapalano świece pod kaplicami Pani i wznoszono modły o opiekę nad żywymi a także nad poległymi.

Awatar użytkownika
Szamot
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Spawalnie Potępionych

Post autor: Szamot »

fajny raport pełen klimatu :) to lubię ;) trochę ciężko ogarnąć od strony czysto technicznej(tury) alr opis naprawdę fajny! fajnie gdyby było mniej więcej tak:

a.)zaznaczona tura,
b.)opis fabularny
c.)zdjęcie pola bitwy z krótkim 1-2zdaniowym opisem czysto batlowym(zadane tyle ran i ucieczka na tyle cali, zadeptani. Mag rzcił bironę z tylu kości itp.)

Awatar użytkownika
Eledrin
Wałkarz
Posty: 96
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Eledrin »

Dzięki za rady, następne raporty będą zawierały też podział na tury i właśnie techniczne dane, tutaj po prostu postanowiłem spisać wydarzenia z pola bitwy, zdjęć nie zrobiliśmy, bo dopiero później pomyślałem aby napisać ten raport, po bitwie, pozdro! :wink:

Awatar użytkownika
Duderson
Kretozord
Posty: 1644

Post autor: Duderson »

Bardzo fajny, klimatyczny raport. Podoba mi się!
Lidder pisze:
-There's something large & nurgle-y coming first
To akurat proste - chodzi o podwyżki cen.

ODPOWIEDZ