Szczury kontra zombi! 1600 pkt

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
gervaz
Kretozord
Posty: 1517

Szczury kontra zombi! 1600 pkt

Post autor: gervaz »

Raport
W minioną sobotę znów spotkałem się z Radkiem. Zeszliśmy się w więc w podziemiach sklepu Rivendell na rewanżyk – ostatnia bitwa z nim trwała 4 rundy i wampirze wojska zostały zjedzone do zera! W ogóle tolkienowskie nazwy sklepów z fantastyką nasuwają mi miłe wspomnienia…
Anyway, po takim triumfie postanowiłem nie zmieniać zwycięskiej rozpiski. Tylko dodałem paskudną niespodziankę – wykopującą się spod ziemi (oczywiście na tyłach wroga) hordę nocnych biegaczy. Z dobry nastrojem rozstawiłem jednostki – okazało się, że mam bonus do inicjatywy.
No i się zaczęło – nie rzuciłem tej inicjatywy, a później było już tylko gorzej…
Fluff…
Na ubitej sylvańskiej ziemi znów stanęły na przeciwko siebie: w jednym narożniku martwiaki pod wodzą dwóch nekromantów – w drugim zaś śmierdząca horda szczuroludzi. Obie strony były siebie warte – okrutni i bezwzględni nieumarli kontra zdradzieccy i perfidni skaveni? Co ich ze sobą poróżniło? Czy to walka o władzę i posiadłości? Czy znów szczurzy generałowie zdecydowali się poświecić setki żołnierzy w zamian za garstkę spaczenia? A może poszło o zakład, albo o kobietę? Przyczyny starcia poszły dawno w zapomnienie, sama bitewka była jedynie nieistotną potyczką, wartą co najwyżej wzmianki na czwartej stronie w dziale „Wiadomości lokalne”. Tak czy inaczej – rozstawiono oddziały, potworni dowódcy wydali rozkazy…
Obrazek

Teraz powstrzymam wewnętrznego gawędziarza i postaram się konkretnie opisać różne punkty zwrotne z bitwy:
1) W pierwszej rundzie gracz wampirów puścił wszystko do przodu. Był to logiczny ruch – nic w jego armii nie strzelało. Co gorsza, zbliżył swe nietoperze do skaveńskiej armaty.
2) W swej kolejce zaliczyłem wyjątkowo niefartowny strzał z armaty – trafiłem w Mortis Engine, ale na ranienie rzuciłem 1. Czyli automatyczna porażka . A zatem armata poszła na zmarnowanie, nietoperze zjadły obsługę w następnej kolejce.
3) Natomiast abominacja rzuciła wyjątkowo długi zasięg ruchu – nie chciałem jej oddalać od wroga, więc pchnąłem ją w jego stronę…
Obrazek
4) I to był błąd. Wróg zaskoczył mnie szarżą dwóch oddziałów hordowych na mojego pieszczoszka. Takiej nawałnicy ciosów nie miał prawa przeżyć nawet wielki mamut chaosu – więc i abominacja padła. Zobaczyłem w tym szansę na zaszarżowanie gwardii grobowców moim walcem śmierci (plague furnace + horda plague monków + plague banner + plague (niespodzianka!) priest.

5) Szarża się nie udała – co prawda walec śmierci wykosił około 20 gwardzistów – taki wynik zapewniłby zwycięstwo w starciu każdym przeciwnikiem, który nie był by nieumarły. Ale przeżyło wystarczająco wielu gwardzistów, by rozbić plaguefurnace. Suma summarum, pod koniec pierwszej rundy stało 6 gwardzistów. Dzięki czarom wskrzeszającym nekromantów, w następnej rundzie gwardzistów było już koło 20tu… W tej sytuacji los pozostałej części oddziału był przesądzony.

Obrazek
6) W międzyczasie ghoule starły się z clanratami. W dodatku z tyłu nadlecieli pogromcy armaty. Oddział clanratów wzięty na dwa baty złamał się w walce wręcz, mimo obecności BSBka.
7) Ostatnim aktem bitwy, który mógł odwrócić jej losy, było wykopanie się z podziemi oddziału nightrunnerów (35 wojowników!), który w te pędy uderzył w bok oddziału zombiaków. Oddział ten mimo znikomej wartości bojowej miał strategiczne znaczenie – w jego szeregach schował się bowiem sztab armii wampirów: Dyrektor ds. nekromancji i z-ca dyr. Ds. nekromancji. Liczyli na to, że gdyby ktoś strzelał, zawsze można schować się za plecami własnych żołnierzy.
Obrazek
Nightrunnerzy ścianli szeregi zombiów niczym kosiarze dojrzałe zboże. Nekromanci zaś co chwila ożywiali zabitych (?) – dlatego trzeba było paru rund walki, by skaveni dobrali się do generała przeciwnika. Zmurszały dziadyga nie miał szans – i w końcu padł. Nieumarłym opadły szczęki – wraz z nekromantą posypał się mortis engine, padło też po paru członków każdego oddziału.
Niestety, w oddziale został drugi nekromanta, który przejął kontrolę nad armią i powstrzymał dalszy rozkład w szeregach wojska.

8) W końcu do walki nightrunnerów z zombiami dołączyła gwardia grobowców, przypieczętowując los ostatniego oddziału skavenów…. Pod koniec 6 rundy bitwa się skończyła anihilacją szczuroludzi.

Jak widać, moja porażka była dotkliwa. W bitwie straciłem wszystko, zaś przeciwnikowi zniknęło jednostek za jakieś 600 pkt (generał – nekromanta, mortis engine i nietoperze). Czy mogłem zrobić coś inaczej?
a) Może lepiej było wziąć czarownika zamiast bsbka? Czarownik ustrzeliłby nietoperze i ocalił armatę, pomógłby w dispellowaniu czarów.
b) Może zamiast dużego oddziału clanratów lepiej było wziąć dwa mniejsze? Ten dodatkowy mógłby kogoś zajechać od boku, byłby celem dla czarów.
c) Zupełnie źle wykorzystałem abominację. Warto na przyszłość ustawiać ją bliżej krawędzi stołu, gdyby dostała piątego biegu w sytuacji, gdy cała armia ma się cofać, lub stać w miejscu.

Awatar użytkownika
Havelock
Kradziej
Posty: 919
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Havelock »

Wrzuciłbyś swoją rozpiskę? O wampirzą nie pytam bo znam ją aż za dobrze...
Ludvik pisze:Wystawianie np. Black Knightów jako Blood Knightów uważam za osobistą obrazę

Awatar użytkownika
gervaz
Kretozord
Posty: 1517

Post autor: gervaz »

mówisz i masz:

Skaveni:
plague priest na plague furnace z feedback scrollem
chieftain bsb z banner of the under empire
38 clanrats fcg, warpfire thrower
35 plague monks fcg, plgue banner
35 nightrunners, warpgrinder
hellpit abomination
warplighting cannon

ODPOWIEDZ