13.01.2013 Wojownicy Chaosu vs Elfy Wysokiego Rodu:
Moja rozpiska:
1 Chaos Lord of Slaanesh
General; Shield
Word of Agony
Talisman of Preservation
Helm of Many Eyes
Sword of Battle
Steed of Slaanesh
1 Sorcerer Lord of Slaanesh
Magic Level 4;
Diabolic Splendour
Infernal Puppet
Necrotic Phylactery
Favour of the Gods
Charmed Shield
1 Exalted Hero of Slaanesh
Battle Standard
Stream of Corruption
Doom Totem
5 Marauder Horsemen of Slaanesh
Flail; Throwing Axes; Musician
5 Marauder Horsemen of Slaanesh
Flail; Throwing Axes; Musician
5 Marauder Horsemen of Slaanesh
Flail; Throwing Axes; Musician
28 Chaos Warriors of Slaanesh
Halberd; FCG
Wailing Banner
10 Chaos Knights of Slaanesh
FCG
Standard of Discipline
9 Trolls
1 Hellcannon
1 Chaos Warshrine of Slaanesh
1 Chaos Warshrine of Slaanesh
Models in Army: 66
Total Army Cost: 3196
Siły oponenta:
2 arcymagów (shadow i life)
2 noblów (w tym jeden bsb)
3x10 łuków
horda white lionów
horda swordmasterów
duży oddział sea guardów
6x shadow warriorzy
2x balista
Słońce już długo kontynuowało codzienną wędrówkę gdy do namiotu Imrika wszedł znużony wojownik. Zasalutował i czekał w milczeniu aż arcycymag zechce dać mu znak do zabrabia głosu.
Wódz siedział za biurkiem i zajęty był czytaniem jakiegoś prastarego woluminu. Młody wojownik go nie lubił. Uważał go za co najmniej niegodnego dowodzta tak wielkiej armii. Tym bardziej, że jego zastępcą był Eldritch - wuj młodzieńca. Tak naprawdę to Anduin (tak zwał się ów młody zwiadowca) zdawał raporty najpierw swemu wujowi a potem dopiero udawał się do namiotu generała. Zdawał sobie sprawę ze swej nielojalności ale uraza do rodu Imrika drzemała w jego rodzinie od pokoleń.
Generał skończył wczytywać się w pergaminy zapełniony starożytną wiedzą. Spojrzał na wojownika.
- Cóż tam? - jego głos był stary i strudzony.
- Już są. Zjawili się. Wylądowali przy skarpie. Odpowiedział młodzieniec.
Starzec zamyślił się.
- Wezwij Eldritcha i kapitanów. Musimy się naradzić.
Argon wyskoczył zwinnie z łodzi. Jego stopy zagłębiły się w piasku. Rozejrzał się uważnie wokół. Jego okręty dobijały do brzegu a ludzie wyładowywali ekwipunek i żywność. Przez chwilę patrzył z rozbawieniem próbom wyciągnięcia trolli na brzeg. O mały włos nie skończyło się zjedzeniem załogi pechowego okrętu.
"Skarby Nehekary są moje" - pomyślał - "Tylko te elfiki stoją mi na drodze".
Wiedział że obce oddziały wylądowały kilka dni przed nim. Zdawał sobie sprawę, że jego desant został zauważony. Dlatego musiał jak najszybciej zorganizować oddziały by stawić czoła wrogowi.
Elficka armia pierwsza zajęła pozycje. Na lewej flance, przy wzgórzu stanęły dwie balisty. Obok duży oddział Straży Morskiej, wraz z generałem i chorążym. Tuż przed nim dwa oddziały łuczników. Po prawej stronie wzgórza lśniły srebrne zbroje Mistrzów Miecza. Obelisk rozdzielił go od kolejnego dużego oddziału - Białych Lwów, wraz z drugim arcymagiemi szlachcicem. Prawą flankę zamykał kolejny oddział łuczników. Dobrze zamaskowani zwiadowcy zajęli z kolei pozycję w lesie, tuż przed oddziałami Chaosu.
Naprzeciw nich ustawiły się oddziały Slaanesha. Nie były ani tak dostojne ani lśniące jak elfickie oddziały. Za to byłe zdeterminowane i ogarnięte szaleństwem oraz żądzą mordu.Na lewej flance pojawił się oddział konnych grasantów, Następnie mroczni krasnale ustawili wielkiego potwora - potężne Piekielne Działo siejące trwogę wśród najmężniejszych wojów. Kolejny oddział lekkiej kawalerii miał osłaniać jego bok. Na wzgórzu pojawiła się horda wojów zakutych w zbroję. Towarzyszył mu wielki mag chaosu wraz z chorążym z Totemem Zagłady. Ich widok był chyba najbardziej przerażający. Za sprawą dziwnej i nieznanej magii. Obok wojów. Powoli za wzgórza wysunęły się dwa dziwaczne stwory, na których można było dostrzec dziwaczne postacie - to mroczni zealoci, służący Slaneshowi. A obok... trolle, olbrzymie zmutowane stwory, nie wiadomo jakim sposobem sprowadzone tu by siać rzeź wśród oddziałów wroga. Prawą flankę domykał oddział rycerzy Slaanesha wraz z dowódcą, dosiadającym dziwacznego wężopodobnego rumaka. Jego przednią straż stanowił ostatni już oddział konnych grasantów. Lord Chaosu dał znak do ataku!
Pierwsi ruszyli konni grasanci. Niemogący się doczekać emocji związanych z walką, zapachu i smaku krwi oraz wrzasków mordowanych przeciwników. Niestety elfy szybko opowiedziały ogniem. Przez chwilę słońce zasłoniła chmura strzał. "Miło powalczyć w cieniu" - pomyślał jeden z jeźdźców nim strzała przebiła mu gardło. Rezultatem była całkowita anihilacja dwóch konnych oddziałów. Załoganci balist nie byli gorsi od łuczników kierując swój ostrzał w odsłonięty już oddział rycerzy, ściągając wielu z nich z koni. Mistrzowie Miecza oraz Białe Lwy ruszyły w kierunku wroga. Imrik zaczął inkantować mroczne zaklęcie. Niestety otchłań, do której miał zamiar wrzucić trolle otwarła się zbyt daleko i nie stanowiła żadnego zagrożenia.
Hordy chaosu zawrzały głośnym wrzaskiem. Trolle ruszyły w stronę kryjących się w lesie zwiadowców. Ci, zdając sobie sprawę, że w walce nie mają szans szybko się wycofał aż za linię straży morskiej. Zmutowane stwory przez chwilę stały, patrząc zdziwione w kierunku oddalającego się wroga. Jednak wkrótce ich spojrzenie padło na lewą flankę Mistrzów Miecza, która teraz stała otworem. Ruszyły w ich stronę. Jednak miecznicy w porę się zorientowali i szybko się wycofali aż za monument. Kilkoro jednak z nich potknęło się i połamało kończyny. Nie wrócą już do Hoeth. Piekielne Działo wypaliło obierając sobie za cel Białe Lwy. Zabijając wielu z nich. Rycerze z kolei z dziką furią ruszyli w stronę Straży Morskiej. Mimo wielu strzał wystrzelonych przez elfich żeglarzy dotarli do celu.
Tymczasem na lewej flance złowrogi demon zaklęty w piekielną machinę zerwał się z łańcuchów i ruszył w stronę zbliżających się drwali. Elfi wojownicy zaskoczeni tym atakiem zdołali mimo wszystko przygotować się do obrony. W starciu szybko okazało się, że elfickie topory równie dobrze ścinają prastare drzewa jak i wytwory tajemniczych krasnali.
Na prawej flance trwała zagorzała walka. Lord na wężorumaku skierował się ku elfickiemu Chorążemu i wypowiedzał w jego stronę jedno słowo. Wydawało się ono tylko szepnięciem ale elfiemu szlachcicowi zawrzało w uszach. Krzyknął i osunął się martwy na ziemię. Generał Chaosu zaśmiał się demonicznie i rozejrzał po pozostałych Strażnikach Morskich. To wystarczyło by ich przerazić do reszty. Mimo wielokrotnej przewagi liczebnej ledwo sprostali szarży mrocznej kawalerii.
Widząc swego generała w kłopotach oddział pilnujący balist ruszył na flankę rycerzy mając nadzieję dodać otuchy przerażonym braciom. Nie wiadomo czy to akurat poskutkowało, czy też zaklęcia które Imrik miotał jak opętany. Niemniej oddziały jeźdźców zostały złamane a sam lord usieczony w próbie ucieczki.
Slaanesh widocznie wtedy zwrócił uwagę na toczącą się na pustyni walkę - i pobłogosławił oddział wojów. Ci, czując w sobie Mroczną Potęgę ruszyli w kierunku wroga. Arcymag szeptał mroczne zaklęcia wzbudzając panikę w elfich szeregach. Do walki jednak nie zdołali dojść. Elfy skutecznie się wycofywały by pod koniec w panice uciekać przed ich mieczami.
Imrik zadowolony ze zwycięstwa jeszcze raz starał się wtrącić trolle w piekielne czeluście. Tym razem skutecznie. Tylko jeden stwór ocalał jakimś cudem. Nie mógł już stanowić zagrożenia. Arcymag tak był zajęty swoim sukcesem, że nie zauważył, że jeden z błogosławionych monstrów ruszył w jego kierunku w szaleńczej szarży. macki dosięgły maga i zdołały go zranić.
Na szczęście Straż Morska zdołała w trudnej walce usiec stwora.
Zapadł zmierzch. Walka się skończyła. Inwazję chaosu przetrwały wszystkie oddziały elfów. Najboleśniejszą stratą była śmierć chorążego. Cała prawa flanka choć poszła w rozsypkę to istniała duża szansa, że żołnierze zdołają się zebrać i wrócić do obozu.
Chaos doznał dotkliwej porażki. Z trolli został tylko 1 stwór, 2 oddziały lekkiej kawalerii zostały rozstrzelane, ciężka kawaleria i generał zagoniony w odwrocie. Zaś jeden bitewny ołtarz po straceńczej szarży został usieczony przez elfich Strażników.
Straty:
Chaos - ok 1700
Elfy - ok 700
Terror na piasku. 3200 Woch Vs HE
Moderator: RedScorpion
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6355
Całkiem fajnie. Zwycięstwo Elfów bardzo budujące.
Szkoda, że zdjęcia nie większe niż te do dowodu osobistego :/
"Walery: Niech się pan na mnie spuści
Harpagon: A teraz Jakubie, trzeba wychędożyć karocę"
Skąpiec Moliera [Slaaneshyty]
"Czyli to maja najskrytsza fantazja! Już się nie mogę doczekać, aż poznam głębię swego zwyrodnienia."
Król Julian z Madagaskaru
Harpagon: A teraz Jakubie, trzeba wychędożyć karocę"
Skąpiec Moliera [Slaaneshyty]
"Czyli to maja najskrytsza fantazja! Już się nie mogę doczekać, aż poznam głębię swego zwyrodnienia."
Król Julian z Madagaskaru
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6355
To miniaturki.DragoMir pisze:Szkoda, że zdjęcia nie większe niż te do dowodu osobistego :/
Całkiem spoko, szkoda tylko tych miniaturek.