Empire na WE 2250

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Raksa
Pseudoklimaciarz
Posty: 25
Lokalizacja: Z domu

Empire na WE 2250

Post autor: Raksa »

Poniżej przedstawię jedną z najbarwniejszych bitew, które udało mi się stoczyć. ( inna sprawa, że przegrałem ale ubaw po pachy)

Zarys historyczny

Archlector Władek z Altdorfu, otworzył ślipię jedno i z wielkim trudem drugie, z wolna powracał do rzeczywistości co by najmniej nie było łatwe... 13 Sigmar strongów to, aż nadto i do tego w takim wieku.
Księżulo przeklął swą głupotę, sturlał się z wyra na podłoge i wolnymi ruchami robaczkowymi dobrnął do dziury w podłodze...załatwiwszy co trzeba, rozejrzał się po komnacie w poszukiwaniu iskierki zrozumienia.
Pukanie do drzwi, spotęgowało ból w główce i tak już nieznośny. Łomot nie ustawał, Władek z całych sił starał się wstać, oczyścić swój ornat z pozostałości wczorajszego i dzisijeszego dnia. Wydawało się jakby wieczności mineła zanim otworzył. W drzwiach stał kapitan jego gwardii przybocznej Rysiek z Nuln zaprawiony weteran pól bitewnych jak i pijackich melin, " Panie, zgodnie z twoim rozkazem korpus gotowy do wymarszu", Władek ze zdziwienia aż pierdnął (tak przeciągle, żeby nie było....:)) histerycznie trudząc się by pozbierać rozbiegane myśli, które w tym momencie galopowały po jego głowie jak rozwścieczone bojowe świnie, Archlector chcąc przekląć, niestety beknął ...ale pamięć wracała. Przypomniał sobie jak to wczoraj w "Podniebnym Zamtuzie" będąc mocno wstawionym, przekonywał wszystkich obecnych w knajpie obwiesiów i ladacznice, iż dla niego Las Loren to nic więcej jak skwer gołych zboczeńców ganiających się po drzewach. Niestety raz rzucone zaobowiązanie dotarlo do uszu Volkmara, który notabene uczestniczył właśnie w orgii pijackiej dwie tawerny dalej. No i "pies zdechł" chcieć czy nie Władek włożył sandały obmył wodą twarz( jedyne co mył przez całe swoje życie), i ruszył za swoim adiutantem...... kierunek Las Lorien i odbicie artefaktu ukrytego w zniszczonej wieży, wybudowanej w czasach gdy panował Lord Nagash.

Rozpiski:
Empire
Władek na War Altarze z Helsturmem i gilded armour
Priest z wyrmslayer sword i Dawn Armour
Rysiek ze sztandarem, icon of magnus i Meteoric armour
Wizard II lvl 2xdispell scroll

19 Swordsmenów + 2x5 detch Handgunn command
15 Swordsemnów + 5 detch Xbows command

14 Great Sword command
3 x Great Cannon
10 Flaggelants
Helblaster
Rocket battery
10 huntsmen
5 x Knightly orders Standard

WE:
3x8 Dryads
2x10 Glade Guards
8 Wardancers
Treeman
2x5 WRaiders
7xWaywatchers

Speelweaver 4 lvl 3xdispell scroll +coś tam co przerzuca raz rzut na casta
Wardancer Noble (stone of hiddenways) i coś tam do walki
Wizard II lvl 2xdispell scroll
BSB+HOD

Do BITWY:)))

W skwarze nie szło oddychać ale nikt nie odwarzył się wejść do pobliskiego lasu, czuć było smród elfickiego osiedla,więc korpus ustawiony w kolumnę podążał skrajem Lorien w kierunku opuszczonej wieży. W tem, jak to w kryminale, w krzakach zaszeleściło, zawarczało i wypadło wkurzone drzewo i jego kumoteria. Na łeb na szyję pędząc w kierunku wojsk imperialnych, nie jeden na ten widok zacmokał z zachwytu widząc gołe hermafrodyty (bo za prawdę trudno było orzec szto femininum a szto masculinum).
Władek stanowczym głosem swego urzędu, krzyczał coś o powołaniu, poświęceniu i odwadze, widząc, iż nikt go nie słucha rąbnął młotkiem, nieszczęśnika, stojącego najbliżej no i posłuch uzyskał:)) (nawet nie załapał, że stworzył tradycję co nawet za 40 000 lat dzialać będzie)

Burda się rozpoczeła.

I tura Imperium
Konnica na skrzydełko, war altar na środek (by ciskać piorunami i straszyć:)), działka zagrzmiały i zdjeły dwóch Baywatchersów schowanych głęboko w d....drzewostanie:)) raz po driadach strzeliłem 2 zraniłem i nic nie zrobiłem bo ward:)
Magia lepiej nie mówić, chciał rzucić kulką ognia a zapewne trafił samego siebie bo stracił wounda.

I tura WE

Łucznicy (dwa oddziały) się zbliżyli i walneli salwą w oddział sworsmenów, zranili jedyne 9 woundów po saveach 7 woundów, chłopaki spanikowali a na ucieczkę rzuciłem 2 x 6 więc zatrzymali się cal za stołem, klocek z magiem pa pa. HoD poszedł w Hellblastera więc nie ma Hellblastera.
Reszta armii do przodu, WR na skrzydła.

II tura Imperium

Zero szarż, działa po WR, dryadach i Baywatchersach. Jeden WR zszedł, jedna dryada i 2 wywatcherów. Magia, zastopowana scrollem i dispelldiceami. Wystawka KO do szarży na dryady, War altar blokuje Treemana i wardancerów w lesie, Rocketbattery w Wardencerów, zniosło i trafiło Treemana, nic nie zrobiło (bo jedna rana wywardowana)sic!

II tura WE

Salwa z dwóch oddziałow GG i nie ma armaty. Moonstone i Wardancerzy znajdują się na moich tyłach w liczbie 8. Dryady do przodu po bokach, treeman wybiega z lasu w kierunku War altara ale tak by waraltar go nie widział, strzela szyszkami jedna rana na Rydwan bo rzuciło się 10 hitów sic!! Spell weaver rzuca czar wlocznia łowcy i przebitka archlectora, rydwan traci kolejne 2 rany. Scrollem bym zdispelował ale rzucił 2 szóstki:( , popychaczka poszła w wild raidersow i chłopaki dostali pędu na mój bok, zdispelowalbym ale historia jak powyzej:(((
Jak to Karolak mówi w "czarnej dupie jesteś" i tak się czułem.

III tura Imperium
Strzelam po wild raidersach ładnie od boku z armaty i co i co i nic bo misfire. Armata poszła do Deus ex machina, z helstorma walnąłem w Wardencerów i trafiłem 5, zabiłem 2, dlaczego a bo zwardował 2 woundy, znów:(((
Odpłynołem ale tylko na chwilę bo w tej turze zaszarżowalem KO na dryady, no to teraz się odkuję, przejadę po nich i wbije się przy odrobinie szczęścia w GG (tak pomyślałem) no to ciach szarża i 0 woundów wszystkie 4 zwardowal i oddał zranił 4 rzucam sejwa na 2+ i 3 jedynki K.... K.....K....., brejka chłopaki nie przeszly i znikneli za krawędzią od której szarżowali. Czułem się wtedy jak Władek z rana, bardzo nie ciekawie. War altar obrócił się do drzewa trudno jak walić to na całego.

III tura WE

Rasialdo szarżuje na mój Waraltar, Łucznicy strzelają do następnej armaty, ktorą naotabene zdjeli znów:(( WR szarżują na flaggelantów, wardancerzy na oddział swordsmenów, Magia poszła w Great swordów, naszczęście tym razem dała życi i nic nie zrobiła, uff.
Swordsmeni dostaja brejka na 6 nie zdają i dogonieni giną. Fllagelanci ustali bo nie mieli innego wyjścia. Rasialdo zniszczył waraltar, a Władek mu odwinął z młotka i trafił go pięknie w czubek nosa, zranił no i rzucam na rany, turla się turla i stoji na krawędzi 6 albo 1 co będzie co będzie, czarno przed oczyma widzę 1 czyli nic. Treeman zjadł Władka w mojej następnej turze.



Dorzynek nie będę opisywał, dostałem Maseczkę taką świecącą, jedyne co przetrwało to Gswordzi, wywaleni w kosmos z BSB w środku zjedli wardancerów i oddział dryad.


Koniec opowieści

" Władek otworzył jedno oko, i zasnął pamiętając co się ostatnio stało gdy otworzył drugie"


Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Terran
Powergamer Rozpiskowy
Posty: 46
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Terran »

Fajny raporcik... troche jedno strony ale tak się zdarza... po rozpisce widziałem straszną rzeź WE a tu taka niespodzianka. Nie rozumie tylko skąd miałeś dispell scrola jak twój mag uciekł w siną dal w pierwszej turze. Poza tym to chyba musiała być strasznie mała plansza skoro WE mogły prawie z miejsca ostrzeliwać armatki

ODPOWIEDZ