Wyprawa na Jasną Górę

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3137
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Wyprawa na Jasną Górę

Post autor: Myth »

Witam wszystkich serdecznie,

Oto raport bitewny z bitwy Imperium vs Bretonia w formacie 2200. Co słabsi na sercu proszę uważac, silnie klimatyczne :P

W samym sercu Imperium odnaleźc można wiele skarbów i miejsc dziwnych a interesujących, tako mnogośc ludzi różnych i siłę tajemnic wszelijakich. W jednym z tych sekretnych miejsc jął był się krzewic kult dziwny a Sigmarowi wstręty, bo bezecny i tłumy od prawdziwej wiary odwodzący. Ściągały do niego tłumy z dalekich zakątków świata bo ponoc miały się tam dziac cuda, przy których nawet ostatnie wyczyny Baltazara Gelta ze złotem są niczym. Ludzie zdrowieli w tajemniczy sposób, grzesznicy się nawracali, ogólnie ktoś dożywiał to całe tałtajstwo. Usłyszał to pewien biskup bretoński i postanowił odwiedzic to miejsce, ze zbrojną asystą oczywiście, aby przejąc kult, zrabowac skarby, wychędożyc mniszki i młodych posługantów a sławy wszelkiej mnóstwo zdobyc i swe wojsko nakarmic.

Oto skład armii:

Biskup, generał, 4 poziom, 2 kamienie mocy, zwój rozproszenia, ikona dająca warda oddziałowi. Biskup uwielbiał ten dreszcz gdy spływała na niego łaska jego bóstwa i zawsze udało mu się wymodlic to błogosławieństwo.

Chorąży armii na koniu z cnotą niepanikowania od ostrzału i czymś, co miało spełniac rolę sztandaru wojennego (prawdziwego sztandaru biskup używał jako przykrycia na łożnicy).

Dwójka księży na drugim poziomie, jeden ze zwierciadłem, drugi ze zwojem i błyskotką trzeźwiącą go na tyle, żeby lepiej się skupiał na rozpraszaniu magii.

Zabłąkany paladyn sierota, na koniu i w podniszczonym pancerzu, chciał się dorobic sporo na wyprawie, nawet sosenkę ściął by kopię miec w bitwie.

Oddział 8 jurnych errantów z muzykiem do towarzystwa (do tej pory są podejrzenia, że to była kobieta, bardzo nieobyczajna).

Oddział 8 realmów z w pełnej krasie, nie wiadomo jak biskup ich namówił do współpracy (chodzą słuchy, że cała ósemka to jego nieślubni synowie).

15 łuczników luzem biegających, dobrych służących biskupa, bardzo lojalnych jak miała pokazac bitwa.

25 kmieci z pospólstwa z pełną grupą dowodzenia.

I tyleż samo kmieci (biedni chłopi, system feudalny strasznie ich uciska, biskup też).

30 (!) pielgrzymów niosących truchło jakiegoś graala-denata i obcałowujących go gdy tylko się dało.

Dwa trebusze z cekhauzu biskupiego, na tę wyprawę chyba opróżnił go do cna.



W to samo miejsce zmierzała karna ekspedycja imperialna arcykapłana Kohna, mająca na celu puszczenie z dymem całego tego bezecnego interesu.



Jakub Kohn, Arcykapłan Sigmara, generał, (P)Okropiony koń bojowy, Ciężka zbroja, Zaklęta tarcza, Święta relikwia, Pierścień ognia zagłady, Kąsające ostrze @237
Kohn wsławił się pogromem kultu chaosu gdzieś na rubieżach Imperium ale dostał w głowę młotem bojowym, często zapominał gdzie jest i co robi. Nie bardzo ufa braciom zakonnym, dlatego też o pomoc poprosił kolegia magii.

Kapitan BSB, Pełna płyta, (P)Okropiony koń bojowy, Sztandar Gryfa @147
Młody kapitan za wszelką cenę rwał się do boju jakby szukał tam czegoś, a gdy mówił przed bitwą o niej, słuchacze mogli widziec dziwny, wręcz maniakalny błysk w jego oczach. W dodatku przyłapano go parę razy za namiotem na rękodziele ale litościwie nikt nie doniósł Kohnowi jakie to ziółko ten ma w swej świcie.

Na wezwanie Kohna odpowiedziało bursztynowe kolegium delegując dwójkę czarodziejów dla wsparcia kapłana. Podczas podróży bardzo się przydali, nie raz wyczarowany przez nich pędy powstrzymywały napady szału Kohna.
Mag bitewny, 2 poziom, Kostur mocy, Pieczęc sigmara @145

Mag bitewny, 2 poziom, dwa zwoje @150

Kohn nie wierzył w siłę biczowników, gdy tylko ci przybyli do obozu, natychmiast ich przepędził na cztery wiatry bo po prostu bał się ich wielkich zabawek. Zrekrutował oddziały armii swej prowincji w zamian za obietnicę wsparcia miast w potrzebie.
24 Szermierzy FCG @169
+9 Szermierzy @54

24 Szermierzy FCG @169
+9 Szermierzy @54

Teren był trudny, wynajęto więc najlepszych myśliwych w okolicy jako zwiadowców armii. Ci chętnie się przyłączyli bo na każdym wisiał wyrok śmierci w ich rodzinnym mieście.
10 Myśliwych @100

Kohn długo trenował swoją osobistą gwardię a rezultaty przeszły najśmielsze oczekiwania, miał dwa pełnowartościowe oddziały tych twardych ludzi, doskonale wyszkolone i wyposażone. Zadbał też o odpowiednie wsparcie dla nich.
23 Gwardzistów FCG @260
+9 Szermierzy @54
+8 Kuszników @64

23 Gwardzistów FCG @260
+9 Szermierzy @54
+8 Kuszników @64

Co tu dużo mówic, kapłan prawie wprost się przyznał, że ta armata ma leczyc jego kompleksy w rozmowie z jednym z magów.
Wielkie Działo @100

Ten potwór na kółkach to pomysł chorążego, który wychwalał ponad niebiosa możliwości tego wynalazku i sam go ściągnął do armii. Pałał dla niego takim zapałem, że oczywiste było, iż w razie czego sam przytarga go na plecach z Nuln na pole bitwy. Parę osób widziało jak dziwnie się oblizywał patrząc na to wielolufowe ustrojstwo.
Piekielnik @110



Armie przybyły na miejsce a generałowie ze zdumieniem spostrzegli, że druga strona chce przejąc miejsce kultu. Obyło się bez pertraktacji, chorąży obu armii wydali rozkaz do formowania szyków bojowych.
[img=http://img2.freeimagehosting.net/uploads/th.859a59c8b9.jpg]
Wzgórza są szare, lasy brązowe, czarne linie to płotki.

Bretonia jest rozstawiona na górze obrazka, od lewej są to: realmi (tu dołączył walnięty paladyn sierota), łucznicy, dwa trebusze, chłopstwo (tu siedział biskup), relikwia z jednym z księży, chłopstwo z drugim księdzem oraz erranci z chorążym armii. Biskup wylosował obie błyskawice i oba rodzaje przerzutów, a magowie przemianę w niedźwiedzia (każdy) oraz popychadło i pocisk z balisty.Imperium rozwinęło szyki stosując wręcz podręcznikową taktykę osłabiania z dystansu i niszczenia w walce. Od lewej: Szermierze z detką, tu mag, armata na wzgórzu (Kohn lubi eksponowac wszystko co duże), drudzy szermierze z detką i czarodziejką, linia kuszników, gwardia z generałem i detką szermierzy, piekielnik (blisko chorążego, chciał byc jak najbliżej), druga gwardia z chorążym armii i detkami (kusznicy na wzgórzy). W lesie po lewej schowali się myśliwi. Mag wylosował ucztę kruka i powstrzymanie zwierząt a czarodziejka powstrzymanie zwierząt i przemianę w niedźwiedzia. Zaczęło Imperium widząc, że modłom chłopstwa bretońskiego nie ma końca.

I tura

Imperium:

Obie flanki podchodzą do przodu wyginając linię wojsk w półkole. Myśliwi wychodzą na północy skraj lasu, będą stamtąd ostrzeliwac łuczników bretońskich przez całą bitwę (zawody łucznicze, prawie obstawialiśmy kto wygra :-D ) Magia Imperium wymierzona w powstrzymanie konnicy bretońskiej jest umiejętnie powstrzymana. Kohn daje swej gwardii niezłamywalnośc. Strzelanie w związku z brakiem zasięgu i celów daje rezultat w postaci jednego zabitego chłopa z oddziału biskupa, w odpowiedzi chłopstwo zaczyna krzyczec i pokazywac na wyścigi pośladki, potęgując jeszcze ciągnący się od nich smród. Biskup zanosi się jakąś pieśnią opiewającą jakąś Maryję a cała hałastra ochoczo (i fałszywie) ją podejmuje. Armata mierzy w trebusz ale obsługa źle oszacowuje dystans, kula ląduje za machiną. Wspaniały ostrzał, nieprawdaż?

Bretonia:

Biskup macha ikoną dając warda swemu chłopstwu (!) a następnie kadzielnicą daje znak do natarcia. Cała armia biegnie szybko do przodu, lewa flanka ustawia się do szarży na szermierzy, erranci są na pozycji do natarcia na gwardię (albo piekielnik, trudno ocenic). Mają oni utrudnione zadanie ze względu na płotek. W magii nie wychodzi popchnięcie na errantów. biskupie gromy powstrzymuje imperialna zapora magiczna (do tej pory nie wiadomo, czy słyszalne grzmoty to z nieba czy z umęczonych trzewii klechy) a zamianę w niedźwiedzia na tamtą chwilę można sobie darowac. Strzelanie to tak jak pisałem konkurs łuczniczy.Trebusze biorą za cel gwardię z generałem, ginie bodajże 3 ludzi. Ci pokazują na palcach bardzo modny ostatnio gest pogardy i urągają ile wlezie "capowi w sukience".

II tura

Imperium:

Widząc co się święci, mag na lewej flance ucieka do lasu bo uniknąc kontaktu z kawalerią, przesiedzi tam całą bitwę rzucając ucztę kruka w łuczników i powstrzymanie a piechota ustawia się dogodnie do przyjęcia natarcia. Centrum podchodzi nieznacznie, gwardia na flance zasłania częściowo piekielnik by erranci nie mogli na niego szarżowac (kapitan chciał go zasłaniac własnym ciałem, na szczęście sierżant oddziału zdzielił go płazem dwuraka przez łeb a sam machał jego sztandarem i modlił się, aby Kohn nie zauważył tego "wybiegu"). Magia to kolejne próby powstrzymania kawalerii i magiczny pocisk w łuczników, wszytsko powstrzymane zwojem, lustrem i antymagią kostkową. Kapłan odpala Pierścień, ale nic to nie daje poza dwoma trupami w relikwii. Strzelanie to triumf imperialnego kunsztu wojennego,armata niszczy jeden trebusz, piekielnik morderczą salwą redukuje errantów do 4 chłopa,a kusznicy ubijają kolejnych chłopów w obstawie biskupa.

Bretonia:

Grają rogi, rycerze krzyczą, sztandary łopoczą i kawaleria na lewej flance wjeżdża w piechotę bo pobic ją i zagonic co udaje się w całej rozciągłości, imperium nie ma lewej flanki!! (Ostaje się detka, która w ostatniej turze wbiegnie w lewą górną cwiartkę). Cała reszta chłopstwa podchodzi dalej na pozycje do szarży w turze trzeciej. W magii biskup zapomina mocnej błyskawicy po nieudolnym mamrotaniu czaru, magowie są nagle jacyś zwierzęcy a pocisk włóczni znika o parę kroków przed gwardią, zasługa zwoju. Strzelanie to dwa trupy w detce generalskiej. I konkurs łuczniczy, bardzo wyrównany.

III tura

I:

Ciężkie chwile przeżył generał Imperium czując smród nadciągającego motłochu, byc może to właśnie ten smród powstrzymał go przed szarżą na całym froncie. Piechota trzyma pozycje. Magia to sukces, kawaleria na lewej flance zostaje powstrzymana dzięki nieodpartej sile czaru. Łucznicy dostają z pocisku magicznego ale zdają panikę (lojalni tak jak mówiłem). Strzelanie to kolejne trupy w chłopstwie, przed piekielnikiem chroni errantów w całości ich pancerz i ward, tylko zabłąkany bełt kuszników otwiera jedną puszkę. Armata się zacina, jakaś drobna usterka.
Od tej tury arcykapłan zapomina, że może się modlic i że ma miły pierścień przy sobie, odzywa się stara rana na głowie.

B:

Zaśpiewy maryje sięgają szczytu i załamują się w bezładny krzyk gdy cała piechota naciera na linie Imperium, kloc generał na szermierzy, relikwiarz na gwardię z generałem, chłopi przy wsparciu errantów na gwardię z (ocuconym już) kapitanem. W magii magowie zamieniają się w dzikie zwierzęta, chętne miażdżyc i pożerac ludzkie mięso ale.... biskup znów coś źle wypowiada, czary na polu bitwy zostają rozproszone a wiatry magii nagle zupełnie cichną. Klecha klnie na czym świat stoi, tym bardziej, że relikwia nie dobiegła do przeciwnika!! Trebusz ma usterkę, łucznicy dalej się bawią. W walce oba oddziały zostają złamane ale żadnego z nich nie udaje się dogonic (żwawe to pospólstwo), za to widząc porażkę reszty armii pielgrzymi panikują i w uciecze wpadają na szermierzy by tam znaleźc swój koniec (tu ginie jeden z księży, koniec z włócznią łowcy). Gwardia z bsb zdaje egzamin z walki, sztandar gryfa powiewa tryumfalnie nad oddziałem.

IV tura

I:

Imperium w natarciu!!Całe centum armii bretońskiej zepchnięte jeszcze dalej w pole ale nikogo nie udaje się dogonic. Armata niszczy drugi trebusz, piekielnik zabija paru kmieci, lanca na lewej flance wobec braku ochrony magicznej zostaje znów unieruchomiona.

B:

Cała armia się mobilizuje, i ustawia do ponownej walki. Magia nie wychodzi lub jest blokowana. Biskup klnie jeszcze głośniej a wszyscy kmiecie mu wtórują.

V tura

I:

Ustawienie do ponownego przyjęcia szarż, już na bretońskiej połowie pola bitwy, w jego centrum. Armata nic nie zabija, piekielnik nie ma celu. Lanca na flance może się ruszac... Za to łucznicy bretońscy giną od bardzo udanego magicznego pocisku.

B:

Erranci chcąc odzyskac sztandar armii szarżują na detkę szermierzy będącą w posiadaniu tej szmatki (i dobrze, zaczynały się już spory komu ten kawałek materiału się należy). Rezultat-remis. Piechota ustawia się, nie wiadomo czy do natarcia, czy do obrony. Lanca niszczy armatę i wyjeżdża za plecy kuszników.

VI tura

I:

Gwardia z chorążym wspomaga swoją detkę ale nie może gonic ze względu na posiadany sztandar gryfa. Na lewej flance ocalała z rzezi detka szermierzy wbiega w lewą górną cwiartkę. Magia szczęśliwie powstrzymuje lancę realmów od ruchu. Szermierze na środku pola bitwy wyzywają wrogiego generała od najgorszych chcąc sprowokowac szarżę.

B:

Bretoński generał traci głowę i szarżuje wraz z oddziałem chłopów na przygotowanych szermierzy z detką!!! Widac biedakowi pomieszało się głowie na widok takiej porażki, przegrywają z kretesem, nie pomagają nawet przerzuty z magii niebios.


Wynik bitwy: 16:4 dla Imperium.


Kohn zmiótł wroga chociaż sam ani razu nie uniósł miecza w walce. Resztki armii przeciwnika ucieka oprócz rycerzy, którzy, powstrzymywani mocą magów, zostają złapani i przeznaczeni do wykupu przez ich rodziny za sowitą opłatą.
Tajemniczy kult, plugastwo na świętej ziemii Sigmara znajduje swój kres na mieczach żołnierzy Imperialnych. Ze szczęścia że przeżyli, załoga piekielnika upija się tego wieczoru a wtóruje im rozochocony kapitan. Kohn zakłada na tym miejscu kaplicę Sigmara ale jakoś nikt nie ma ochoty uczestniczyc w kazaniu wygłoszonym przez niego.
Pod osłoną nocy myśliwi uciekają, unosząc częśc kosztowności oraz żywą mniszkę, jakimś cudem ukrytą przed okiem kapłana.


Tako kończy się kolejna bitwa, kolejne wydarzenie i kolejny rozdział w historii walki z herezją na ziemiach Imperium, chwała niech będzie Sigmarowi.

Awatar użytkownika
argoth
Mudżahedin
Posty: 290
Lokalizacja: Oświęcim

Post autor: argoth »

Myth pisze:wychędożyc mniszki i młodych posługantów
Klimatycznie :lol2:

A tak poważnie to ciekawa historia i bitwa w konsekwencji. Może nie jest napisana najlepiej pod względem stylistycznym, ale pomysł fajny. Co do samej rozpiski to można by stwierdzić że ta nasza piechota wcale nie jest taka plewna jak "wszyscy" mówią. 4 porządne klocki nawet samograjowi Bretonii dały rade :D Myśliwi wypadli dobrze bo mieli się gdzie skitrać, niemniej klimat zachowali. Armata jak zwykle zrobiła swoje (tylko 1 missfire :shock: ) Sztandar Gryfa dowodzi po raz kolejny swojej wartości.

Ogólnie miła bitewka 4fun. Dobrze że jeszcze ludzie tak grają.
Najlepszego Myth!
Ogień oczyszcza ciało i dusze nawet największych wrogów Imperium...niech zapłoną stosy!

PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8709
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

zabawne i fajne :) troszke bylo śmiechu


@Argoth

to nie byl samograj bretoński, a że chlopki odbijają się od swordmenow to chyba norma :)
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3137
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Dzięki @Argoth :-) Doradź proszę w takim razie co można stylistycznie poprawic jeśli możesz ;]
@Kosa, niby statystycznie norma ale pamiętaj, że bretońscy gracze mają dziwnym trafem wbudowane jakieś dziwne coś, żeby tam gdzie to potrzebne zawsze miec np. 2x5 i 2x6 na kościach. W poprzedniej bitwie mimo niezłych rzutów nie dorastałem do pięt przeciwnikowi za każdym razem wyłapującemu na pancerz i warda 3/4 uderzeń (albo i wszystko)... (tak, też grał na chłopach). Tak właśnie poległ mój klocek z detką, niby to tylko chłopki i słabo złożony paladyn a jednak, przegrałem wtedy o skromne 4CR ;/ Jak miło... Ale graliśmy w niedzielę, kumpel grający właśnie armią biskupią coś mamrotał o szczególnych względach w ten dzień :-? Dlatego rewanż był w środę ;P

Awatar użytkownika
argoth
Mudżahedin
Posty: 290
Lokalizacja: Oświęcim

Post autor: argoth »

Nie uważam się za wybitnego polonistę, ale skoro nalegasz Myth...proszę bardzo :)
Myth pisze:jął był się krzewic
Tak jakoś dziwnie to brzmi i chyba nie do końca poprawnie. Według mnie powinno być "jął się krzewić". Czas zaprzeszły nie bardzo pasuje.
Myth pisze:[...]tłumy od prawdziwej[...], {...]Ściągały do niego tłumy z dalekich[...]

Unikaj powtórzeń w sąsiadujących ze sobą zdaniach.
Myth pisze:przepędził na cztery wiatry
Może "przepędził na cztery strony"?
Myth pisze:Teren był trudny, wynajęto więc najlepszych myśliwych w okolicy jako zwiadowców armii. Ci chętnie się przyłączyli bo na każdym wisiał wyrok śmierci w ich rodzinnym mieście.
Ten fragment jest bardzo kiepski. Wyrok śmierci nie może wisieć "na kimś" tylko "nad kimś". Poprawnie było by np. tak: "Jako że teren sprawiał trudności w marszu, wynajęto do pomocy zwiadowców, rekrutujących się spośród myśliwych, zamieszkujących okoliczne lasy. Wielu z nich miało za sobą niezbyt chlubną przeszłość, a udział w boju stanowił doskonałą ucieczkę od długich ramion sprawiedliwości"
Nie mam dziś weny :?
Myth pisze:Kohn zmiótł wroga chociaż sam ani razu nie uniósł miecza w walce. Resztki armii przeciwnika ucieka oprócz rycerzy, którzy, powstrzymywani mocą magów, zostają złapani i przeznaczeni do wykupu przez ich rodziny za sowitą opłatą.
Tajemniczy kult, plugastwo na świętej ziemii Sigmara znajduje swój kres na mieczach żołnierzy Imperialnych. Ze szczęścia że przeżyli, załoga piekielnika upija się tego wieczoru a wtóruje im rozochocony kapitan. Kohn zakłada na tym miejscu kaplicę Sigmara ale jakoś nikt nie ma ochoty uczestniczyc w kazaniu wygłoszonym przez niego.
Pod osłoną nocy myśliwi uciekają, unosząc częśc kosztowności oraz żywą mniszkę, jakimś cudem ukrytą przed okiem kapłana.
Relacjonując jakieś wydarzenie używaj jednego czasu. W powyższej wypowiedzi doszukałem sie co najmniej dwóch. Tekst będzie spójniejszy i bardziej zrozumiały.

Na przyszłość wprowadź drobne korekty i powinno być super. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń i wszystko mi sie podoba (no może troszeczkę za dużo tego erotyzmu :lol2: ) Ale to przecież tylko dla dodania humorystycznego uroku jak mniemam :)
Ogień oczyszcza ciało i dusze nawet największych wrogów Imperium...niech zapłoną stosy!

PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3137
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Dzięki serdeczne za rady, będę pamiętac ;-)
Wstawki mają oddac trochę klimatu zdeprawowanego świata oraz to jak się grało, miałem figurkę damselki robiącą u mnie za maga i faktycznie mój przeciwnik odgrażał się, że jego biskup (przerobiona figurka chłopa robiąca za damselkę) weźmie ją w obroty (delikatnie mówiąc) :-D Nie mogłem sobie pozwolic żeby nie oddac tego w raporcie ;-D

Awatar użytkownika
Hero_Lord
Chuck Norris
Posty: 374

Post autor: Hero_Lord »

Rozpiska Bretki jakaś dziwna nie ma niczego co mogło by przywalić.

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3137
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Nie? Gdyby nie fakt że rzuciłem czar powstrzymania to lanca realmów pojechała by mnie ładnie od flanki.

Awatar użytkownika
Hero_Lord
Chuck Norris
Posty: 374

Post autor: Hero_Lord »

argoth pisze: Klimatycznie :lol2:
4 porządne klocki nawet samograjowi Bretonii dały rade
Jeśli Bretkę na 2 lancach nazywasz Samograjem to respekt

Samograj to by był
Lord Drwal
2x Damsel
BSb

7 Lanc Errantów na eranty warze 2x4 Pegaski FCG
albo 2 lance errantów ,reali,questy, 3 x4 Pegaski i 8 Grali z FCG

Co do raportu to całkiem fajny

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Witam, to ze mną Myth grał tą bitwę. Uważam, że zabawa była przednia, bo jakby nie spojrzeć, to właśnie zabawa jest głównym założeniem i celem tej gry.

Osobiście nie uznaję EW i nigdy nie gram na tej kombinacji, tak samo jak na tzw. latającym cyrku - to naprawdę żadna sztuka pokonać przeciwnika czymś takim, a moim zdaniem warto stawiać sobie jakieś wyzwania, zamiast iść po najmniejszej linii oporu.
Już kilkakrotnie udało mi się wygrać armią złożoną w połowie z chłopów 20:0, więc stwierdzenia na temat tego czy coś ma kopa czy nie, można uznać za trochę postawione na wyrost. To trochę jakby powiedzieć, że flamandzcy chłopi pod Courtrai też nie mieli kopa, a mimo to rozłożyli kwiat francuskiego rycerstwa na łopatki :)

Kłaniam się.

Awatar użytkownika
Hero_Lord
Chuck Norris
Posty: 374

Post autor: Hero_Lord »

Osobiście też czasem gram na chłopach ale tu chodziło mi o to ,że większość ludzi jak patrzy na Bretkę to odrazu samograj, 20-0 itp.

Biskup to Prophetess? A księża to damselki?

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3137
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Spora częśc ludzi myśli tak bo pierwsze skojarzenie to "combat w drugiej turze" i "ward na wszystkim". Na dodatek gracze bretońscy mają jakąś dziwną tendencję do rzucania np. 3 na 5 wardów na 5+, i tak co turę... ;-)

Tak, biskup to prophetess a księża to damselki.

Awatar użytkownika
Hero_Lord
Chuck Norris
Posty: 374

Post autor: Hero_Lord »

To mają szczęście. Ja ostatnio jak we mnie organki walnęły to na 7 wardów na 5+ nie rzuciłem żadnego 7 grali do piachu :<

Awatar użytkownika
ensifer
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 173

Post autor: ensifer »

Myth pisze:Witam wszystkich serdecznie,
W jednym z tych sekretnych miejsc jął był się krzewic kult dziwny a Sigmarowi wstręty, bo bezecny i tłumy od prawdziwej wiary odwodzący.

Ludzie zdrowieli w tajemniczy sposób, grzesznicy się nawracali...
Ogólnie wszystko fajnie i tak powinno być :) Oby takich bitew więcej.

Ale jeśli Sigmar nie był zadowolony bo sie działy bezeceństwa itp., to na co sie nawracali grzesznicy ? :D

Awatar użytkownika
Dzidzia
Mudżahedin
Posty: 334
Lokalizacja: Z lasku Athel Loren ;]

Post autor: Dzidzia »

Nie no ale zdarłem chyba najzabawniejszy raport jaki czytałem ;] oby takich więcej ;]

Jedyne co trochę mi się nie podobało to błędy składniowe (wyżej wymienione) ale i tak uważam że raporcik bardzo dobry ;]

ODPOWIEDZ