Z powodu kumpla, którego wciągam w figurki, postanowiłem wyjść mu naprzeciw i wciągnąć się w WM/H. W związku z tym szukam sobie armii i średnio mi idzie

Na wstępie: niespecjalnie podoba mi się ten cały steampunkowy klimat WM (konkretnie warjacku), chociaż do 40k też się nie mogłem długi czas przekonać, więc nie mówię definitywnie "nie". Myślałem więc o Hordach, ale:
- Circle of Orboros wygląda super, ale chyba Zły zacznie tym grać, nawet ma starter w domu
- Trolle mi się kojarzą z orasami i lizakami z WFB, czyli armiami które zupełnie mi nie podchodzą
- beste z Everblightu są paskudne, jakieś nieudane bękarty tyranidów
- Skorne byliby OK, ale te mamuty są ubersłabe
- do Minionów nie miałbym serca
Gdybym jednak miał się wziąć za WM, to problem jest następujący:
- Menoth zbierać będzie właśnie mój ww. kumpel
- Cygnar wygląda nawet nieźle, tylko musiałbym wyrzucić ten niebieski i zapomnieć o wtubach, jakie zebrałem na introgamingu grając nimi
- Khador jest megawypaśny i nie mogę się do niczego przyczepić -- na dodatek lubię czerwony, a Demolition Corps to jedne z niewielu naprawdę podobających mi się figurek z WM
- Cryx mi się nie podoba -- ani warcasterzy, ani maszyny, ani "kury" (fuj)
- Mercenaries i Allies są całkiem nieźli, ale jak wygląda sprawa wystawiania ich jako armii?
Zatem zastanawiam się pomiędzy:
WM: Khador, być może Cygnar (po zmianie schematu malowania)
H: Orboros, być może Skorne (da się grać bez tych słoniowych pokrak?)
Co do ulubionego stylu grania: armia all-around, wymagająca zgrania i koordynacji (nienawidzę jednostronnych pornoli), ciekawa (dużo grywalnych jednostek i możliwości złożenia rozpy) i najlepiej nie-najpopularniejsza.
Doradźcie proszę
