Bless - welfy

Moderator: lith

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wrogu
Falubaz
Posty: 1041

Post autor: wrogu »

Jak mowisz , ze taka jatka byla (dzisiaj) to prosimy o raporcik :D

Jak sie siedzi i liczy fize to taki raporcik jest jak klin na kaca :wink:

Pozdro

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Narożny pisze:Jak mowisz , ze taka jatka byla (dzisiaj) to prosimy o raporcik :D

Jak sie siedzi i liczy fize to taki raporcik jest jak klin na kaca :wink:

Pozdro
Niestety nie za bardzo jest sie czym chwalic. Po prostu Kacprowi nie szło a mi szło. Tam gdzie ja uderzalem (z łuku, czy z miecza) - niszczylem, tam gdzie Kacper uderzal (z balist, czy choppy)- utykał, chybiał, potykał się i w dodatku nie potrafil dobrze uciec.
Kiedy w czwartej turze okazalo sie, ze ja stracilem trzech waywatcherow i dwie driady, a Kacper polowe armii (zas druga polowa uciekala i czekala na dobitke), Kacper poddal bitwe, zeby nie przedluzac.

Nie doszlo wlasciwie do zadnej powaznej walki. Armia zielonych umarla od strzelania i psychologii (dwa niezdane terrory na głównych klockach).

Ale orkasom jest naprawde ciezko z welfami. To juz byla ktoras tam bitwa, jaka mialem przyjemnosc stoczyc z orkami (zwykle Kacpra, czy Kołaty) i nie da sie ukryc, ze wyniki sa dosyć jednostronne...
Musze kiedys zagrac orkami na leśniki, żeby zobaczyć, czy to faktycznie sie nie da...
Obrazek

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

PRZYJMUJE!!! :D:D:D
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14639
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Da sie, wiesz przeciez, ze zdarzalo mi sie wybronic jakis remis itp. Co nie zmienia faktu, ze jest strasznie pod gorke.

A uberpownage jaki mi wczoraj zarzadzil bless to chyba najwieksza moja przegrana w calej karierze batlowej. Zdjalem mu 60 pts, zostalo mi z 200. Taki hardkor, ze slow brak. Musze jak najwiecej grac z lesniakami, zeby wypracowac sobie jakas strategie, bo niewyobrazalne jest zeby byly nie do wklepania, tylko wciaz mi jakos brakuje pomyslu.

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

No i trzecia bitwa w lidze za mną. Tym razem przeciwnikiem był Lith ze swoimi porno helfami: 4 magów, 4 bolce, 3x silverzy, 3x charioty, swordmasterzy z banner of sorcery, skałtci.

Pierwsza tura nalezała do helfów. Minęła mi ona bardzo przyjemnie. Helfy zrobily jakies tam ruchy pozorowane, podjechaly nieco do mnie. W fazie magii chyba przy drugim czarze pada miscast, ktory rani jednego z magow i konczy faze magiczna. W strzelaniu trace jedna driadę i jedna rane na duzym drzewie.
W swojej turze odslaniam lucznikow i lekko podchodze do przodu - wiekszosc moich jednostek chowa sie za domkiem badz górką. Z magii nic nie robie. W fazie strzelania moj biegacz zdejmuje z HoDA jednego bolca (tego, ktory go widzial).
Druga tura wysokich elfow to jeszcze podchodzenie do mnie, choc juz ostrozniejsze. Zadnych szarz. W fazie magii trace od magicznego pocisku swoich waywatcherow i chyba jakas driade, czy dwie. Treeman zostaje unieruchomiony czarem. Potem dochodzi strzelanie, ktore zdjemuje mi kilku lucznikow.
W swojej turze wychodze na pozycje do ataku. Jastrzebie z Alterem na prawa flanke. Dwa regimenty driad w srodku stolu pakuja sie pod nos oddzialow srebrnych hełmów. Driady na lewej flance podchodza pod trzeci oddzial silverow. Tancerze z magiczkami kryja tyły. W magii rzucam regenracje na jedne driady ( te na lewej flance), ze strzelania nie robie nic ciekawego.
Trzecia tura. Helfy, przed ktore wróg wyskoczył niespodziewanie, nie mogace maszerowac, lekko sie tylko wycofuja. Mag lord wychodzi z oddzialu silverow i chowa sie za swordmasterami. W turze magii wychodza arcymagowi dwie IF. Stracilem przez to prawie caly regiment driad (zostala jedna), oraz nadgryziony zostal drugi regiment. W fazie shootingu ostrzal zbieraja jastrzebie oraz lucznicy. Te pierwsze traca 2,5 modelu i panikuja, by uciec pod krawedz stolu. Lucznicy zostaja zredukowani do liczby chyba 4 sztuk.
W mojej turze szarzuje Wildami i Alterem na Swordmasterow (zeby wpasc nastepnie w arcymaga), jednymi driadami (zostalo 6 sztuk) szarzuje na 4 silverow z magiem, drugimi driadami szarzuje na silverow stojacych na lewej flance. Dwa ostatnie regimenty robia flee, bo gdybym je pogonil, to wpadlbym w soczyste balisty, czy skałtów z magiem. W magii znowu rzucam regeneracje na driady z lewej strony (bo mialy naprawde ladna pozycje do rzezania w kolejnych turach, wiec chcialem je w miare mozliwosc ochronic przed magia i bolcami). Z ostrzalu zdejmuje jeden rydwan (10-ka na strzale Treemana). W walce wrecz maly zonk - celem moim bylo dojscie do arcymaga, lecz niedokladnie ustawilem wildow i kiedy w po moich atakach swordmasterzy oddali, i musialem zdjac jednego wilda, okazalo sie (po rzucie na 4 plus, bo Lith byl na tyle uprzejmy, ze pozwolil to w ten sposob rozstrzygnac), ze musze zdjac akurat tego jezdzca, ktory wpadalby w arcymaga. Pomyslalem - trudno. Wygralem walke, mistrzowie nie ustali brejka i chcialem ich juz tylko zagonic, lecz tu niespodzianka - arcymag nie zdal paniki za rozbity oddzial i (przez baliste) uciekl za stol. Alter w pogoni wpadl w rydwan, ale ten zdecydowal sie uciekac, wiec Alter pobiegl dalej - za stol. Tylko wildzi staneli nagle przez plutonem 3 balist....
4 tura helfów. Oba uciekajce regimenty silverow zbieraja sie. Trzeci regiment kawalerii helfickiej szarzuje na jedna driade, ktora stanela im przed nosem blokujac wszelki ruch. Dzielne helfy stwierdzily, ze na jedna driade raczej maja szanse... ;) W magii chyba nic strasznego sie nie stalo. W fazie strzelania Wildzi zostaja rozstrzelani. Pojedyncza driada ginie od lancy szlacheckiego syna, lecz zmeczeni tym wysilkiem jezdzcy robia tylko 7 calowego overruna, ustawiajac sie tym samym flanką pod szarze tancerzy.
W mojej turze szarzuje na lewej flance zebranych silverow. Ci znowu decyduja sie na ucieczke. Tu pojawia sie problem, czy moge zrobic enemy in the way na drugich silverow (z magiem)? Szafa rozstrzyga, ze nie moge, ale znowu problem sam sie rozwiazuje na moja korzysc, bo uciekajacy oddzial panikuje druga kawalerie i obie jednostki uciekaja za stol. Tancerze szarzuja na silverow, ktorza stoja im przed nosem, lecz dzielna kawaleria znowu bierze ogony pod siebie i zmyka. Alter wchodzi na stol - nie uda mu sie calkiem wyjsc z pola razenia balist, wiec ustawia sie za jedna z nich, by ta zaslonila go przed dwiema pozostalymi. Nie udaje mi sie zebrac jastrzebi, ktore uciekaja za stol.
W magii znowu rzucam regeneracje na te same driady, co wczesniej. Z ostrzalu zdejmuje dwoch jezdzcow z regimentu, ktory przed chwila uciekl tancerzom.
W tym momencie - a jest to poczatek 5 tury helfow - Lith ma jeszcze ciagle dwoch magow, 3 balisty, skałtów i jednych silverow (zebrali sie - zostalo ich 4). W fazie magii nie dzieje sie nic znaczacego, w fazie strzelania balista, ktora widziala Altera zadaje mu tylko jedna rane, lecz udaje mi sie rzucic 6 na sejwa, przez co biegacz zostaje niedrasniety.
Moja tura piata. Szarzuje Alterem na jedna baliste a Treemanem i driadami na druga baliste. Drugim regimentem driad szarzuje na skałtów z magiem.
W fazie magii niszcze z Master of Wood trzecia baliste, zas a w fazie strzelania zabijam kolejnego silvera. Alter rozkreca pierwsza baliste, driady z Treemanem druga. Oczywiscie takze skałci z magiem zostaja przemieleni przez driady.
Ostatnia tura helfów. Wysokim elfom zostal juz tylko mag na jednej ranie (to ten, co sie zranil z miscasta na poczatku), oraz 3 silverow. Kawalerzysci pragnac zginac godnie deklaruja szarze na lucznikow. Dostaja stand&shoot, traca jednego jezdzca, panikuja i uciekaja (nie zbiora sie juz, bo to koniec gry)
W swojej ostaniej turze moge jeszcze tylko podejsc Alterem do ukrywajacego sie maga. Trafiam go na 3+. Trafiam. Ranie na 4+. Ranie - zabijam. Stól wyczyszczony.

Do tego dolicze pure of heart, generala i trzy cwiartki i wychodzi cos kolo 2750 pkt. Sam trace okolo 600-700pkt.

Man of the match - Alter. Zabil dwie balisty, pomogl (w sposob znaczacy, bo wbijajac championowi swordmasterow az 5 ran) rozkrecic mistrzow miecza (wiec przyczynil sie tez w jakims stopniu do paniki na arcymagu), wygonil rydwan za pole oraz dostrzelil rannego maga. Mysle, ze mozna mu przypisac z jakies 700 pkt. :)

Wy marudzuliscie, ze te helfy sa przegiete a to przeciez czysty fluff i klimat... ;)

Lith, dzieki za bitewkę. Było mi bardzo miło. :)
Obrazek

lith
Oszukista
Posty: 872

Post autor: lith »

Chyba opisales wszystko co najwazniejsze. Dzieki za bitwe i licze na rewanz za jakies 2 miesiace :)

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

lith pisze:
bless pisze:Lith, w bitwie z Toba moge zejsc nawet do 2000. Co Ty na to? ;)
Wole na 2250. To kiedy gramy? ;)
Trzeba było brać, kiedy proponował. :P

Ja mu dam VC for.
Rozpa jak to zwykle u Blessa - mięciutka - z trudem Drzewo i parę scrolli wcisnął.
Dobra na wampiry albo klocki orków.
No i na przestarzałe HElfy.

P.S. Skąd wzięliście Szafę? W F&F graliście?
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

lith
Oszukista
Posty: 872

Post autor: lith »

Jedy Knight pisze: No i na przestarzałe HElfy.
Ja Ci dam przestarzale. To kiedy gramy? :P
A nie da sie ukryc, ze gralismy u Faberow.

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

lith pisze:
Jedy Knight pisze: No i na przestarzałe HElfy.
Ja Ci dam przestarzale. To kiedy gramy? :P
A nie da sie ukryc, ze gralismy u Faberow.
W Gołkowie? :P
Zawsze.

Ale dobra, wystawię w tej lidze jakies klimatyczne VC. Pewnie zgodne z ograniczeniami Eiro.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
Crusader
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3109

Post autor: Crusader »

Jacku do squadu chcesz sie zalapac widze :)
Ja ostatnio ciagle gram i to skutecznie na zasady euro a cos marudzą :)
No nic zobaczymy na Master Blasterze
pozdr

p. s. a Ciebie Bless dorwe po weekendzie ok? :)
pzdr

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

Crusader pisze:Jacku do squadu chcesz sie zalapac widze :)
Nie, ja po prostu trenuję. Zapłaciłem za miejscówkę, to wstydu Polsce nie mogę przynieść.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Crus, Jacku... podejmuje Wasze wyzwania. :)
Mam jednak dosyc dziwny tryb pracy (grafik), nie zawsze mam czas grac. Pozwolcie, ze przedstawie, w jakie dni moge byc do Waszych usług:

25.05. (piatek) - o ktorejkolwiek, byle skonczyc do 18:00.
28-30.05. (poniedzialek-sroda) - mam do pracy na popoludnie, wiec jakbysmy zaczeli bitewke o 9:00, to bysmy sie wyrobili do 13:00
31.05. (czwartek) - o ktorejkolwiek, byle skonczyc do 18:00.

Decyduje kolejnosc zgloszen. :twisted:
Obrazek

Nehan
Masakrator
Posty: 2299

Post autor: Nehan »

P.S. Skąd wzięliście Szafę? W F&F graliście?
Z hurtowni mebli :D :wink:

Awatar użytkownika
Crusader
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3109

Post autor: Crusader »

No to ja chcę by z Tobą w piątek :)

Mniej wiecej o 12-13 w fabcu pasi?
pzdro

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

Czwartek 31 - reserve.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Ok, aktualizacja terminarza spotkan pt.: "Dostań baty od blessa":
25.05. (piatek) - Crus
28.o5. (pon) - Shino
31.05. (czwartek) - JJ


;)

Zaraz wrzuce relacje dzisiejszych dwoch bitew. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Najpierw bitwa z Shino.
Wylosowalismy tereny, wylosowalismy ich ustawienie. Gre mialy rozpoczac TK.

Obrazek

A wygladalo to w skrocie nastepująco:

Od lewej strony napieraly u mnie jedne driady, wildzi, jastrzebie (te szybko przeskoczyly ze srodka stolu na flanke) i wiekszy regiment tancerzy. Driady przeszly po bagnie pod sam nos rydwanow. Przyznam, ze nie docenilem sily tej jednostki, co sprawilo, ze wkrotce moje drzewka zostaly rozjechane i przemielone. Szkoda, ale wiecej tego bledu nie popelnie. Jastrzebie zbieraly ostrzal z rydwanow i łucznikow i stracily 3 rany (wiec 1,5 jezdzca), ale i tak spisaly sie dzielnie, bo w piatej turze zaszarzowaly na niedobitki carrionow (o nich zaraz), by nastepnie wpasc z overruna w lucznikow z liczami. Przed smiercia (bo niestety po przegranej walce jastrzebie zostaly zmuszone do ucieczki i dostaly crossfire od giganta, czy rydwanow) dzielne ptaki zdolaly rozszarpac jednego licha, co troche mi potem pomoglo. Tymczasem wyszla sprawa dwoch skorpionow. Jeden byl zakopany, zas drugi przyczaił się na powierzchni. Odetchnalem z ulgą, kiedy okazalo sie, ze zakopany skorpion stracil orientacje i zgubil sie gdzies w piaskach pustyni (misfire i 2). Troche gorzej moglo byz z drugim skorpionem, ktory zaszarzowal z popychaczki na tancerzy. Tu jednak mój wysoki WS i ward na 4+ zrobily swoje - walka skonczyla sie remisem. Za to z mojej turze w bok skorpiona wbili sie wildzi, ktorzy juz bezlitosnie połamali konstruktowi szczypce i ogon.

Na prawej flance juz na samym poczatku bitwy wyskoczyly mi przed nos carriony. Szybko ich odwaga zostala ukarana - dostały salwę od wszystkiego czym dysponowalem, co zmniejszylo ich liczbe z 5 sztuk do jednej. Ocalaly Carrion uciekl na tyly, gdzie przez trzy tury licze probowaly wokol niego odbudowac regiment. Rytuał ten(o czym juz wspomnialem) przerwały jednak dosyc brutalnie moje 3 jastrzebie. Rydwany niesmialo podjezdzaly tracac z ostrzalu pojedyncze rany. To samo dzialo sie z kawaleria. Nieco smielej poczynal sobie za to drugi wykopany skorpion, ktory przyszarzowal driady stojace na jego markerze. Drzewka nie sprostaly olbrzymiemu insektowi i zostaly przez niego zniszczone. Te zniewage pomscil Treeman (ktory wlasnie otrzymal radosna nowine o autodestrukcji khemryjskiej katapulty ;) ) i srodkowe driady. Ale tu juz przenosimy sie w...

Srodkową część stołu. Obie jednostki lesnych duchów szybko i sprawnie zdemontowaly skorpa. Treeman overrunowal w kierunku prawej flanki, zas driady do przodu. Prosto pod Kinga. Król widzac nadażającą się okazje natychmiast ruszył do ataku. Wpadl w kruche driadki - polamal je i pogonil, by skonczyc ruch... pod Waywatcherami. Leśni snajperzy na szczescie nie przerazili sie mumina i pewną ręką wbili mu strzale prosto w oko, aż zadzwięczało (killing blow :) ). Gorzej, ze po tym wyczynie nie zdali testu na klatwe i WSZYSCY umarli. No, ale i tak sie oplacilo.
Nie zapominajmy takze o ostatniej wykopywaczce - swarmach. Te postanowily dopasc altera. Moj biegacz zreszta jakos strasznie przed robalami nie uciekal - zaslonil sie tylko tarcza i wyciagnal miecz. Gdyby ustal te szarze, to zaraz otrzymalby wsparcie od tancerzy (to bylo jeszcze zanim ci zostali zaszarzowani przez skorpiona) , lecz niestety chlopak nie byl w stanie zadac dwoch ran i dostal fear outnumber. Robale go nie gonily, bo Alter mial bardzo blisko do giganta i Shino slusznie liczyl, ze biegacz sie tym gigancie rozbije. Ale sie nie doliczył, bo Alter uciekl tylko 6 cali i zatrzymal sie w lesie. A potem uciekal, uciekal, uciekal przed kolejnymi szarzami, by w koncu zebrac sie na samym koncu gry. A wracajac do robali, to skoro te jednak zdecydowaly sie nie gonic, to tancerze jednak sie do nich pofatygowali (nie bylo co zbierac) - to pewnie dzieki tej rozgrzewce tak ladnie tancerze ustali potem skorpiona.
Ostanią akcja bitwy miala byc piekna szarza Treemana i wildow na kawalerie truposzy. Mialo byc pieknie, lecz nagle okazalo sie, ze Treeman nie dochodzi (nie mial jak pivotowac) i niespodziewanie Wildzi samotnie staneli przeciwko jednostce z 2 szeregami, Warbannerem i outnumberem... Ale dali rade.... ustac jednego brejka na -1. Wiecej na szczescie nie musieli, bo to byl juz koniec bitwy.


Podsumowujac, moge powiedziec, ze gra byla z obu stron dosyc ostrozna. Ani Shino, ani ja, nie probowalismy sie szturmem przebic do wroga. Gra wygladala jak przeciaganie liny - troche ja szaprnalem, troche Shino. W miedzyczasie obaj sie lekko ostrzeliwalismy. Jak cos wchodzilo w nasza polowe stolu, to to anihilowalismy w walce wrecz. Akurat tak sie zlozylo, ze na mojej stronie pojawilo sie wiecej wrogich rzeczy i stad wynik...

Zwyciestwo leśnych elfów (roznica ok. 1000pkt)


Shino mial troche pecha (strata katapulty i skorpiona po misfire'ach, oraz Kinga z killing blowa), lecz chyba tez troche nie wykorzystal przynajmniej dwoch swoich jednotek: giganta i kawalerii. Oba regimenty nic wlasciwie nie zrobily - dreptaly tylko w miejscu nie mogac sie zdecydowac na kogo i jak atakowac. Ta bitwa uswiadomila mi takze, ze armia Tomb Kings ma potencjal "anty-welficki". Trzeba tylko wlasciwie wykorzystac kazda swoja jednostke, no i miec troche farta. :)

Bitewka byla w deche i oczywiscie dzieki Ci za nią, Shino ! :)
Rewanzyk juz mamy ustawiony... :)
Ostatnio zmieniony 18 maja 2007, o 12:31 przez bless, łącznie zmieniany 7 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13990
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

to moze ja do 1 tury blessa :D

wildzi wychodza zza winkla (sklala) i ustawiaja sie tak by isc flanka wprost na moje rydwany. Mniejsi wardancerzy im assystuja jednak zachodwujac minimalen 16" od moich rydwanow. Oddzial z magami wykonuje taktyczny odwrot na krawedz pola bitwy, podobnie jak warhlaki, z ktorymi nie da sie nic zrobic po uszczupleniu ich do 3 modeli i zawsze (raczej) bedacych w zasiegu carrionow.
Treeman wija sie razem z alterem do lasku na srodku
driady ubezpieczaja markery ;)

w fazie magii ogolnie blopkuje wszystko oprocz spowolnienia na rydwany ( i tak nic nie mialo do nich zasiegu) oraz wooda, ktory to wchodzi z if-ka :) (a szczescie niewiele robi... nie pamietam czy nic, czy jedna czy 2 rany).


strzelanie. Alter odpala haila, luczniczy i drzewo strzelaja po carrionach. 4 schodza. Warhawki gdy im zdjeto cel z pola widzenia zamist do sepow strzelaja do rydwanow i niszcze prawe kolo lewego chariotu ;) . Ogolnie strat bylo stosunkowo malo, ale to pierwsza tura i duzo sie moze zdarzyc jeszcze;]

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

No, to dawaj jeszcze swoja ture. :)
Odstapie Ci przyjemnosc opowiedzenia o dwoch misfire'ach.... hehehe...

Tymczasem historia mojej potyczki z helfami Piotra (Liresa).

Rozstawienie:

Obrazek

Bedzie w sporym skrocie, bo jestem zmeczony dniem.

Po lewej stronie lecialy moje jastrzebie, szly jedne driady i regularny ostrzal prowadzily dwa regimenty lucznikow. Alter tez wychylil sie po tej tej stronie, by z haila ustrzelic skrajna lewą baliste, lecz niestety z 11 hitów bylo tylko jedno trafienie w zaloganta (nie zranilem) i jedna rana na maszynie (no coz - dzis alter mial slabszy dzien). Z master of stone zdjalem rydwan, wystrzelalem lucznikow oraz maga, i prawie wystrzelalem skałtów (na koniec zostal jeden). W odpowiedzi helfy zestrzeliy mi Altera, 3 jastrzebie, oraz driady, a takze lekko poszarpaly jednych lucznikow. Jastrzab, ktory przezyl, dopadl te baliste, która miała czelność zastrzelic mojego biegacza.

Srodkiem stołu taksówką pomykał sobie treeman i waywatcherzy. Lasek dowiozl obie jednostki tuz pod nos White Lions. Skumulowany ostrzal i magia sprawily, ze biale lwy zostaly powaznie przerzedzone, tak, ze kiedy treeman pokazal im w koncu swoja radosna facjate, bylo ich juz tylko 6+lord, co pozwolilo drzewku szybko łobuziaków pozamiatac. Niestety, kiedy po walce samotny lord dostal fear outnumber i zaczal zmykac, moj treeman nie zdolal do dopasc, wiec dran sie zebral w swojej ostatniej turze.

Po prawej stronie otoczeni kordonem driad szli tancerze i wildzi. Moje magiczki dwoily sie i troily, by ochronic swoich ludzi - tworzace kordon regimenty chyba ze trzy razy otrzymaly zdolnosc regeneracji i ze trzy razy byly pod oslona Howling Wind. A i tak wiekszosc z nich zostala wystrzelane/wyczarowana... Kiedy w pewnym momencie w kordonie zrobila sie drobna luka, zaraz stracilem tez z ostrzalu wild riderow. Magia Helfow dawala mi sie dosyc we znaki, ale i tak nie moge narzekac, bo w pierwszej turze Piotr rzucil miscasta jedną magiczka (dostala rane, stracila level i dobry czar), a potem ta sama magiczką miscasta w drugiej turze (lecz tyle, ze czar nie wyszedl). Niedobitki driad, ktore przetrwaly ogien helfow, zniszczyly jedna baliste (druga od lewej) i jednych lucznikow (tych za murkiem). Regiment mniejszych tancerzy zostal zredukowany do 3 modeli i w akcie desperacji probowal z 6 driadami pokonac mistrzow miecza, lecz Ci niestety sprawnie rąbali male drzewka i wygrywali walki, zmuszajac moje jednostki do dwoch testow zlamania (na szczescie dwa razy udalo mi sie zdac brejki).

Po bitwie zostaly mi dwie magiczki, dwa regimenty lucznikow, jedna driada, 3 tancerzy i 9 tancerzy, jeden jastrzab, waywatcherzy i drzewo.

Piotrowi przezyli dwaj magowie (jeden z raną) i lord. Jeden regiment lucznikow, jeden skałt, połowa swordmasterow i dwie balisty.

Tak jak sie spodziewalem (o czym wspominalem) byla to bardzo ciezka bitwa. Silny ostrzal (daleki zasieg, dobra celnosc, duza ilosc strzalow) sprawily, ze naprawde ciezko bylo dojsc. Pomimo braku helfickich spowalniaczy, oraz T4, skirmisza i warda na driadach, ktore zbieraly prawie caly ostrzal i magie. No i ta magia tez bolala...


Wynik - małe zwyciestwo leśnych elfów (roznica 850 pkt)

Ale bylo super, naprawde super. :)
Niebanalna, oryginalna i mocna rozpa Piotra dala mi duza frajde i byla powaznym wyzwaniem dla moich leśniaków. Z przyjemnoscia jeszcze sie z tą armia ( i jej generałem, oczywiscie ! ) kiedys zmierzę. :)
Ostatnio zmieniony 18 maja 2007, o 10:46 przez bless, łącznie zmieniany 13 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13990
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

Odstapie Ci przyjemnosc opowiedzenia o dwoch misfire'ach.... hehehe...
grrr rewanz bedzie krwawy ;)

moja 2 tura.. wykopue sie tlyko scorp w lewej. oczywiscie misfire i oczywisdcie 85 punktow w plecy... charioty sie troche cofne;y by wygrzac z serii do biegacza carrion wycofal a reszta zajela z gory upatrzone pozycje. potem 3 strzal z katapki (troche zle wymierzony) i 4 i juz jej nie bylo... no coz... tylko 200 punktow stracilem wiec nie bylo zle ;) wiecej sie juz nie wydarzylo w tej turze z ciekawych rzeczy ;( a carriony wstaly 2

ODPOWIEDZ