Finanse Drużyn

Taka odmiana Warhammera, w której gracz ma jeden model i rzuca tylko dwiema kostkami. Ale podobno nadrabia klimatem. Forum poświęcone Warhammerowi RPG i opowieściom ze świata Warhammera.
ODPOWIEDZ
Luki
Wałkarz
Posty: 53
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Luki »

Lordzie Andre, z całym szacunkiem dla Ciebie, ale moim zdaniem wina leży nie w graczach tylko w sposobie prowadzenia,

popieram zdanie Izo, że gracz musi widzieć, że każda najmniejsza potyczka to potencjalna szansa zakończenia żywota, nawet mały smyk w całkiem jasnej uliczce, jeżeli będzie miał szczęście (bardzo duże :D) to zabije wprawionego w wojach miecznika,

chodzi mi o to, że wystawianie na spotkanie graczom demonów i innych takich, pobudza w nich tą heroiczną potrzebę usiekania bestii, a przecież siły chaosu będą posługiwać się wiernymi ludzikami niż rzucać ciężką armadę, na grupę obdartusów....

Sam, podczas tych wszystkich lat grania, spotkałem zaledwie pomniejszego demona i wyszedłem na tym spotkaniu tak jak opisałem wcześniej.... ale ja grałem przeważnie obdartusami, dla mnie mag 4 poziomu to tylko mit, ale o tym to już też pisałem

Każdy gra tak jak lubi....

Lord Andre
Chuck Norris
Posty: 482

Post autor: Lord Andre »

Ave

Znaczy nie do końca się zrozumieliśmy. Właśnie od dość długiego czasu starałem się pokazać graczom, że są inne opcje niż walka i udało mi się dopiero to kiedy nieświadomie wzięli udział w otwarciu portalu do wymiaru demonów. Wcześniej to wyglądało tak: O Troll... No to zrobimy tak... ja strzelam a jak podejdzie to go siekamy :? Ale postaram sie, by na następnej sesji odczuwali walki z demonami ( jednak do niej doszło, pomimo ich rozważnej ucieczki ). Oj będą czuli ciężar walki z chaosem

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

U mnie sprawa jest prosta: co zarobicie, to Wasze. Jak zarobić? Znajdźcie pracę :P Pierwszy który próbował obrobić zwłoki musiał mierzyć się z sierżantem straży i jego świtą szukającym hien cmentarnych. Przy okazji zostali oskarżeni o morderstwo: wszak nie musieli mordować kogoś kto tylko chciał zabrać im sakiewkę.
Ciężko było wyplenić nawyki z D&D i komputerówek, ale się udało. Chcesz nieść dwa napierśniki w plecaku? Okej... a jak je w nim mieścisz? To nie niesiesz w plecaku, tylko w rękach? Okej... chcesz wyjąć miecz? A jak? Masz w dłoniach kirysy! Nosisz cały dzień pełną płytę? Spoko... jak to czemu musisz zapłacić 3 razy więcej za posiłek? Bo jesteś padnięty! Rano nie możesz wstać? Cholerne zakwasy, nie? Spałeś w zbroi? Oj biedaczku... nie dość, że nie wyspany, to jeszcze z odparzeniami od przeszywki... oj nie masz przeszywki pod tą kolczugą? Nie założyłeś? No to każdy cios dodatkowe k3 obrażeń...
Oj piękne to były czasy uczenia graczy jak wygląda przeżycie... potem mogli sobie pozwolić na heroizm... a dlaczego? Bo byli zwykłymi ludźmi a nie jakimiś bubkami o takiej i siakiej profesji i takich czy siakich statach... Przejadali i przepijali więc wszystko co nie szło na zioła, okłady, maści, naprawę sprzętu, cerowanie gaci czy lutowanie kociołków. Na dziwki już ich nie było stać, musieli zainwestować w niekomercyjne metody i zająć się zwykłym podrywem.
Jak teraz o tym pomyślę to straszny ze mnie cham był. Jak ja im mogłem pozwolić na bepłatny seks? Przecież to nienaturalne... :?

;)

Lord Andre
Chuck Norris
Posty: 482

Post autor: Lord Andre »

Ave

Trzeba było ich zrujnować za żarcie i alkohol, który musieli wydać na podryw :wink:
Okej... a jak je w nim mieścisz? To nie niesiesz w plecaku, tylko w rękach? Okej... chcesz wyjąć miecz? A jak? Masz w dłoniach kirysy! Nosisz cały dzień pełną płytę? Spoko... jak to czemu musisz zapłacić 3 razy więcej za posiłek? Bo jesteś padnięty! Rano nie możesz wstać? Cholerne zakwasy, nie? Spałeś w zbroi? Oj biedaczku... nie dość, że nie wyspany, to jeszcze z odparzeniami od przeszywki... oj nie masz przeszywki pod tą kolczugą? Nie założyłeś? No to każdy cios dodatkowe k3 obrażeń...
Brutalna, aczkolwiek przydatna lekcja życia w RPG... Mnie załamał ostatnio gracz, który miał przy sobie dwie kusze, dwa miecze, bolas, łuk, pistolet, i trzy koce w plecaku :shock: po prostu jak popatrzyłem na niego, to wiedział już, że zaraz straci część ekwipunku , który nie wiadomo jak mieści się mu na plecach... Po prostu poprzedni mistrz gry nie kontrolował zbytnio jego ekwipunku. no i kiedy u mnie na sesji upadł w czasie walki, jego zdobiony łuk się złamał ( rzeźbienia osłabiają strukturę ) obie kusze stracił, kiedy zemdlał w czasie walki ze szlachcicem, z której reszta drużyny musiała salwować się ucieczką biorąc delikwenta na plecy, i zostawiając jego kusze w tłumie. Mieczami jeszcze się zajmuję :wink:[/quote]

Awatar użytkownika
Izo
Falubaz
Posty: 1112
Lokalizacja: Front Wyzwolenia Pragi

Post autor: Izo »

OK panowie, WFRP to nie Sims. Ja też uważnie badałem co gracze noszą, czy ktoś nie biega w płycie z plecakim pełnym złota itp. Ale pewne czynności mogą pozostać automatyczne, bo nie dość że traci na tym klimat, to jest to po prostu nudne :)

Lekcja lekcją, ale uczyć najlepiej na błedach (potwór cię goni? uciekasz w płycie? chcesz pobiec? szkoda, że nie pomyślałeś wcześniej :*), a nie upierdliwością :D

Awatar użytkownika
Skavenblight
Naczelna Prowokatorka
Posty: 6092
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Skavenblight »

Jak teraz o tym pomyślę to straszny ze mnie cham był. Jak ja im mogłem pozwolić na bepłatny seks? Przecież to nienaturalne...
No pewnie, takie rzeczy to tylko w realu ;)

A bohater mojego kumpla obcinał kiedyś łapy chaośnikom i je kolekcjonował. Potem sprzedawał magom. Kupił sobie świnię i prowadził obok jak psa. Skoro chciał - pozwoliłam. Reakcja miejscowej ludności zawsze zmuszała go do odwrotu ;)

Awatar użytkownika
Izo
Falubaz
Posty: 1112
Lokalizacja: Front Wyzwolenia Pragi

Post autor: Izo »

Ehehehe jakbyś wiedziała, co kolekcjonował mój kapłan slaanesha-Iluzjonista ...

Awatar użytkownika
Skavenblight
Naczelna Prowokatorka
Posty: 6092
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Skavenblight »

Izo pisze:Ehehehe jakbyś wiedziała, co kolekcjonował mój kapłan slaanesha-Iluzjonista ...
Zapewne to, co chciała kolekcjonować niewyżyta niziolica, myśląc, że jak podniesie sztylet na nadbiegających kultystów, to załatwi sprawę...

Osobliwy handlarz rękami był powszechnie nienawidzony i ścigany, ale wiodło mu się jakoś. Z zamiłowania zresztą był wynalazcą, bo miał profesję inżynier... [tak, to ten, co wydał PP, bo wisiał na linie, strzelając w ciemności z kuszy do skavenów]. Trochę jak Malakai ;)

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

Mnie załamał ostatnio gracz, który miał przy sobie dwie kusze, dwa miecze, bolas, łuk, pistolet, i trzy koce w plecaku
Koce w plecaku, kusze przy udach na paskach, bolas nawet na nadgarstku, pistolet za pasem, miecz w pochwie na plecach (na plecaku) i przy pasie. Niestety nie wiem jak nosił łuk który zwykle by nie zwiotczał i nie stracił właściwości nosi się nienapięty a cięciwę nosząc go przez ramię łatwo uciąć. Czasem takie przegięcia to nie przegięcia. Obejrzyj marsz Szwedów w "Potopie" i looknij ile ekwipunku niosą na sobie. Z kuszami załatwiłbym sobie jeszcze sprężynę przytrzymującą bełt nawet gdy kusza nie jest w poziomie... pistoletu załadowanego raczej ku dołowi pewnie nie nosił... Nie mam nic przeciwko noszeniu dużej ilości sprzętu, ale to wymaga czegoś do transportu- muł, koń, wóz, cokolwiek... Po tym jak kiedyś sam chciałem przenieść wszystkie części płytówki i plecak przez miasto wiem jakie są z tym problemy i moje sińce na nadgarstkach od kirysu nie pozwolą nigdy na noszenie ze sobą sprzętu, który da si.ę unieść, ale nie ma go jak chwycić...
Gdy się tego nauczyli wiedzieli już co robią... to były automatyzmy, ale wyruszając na akcję prosili służącego, giermka czy kumpla o nałożenie zbroi, nakładali ją tylko wtedy kiedy to było potrzebne, wiedzieli gdzie nie wypada wchodzić z bronią i jaką upierdliwością może być luźna zasłona w hełmie. Potem wystarczyło już mówić "siusiu, bielizna, kąpiel, śniadanie, ubieranie, wychodzimy w karczmy, sprawdzamy uprząż, wsiadamy na koń, jedziemy, dojeżdżamy do jakiejś przystępnej polanki, rozbijamy obóz, zbroimy się, zostawiamy sługi w obozie i idziemy do tych zasmarkanych ruin" zamiast opisywać każdą z tych czynności z osobna, ale wydawało nam się to lepsze niż "wychodzimy z karczmy i przeczesujemy ruiny". A przynajmniej nikt już nie odwalał mi numerów typu "jestem w pełnej zbroi -> nikt nie gwiźnie mi sakiewki bo mam ją pod ubraniem -> a za ten miecz to ile panu płacę?". Koleś musiał się naprawę nagimanstykować rozbierając się u kupca gdy wszyscy nawet z ulicy przyszli striptiz oglądać...
A bohater mojego kumpla obcinał kiedyś łapy chaośnikom i je kolekcjonował.
Pewien rycerz zakonny (taki co ich za koniami włóczą) obcinał uszy elfom i nosił na szyi, bo miał poza sobą jeszcze 3 elfów w drużynie... do były dziwne czasy... :?
A świnia fajna rzecz. Tylko ciężko ją wytresować w przeżyciu, gdy reszta drużyny jest głodna i od 3 tygodni jedzie na żelaznych racjach...

Lord Andre
Chuck Norris
Posty: 482

Post autor: Lord Andre »

Ave

No to ja odpowiem filmem na film. Widziałeś królestwo niebieskie? Kusza, taka porządna mogła mieć nawet ponad pół metra długości. Trochę dużo nie? a do tego trochę nie wygodna, a do tego takie dwie. Dwa miecze przy pasie też robi swoje. Do tego on z tym nie tylko przemieszczał ale chciał też różne dziwne akcje robić ( czytaj walczyć, skakać, uciekać itp )

a co do kuszy to tu jest dobry obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

:D :D :D :D :D
Bardzo fajnie, ale to jest kusza oblężnicza dodatkowo bardziej "zaawansowana technologicznie" bo z całą windą do napinania cięciwy. Chciałbym zauważyć, że kusza kuszy nie równa, bo mają różny naciąg, siłę nośną, zasięg o wielkości i różnych modyfikacjach w budowie nie wspominając. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden obrazek nie odda całego zbioru broni miotających kryjących się pod nazwą "kusza". Dwa miecze przy pasie nic nie robi, bo są przy pasie. Trzeba nauczyć się z tym chodzić, ale uwierz, że taki sprzęt da się nosić o wiele łatwiej niż kolczugę i płytówki, tym bardziej bez przeszywki pod spodem.
Wybacz, ale jakoś mnie nie przekonałeś...

Lord Andre
Chuck Norris
Posty: 482

Post autor: Lord Andre »

Ave

Pierwsze: miałeś kiedyś miecz przy pasie? A dwa? Do tego dwie kusze ( nie ważne jakie ) i spróbuj z tym normalnie egzystować, czyli chodzić, biegać skakać, walczyć. Nie chodzi mi o to, ze tego nie da się nosić, ale nie da się z tym robić przysiadów, uników itp.

kto nosi zbroję bez przeszywki? To dosyć hardcorowy ( czytaj głupi ) sposób na ochronę...

Poza tym kusze, nawet te najmniejsze są i tak bardzo niewygodne i nie przypominam sobie żadnego przypadku w historii by jakieś odziały nosiły dwie kusze ( możliwe że jakieś oddziały konne, ale to nie należy do naszej dyskusji )

Pozdro

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

miałeś kiedyś miecz przy pasie?
Wolałbyś nie wiedzieć co nosiłem przy pasie. Na razie czekam, aż po wczorajszej inscenizacji walk z Krzyżakami zagoi mi się nos. I powiem Ci jedno: da się to nosić jeśli nie masz na sobie niewygodnych części pancerza. Tyle mojego. A przysiadów i uników możesz nie zrobić i w pancerzu jeśli nie jest zrobiony specjalnie na twoją miarę, czyli jak pancerze kupowane przez graczy. Ot cała filozofia.

Luki
Wałkarz
Posty: 53
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Luki »

Wow!

Dla mnie to trochę niewyobrażalne, poruszać się w świecie warhammera z takim ekwipunkiem,

jesteś lepem na wszystkich bandytów na trakcie, twój ekwipunek to sporo złotych koron, a to tyle by wyżywić całą wioskę przez miesiąc albo dwa,

ktoś, kto ma tyle broni musi być niezłym wojem - pomyślał bandyta
zgodnie z zasadą gdzie ludzi kupa tam herkules dupa - pomyślał jeszcze raz, wyobrażając siebie w zajeździe "trzy prosiaki" z pełnym brzuchem, w czystych szatach i trzymającego na kolanach tą brunetkę która tam od niedawna pracuje,

natomiast drugi argument mogący się w głowie bandytów, jeżeli są w miarę myślącą bandą, pojawić to, że skoro ma tyle tego i jeszcze nikt go nie obrobił, to musi znaczyć, że to naprawdę dobry w bitce gość... no cóż po pierwsze zawsze można go naszpikować bełtami i strzałami, a jeżeli ktoś zginie to, taki los, jedna morda mniej do karmienia, i więcej złota na głowę....

Oczywiście gdy porusza się cała świta takich bohaterów to trochę zmienia myślenie owych bandytów, ale samotny bohater....

Ushabit
siusiu, bielizna, kąpiel, śniadanie, ubieranie, wychodzimy w karczmy, sprawdzamy uprząż, wsiadamy na koń, jedziemy, dojeżdżamy do jakiejś przystępnej polanki, rozbijamy obóz, zbroimy się, zostawiamy sługi w obozie i idziemy do tych zasmarkanych ruin"
kurcze to niezłe pańska z nich były, baronowie pewniakiem, lub książęta, ta, ja kąpiel to biorę raz na miesiąc w lecie, a w zimie wcale, bielizna, wybaczcie wielmożni panowie, nie zmieniam, a pchły i wszy to pozytywne zwierzątka, zawsze gdy czuję,że mnie opuszczają znaczy to niechybnie, że coś złego, dużego i ze śmierdzącym oddechem stoi właśnie za moimi plecami.... :D

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

jesteś lepem na wszystkich bandytów na trakcie, twój ekwipunek to sporo złotych koron, a to tyle by wyżywić całą wioskę przez miesiąc albo dwa,
A no tutaj się już zgodzić muszę. Każdy kto jak Predator podróżować pragnie na ryzyko nastawia się niechybnie. Do całego wywodu dodam jeszcze strażników przy miejskich bramach "nie potrzebujemy tu ludzi, którzy przynoszą kłopoty". Z tego względu jak już wspominałem o wiele lepiej znaleźć sobie jakieś juczne zwierzę albo tragarza, nie wyklucza to jednak możliwości noszenia takiego ekwipunku. Nadal jest to głośne i niewygodne czasem (tak jak i samo noszenie miecza przy pasie... spróbuj odwrócić się w karczmie nie szturchając kogoś albo nie rozbijając glinianych kufli), ale jest możliwe i nadal całkiem praktyczne.
kurcze to niezłe pańska z nich były, baronowie pewniakiem, lub książęta, ta, ja kąpiel to biorę raz na miesiąc w lecie, a w zimie wcale, bielizna, wybaczcie wielmożni panowie, nie zmieniam, a pchły i wszy to pozytywne zwierzątka, zawsze gdy czuję,że mnie opuszczają znaczy to niechybnie, że coś złego, dużego i ze śmierdzącym oddechem stoi właśnie za moimi plecami....
No cóż... gdy niewiasty w drużynie ordung wprowadziły kąpiel i zmiana bielizny raz w tygodniu jest niezbędna niestety... i na nic krzyki medyków, że z wodą przez pory skóry choróbska się do ciała dostają, a mokre włosy na mrozie to niechybna śmierć... tak postanowiły i tak już jest. Nie uradzę. Nie ma problemu którego nie dałoby się rozwiązać za pomocą armaty, ale są kobiety, na które i armatą nie podziałasz...
A czy baronowie lub książątka to prawieś trafił. Baby bowiem postanowiły o pozycję społeczną się trroszczyć, ale z higieną (jak to rycerze szpitalni zwać przywykli) to i książątek krucho- bretonnska szlachta przoduje bowiem we wspaniałej tradycji perfumowania nieprzyjemnych zapachów zamiast mycia. Pludraki przebrzydłe ;)

Luki
Wałkarz
Posty: 53
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Luki »

tak jak i samo noszenie miecza przy pasie... spróbuj odwrócić się w karczmie nie szturchając kogoś albo nie rozbijając glinianych kufli
ogólnie, gdy moja postać chodzi po mieście, przeważnie ma tylko noże przy sobie, cicha i przyjemna broń, i w zatłoczonym mieście w dzień broń jak najbardziej wystarczająca, i nie zwracasz na siebie tak uwagi... w nocy czasem wyjdę z mieczem (krótkim tylko, długich nie używam :D ), ale to też rzadko,
No cóż... gdy niewiasty w drużynie ordung wprowadziły kąpiel i zmiana bielizny raz w tygodniu jest niezbędna niestety... i na nic krzyki medyków, że z wodą przez pory skóry choróbska się do ciała dostają, a mokre włosy na mrozie to niechybna śmierć...
no na babę nie poradzę, choróbska to mało, panie....od wody skóra mięknie i wiotczeje, zmarszczki się robią i powiadają, że jak i skóra to pewniokiem i kości też wiotczeją i częściej się łamią, w Durthort, pewnej wsi niedaleko Nuln, powiadali, że młódka która codziennie się w wodzie godzinami pluskała, raz na kozim bobku się potknęła i na tyłek upadał tak, że kark jej pękł, ludzie mówili że to od tego pluskania....ja bym panie przemyślał te kąpiele... :D

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

A skoro tyle czasu się w wodzie pluskała widać nimfa to jaka, nereida albo i rusałka... elfia krew w takich pływa, a to zawsze kruche i takie jakieś niemrawe, dobrze że choć szybko padła, bo nie wiadomo jak wielu chłopów taka nieludka zbałamucić mogła i ludzkiej krwi napsuć, na skazy demonie narażając dzieci. Dobrze, że sama się zabiła, bo jakby ją Łowcy Czarownic znaleźli, to całą wieś by z dymem puścili...
Nie kąpieli to była wina, a opatrzności bogów naszych kochających lud swój i ludzki rodzaj. A ona niech demonom teraz za pokarm i nierządnice robi, jak jej się pluskać w wodzie dniami całemi chciało!

Luki
Wałkarz
Posty: 53
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Luki »

Ależ tam głupoty gadacie, panie, skąd Ci krew uszatych w zapadłej wiosce, przecież te wyperfumowane paniczyki prostej chłopki by przez rękawicę nie dotknęli,
demony gadacie panie, no nie wiem, możliwe li i to jest by i chaosu Książę Ciurlania w tym palec umoczył .... ale nie, gdzież tam, toć mówili, że cnotliwa była, nie, nie, mówię Ci panie to od tej wody...
Ale róbta panie jak chceta, a co do młódki to tak czy siak jej wina...

Awatar użytkownika
Ushabti
Mudżahedin
Posty: 256
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ushabti »

Może i ojciec jej elfem nie był, ale wiesz, że w ludziach krew gorąca a ich niewiasty nawet kopnąć gdzie trzeba nie potrafią, bo i pewnie nie chcą gdy im tylko z takimi paniczykami spółkować przychodzi!
Cobyśmy nie gadali, widać zasłużyła, bo Sigmar by na śmierć niewinnej i cnotliwej nie pozwolił, jako Inkwizytorium mawia. A im chyba kłamu nie zadasz?

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Kiedyś miałem bardzo zaradnego herosa, szybko się dorobiłem ale dostałem po czapie i kiedy odzyskałem przytomność moje złoto w tajemniczy sposób zniknęło i nikt z drużyny nie potrafił mi powiedzieć co się z nim stało ;) Potem znów miałem dużo pieniędzy, ale wylądowałem w lochu i moje złoto i zyciowy dobytek przepadł po brawurowej próbie ucieczki (udanej ;P ). Zamiast nosić ze sobą worek franzów lepiej inwestować w sprzęt np. miecz za 50 zk (w imperium, w którym gram tyle, a nawet więcej kosztują najlepsze miecze z krasnoludzkich kuźni ;P ) albo kamienie szlachetne, które można zaszyć w ubraniach. Łatwiej można w ten sposób pilnować swojego bogactwa ;)

A obecnie jestem biednym trepem i jeśli chodzi o drużynę (dekownicy, a jak :D ) to kasę liczymy w srebrze - każdy dysponuje około 70 monetami tego typu :P

ODPOWIEDZ