Hmm..co wy na to by zorganizować sesję w WFR na forum ? Może być ciekawie...Jak się zbierze tak z... 5 chętnych to drużyna gotowa i można zaszaleć.Widzę , że większość użytkowników piszących w tym dziale się na zasadach zna , ale podam schemat tworzenia postaci...tzn.
Imię:
Rasa: (krasnolud , człowiek , niziołek lub elf)
Profesja: (hehe..tu trochę tego więcej...akolita, banita, berserker z Norski, chłop, ciura obozowa, cyrkowiec, cyrulik, fanatyk, flisak, giermek, gladiator, goniec, górnik, guślarz, hiena cmentarna, kanciarz, kozak kislevski, leśnik, łowca nagród, mieszczanin, mytnik, najemnik, ochotnik, ochroniarz, oprych, paź, podżegacz, porywacz zwłok, posłaniec, przemytnik, przepatrywacz, przewoźnik, rybak, rzecznik rodu, rzemieślnik, skryba, sługa, strażnik, strażnik dróg, strażnik pól, strażnik więzienny, szczurołap, szermierz estalijski, szlachcic, śmieciarz, tarczownik, uczeń czarodzieja, węglarz, włóczykij, wojownik klanowy, woźnica, zabójca trolli, zarządca, złodziej, żak, żeglarz, żołnierz, żołnierz okrętowy. )
Historia: (cosik o pochodzeniu , życiu , co robimy itp.)
Co wy na to ?
A może sesja ?
-
Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Miki - a może byś kopnął towarzystwo do dokończenia tamtej naszej sesji? 
Jakby co, tutaj ja się piszę, ale tym razem to chcę sobie pograć
Z moich dobrych rad: więcej jak 5 osób nie ma co. Na tamtym forum zgłosiło się chyba 10 [udzielało się jakieś 7] i było już za dużo
To ja mogę zagrać:
Imię: Vakkra
Rasa: krasnolud [a raczej krasnoludka]
Profesja: Szczurołap [choć jest to tylko przykrywka]
Historia: Vakkra urodziła się w pewnej zapomnianej twierdzy w Górach Krańca Świata. Był to dobry rok dla tamtejszej populacji krasnoludów - oprócz niej na świat przyszło jeszcze troje dzieci, by zasilić szeregi ginącej brodatej rasy Niestety, dwadzieścia lat później zdarzyło się nieszczęście - czwórka tych młodych krasnoludów odkryła przypadkiem gniazdo skavenów, niemal w sąsiedztwie swego miejsca zamieszkania. Kiedy próbowali po cichu wycofać się, by zawiadomić o tym resztę krasnoludów, skaveni usłyszeli hałas i rzucili się na nich całą chmarą. Jedynie Vakkra przeżyła i od tego czasu nosi w sercu nienawiść do skavenów i wszystkiego, co pochodzi od szczura - łącznie ze zwykłymi szkodnikami, jakich pełno w miastach. Krasnoludka ta odznaczała się zawsze buntowniczym charakterem i niezwykłym uporem - obsesja na punkcie skavenów stała się ważniejsza niż posłuszeństwo wobec rodziców. Odmówiła małżeństwa ze starszym o trzydzieści lat Hagrundem i pożegnała rodzinne strony, udając się w stronę miejsc zamieszkałych przez ludzi. Właściwie nie jest szczurołapem - zawód ten jest tylko przykrywką dla jej skaveńskiej obsesji i pozwalał zarobić w trudnych czasach. Prawdziwym celem Vakkry jest tropienie i niszczenie szczuroludzi.
Jej wiernym towarzyszem jest piesek Orion, który pewnej zimnej nocy przyplątał się do jej nóg, gdy przemierzała las w poszukiwaniu drogi do miasta. Pies, co dało się zauważyć, również podobną niechęcią darzył szczury oraz polne gryzonie. Od tej pory są prawie nierozłączni.
Jakby co, tutaj ja się piszę, ale tym razem to chcę sobie pograć
Z moich dobrych rad: więcej jak 5 osób nie ma co. Na tamtym forum zgłosiło się chyba 10 [udzielało się jakieś 7] i było już za dużo
To ja mogę zagrać:
Imię: Vakkra
Rasa: krasnolud [a raczej krasnoludka]
Profesja: Szczurołap [choć jest to tylko przykrywka]
Historia: Vakkra urodziła się w pewnej zapomnianej twierdzy w Górach Krańca Świata. Był to dobry rok dla tamtejszej populacji krasnoludów - oprócz niej na świat przyszło jeszcze troje dzieci, by zasilić szeregi ginącej brodatej rasy
Niestety, dwadzieścia lat później zdarzyło się nieszczęście - czwórka tych młodych krasnoludów odkryła przypadkiem gniazdo skavenów, niemal w sąsiedztwie swego miejsca zamieszkania. Kiedy próbowali po cichu wycofać się, by zawiadomić o tym resztę krasnoludów, skaveni usłyszeli hałas i rzucili się na nich całą chmarą. Jedynie Vakkra przeżyła i od tego czasu nosi w sercu nienawiść do skavenów i wszystkiego, co pochodzi od szczura - łącznie ze zwykłymi szkodnikami, jakich pełno w miastach. Krasnoludka ta odznaczała się zawsze buntowniczym charakterem i niezwykłym uporem - obsesja na punkcie skavenów stała się ważniejsza niż posłuszeństwo wobec rodziców. Odmówiła małżeństwa ze starszym o trzydzieści lat Hagrundem i pożegnała rodzinne strony, udając się w stronę miejsc zamieszkałych przez ludzi. Właściwie nie jest szczurołapem - zawód ten jest tylko przykrywką dla jej skaveńskiej obsesji i pozwalał zarobić w trudnych czasach. Prawdziwym celem Vakkry jest tropienie i niszczenie szczuroludzi. Jej wiernym towarzyszem jest piesek Orion, który pewnej zimnej nocy przyplątał się do jej nóg, gdy przemierzała las w poszukiwaniu drogi do miasta. Pies, co dało się zauważyć, również podobną niechęcią darzył szczury oraz polne gryzonie. Od tej pory są prawie nierozłączni.
Imię: Fuldo
Rasa: niziołek
Profesja: cyrkowiec
historia: Fuldo przyszedł na świat w Sauerapfel w Krainie Zgromadzenia. Pochodził z wielodzietnej rodziny, miał 5 sióstr i 2 braci. W miarę jak Fuldo rósł (zarówno wzwyż jak i w szerz) był coraz bardziej nielubiany przez sąsiadów i rodzinę. Było to spowodowane zarówno jego lenistwem podczas zbierania jabłek jak i zamiłowaniem do robienia dowcipów i kawałów wszystkim dookoła. Gdy po raz kolejny musiał uciekać od starszej siostry która się obudziła rano z robakami w łóżku, zauważył że w wiosce, na rynku wyrósł wielki namiot. Wielokolorowe wstążki, flagi, płachty - wszystko to przybyło razem z wielkimi ludźmi do wioski Fulda. Razem z braćmi i siostrami wieczorem wykradli się z domu by pooglądać występy błaznów, skoczków, aktorów i wielu innych artystów. Jeszcze tego wieczoru spakował się i nic nie mówiąc, śpiącej już, rodzinie pobiegł za odjeżdzającym powoli cyrkiem. Niedługo miał się przekonać że ci ludzie nie są tylko cyrkowcami, ale też są niebezpieczni. Podczas postoju kilka kilometrów za wioską, na obóz czaiły się ghule,gdy Fuldo je wypatrzył, pomyślał że to już koniec. Wpadł do obozu cyrkowców wrzeszcząc i machając rękami. Ostrzeżeni ludzie wypadli z obozu i rozgorzała walka. Latające sztylety, toporki, strzały i bełty przestraszyły i odgoniły ghule od obozowiska. Po tym wszystkim cyrkowcy przyjęli Fulda do swojego grona ucząc go sztuczek akrobacyjnych, błazeństwa oraz rzucaniem sztyletami. Od tamtej pory Fuldo zabawia ludzi w imperium swoimi niziołczymi zdolnościami. Ostatnio jednak cyrkowi się źle powodzi z powodu zadłużeń finansowych. Fuldo myśli nad uciekaniem z tonącego okrętu.
Fuldo jest blondynem ma zielone zawsze rozbiegane oczy. Stara się nie jesć za dużo by nie brzuch nie przeszkadzał mu w akrobacji (co nie jest łatwe znając łakomstwo niziołków). Jest wysoki jak na niziołka, niemal dorównuje wzrostem krasnoludom. Ubrany jest przeważnie w pstrokaty niebiesko-czerwony strój.
Fuldo jest patentowanym leniem. Jedyną pracą jaką lubi to jest właśnie praca cyrkowca. Lubi się popisywać sztuczkami. Bardzo lubi przebywać w gronie niziołków. W obyciu jest luzakiem którego celem jest spokojne przeżycie w Starym Świecie zarabiając na siebie swoimi błazeńskimi talentami.
Rasa: niziołek
Profesja: cyrkowiec
historia: Fuldo przyszedł na świat w Sauerapfel w Krainie Zgromadzenia. Pochodził z wielodzietnej rodziny, miał 5 sióstr i 2 braci. W miarę jak Fuldo rósł (zarówno wzwyż jak i w szerz) był coraz bardziej nielubiany przez sąsiadów i rodzinę. Było to spowodowane zarówno jego lenistwem podczas zbierania jabłek jak i zamiłowaniem do robienia dowcipów i kawałów wszystkim dookoła. Gdy po raz kolejny musiał uciekać od starszej siostry która się obudziła rano z robakami w łóżku, zauważył że w wiosce, na rynku wyrósł wielki namiot. Wielokolorowe wstążki, flagi, płachty - wszystko to przybyło razem z wielkimi ludźmi do wioski Fulda. Razem z braćmi i siostrami wieczorem wykradli się z domu by pooglądać występy błaznów, skoczków, aktorów i wielu innych artystów. Jeszcze tego wieczoru spakował się i nic nie mówiąc, śpiącej już, rodzinie pobiegł za odjeżdzającym powoli cyrkiem. Niedługo miał się przekonać że ci ludzie nie są tylko cyrkowcami, ale też są niebezpieczni. Podczas postoju kilka kilometrów za wioską, na obóz czaiły się ghule,gdy Fuldo je wypatrzył, pomyślał że to już koniec. Wpadł do obozu cyrkowców wrzeszcząc i machając rękami. Ostrzeżeni ludzie wypadli z obozu i rozgorzała walka. Latające sztylety, toporki, strzały i bełty przestraszyły i odgoniły ghule od obozowiska. Po tym wszystkim cyrkowcy przyjęli Fulda do swojego grona ucząc go sztuczek akrobacyjnych, błazeństwa oraz rzucaniem sztyletami. Od tamtej pory Fuldo zabawia ludzi w imperium swoimi niziołczymi zdolnościami. Ostatnio jednak cyrkowi się źle powodzi z powodu zadłużeń finansowych. Fuldo myśli nad uciekaniem z tonącego okrętu.
Fuldo jest blondynem ma zielone zawsze rozbiegane oczy. Stara się nie jesć za dużo by nie brzuch nie przeszkadzał mu w akrobacji (co nie jest łatwe znając łakomstwo niziołków). Jest wysoki jak na niziołka, niemal dorównuje wzrostem krasnoludom. Ubrany jest przeważnie w pstrokaty niebiesko-czerwony strój.
Fuldo jest patentowanym leniem. Jedyną pracą jaką lubi to jest właśnie praca cyrkowca. Lubi się popisywać sztuczkami. Bardzo lubi przebywać w gronie niziołków. W obyciu jest luzakiem którego celem jest spokojne przeżycie w Starym Świecie zarabiając na siebie swoimi błazeńskimi talentami.
Miło mi , iż się zgłosiliście..co do MG.Ja w ostatecznej , krwawej , strasznej , okropnej , śmierdzącej ostateczności mogę być MG.Acz ostatnio..nieco mi ta funkcja zbrzydła , bo prowadziłem 8 sesji na forum..i chciałbym cosik pograć..moim ukochanym niziołkiem , strażnikiem pól 
Ewentualnie mogę pomagać robić KPki..
Ewentualnie mogę pomagać robić KPki..Imie: Oleg
Rasa człowiek
profesja: Kozak Kislevski
Oleg to twardy osiłek pochodzący z mroźnych krain Kisleva. Gdy dorastał wredne górskie gobliny wymordowały w pień jego wioskę poza nim samym. Zdołal on uciec z palących sie zgliszczy i kiedy ostatni raz odwrócił się by jeszcze raz spojrzec na ruiny tego co było jego domem poprzysiągł zemste na małych zielonych pokurczach. (skąds juz to znamy )Ledwo żywy dotarł do miasta, gdzie trafił pod opiekę jednego z żołnierzy tamtejszego garnizonu. Zajmował się nim zastępując mu ojca i szkolił go w fechtunku aż do tej pory kiedy sam postanowił że wstapi do armii cara. Służył on pod sztandarami Cara Kisleva kilka dobrych lat az stwierdził że nie tego oczekiwał od życia. Zdezerterował i uciekł do Imperium gdzie rozpoczął tułaczkę w poszukiwaniu przygód, mając nadzieje na ciekawsze życie.
Rasa człowiek
profesja: Kozak Kislevski
Oleg to twardy osiłek pochodzący z mroźnych krain Kisleva. Gdy dorastał wredne górskie gobliny wymordowały w pień jego wioskę poza nim samym. Zdołal on uciec z palących sie zgliszczy i kiedy ostatni raz odwrócił się by jeszcze raz spojrzec na ruiny tego co było jego domem poprzysiągł zemste na małych zielonych pokurczach. (skąds juz to znamy
)Ledwo żywy dotarł do miasta, gdzie trafił pod opiekę jednego z żołnierzy tamtejszego garnizonu. Zajmował się nim zastępując mu ojca i szkolił go w fechtunku aż do tej pory kiedy sam postanowił że wstapi do armii cara. Służył on pod sztandarami Cara Kisleva kilka dobrych lat az stwierdził że nie tego oczekiwał od życia. Zdezerterował i uciekł do Imperium gdzie rozpoczął tułaczkę w poszukiwaniu przygód, mając nadzieje na ciekawsze życie.-
Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
W sumie
Imię:Richter Totenkopf
rasa:człowiek
profesja:strażnik dróg
Jako benkart jednego z głowy rodziny jednego czołowych rodów szlacheckich Alistara Totenkopfa doradcy do spraw skarbu księcia elektora Nordlandu, Richter musiał znaleźć swoje miejsce w świecie.
Jako pozbawiony praw dziedziczenia i tytułów został oddany na wychowanie i terminowanie do bractwa straży dróg. Tam po okresie rekruckim stał się pełnoprawnym strażnikiem dróg i dbał wraz ze swoimi współbraćmi o bezpieczeństwo podróżnych na wielkim trakcie Północnym często mając do czynienia z bestioludzmi bądz zielonoskórymi. Jego ulubioną bronią jest pistolet na proch w który wyposażyła go straż. Czasem jednak musi robić użytek z miecza...
Imię:Richter Totenkopf
rasa:człowiek
profesja:strażnik dróg
Jako benkart jednego z głowy rodziny jednego czołowych rodów szlacheckich Alistara Totenkopfa doradcy do spraw skarbu księcia elektora Nordlandu, Richter musiał znaleźć swoje miejsce w świecie.
Jako pozbawiony praw dziedziczenia i tytułów został oddany na wychowanie i terminowanie do bractwa straży dróg. Tam po okresie rekruckim stał się pełnoprawnym strażnikiem dróg i dbał wraz ze swoimi współbraćmi o bezpieczeństwo podróżnych na wielkim trakcie Północnym często mając do czynienia z bestioludzmi bądz zielonoskórymi. Jego ulubioną bronią jest pistolet na proch w który wyposażyła go straż. Czasem jednak musi robić użytek z miecza...
Imię: Felix Pasibrzuch
rasa: człowiek
klasa: berserk z Norski
Felix od dziecka był nieudacznikiem. Brak jakichkolwiek umiejętności stawiał go daleko za rówieśnikami. Jego niezdarność szła w parze z ogromnym apetytem. Pasibrzuch czy też łakomczuch jak miewali go nazywać udawał wielkiego wojownika. Dawało mu to nie najgorszy zarobek, gdyż uciekał z zaliczkami za rzekomo wykonane zabójstwa na zlecenie. Pewnego dnia jednak, gdy na swej drodze spotkał prawdziwego Berserka z Norski ten wyzwał go na pojedynek. Felixowi nie udało się uciec. Został zmasakrowany. Był to jednak moment przełomowy w jego życiu. Nabrawszy szacunku dla przeciwnika który z krwiożerczą gracją rozbił mu głowę postanowił ćwiczyć fechtunek by być taki jak on. Niestety los nie sprzyjał Pasibrzuchowi. Podczas ćwiczeń u wynajętego nauczyciela mało sam siebie nie zabił. Przypadek sprawił, że znalazł truchło śnieżnego trolla któremu odciął łeb i przypisał sobie zabicie go. Został nazwany bohaterem, albowiem ludzie w wiosce utożsamiali tego trolla z nieszczęściami zdarzającymi się od niedawna w ich wiosce. Felix wesoły iż ma wyrobiony pewien szacunek oraz wygodę i jedzenie w misce żył szczęśliwie dopóki... (niech dokończy MG)
rasa: człowiek
klasa: berserk z Norski
Felix od dziecka był nieudacznikiem. Brak jakichkolwiek umiejętności stawiał go daleko za rówieśnikami. Jego niezdarność szła w parze z ogromnym apetytem. Pasibrzuch czy też łakomczuch jak miewali go nazywać udawał wielkiego wojownika. Dawało mu to nie najgorszy zarobek, gdyż uciekał z zaliczkami za rzekomo wykonane zabójstwa na zlecenie. Pewnego dnia jednak, gdy na swej drodze spotkał prawdziwego Berserka z Norski ten wyzwał go na pojedynek. Felixowi nie udało się uciec. Został zmasakrowany. Był to jednak moment przełomowy w jego życiu. Nabrawszy szacunku dla przeciwnika który z krwiożerczą gracją rozbił mu głowę postanowił ćwiczyć fechtunek by być taki jak on. Niestety los nie sprzyjał Pasibrzuchowi. Podczas ćwiczeń u wynajętego nauczyciela mało sam siebie nie zabił. Przypadek sprawił, że znalazł truchło śnieżnego trolla któremu odciął łeb i przypisał sobie zabicie go. Został nazwany bohaterem, albowiem ludzie w wiosce utożsamiali tego trolla z nieszczęściami zdarzającymi się od niedawna w ich wiosce. Felix wesoły iż ma wyrobiony pewien szacunek oraz wygodę i jedzenie w misce żył szczęśliwie dopóki... (niech dokończy MG
)Mam nadzieję , że będzie ktoś do mistrzowania chętny..ja nie będę zapalony , tak jak zazwyczaj jestem także IMO sesja w moim wykonaniu będzie..,,taka se" W związku z tym piszę zgłoszenie...
Imię:Bido Carrotmer
Ekwipunek(zgodnie z podręcznikiem):proca z amunicją , latarnia , olej do latarni , kuc z siodłem i uprzężą Ciućkiem zwany..
Profesja : Strażnik pól
Wygląd:Fido jest to niziołek , liczący zaledwie 135 centymetrów.Ma bujne , jasnobrązowe włosy średniej długości.Bido ma jasną karnację.Jego uszy są duże, nos mały.Ma on duże , zielone oczy , w których zawsze można było zobaczyć radość. ( http://img186.imageshack.us/img186/2210/hobbit1pq5.jpg ) (jego ,,fotka")
Historia:Bido urodził się i wychował w małej wiosce , nieopodal Farlengan.W wiosce mieszkały same halfingi , co znaczne ułatwiło sprawę w doborze rozmiaru , chociażby gospody ,,U pijanego halfinga".Fido żył w dużej rodzinie i mieszkał w równie dużym domu na końcu wioski.Największym bogactwem rodziny , było pole marchewek.Ba ! Ale jakie pole ! Piękne marchewki , warhamki rosły tam przec cały rok ! Naprzeciw jego domu mieszkała rodzina Brokmerów.Chciwa i zła była ta rodzina.Hodowali piękne brokuły ,dandżenki.W sumie cały czas od urodzenia Fida była wojna sąsiedzka.Każdy z każdym się kłócił , głównie o to , czyje warzywa są lepszej jakości.Pewnego razu Bido , kładąc się spać ujrzał dwa cienie przez okno , skradające się po jego rodzinnym polu.Wyrywali z ziemie cudne warhamki ! Skandal ! Fido nie namyślając się , wziął swoją procę.Wyszedł na zewnątrz i zakradł się od tyłu do złodzieji.Dwa strzały , i obu marchewkokradów leżało na ziemi , z sińcem na głowie.Afera była na całą wioskę.Co się okazało ? To było oczywiście , dwóch synów Brokmerów ! To był chwyt poniżej pasa.Wioskowe prawo było surowe.Za karę , zostało zniszczone ich pole.Konkurencji już nie było...a ta kradzież przyniosła Bido sławę.Ojciec zafundował mu kucyka , którego Bido nazwał ,,Ciuciek".Kuc był jego najlepszym przyjacielem.Po jakimś czasie , niektórzy ludzie zaczęli go najmować do obrony swoich posiadłości i pól.Bido wywiązywał się z obowiązków , robiąc porządek niepozorną bronią :procą....i tak się ciągnął jego żywot do czasu , aż on i Ciuciek.......
W związku z tym piszę zgłoszenie...Imię:Bido Carrotmer
Ekwipunek(zgodnie z podręcznikiem):proca z amunicją , latarnia , olej do latarni , kuc z siodłem i uprzężą Ciućkiem zwany..
Profesja : Strażnik pól
Wygląd:Fido jest to niziołek , liczący zaledwie 135 centymetrów.Ma bujne , jasnobrązowe włosy średniej długości.Bido ma jasną karnację.Jego uszy są duże, nos mały.Ma on duże , zielone oczy , w których zawsze można było zobaczyć radość. ( http://img186.imageshack.us/img186/2210/hobbit1pq5.jpg ) (jego ,,fotka")
Historia:Bido urodził się i wychował w małej wiosce , nieopodal Farlengan.W wiosce mieszkały same halfingi , co znaczne ułatwiło sprawę w doborze rozmiaru , chociażby gospody ,,U pijanego halfinga".Fido żył w dużej rodzinie i mieszkał w równie dużym domu na końcu wioski.Największym bogactwem rodziny , było pole marchewek.Ba ! Ale jakie pole ! Piękne marchewki , warhamki rosły tam przec cały rok ! Naprzeciw jego domu mieszkała rodzina Brokmerów.Chciwa i zła była ta rodzina.Hodowali piękne brokuły ,dandżenki.W sumie cały czas od urodzenia Fida była wojna sąsiedzka.Każdy z każdym się kłócił , głównie o to , czyje warzywa są lepszej jakości.Pewnego razu Bido , kładąc się spać ujrzał dwa cienie przez okno , skradające się po jego rodzinnym polu.Wyrywali z ziemie cudne warhamki ! Skandal ! Fido nie namyślając się , wziął swoją procę.Wyszedł na zewnątrz i zakradł się od tyłu do złodzieji.Dwa strzały , i obu marchewkokradów leżało na ziemi , z sińcem na głowie.Afera była na całą wioskę.Co się okazało ? To było oczywiście , dwóch synów Brokmerów ! To był chwyt poniżej pasa.Wioskowe prawo było surowe.Za karę , zostało zniszczone ich pole.Konkurencji już nie było...a ta kradzież przyniosła Bido sławę.Ojciec zafundował mu kucyka , którego Bido nazwał ,,Ciuciek".Kuc był jego najlepszym przyjacielem.Po jakimś czasie , niektórzy ludzie zaczęli go najmować do obrony swoich posiadłości i pól.Bido wywiązywał się z obowiązków , robiąc porządek niepozorną bronią :procą....i tak się ciągnął jego żywot do czasu , aż on i Ciuciek.......
Ostatnio zmieniony 26 lis 2007, o 18:13 przez miki, łącznie zmieniany 1 raz.
Bawię się trochę w sesje na forum i mogę stwierdzić, że najlepszym rozwiązaniem problemu rzutów jest... brak rzutów! Storytelling jest chyba najlepszy sposób na grę na forum. Co do statystyk to przydają się bo po prostu wiadomo kto jest w czym dobry. Proponowałbym uzupełnić karty o umiejętności.
http://dnd.webd.pl/generator/generator_kosci.html Tutaj mamy generator rzutu kością..mam nadzieję , że się przyda.Ja mam taki na dysku..ale nie pamiętam skąd pobrałem
Tutaj mamy generator rzutu kością..mam nadzieję , że się przyda.Ja mam taki na dysku..ale nie pamiętam skąd pobrałem