Beatyfikacja

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kruti
Dżentelmen Ludowy
Posty: 2105

Re: Beatyfikacja

Post autor: Kruti »

Jedy Knight pisze:
Jestem lepszy od baby ze wsi we wszystkim poza dawaniem dupy, choć to ona jako najniższy wspólny mianownik wypiera powoli wszelką myśl z dyskursu publicznego.
Czy na użytek tej dyskusji "baba ze wsi" oznacza coś innego niźli tylko osobę płci żeńskiej zamieszkującą tereny wiejskie?
Dębek pisze: Skoro kogos interesowała beatyfikacja, czy też slub Williama to chuj wam do tego.
Powiedziane może mocno :) ale właściwie trafnie. Można było w tym czasie zrobić setki innych rzeczy a nie podniecać się tą zbiorowizną. Jak są mistrzostwa świata w piłce nożnej też masa osób podnieca się w kółko tym samym i w telewizji ciężko napotkać inny temat... I też wygląda to obiektywnie jak cyrk. Dopóki nie urządzają Wam beatyfikacji w domu to dajcie spokój...
Obrazek

Awatar użytkownika
CzarnY
Falubaz
Posty: 1470
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok!

Post autor: CzarnY »

widze, ze u czesci piszacych ateizm wiaze sie nieodwracalnie z masochizmem - wsciekaja sie, żyłka wyskakuje, ciśnienie skacze, ale robia wszystko nie przegapic ani chwili. :)

Dębek, +1.

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

Nikt do oglądania beatyfikacji nie zmuszał a że w telewizji ciągle o niej gadali to normalne bo miało to dużą oglądalność
Trza było figurki malować zamiast w TV sie patrzeć :D

Awatar użytkownika
Żaba
Masakrator
Posty: 2957

Post autor: Żaba »

Maggot pisze:Założę się, że większość tych antyklerykałów pod koniec życia zacznie krzyczeć " Przebacz mi, Panie bo zgrzeszyłem!"
Ze strachu przed pustką i ciemnością....
pewnie bo Bóg jest Miłością :? a ona jak doskonale wiemy jest BEZWARUNKOWA 8)
CzarnY pisze:widze, ze u czesci piszacych ateizm wiaze sie nieodwracalnie z masochizmem - wsciekaja sie, żyłka wyskakuje, ciśnienie skacze, ale robia wszystko nie przegapic ani chwili. :)
rozumiem że jak nie ma argumentów mertyorycznych to jedziemy ad personsam :roll: - ja tam nie piszę że każdy katol to poganin - wyznawca magii, amuletów i czarów - bo taka teza jest bardzo ryzykowna do obrony.

ciekawe tylko że jak gdzieś pojawia się cokolwiek "nieprawomyślnego" to najgłośniejsze wycie dobiega z kruchty #-o dobrze że chociaż teraz nie prażą żywym ogniem odszczepieńców - „Wot, pełnaja kultura” :wink: - BTW uprzedzając komentarze prawomyślnych wiem że chrześcijanie byli mordowani co nie usprawidliwia ani jednych ani drugich zbrodniarzy...


Ż.

Awatar użytkownika
Pieta
Chuck Norris
Posty: 493
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Pieta »

Żaba pisze:pewnie bo Bóg jest Miłością :? a ona jak doskonale wiemy jest BEZWARUNKOWA 8)
Wow, nawet nie wiedziałem :shock:

Amerykańskie święto z okazji zamordowania człowieka mnie zniesmacza, brytyjskie święto zaślubin młodej pary skłania do refleksji, ale święto okazania szczególnego szacunku osobie zmarłej wydaje mi się jak najbardziej na miejscu.
Nawet obejrzałem niemal całą ceremonię. Nie była specjalnie długa ani męcząca i była całkiem skromna jak na Watykan.
Niepokazanie beatyfikacji Polaka w Telewizji Polskiej uznałbym za skandal. Szczególnie, że miała wymiar ogólnoświatowy.

Pozostaje nam teraz czekać na ceremonię kanonizacji ;)

Awatar użytkownika
Żaba
Masakrator
Posty: 2957

Post autor: Żaba »

Pieta pisze:
Żaba pisze:pewnie bo Bóg jest Miłością :? a ona jak doskonale wiemy jest BEZWARUNKOWA 8)
Wow, nawet nie wiedziałem :shock:
Biblia bardzo wyraźnie stwierdza w I liście Jana 4:8, że "Bóg jest miłością" (grec. ho theos agape estin). Jako słowo miłość użyte jest tu greckie słowo agape oznaczające bezwarunkową miłość do drugich.

Miłość– avga,ph [26]

Rzeczownik avga,ph [26] – miłość-agape, to miłość bezwarunkowa – „miłuję cię, bo chcę” – w przeciwieństwie do warunkowej przyjaźni i kochania. Pełnią, wzorem i źródłem miłości agape jest Bóg. „Bóg jest miłością; My również uznaliśmy i uwierzyliśmy w miłość, którą Bóg ma w nas. Bóg jest miłością. Kto zatem trwa w miłości, w Bogu trwa, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,8.16). Uwierzenie Bogu otwiera dostęp do tej miłości, „bo dzięki danemu nam Duchowi Świętemu miłość Boga przepełnia nasze serca”.A realizowana przez wierzących to „miłość w Duchu”(Rz 5,5; Kol 1,8). Miłość bezwarunkowa nie jest aktem, ale sposobem życia.
Miłość-agape nie jest uczynkiem, lecz sposobem myślenia, świadomością oraz postawą wobec Boga i drugiego człowieka, pełną akceptacją, która rozpoczyna się od umierania ego, aby mogła wzrastać pełna miłość bezwarunkowa.

słabo Was tam edukują w teologii :lol2: - zresztą bezpośrednim powodem krucjaty przeciw Albigensom był fakt że kaznodzieje katoliccy z kretesem przewgrywali wszystkie dyskusje teologiczne z heretykami - uznano więc że skoro nie da się rozumem trzeba mieczem... #-o

w każdym razie cieszę się że oświeciłem kolejnego zagubionego :P

pzdr,
Ż.

Awatar użytkownika
Arqueek
Chuck Norris
Posty: 380

Post autor: Arqueek »

Ja tu tylko na moment.
Domino pisze:Ja już dawno zauważyłem, że teraz to w znacznie większej mierze wiara jest obiektem ataków przez tolerancyjnych ateistów niż brak wiary przez nietolerancyjnych wierzących.
Zle zauwazyles ;)

Do - ze tak moze ostro powiem - walacych konia na sama mysl o beatyfikacji naszego papieza - naprawde nie macie wlasnych problemow, ani zadnych ciekawszych rzzeczy do roboty? Pff.

Awatar użytkownika
Soulferin
Falubaz
Posty: 1431
Lokalizacja: Nicea\Warszawa

Post autor: Soulferin »

Fajnie Żaba że nas wszystkich oświeciłeś, posiadasz ogromną wiedze i w ogóle, prawie mógłbyś zostać księdzem :) tyle tylko że samo przytoczenie znaczenia tego słowa niewiele daje.Bóg jest Miłością to prawda ale nie oznacza to że każdy moze robic co chce a na końcu powie: Boże przebacz mi i Bóg mu przebaczy bo przecież jest Miłością...Nie okłamujmy się,puste słowa nie wystarczą.Może mu przebaczy ale i tak człowiek bedzie sądzony za to co zrobił.
To dziwne że jak beatyfikują wielkiego polaka to wszystkim to przeszkadza ale jak są MŚ czy inne pierdoły to wszyscy sie gapią w ekran 24h z otwartą gębą.
Arqueek pisze:Do - ze tak moze ostro powiem - walacych konia na sama mysl o beatyfikacji naszego papieza - naprawde nie macie wlasnych problemow, ani zadnych ciekawszych rzzeczy do roboty?
Ale to już naprawdę nie twój problem kolego.Nic ci do tego, lepiej pilnuj własnych majtek.
"Wojny przychodzą i odchodzą a moi żołnierze są wieczni"

Awatar użytkownika
Kruti
Dżentelmen Ludowy
Posty: 2105

Post autor: Kruti »

Soulferin pisze:Fajnie Żaba że nas wszystkich oświeciłeś, posiadasz ogromną wiedze i w ogóle, prawie mógłbyś zostać księdzem :)
Prawie został :)
Soulferin pisze:nie oznacza to że każdy moze robic co chce a na końcu powie: Boże przebacz mi i Bóg mu przebaczy bo przecież jest Miłością...
Zasadniczo muszę Cię rozczarować :? Jeśli powie szczerze to właśnie to oznacza...

Panowie Żaba nie prowadzi z Wami dyskusji Erystycznej tylko sofistyczną :D Podniesie każdy argument jaki znajdzie w sieci. Teraz Wasza kolej jeśli chcecie toczyć dyskusję na jego warunkach ;)
Żaba pisze:zresztą bezpośrednim powodem krucjaty przeciw Albigensom był fakt że kaznodzieje katoliccy z kretesem przewgrywali wszystkie dyskusje teologiczne z heretykami - uznano więc że skoro nie da się rozumem trzeba mieczem... #-o
Zupełnie jak anglikanie zwalczający papistów, muzułmanie walczący z chrześcijanami, oraz ateiści walczący z opium dla mas. Wypas...

A teraz ad personam - jak nie wiesz jak wyłączyć transmisję z beatyfikacji to zadzwoń - wpadnę i włączę ci eurosport - mistrzostwa w Shefield lecą :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Soulferin
Falubaz
Posty: 1431
Lokalizacja: Nicea\Warszawa

Post autor: Soulferin »

Kruti pisze:Zasadniczo muszę Cię rozczarować :? Jeśli powie szczerze to właśnie to oznacza...
Heh róznica polega na tym ze mowią to bardziej ze strachu niż szczerości.
Ostatnio zmieniony 2 maja 2011, o 19:57 przez Soulferin, łącznie zmieniany 2 razy.
"Wojny przychodzą i odchodzą a moi żołnierze są wieczni"

Awatar użytkownika
Kervyn
Chuck Norris
Posty: 497
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kervyn »

...
Ostatnio zmieniony 13 maja 2012, o 19:07 przez Kervyn, łącznie zmieniany 1 raz.
Queek.

Awatar użytkownika
Kefas
Masakrator
Posty: 2586

Post autor: Kefas »

Żaba pisze:
Pieta pisze:
Żaba pisze:pewnie bo Bóg jest Miłością :? a ona jak doskonale wiemy jest BEZWARUNKOWA 8)
Wow, nawet nie wiedziałem :shock:
Biblia bardzo wyraźnie stwierdza w I liście Jana 4:8, że "Bóg jest miłością" (grec. ho theos agape estin). Jako słowo miłość użyte jest tu greckie słowo agape oznaczające bezwarunkową miłość do drugich.

Miłość– avga,ph [26]

Rzeczownik avga,ph [26] – miłość-agape, to miłość bezwarunkowa – „miłuję cię, bo chcę” – w przeciwieństwie do warunkowej przyjaźni i kochania. Pełnią, wzorem i źródłem miłości agape jest Bóg. „Bóg jest miłością; My również uznaliśmy i uwierzyliśmy w miłość, którą Bóg ma w nas. Bóg jest miłością. Kto zatem trwa w miłości, w Bogu trwa, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,8.16). Uwierzenie Bogu otwiera dostęp do tej miłości, „bo dzięki danemu nam Duchowi Świętemu miłość Boga przepełnia nasze serca”.A realizowana przez wierzących to „miłość w Duchu”(Rz 5,5; Kol 1,8). Miłość bezwarunkowa nie jest aktem, ale sposobem życia.
Miłość-agape nie jest uczynkiem, lecz sposobem myślenia, świadomością oraz postawą wobec Boga i drugiego człowieka, pełną akceptacją, która rozpoczyna się od umierania ego, aby mogła wzrastać pełna miłość bezwarunkowa.

słabo Was tam edukują w teologii :lol2: - zresztą bezpośrednim powodem krucjaty przeciw Albigensom był fakt że kaznodzieje katoliccy z kretesem przewgrywali wszystkie dyskusje teologiczne z heretykami - uznano więc że skoro nie da się rozumem trzeba mieczem... #-o

w każdym razie cieszę się że oświeciłem kolejnego zagubionego :P

pzdr,
Ż.
Żaba... nie załapałes ironii u Piety? :lol2:

Agape u chrześcijan oznacza bezwarunkową miłość Boga do człowieka! Jeśli jesteś wierzący to musisz to czuć. I wiesz o co chodzi. Ludzie też są do tego zdolni ale to wymaga poświeceń.
To że kiedyś ludzie w imię Boga mordowali to znaczy że Bóg jest be? albo, że Kościół jako instytucja jest be? Gówno prawda za przeproszeniem. Ciągle te wyprawy krzyżowe się ciągną jak gówno z dupska za dobrym imieniem Kościoła. I nawet żeby sam papież przepraszał 5 raz dziennie to nic to nie da. Nie uciszy krzykaczy. Czemu się nie mówi o wielkich osobach z tamtych czasów które czyniły dobro? Św. Franciszek np. To ludzie są źli albo dobrzy. Szatan. To oni tworzą całe zło... nie Bóg... nie Kościół który ma bardzo dobre założenia. Łatwo nazwać siebie ateistą i mieć wyj... na wszystko. Albo jeszcze lepiej być katolikiem i śmiać się z innych katolików. Jak Ci nie podoba się religia, nie praktykujesz, nie wierzysz to podpisz akt apostazji. Proste.
Nie rozumiem osób które nie praktykują ale jak ślub czy chrzciny to walą do kościoła. Albo bluzgają co krok. Bo zdaje sobie sprawę że bardzo ciężko być praktykującym katolikiem. Ani zimny ani gorący.

Co do beatyfikacji. Dla kogo jest to wydarzenie ważne i rozumie jego cel ten nie nazwie tego cyrkiem. Cyrk robią media.
Cyrk robią błądzący, zagubione owce. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że Polski Kościół Katolicki może poszczycić się nowym błogosławionym.

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Kefas pisze: To że kiedyś ludzie w imię Boga mordowali to znaczy że Bóg jest be?
Kiedyś? Żartujesz chyba. Cały czas mordują w imię tego czy innego boga. Krucjaty to tylko dowód historyczny na to, że rzekoma nieomylność z bożej łaski kościoła/papieża to 100% kłamstwo, kościół tyle samo wie o o woli Boga, co i ja.
Ciągle te wyprawy krzyżowe się ciągną jak gówno z dupska za dobrym imieniem Kościoła. I nawet żeby sam papież przepraszał 5 raz dziennie to nic to nie da. Nie uciszy krzykaczy.
Aktualnie kościół jest be, bo:
- kryje pedofilię we własnych szeregach
- promuje wypaczone, chore podejście do ludzkiej seksualności
- zniechęca do korzystania z kondomów wiernych w Afryce, mimo epidemii AIDS, i ustami wielu swoich lokalnych kaznodziejów szerzy bzdury nt. prezerwatyw (np. że to rozdawane przez zachód kondomy powodują AIDS i są nim "skażone")
- promuje postawę nietolerancji wobec mniejszości seksualnych
- zachęca nieszczęśliwe osoby do trwania w chorych układach (zakaz rozwodów), bo ich cierpienie jest chyba miłe Bogu, skoro obietnicę złożoną przez omylnego z własnej woli człowieka traktuje jako wiążące w każdej sytuacji
- zakazuje cierpiącym na nieuleczalne choroby ludziom wijącym się w mękach walnąć sobie złoty strzał (stadium terminalne raka żołądka, zachęcam do lektury o ubogacających doznaniach ostatniego miesiąca-dwóch).
- forsuje wkręcanie swoich chorych poglądów do systemów prawnych państw, tym samym wymuszając na ludziach takich jak ja ich przestrzeganie
- toleruje mowę nienawiści szerzoną jako słowo boże lub mieszaną w podstępny sposób z wiarą przez własnych kapłanów (patrz radio M)
Czemu się nie mówi o wielkich osobach z tamtych czasów które czyniły dobro? Św. Franciszek np. To ludzie są źli albo dobrzy. Szatan. To oni tworzą całe zło... nie Bóg...
Tu akurat jest dość ciężko logicznie z tego wybrnąć, bo Bóg stworzył wszystko, a zatem również szatana, a jako byt wszechwiedzący konsekwencje przewidzieć musiał. Z tego co pamiętam to tutaj jest bardzo grząsko teologicznie, ale ktoś nas może uraczyć zawiłym wytłumaczeniem tej sprzeczności.
Łatwo nazwać siebie ateistą i mieć wyj... na wszystko.
Ciekawa konstatacja, uzasadniaj w jaki sposób i dlaczego ateiści mają wyj... na wszystko.

Awatar użytkownika
Duderson
Kretozord
Posty: 1644

Post autor: Duderson »

Barbarossa pisze:
Czemu się nie mówi o wielkich osobach z tamtych czasów które czyniły dobro? Św. Franciszek np. To ludzie są źli albo dobrzy. Szatan. To oni tworzą całe zło... nie Bóg...
Tu akurat jest dość ciężko logicznie z tego wybrnąć, bo Bóg stworzył wszystko, a zatem również szatana, a jako byt wszechwiedzący konsekwencje przewidzieć musiał. Z tego co pamiętam to tutaj jest bardzo grząsko teologicznie, ale ktoś nas może uraczyć zawiłym wytłumaczeniem tej sprzeczności.
Ależ proszę:
Wikipedia pisze: Święty Augustyn połączył poglądy stoików i Platona i włączył je oba do chrześcijańskiego systemu etyki. Nauczał on, że cokolwiek istnieje, o ile istnieje, jest dobrem, inaczej mówiąc dobro jest tym, co jest, zło natomiast jest tym, czego nie ma w dobru. Świat według niego, jako dzieło Boże, jest dobry. Mówiąc bardziej współczesnym językiem, dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli Boga, zaś zło obiektywnie nie istnieje i jest tylko brakiem dobra.
Lidder pisze:
-There's something large & nurgle-y coming first
To akurat proste - chodzi o podwyżki cen.

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Miałem dziś zajęty dzień... sorki, że wcześniej nie rozwinąłem swojego pytania z tematu.

Widzę, że flame już się dobrze rozwinął: są stali uczestnicy debaty, są wjazdy ad personam, wulgaryzmy, słabe komentarze Jankiela i gólnie wszystko, co najlepsze. Więc pozwolicie, dorzucę jeszcze swoje trzy gramy benzyny do tej płomiennej dyskusji. :)

Widzę, że określenie "cyrk" zostało odebrane jako wyraz lekceważenia z mojej strony. Cóż, nie przeczę, że coś w tym może być na rzeczy...
Ale od początku.
Jeśli chodzi o JP2, to nie mam do niego jakiś większych zastrzeżeń. To lider wielkiej organizacji, który starał się nieść pozytywne przesłanie. Czasem mu to wychodziło, czasem nie. Miał pewnie swoje ludzkie słabości, ale ogólnie mam wrażenie, że był to dobry człowiek. Chciałbym, żeby to było jasne, zanim przejdziemy dalej. Nie jest moim celem wjeżdżanie na JP2.
Zaintrygowała mnie beatyfikacja. Nie jestem specem od rytuałów religii katolickiej, wiem tyle, ile udało mi się wyczytać z netu. Ale nawet ten skromny materiał daje dosyć szczególny obraz... Przejdźmy do konkretów.

Za wikipedią:
Proces beatyfikacyjny może się rozpocząć najwcześniej 5 lat po śmierci kandydata (decyzją papieża okres ten może ulec skróceniu – tak było w przypadku procesu Matki Teresy z Kalkuty, Jana Pawła II i Łucji dos Santos[1]).

Dokumentacja zbierana jest na szczeblu lokalnym, w diecezji do której należał kandydat. Następnie wniosek o beatyfikację przekazany jest Stolicy Apostolskiej, gdzie rozpatruje go specjalna komisja. Kluczowymi momentami procesu jest stwierdzenie heroiczności cnót Sługi Bożego oraz kanoniczne stwierdzenie, że za jego wstawiennictwem dokonał się co najmniej jeden cud. Brane są pod uwagę jedynie cuda, które miały miejsce po śmierci kandydata na ołtarze.
Może to uproszczenie, ale z tego wynika, że muszą być spełnione 3 warunki: karencja 5 lat, stwierdzenie heroiczności cnót i jeden cud po śmierci kandydata wynikający z jego wstawiennictwa.

Karencję wydaje się zrozumiała. Chodzi o to, by emocje ostygły (przy okazji jest to test determinacji zwolenników beatyfikacji kandydata) i dokładną analizę życiorysu danej osoby (trzeba się upewnić, że potencjalny błogosławiony nie miał np. podwójnego życia czy coś). Ogólnie rzecz biorąc - zyskujemy pewien dystans, badamy sprawę. Nie mam uwag.

Heroiczność cnót. Tu mam chyba największy problem... Odwiedziłem kilka stron, ale tłumaczenia są dosyć nieostre. Skorzystam więc znowu z wikipedii:
Heroiczność cnót wskazuje na obecność działania łaski Boga w życiu świętego, jest świadectwem jego poddania się pod kierownictwo Ducha Świętego (por. Rz 8,14) i współdziałania z Nim. Czyny, których dokonywał były bardziej owocem działania Boga w nim, niż jego własnych wysiłków. Dlatego też heroiczność cnót jest podstawą do orzeczenia świętości danej osoby.
To ciekawe. Szczególnie ten fragment o tym, że czyny dokonane przez taką osobę nie są jej czynami, lecz boga. Warto się w takim razie zastanowić, czy ta osoba ma jakieś zasługi? Skoro to nie zależy od jej woli, to znaczy tylko, że staje się marionetką boga. Nie przynosi to chwały ani takiej osobie, ani bogu, który wszak dał nam wolną wolę (dlaczego więc jej teraz selektywnie pozbawia?). Nie za bardzo też mogę zajarzyć co to znaczy ta cnota heroiczna. To chyba chodzi o to, że ktoś nie jest po prostu dobry, tylko ze jest turbo dobry. Próbuję sobie wyobrazić, jak to się może przejawiać i nie mam za bardzo pomysłów. Nie wiecie może, jak została udokumentowana heroiczna cnotliwość papieża?

No i została trzecia sprawa. Cud po śmierci dokonany za wstawiennictwem kandydata na błogosławionego. Tu akurat wiem, że w tym przypadku za cud zostało uznane wyzdrowienie francuskiej zakonnicy Marie Simone-Pierre z choroby Parkinsona. Te wątek rozbudził moją wyobraźnię. Przede wszystkim żałuję, że ten cud taki skromny. To taki raczej cudzik. Znacznie bardziej cudowne byłoby, bo ja wiem, odrośnięcie kończyny... żałuję, że nie pokazano czegoś bardziej spektakularnego w stylu wielkiej ręki z nieba, która tamuje radioaktywny wyciek z Fukushimy. Czegoś takiego naprawdę niezwykłego. Niestety z chorobami jest tak, że nasza wiedza medyczna jest wciąż skromna i nie wiemy wszystkiego. Ta wiedza się ciągle poszerza i dziś wiele zagadek z dnia wczorajszego przestaje być zagadkami. Spokojnie można przyjąć, że uzdrowienie (jeśli faktycznie nastąpiło) nastąpiło na skutek zupełnie naturalny, chociaż dla nas jest jeszcze niezrozumiałe. Może zrozumiemy to jutro. Sęk w tym, że w procesie beatyfikacyjnym o prawdziwości cudu rozstrzyga papież. Papież orzekł, że to był cud... roma locuta causa finita.
Ale ok, załóżmy, że to był cud. Cudzik.
Jak kościół doszedł do tego, że nastąpił on za wstawiennictwem JP2? Akurat jego i tylko jego?
Podobno KK wyprodukował już jakieś 11 tysięcy świętych i błogosławionych. Trzeba przyznać, że to spora loża lobbystów... Właśnie, jak to wygląda technicznie? Podchodzi świeżo zmarły JP2 do boga i zagaja:
- Cześć Boże, jestem JP2. Właśnie wszedłem do raju. Jest taka sprawa... Otóż, gdzieś tam na dole jest taka zakonnica Simon-Pierre chora na Parkinsona. Cóż, nie wiem, jaki był Twoj plan, by akurat ta pani chorowała na akurat tę chorobę, ale wygląda na to, że codziennie grupa ludzi prosi mnie w modlitwach, żeby wyzdrowiała... Nie dałoby się czegoś z tym zrobić?
- OK. <pstryk>
- Dzięki.

Na serio. Jak wygląda wstawianie się błogosławionego/świętego u boga? To jakieś negocjacje, pertraktacje? Skoro świeci mają taki posłuch, to nie można by ich prosić o jakieś poważniejsze cuda? Z całym szacunkiem, ale jak już się ma dostęp do Najwyższego i zna się problemy naszego marnego padołu, to chyba naprawdę można by się wysilić na coś więcej niż... prośbę o wyleczenie z Parkinsona.

Chciałbym też zwrócić uwagę, że technicznie rzecz biorąc, JP2 zostanie błogosławionym właśnie dlatego, że miał heroiczne cnoty (był marionetką boga) i wyprosił cud u boga. Wygląda na to, że tylko takie są warunki otrzymania statusu błogosławionego. Nie chodzi o dokonania za życia, itp. Ktoś wspomniał, że to sposób nagradzania zasłużonych. Coś jak nobel, czy najlepszy WE w lidze. Chyba nie do końca. Nobla dostaje się (najczęściej, bo nobel dla Obamy to jakaś zagadka....) za wybitne dokonania. Najlepszym WE jest sie wtedy, kiedy jest się najlepszym graczem tej armii. Natomiast błogosławionym nie zostaje się za zasługi, ale za posiadanie cnót heroicznych i za wyproszenie cudu.

Kolejną kwestią, która jest dla mnie fascynująca, to kwestia relikwii, która już zaczyna się robić coraz bardziej głośna. Krew JP2 dla Kubicy, włosy papieża w parafii w Luzinie... Czekam, gdzie wypłyną kolejne relikwie.... Podobno jest kilka kościołów, które szczycą się posiadaniem relikwii drugiego stopnia, jaką jest napletek Jezusa. Ciekawe, czy papieżowi też się dobiorą do genitaliów... Nie chcę nikogo obrazić, ale skoro nikt nie miał skropułów, by czcić te cześć ciała syna bożego, to co tam jakiś błogosławiony....
Obrazek

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

Fuj!
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

A wyproszenie cudu nie jest zasługą? taką pośmiertną ale jednak - więc jest i odznaczenie za działanie dla dobra ludzkości w mniejszym lub większym stopniu :D

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

Cud to tylko takie bardziej zaawansowane placebo.

Czyli nic wielkiego.
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Soulferin
Falubaz
Posty: 1431
Lokalizacja: Nicea\Warszawa

Post autor: Soulferin »

Barbarossa pisze:Cały czas mordują w imię tego czy innego boga.
Ale my mówimy o Bogu Chrześcijańskim
Barbarossa pisze:kryje pedofilię we własnych szeregach
Wszyscy jestesmy ludzmi i popełniamy błędy.Czym się różni pedofilskie zachowanie księdza od osoby nie będącej księdzem?
Barbarossa pisze:promuje wypaczone, chore podejście do ludzkiej seksualności
Według kogo?Ciebie?
Barbarossa pisze:zniechęca do korzystania z kondomów wiernych w Afryce, mimo epidemii AIDS, i ustami wielu swoich lokalnych kaznodziejów szerzy bzdury nt. prezerwatyw (np. że to rozdawane przez zachód kondomy powodują AIDS i są nim "skażone")
Tonący brzytwy się chwyta.Zasady chrześcijaństwa są jasne.Jeśli decydujesz się nim być podkreślam z własnej woli to przestrzegasz tych zasad.To że komuś sie chce chędorzyć to jego problem.
Barbarossa pisze:promuje postawę nietolerancji wobec mniejszości seksualnych
To nie jest nietolerancja.Są ludzmi tak jak my ale próbują na siłę forsować swoje chore zasady.Ja bym nie chciał zeby moimi sąsiadami byla para gejów wychowująca swoją córeczkę...
Barbarossa pisze:zachęca nieszczęśliwe osoby do trwania w chorych układach (zakaz rozwodów), bo ich cierpienie jest chyba miłe Bogu, skoro obietnicę złożoną przez omylnego z własnej woli człowieka traktuje jako wiążące w każdej sytuacji
To nie zabawa.Trzy razy sie zastanów co robisz.Nie ma tak ze rok jest dobrze a pozniej zle wiec zmienie sobie laskę na inną.Jestes odpowiedzialny małzeństwo wiec zamiast zmieniać lepiej je ratuj jako odpowedzialny mąż.
Barbarossa pisze:zakazuje cierpiącym na nieuleczalne choroby ludziom wijącym się w mękach walnąć sobie złoty strzał (stadium terminalne raka żołądka, zachęcam do lektury o ubogacających doznaniach ostatniego miesiąca-dwóch)
Tylko Bóg daje życie i Bóg je zabiera.
Barbarossa pisze:forsuje wkręcanie swoich chorych poglądów do systemów prawnych państw, tym samym wymuszając na ludziach takich jak ja ich przestrzeganie
Powtarzam pytanie - według kogo?
Barbarossa pisze:toleruje mowę nienawiści szerzoną jako słowo boże lub mieszaną w podstępny sposób z wiarą przez własnych kapłanów (patrz radio M)
Jakiej nienawiści?Chodzi o prawdę której ludzie nie chcą rozumieć bo jest to dla nich zbyt niewygodne?

Naprawdę żal pupsko ściska jak czytam co poniektóre wypowiedzi tzw. "myślicieli"...
"Wojny przychodzą i odchodzą a moi żołnierze są wieczni"

Awatar użytkownika
Żaba
Masakrator
Posty: 2957

Post autor: Żaba »

Kefas pisze: Agape u chrześcijan oznacza bezwarunkową miłość Boga do człowieka!
Żaba pisze: Biblia bardzo wyraźnie stwierdza w I liście Jana 4:8, że "Bóg jest miłością" (grec. ho theos agape estin). Jako słowo miłość użyte jest tu greckie słowo agape oznaczające bezwarunkową miłość do drugich.
Kruti pisze:
Soulferin pisze:Fajnie Żaba że nas wszystkich oświeciłeś, posiadasz ogromną wiedze i w ogóle, prawie mógłbyś zostać księdzem :)
Prawie został :)
jeśli już to w roli Husa albo innego Wallenroda :wink: ale jak to już słusznie inteluktor zauważył jako ateista mam w.y.j.e.b.a.n.e. :lol2:
Kruti pisze: A teraz ad personam - jak nie wiesz jak wyłączyć transmisję z beatyfikacji to zadzwoń - wpadnę i włączę ci eurosport - mistrzostwa w Shefield lecą :D
extra jedno opium dla mas zasdtąpione drugim - to ja już wolę internety :mrgreen: należy jednak zauważyć że problemem nie są jakieś tam przedstawienia (pod warunkiem że konkurencyjne ugrupowania też mają dostęp do mediów publicznych), ale już straszenie sxkomuniką posłów i wypływanie na kształt prawa w sferze "wyrafinowanej aborcji" tzn. in vitro - musi spotkać się z należytym sprzeciwem. Ponieważ jednak katolicyzm, tak jak każda ideologia która ma za zadanie "zbawić" człowieka, często bez jego woli :roll: takie jak chociażby komunizmy, czy nazizmy jest z założenia bezwzględną hydrą która będzie żreć dopóki nie pożre wszystkiego co nie uciekło czy nie walczyło opór należy stawić zawczasu i jasno określić zasady gry - rób/wierz sobie w co tam ci pasuje ale nie uszczęśliwiaj tym innych - oczywiście taka logika jest nie do pogodzenia przerz żadną z religi/ quasi religi - chyba że jest ona zbyt słaba by skutecznie walczyć. To tyle odpowiedzi na temat czemu nam to przeszkadza...

no i wisienka na torcie - tu liczę na odpowiedź - czemu jeśli na świecie jest tyle cudów i uzdrowień nie odrosła nikomu ręka/noga/oko czy co tam :?: najwyraźniej moc cudów osłabła, dawniej to były wskrzeszenia, teraz marne uleczenia z raka/wypędzenia demonów. Jak tak dalej pójdzie to wyleczenie z grypy będzie cudem... 8)


pzdr,
Ż.

ODPOWIEDZ