[Beginner] woch 1600 starcie z ogrami i we

Warriors of Chaos

Moderator: JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Bolesław
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 145
Lokalizacja: Gnom BB

[Beginner] woch 1600 starcie z ogrami i we

Post autor: Bolesław »

Po ostatniej niezbyt udanej bitwie z WE, pełen nadziei przystąpiłem do starcia z waleczną armią Królestwa Ogrów prowadzoną przez powracającego po długiej przerwie Białego. Plan na grę miałem w głowie ułożony i zatwierdzony przez bardziej doświadczonych graczy - wyeliminować wszystko, a na końcu wszystkim wpaść w Death Stara - brzmi dobrze, chociaż wiedziałem, że nie będzie to łatwe do wykonania, gdyż Ogry wytrzymałością mi prawie dorównują + przeklęty ironblaster przed którym musiałem wszystko chować.

Biały wystawił klocek irongutów z bohaterami, 2x po 4 ogry, psa, ironblastera oraz 5 osobowy oddział Mournfangów. U mnie klasycznie: 2 rydwany, war shrine, chimera, 1 oddział Maruderów na koniach, mag schowany w 12 osobowym oddziale maruderów i 2 bohaterów na daemonic mountach.


Zagraliśmy klasyczny scenariusz (battleline?), po poprzedniej grze wyciągnąłem wnioski i przyłożyłem się do wystawienia - środek zajęły rydwan, war shrine oraz generał (po lewej stronie miałem górę, po prawej domek a na środku płot), lewa flanka zarezerwowana dla schowania chimery, a prawą do boju pędzić miał BSB wraz z drugim rydwanem (i tu popełniłem największy błąd w grze, powinienem generała i bsb zamienić miejscem).

Tzeenetch łaskawym okiem na mnie zerknął i wygrałem rzut o rozpoczęcie: wszystko pędzi do przodu. Chimera chowa się za drugą górą, lekko widzi Bullych i będzie mogła w nich szarżować na 15 calach. Maruderzy na koniach pędzą do przodu i zabezpieczają flankę, Shrine wysuwa się na szpicę uderzenia, by przyjąć szarżę Mournfangów, a tuż za nim ustawiają się generał oraz rydwan. Lewą stroną leci bsb i rydwan by zmieść drugi oddział ogrów. Mój mag oczywiście się nie popisał i nie udało mu się zabić sabertuska.

Po swojej pierwszej turze jestem zadowolony, bo dość dobrze to wygląda, wszystko co ważne mam zabezpieczone przed możliwymi szarżami, a Biały dość niechętnie patrzy na Shrine'a i raczej nie chce w niego szarżować, by nie otrzymać potem szarży od rydwanu i generała. Mając Dispel Scrolla jestem praktycznie pewien, że moja chimera przeżyje (po marszu ogrów weszła kantem podstawki w pole widzenia maga) fireball'a i inne paskudne ogniste rzeczy.

I Tzeentch się ode mnie odwrócił...Biały rzucił dwie 6 i moja chimera automatycznie dostaje kulą ognia, 5 hitów, 5 przebija, ja nic na save'uje i chimera do piachu. No ale magia to brzydka rzecz i generał wybuchł, a z nim spadły 2 ogry. Niby punktowo wychodzi na to samo, ale chimera miała dość ważne zadanie (pozbyć się ironblastera) i wydaje mi się, że była w stanie więcej zrobić niż generał ogrów. Reszta ogrów robi jakieś małe ruchy, Ironblaster zadaje dwie rany rydwanowi.

Moja tura to nic specjalnego, magia ponownie nic nie robi ( już mi się nie opłaca czarować w sabertuska bo i tak bsb nie mogę go ominąć, więc w niego szarżuję), rydwan kieruję na środek pola bitwy by mógł dołączyć do mordowania Mournfangów. Shrine ponownie na szpicy, ogrza kawaleria nie ma gdzie uciec i w następnej turze dostają szarżę. Marauder Horeseman blokują Death Stara, gra dalej wydaje się układać po mojej myśli.

Biały w swojej turze rusza jedne ogry do przodu z zamiarem zabicia mojego maga, Irnogutci zjadają moich maruderów i oddaje mi turę.

I w tej turze skończyła się gra. Generał chował się przed Ironblasterem, więc nie mógł szarżować w Mournfangi, ale byłem przekonany, że rydwanem (na 1 woundzie) i shrinem zatrzymam ogrzą kawalerię w miejscu. Jak liczyłem to wychodziło mi, że zadaję około 4-5 woundów, a sam dostaję 1 w shrine i tracę rydwan. No ale zadałem tylko 2 rany z imapact hitów i tyle, sam dostaję 2 rany i przegrywam o muzyka i nie zdaję LD. Kawaleria dogania shrine i wbija się w generała, który w trybie natychmiastowym znika z pola bitwy. W tym momencie wiem, że już przegrałem i po turze białego poddaje się, kwestia tury kiedy reszta mojego wojska dołączy do nieszczęsnego War Shrine'a.

Wnioski po bitwie:
bsb był o pół cala za daleko od War Shrine, powinienem go wystawić w miejscu generała
Lore of Fire nie jest najlepszy na ogry
przeciwko tak twardej armii jak ogry muszę szarżować większą ilością jednostek, sam bohater może nie dać rady złamać zwykłych ogrów.

Ogólnie jestem zadowolony z tej bitwy, pech pokrzyżował mi plany, ale dobrze poruszałem się jednostkami na polu bitwy i analizowałem co się dzieje.

Kolejną bitwę rozegrałem przeciwko Leśnym Elfom na scenariusz gdzie losuje się gdzie dany oddział się wystawi (nota bene mega głupi -.-).
WE:
2x Łucznicy
1x Way Watcherzy
1x Wild Riderzy (9)
1x Death Star Sisterek z dwoma magami
1x War Hawki

Po poprzedniej grze z WE wyciągnąłem wnioski i schowałem chimerę za górą, a bsb trzymał się bliżej środka. Rzuciłem 6 na kostce i to ja zacząłem tą rozgrywkę: wszystko do przodu, chimera chowa się za domkiem, maruderzy udają się na flankę by zmusić Way Watcherów do strzelania w nich, co odciąży moje rydwany (teoretycznie mogli jeszcze dostać szarżę od Wild Riderów, ale to byłby dla mnie prezent od Rycha, bo w rewanżu mój generał by się do nich dobrał). W fazie magii dostaję dispell scrolla i nic nie robię War Hawką, które zagrożą mojemu magowi.

Dzielne Leśniaki stoją w miejscu i strzelają, rydwan dostaje dwie rany, a maruderzy wędrują do piachu. Tym razem ja używam dispell scrolla, a drugą snajperkę rozpraszam kościami – Chimera żyję, co było dla mnie kluczowe).

Następna tura to duża irytacja z mojej strony spowodowana nieznajomością zasad: nie wiedziałem, że jak ustawię się na cal przed Wild Riderami generałem to oni i tak mogą się zreformować, uciec i ustawić się na mojej flance czym zagrozili moim rydwanom.
Chimera poleciała na flankę sisterek i elfów i stawia Rycha w dość nieprzyjemnej sytuacji (pytanie czy po marszu mogę zionąć? I w ogóle jak to wygląda i jak się tego w walce używa?). Cała reszta próbuje dogonić mojego generała, tylko bsb trzyma się lekko na uboczu by w razie czego wspomóc chimerę. Mój mag stwierdził, że chyba chciałby być wojownikiem, bo na magię rzuciłem 2 i 1, a Rychu jeszcze zchannelował kostkę i nic nie zrobiłem tym przeklętym war hawk'ą.

Generał WE stwierdza, że chimera to za duże zagrożenie i wraz z oddziałem sióstr rusza maksymalnie do przodu w kierunku krawędzi. Łucznicy oddają salwy w rydwan, ale tym razem udaje się zadać mu tylko jedną ranę. W międzyczasie elfy na orłach szarżują w mój klocek z magiem i zadają mi o jedną ranę za mało bym stracił steedfasta i udaje mi się ustać. Tym razem już nie miałem dispell scrolla, a 5 kości wystarczyło mi do rozproszenia tylko jednej snajperki – chimera otrzymuje 3 rany jednak jest poza polem widzenia elfich łuczników i tym razem nie zginie od stand and shoot'a.

Następne tura to najwięcej liczenia i kombinowania jakie miałem do tej pory (no wiem, dużo tego nie było) i wydaje mi się, że pomimo niekorzystnej sytuacji udało mi się to naprawdę dobrze zagrać. Dwa oddziały łuczników stojące obok siebie zostawiam chimerze, więc mój generał obraca się w stronę Wild Riderów, rydwan na 1 ranie rusza się poza pole widzenia kawalerii, drugi wystawia się na ich szarżę, ale jest w zasięgu i polu widzenia mojego bohatera a na dodatek może uciekać co skończyło by się szarżą mojego dowódcy w bok wildów. Szach. War shrine trochę się cofa i ustawia się za domkiem tak, że gdyby sisterki chciały uciekać to na 100% dostają szarżę od bramy. Bsb z kolei blokuje drugą stronę domku i death star przeciwnika nie ma gdzie uciec.
Tylko chimera okazał się sierotą: zabiła 6 łuczników, ale ich nie dogoniła -.-

By nie przedłużać: Wildzi się cofają, BSB nic sobie nie robi z elfiem magii, a sisterki przygotowują się na szarżę mojego chorążego, war hawki zabijają mojego maga.
W mojej turze Chimera kończy z elfami, ale zachowałem się idiotycznie i goniłem resztki oddziału i nie zdałem dangerous terraina, przez co nie byłem w stanie zabić waywatcherów i idiotycznie straciłem punkty (do walki z nimi szykował się też rydwan na 1 ranie, a ze stand and shoota byłby w stanie strzelić tylko w jeden cel i nawet jakby zabił to drugi wpada w nich). Bsb szarżuje i zabija w pojedynku bohatera, war shrine, generał oraz drugi rydwan przygotowują się na szarżę w kolejnej turze.

Rychu już nie bardzo wie co robić, nie udaje mu się zabić rydwanu Way Watcherami, sisterki wbijają 1 rane BSB, Wildzi trochę ruszają się do przodu, ale nie zdążą uratować Sisters of the Thorn.

Moja 5 tura to zmasakrowanie sisterek i szarża rydwanu w Way Watcherów, przeżywam stand and shoota, ale ginę w walce wręcz :0 Tylko 2 rany z impactów, sam dostaję jakieś 5 trafień z czego 3 przebijają, save na 3+ nie dał rady i rydwan do piachu.

W tym momencie kończymy bo już nic się nie zmieni. Po podliczeniu punktów wygrywam 13:7 (jajć, pierwsze zwycięstwo). Jakbym nie spieprzył z chimerą to prawdopodobnie zabiłbym tych wayów i byłoby około 16:4.


Wnioski:
pomimo niecnej zagrywki Wildów udało mi się wybrnąć z sytuacji
muszę popracować nad grą maruderami
magia ssie -.- na 3 gry zadałem jedną ranę. Czy na pewno lore of fire to jest to co chcę mieć? Może inny byłby lepszy na te punkty?
Łatwe zamki są jak łatwe laski - brzydkie i puste w środku.
Złota myśl Bolesława Chrobrego

źródło: nonsensopedia :3

Zajedwabisty
Warzywo
Posty: 13

Post autor: Zajedwabisty »

Mi bardzo podoba się domena śmierci i cienia

Awatar użytkownika
Bolesław
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 145
Lokalizacja: Gnom BB

Post autor: Bolesław »

Na Deatha mam za mała LD by na prawdę skutecznie działała, albo bym musiał zmienić rozpiskę...
Łatwe zamki są jak łatwe laski - brzydkie i puste w środku.
Złota myśl Bolesława Chrobrego

źródło: nonsensopedia :3

Awatar użytkownika
Durin
Niszczyciel Światów
Posty: 4766
Lokalizacja: The Gamblers

Post autor: Durin »

bierz tęcze
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.

Jędrul
Chuck Norris
Posty: 450
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Jędrul »

death ma tylko jeden czar oparty na ld.... ok jest to sig ale oprócz niego praktycznie każdy czar z tej domeny jest super. jeżeli nie gracie na etc to nie ma problemu z limitem death na casting.

osobiście polecam tęcze, ale tylko od 3 czarów
MARK OF MARKI MARK

ODPOWIEDZ