ETC 2009

Moderator: Piotr P.

Zablokowany
Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14639
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

ETC 2009

Post autor: swieta_barbara »

Wiem, ze to stare, ale w sumie fajny turniej byl i niezle relacje naskrobane, wiec tak gwoli przypomnienia.
Obrazek
swieta_barbara pisze:Irlandia Polnocna, VC
Bitwa dosc nudna, przeciwnik mial gg z drakenhofem i piechote + wskrzeszanie. Jedynymi punktami latwymi bylo 4 blood knightow. Ustawilem sie cala armia na 24" i rozstrzelalem co sie dalo. Zostalo 5 GG i 3 wampiry, ale kosztowali tyle, ze nie bylo mowy o dobrych punktach, poza tym stracilem jednych DR z gaze of nagash na ifce. Chlopak byl bardzo przygnebiony w czasie gry, nie udalo nam sie nawet porozmawiac. 17:3

Czechy, Lizaki
Przeciwnik mial ofens na pelnej kurwie, carni, jazda, stedzia i engina. Prawa flanke zaczalem czyscic lekka jazda i harpiami, na lewej wystawilem hydre i shades, magiczki i BG. Na srodku staly bolczyki. Wygral zaczynanie, ruszyl pelna para, ja zaczalem strzelac. W 3 turze jego BSB z jednym kawalerzysta szarzuje na moich wlocznikow z bsb z pok, ninja i magiczkami. W reakcji wbijam rane na BSB, dojezdzaja. Ninja zabija kawalerzyste, bsb walczy w czallengu z bsb, nic sobie nie robia, lizak zdaje break na 3. W mojej turze odginam engine i carnosaura, ktorzy czaja sie na ten kombat i postanawiam wystrzelac ostatniego stega (mial 1 rane na dole i 2 na gorze). Niestety 18 shades, 2 bolce i 2 lekkie kawy zabijaja tylko 2 skinki z gory i steg na ostatniej ranie wbil sie w kombat (jego bsb znow ustal, ale tym razem juz mial pelne prawo - zdawal na 4, a gdyby nie ustal ninja zagwiazdkowalby jaszczure w 3 prostych ruchach). Potem to juz tylko dymanie - hydra zamiata lewa flanke, shades nie daja sie zabic, dr niestety padaja od mocy engina. W sumie skonczylo sie moja przegrana, ale bitwa byla bardzo mila i Czechowi bylo glupio, gdy mi nie szlo a jemu wrecz na odwrot. Pozniej zreszta zajebiscie sie zgadalismy z nimi, zaprosilismy ich na DMP, wypilismy razem piwko, super chlopaki. W stosunku do ostatniego ETC, gdzie byli ostatni, musieli naprawde ostro cwiczyc. 6:14

Dania, Imperium
Ifka na duzej kuzni w pierwszej turze na 6 kosciach na czolgu ustawila cala gre. Przeciwnik mial 4 hochlandy, ktorymi nie mogl trafic mojej magiczki z ring of darkness (na 7+), poza tym gralem dopsc zachowawczo przejety moja przegrana w poprzedniej bitwie. W 4 turze mialem co prawda glowe w dupie, kiedy w magii rzucil ifke i wybil mi 6 shades z uranosa (pozostali magowie nie mieli zasiegow), a nastepnie 2 armaty strzelily do czarodziejki - szczesliwie chlopak byl juz troche wkurzony po tym jak ninja na lewej flance wyskoczyl z BG i wykopal dechy spod papieza i obie armaty przestrzelily (obie zadeklarowal jakies 3 cale przed czarodziejka). Zamiatalem lewa flanka, zostalo mu w sumie 5 rycerzy, 2 magow i 10 outridersow, ktorzy zebrali sie w jego 6tej. 18:2

Wlochy, DE
Przed ETC wydawalo mi sie po paru grach z HE, ze smok to dla mojej armii dosc latwy przeciwnik, ale black dragon to zupelnie inne buty niz star. Ja wystawilem sie bezpiecznie w duzym lesie w mojej strefie i zaczalem sie ostrzeliwac. Nie poszlo za dobrze, dodatkowo popelnilem bardzo duzy blad oddajac mu pierwsza ture mimo wygranego rzutu. W 2 turze wylecial wszystkim zdecydowany zebrac ostrzal. Smok dostal 5 ran od wszystkiego, jezdziec 1 z bolca, pozamiatalem tez harpie i to wlasciwie wszystko. Przyznam tu, ze troche sie wystraszylem, a powininem przyryzykowac, bo moglem w tej turze wyszarzowac POK w smoka z BG (czyli bez terrora), a wystraszylem sie, majac nadzieje ze zabije go na kotlety samym ostrzalem. Jakbym zaszarzowal, to byly nastepujace scenariusze: 1. smok zabija pok, stracilem 277 punktow 2. smok rani pok, ja nie ranie jego, FO, smok konczy w srodku lasu i do konca gry kreci sie tylko ziejac po moich oddzialach 3. ja nie robie nic, on nic, stoimy sobie wesolo a ja calym ostrzalem wybijam mu wsparcie 4. wbijam rane, on nic, przegrywa 2 breaki na 9 i wygrywam 20:0 w 3 turze, dzieki overpowering magii (mialem 2 duze i 2 male fireballe) nie ograniczonej przez hoteka. Tak to po prostu jego wsparcie zczelo omiatac moje, smok i hydra lataly wokol lasu ziejac po wszystkim co widzialy i skonczylo sie ostatecznie na 1:19. W tej bitwie poczulem bol nieangielskojezycznego przeciwnika - zero kontaktu, nawet nie wiedzial jak po angielsku nazywaja sie poszczegolne statystyki, jak np BS. Poza tym przyznam, ze gralo mi sie milo, choc pairinga nie docenilem, za co zaplacilem ciezka cene. Na DMP biore smoka.

Norwegia, WoCh
Bitwa przerazajaca dla przeciwnika, nie dosc ze najgorszy mozliwy pairing, to jeszcze demon prince nie wylosowal gatewaya. Szedlem i strzelalem, bolce i ninja uporaly sie z helena (w pierwszej turze udalo mi sie wystrzelac obsluge, kiedy helga byla poza ld generala), przeciwnikowi zostal demon, mag nurgla, ktory gladko przetrwal 2 bolce i ninje i mag teczy schowane w rogu za gorka. Przeciwnikowi udalo sie zabic mi z pociskow fasta i mag nurgla dorwal za pomoca 2x IF BSB w gwardii... Mimo kiepskiej sytuacji na stole przeciwnik byl przez caly czas usmiechniety, robilismy fajne grypsy i ogolnie zapamietalem ten mecz jako najprzyjemniejszy. Norwegowie ogolnie sa zajebistymi ludzmi, dostali od nas tez nominacje fair play i wygrali te kategorie. 17:3

Niemcy, Dwarf
Ciekawa rozpa bez kowadla, 2 klocki hamow, wszystko skitrane w wiadomej formacji w rogu stolu. Przeciwnikowi udalo sie zniszczyc w pierwszej turze pit of shades, ale z lurkerem nie mial juz tego szczescia, dzieki czemu hydra rozbila od boku longbeardow z runesmithem po 3 ciezkich rundach walki. Strzelaniem i harpiami wymiotlem dodatkowo 2 razy polowe hamow, polowe warriorow, kuszoli, klope i organy. Stracilem BSB, ktory przez dziurke od klucza dostal sie do dziury z maszynami i zamierzal je pozamiatac, ale po 3 turach polowania w strefie zero krol wreszcie pocisnal go challengem, przez co pozbawil niestety longbeardow wsparcia i pozwolil hydrze ich zezrec. W ogole musze powiedziec, ze team niemiecki byl dosc przerazajacy. Nie wspominajac nawet o monstagoblin, ktory ma ze 2 metry i 150 kilo najmniej, moj przeciwnik, Raddu tez wygladal jak klasyczny ogr. 170 kilo wagi, 190 wzrostu, bylem troszke wystarszony podchodzac do stolu, gdy widzialem ze non stop ma przy sobie paru familiarow, ktorych kreci jego rozpa. Takie gnoblarki. Ale ogolnie gralo sie superprzyjemnie, zwlaszcza smieszne bylo jak po podliczeniu punktow przyznalem sie do tego, ze mowie po niemiecku, ale nie chcialem sie ujawniac, zeby moc podsluchiwac ich rozkminy pairingowe i ewentualne rady gnoblarow (ktorych nie bylo, podobnie jak rozkmin). 14:6

Komentarz po turnieju? Duzo by go bylo. Przeciwnikow mialem bardzo fajnych, w ogole atmosfera przez caly zas (oprocz po bitwie z Wlochami) byla ekstra. Euforia pierwszego dnia, stresik przed 1sza bitwa, poprzeczka postawiona przez Lige w Polsce... Nie do opisania ogolnie. Team mielismy bardzo mocny, nie robilbym zadnych roszad, moze tylko wyjebalbym TK, o czym mowilem juz wczesniej - i nie chodzi tu o Shino, ktory gral jak mogl, tylko mu nie szlo. Ta armia ma po prostu zly PR i sedziowe na ETC nie zawsze sa konsekwentni. Kapitan byl genialny, Debek jest moim zdaniem idealna osoba na to stanowisko - nie tracil zimnej krwi, potrafil nas w kazdej chwili usadzic i dodatkowo bral na siebie wszystkie pierwsze dostawienia i zdobyl bardzo duzo punktow z armiami, o ktorych przeciwnicy byli przekonani, ze jestesmy debilami... Za wziecie bretki zebralismy swietne komentarze, zarowno od Dunczykow, jak i Niemcow. Swietne jest tez poczucie team spirit (np w bitwie z Czechem sedziowie pozwolili Terkom pivotowac nad oddzialami moimi - z czego tak naprawde sie ucieszylem, bo harpie kosztuja zaledwie 55 punktow, a wiedzialem, ze decyzja ta ma duzo wieksze znaczenie uwzgledniajac 10 terek u Staska w rozpie). Dobre mielismy tez smiechy, gdy w hotelu thurion wabil Stasia do lozka na syrenke, w Burger Kingu smialismy sie z czterdziestkowcami z tematu "sklad na euro" i ogolnie z Malala albo frustrowalem sie, gdy Asger wszedzie lazil z butla lychy, a mi zabraniali wypic nawet browarka.

Jeszcze na koniec moja rozpa:
duza czarka: ring of darkness, focus, ds
mala czarka: perla, ds
bsb: kon, pok, som
ninja: gwiazdki, manbane
15 spirmenow z muzykiem
2x5 fasta z kuszami
3x karpie
2x9 shades z dodatkowa bronia
11 gwardii fcg z asf i mr1
2 stolce
hydrant

ps. Stasiu jest imba.
Dębek pisze:Serdecznie podziękowania dla chłopaków z teamu. Świetnie się z wami grało.
Wszystkich, którzy trzymali za nas kciuki pozdrawiam i dziekuję. Szczególnie za SmS-owe wsparcie, które dostalismy po przegranej z Włochami.
Co do taktyki to wstawilismy Kielona do secret lovera w 6/6 bitew. Wygral 5 z nich więc chyba było to dobre rozwiazanie.
Ja byłem wystawiany zawsze jako pierwszy lecz szybko okazywało się, że w każdej bitwie grajac defensywnie moja breta ma poprostu 10+ z każdym.
Podziwiam pewność wszystkich, którzy krytykowali ten wybór, a nigdy tą armią nie grali i nie wiedzą jaki ma potencjał.
Moje Bitwy:
1) 20 - 0 z Demonami bitwa bez historii. Nie zamierzałem bronic remisu więc poczekałem na niego 2 tury, potem wyjechałem swoim wojem i szybko pozamiatałem. 16 plagbererów z heraldem BsB zamiecionych w 1 turę combatu :wink: .
2) 10 - 10 z WE. Znów postanowiłem złamać założenie remisowania i pojechałem w opór do przodu. Lesne miałe ugromny las i dostawily tam jeszcze swój. Uciekly tam cała armią. Nie było więc mozliwości by urwać coś więcej.
3) 13 : 7 z Dwarfami. Skitrałem co trzeba. Rozwalilem 2 maszynki, master inżyniera, gyrosa, kuszoli, minersów i warriorów sam oddajac niewiele.
4) 0:20 z Demonami. Na stole potencjalna maska do przodu. Kolo ma już tylko flamery, 1/2 juggera, 1/2 wrony i rydwan slanesha ze stabornem w 12 calach 5 DD i 0 scroli. Ja nie straciłem kompletnie nic. Grale z 2 czarkami wbici w juggera. Miscast na 3 kościach, wynik 3. Lanca wybucha, magiczki zostaja zniszczone w walce. Mam 2 DD wiec wrona od 4 tury czysci mi cała armię,a ja nie zabijam już nic. Peszek. :wink:
5) 20:0 z HE. Mój potencjalny free frag okazał się free fragiem. Grale analnie w Stardragona (myk z potion sacre znowu sie udał).
6) 11:9 z Lizzi. 3 stedzie więc po raz pierwszy na turnieju gram tak jak gracz, który miał remisować. Nie mniej jednak koleś nic nie jest w stanie mi zrobić, nawet sie do mnie na zasięg czarów żaby nie zbliżył.
Zgodnie z moimi przewidywaniami breta okazała się zajebista. 74 pkt na 120 gdy bylem zawsze wystawiany jako pierwszy to chyba dobry wynik.

Mag 4 lev na koniu
- DS, potion sacre, falcon horn
Mag 2 lev na koniu
- silver mirror
obie magiczki siedziały w gralach, dawały bardzo dużo mozliwości taktycznych dzieki popychaczkom, kometom i innym takim, raz niefortunnie szefwa rozwaliła mi grali

Paladyn na pegazie - GOLUTKI - dobre mieli z nim rozkminy, był dobrym straszakiem na LT
Paladyn gralowy z duty i ench shield - samony kowboj, nigdy w lancy
Paladyn gralowy bsb z gromril great helm i dyscyplingiem - grugi samotny kowboj, nigdy w lancy

8 errantów muzyk
9 errantów muzyk
obie lance b. tanie, mocne i co ważne w razie pecha nie oddają pkt. za sztandar

5 kotrów muzyk
oddział głównie wspierający chłopów LD i stojący na strazy trebusza

10 łuczników
10 łuczników
11 skirmiszerów
nieocenieni przy wystawianiu, świetnie pasujący do koncepcji gry

4 pegazy FCG
nareszcie nauczyłem sie nimi dobrze grać, zdecydowanie drugi po gralach najlepiej punktujący unit w mojej armii

8 grali FCG WB
najlepsi, nieocenieni, załatwili mnustwo demonów, drzewo, stardragona, i pewnie trzymali magów. Absolutne must be w każdej rozpie.

Trebek
wiele nie zabił, ale zawsze skutecznie straszył.
Crusader pisze:ETC było zajebiste jak zawsze. Mimo kontrowersji itp związanych z teamem muszę powiedzieć, że mieliśmy bardzo dobry team. Jak się okazało Breta była genialnym wyborem. Nikt nie był na nią przygotowany, ludzie otwierali szeroko oczy kiedy ją wystawialiśmy jako pierwszą i 15minut kminili o co chodzi. Dębek zagrał nią świetnie, Włocha też mógł wtedy pocisnąć co dałoby nam wygraną turnieju ale miał mega pecha i tyle. Mój Shinek miał po prostu serie rzutów w moim stylu z zeszłego roku, każdemu się może zdarzyć :) Jak znosi Ci wszystkie strzały z klopy na stedzie to może być nieprzyjemnie.

Dziękuje wszystki teammate'om za zajebistą atmosferę i pokazanie, że you cannot mess with Polacks

Moja relacja.

I bitwa Nothern Irland - Przeciwnicy dostawili mi ogry :D Zawsze jestem pod wrażeniem jak dużo się mieści unitów w tej armii (tym bardziej że na 2500) niemniej przeciwnik miał 2DDki i 0 scrolli (MR miał i sztandar przerzucania czarów na inny)
Co tu dużo gadać, bałem się tylko żeby dwaj hunterzy nie ustrzelili mi engine'a (jeden moze miec double wounds na LT).
Przez pecha w pierwszej turze nie zabiłem Tyranta, ale i tak ogry nie mają szans z lizakami na tym samym poziomie graczy. W czwartej turze widząc smutek i nie zrozumienie, dlaczego moje skinki odginają szarże rhinoxom pozwoliłem mu zaszarżować mój engine :D Oczywiscie zabił go w ture, ale to i tak go nie uratowało. Generalnie jestem smutny bo na stole został ostatni bull na jednej ranie przez co nie wyczyscilem stołu :)

II bitwa Czesi i DE na turbo ofensie

Generalnie skineczki strasznie słabo poisonowały smoka mimo że ciagle w niego serie leciały bo typ szedł na pałe. Terki z cohortami i cowbojem podczysciły flanki. Jednak miałem ciepło jak nie zabiłem hoteka rzutem na 2+ i potem po miscascie z trzech kostek zabiłem sobie 7 TG w turze gdy zaszarzował na nie dwoma unitami COK, przyfarcił atakami wystubbornowałem, smok w miedzyczasie mi w ture zabił engine'a obok. Dopchnałem terki na tył mniejszych coków i dzieki temu oba unity zbrejkowałem. Generalnie był moment ze moglo być roznie, ale przyfarciłem jeszcze w ostatniej turze i zabiłem lorda,pol smoka, pol kotła, pol hydry. 17:3

III bitwa Dania i Vedel Skavenami
Przeciwnik był bardzo zadowolony, że na mnie trafił. Mówił że "współczuje mi, ale rozumie bo ktos musiał się poświecić i grac ze skavenemi". Dziwił się ze nie wziąłem trzech stegadonów. No i jako ze szczury przewystawiają mniej o kilkanascie rzeczy to szybko wystawiłem swoją armię w lewym rogu, a na końcu engine z prawej strony z jedną cohortą. On zdzwiniony "czemu tak robisz? nie bedziesz rozdawał warda swojej armii? dziwny pomysł" ja odpowiedziałem tylko "You will see" i bitwa się rozpoczęła. Oddałem mu zaczynanie jako że miałem +1 do rzutu. Zasłoniłem całą armię cohortą w linii z odbijaniem missli dzięki czemu mogl czarować tylko tam. Kontrolnie sprawdził storm demonem czy mam odbijaczke, ale jako, że dispelowałem to "upewnił sie" i rzucił duży missle, niestety mu nie wyszedł :D W każdym razie stracił pierwszą turę magii kompletnie. Ja wszystkim podszedłem, engine się chował przed jezzailami daleko i za zadanie miał napierac w nie uranosy. Slann patrzac nad cohortą odporną na jego magię rzucał fireballa i wall of fire w oddziały z magami. Druga tura podobnie, stracił typ faze magii odbiłem duzy piorun, ale dwie dwojki farciarz rzucił :D (najlepiej jak mogl) tylko jezzailami mi coś robił tak naprawde i latarką przez całą bitwę, ale pożałował scrolla na uranosa w jezzaile dzieki czemu je spanikowałem, rozbiły się na krawedzi i spanikowały latarkę. Pozniej spuscilem z 10sieciu terków kamienie na drugie jezzaile ale zabiłem całe 4 :D Typ wystawił na flance engine'a clanraty i ratpacka bo chciał go złapać, ale podszedłem mu na flanke uzylem mocy zabrałem rank bonus i zdał terror, odwrocil sie do mnie ale na moja szarze juz robil tylko flee zebym nie miał bonusy za sztandar, ratpacki spanikowane, engine cały i zdrowy i zajął ćwiartke. Całą resztą armii poblowałek główne punkt bitwy wystrzelałem i wyczarowałem. Licząć schodkami co 150 pkt tak jak to było. 25-0

IV bitwa Włoski Woch -
Typ nie wylosował infernala. Robiłem co trzeba robić na woch. Po pechowych rzutach 17:3 wygrałem :( a szkoda bo łatwo mogłem maske założyć.

V bitwa - Norwegia DE na smoku

Armia której nie lubię. Jakieś walki śmieci, czarowanie plucie, uciekanie. Koleś grał bardzo asekuracyjnie 12-8 dla mnie.

VI bitwa Niemcy i znowu skaveny
Przeciwnik także był zadowolony że dostał lizaki i też się dziwił że jeden stegadon. Przebieg bitwy bardzo podobny co skavena dunskiego z tym ze wystawił na engine'a jedne jezzaile i zadał mu w pierwszej turze dwie rany i pol priesta zabił, no ale tak jak miało byc te jezzaile już nic nie mogly robic w nastepnych turach. W tej bitwie zdarzyła się jedna rzecz nie po myśli. Slann rzucił miscast na dwoch kostkach. Użyłem przerzucania przedmiotu w rannego elektryka, ale nie wyszło i slann zabił 9Temple Guardów i stracił look out sira. Następne dwa strzały z latarki go zabiły, na szczęście tak jak z duńczykiem zrobiłem na stole pogrom tylko, że przez strate slanna wygrałem tylko 16:4

Generalnie 102 pkt z bitew z których jestem bardzo zadowolony tym bardziej, że zawsze byłem wystawiany, a nie dostawiany. Tak naprawdę wszystko dzięki mojemu Blood Brothowi, który zresztą ma tu konto o nicku "Chaos" , który napisał mi, że śniło mu się, żę zrobię dwie maski i dwa solid :D:D jebany
pozdro
Młody pisze:Mój raporcik ;p
Rozpa kopiuj-wklej z zeszłego roku, co ciekawe wszyscy sie nabierali na myki które wsadziłem w itemy:
Grey Seer;
General Warpstone Charm, Regenka, Scroll
Warlock Engineer;
Full Equip, Warp Scroll
Warlock Engineer;
Full Equip, Storm Deamon, Scroll
Chieftain;
Heavy Armour; Battle Standard; Storm Banner
24 Clanrat Slaves; Musician
25 Clanrat Slaves; Musician
25 Clanrat Slaves; Musician
28 Clanrats; Standard; Musician; Clawleader; Ratling Gun
28 Clanrats; Standard; Musician; Clawleader; Ratling Gun
29 Clanrats; Standard; Musician; Clawleader; Ratling Gun
5 Night Runners; 2ndWeapon
5 Night Runners; 2ndWeapon
5 Night Runners; 2ndWeapon
2 Poison Wind Globadiers
2 Poison Wind Globadiers
2 Poison Wind Globadiers
5 Gutter Runners Tunnelling Team; Poisoned Hand Weapons
5 Gutter Runners Tunnelling Team; Poisoned Hand Weapons
6 Warplock Jezzail teams
6 Warplock Jezzail teams
Warp-lightning Warp Cannon

Co do bitew.

I Bitwa z Northern Ireland
Dostało mi się grać z Woch, rozpa dość lajtowa :).
Duzy mag tęczowy, mały nurglowy, 2 slaneszytów na steedach.
Helka, warshrine
2x warriorsi na piechote, 2x marudy, 3x psy

Łatwo przewystawiałem przeciwnika, najlepszym widocznym dla helki celem były oddziały clanow bądź slejwow bez herosów. W pierwszych turach dosc dobrze mi szła magia bo seer na kazdym swoim czarze rzucał ifki, zabijając z plagi po 7 warriorow w oddziałach :), reszta dosc sprawnie eliminowała fasty. Ze scrolli dosc szybko sie zrzuciłem bo koles mi rzucał ciagle pandemonium i gatewaye. Niemniej i tak to nic nie dało, potem gateway wchodził mu co ture praktycznie albo z ifek albo moich misdispeli, i raz z mojego miscasta, takze szczurki zbierały ciagle po 10 hitow z s8 np. :D. Helka nie zdała rampage w 3 turze i podbiegła 15 cali do przodu, takze z pozycji w ktorej sie znalazła widziała cała moją armię ;). W 4 turze przeciwnik wykorzystał chyba swoją jedyną szansę na osiągniecie normalnego wyniku. Lord mag uciekł z resztek oddziału warriorow, rzucił na pandemonium dosc duzo, ja nie zdispelowałem go z 6 kosci, potem helka strzela w moje slavy z seerem i bsb, którzy musieli uciekac z klanow przerzedzonych dwoma gatewayami ;]. Jedyny hit w grze i 600 pkt za stołem ;). W mojej turze ustrzeliłem z jezzaili samotnego teczowca, helka ture pozniej znowu nie zdaje rampage i podbiega w moj klocek clanow z magiem , znowu ld oblane i kolejne 300 pkt za stołem. Ta sama helka zdazyła jeszcze strzelic w swojej ostatniej turze w jezzaile panikując je, w sumie w tej bitwie zdobywajac ok 1100 pkt ;). Na szczescie udało mi sie ją zabic ostatnim strzałem z latary ;], chociaz tyle :D. Generalnie na stole zostało nam po około 500 pkt, 'pretty nice blood bath' jak to ujął mój przeciwnik.
Wynik 10-10

II Bitwa z Czechami
Tym razem dwarfy. W rozpie nic szczegolnego
kowal, thane bsb, thane z challengem
2x hamki, 2 bolce, klopa, organki
3x kusze, 2x warriorsi

Generalnie udało się nam zamienic 10 słow po angielsku, reszte przegadalismy po polsko-czesku, trafiając na 'siódemecki' i raniąc na 'trojecki' pod osłoną 'storm banerka'. Mimo ze rozkminiłem przeciwnika, nie dając mu nawet uzyc sensownie challanga przez cała bitwę, pomimo kowadła zawsze szarzując w jego klocki, to i tak wyszło jakos dziwnie,to że zdał jakies 10 brejkow w sumie na hamkach da sie przezyc. Jednak pozabijałem wszystkie maszyny i oddziały strzeleckie, w mojej ostatniej turze miałem 5 hamkow z 2 herosami wystawionych na 3 pociski z magii, 11 jezzaili na krotkim, ratlinga i latarki jednak z tego wszystkiego udało mi się osiągnąc 2 miscasty i zabic 3 hamkow oraz sobie latarkę :).
Wynik znowu 10-10

III Bitewka z Duńczykami
Przypadły mi DE
Lord mag, mała magica, assasin, bsb z pokiem
2x kusze, 2x fast, 3x harpie
2 bolce, hydra
2x shade, 10 bg

Oddałem przeciwnikowi zaczynanie, podlecial harpiami, postrzelał troche, wyciagnał scrola. W mojej turze w magii zabijam oddział dr, panikuje shadow za stół, elektryk miscastuje i reboundem tracę 2 scrolla, wszystko podchodzi na pałe na jednej flance, na drugiej spokojnie strzelam do bg z jezzaili, przy lekkim farcie nie miałby generała w 1 turze. Wychodzenie na 12 jezzow i latarke w 10bg jest lekko ryzykowne, zabrakło mi tylko jednego fraga z jezzaili do sciagniecia lookouta ;). Potem w jego turze sztormowa, takze nie ma za bardzo co robic. Harpie stoją , bsb szarzuje w slavy, ze strzelania znowu nic. W mojej turze nighty 2x szarzuja w harpie, 2 ratlingami planuje zastrzelic drugi oddział harpii, hydra zablokowana przed szarza. kopacze zabijaja małego maga w oddziale shadow. Ze strzelania ubijam bsb.
Niestety jedne harpie mi łamią najtow, drugie z 2 ratlingow zgarniaja sporo hitow jednak przezywają jeszcze 2 i potem w nast turze mi ubijają te maszynki. Hydra podchodzi zionąć w seera i elektryka w slejwach, jednak ze strzelania i terroru zdałem 2x ld na 8 na styk. Mówiłem potem kolesiowi ze mógł strzelac sobie w slavy zbijając mi ranki jednak on wolał wypalic sobie w gutterow ;). W nast turze z magii giną mu shady, magini zostaje samotna jednak z latary zgarnia tylko 2 rany. jego 2 unity harpii odbijaja sie od slavow, kloc z bsb dopchał sie w koncu do kusznikow i ich złamał. W mojej 5 turze zabijam maginię z czarów, seer zteleportowany z dala od hydry. Ostatecznie na stole został mu oddział kusz i pół hydry, mi zgineło duzo smieci i pare klockow.
Wynik 18-2

IV Bitwa z Włoskim Empire
Rozpa na full standarcie
altar, 3 magow
3x kawaleria, 2x outy
2x kusze
2x outy, 2 działa
czołg

Bitwa powinna być bez historii, podchodze czaruje, strzelam, banner, podchodze, rozjezdzam i tyle. Jednak moj plan zakładał jedną panikę do zdania na klockach z seerem i elektrykiem. Oczywiscie rzuty 10 i 11 zachwiały moją taktykę :D. No i z pewnego 18,20 zrobiło sie mega ciepło. Jednak udało sie zebrac seera, dzięki czemu nie wyszło tak tragicznie :).
Jedną flankę zamiotłem bez wiekszego problemu. W ostatniej turze dopchałem się do kawalerii z magami plagą dzięki czemu zdobyłem sporo punktów :D.
Wynik 12-8

V Bitwa z Norweskim Empire
Troche inaczej złozone niz poprzednie
altar, 3 magow na piechote
klocek swordow, 2 kawy, 2x kusze, łucznicy
2x outy, 2 działa
czołg

Tutaj udało się juz wszystko mniej wiecej zgodnie z planem, troche za dobre czary wylosował niestety koles bo miał 3 burning heady na mnie :D. Z dział tez strzelał cały czas pomimo sztormowki. Jednak udało mi się podpuscic altara do odjechania z zasięgu ld dla kloca z magami, przez co warp scroll skutecznie ich spanikował, klocki doszły do czego było trzeba, jedni nighci przebiegli sie po flagellantach, dziale, kusznikach i na koniec rozbili o siebie uciekajacy kloc swordow z magami ;). Jednak udało sie kolesiowi zbrejkowac altarem moj kloc z bsb, potem zdał z 11 sejwow na 3+ na rycerzach całe 10 i zbił mi ranki w nast turze tego kombata.
Wynik 14-6

VI Bitwa z Niemieckim DL
Rozpa totalnie standartowa jak na Euro ;)
blodek, bsb korna, syrena
2x horrory, demonetki
2x psy, 2x furie
5 flamerow, fiend

Oddałem mu zaczynanie, podjechał do mnie na jednej flance 5 psami, fiendem i 5 furiami.
Jednak 2 fazy strzelania z ratlinga, 6 jezaili i latary, oraz 2 pełnych faz magii w te oddziały okazały się zbyt mało zeby uchronic latarę i jezzaile od szarz ;].
6 psow i 5 furii poszło drugą flanką. horrory pozastawiały makery, oddział demonic powoli podchodził. Flamery bsb, i bloddzio czekali za lasem.
drugi oddział psow w 3 turze szarzował w moj oddział z bsb i dosc szybko sie posypał, 5 furii wpadło w jezzaile jednak takze sie wysypały po kontrze z nightow. blodek wyleciał kiedy juz zobaczył ze nie ma latary i zostały mi tylko 3 jezzaile, jednak dostał slejwy pod morde i blok latania ze sztormówki, takze nic nie zrobił do konca bitwy. syrenka wyciagneła mi 2 globy, bo nic ciekawszego nie miała do wyciagania :D. Udało mi się tez bodaj w 5 turze powybijac to co miałem wczesniej :D, w magii 10 hitow w 7 demonic- zabite, warpscroll w 10 horrorow, 4 zabite, ratlingiem dobiłem pozostałe 6, 3 jezzy dobijaja fienda. W ostatniej turze miałem jeszcze 3 pociski w blodka, 3 ratligni i 3 jezaile jednak nie zadałem mu nawet rany :D.
Wynik 12-8

Ostatecznie z Bitew ugrałem 76 pkt co nie jest jakąś rewelacją, powinienem był ugrać generalnie około wyniku z poprzedniego roku. ;)

Pozdro dla całego składu, chłopaki jesteście w porządku :D
Dzięki jeszcze raz dla wszystkich.
Dla Dębka za bycie el capitano i masakrowanie wychodząc pierwszym ;)
Dla Kielona za to że był idealnym Sekretnym Kochankiem ;]
Dla Kacpra za to że pomimo obaw dawał generalnie radę tam gdzie trzeba było,
Dla Zbyszka za bycie perfekcyjnym blokerem
Dla Thuriona za to że nas dowiózł na miejsce :D, no i za kultywowanie pomorskiej tradycji klepania Asgera :D
Dla Shinka za to że nie załamywał się pomimo beznadziejnych wynikow :D
Dla Stasia za to że masakrował wszystko co mu się nawineło pod plujawki i oszczepy ;)

Do zobaczenia za rok, jak to szino mówił oby mi szczury przegieli to nie będe chciał się pchac na granie TK za rok :D

P.S.
Hasła wyjazdu :D
-Triple Whopper :)
-Fatboy
-Skurwiel z dziarą Wolverina na ramieniu :D
-Mutanci z NRD
-Prawdziwi wikingowie z Norwegii ;)

I pewnie jeszcze o czymś zapomniałem, ale niewazne teraz :D, a wiem, kurtke zostawiłem na sali, ciekawe jak ją odbiore :D
thurion pisze:ok, sam wyjazd jak wiadomo zajebisty, najlepszy turniej na jakim mozna byc itp itd...

w mojej opinii zrobilismy zajebiste pairingi w kazdej bitwie, duzo lepsze niz udawalo sie nam robic w latach poprzednich, Kielon jako secret Lover byl jak Pasiak 2 lata temu, nie do przeruchania :) natomiast Debek jako 1 wystawianie byl po prostu fenomenalny, Niemcy nawet pogratulowali nam super pomyslu na armie i taktyke z Bretka przyznajac sie ze ja zignorowali (wszycy lapali sie na falcon horna, popychaczke z potion sacre czy silver mirror...wszyscy mysleli ze pegazista ma KB na LT i kitrali sie smokami srajac ze strachu)

co do bitew pairingi i rezultaty sa na oficjalnej stronie http://www.wh-etc.com/ wiec ogranicze sie do osobistych odczuc:

1 bitwa i tzw niby free frag z Irlandii Pólnocnej:
ja trafilem na WE, koles okazal sie faktycznym f f, dal sie zlapac juz w swojej pierwszej turze na syrenke w psy z juggerem wildami z generalem, wyczyscilem stol w 4 turze

2 bitwa HE czechow:
pomimo tego co pisaliscie czesi okazali sie bardzo dobzi, dla nas porownywalni z dania, troche bardziej sie ograja i beda naprawde mocnym teamem
mi przypadly HE na star dragonie i dwoch oddzialach DP 10 i 9 + bsb z battle bannerem, czyli ogolnie overkill na demony :) na szczescieu dalo mi sie bardzo dobrze ustawic syrenke i krzyknac songa na smoka w momencie w ktorym ten znajdowal sie tuz za jakims 10 calowych lasem (smok mial podstawke 50x100), po uciecze rozbil sie na lesie :) ... niemniej chlopaki powiem wam szczerze jakiez bylo moje zdziwienie gdy zobaczylem jego rozpe :) smok mial star lance i talisman of loec :D co oznacza zabicie keepera w 1 ture :D 4 A z S 7 z re rollami trafien ranien i moich udanych savow oraz 6 A S 7 star dragona... to dlaczego koles dal flee na syrene pozostanie dla mnie zagadka i tajemnica przez najblizszy rok... gdyby tego nie zrobil bylbym 20-0 w dupie :)

3 bitwa Asger i wampiry:
mowiac szczerze bitwa przypominala moje standardowe bitwy na lokalach w gdansku z VC, zaczalem, pojechalem na pizde, zblokowalem magie, wszarzowalem i przejechalem... stol wyczyszczony w ok 4 turze, stracilem pol horrorow po misdispellu na gaze of nagash

4 bitwa Fonta i TK:
gralem z mlodym prowadzacym ta armie przed turniejem i go zamiotlem... niestety dzieki sedziowaniu nie udalo mi sie tego powtorzyc, tak to tutaj bedzie opis w.w. decyzji sedziowskich :) :
1. dowiedzialem sie ze na tym turnieju obowiazuje wciaganie unitow bedacych 1 cal od linii walki z szarzowanym oddzialem, cos co w Polsce nie wystepuje juz od bardzo dawna wedlug Jacka bylo kompletnie legalne, stracilem prez to jakies 800 pkt
2. juz w popzednim poscie opisanie movementowe rowniez zbanowane w polsce kombinacje po ktorych pewna sarza Keepera w oddzial z 3 liczkami zamienia sie w zaszarzuj cokolwiek co widzisz zeby nie oberwac z klopy w czaszke (przedluzylem sie po carrionach songiem wciagajac je w psy majac szarze na jakies 5 oddzialow w swojej turze, po ruchach fonty chariotow i lekkiej kawy mialem szarze tylko w klocek piechoty :mrgreen: )
generalnie gdyby nie te 2 decyzje, lub chociaz jedna z nich... jestem calkiem pewny ze padlby odwrotny wynik, jesli nie duzo wiekszy, dla mnie

5. skaveny Norweskie:
bitwa bez historii, schowalem sie wszystkim za gorka i lasem (kolo 20 deploymentow, 16 jezzaili, latarka, 3x elektryk + LD 10 od warloda = 20 -0 dla niego jesli zagralbym normalnie) , strzelalem flamerami po smieciach, on zabijal (przynajmniej probowal zabijac) smieci, oddalem mu zaczynanie wiec w swojej turze poblokowalem cwiartki, gdybym mial nieco wiecej szczescia moglo by pasc okolo 13-7 dla mnie (w ostatniej turze udalo mi sie wywolac 2 testy paniki (magia i strzelanie) na klocku z warlordem majacym juz tylko 1 ranke, niestety obie zdal)

6. imperium Niemiecki:
chlopaki mowili zebym napieral bo tylko 100 nas przy pechu wlochow urzadza, to oddalem mu zaczynanie, pierwsza jego tura zmarnowana, pojechalem na pizde, no i nie dojechalem... koles mial sprytnie zlozona rozpe ktora w kilku momentach mnie zaskoczyl, ustawilem keepera za gorka (wylosowalem phantasmagorie, myslalem ze styknie :P) ale niestety koles mial destroy scrolla i pozbawil mnie jedynego uzywalnego przez keepera czaru, dodatkowo mial orb of thunder ktory polowicznie mnie zaskoczyl (mialem kostki ale potrzebowalem na co innego), nie uwazam zeby mogl z nim wygrac, jedyne co moglem zrobic to to samo co z Norwegiem, na szczescie to ze tak nie zagralem kompletnie na nic nie wplynelo, moj osobisty komentarz: moj przeciwnik byl najlepszym i najlepiej kminiacym imperialista z jakim kiedykolwiek gralem i napewno jednym z TOP 3 ogolnie graczy z ktorymi mialem okazje sie zmierzyc

mysle ze z mojej strony opowiesci starczy, niech sie inni wykaza

pzdr !!

EDIT:
@Jacek,
rozumiem ze poinformowanie mnie o mozliwosci zgloszenia protestu bylo niemozliwe do zrealizowania :)
ja poczulem sie przez was ewidetnie zwalowany, informacja o tym jak rozpatrzyliscie ta sytuacje w ogole do mnie do chwili obecnej nie dotarla
p.s.
przeprosiny juz poszly wiec za pozno na ich cofanie, naprawde uwazam ze postapilem zbyt chamsko i jeszcze raz osobiscie przepraszam, niemniej uwazam ze w samej kwestii mialem 100% racje
Barbarossa pisze:Barb Battle Report
Zacznę od tego, że event był zarąbisty, nasz team był zarąbisty i stworzył fajny klimat. Dzięki jeszcze raz chłopaki! Byłem na wszystkich 4 ETC i każdy z roku na rok wydaje mi się lepszy – wyszło super.
Powtórzę to, co powiedzieli chłopaki – bardzo sprawdziła się nasza strategia wystawiania. Na pierwszego szedł Dębek (ustaliliśmy, że jego Bretka jest na tyle nietypową armią, że wszyscy już pozapominali, jakie ma tajne myki i jak się z tym gra... więc dostawienia były mniej przemyślane i powodowały chaos), a Kielonem jako secret loverem. Duet Shino-Młody też był skuteczny na defensy.
Moja rozpiska została zaprojektowana jako stoper – przy obcięciach punktowych VCty słabiej nadawały się do nabijania punktów, natomiast nadal można złożyć rozpę, która ich niewiele odda. Standardowy build innych nacji na ETC to był jeden oddział wraithów plus jeden wightów, pieszych lub konnych, u mnie dwa oddziały wightów – BK i Gwardia.
Uznałem to za twardsze i bardziej uniwersalne. A więc:
Lord 4 poziom +2 kostki: przyzywanie ghuli, słomka, bieganie, save 2+, dwa scrolle
Wampir mały: drugi poziom, przyzywanie batów, hełm, periapt
Wight King z Drakenhoffem, konny
22 grave guardów z warszmatą
10 Black Knightów z +1 do trafienia
3 x 10 ghuli, 5 psów, 2x3 fell baty
Z czymś takim mogłem iść na defensy, na pewno miałem przewagę nad innymi armiami VC i nadawałem się na mirrory, a na remis mogłem grać z takimi armiami jak DE, DoCH, Liz.
Rozpiska dość dobrze sprawdziła się w swojej roli i jestem zadowolony zarówno z niej, jak i z wyników.

Bitwa I
Dark Elfy Irlandii Północnej
Irlandczykom brakowało sporo skilla. Przeciwnik miał czarkę na smoku, druga małą, assassina - a poza tym w zasadzie standard. Nie wylosowałem popychaczki. Najbardziej bałem się assassina, który mi trochę ograniczał ruchliwość lorda.
Przeciwnik popełnił wiele błędów – pierwszym z nich było wzięcie na dużej magiczce lore of death zamiast metalu, fire czy już choćby darka – nie wiem, co chciał osiągnąć. Drugim było ustawienie harpii na redirect szarży BK w dużą magiczkę złapaną przez baty, a następnie przyjęcie szarży, co dało efekt odwrotny od zamierzonego. Małą magiczkę spanikowałem za stół napieprzając z misajli po szejdach, duża zwiała od BK. Do hydry nie próbowałem się już za bardzo dobierać, bitwa skończyła się 20-0. Dostałem w prezencie od przeciwnika duże kości „Norn Iron” i kilka razy jeszcze z nim gadałem w trakcie turnieju, strasznie fajny gość.

Bitwa II
Czeskie Skaveny
Skaveny nie były moją ulubioną armią na tą rozpę, ale miałem je wziąć i w wersji minimum przyblokować. Podeszliśmy do Czechów bardzo poważnie – zresztą uczciwie przyznam, że okazali się przyzwoitymi graczami; mój na pewno free fragiem nie był. Oddałem przeciwnikowi stronę bez górek, wystawiłem linię piechoty (grejwy z drakenhoffem w centrum) między terenami, a reszta armii schowała się za linią. Przeciwnik szybko odkrył, że wolniej mi zabija ghule/gwardię, niż ja je wskrzeszam, a przy okazji ranił sobie magów, więc koło 3 tury zrezygnował z fazy magii (2 elektrycy mieli po jednej ranie, jeden z pioruna własnego a drugi od mojej klątwy lat). W piątej turze skaveny ewidentnie spierdalały a ja wyszarpywałem punkty z tego, co zostało mi oddane na pożarcie. Załatwiłem wszystkie ratlingi z czarów, latarkę, slave’ów i gutter runnersów (standardowa lista szczurzych strat). W ostatniej turze upolowałem jeszcze jeden klocek clanratów. Niestety magia zawiodła – wyskoczyłem sobie lordem z regonu, przebiegłem 18” do oddziału ghuli i waliłem 2D6/ uduchowienie po elektrykach skitranych za laskiem. Niestety jeden czar nie wszedł, drugi zmiscastował i lord zadał sobie i otaczającym go Ghulom rany. Z kolei skaveny mieli ostatnią przyzwoitą faze magii – przeciwnik zaryzykował i trochę mi nauszkadzał.
Wynik 13-7 - w zasadzie satysfakcjonujący, lekki niedosyt, bo ostatnia tura pod względem magii była dla mnie katastroficzna.

Bitwa III
Duńskie Demony (El Ray)
Na blodziu, z syrenką. Nie musze mówić, że nie był to dobry matchup, ale wziąłem go jako wymianę – w zamian Thurion też dostał VC Asgera. El Ray jak zwykle bardzo się cieszył, że trafił na mnie, z moją plewną rozpiską, i jak zwykle obessał.
Zbunkrowałem się nieopodal rogu, za wielkim lasem. Oddał mi zaczynanie, to się przetasowałem i wskrzesiłem 20 ghuli i 4 dodatkowe fell baty. Potem ruszył na pałę do przodu, ja znów się wskrzesiłem i lekko przetasowałem oddziały. W swojej drugiej dalej jechał do przodu, ja mu wrzuciłem oddział psów pod armię, w zasadzie cały czas utrzymując las między sobą a centrum armii demonów. Ghule urosły do trzydziestek.
Zniecierpliwiony El Ray zaszarżował jednymi psami w moje pieseczki, anihilując je, ale wystawiając na kontrszarżę 30 ghuli. Mając zasięg z hełmu w lasu uznałem, że ten deal mi odpowiada – ghule zabiły pieska z szarży, a dodatkowy się posypał. Dodatkowo ustawiłem grave’ów i drugie ghule tak, żeby te walczące z psami miały zabezpieczone flanki (bo była przygotowana kontra) i po cichu liczyłem, ze El Ray się skusi. Najlepiej blodziem.
Niestety aż takiego błędu nie popełnił – natomiast i tak skwasił, po przerzucił blodzia na tył mojej armii tak, że mogły go dorwać baty – co zrobiły, zastawiłem na niego dwa oddziały ghuli, jeden z BSB, i już wkrótce blodzio zdawał brejki bez własnego BSB w pobliżu. Poświęcił syreniarza, żeby blodzio nie dostał drugich ghuli z flanki (co się opłaciło, bo skurczybyk dostał w sumie 2 rany z CRu do końca bitwy, a syreniarz i tak był na jednej po miscaście).
Bitwa skończyła się miscastem, a potem 12, na demoniczną obszarówkę, dzięki czemu niestety mój mały wampir dostał ranę (ale w całej bitwie miałem farta na wskrzeszeniach, więc się wyrównało). Oddałem fell baty, psy, połówkę wskrzeszonych zombie i połówkę małego wampira, El Ray stracił psy, syreniarza, pół fiendów i był o włos od głębokiego czoko na blodziu, który dobrze brejkował na -3 (30 ghuli z BSB s przodu i 7 FB z tyłu) i zdał dwa wardy od poisonów, które przebiły się przez pancerz.
Zupełnie satysfakcjonujący wynik 11-9, Thurion na Asgerze 20-0 i trochę z tej dwudziestki też mi się należy :D
Pierwszy dzień kończyliśmy na haju – mieliśmy maksa z bitew, rozjechaliśmy Danię jak czołg. Ale oczywiście nie straciliśmy głowy – wszyscy wiedzieli, że prawdziwa walka jeszcze przed nami.

Bitwa IV – Włoskie HE na stardragonie
Przeciwnik był porąbany, Gary stwierdził, że nie będzie sędziował naszych problemów po drugiej interwencji, wobec braku możliwości porozumienia wzięliśmy 10-10 w drugiej turze. Opisałem to już gdzie indziej i nie chcę do tego wracać – owszem, mogłem grać dalej wpuszczając wały, ale wtedy mój wynik nie był pewny – a po godzinie bitew cała partia nie wyglądała dla naszych źle, więc wolałem nie wtopić o 15 a potem żalić się, jak to mnie czitowano, a ja nie protestowałem.
Niestety Włosi nas pokonali - chociaż odwrotny wynik naprawdę był w naszym zasięgu – ja mogłem zrobić kilkanaście punktów na swoim, gdyby Gary nie wycofał się z sędziowania, Thurion mógł zrobić kilkanaście na swoim, gdyby nie decyzja sędziów o ruchu fastów i jego reakcja na nią, Dębek by ostro wklepał, gdyby mu lanca nie wybuchła. Mogło pójść w obie strony.

Bitwa V – Norwegia Lizzie
Dostałem Żaby – znów ciężki matchup; 2000 VC kontra 2250 Liz z premią nie jest do końca fair. Znów miałem grać na remis, więc postawiłem swój bunkier dookoła domku i czekałem, aż do mnie dojdą. Niestety wskrzeszanie mi tym razem zupełnie nie szło – straciłem jedne ghule po szarży stedzia i saurusa - po tym, jak tura magii (jeszcze bez zabierania szóstek) skończyła się mizernymi 2 ghulami do przodu (2x1 na udane wskrzeszenia, reszta obsys). Drugie ghule straciłem z 11 hitów terków (10 woundów) i poczułem, że zaczynam być w dupie.
Jedyną opcją było przejście do ataku. BK zajebali terki i wbili się w samotnego saurusa. Liczyłem, że z 3 ataków trafiających na 2+ z KB prędzej czy później go zatłukę. Niestety tam już BK utknęli, zamiast wyciąć w lewej flance lizzie pas zniszczeń i pożogi. Plus taki, że przez resztę bitwy oddałem tylko trochę śmieci, i szczerze mówiąc zabrakło mi bardzo niewiele do remisu – w ostatniej, mojej fazie, rzuciłem same 1,2 i jedną 3 z pięciu kostek na wskrzeszanie 4 fell batów, żeby było pięć na ćwiartce (przeciwnik dispelował), a potem lord rzucił 1+6 i 6+6 na wskrzeszanie zombie na drugiej ćwiartce. Z zabieraniem szóstek niestety nie były to dobre wyniki. Straciłem o 300 punktów więcej i dostałem 12-8.

Bitwa VI – Niemcy HE
Mój przeciwnik bardzo dobrze się rozstawił i od początku grał asekuracyjnie – nawet nie próbował ziać smokiem, raczej mnie trzymać na dystans i strzelać/magować. Tak naprawdę przez pierwsze cztery tury to była bitwa-macanka: polowanie na orzełki + wymiana magicznych „uprzejmości”. Tu też Niemiec popełnił błąd; spalił wszystkie 3 scrolle już w drugiej.
W piątej zaczęło się ostro – BK dostali szarżę od smoczusia i rydwanu. Strasznie ryzykowną szarżę – generalnie rydwan 2 rany i 5 ran od smoka na championie jeszcze starczyło, żebym się utrzymał, wtedy smok dostawał 7 batów z tyłu i ghule z boku, + potencjalnie grave gurad popchnięty na tył rydwanu. A miałem hełm w okolicy. Niestety ujebałem wszystkie armour save’y od rydwanu, włącznie z jedną raną od koni i straciłem BK – 450 punktów w plecy. W zamian zjadłem lion chariot tkwiący w zambiokach i overrunowałem w bolec z dwoma magami, który uciekł 6” – za mało, żeby wypaść za stół. W ostatniej turze upolowałem magów, bolce, straciłem ghule.
Remis 10-10, aczkolwiek z wielkim bólem – ten jeden armour save oblany od konia na BK to było +450 punktów dla przeciwnika i dla mnie - 900 :(
Ogólnie turniej zajebisty, przeciwnicy super poza jednym – spory z innymi przeciwnikami rozstrzygaliśmy bez udziału sędziów, a więc bez problemów i w pozytywnej atmosferze.
Uważam, że moja armia bardzo dobrze sprawdziła się w swojej roli; nie żałuję nie wzięcia wraithów, które by mi zajebiście utrudniły 3 bitwy, a pomogły tylko w jednej. Trochę łamię się nad forbidden lore – jedna kostka to strasznie bolesne ścięcie przy 9 maks, jak się gra na wskrzeszanie. Z drugiej strony wylosowałem popychaczkę na lordzie tylko w dwóch bitwach, co naprawdę mnie kosztowało (statystycznie powinienem ją mieć w lekko ponad 4 bitwach). Żałuję: bitwy z Włochem i decyzji sędziów o nieinterweniowaniu. Oblanego save’a na bk od konika. Straty 10 ghuli od 11 hitów z terków. Te dwie ostatnie rzeczy kosztowały mnie w sumie jakieś 12 dużych punktów. No ale farciłem na wskrzeszeniach w bitwie z El Rayem, więc też ten pech nie był taki miażdżący.

Dzięki za doping na forum i za gratulacje.
Kielon pisze:Dobra to ja tez postram sie cos napisac o wyjezdzie na ETC.

Wyjechalem juz w czwartek w nocy do Gdanska a tam mialem juz jechac z Thurionem.
W pociagu nocnym spotkalem Bartka Bialowasa, wiec podroz nie byla nudna. :P
Koniec koncow dojechalismy kolo 21 do Munster w piatek.

Moja rozpiska:

Lord na smoku, Lanca, Armour of Caledor, Vembarnce of Defence, Amulet of the light.
Mag 2 level dodatkowy czar, 2 scrolle.
Mag 2 level seer i scroll
2x10 łuczników
2x 5 elyrianów z łukami i muzykami
2x 5 DP ze sztandarami i muzykami
7 phenixów z banner of sorcery i muzykiem
2 bolce
2 orły

Zaczelismy od bitwy z Irlandią Północną.
Lekki stresik, pierwsza bitwa. Dodatkowo poszedłem na Secret Lovera, podobnie jak w pozostałych 5 bitwach, więc mogłem trafić na wszystko.
Trafiły mi się Orki i Goblin. Bitwa bez historii, słaba armia + niewymagający gracz, skończyło się 20-0.

Awansowaliśmy na pierwszy stół.

Kolejnym naszym przeciwnikiem były Czechy.
Dostałem Woch na Smoku i Helce. Czech zaczynał, Helka nie zdała rampage'a i pobiegła 17 cal;i prosto pod moją armie, dodatkowo Infernal wyszedł na IFce na mojego Star Dragona, pozostaiwając go na 2 ranach. W mojej turze postanowiłem zaszarżować w Helke Dragonami od przodu i Smokiem od boku, tak żeby mieć gonitwe w smoka chaosu. Niestety Dragoni nie zdali terroru i postanowili uciec. Smok jednak sam poradził sobie z Helenką, jednak już nie miał tak korzystnej linii gonitwy. Jakoś przez całą bitwe wystrzelałem i wymagowałem przeciwnika. ZOstał mu tylko Lord i połowa smoka. 17-3 dla mnie.

W trzeciej bitwie trafili się nam Duńczycy, ja dostałem WE.
Byłem badz co badz zadowolony z parowania. Przeciwnik postanowil sie pochowac i grac na remis. Nie chcialem aby tak wyszlo i postanowilem ruszyc do przodu. W jego pierwszej turze wystrzelil 3 PD ze strzal no armour save i po niezdanej panice na 10 rozbili sie o obelisk. Smok podleciał na srodek nie bając się za bardzo niczego w armii WE. Wbil sie w driadki z heroska draidowa. Pomimo zabicia jej w chalangu nie byl w stanie driad przepchnac. W kolejnej turze Dunczyk dopchnal do smoka wardancerow z Bsb od boku. Bsb zostal pokrojony, jednak Dunczyk zdal brejki na -2. Smok generlanie utknął tam i się bił. Alter Lord w miedzyczasie wykosil mi kolejnych DP. W następnwej turze duńskiej Smoczydło dostało Wildów z Warbannerem na bok i Altara od tyłu. Chalange z Alterem, który miał tylko 5+ savea i wyczerpywalny Ward. Z 10 ataków Lorda i smoka nie trafiam nic. Przegrywam o 4, uciekam, altar mnie zagania. Nagle nie mam zadnego oddziału do walki i musze z postałych unitów robić obrone Częstochowy w jednej ćwiartce. Z magii i strzelania jestem jeszcze w stanie zabić przeciwnikowi jednych łuczników, Wildów, Wardancerów i Altera.
Koniec końców 5-15 dla Duńczyka.

Po pierwszym dniu mamy najwięcej punktów z bitew, do tego zmasakrowaliśmy Duńczyków. Spora euforia do tego lekka najba z Czechami i jutro następny dzień zmagań.

Graliśmy na pierwszym stole z Włochami. Mi przypadly Lizardy na SLanie.
Przeciwnik pochowal cala armie za lasem, reszte zescreenowal skinkami. Jednak dziwnie wystawił herosa na cold onie, tak że już w pierwszej turze widział go bolec. Strzelilem singlem, nie miał od żadnych wardów, zabiłem w pierwszej turze. Przeciwnik wyszedl Razordonami (czy jak sie tam to nazywa) w drugiej turze na srodek stołu. Szraża 2 oddziałami DP, jedni od boku, drudzy od przodu. Salki złamane, gonitwa w Engine'a od boku. Drugie DP zatrzymały sie jakieś 3-4" od Engina. Tura Włocha hity z Engina, 2 oddziały DP zabite. Jednak Engine został przytrzymany na tyle, żeby w mojej turze wpadł w niego star dragon. Do tego udało mi się wystrzalać 2 oddziały terków. Przeciwnik zabił mi 2x DP, fasta, pół Phenixów i 2 orły. Skończyło się 11-9 dla mnie.

W kolejnej partii trafili nam się Norwegowie. Mi przypadły Demony na Bloodziu, czyli w miarę OK, zakładając że ma on ogniste ataki. Przeciwnik zaczynał, ruszyło mocno na mnie.
Ja musiałem trzymać Smoka po drugiej stronie stołu, co latała syrenka i Blodzio. Przeciwnik miał tylko 4 DD. W pierwszej turze nie miałem w co rzucać czarów, więc musiałem w psy, pomimo ich wysokiego resistanca. Sześliwie przeciwnik nie zdispellował 2 pocisków z lighta i psy zostały mocno poranione, na tyle mocno, że 2 bolce i 10 łuczników wystarczyło aby je zabić. W swojej turze Norweg złapał Fiendami orła, który je odginał i ruszył wszystkim znów do przodu. Stwierdziłem, że przekonam się czy Blodek ma flaming sword, szarżując w niego DP, ... nie miał. :) Jednak z DP zadałem 2 rany i wstrzymałem Blodzia na jedną ture. Psy z bsb na jagernaucie wpady mi w smoka. Niestety nie zadałem żadnej rany Bsb i przegrałem o 2, na szczeście ustałem. 4 flamerów zaszarżowała mi 5 PD od boku, nie wiem zupełnie po co. Blodek natomiast już zasadził feeroutnumer na DPi pogonił ich prosto pod 2 bolce i gwardie z magami. Miałem trochę gorąco, ale przeciwnik miał tylko 4 DD, a ja miałem 2 flary z Lighta. Tura magii, banner of sorcery 3 kostki, już jest fajnie. No to Flara, obrywałby Blodek, psy i resztka furii, Miscast 2, po magu. Drugi Mag flara, przeciwnik zbija z 4. Na szczęście pozostały mu tylko 2 kostki z resistanca na mój pocisk na 3. Blodzio pozostał na ostatniej ranie. Tura strzelania, 2 bolce starają się strącić Blodka na bliskim, bezskutecznie. Pozostała mi 5 elyrianów z łukami, różne rzeczy zdażało im się zestrzelić z łuków, to stwierdziłem, że i teraz spróbuje. Jedno przebicie, save i ward oblany, blodek siadł. Smok natomiast pokroił BSB w walce i pozostała mi tylko wyrzynka psów. Przeciwnik w swojej turze zaszarżował fiendami na 7 Phenixów i podleciał syreną tak, że wyciągał mi samotnego maga. Phenixi z 7 ataków nic nie zrobili Fiendom, natomiast demony przejechały sie po nich i wpadły w bolca. Mag niestety przegrał pojedynek z heraldem. Herald jednak po zabiciu maga pozostał na gołym polu i oberwał z bolca na bliskim. Przeciwnik na koniec jeszcze pochował fiendy i jakąś połowe furii, do tego przeżyło mu pół horrorów. Ogólny wynik 15-5 dla mnie.

W ostatniej rozgrywce przypadli nam Niemcy, a mi partyzantka DE.
Wystawiłem cała armie na 6,75" żeby kusze DE do mnie nie strzelały an początku, z wyjątkiem smoka, DP i jednego fasta, którzy to byli na zupelnie innej flance. Zacząłem. Smok podleciał do lasku gdzi były schowane 2 oddziały shadów, zionął i terroryzował, jednak Niemiec zdał 4 LD na 8. Ku mojemu zdzieiwniu mój przeciwnik wystawił czarodziejke na koniu w 5tce cold onów. 2 bolce strzeliły po nich, zostawiając 2 col ony przy życiu tylko. Tura Niemca. w rannych Shadach ujawnia się assasin z gwiazdkami i zadaje 2 rany na smoku. Do tego czarodziejka z cold onów ucieka za górke, a cała armia rusza na pizde na mnie. Smok szrżuje w assasina zabijając go i wpadając w shady. Elyrianie podbiegają za górke i zestrzeliwują czarodziejke. Reszte napierającej na mnie armii staram sie odgiąć orłami, natomiast na 2 oddziały harpii poświęcam całe strzelanie. Po przejechaniu shadów ranny smok ląduje na środku stołu. Tam zbiera bolca i zostaje na 2 ranach. W mojej turze postanawiam smokiem wpaść w hydre od boku. 5 DP szarżuje na 4 cold ony. natomaist kolejna 5 DP na pozostałą 2jkę. DP elegancko łamią cold ony, natomiast smok zostaje zabity przez hydre, lord natomiast dostaje fearoutnumera. Ostatecznie Hydra zosatje zastrzelona z bolców. Skończyło się 11-9 dla mnie.

Turniej miazga, jeden z najlepszych na jakich byłem. Chciałem podziękować wszystkim swoim teammatom, super się w wami grało, oraz pogratulować kapitanowi Dębkowi, że miał wszystko obcykane co do armii przeciwnika i przyjął dobra stretegie w doborze armii.
Troche pozostaje niedosyt po porazce z Włochami, ale coz i tak bylo wporzadku.

Awatar użytkownika
Dębek
Wujek
Posty: 10347
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Dębek »

eeeeech, aż się łezka w oku kręci jak sobie to wszystko przypomnę.
Brać w tym wszystkim udział - bezcenne
Obrazek
Obrazek

Marian
Chuck Norris
Posty: 488

Post autor: Marian »

:lol2: zabiles mnie tym zdjeciem i cytatem z Fokusa

Awatar użytkownika
Młody
Niszczyciel Światów
Posty: 4074
Lokalizacja: SNOT- Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Młody »

Chlip chlip :D, ale sie fajnie to czyta ;]
Pozdro
Młody

Snot Fanpage

Zablokowany