WE na PGA

Wood Elves

Moderator: Gremlin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Re: WE na PGA

Post autor: Piotras »

Kalesoner pisze:Ta gra jest wymyślona na 6 tur a nie na 4. :(
Choć mi się udało wygrać 3 bitwy na 5, to uważam, że właśnie przegrałem 2 bitwy przez to, że się cholernie spieszyłem. To była 3cia bitwa w sobotę z Młodym i 2ga z Furionem w niedzielę... Cholera, nie dość, że czas, to jeszcze się troche rozproszyłem, a mogło być lepiej. Z resztą Kalesoner widział jak graliśmy praktycznie obaj mirror match :D On na stole bodajże 14 z TK, ja na 15 też z TK ;)

Aha, dzięki Marcin za nauczenie tej gierki w kości :P Zagramy jeszcze ;)

@ Helkar: tutaj to nie jest kwestia skilla, bo skilla to ma Marcin i Pasiak, ja po prostu mam szczęście czasami. :)

Edit: @ Kalesoner: miałem ten sam ból, bo cholera, takie masowe rozpiski rozkręcają się dopiero koło 4-5 tury... Ehhh

Kalesoner
Szczur Królów
Posty: 13706
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kalesoner »

Spoko, w Białymstoku będzie po bitwach pierwszy master w czoko kości, więc radzę ostro trenować. :wink:
Obrazek

Awatar użytkownika
Helkar
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 113
Lokalizacja: Kluczbork/Wrocław

Post autor: Helkar »

Piotras pisze: @ Helkar: tutaj to nie jest kwestia skilla, bo skilla to ma Marcin i Pasiak, ja po prostu mam szczęście czasami. :)
Nie wierze ze wygrywasz walki na mastzerze dzieki szczesciu bo wiem po sobie jak sie nie ma skilla to w szczegolnosic taka armia jak WE szczescie nie pomoze :), ale oczywiscie tzreba dazyc do doskonalosci :).

A co do skilla graczy ktorych wymieniles to nawet nie smiem marzyc o takim :)

Btw. wybiera sie ktos na mastera do wroclawia??

Gremlin
Masakrator
Posty: 2431
Lokalizacja: Szczawnica/Kraków
Kontakt:

Post autor: Gremlin »

ja :P

Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Post autor: Piotras »

Kalesoner pisze:Spoko, w Białymstoku będzie po bitwach pierwszy master w czoko kości, więc radzę ostro trenować. :wink:
Hmm, wątpię czy zawitam do Bydzi... Prędzej będę we Wro (różnica km + mam dobre kwatery we wrocławiu u kumpli :P).
Także następna okazja nie wiem kiedy będzie ;)

@ Helkar: graj, a dużo się nauczysz. Taka jest zasada, im więcej grasz, tym więcej wiesz i umiesz. Wielkiej filozofii tu nie ma. I wygrywałem walki bo czasami farta miałem. ;)

Pozdro

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Bydgoszcz =/= Bialystok...

pewnie bede we Wroclawiu.
moze nawet do Bialego stoku sie uda machnac ale glowy dac nie moge...



im lepszy Twoj przeciwnik tym wiecej Cie o sobie samym i swoich slabosciach nauczy.
kazdy kiedys zaczynal.
grac, grac i jeszcze raz grac.
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Post autor: Piotras »

bigpasiak pisze:im lepszy Twoj przeciwnik tym wiecej Cie o sobie samym i swoich slabosciach nauczy.
kazdy kiedys zaczynal.
grac, grac i jeszcze raz grac.

Święte słowa.
A tak, miasta mi się pomyliły :oops:
Do Białegostoku na pewno nie zawitam, więc jak już to Wrocław...

pozdrawiam

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

Btw. wybiera sie ktos na mastera do wroclawia??
Ja się wybieram. Jak sobie domaluję, to WE. A jak nie, przywiozę DE
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

szeregowiec ryan
Mudżahedin
Posty: 315

Post autor: szeregowiec ryan »

Czas na moja relacje. Jest na moim lokalnym forum wiec troche rozbudowana :D

Drobny poślizg, spore zamieszanie, problemy z kompem i w końcu ląduje na stole 38 a moim rywalem jest...Butan i jego Wampiry. Lepiej być nie mogło...

WOOD ELVES - VAMPIRE COUNTS
Nie cierpię Wampirów a w szczególnośic na duże punkty, z ogromna ilością smieci. Butan wystawił tonę Ghuli, Baty i psy naprawde hurtowo. Ledwo to wszystko pomiescił na stole:D All in all bitwa baardzo trudna i nieidąca mi od samego początku. Fatalnie wystrzelona HoDa (8 strzał) kompletny brak pomysłu na ugryzienie prącej naprzód armii i przede wszytskim gniotąca przewaga Butana w magii (scrolle starczyły mi chyba na 2 tury) i to przeklęte wskrzeszanie. Tree Kiny zbiły 19 Ghouli (z 20) a w następnej turze było ich juz 15... Jdynie smok próbował ugryźć punkty. przebił się przez dwa oddziały psów, zaziewając przy okazji małe conieco, ale został w koncu dopadniety przez jakis klocek (oczywiscie po 5oo czarach popychających:D ) Przegrał CC, uciekał i na 3 kostkach rzuciłem...7 i wiedziłem ze jest po bitwie. Najśmeiszniejsze jednak było to ze koles rzucajac mnóstwo czarów na klku kostkach tylko raz rzucil Miscast i do tego wypadł hit z siła...2
20:0 dla Butana choc jak spadać to z wysokiego konia :D

Degradacja o kilka stołów i czekajac na kolejnego rywala modliłem sie zeb to nie był wampir. Niestety trafiłem na Mischę

WOOD ELVES - VAMPIRE COUNTS part 2
Mischa od samego poczatku wydał mi sie niezwykle sympatyczny i gra z nim pomimo jego armii która była niemal klonem poprzedniej (z małymi niespodziankami w stylu Black Coach) zleciała naprawde szybko i w miłej atmosferze. Gralismy tez najciekawszy scenariusz - Crazy Frog (2 darmowych fanatyków). Miałem tą przewage ze moi fanole ukryli sie w Waywatcherach i bardzo szybko ich wypusciłem w zasadzie nie robiac sobie zadnej krzywdy. Prali równo szeregi Mischona robiac ,,czarną robotę" (zbicie bata, 2 psów, 3 ghouli itp. dzieki temu zmniejszały sie oddziały śmieciowe) największe spustoszenie zrobili jednak w drogich Grave Guardach - Strażnicy wlezli i zatrzymali sie na nich (przez co ich zadeptali ale dostali zarazem chyba z 9 hitów). Generalnie Mischa pomimo przewagi w kosciach magii jakos nie potrafił ich wykorzystać (słabe rzuty, moje ekwilibrystyczne dispele w stylu dispel Bound Spella 5 na jednej kostce) przez co miałem sporo czasu na prucie łukami i cięcie uszczypniętych juz smieci. Smok nie mógł sie jakos zakręcić, latał w koło w koncu dopadajac i zabijajac... generała!!! Mischa zrobił mi jednak kuku, miał Pierścien Carsteinów i wrócił do życia na 2+ All in all - ja ubiłem wszyskie wilki, zombie, baty, Corps Carta (smok potrzebował tylko tury...) i pół generała. Mischon droższych łuczników i chyba konie.
Nie musielismy liczyć punktów zeby wiedziec ze było 10:10. Musze przyznac ze bardzo sprawiedliwe (małymi punkcikami nawet wygrałem:D)

W międzyczasie moja armia została poddana skrupulatnej ocenie sedziowskiej pod kątem malarskim, za co ku zdziwieniu dostałem az 13 punktów!!! Choc musze przyznac ze niektóre armie były okropne wizualnie, zdarzały sie nawet proxy i to dosc spektakularne. Takiez miał mój 3 rywal - Łukasz Kellner. Łamanie nadrzednej zasady mojego klubu sporo go jednak kosztowało :D

WOOD ELVES - DWARVES
Bałem się tej bitwy strasznie. Miałem smoka i Treemana a naprzeciw mnie 3 działa, 2 bolce, 2 organki i kowadło... Prawdziwy park maszynowy. Postanowiłem wiec ze schowam te jednostki za tereny i bede grał na remis. Okolicznosci zmieniły jednak mój plan:D Zrobiłem rzecz dosc szaloną- wystrzeliłem HoDę w... działo. Jedyne wystawione po smoczo-drzewnej stronie stołu. Wyszła świetnie - 13 trafien. Większośc strzał poszla stety-niestety własnie po armacie i rozwaliła ją:D I tak rozpoczęła się chyba najbardziej farcarska bitwa na dotychczasowych turniejach:D Pech Łukasza to mało powiedziane. Miał naprawde ,,nienormalne" rzuty. Przykłady? Strzelał z dwóch balist do smoka. Trafiał na 2+... rzucił oczy wężą. Co wiecej kazda (!) z maszyn chociaz raz miała misfire (w tym jedne wybuchowe organki) no i koronne koles rozwalił sobie kowadło bodaj w 2 turze. W tym momencie wiedziałem ze wygrałem, liczyło sie jeszcze ile. W tym momemcie tez nic nie stalo juz na przeszkodzie, zeby smok, Treeman i Driady zaczeły hasać po stole i łowic maszyny i sztandary jednostek:D Driady warte 96 pkt zarobiły prawie 500!!! Najśmieszneijsze i podkreślające jeszcze pecha Łukasza była jego chęc do ucieczki. Krasnoludy z LD 9 oblewały terror jak głupie - zwiał Runesmith (wart 175 pkt), oddział Thunderów (175) i Warriorzy
20:0 i do przodu:D

Po 3 bitwach mam zatem 30 punktów i dosc dobre perspektywy na niedziele:D
W dzien panski los zetknął mnie z braćmi Elfami - zarówno dumnymi synami Ulthuanu jak i renegatami z Naggaroth.

WOOD ELVES - DARK ELVES
Stół 25 i Bartek Lewandowski okazali się bardzo niegościnni. Bartek wleciał i od razu zaczał wyciągać figurki, tłumacząc ze w koncu chce zagrać całą bitwę i fajnie by było żebyśmy sie pospieszyli. OK :D Jego Mroczni podobnie jak moje Elfy były dość nietypowe - bez smoka, bez Czarnej Gwardii, pomyślałem sobie że będzie można coś tu ugrać. Zaczynałem. Od samego poczatku fatalnie szły mi rzuty. Wprawdzie HoDA w Dark Riderów z BSB poszła w liczbie 12 ale zabiła tylko...2. Dosc ryzykownie wystawiłem zarazem smoka pod Balisty i dosc słono za to zapłaciłem - jedna wprawdzie chybiła, ale druga strąciła Lorda który oblał Warda na 3+ i oczywiście nie omieszkał stracić wszystkich 3 punktów żywotności. Pierwsza tura- nie mam generała. Świetnie. Na szczęscie smok nieżle zdenerwował się po stracie Pana i zaczął zbierać grona gniewu - przejechał po owych balistach, sterroryzował ocalonych przed HoDową zaglada Darków i ubił BSB ze sztandarem armii:D niestety na drugim skrzydle działo się gorzej - Treeman ugiął się pod naporem czarnej magii, podobnie zreszta jak Branchwraith która przez 3 tury zwinnie uciekałą klockowi COKów.
All in all pregrałem 16:4

Wiedziałem ze to była pierwsza i ostatnia bitwa na stołach po prawej stronie... przez dodanie punktów z malowania i z testu spadłem jednak niezbyt daleko.
Ostatnim moim rywalem okazał się Maciej Świątkiewicz grający armią która moim zdaniem była baaardzo do ogrania. Zabrakło niestety szczęscia

WOOD ELVES - HIGH ELVES
Tutaj zupełne zaskoczenie. smok był, ale...słoneczny. Balisty były ale...2, Orły, łucznicy i jazda. Myślałem ze dam rade szarpnąć sie na zwycięstwo na koniec PGA. Bitwa była bardzo radosna i otwarta. Maciek postanowił ,,troche sobie poszaleć" i ,,w koncu szarżować" no i zaszarżował na Tree Kiny. Oddział za 500 pkt (Dragoni plus BSB) Zadał mi 2 rany na co odpowiedziałem 5 miałem tez przewagę ale on miał sztandar dodający k6.... rzucił 5, wygrał o 3 i drzewa uciekły. na szczescie overrun nie wyszedł i staneli przed plutonem egzekucyjnym i punkty sie zwróciły nawet podwójnie:D niestety to co nadrabiałem walką traciłem w magii. Koles mial mnóstwo kostek i przedmiot dający IF na kazdym dublecie!!! zjarał mi Driady i łuki, na szczescie oszczedzajac Treemana który z szyszek jeszcze dobił punkty. Całą bitwę przestał smok, który został unieruchomiony przez Beast Covers - ruszył dupsko w ostatniej turze- zajał ćwiartkę i dostrzelił połowę łuczników szczezrze mówiac byłem pewny remisu. Po podliczeniu okazało sie że jednak wygrał Maciej...
12:8 mając chyba 10 punktów ,,granicznych" przewagi nad 11:9

Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Post autor: Piotras »

wiesz Miłosz, dla niektórych, którzy np. podeszli do stołu to Twoja rozpiska mogła wydać się free fragiem... Treekiny, drzewo, smok - to nie są cele, które lubią bolce, armaty etc.
Chociaż i tak pogratulować wyników. Maska na krasiach hehe.

ODPOWIEDZ