Siemka, Michał to ja i nasze teamy spotkały się w pierwszej rundzie, gdzie lizaki pokazały klasę robiąc 2x 20:0
Ogólnie takie przemyślenie co do lizaków, że trzeba korzystać z alphy, póki meta z działami nie wróci. 2 razy zapytałem przeciwnika czy chciał dostać ten paring (raz zostałem dostawiony, wybrany, a drużyna przeciwników się cieszyła) i dostałem odpowiedź, że nie, bo nikt nie chciał na to grać, a oni mają najmniejszy "wpierdol".. głównym powodem strachu był właśnie alpha.
Dodam, że w żadnej grze nie umarł ani alpha ani slann.
Teraz trochę raportu- od razu mówię, że imion przeciwników nie pamiętam, tylko twarze:
Pierwsza gra - Szybki Szpil HBE, stół 4.. wyżej już nie byliśmy

Cieszyło mnie bardzo, że nie ma w rozpisce Lionów, bo to jest to, co boli potworki najbardziej. Rhampadony były całkiem useless bo biły po elfach, czyli umierały, ale razem z kameleonami udało im się ustrzelić bolca w pierwszej turze, więc profit. Pierwsze tury polegały raczej na walce z dystansu (slann z pyrką robi robotę) i pozycjonowaniu, żeby najpierw ubić łuki i trochę przetrzebić swordmasterów. Generalnie stegadon wpadający w taką nawet 15 robi rzeź i przejechał ich w jedną turę. Drudzy swordmasterzy nie pamiętam jak padli, ale koniec końców została już sama skarbonka, która miała na 1 stronie stega, na drugiej stygio a na trzeciej alphe- odwrócili się do alphy, więc wpadł steg od tyłu i stygio od boku, w dwie tury zbili steadfasta, zbreakowali oddział i pogonili kadre.
20-0
Druga gra- Ukraine 3 WDG
Rozpiska na 2 lordach na rydwanach po 800 pkt i 2x5 ta kawaleria na dużych byczkach. Ustawiałem się tak, żeby nie mógł zaszarżować rydwanami, ale też żeby nie podjechał za blisko, bo czekał alpha na szarżę, jak podjeżdżał to się cofałem, a slann robił w nich pju pju z alchemii. Razem z silniczkiem ze stegadona skosił obu lordów.. to smutne jak hero za 1600 pkt walkę zobaczą jedynie na stole obok

Jak nie było rydwanów to już na spokojnie stegadon razem z ramphadonami zabił zamarkowane byczki, alpha rozjechał hellmawa, a potem drugie byczki i tak jakoś zrobił się table. Przeciwnik po grze powiedział mi, że nie czuł jakby coś z mojej armii specjalnie go zabijało i tak nagle zniknął mu stół.
20-0
Trzecia gra- tutaj awans, bo Ukraine 2 też WDG
Lord na Deisie czy jakoś tak, choseni, te śmieszne stworki po 3hp save 2+ i coś tam jeszcze. Lord miał flaming attacki, więc straszyłem go alphą, ubiłem te trójeczki grubasów z alchemii, a w chosenów (zamarkowanych) wpadły rhampadony z +1AP i flamingami + flammable. Śmieszny combat bo zabiłem wszystkich chosenów, a on mi wszystkie rhampadony, jako, że biliśmy się jednocześnie. Alpha ruszył od razu na polowanie hellmawa i skarbonki, jego lord wyszarżował z oddziału, który odginałem, żeby zabić mi stegadona, po walce zaczął się sypać grad alchemii w niego, alę że zagraliśmy tylko 4(albo 5) tur to nie zdążyłem ubić lorda, który został na 1 hp, a alpha nie zdążył rozjechać skarbonki z magiem też na 1 HP.
17-3 (w tym scen dla mnie)
Czwarta gra- Białoruś, reprezentacja ETC!! potem dowiedziałem się, że na Białorusi grają tylko 4 osoby :/
Armia to Orki
Pyro karała feral orki i trole, alpha w 2 tury zjadł obeliska, a w międzyczasie rhampadonami odgiąłem kloc orków zmarkowanych, które miały go szarzować na bok. Okazało się, że orki nie przeżyły tej odginaczki, bo w szarży miały inicjatywy 3. Później alpha wjechał w skarbonkę z generałem, magiem i bsb. Stegadon zobaczył, że się męczy, bo walczy już 3 challange(najpierw champion, potem herosi), więc postanowił pomóc i przejechali skarbonkę.
Ogólnie została mu gargantula odginana przez wszystko co się da (alpha zdecydował, że woli gonić skarbonkę niż pająka) i trójka dzików, których nie udało mi się ustrzelić z magii i niestety obronili scen. Ogólnie grę skończyliśmy w 5 turze i tego mi brakowało.
16-4 (remis w scenie).
Piąta gra - Czech Mates.. znowu nie pogadamy po polsku.. Eos
EoS było bardzo mocno strzelające, jakieś 60 kusz, 3x5 reitersów, 2x organki, czołg, dwóch magów i parę kloców oddziału piechoty do obrony.
Co ciekawe, żadna piechota nie miała championa, więc wystarczyło dopchać alphe i było po grze. Plan był prosty, wystawiłem wszystko na raz, pełen ruch do przodu razem z saurusami odpalającymi banner, rhampadony zapolowały na flagelantów i swordmasterów, żeby był mniejszy opór jak wjedzie książe, strzelanie całe poszło w reitersów, ubijająć ich dośc sprawnie. Plan się trochę zepsuł, ponieważ stegadon dostał 4 rany od 40 kusz i został dobity, ale co poszło w stegam, to nie w alphe i saurusy, które doszły szybko do walki i zrobiły jadkę. W tamtej grze widziałem też najlepsze organki ever.. 2x organki rzuciły w turę 28 na kostkach, czyli 56 strzał bez rzucania jakiejkolwiek 6.. ogólnie to 2x 5,5,4.
Anyway, alpha i saurusy zmiotły armię, a slann dobijał to co zostało. Przeżył tylko czołg
20-0
W zrobieniu wyników ogólnie pomógł mi bardzo team też, bo nasze defensywne armie zabierały ode mnie często te gorsze paringi, których nie chciałem grać. Plus trzymaliśmy się do ostatniej gry w środku stawki, więc nie musiałem grać na jakichś napinachy
Pozdro