Gry z serii Total War

Moderator: Zaklinacz Kostek

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Gry z serii Total War

Post autor: Dziad »

Nie zauważyłem takiego tematu , a wydaje mi się że jeszcze ktoś w strategie gra więc zapraszam do dyskusji. Ja gram głównie z starsze odsłony serii , Rome 1 ,Medival 2 z modami ( Call of Warchammer , Last days of Third Age ) i czasem w Empire-a , w Rome 2 grałem ale wydaje mi się trochę prostszą i łatwiejsza od poprzedniej części dlatego mimo wieku gram w tą drugą , poza tym zbyt długo grałem w stare części żeby przyzwyczaić się do dobrej grafiki. Ale pewnie sporo osób się ze mną nie zgodzi :wink:

Awatar użytkownika
X.Maciek
Falubaz
Posty: 1445
Lokalizacja: Lubelskie Stowarzyszenie Gier Bitewnych "Moria"

Post autor: X.Maciek »

Ja grywam bardzo często w Rome 1, Barbarian Invasion i Rise of Persia, rzadziej w Third Age i Alexander. Kiedyś grałem mnóstwo w Medievala 1, ale obecnie mi nie chce działać w żaden sposób.
Ogólnie Total War to jedna z lepszych serii gier. Ma bardzo dużo zalet, ale są też pewne minusy. Największym z nich jest bardzo słaby przelicznik rozgrywania bitew automatycznych. Z kolei bitwy manualne w pewnym momencie każdej z tych gier robią się strasznie męczące. Armie biegają już po 20 oddziałów i jest ich dużo. To bardzo wydłuża grę i może zniechęcić do jej kontynuacji.
W Barbarian Invasion upierdliwe są te wszystkie hordy, chociaż jest to klimatyczne.
Z kolei w Rise of Persia problemem jest wielkość mapy i ilość miast. Ta gra po prostu jest za długa. Do tego w pewnym momencie pojawiają się słonie na które nie ma praktycznie żadnej kontry.
Medieval 1 był bardzo szybki do gry i aż tak nie męczył w dalszej części kampanii.
Alexander to gra w którą warto zagrać tylko raz. Zawsze rozgrywka wygląda tak samo.
Third Age jest bardzo fajny dla miłośników Śródziemia. Sam niestety rzadko w niego gram, bo mam jakiś błąd i wyrzuca mnie z prawie każdej bitwy manualnej. A szkoda bo w tej grze bardzo podoba mi się sposób tworzenia armii.
Ale ogólnie rzecz biorąc polecam wszystkim serię Total War. Uważam, że są to prawie najlepsze gry strategiczne zaraz po serii Europa Universalis.
"Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana"

Obrazek

In_the_sea_of_blood
Chuck Norris
Posty: 441

Post autor: In_the_sea_of_blood »

Dla mnie największa głupotą w Rome było to, że samą milicją miejską można było obronić praktycznie każdy zamek.
Gdy na automatycznej walce przegrywałem praktycznie bez strat wroga, to rozgrywałem walkę zwyczajnie, ustawiając milicjantów jak w "300", czyli jeden za drugim w wąskim przejściu.
Rozumiem że na kawę to było dobre, ale na piechotę z lepszym skilem?
Nie rozumiałem tego, ale jak było trzeba to się tak robiło.
"Blood Bowl is like a war- no winners, just survivors"

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

Powiedz to armii tureckiej, jak w kilkadziesiąt tysięcy chłopa nie była w stanie przedrzeć się przez wyłom w murze otaczającym Wiedeń, bo stanęło w nim właśnie w takiej formacji 5000 pikinierów i ustawiło ścianę z pik. :D
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

No fatalne AI to zawsze był ból Medievala

Tylko że Turcy stracili wtedy 1200 janczara i uciekli a nie pchali się wszystkim w ten wyłom póki nie zginęła cała armia

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Ja za najlepsze części serii uważam Rome 1 i Shogun 2. Medieval 2 byłby zaraz za nimi. Setki godzin spędziłem nad tymi grami (zacząłem już przy Shogunie 1 :) ) i szczerze mówiąc nigdy nie zapomnę tego klimatycznego soundtracku z pierwszego Rome. Za każdym razem, kiedy go słyszę mam ochotę wrócić do tej gry.

Co do dethstarowych taktyk, to zawsze zbyt grywalne podczas bronienia miasta były formacje falangi. Pół biedy, jeśli to AI próbowało się bronić, zawsze można było obejść ich murami itd., ale kiedy miałem bronić miasta to nawet 3 oddziały potrafiły czasem zatrzymać sześciokrotnie liczniejsze siły, układając wklęsły mur z pik przy wejściu na plac główny.

No i ekonomia w starych częściach... Jak to możliwe do cholery, że miasto przynosi ci STRATY, a potem żeby się odkuć wystarczy wyjść z niego armią, poczekać aż się zbuntuje i podbić na nowo. Wtedy nagle olbrzymie straty zamieniają się w równie duże zyski. :D Wtf. :D

Awatar użytkownika
Karli
Postownik Niepospolity
Posty: 5056
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok

Post autor: Karli »

Zacząłem właśnie grać w Attilę. Póki co gra wygląda ciekawie, ale walki wyglądają tak jakoś... miałko. Nie ma tego odczucia szarży, różnicy wysokości itd.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!

Awatar użytkownika
X.Maciek
Falubaz
Posty: 1445
Lokalizacja: Lubelskie Stowarzyszenie Gier Bitewnych "Moria"

Post autor: X.Maciek »

In_the_sea_of_blood pisze:Dla mnie największa głupotą w Rome było to, że samą milicją miejską można było obronić praktycznie każdy zamek.
Gdy na automatycznej walce przegrywałem praktycznie bez strat wroga, to rozgrywałem walkę zwyczajnie, ustawiając milicjantów jak w "300", czyli jeden za drugim w wąskim przejściu.
Rozumiem że na kawę to było dobre, ale na piechotę z lepszym skilem?
Nie rozumiałem tego, ale jak było trzeba to się tak robiło.
Albo masz jakąś starą wersję Rome albo nie masz ustawionej maksymalnej trudności bitew i kampanii. U mnie oblężenia wyglądają tak, że komputer stawia maszyny przez 2 tury i dopiero szturmuje. Jeśli to armia 20 oddziałowa to ma wtedy zawsze 3 tarany, 4 wieże i 4 drabiny/podkopy w zależności od poziomu muru. Co do milicji to nawet jej nie buduję bo ona dostaje oklep gdziekolwiek by nie stała i w dodatku ucieka od byle strat. Falanga gdy się bronię też mi zbyt wiele nie daje bo gdy komputer napiera dużą liczebnością wojsk to falanga w pewnym momencie się załamuje i wyciąga miecze zamiast włóczni. Żeby obronić miasto muszę mieć jakieś 80% wojska komputera. W dodatku gdy komputer czuje, że się obronię to w ogóle nie szturmuje miasta i czeka aż się zagłodzę. Jedyne co mi się nie podoba to, że tarany mają może z 5% szans, że dojdą do bram muru 3-5.

Naviedzony pisze: No i ekonomia w starych częściach... Jak to możliwe do cholery, że miasto przynosi ci STRATY, a potem żeby się odkuć wystarczy wyjść z niego armią, poczekać aż się zbuntuje i podbić na nowo. Wtedy nagle olbrzymie straty zamieniają się w równie duże zyski. :D Wtf. :D
To nie jest do końca tak jak mówisz. Trzeba się dokładnie wczytać w dochody i koszty miasta. Dochody zależą od danego miasta i rosną dość powoli w zależności od liczby ludności. Natomiast koszty czyli utrzymanie wojska, floty i rodu są sumowane na całej mapie i dzielone proporcjonalnie między miasta w zależności od liczby ludności. W skrócie mówiąc jeśli miasto Ci się zbuntuje i je odbijesz traci ono część ludności (lub większość jeżeli zrobisz exterminate albo enslave). Wtedy po prostu koszty przypadające na dane miasto są ostro zredukowane. I stąd ogólny bilans miasta z dużego minusa wychodzi na duży plus.
"Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana"

Obrazek

Awatar użytkownika
debelial
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3784
Lokalizacja: 8B/Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: debelial »

Ja również jestem wielkim fanem serii, przy żadnej grze nie spędziłem tyle czasu.
Zacząłem od Shoguna 1 i Mongol Invasion, Medieval I (w dodatek Viking Invasion nie grałem) potem Rome i Barbarian Invasion, następnie Medieval 2 (chyba najwięcej czasu przy nim spędziłem, zarówno w wersji podstawowej, jak i wszystkich dodatkach o Ameryce, Anglii, Krzyżakach i Krucjatach, jak i modach jak Rage of the Dark Gods i Third Age). Potem Empire + dodatek Napoleon, Shogun 2 + Fall of the Samurai (Rise of the Samurai mi nie siadł) i Rome 2 (nie grałem w Attylę)
Praktycznie w każdej części przechodziłem kampanie każdą nacją (w każdym razie grałem w kampanię do takiego momentu, że ewentualne zwycięstwo było pewne).
Od samego początku marzyło mi się połączenie tej ulubionej serii gier z ulubionym uniwersum jakim jest Warhammer - a tu proszę, w końcu coś takiego wyjdzie już wkrótce :D

Awatar użytkownika
Karli
Postownik Niepospolity
Posty: 5056
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok

Post autor: Karli »

W maju urlop na granie w Total Warhammera? Bardzo prawdopodobne ;D
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!

emiel_regis
Oszukista
Posty: 837

Post autor: emiel_regis »

Maciek, nie rozgryzłeś po prostu podstawowych bugów tej gry. W rome 1 oszukańcze były wszelkie nacje kultury greckiej. Po pierwsze ich miasta miały wieże strzelające na 2 strony, a falanga od frontu jest możliwa do przebicia tylko jeżeli jest to bardzo słaba falanga walcząca z prawdziwą elitą (legioniści, katafrakci itp.) kluczem do sukcesu jest zawsze centralny plac (tam nawet durna hoplite militia stoi do śmierci), i blokowanie uliczek falangą. Przeciwnik krwawi idąc do centrum (na każdym poziomie trudności nie zawraca sobie głowy przejęciem wież, po czym odbija się od włóczni. pożyteczni są łucznicy - dają sporą szansę na rampage wrogich słoni / rydwanów, co w ciasnych uliczkach czasami sprawia, że do walki o plac w ogóle nie dochodzi. Oczywiście nie wolno mieć zbyt silnego garnizonu, żeby komputer skusił się na szturm. I nie mów że to nie działa - moimi Seleucydami na najwyższym poziomie trudności opanowałem całą mapę :-)

Awatar użytkownika
X.Maciek
Falubaz
Posty: 1445
Lokalizacja: Lubelskie Stowarzyszenie Gier Bitewnych "Moria"

Post autor: X.Maciek »

Falangę rozbija każda jednostka, która przeżyje jej ataki. Ale mówiliśmy tu już o wielkich bitwach. Na tym etapie komputer biega samymi kohortami.
Jak mam gówniane wojsko to rzeczywiście stoję na placu, ale wtedy po prostu nie uciekam. Wtedy po prostu ginę, jeśli przeciwnik ma lepsze wojsko.
Jeśli chodzi o uliczki to jest inny bug. Ja nie mogę rozstawić falangi dokładnie na całą szerokość, zostaje po jednej stronie luka na 1-2 ludzi. W tą lukę w trakcie walki wchodzą jednostki przeciwnika i mnie od boku biją.
Łuczników praktycznie nie używam. Ale akurat rydwany i słonie w mieście mają bardzo ograniczone pole manewru.
Może mam jakąś nowszą wersję i mam lesze AI. U mnie komputer szturmuje mury na całej szerokości i przejmuje wszystkie wieże. Dodatkowo po dojściu w pobliże centrum zatrzymuje wszystkie jednostki, żeby zregenerowały wytrzymałość. Potem dopiero szturmuje plac.
Nie chcę się chwalić, ale podbiłem cały świat i to niejednokrotnie każdą nacją oprócz Numidii i Tracji ;)
"Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana"

Obrazek

Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Dziad »

X.Maciek pisze: każdą nacją oprócz Numidii i Tracji ;)
Przecież Numidiia jest jedną z najlepszych frakcji :wink: . Co do medivala to jego wadą jest to że np. walką jakiś rycerzy i cięższej piechoty będzie trwała dość długo ( wiem że to realistyczne ale to po prostu trochę irytuje ) .
emiel_regis pisze: moimi Seleucydami na najwyższym poziomie trudności opanowałem całą mapę :-)
Ach Ci Selucydzi , posiadają prawię wszystkie najlepsze jednostki w grze :mrgreen:

emiel_regis
Oszukista
Posty: 837

Post autor: emiel_regis »

1) na wczesnym etapie gry (gdzie bitwy też bywają duże, tylko jakość żołnierzy jest marna) falanga broni każde miasto.
2) fajnym mykiem jest zostawienie po bitwie dziurawych murów. AI porzuca sprzęt oblężniczy i rzuca się do wylomow.
3) aby uniknąć obejścia skrajnych żołnierzy falangi w uliczce należy użyć 2-3 oddziałów ustawionych pod kątem / w łuku. Zagęszczamy w ten sposób środek tak mocno, że od najbardziej gownianych falangitow umierają tam nawet katafrakci.
Słonie i rydwany (jeżeli przeciwnik je ma) pięknie masakruja jego własne wojsko. Na frontach gdzie można się ich spodziewać - łucznicy to podstawa załóg miast. BTW - wystarcza jeden oddział strzelców wypuszczonych jako harcownicy i AI biegnie sprintem na centralny plac. Przyjmujesz atak tak jak chcesz i dokładnie na swoich warunkach.

Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Dziad »

emiel_regis pisze:1) na wczesnym etapie gry (gdzie bitwy też bywają duże, tylko jakość żołnierzy jest marna) falanga broni każde miasto.
2) fajnym mykiem jest zostawienie po bitwie dziurawych murów. AI porzuca sprzęt oblężniczy i rzuca się do wylomow.
3) aby uniknąć obejścia skrajnych żołnierzy falangi w uliczce należy użyć 2-3 oddziałów ustawionych pod kątem / w łuku. Zagęszczamy w ten sposób środek tak mocno, że od najbardziej gownianych falangitow umierają tam nawet katafrakci.
Masz racje tylko że nie trzeba przecież szturmować miasta obsadzonego falangitami , wystarczy tylko poczekać tylko te 20 tur i miasto się podda. Lub użyć katapult , wprowadzonych za mury i chronionych przez inne twarde oddziały ( najemnych hoplitów , legionistów , ciężką piechotę )

emiel_regis
Oszukista
Posty: 837

Post autor: emiel_regis »

tak, ale mówimy obronie przed AI, do zdobycia takiego miasta najlepsze są chyba właśnie katapulty. Komputer mając przewagę 2-1 przy porównywalnej (przynajmniej teoretycznie) jakości żołnierzy - zawsze szturmuje. I nigdy nie wprowadza swoich machin za mury - więc nadziewa się na mur włóczni.

Kolega Maciek uparcie twierdzi, że nie ma szans obronić miasta, jeżeli przeciwnik ma większą niż ~20% przewagę liczebną. Tymczasem moja strategia państwami typu greckiego (mającymi falangę) zawsze sprowadzała się do obrony/kontrataków. Nawet Seleucydzi (dopóki nie dostaną legionistów oczywiście) marnie radzą sobie z mobilnymi armiami w polu. Szczególnie z Rzymianami, ale nie tylko. Konni łucznicy robią pikinierom srogą masakrę.

Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Dziad »

emiel_regis pisze:Konni łucznicy robią pikinierom srogą masakrę.
Jeszcze większą zrobią konni oszczepnicy Numidii , jedna z najlepszych jednostek swojego typu.

Awatar użytkownika
X.Maciek
Falubaz
Posty: 1445
Lokalizacja: Lubelskie Stowarzyszenie Gier Bitewnych "Moria"

Post autor: X.Maciek »

Zrobiłem test 3 oddziałów katafraktów partyjskich i 1 oddziału chłopów z taranem przeciwko 3 oddziałom zwykłych hoplitów greckich. Ustawiłem ich tak jak powiedziałeś. Chociaż nie było to proste bo gdy chcę umieścić 2 oddziały tak żeby się przecinały to komputer ustawia mi jeden z oddziałów obrócony o 180 stopni, ale dałem mimo wszystko radę.
Zablokowałem główną aleję i dostałem tam szarżę katafraktów i chłopów. 2 oddziały katafraktów pojechały innymi uliczkami dookoła i zaszły mnie od tyłu na plac. W głównej walce chłopi ginęli masowo, ale katafrakci wcale nie mieli takiej ochoty. Po kilku minutach oni stracili 6 rycerzy a ja około 10 hoplitów z każdej falangi. Potem dojechali katafrakci od tyłu i było po walce, ale wcale nie wyglądało na to że moje falangi jakoś heroicznie wygrają tą walkę.
Gdyby nawet te 3 oddziały wytrzymały to potrzebowałbym 12 falang do obrony 4 alejek. Więc i tak praktycznie się rozbija o to że muszę mieć dużo wojska w środku jeśli przeciwnik jest liczniejszy i co gorsza lepszy jakościowo.
Ja zaczynam każdą grę od błyskawicznej ekspansji. Dopóki bitwy są małe i przyjemne to fajnie się gra. Potem tempo ekspansji trochę spada, ale nadal staram się grać tak, żeby nie trzeba było się bronić. Komputer dużo słabiej się broni niż szturmuje miasto.
"Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana"

Obrazek

emiel_regis
Oszukista
Posty: 837

Post autor: emiel_regis »

Cóż, dużo zależy też od konkretnej frakcji. Miasta greckie maja kiepska falangę, ale o fajnych statach i dostępną szybko. Struktura posiadanych terytoriów pozwala a wręcz wymusza strategie szybkich ataków od początku gry. Podobnie z rzymianami, którzy mają od początku sensowne jednostki i zabezpieczone plecy. Inaczej gra się macedonczykami/seleucydami itp, gdzie na początek nie ma sensownej piechoty, a seleucydzi maja rekordowo duża ilość otwartych od początku frontów, co razem mocno ogranicza zapędy ofensywne w pierwszej fazie kampanii. Zwróć też uwagę na różnice między jednostkami opisywanymi w grze jako hoplici a pikinierzy/falangici. Szczerze mówiąc nie pamiętam żebym bronił miast na bliskim wschodzie przed katafraktami przy pomocy hoplitow, a raczej falangitow. Wbrew tej samej formacji jest olbrzymia różnica w funkcjonowaniu tych oddziałów. I o ile w typowej bitwie lądowej zazwyczaj wolałbym mieć przyzwoitych hoplitów, tak w obronie miasta - pikinierzy pokazują na co ich stać

Awatar użytkownika
X.Maciek
Falubaz
Posty: 1445
Lokalizacja: Lubelskie Stowarzyszenie Gier Bitewnych "Moria"

Post autor: X.Maciek »

To fakt że seleucydzi na począku to mają bardzo ciężko. Macedonia wprawdzie nie ma piechoty ale ma świetną kawalerię którą może stawiać prawie wszędzie na starcie.
W kwestii falang i hoplitów wchodzi w grę długość pik. Ale tylko macedonia i seleucydzi mają długie piki. Reszta nacji jeśli w ogóle ma możliwość stawiania falang to jest to zwykła długość piki.
Ja z falang najbardziej lubię mieć spartan, ale niestety można ich budować tylko w 2 miastach :(
"Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana"

Obrazek

ODPOWIEDZ