
-Cholerna mapa.-pomyślał Kharlot - ten co to rysował nigdy chyba nie był na powierzchni.
Wybraniec stał na gościńcu bezradnie patrząc na mapę. Drogi na niej zaznaczone w ogóle nie odzwierciedlały rzeczywistości. Humor poprawiał łup zdobyty na pobory podatków. W sumie nie o pieniądze chodziło. Przypalanie, podtapianie, łamanie kończyn i inne zabawy trwały kilka dobrych godzin. Gdy z nim skończył stwierdził, że szkoda, by zebrany podatek łatał cesarską dziurę budżetową. Nie będzie za co prowadzić wojny z Chaosem. Niech żyje drobna sprawiedliwość.
Schował felerną mapę i ruszył gościńcem. Kilka godzin i zdobytych czaszek później zauważył w oddali karczmę. Nie omieszkał skorzystać z jej gościny. W środku panował półmrok, lecz jak na przydrożną karczmę zachowywała wysoki standard. Przy stolikach było mnóstwo podróżnych, ciągnących na arenę. Jego wzrok przykuła zwłaszcza jedna osoba. Była nią odziana w skórzane podróżne odzienie kobieta. Spod kaptura spływały krwawoczerwone pukle włosów...