![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
W karczmie trwała zabawa w doborowym, północnym towarzystwie. Diana również została zaproszona. Kolejki szły jedna za drugą, zaś stół uginał się pod ciężarem półmisków pełnych jadła. Dopiero teraz Kharlot miał okazję porozmawiać z Aszkaelem. Wypytał go dokładnie o jego dzieje w królestwie Chaosu. Aszkael opowiadał, raz po raz uderzając kuflem w stół. Wszyscy goście w karczmie biesiadowali spokojniej, odkąd Killiana trafił szlag. Zdaje się, że nawet najemnicy byli wdzięczni Kharlotowi za pozbycie się małego psychopaty. Kruszący Czaszki cieszył się w duchu, że pancerz całkowicie zakrywał bandaże. Kufle znów zderzyły się w powietrzu. Wszyscy gawędzili wesoło. No, prawie wszyscy. Kharlot zauważył, że Bjarn siedział tylko wpatrzony w Dianę, z wzajemnością z resztą. Postanowił im nie przeszkadzać. Zauważył Selinę siedzącą na uboczu. Zastanawiał się, co ona robi tutaj. Nie wyglądała na poszukiwacza chwały. W co ty grasz?- pomyślał.