Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Wojtuś
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3830
Lokalizacja: The Gamblers Wrocław

Re: Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?

Post autor: Wojtuś »

Ten temat jest trochę bezsensu. NIEKTÓRZY ludzie są tak sceptycznie nastawieni do Masterów, że nie jeżdżą, a w dodatku obrzucają błotem ludzi, którzy na nie jeżdżą. Bez sensu jest więc zachęcanie takich ludzi do przyjeżdżania. Ja bym nie chciał poznać ludzi wypisujących takie rzeczy tam u góry.
https://idefly.pl - robimy koszulki, bluzy itd dla klubów!

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

Czasami uprzedzenia wynikają z niewiedzy ;)

Dlatego też aby zachęcić osoby, które na masterach się nie pojawiają oraz by zobaczyły jak kwestia wygląda w praniu. Klub Gier Bitewnych Front Wschodni ufunduje na masterze Bitwa o Białystok 2013 (27-28 kwietnia) specjalną nagrodę dla osoby, której będzie to pierwszy master w życiu ;)
Zobaczcie jak wygląda święto battla osobiście, zamiast opierać się na plotkach ;)
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

wokrze
Kradziej
Posty: 922

Post autor: wokrze »

A nie mogliscie tego zrobic rok temu? To bym cos wygral :)

Wysyłane z mojego GT-P3110 za pomocą Tapatalk 2

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

Teraz malkontenci mają silniejsze lobby na forum :D
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Kreon
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 120

Post autor: Kreon »

Furion pisze:
Nieważne koniec tematu. Poprostu własnie wy najzagorzalsi twórcy i obrońcy nawet nie potrafić do głowy sobie wpuścić myśli, że te ograniczenia nie są potrzebne,
Jest przyjętą praktyką, że żeby się o czymś wypowiadać trzeba się na tym znać. A jeżeli się nie zna, to zostawia się tą kwestię dla tych, co się znają. Myślę że każdy się zgodzi, że bardziej wartościowa jest opinia osoby co gra 150 bitew rocznie lokując się wysoko w turniejach niż gracza niedzielnego, co więcej czasu spędza na forum niż na graniu w tą grę ;)
:-) Cóż temat jest dlaczego nie jeździsz, gracz niekoniecznie jest niedzielny, niedzielne dla niego może być ta radosna nieobiektywna twórczość artystyczna jaką jest euro. I jeżeli temat jest "dlaczego nie jezdzisz.." to raczej osoby które jeżdzą są niekompetentne do wypowiadania się w tym temacie. I mówienie nie jeździsz to nie masz prawa mówić dlaczego nie jeżdzisz, my jeździmy i wiemy lepiej dlaczego ci co nie jeżdzą nie jeżdzą .... brzmi no hmm tak jak brzmi :-)

Furion pisze:
a jeżeli są to niekoniecznie musza to być no nazwijmy je po imieniu zwłaszcza przy tych cudownych nowinkach. Tak debi...e jak Euro :-).
Zgadza się, aczkolwiek w ciemno zakładam, że wolę grać na debilnych euro niż na tych napisanych przez gracza-teoretyka tej gry, co w skali roku gra mało a na turnieje nie jeździ wcale. Wydaje się być lepszym rozwiązaniem, żeby ograniczenia robiły osoby kompetentne.
Znowu ta sama odpowiedź co powyżej, to że ktoś nie ma styczności z euro nie znaczy że nie ma styczności z grą. A osoby "kompetentne" pokazują że mają swoje preferencje odnośnie tego co lubią, a obiektywizm który moim zdaniem przy tworzeniu zasad jest konieczny jest w ich przypadku odsuwany na dalszy plan i mówienie że tak nie jest jest hmmm okłamywaniem samego siebie :-)

Furion pisze:
Wielu z was marudzi, że coś z nimi jet nie tak już ale niepotraficie ich nei używacie jedyny tor w którym móżdżek można pchnąć to nie jak zagrać bez tych udziwnień tylko jak zmienić euro pod siebie bo przecież bez euro świata nie ma. ( neistety no bądźmy szczerzy tak to wygląda )
Jest master na Śląsku, na który co roku wita 100 osób na którym ograniczeń nie ma w ogóle. Najzabawniejsze jest to, że top10-20 i tak wygląda tak samo jak na masterze z ograniczeniami. Dowodzi to nie tego, że ograniczenia są niepotrzebne, tylko tego że gracze co ogarniają tą grę, tj. jej zasady, znają geometrię i statystykę zawsze się dobrze uplasują.
I to jest najlepszy argument który broni tego o czym mówię, że jeżeli ktoś naprawdę jest dobry i najważniejsze jest dla niego wygranie za wszelką cenę to i tak to zrobi, a przynajmniej pozostaje miejsce dla tych dla których pociśniecie wszystkiego i wstawienie jakiegoś helmu + 10 bo zwiększy mi to przerzut o 2 % na coś, nie jest najważniejsze i też znajdą coś dla siebie. A skoro niewiele wywalenie tego chorego narośla jekim jest euro zmienia ( jak sam stwierdziłeś ) to dla czego tak kurczowo tego się trzymać. ( naleciałość sprzed 10 lat?)

Furion pisze:
Ciekawe ile "nowych" twarzy jest na turniejach jeździcie to wiecie. Peace, love i ograniczenia :-). cya
To kolejny problem. Nie znaczy to jednak, że ograniczenia są zbyteczne bo nie ma młodych.

Mam nadzieję, że naświetliłem problem!

pozdrawiam
Furion
Cóż trzymacie się razem ( gracze którzy jeżdzą ) fajnie, zrozumiałe. Ale takie tworzenie czegoś dla siebie na siłe i odcinanie się od reszty, lub forsowanie że albo będzie tak jak my to zmieniliśmy albo wypad... no cóż nie jest zbyt przyjaznym nastawieniem :-). Do tego znam przykłady ludzi którzy organizowali/organizują lokalne turnieje bez przycięć lub z minimalnymi zmianami ( jak liczenie punktów za zabite jednostki, czy vlos i koniec ), i wtedy tacy gracze jak ty właśnie jećżą wrzeszczą i marudzą, że jak ktoś może byc tak głupi że coś takiego organizuje i kiedy wkońcu zrobi coś normalnego ( to jest euro ) bo to co robi to jest dla niedorozwojów ... więc możecie marudzić na marudzenie ale sami robicie to w druga stronę też

Awatar użytkownika
Furion
Postownik Niepospolity
Posty: 5711
Lokalizacja: Gorzów Wlkp. "Rogaty Szczur"

Post autor: Furion »

Chcesz rozmawiać merytorycznie, to ja bardzo chętnie. Ale jak chcesz mi wciskać w usta coś, czego nie robię lub przypisywać mi cechy których nie reprezentuję, to ja nie mam zamiaru rozmawiać.

Bez inwektyw i bez dalszego komentarza powiem tyle - turnieje to świetna zabawa. Polecam. Zwłaszcza mastery.

pozdrawiam, over and out
Furion

Slaine Mac Roth
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 109

Post autor: Slaine Mac Roth »

Przeczytałem cały ten wątek, mimo iz nie byłem jeszcze na żadnym turnieju, figurki do WFB zbueramy wraz z Żona od 3 lat, zagralismy ze soba kilka razy w domu, a poza nim wypadlismy 2x na małe potyczki do sklepu GW i do Twierdzy Gier, gdzie staram się zaglądac raz na jakis czas z racji względnej bliskości mojej pracy. Prawdziwych gier rozegrałem w życiu około 10, i moje doświadczenie jest mniejsze od 99% bywalców tego forum.

Nawiązując do pytania zawartego w temacie wątku, chciałbym przedstawić kilka "slajdów" które zostały w mojej głowie przez ten krótki i mało intensywny okres obcowania z grą, i podzielic się moimi przemyśleniami, jako osoby wchodzącej w hobby.

Nie jeżdżę na mastery głównie dlatego, że rodzina i praca nie pozwalaja mi na to, i jestem przekonany, że dla wielu osób jest to równiez powód nr1, nawet jeśli piszą, że to wina compu czy podejscia graczy do gry.
Poniewaz nie mam kolegów ani przyjaciół w środowisku WFB (może z czasem ich zyskam), nie pociąga mnie aspekt towarzyski turniejów, natomiast bardzo liczyłem na wrażenia z samej obecności na turnieju i mozliwości pogadania z innymi graczami, pooglądania różnych armii, i poobserwowania gier z aparatem w dłoni, i w tym celu wybraliśmy się z Żoną na lokalny turniej w gimnazjum przy Narbutta w Stolicy. Rola obserwatorów była tym bardziej zasadna, że nasze armie były wtedy dośc mocno "rozgrzebane" na moim domowym warsztacie.
Nasze wrażenia:
Wow! tylu warhammerowców w jednym miejscu! Byliśmy w szoku, kilkadziesiąt stołów, aż trudno zawisić wzrok na czymś konkretnym.
Widac, ze impreza jest zorganizowana dobrze, jest stolik sędziowski, jasne komunikaty do grających, na stołach całkiem przyzwoite makiety, szacun!
Chwilę się czaimy, aż w końcu zatrzymujemy sie przy stoliku, gdzie walczą zieloni (moja Żona gra orkami). Armia od razu rzuciła nam się w oczy, wszystkie modele ładnie pomalowane, a właściciel widząc nasze zainteresowanie zaczął nam pokazywać pojedyncze modele z bliska, dumny z tego co udało mu sie zdziałać pędzlem. Wypas! (jesli się nie myle, był to gracz na którego wołali Paulinka)
Kolejne minuty obserwacji turnieju to już tylko rozczarowania i spadek początkowej euforii:
- masa chamskich odzywek, i to wcale nie "koleżeńskich" tylko zwyczajne mieszanie rywala z gównem
- ogromna większość armii to była kpina. Dotarło do mnie, że nasze rozgrzebane armie prezentowałyby się całkiem okazale wsród masy proxów, pustych podstawek, nieposklejanych i niepomalowanych modeli.
- ciężkie wymiany zdań graczy, ktyórzy skończyli swoje bitwy i dywaguja, co by sie stało, gdyby kości to, kości tamto, i jak słaby jest ich rywal. Do tego irytujące i smutne zarazem podejscie graczy do pairingów "o, Bretonia, no to będzie maska!" i kalkulowanie punktów za bitwe jeszcze przed wystawieniem.
Pokręciliśmy się troche, i wyszliśmy zdegustowani. Nie tego spodziewalismy się po turnieju, myśleliśmy ze to takie mini-swieto Wrahammera, tymczasem wyglądało to zupełnie inaczej.

Oczywiście zdaję sobie sprawe, ze WFB nie jest tworzony z myśla o grze turniejowej, i GW nie supportuje tego aspektu gry, ale to nie powinien byc powód, dla którego turniej musi zniechęcać potencjalnych nowych graczy. Gdybym nie miał 32 lat, tylko był dzieciakiem, to po tej wizycie raczej olałbym dalsze dążenia do dołączenia do środowiska graczy. Gdybym był ojcem dziecka, które pod moja opieką wybiera sie na turniej, gdyz zainteresowało sie mozliwoscią wejscia w takie hobby, to raczej nie dostałoby ode mnie pieniędzy na pierwsze figurki po wizycie na tym turnieju.
Myśle, że organizatorzy turniejów powinni o wiele bardziej rygorystycznie podchodzic do kwestii związanych z kulturą rozgrywania turnieju, stymulować lub nawet zmuszac graczy do większej dbałości o aspekt hobbystyczny i promowac fair play.
Z tego co zaobserwowałem i poczytałem na tym forum wynika, że to jest nieco zepchnięte na drugi plan przez dbałośc o comp i sumienne prowadzenie rankingów itd.
Nowego gracza, który chce sie wkręcić w grę, to akurat obchodzi najmniej, bardziej liczy sie dla niego klimat w jakim toczy sie turniej, szansa na zdobycie nowych doświadczen w miłej atmosferze, zaczerpnięcie inspiracji do malowania armii od innych graczy.
W tym miejscu zaznaczę, ze jestem zwolennikiem compów, w tym EURO, z racji braku balansu w oryginalnych zasadach gry. Tak długo, jak comp będzie wynikiem przemyślen nt. ostatnich wyników na turniejach, nie widzę problemu.

Zdaję sobie sprawę, że ciężar odpowiedzialności za przyciąganie nowych graczy powinien leżeć po stronie dystrybutorów, ale uważam, że srodowisko turniejowe nie powinno działac odpychająco.
Szczerze polecam wszystkim organizatorom turniejów, aby skupic sie w wiekszym stopniu na "miękkich" aspektach rozgrywania turnieju.
Wprowadzenie punktów za "sportmanship" i urozmaicenie turnieju o dodatkowe konkursy związane z aspektem hobbystycznym to coś, co powinno być norma, tymczasem z tego co rozumiem, jest to gdzieś na drugim planie, lub w ogóle nieobecne.
Jeśli zauważacie spadek frekwencji na turniejach, to moze trzeba własnie w te stronę wykonać ukłon..?

Na szczęście można bawić się w WFB bez uczęszczania na turnieje i rywalizowania o punkty, i mamy do tego całkiem dobre warunki.
W tym miejscu gorąco pozdrawiam ekipę z twierdzy Gier, dzięki której zdobywam pierwsze doświadczenia w grze! :)

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14646
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Slaine Mac Roth pisze:...w tym celu wybraliśmy się z Żoną na lokalny turniej w gimnazjum przy Narbutta...
Slaine Mac Roth pisze:...myśleliśmy ze to takie mini-swieto Wrahammera...
Hahaha :D Niestety zle trafiliscie - Narbutta to jest gralnia, poligon rozpisek i generalnie kolko wzajemnej adoracji - przynajmniej ja tak traktuje te miejscowe, a bywam tam zdecydowanie czesciej niz bym chcial sie przyznac.
Jesli miales nadzieje obejrzec swieto batla, trzeba bylo wpasc na Bazyliszka, zdecydowanie bardziej reprezentatywny.

Awatar użytkownika
Wojtuś
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3830
Lokalizacja: The Gamblers Wrocław

Post autor: Wojtuś »

Co do dbałości o armie to jest takie wytłumaczenie, ze na turnieju lokalnym na którym byłeś nie ma wymogu pomalowanej armii i dozwolone sa proxy. Dlaczego? Żeby nowi gracze mieli szanse pograć tym czego jeszcze nie mają, a co chcą spróbować. Na masterze nie ma takiej możliwości a annie w większości sa schludne. Co do zachowania graczy to wytłumaczenie jest takie: Warszawka. :D
https://idefly.pl - robimy koszulki, bluzy itd dla klubów!

Slaine Mac Roth
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 109

Post autor: Slaine Mac Roth »

Nie uważam, żeby Warszawa jakoś odstawała poziomem klutury osobistej od reszty kraju. Sporo jeżdżę po kraju z racji mojej profesji, i mam kontaktu z wieloma osobami, i osobiście mam inne przemyslenia. No ale oczywiście kazdy ma prawo myśleć co chce, tylko zadaj sobie pytanie, czy stereotypizacja jest ok..?
Dla jasnosci, sam nie jestem z Warszawy.

@swieta_barbara
Zdaje sobie sprawę, ze to nie był turniej rangi master, ale dla mnie pinad 5o osób grających w WFB to jak karnawał w Rio! I teraz pytanie, czy miałem szczęście czy pecha, że moje pierwsze warhammerowe rozczarowanie przezyłem na takiej imprezie a nie na masterze..? Po masterze spodziewałabym się z pewnoscia więcej, i kto wie, moze rozczarowałbym się sromotniej? Wszystko przede mną, jednak już wiem, żeby nie oczekiwać zbyt wiele.
Poczytałem, pooglądałem zdjęcia z imprez, będe brał poprawkę na wiele rzeczy, jeśli w ogóle mój kalendarz pozwoli na wybieranie sie na większe imprezy.

Relosu
Kretozord
Posty: 1869

Post autor: Relosu »

a wiec zapraszamy na mastera w Białymstoku! Będzie to akurat tuż przed weekendem majowym a stamtąd także będzie organizowana wyprawa nad jeziora augustowskie(czy gdzieś tam obok). Więcej informacji:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=24&t=38621
do tego będzie specjalna nagroda dla osoby dla której BoB będzie pierwszym masterem więc może to być idealne miejsce na rozpoczęcie swojej masterowej przygody.
Gniewko pisze:
Zarost zarostem, ale kolory inne - u mnie kudły jednolicie czarne, u Jagala ciemny łeb, a zarost (tu cytując Kubę) "z jakimiś idiotycznymi rudawymi akcentami", co w połączeniu z niebieskimi oczami jest bzdurne i podniecające zarazem.

Awatar użytkownika
Tombo
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 155
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Tombo »

Ja jako świeży gracz turniejowy mam dwa przemyślenia :

1. Master Wrocław i Bazyliszek - Zawiodłem się syto na jakość i dopracowaniu armii. Miałem nadzieje (nastawiłem się), że armie będą powalały, że będzie to kopalnia pomysłów na konwersje i malowanie (szczególnie u topowych graczy), armie okazały się być w większości schludnie pomalowane (oczywiście jest kilka armii zrobionych rewelacyjnie, natomiast spodziewałem się że będzie tak w większości)

2. Zabawa jest przednia, dobrze jest pograć z nowymi graczami, armiami. Nie ma jakiś ciśnień tragicznych (są oczywiście wyjątki jak wszędzie), fajny wyjazd na weekend i szansa pogrania z nowymi ludźmi, wymiana doświadczeń.

Mam zamiar jeździć na nadal na mastery, zachęcam wszystkich graczy którzy się jeszcze wahają.
Świętem battla bym tego nie nazwał, ale warto :)

W kwestii kultury mam wrażenie, że na masterach poziom kultury wypowiedzi jest na wyższym poziomie niż standard obserwowany na tym forum :)

edit:

W kwestii zachęcenia graczy do aktywnego uczestnictwa w masterach najlepszym sposobem jest organizowanie przez lokalne jednostki turniejów na małe punkty (1200-1500), oswojenie graczy z turniejami, zasadami, danie czasu na domalowanie dozbieranie armii, ale jednoczesne uczestnictwo aktywne w turniejach. Natomiast liga na zasady euro powinna być treningiem dla już ogarniętych graczy przed turniejami master, tak by nie zderzyć się brutalnie z rzeczywistością turniejową na masterze.
Ostatnio zmieniony 25 mar 2013, o 14:47 przez Tombo, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Ja również mam kiepskie wspomnienia z mojego pierwszego turnieju na Narbutta, wbiłem się tam jako totalnie zielony świerzak z rozpiską Wojowników na total Khornie i miałem nieodparte wrażenie że wszyscy mają mnie za idiotę i nikt nie zważał na to że jestem tam pierwszy raz. W pierwszej bitwie spotkałem się z Wojownikami Chaosu... a raczej czymś co tylko trochę przypominało tą armię (połączenie Beastmenów, kadłubków Warriorów, kadłubków Maruderów jako Chosenów itd :roll: ), w chyba trzeciej bitwie grałem z Vampirami i kiedy przegrałem bitwę Blood and Glory prawie na początku tracąc Generała, gościu który jest już weteranem grania na Narbutta wydarł się tak jakby właśnie wygrał mastera co dla mnie jako świeżaka było mocno krępujące bo cały korytarz dowiedział się właśnie jaki to jestem cienias. Po tej sytuacji jeszcze chyba dwa razy zmusiłem się do wybrania na Narbutta i generalnie poza kilkoma wyjątkami nadal mam wrażenie że jest tam grupa osób uważająca się za chuj wie kogo i traktująca nowych hobbystów z góry. Na szczęście udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma fajnymi i normalnymi osobami, które potem namówiłem do grania w samodzielnie zorganizowanym klubie. To tyle jeśli chodzi o moje wrażenia z turniejów na Narbutta.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

Kal_Torak
Masakrator
Posty: 2828

Post autor: Kal_Torak »

Ogólnie turnieje na Narbutta to taka "mordownia warhammerowa". Na próżno szukać tam wrażeń estetycznych. Za to można posłuchać "uwag i plotek o graczach, a nawet o sobie samym" i ponarzekać na kości. Polecam graczom, którzy mają ciśnienie na samą grę, a cała reszta im nie przeszkadza lub nawet odpowiada.

Slaine Mac Roth
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 109

Post autor: Slaine Mac Roth »

OK, zatem nie będę się tak uprzedzał :)

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Slaine jeśli mi się uda znaleźć miejscówkę żeby reaktywować klub Loch to zapraszam na bitwę, jest wszystko łącznie z dobrymi stołami i dużą bazą ładnych makiet (taką małą reklamkę se palnąłem :mrgreen: ).
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

wokrze
Kradziej
Posty: 922

Post autor: wokrze »

To ja też walnę klubowi reklamówkę: zapraszamy na turnieje do Paradox Cafe - główny plus vs standarowa lokalizacja (szkoła, sklep, dom kultury itp.) to że można się przy grze spokojnie napić piwa :) (co pozytywnie wpływa na obniżenie ciśnienia u wielu zawodników :) ).

A ból wynikający z braku czasu jak najbardziej rozumiem - nie na każdy turniej mogę dotrzeć (inne obowiązki), pewne ligii czy miejsca do grania odpadają w sposób naturalny z racji godzin otwarcia (praca) itp. Dlatego też dla mnie jedna z najwygodniejszych form grania to tzw. ligii lokalne (dla trolli: pomińmy tutaj dyskusje związane z ich weryfikacją - jest na to osobny wątek na forum) - możliwość umówienia się w tygodniu (elastyczność), ograniczony czas trwania rozgrywki (łatwiej mi co tydzień zorganizować 3h, niż raz na 3 tygodnie cały wolny dzień), spora dowolność miejsca (knajpa :) i tak nie piję jak gram, bo jeżdżę samochodem, ale choćby opcja dobrej kawy jest pożądana).

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Paradox to faktycznie dobre rozwiązanie dlatego ostatnimi czasy chętnie gram właśnie tam i to duże bitwy (ostatnio na 5k).
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

Awatar użytkownika
Gangrel
Mudżahedin
Posty: 250
Lokalizacja: Dziki Wschód

Post autor: Gangrel »

Dlaczego nie jeżdżę na mastery ? (w moim wypadku to będzie: "Dlaczego nie będziesz jeździł na mastery" bo w zasadzie zaczynam z wfb)
Bo przeczytałem ten temat :roll:
"Od dwóch dobrych generałów wolę jednego, który ma szczęście", Napoleon
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."

misha
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6586
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misha »

17 stron? chcialo ci sie? #-o

po tych 17 stronach masz jakies ciekawe przemyslenia, że mówisz "nie" turniejom? :wink:
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A

ODPOWIEDZ