Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Re: Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Post autor: Byqu »

Wizyta u Sethepa rzuciła światło na kilka spraw, wciąż jednak było dużo niewiadomych. Kharlot postanowił zająć się nimi później, teraz udał się na spotkanie. Pilny obserwator zauważyłby, że karmazynowy pancerz wojownika był szczególnie dobrze wyczyszczony i wypolerowany. Zapukał, zupełnie inaczej niż do Sethepa.
Po chwili ukazał mu się cudny widok. Pierwszy raz widział Selinę w sukience, wywarło to na nim piorunujące wrażenie. Gdy ją objął poczuł zapach jaśminu.
Propozycja najemniczki była bardzo kusząca. Rywalizacja nie z pojedyńczymi zawodnikami, lecz z całymi organizacjami, takimi jak inkwizycja, nowoprzybyłe wampiry (niestety Kharlot nie zdążył ich "powitać"), oraz sojusz elficko-nehekaryjski o artefakt niesłychanej mocy, a kto wie, może nawet konfrontacja z samym Nagashem była czymś, czemu Thorgarson nie mógł odmówić. Selina ucieszyła się z jego odpowiedzi.
-Tylko wiesz, intrygi i dyskretne pozyskiwanie informacji nie są moją mocną stroną- uśmiechnął się Kruszący Czaszki.
-Zostaw to mnie. Twoja rola wymagać będzie umiejętności, w których nie masz równych.
Rozmowę przerwało im dziwne zachowanie Craka. Chwilę później Kharlot poczuł niepokój, jakby coś zrywało łańcuchy żelaznej dyscypliny, wydobywając z jego głębi nieposkromioną wściekłość. Czuł czyjąś....obecność, niemożliwą do określenia, jednocześnie wszędzie i nigdzie, jakby czarna niematerialna dłoń przeszyła jego pancerz i ciało i chwyciła go za serce. Jego uszy wypełnił szum, z początku delikatny, potem rósł w siłę, aż dało się rozróżnić pojedyńcze słowa. Mam wobec ciebie plany mówił w czarnej mowie głos. Masz w sobie potencjał. Wkrótce się o ciebie upomnę. Po tych słowach wszystko ustąpiło.
-Czy wszystko w porządku?- zapytała wyraźnie zaniepokojona Selina.
-To nic, pewnie przewiercaliśmy się przez złoża spaczenia- skłamał Kharlot.-Miałaś mi wyjawić swój plan.
Selina opowiadała, a Kharlot słuchał, wtrącając od czasu do czasu swoje uwagi. Nie miał pojęcia o prawdziwych zamiarach Seliny, o tym, że będzie odwracał uwagę od jej faktycznego celu.

***
Dużo później Kharlot leżał na łóżku, nie mogąc zasnąć, rozmyślał. Ten głos... to nie miało nic wspólnego z Nagashem. To był dotyk Osnowy. Ktoś inny załatwia tu swoje interesy. Przypomniał sobie postać z lasu, tuż przed bitwą z Byttingenami. Czy to był on? Mówił, że ma wobec mnie plany. Co to miało znaczyć?
Bladozielona poświata spacz-latarni wlewała się przez okno. Kharlot spojrzał na śpiącą obok Selinę.
A jeśli chłopcy Bjarna mają rację? Co jeśli zmiękłem? Rok temu byłoby nie do pomyślenia to, co obecnie czynię. Czy nadal mogę z dumą zwać się Kruszący Czaszki? Patrzył na śpiącą kobietę, jak w spokojnym rytmicznym oddechu unoszą się jej piersi. Po ranach zadanych przez elfa nie było nawet śladu.Muszę uważać. Nie wszyscy są zakutymi w krasnoludzką stal behemotami. Nie pozwolę, by coś jej się stało... Kurwa, chyba rzeczywiście zmiękłem!. Gdzieś w oddali ktoś zaśmiał się na całe gardło. Kharlot wciąż nie mógł zasnąć. Miał wrażenie, że to cisza przed bardzo silną burzą.
Ostatnio zmieniony 3 kwie 2013, o 21:16 przez Byqu, łącznie zmieniany 1 raz.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

miły5
Mudżahedin
Posty: 201
Lokalizacja: Poznań

Post autor: miły5 »

Po wyjściu całej tej bandy z kwatery Sethepa wreszcie można było porozmawiać o ważniejszych sprawach.
-A więc jak z tym ostrzem ?
Słowo jednakże rzucone na wiatr , gdyż Caladris jeszcze mocno zdenerwowany dyskusją a Sethep jakby we śnie by nie słyszeć bezsensownej kłótni.
Wtem przed oczami Hyshisa w kuchni tego mieszkania ukazała się ta postać , którą widział wcześniej.
-Jak już mówiłem byłem w tym dziwnym wymiarze , najpewniej manipulowanym przez tzeentcha działy się różne rzeczy , ale najważniejsze jest to iż pod koniec tej podróży przypomniałem sobie was i pojawiliście się.Znaczy to , że jeśli w tym wymiarze można tworzyć różne przedmioty bądź osoby jak w niektórych snach to może udam się tam by wytworzyć choć część Fellblade-a ?
(chwila przerwy)
-Otóż cały czas widzę możliwość przejścia tam , bardzo możliwe , że to po tym wypadku na arenie... Jest to okropnie niebezpieczne i przeczy nakazom mojego kolegium lecz czasem trzeba zrobić coś wbrew zasad dla wyższego dobra...Ostatecznie to .... znacie jakieś sposoby aby podróżować tam ze mną w postaci umysłowej , nie cielesnej oraz najważniejsze... By zmaterializować Fellblade-a ?
Ostatnio zmieniony 3 kwie 2013, o 14:21 przez miły5, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[@Miły5: tak gwoli ścisłości, ten miecz nazywa się Fellblade, Twoja nazwa jakoś mi w oczy kole]
http://whfb.lexicanum.com/wiki/Fellblade
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

[Tajne raporty pisane przez inkwizytora w sparawch wielkiej wagi ,zapieczętowane i pisane szyfrem ,transportowane sposobami łówców czarownic.
MikiChol pisze:... Crak z listem przypiętym do nogi. Najemniczka szybko go rozwinęła. Wiadomość okazała się długim raportem omawiającym wydarzenia ostatnich chwil. Kobieta przeczytała kopie ostatnich listów Magnusa do Czarnego Zamku z opisem wszystkiego czego ten, dowiedział się niedawno. Prawdziwa korespondencja dotarła co prawda do celu ale z kilkoma zmianami kluczowych informacji.
[-X

no offence ,ale nie przeadzajmy ,nie po to pisze się tyle eventów między postaciami ,żeby teraz kruk przyleciał i dał Selinie wszystkie tajne informacje ,które Magnus zbiera od poczatku Areny :| ]
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

[to jest kruk z SB :D ]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Kordelas pisze:[Tajne raporty pisane przez inkwizytora w sparawch wielkiej wagi ,zapieczętowane i pisane szyfrem ,transportowane sposobami łówców czarownic.
MikiChol pisze:... Crak z listem przypiętym do nogi. Najemniczka szybko go rozwinęła. Wiadomość okazała się długim raportem omawiającym wydarzenia ostatnich chwil. Kobieta przeczytała kopie ostatnich listów Magnusa do Czarnego Zamku z opisem wszystkiego czego ten, dowiedział się niedawno. Prawdziwa korespondencja dotarła co prawda do celu ale z kilkoma zmianami kluczowych informacji.
[-X

no offence ,ale nie przeadzajmy ,nie po to pisze się tyle eventów między postaciami ,żeby teraz kruk przyleciał i dał Selinie wszystkie tajne informacje ,które Magnus zbiera od poczatku Areny :| ]
[Musi mieć cholernie duży udźwig ten kruk :wink: ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

[Bo to kruk khemrijski, a nie staro-światowy. ;) Potrafi szybko latać z większym obciążeniem. Pozdro dla fanów Monthy Pythona. ;) ]

Awatar użytkownika
DarkAngel
Oszukista
Posty: 820
Lokalizacja: Wataha - Racibórz/Wrocław

Post autor: DarkAngel »

Naviedzony pisze:[Bo to kruk khemrijski, a nie staro-światowy. ;) Potrafi szybko latać z większym obciążeniem. Pozdro dla fanów Monthy Pythona. ;) ]
[Ale ze wschodniej części Khemri, czy ze wschodniej ? A może z Nagashizzar ?]
"Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu." - Ayn Rand

Awatar użytkownika
MikiChol
Chuck Norris
Posty: 565
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MikiChol »

[ Chodziło mi jedynie o niedawne raporty Magnusa. Powiedzmy 2-3. Głównie te dotyczące tego tłumaczenia inskrypcji na ostrzu. Nie wiem jakie sposoby mają łowcy czarownic. Raczej nie używają do tych celów magii, tylko jakiś specjalnych kurierów. Tłumaczenie ich szyfru natomiast nie jest problemem dla organizacji obejmującej wszystkie największe kraje ludzi.
Chociaż może rzeczywiście przesadziłem co do ilości jaką może udźwignąć kruk. Już edytuje, że listy leżały na biurku.
Nie chcę ci za bardzo mieszać w fabule więc skasowałem też to o zmianie treści ]

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

Penetrowanie miasta szło nadwyraz sprawnie. Choć mało subtelny przemarsz przez ulicę nie dawał żadnej szansy na utajnienie swojego przybycia, ale nie o to wampirom chodziło, ukrywanie się pośród szczurów i niewolników nie miało nie miało większego sensu, jako tako zadbani uczestnicy areny rzucali się w oczy, a uciekająca od ich wzorku wampirzyca górująca na innymi wzrostem ,usiłująca się ukryć pośród skawińskich hord, wywoływała wesołe uśmiechy na twarzach nowo przybyłych ,przy okazji dumne wampiry nie zniosłyby zniewagi ubierania się w łachmany i ukrywaniu pośród niewolników i szczuroludzi. Nie wyglądała też na wampira ze szlachetnym rodowodem, więc nie należało spodziewać się po niej zrozumienia dla ich działania.

Jak się okazało całe miasto było jedną wielką maszyną, skomplikowane systemy żelaznych szyn i pokręteł ukazywały niebywały spryt tutejszych mieszkańców. Najbardziej interesującym było jednak to skąd brała się energia zasilająca potężne urządzenie. Intrygowało to szczególnie Annę, która jako najbardziej uzdolniona magicznie najszybciej wyczuła pulsujące z głębi fale złej magicznej siły.

-Patrz. – krwawy rycerz wskazał opancerzoną dłonią na obelisk ,na który m rozjarzyły się jakieś napisy.
-To rozpiska walk.- jako pierwszy dostrzegł to Ludwig.
-Teraz będzie walczył…
-Ten inkwizytor z jakimś Bjarnem .
-Ten jakiś Bjarn to nie byle kto. Ostatnie raporty z północy doniosły ,że właśnie ten jakiś tam Bjarn dowodził heroiczną obroną miasta przeciw pomiotom Chaosu. Chciałbym zobaczyć czy rzeczywiście z niego taki wielki wojownik. Kogo my tu jeszcze mamy.
-Sethep to licz. Widziałam go z elfem.
-Elfa też tu mamy. Caladris. Co on tutaj w ogóle robi. Wielki Książe zrobił wszystkim zaszczyt i przyszedł walczyć na arenie! W dodatku wygrał swoją walkę i teraz pewnie myśli ,że jest pępkiem świata. Dalej proszę..
-Kharlot Kruszący Czaszki. To ten osiłek podglądany przez Magnusa.
-Zostaje więc Selina i Diana, któraś z nich to kochanka naszego osiłka. Chce wiedzieć ,która to która. Dowiedźcie się też co tu robi ten zasuszony wiór. Ja mam zamiar osobiście zobaczyć walkę. Widzimy się później w kwaterze.


Wampiry rozdzieliły się każdy ze swoim nowym zadaniem. Ludwig dowiedział się natomiast ,że wojownicy zmierzą się dopiero za kilka godzin, miał więc czas zająć się sobą. Najpierw jednak musiał się do tego przygotować. Zabrał z kwatery zioła halucynogenne i odpowiednie napoje wysokoprocentowe. Wraz z wampirzycą udał się do tutejszej karczmy ,która nosiła ślady niedawnego gruntownego remontu. Nie zastał zbyt wielu klientów co go ucieszyło, Ludwig chciał po prostu odpocząć i wyluzować się.

Awatar użytkownika
Giacomo
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 104

Post autor: Giacomo »

[łoj, ale się nazbierało. No dobra trzeba to ogarnąć]

Wcześniej

Sethep nie wtrącał się w kłótnię towarzyszy. Wolał czekać. To jego rasie wychodziło najlepiej. Cierpliwie czekać, zbierać informację, znajdować słabe punkty, ujawniając jak najmniej faktów o sobie.. Jednak gdy w pewnym momencie Khornita zaczął sławić moce chaosu, Sethepowi przypomniały się wszystkie nieszczęścia ,.jakie spadły na Nehekharę z powodu Nagsha. Zarazy, rzeki krwi, zniewoleni i ostatecznie śmierć pod kosami nieumarłej armii. Nie wytrzymał.
-Chaos!!! Cóż nam dał Chaos!? Zniszczenie i zagładę całej krainy, przekleństwie przez bogów. To Nagash prawie opanował chaos, gdyż bogom nie udało się zmącić jego umysłu. Więc się z tym swoim Chaosem wypchaj. - Kharlot zdenerwowany wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

-A ty elfie nie śmiej się z bogów. Może wy o nich zapomnieliście zakochani we własnej magii, ale my pamiętamy. Nie ma na świecie czystszej mocy niż płomień wiary. I nawet zwykłemu śmiertelnikowi, który choćby był tylko herosem, anie bogiem, nawet mu należy się szacunek. -zgaszone elf zamyślił się/

Teraz

Hmm... Moc bogów powinna mnie chronić, dość często muszę opuszczać swoje ciało, aby zabrać umarłych wojowników z krainy śmierci, Musisz mi tylko pokazać drogę, którą mam podążać.

[sorry, że tak mało, ale z powodu końca ferii do piątku raczej nic nie wrzucę. Ale jak chcecie to możecie pożyczyć moją postać.]

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2723
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

Bjarn był wyraźnie odprężony po oddaleniu zagrożenia ze strony sług Magnusa. Był także zadowolony że wreszcie dowiedział się o co w tym wszystkim chodziło, co stało za całą tą areną. Pomyślał że mimo chaniebnego wyglądu tej maskarady powinien zagrać w tę niebezpieczną grę. Jeśli nie zyska na tym to przynajniej nie pozwoli się wyprzedzić tej mumii i jej małej lidze. Po drodze do kwatery spotkał Kharlota, targującego się o jakiś naszyjnik elfiej roboty. Jego przyjaciel nic nie wiedział i po chwili namysłu uznał że tak zostać powinno. "Niech chociaż jedna osoba łamie karki i rozbija łby w dobrej wierze..."
- Ładna błyskotka. - rzucił starając się wyglądać na odprężonego i znudzonego - Czyżby nie należała wcześniej do jakiegoś króla... jak on się zwał... jakoś na A... nie pamiętam, miłych zakupów.
Rzucił i poszedł sprężystym krokiem w stronę kwatery. Na miejscu od razu wyciągnął swoją kopię inskrypcji i przyjrzał się jej. Nie miała sensu. Zaraz... a gdyby tak to odwrócić.... THORRVALD !!!
- Ja nie... myślałem że to tak było ! Ktoś musiał to po mie posklejać na odwóóót !
Już chciał walnąć kulącego się wojownika, gdy Einarr wskazał na inskrypcję i potarł brodę.
- Niech mnie, chyba zbyt wiele wypiłem, bo z daleka te znaczki przypominają...
Bjarn i Thorrvald natychmiast pobiegli do Einarra by przyjrzeć się z jego perspektywy.
- Na dwanaście żon króla Erika... toż to...
- Niemożliwe... ha ha ha, i co Sethepie, elfie i wszyscy sztukmistrze... wasze marne intrygi są niczym wobec potęgi boga Lokiego i jego sługi - ślepego trafu głupca !!!! Ha ha ha ! - Krzyknał Bjarn, uśmiechając się złowieszczo.
Thorrvald odwrócił się w stronę Einarra i na boku zakręcił palcem przy głowie wskazując na wodza.
- A mówiłem że oszalał.
Ingvarsson stanął i zkrzyknął kilku kompanów. - Dobra słuchać. Zrobimy tak...

Przez popołudnie uważni obserwatorzy, nie gardzący Norsmenami (gdyby tacy byli na podrędziu) mogliby zobaczyć przemykających się tu i ówdzie Norsmenów, wyraźnie czymś zajętych i zdeterminowanych by pozostać niezauważonymi. I o dziwo im się to udawało, bynajmniej nie z własnych umiejętności, ale z tego ze wszyscy mieli w pamięci burdy i popijawki norsmenów i teraz zwyczajnie ich ignorowali.
Wprawny szpieg mógłby także podążyć za norsmenem w płaszczu, który o północy zagłębił się w labirynt pustych domów. Taki ktoś o ile by się nie zniechęcił odkryłby rozmowę owego wojownika z wysoką osobą w szatach arystokraty o długich, czarnych włosach, kontrastujacych z bladoscią twarzy i srebrnymi obrączkami na palcach. Nie znalazł się jednak ktoś taki i wyglądało że (o boze) "nordycka mafia" pracuje a wszystko idzie po myśli Don... znaczy po prostu Bjarna.

W czasie późnych nocnych godzin, gdy na brudnych ulicach miasta nie widać było prawie żadnego życia, pewna osoba, zupełnie nie pasująca do otoczenia zmierzała w nieznanym kierunku, zatykając nos wonną szmatką. Jegomość ów szczelnie otulił się szarym płaszczem i szalem, spiętymi u szyi broszą z rubinu. Także wystające z pod płaszcza buty - zakolanowe kozaki wspaniałej roboty zdradzały niepospolite gusta nosiciela. U prawego boku widać było podniesioną pochwę od rapiera pod fałdą szaty. Nagle człowiek tan niespodziewanie zmienił kierunek i wszedł do pospolitej, stojącej na uboczu chaty. W przedsionku rozejrzał się, kładąc ręke na rękojeści broni, lecz po obejrzeniu z pozory ciemnej komnaty odrzucił płaszcz i usiał z rozmachem na krześle. Pod spodem odziany był w najprzedniejszy i egzotyczny, Tileański strój, wspaniałego kroju. Zastukał ręką w blat stolika.
- Wyłaź Hosvalth, dość już mam tych gierek.
Jak na życzenie z mroku po drugiej stronie stołu wynużyła się postać. Czarny płaszcz z kapturem, ujawniał jedynie bogaty strój i bladą cerę osoby zwanej Hosvalthem.
- Jak chcesz, baronie Isstvanie de Marl ... czy raczej... von Carstein. - głos osoby drgał i wyczuwało się w nim pewne tony niepewności oraz rzeraźliwą suchość.
- Zamknij kły, szlachetko... nawet tu nie powinnismy zapominać o Planie i kamuflażu. - skarcił go Isstvan, poprawiając kołnierz stroju.
- Ależ sam tego chciałeś... panie. Dobrze przejdźmy do rzeczy. Czy twoi ludzie są gotowi na przekaz ? - to było raczej stwierdzenie niż pytanie.
- Ależ oczywiście. A czy wasz legendarny... pha "mistrz szczurów" jest gotów do wykonania zadania, jak twierdził ten pierwszy ?
Tu rozmówca w kapturze nieco się zawahał.
- Sagi.... eeee leg... legendy nie oddałyby w połowie naszego zadowolenia.
- W takim razie po cóż czekać ? - Isstvan wyjąc z namaszczeniem dziwne, podłużne zawiniątko i położył je na stole. - Mam serdecznie dość tej meliny... czas wracać do intersów w Migralliano, choć podobno szaleją tam jakieś wojska... dziwna sprawa...
Jego towarzysz już chciał sięgnąć po pakunek, gdy powstrzymał go baron, stawiając kieliszki i odkorkowując butelkę.
- Chyba napijesz się ze mna za dobrze wykonane zadanie ? Wiem że nie dość stary rocznik, ale lepszego nie miałem pod ręką...
Hossvalth jak oparzony cofnął ręce i skinął głową, naciągając kaptur. - Czemu by nie ?
Isstvan wychylił cały kielich i spojrzał na drugiego wampira. - Wspaniała. Elficka 1567'. Uwielbiam młode trunki. Coś nie tak ?
- Skąd... uwielbiam... elfią krew... - jakby z wahaniem wampir wyciagnął bladą, drżąca rękę i uniósł trunek do ust. Po dłuzszej chwili jęknął. Baron ze zdziwieniem wpatrywał się dokładnie, czujac jak oczy rozszeżają mu się ze zdumienia.
Osoba zwana Hossvalthem kaszlnęła i opluła całą twarz i drogi strój barona. Ten zerwał się , chcąc dobyć rapiera spomiędzy fałd stoju.
- Zdrajca ! Wiedziałem żeby nie ufać Lhamiankom !!! - wrzasnął. Osobnik wstał trąc twarz i także krzyknął. Wtedy jakby nadszedł szorm. Ściany i drzwi wybuchły jednocześnie, pod naporem mięśni i stali wpadających lawiną do środka. Runiczy topór błysnął i niczym błyskawica wszedł w szatę i pierś von Carsteina. Ten wrzasnął, gdy ucięto mu rękę z rapierem. Rozłożony na resztkach stołu, niemal łkając zapytał.
- Co się sstało z tym drugim ? - Isstvan przez zamglone oczy ujrzał wielkiego człowieka, który wyciągnął zza pasa woreczek i wysypał jego zawartość na skrwawioną pierś wampira, obok ostrza swego topora. Proch i kilka srebrnych obrączek oraz długi kieł brzdęknęły o guziki surdutu.
- Ależ jest tu przy tobie pijawko... świętujcie. - wyszeptał na chwilę zanim zmiażdżył mu głowę.
Bjarn oddał młot Einarrowi i spojrzał na drugiego "wampira". Ten właśnie na przemian krztusił się, pluł, przeklinał i zcierał zaciekle biały pył z widocznych części ciała. Gdy niejako się ogarnął spojrzał na wodza.
- Dlaczego na łańcuchy Fenrira to zawsze ja ? - rzucił Leif z wyrzutem, zrywajac niewygodne szaty i płaszcz, nieco zbyt ciasno opinajace jego ciało.
- Bo to zemsta za wieczne straszenie nas w głuszy i terenie. A tak poważniej to tylko ty i Vidarr nie przypominacie posturą niedźwiedzi, a on nie jest tak... gładki w mowie i sprytny, heh. - rzekł Bjarn, wycierając topór i omiatając wzrokiem pomieszczenie i kompanów. Von Carstein rozsypywał się właśnie w proch, a norsmeni stali przyglądając się ciekawie pobojowisku i komentując ostatnie wydarzenia.
- No eeej ! - odpowiedzieli Bjarnowi Vidarr i Leif jednocześnie. Ingvarsson schował topór za pas i podszedł do stołu mijając Thorrvalda i Hrothgara, kłócących sie o kosztowności i trofea pozostałe po wampirze. Bjarn podniósł ostrożnie zawiniątko i odwinął poły atłasu.
- To możesz nam wreszcie powiedzieć po co latamy po mieście jak jakieś spiskujące elfie kobiety, a ja udawałem francowatego wampira ?
- Jasne. Patrzcie. - rzucił Wydarty Morzu, podnosząc nad głowę przedmiot, który zalśnił w blasku świecy i pochodni Thorleifa. W ręce Norsmena spoczywał kawałek opalizującej na zielono stali, pokrytej runami i misternie zdobionej. Prawdopodobnie sztych miecza.
- I po to ? Takich mieczy zrabowałem całą piwnicę, phi. - zaśmiał się Thorleif, jego twarz pokryły cienie gdy machnął pochodnią. - Ale wolałem nasz oręż i wszystkie tam nadal leżą...
- To moi dzielni i zmyślni towarzysze jest klucz do tej całej zabawy, coś co zamknie usta mumii i reszcie złamasów. - Bjarn wyciągnął wcześniejszą kopię tekstu i przyłożył jej górną część do zdobyczy. Runy i ich układ były identyczne. Spokojny, cichy lecz władczy głos Bjarna przebił się przez falę pomruków i westchnień. - Schowam to i idziemy do kawtery. Niedługo świta. Thorleifie podpal tę norę i idziemy, jest powód py nieco poświętować przed moją walką !
Z błyskiem sadystycznej radości Thorleif rzucił pochodnię na stertę suchych mebli w kącie i pobiegł za towarzyszami, śmiejac się.

[ HAHAHAHAH i co teraz ? jestem do przodu ! :mrgreen: ]
Ostatnio zmieniony 3 kwie 2013, o 17:16 przez GrimgorIronhide, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

Magnus był w swojej kwaterze ,jak zawsze panowała tam ciemność ,po środku pokoju siedział przywiązany do krzesła zakrwawiony człowiek. W rogu siedział Magnus ,który paląc fajkę .W końcu przerwał u przemówił "Dobrze... skończmy tą zabawę...komu przekazałes raport?..." powiedział spokojnie łowca "Nie.. nie mogę... zabiją mnie..." ledwo odpowiedział wiezień"A więc uważasz ,że ja tego nie zrobię?... nazwisko poprosze..." chłodno odrzekł Von Bittenberg "Nie mogę!... nie wiem... miałem tylko przekazać szczurowi ,który obłsuguje kwatery..." wykrztusił "Są ich dziesiątki... cholerne agenciki... " Inkwizytor wstał i podszedł do poranionego człowieka "Nazwisko osoby ,od której otrzymałeś raport...gdzie to było?" na te słowa ofiara cicho odparła "W miasteczku ,które zniszczyła ta machina... wiele dni temu... proszę ,nie zabijaj mnie..." od razu po tych słowach Magnus wbił mu sztylet w żebro ,wiedział jak należy umieścić ostrze ,żeby ofiara żyła aż do wyjęcia noża ,w tym momencie przywiązany zaczął strasznie wyć z przerażającego bólu "Nazwisko..." kontynuował Magnus "PRZESTAŃ!!!Powiem tylko przestań błagam! Johann Klornerst ! Dowódca straży w Averheim!On za tym stoi! On nadzorował akcję!Przestań błagam!" wtedy łowca wyjął sztylet i wypowiedział ostatnie słowa do umierającego "Bernardzie Walterze ,za zbrodnie i zdradę Imperium oraz samego Sigmara... skazuję cię na śmierć" po czym pochwycił go razem z krzesłem i wyrzucił na korytarz . Po powrocie do pokoju napisał raport o zdobytym nazwisku ,zapieczętował i kazał odnieść tam gdzie zawsze. Potem przysposobił sie do walki ,przywdział płaszcz i kapelusz oraz pochwycił przygotowaną wcześniej broń. Klękną przy klęczniky i począł bardzo długa i żarliwą modlitwe.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

-To nie tak Sethepie, mam szacunek do innych religii, nigdy nie twierdziłem iż wiara w innych bogów niż ja sam wierzę jest bezsensowna. Po prostu nie mogłem znieść już tego pomyleńczego bełkotu z ust inkwizytora. -Odparł Caladris na zagadnienie Sethepa.

W tej samej chwili drzwi kwatery lisza otworzyły się, do środka wbiegł Lathain. Dyszał ciężko.
-Ostrze... Ma je ten Norsmen!
Sethep spojrzał na Caladrisa i Hysia.
-Caladrisie idź wraz z bratem i spróbujcie przekupić norsmena lub ukraść ostrze.
-Ja nie mogę wam teraz pomóc, jakaś potężna ciemna moc wisi w powietrzu, prawie nic nie widzę. -powiedział Lathain
-Hysisie czy w takim razie możesz pójść wraz z Caladrisem?-Zapytał Sethep.
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

miły5
Mudżahedin
Posty: 201
Lokalizacja: Poznań

Post autor: miły5 »

-Dobrze więc , skoro Ostrze to jest tak blisko to po co wyruszać w zaświaty ...
Caladris bez wahania wyszedł z domu Sethepa , chwilę później również i Hyshis musiał wyjść choć nie był jeszcze w pełni sił...

Awatar użytkownika
Giacomo
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 104

Post autor: Giacomo »

[@miły5, @MMH korekta fabuły. ostrze zostało podzielone na kilka części, bjarn ma tylko sztych (to takie ostre na końcu), więc w zaświaty idzeiemy czy tego chcecie cy nie. :mrgreen: .Szkoda mi zmarnować taki fajny wątek]

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

Aszkael wyszedł zawiedziony i zdenerwowany od licza, worek kości nic mu nie powiedział a elfia panna wydzierała japę jak opętana . Wybraniec przechadzał się po alejach szczurzego miasta. Kiedy jego ciało przeszły ciarki, rzeczywistość się znów spaczyła. Domy stały się groteskowe a ulice stały się przeplatającymi się schodami biegnącymi we wszystkie strony świata. Wojownik ponownie zaczął słyszeć demoniczne chóry.
Czego znów one chcą?!- zadawał sobie pytanie.
Potężny ból głowy omal nie powalił wybrańca na kolana. Aszkael wyszarpnął miecz. Gdzie jak gdzie ale w osnowie trzeba być zawsze gotowym. Śmiechy i ryki demonów rozchodziły się raz po raz. Co chwila było słychać kroki dochodzące jak by ze wszystkich stron a zarazem z nikąd. Wybraniec ruszył przed siebie, pokonując schody. Demony cały czas coś szeptały. Jednak wybraniec nie był wstanie zrozumieć wszystkiego. A jego oczą ukazywały się coraz bardziej groteskowe wizje. Ale pośród spaczonych obrazów, ukazywał mu się prawdziwy świat. Widział wampiry zapuszczające się w głąb areny, Kharlota zmierzającego do najemniczki oraz dalszą naradę elfio-khemrijskiego przymierza. Wszystko nagle ściemniało jedynymi źródłami światła w ciemnościach osnowy był dziwna fragment miecz zawieszony w powietrzu oraz gwiazda chaosu znajdująca się na szyi wybrańca. Nagle jednak cześć ostrza zniknęła, a czarny kamień w amulecie zgasł. Aszkale stał ponownie w realnym świecie obserwując płonący budynek i wychodzącego z niego norsmenów.
- Coraz dziwnie-rzekł pod nosem wybraniec przypominając sobie wszystko co usłyszał w osnowie.- Bjarn… Miecz… Nagash...... mało czasu… udać się za Hyshisem- Nadal mrucząc po nosem wybraniec ruszył w stronę pożaru. Zamiast odpowiedzi dostał kolejne pytania. I po jakiego grzyba ma gdzieś iść za tym magiem?!
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
MikiChol
Chuck Norris
Posty: 565
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MikiChol »

Podczas rozmowy z Kharlotem nastąpiła dziwna anomalia. Selina nie zwróciła by uwagi na ciemną energię gdyby nie nietypowe zachowanie Craka i chwilowa zmiana w wyrazie twarzy khornity. "Skaveny znów bawią się swoimi nowymi zabawkami" pomyślała "mam tylko nadzieję, że ta przedwcześnie nie wybuchnie". Gdy wrażenie mroku minęło, zaczęła analizować razem z czempionem ewentualne miejsca pobytu miecz. Najemniczka była zadowolona. Pomoc w poszukiwaniach takiego "honorowego" wojownika jak Kharlot na pewno doda jej wiarygodności.
* * *
Obudziło ją walenie w drzwi. Ubrany w same spodnie Kharlot już je otwierał, klnąc na czym świat stoi by tak wcześnie kogoś nachodzić. W jednej ręce trzymał przygotowany do ciosu topór. W progu ukazała się niska, szczurza sylwetka. Skaven na widok broni czempiona rozszerzył oczy ze strachu. Wyglądał jakby nie mógł się zdecydować czy uciekać czy wykonać swoje zadanie.
- Mam ważną-bardzo wiadomość! - krzyknął - nie zabijać-kaleczyć biednego Sgrika!
- Zostaw go - Selina podniosła się, osłaniając pod szyję kocem - co masz przekazać? - zwróciła się do kuriera
- Wielki-groźni norsmeni znaleźli fragment! Sgrik widział! Sgrik wie! Nie zabijajcie Sgrika!
- Fragment ostrza? - najemniczka wyskoczyła z łóżka nie zważając na swoją nagość - gdzie? Jak?
- Zabili wampira-szpiega. - skaven wciąż patrząc na otrze topora, ewidentnie marzył by znaleźć się jak najdalej stąd - Sgrik widział!
- Dobrze możesz odejść - Selina przetrząsała pokój w poszukiwaniu swoich "roboczych" ubrań - co tak stoisz? - spytała wciąż zaskoczonego nagłym najściem, khornite - ubieraj się! Całe miasto już pewnie wie o tym znalezisku. Musimy jak najszybciej dotrzeć do Bjarna.
- By mu pomóc? - spytał niepewnie czempion
Najemniczka spojrzała na niego jakby widziała go po raz pierwszy.
- Rozumiem, że jest twoim przyjacielem - zaczęła powoli - ale musimy przechwycić do ostrze. Zależy od tego los całego świata. Ktoś kto umie wykorzystać pełny potencjał miecza, będzie niepokonany - zamilkła na chwilę by zebrać myśli - nie zamierzam coś mu zrobić i tak zakazuje tego regulamin Areny. Najpierw spróbujemy go przekonać do oddania tego fragmentu po dobroci. Jeśli to nie poskutkuje wyzwiesz go na bezkrwawy pojedynek o ostrze. Aby nie stracić honoru, nie powinien ci odmówić - Selina było już całkowicie ubrana - czekam na ciebie na zewnątrz - powiedziała po czym wybiegła z kwatery nie oczekując odpowiedzi.

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

[Naviedzony, kiedy kolejna walka? WE WANT MOAR MOAR MOAR!]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

Zanim inni uczestnicy zdołali dotrzeć do Bjarna i jego wielkiego znaleziska, a wampiry zaplanować zemstę za śmierć towarzysza, przeklęte dzwony Pod-Świata zabiły trzynaście razy. Wzywano na walkę.

[ostatnia walka pierwszej tury dzisiaj wieczorem!]

ODPOWIEDZ