Pruszków: Galaktyczna liga #8 [1200pkt] 10.09-08.10
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Re: Pruszków: Galaktyczna liga #8 [1200pkt] 10.09-08.10
Czy raport z bitwy z helionem tez zamiescisz?:)
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Wyniki zaktualizowane.
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
Wynik naszej dzisiejszej bitwy z Konradem - 5:5, bo bardzo zaciętej (tak mi się przynajmniej zdawało;)) walce do ostatniej tury, nawet podczas której ważyły się losy bitwy - Konrad w 6 turze rzucił snajperkę na miscaście, na szczęście i mój sztandarowy przeżył (jakby zszedł to bym mocno przegrał), i jego mag-generał nie został wessany nigdzie i z nikim. Po tej bitwie też widać, jak inne są bitwy Blood and Glory od pozostałych scenariuszy - mimo ze zdjąłem mu całą armię poza generałem i sztandarowym, nie miałem jak zdobyć punktów, a to on mi stwarzał większe zagrożenie swoimi dwoma snajperkami z maga, mimo braku innych jednostek do walki.
Ogólnie super bitwa trzymająca w napięciu do ostatniej chwili
PS. Swoją drogą Konrad, właśnie sobie przypomniałem o tych 5 harpiach, które się zebrały za ungorami. Ale to już inna bajka, co mogło być
Ogólnie super bitwa trzymająca w napięciu do ostatniej chwili
PS. Swoją drogą Konrad, właśnie sobie przypomniałem o tych 5 harpiach, które się zebrały za ungorami. Ale to już inna bajka, co mogło być
U nas było dramatycznie, aż mi się chce napisać parę słów.
Łukasz (tylko 3 punkty złamania w rozpisce) wystawił swoje trzy groźne klocki jak mógł najbliżej mnie, a ja (pięć) próbowałem się schować sztandarami jak najdalej od niego. Przeklętnicy zagrozili Srebrnohełmym, ghoule podchodziły pod wystawiony na przynętę korpus strzelców, a Brzydale z Krypty ustawiły się do szarży na Smoczych Książąt. Strzelanie i magia Elfów nie przyniosły żadnych owoców, toteż już niedługo zwiewni Przeklętnicy pogonili Srebrnohełmych, Brzydale natomiast zawahali się przed natarciem na linię obrony, nie wiedząc, czy dadzą jej radę, czego później żałował ich dowódca. Kolejne oddziały pierzchały pod naporem nieumarłych hord, a sztandary chwiały się i upadały w błoto. Smoczy Książęta wymknęli się jednak z zacieśniającego się pierścienia, nieuchwytny pozostawał też generał na wielkim orle oraz mag, samotnie kryjący się w trawach i bezowocnie zmagający się z przewrotną magią. Ohydztwa były niepowstrzymane, jednak Mistrz Marionetek, który nimi kierował, został z tyłu w asyście dopiero co wskrzeszonych wojowników. Generał oraz smocza kawaleria wiedzieli, że to ich jedyna szansa na zwycięstwo, i nie zawahali się jej schwycić. Siekli i kruszyli kości, czaszka za czaszką, piszczel, tarcza, ramię pękały pod ich ciosami, ale szkieletów było zbyt dużo, a potworni podwładni Mistrza już zawracali mu na pomoc. Elfi Generał był ciężko ranny i było jasne, że jeszcze chwila, a stoczy się z grzbietu szlachetnego ptaka. Książęta, choć dzielni, byli bardzo nieliczni, a ich sztandar był ostatnią plamą koloru nad polem bitwy. Na ich odsłoniętą flankę runęła horda ghouli, jednak ich jadowite kły i pazury odbijały się od pancerzy kawalerzystów. Elfy jeszcze stawiały opór strachowi, posyłając wciąż więcej wskrzeszeńców na powtórny wieczny odpoczynek, ale ich odwaga była jak szklana tafla, krucha, choć piękna. Tymczasem płonący Przeklętnicy już przyszykowali upiorne rumaki do decydującego natarcia. Wtedy jednak nareszcie okazała się wielkość elfiej magii i cały ich zastęp zmieciony został przez strumienie białego światła, wydobywające się z palców maga. Wzmocnieni nadzieją wojownicy zdołali w tym momencie przebić się przez kostny mur, za którym krył się Mistrz Marionetek. Kiedy nekromanta padł, cała jego armia została unicestwiona, a pozostałe przy życiu Elfy patrzyły na siebie w zdumieniu, nie wiedząc, czy darowano im życie, czy odebrano śmierć.
[A po ludzku, gdyby ktoś nie rozumiał specjalistycznego języka, to już byłem na 3 punktach i nie sądziłem, że uda mi się zjeść szkielety z generałem. Mój szlachetka miał tylko 1 ranę i siedział im z tyłu, a Dragon Prince'i z boku. Gdybym parę tur wcześniej rzucił 2, a nie 4 na AS, gra by się skończyła. Gdyby horda 40 ghouli, które weszły we flankę Prince'ów, zadały kilka ran więcej, gra by się skończyła. Tych pięć modeli zdołało przez parę tur z rzędu wygrywać combat i szkieli ubywało, w końcu z wyniku walki sypnęły się ostatnie szkielety i nekromanta. Reszta armii VC właściwie nieruszona, podczas gdy mi nic nie zostało poza generałem, Prince'ami i magiem.]
Łukasz (tylko 3 punkty złamania w rozpisce) wystawił swoje trzy groźne klocki jak mógł najbliżej mnie, a ja (pięć) próbowałem się schować sztandarami jak najdalej od niego. Przeklętnicy zagrozili Srebrnohełmym, ghoule podchodziły pod wystawiony na przynętę korpus strzelców, a Brzydale z Krypty ustawiły się do szarży na Smoczych Książąt. Strzelanie i magia Elfów nie przyniosły żadnych owoców, toteż już niedługo zwiewni Przeklętnicy pogonili Srebrnohełmych, Brzydale natomiast zawahali się przed natarciem na linię obrony, nie wiedząc, czy dadzą jej radę, czego później żałował ich dowódca. Kolejne oddziały pierzchały pod naporem nieumarłych hord, a sztandary chwiały się i upadały w błoto. Smoczy Książęta wymknęli się jednak z zacieśniającego się pierścienia, nieuchwytny pozostawał też generał na wielkim orle oraz mag, samotnie kryjący się w trawach i bezowocnie zmagający się z przewrotną magią. Ohydztwa były niepowstrzymane, jednak Mistrz Marionetek, który nimi kierował, został z tyłu w asyście dopiero co wskrzeszonych wojowników. Generał oraz smocza kawaleria wiedzieli, że to ich jedyna szansa na zwycięstwo, i nie zawahali się jej schwycić. Siekli i kruszyli kości, czaszka za czaszką, piszczel, tarcza, ramię pękały pod ich ciosami, ale szkieletów było zbyt dużo, a potworni podwładni Mistrza już zawracali mu na pomoc. Elfi Generał był ciężko ranny i było jasne, że jeszcze chwila, a stoczy się z grzbietu szlachetnego ptaka. Książęta, choć dzielni, byli bardzo nieliczni, a ich sztandar był ostatnią plamą koloru nad polem bitwy. Na ich odsłoniętą flankę runęła horda ghouli, jednak ich jadowite kły i pazury odbijały się od pancerzy kawalerzystów. Elfy jeszcze stawiały opór strachowi, posyłając wciąż więcej wskrzeszeńców na powtórny wieczny odpoczynek, ale ich odwaga była jak szklana tafla, krucha, choć piękna. Tymczasem płonący Przeklętnicy już przyszykowali upiorne rumaki do decydującego natarcia. Wtedy jednak nareszcie okazała się wielkość elfiej magii i cały ich zastęp zmieciony został przez strumienie białego światła, wydobywające się z palców maga. Wzmocnieni nadzieją wojownicy zdołali w tym momencie przebić się przez kostny mur, za którym krył się Mistrz Marionetek. Kiedy nekromanta padł, cała jego armia została unicestwiona, a pozostałe przy życiu Elfy patrzyły na siebie w zdumieniu, nie wiedząc, czy darowano im życie, czy odebrano śmierć.
[A po ludzku, gdyby ktoś nie rozumiał specjalistycznego języka, to już byłem na 3 punktach i nie sądziłem, że uda mi się zjeść szkielety z generałem. Mój szlachetka miał tylko 1 ranę i siedział im z tyłu, a Dragon Prince'i z boku. Gdybym parę tur wcześniej rzucił 2, a nie 4 na AS, gra by się skończyła. Gdyby horda 40 ghouli, które weszły we flankę Prince'ów, zadały kilka ran więcej, gra by się skończyła. Tych pięć modeli zdołało przez parę tur z rzędu wygrywać combat i szkieli ubywało, w końcu z wyniku walki sypnęły się ostatnie szkielety i nekromanta. Reszta armii VC właściwie nieruszona, podczas gdy mi nic nie zostało poza generałem, Prince'ami i magiem.]
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Zapraszam na runde #3, w której gramy Meeting Engagement bez rezerw.
Wyniki do srody, godz. 20:00.
Miłego karcenia się!
Wyniki do srody, godz. 20:00.
Miłego karcenia się!
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
czesc!
udalo mi sie wygrac z Blazejem.
roznica malych pkt na moja korzysc to 1167.
bitwa super, zalezala bardziej na farcie, bo rozpiski podobne...
fart byl tym razem po mojej stronie, bo jako pierwszy zdjalem casket ;p chyba o to chodzilo glownie
super gra i Blazej fajnie ,ze mieszkasz kolo mnie, zapraszam
pozdro!
udalo mi sie wygrac z Blazejem.
roznica malych pkt na moja korzysc to 1167.
bitwa super, zalezala bardziej na farcie, bo rozpiski podobne...
fart byl tym razem po mojej stronie, bo jako pierwszy zdjalem casket ;p chyba o to chodzilo glownie
super gra i Blazej fajnie ,ze mieszkasz kolo mnie, zapraszam
pozdro!
Hejka,
Graliśmy z Kubą. 648 pkt różnicy na moją korzyść.
Graliśmy z Kubą. 648 pkt różnicy na moją korzyść.
Galeria rysunków: kliknij, na pewno Ci się spodoba! NSFW
http://jandraws.tumblr.com/
http://jandraws.tumblr.com/
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Zapraszam na finałową rundę, gramy battleline, wyniki zgłaszamy do srody, godz. 20:00.
Powodzenia!
Powodzenia!
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Jeszcze jedno ogłoszenie:
Część parafian nie złożyła jeszcze ofiary na poczet nagród dla zwycięzców. Wszystkich tych, którzy mieliby wolę, aby takowej ofiary dokonać, zapraszamy przed oblicze Brata Tomasza, codziennie, z wyjątkiem dnia świętego, w godzinach 11:00-20:00.
Wszystkim darczyńcom zostanie udzielona dyspensa od postu w najbliższy piątek.
Bóg zapłać!
Część parafian nie złożyła jeszcze ofiary na poczet nagród dla zwycięzców. Wszystkich tych, którzy mieliby wolę, aby takowej ofiary dokonać, zapraszamy przed oblicze Brata Tomasza, codziennie, z wyjątkiem dnia świętego, w godzinach 11:00-20:00.
Wszystkim darczyńcom zostanie udzielona dyspensa od postu w najbliższy piątek.
Bóg zapłać!
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
W przyszłym tygodniu startujemy z kolejną edycją ligi, a doszły mnie słuchy, ze ponoc jest grupa osób zainteresowanych graniem OPEN, stąd też pytanie:
W jakim formacie powinna odbywać się kolejna liga?
a) 1200 LFP (dotychczasowy)
b) OPEN
c) Innym (jakim?)
Bardzo proszę, abyście wypowiadali się na ten temat.
Zaznaczam, ze format LFP nie przypadkowo towarzyszył nam przez 7 edycji, i sa pewne powazne, obiektywne argumenty przemawiające za nim, dlatego nie daję żadnej gwarancji, ze jesli w wątku pojawi się lobby na rzecz innego formatu, zostanie ono wysłuchane, bo nie wszystko da sie zrobic w ramach sklepowej ligi.
Nie mniej, jestem otwarty na Wasze sugestie, format ligowy od poczatku był zywy, i ewoluował zgodnie z potrzebami społecznosci.
Z góry dziekuje za Wasz odzew!
W jakim formacie powinna odbywać się kolejna liga?
a) 1200 LFP (dotychczasowy)
b) OPEN
c) Innym (jakim?)
Bardzo proszę, abyście wypowiadali się na ten temat.
Zaznaczam, ze format LFP nie przypadkowo towarzyszył nam przez 7 edycji, i sa pewne powazne, obiektywne argumenty przemawiające za nim, dlatego nie daję żadnej gwarancji, ze jesli w wątku pojawi się lobby na rzecz innego formatu, zostanie ono wysłuchane, bo nie wszystko da sie zrobic w ramach sklepowej ligi.
Nie mniej, jestem otwarty na Wasze sugestie, format ligowy od poczatku był zywy, i ewoluował zgodnie z potrzebami społecznosci.
Z góry dziekuje za Wasz odzew!
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
ja bym proponował nie iść w stronę open - jak to mówią, bylibyśmy na dobrej drodze, ale szli w złym kierunku
grałem dwie ligi na open i w każdej wychodziły tak porąbane rozkminy, że smutno było patrzeć.
chętnie natomiast zagrałbym na jakieś większe punkty, może 1600 albo nawet 2k, i z lordami!
grałem dwie ligi na open i w każdej wychodziły tak porąbane rozkminy, że smutno było patrzeć.
chętnie natomiast zagrałbym na jakieś większe punkty, może 1600 albo nawet 2k, i z lordami!
- Elvis is (un)dead
- Oszukista
- Posty: 796
Ja bym pograł ligę na Jewro... ale wiem, że może być problem ze stołami w GG :/
Mi się strasznie podoba pomysł który kiedyś bym w "Młotkowym" dopuszczenia choćby części specjalnych bohaterów do gry.
1200 pkt ma sens bo da się zagrać w 2.5 godzinki na luzie, ale większe punkty to zawsze syta sprawa.
Możnaby zrobić też taką ligę a la Border Princes (nomen omen) na 500 pkt i np. dwa paringi na rundę
1200 pkt ma sens bo da się zagrać w 2.5 godzinki na luzie, ale większe punkty to zawsze syta sprawa.
Możnaby zrobić też taką ligę a la Border Princes (nomen omen) na 500 pkt i np. dwa paringi na rundę
Galeria rysunków: kliknij, na pewno Ci się spodoba! NSFW
http://jandraws.tumblr.com/
http://jandraws.tumblr.com/