Twierdza Ursynów - czy sklep stacjonarny istnieje?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Twierdza Ursynów - czy sklep stacjonarny istnieje?
Mam pytanie - czy Twierdza ma jeszcze swój fizyczny sklep? Pod adresem wskazanym w sklepie on-line są firany a telefon to poczta głosowa.
Będę wdzięczny za jakąkolwiek informację? Zależy mi na zakupie figurek Horde&Warmachine osobiście w Warszawie. Z góry dzięki wielkie za pomoc.
Będę wdzięczny za jakąkolwiek informację? Zależy mi na zakupie figurek Horde&Warmachine osobiście w Warszawie. Z góry dzięki wielkie za pomoc.
""A Dwarf is'n short, he is concentrated in every aspect" !"
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Twierdza zawsze miała tragiczną komunikację i wieczne opóźnienia, nihil novi. Że teraz przy przenosinach jest kompletny bałagan i obsuwa również mnie nie dziwi. Pewnie można poczekać jeszcze miesiąc-trzy i może coś się otworzy albo ktoś łaskawie da posta na facebooku dotyczącego niezrealizowanych zamówień.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Siemasz Philipios, fajnie że i na BP dotarłeś...szpadel pisze:http://warmachina.com.pl/viewtopic.php? ... 7&start=10
Twierdza rywalizuje z Karlitem. Figurek raczej nie kupisz. Dobrze, że kasy nie próbujesz odzyskać. Pokasowali wszystkie konta i zapadli się pod ziemię.
Drodzy Państwo,niema się czemu dziwić,przemijał sklepów w branży figurowej jest czymś normalnym.
Jedne sklepy upadają, inne powstają,zazwyczaj delikwenci stawiają na GW.Co kończy się plajta po okresie max 3 lat, profilowanie si na jednego dostawce,jeden kanon,takie rozumowanie jest irracjonalne i nieekonomiczne.
Im więcej producentów,tym więcej klientów,tym większe zyski.
Może jest to chłopologicznie naiwne myślenie,ale Pan Faber ze swoją księgarenką jakoś pociągnie.Zwłaszcza że pozbywa się produktów GW.
A propos wiecie iż jest to najdłużej działający sklep z Warhammerami w Polsce,co znaczy jednoznacznie iż współpraca z GW jest nieopłacalna,co więcej oni dążą do wyeliminowania pośredników.Koniec jednej epoki początek drugiej .
Więc nie dziwmy się że sklepikarze uciekają w popłochu.
Jedne sklepy upadają, inne powstają,zazwyczaj delikwenci stawiają na GW.Co kończy się plajta po okresie max 3 lat, profilowanie si na jednego dostawce,jeden kanon,takie rozumowanie jest irracjonalne i nieekonomiczne.
Im więcej producentów,tym więcej klientów,tym większe zyski.
Może jest to chłopologicznie naiwne myślenie,ale Pan Faber ze swoją księgarenką jakoś pociągnie.Zwłaszcza że pozbywa się produktów GW.
A propos wiecie iż jest to najdłużej działający sklep z Warhammerami w Polsce,co znaczy jednoznacznie iż współpraca z GW jest nieopłacalna,co więcej oni dążą do wyeliminowania pośredników.Koniec jednej epoki początek drugiej .
Więc nie dziwmy się że sklepikarze uciekają w popłochu.
Ale warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość.Tam gdzie się dobrze gra słabo się sprzedaje,dla tego sklep się zamyka.
Np. Hobbyt,Rivendell,Schron<dawno temu to było>,WCM,Centaur< tam się raczej nie grało>,Altdorf,Strefa51,Stary Świat.I te o których nie wiedziałem a tak działały i się skończyły.
Np. Hobbyt,Rivendell,Schron<dawno temu to było>,WCM,Centaur< tam się raczej nie grało>,Altdorf,Strefa51,Stary Świat.I te o których nie wiedziałem a tak działały i się skończyły.
Szkoda miejsca, ale to było do przewidzenia, za mały wybór. Wg mnie są 3 strategie dla tego typu miejsc
1.ala Faber, tj dużo figsów od małych producentów których kupienie na miejscu jest albo opłacalne zw na koszty przesyłki albo nie znamy więc wydaje nam się że są tylko tu
2. ala Morion dużo dużo i jeszcze więcej towaru, na serio mają tam w kij gier planszowych karcianek itp
3. ala Paradox figurki jako pretekst do sprzedaży czegoś innego w tym przypadku napoi wszelakich i może jadła
Twierdza miała bardzo fajnych ludzi ale duży problem z określeniem swojego JA. Nito gralnia nito sklep, ceny figsów nie zachęcały do kupna, farb i tego typu rzeczy nie mieli w pełnym asortymencie (kilka razy usłyszałem że to i to kupie w Chematicu). Co do gralni to spoko mogli by w to pójść i brać powiedzmy 5 zeta od gry ale wtedy potrzeba by więcej stołów i więcej ładnych terenów itp
Wydaje mi się że jest w Warszawie miejsce na fajną gralnie ale do tego trzeba podejść z głową. Sklep internetowy z internetowymi cenami i odbiorem na miejscu, gralnia z fajnymi terenami i optymalną ceną za grę, chemia i farby w szerokiej gamie (3-4 producentów farb a nie tylko te które lubimy). No i "catering" na poziomie dobrej kawiarni a nie pubu. A i animacja tego miejsca tj kampanie gier różnych mini turnieje ligi, tutoriale oraz spotkania z ciekawym człowiekiem
Nie zrozumcie tego jako krytyki Paradoxu on po prostu zapełnia już w całości swoją niszę ja pokazuje inną która wg mnie jest pusta.
A no i jest strategia 4 sklep GW ale to tylko jeden na cały kraj
1.ala Faber, tj dużo figsów od małych producentów których kupienie na miejscu jest albo opłacalne zw na koszty przesyłki albo nie znamy więc wydaje nam się że są tylko tu
2. ala Morion dużo dużo i jeszcze więcej towaru, na serio mają tam w kij gier planszowych karcianek itp
3. ala Paradox figurki jako pretekst do sprzedaży czegoś innego w tym przypadku napoi wszelakich i może jadła
Twierdza miała bardzo fajnych ludzi ale duży problem z określeniem swojego JA. Nito gralnia nito sklep, ceny figsów nie zachęcały do kupna, farb i tego typu rzeczy nie mieli w pełnym asortymencie (kilka razy usłyszałem że to i to kupie w Chematicu). Co do gralni to spoko mogli by w to pójść i brać powiedzmy 5 zeta od gry ale wtedy potrzeba by więcej stołów i więcej ładnych terenów itp
Wydaje mi się że jest w Warszawie miejsce na fajną gralnie ale do tego trzeba podejść z głową. Sklep internetowy z internetowymi cenami i odbiorem na miejscu, gralnia z fajnymi terenami i optymalną ceną za grę, chemia i farby w szerokiej gamie (3-4 producentów farb a nie tylko te które lubimy). No i "catering" na poziomie dobrej kawiarni a nie pubu. A i animacja tego miejsca tj kampanie gier różnych mini turnieje ligi, tutoriale oraz spotkania z ciekawym człowiekiem
Nie zrozumcie tego jako krytyki Paradoxu on po prostu zapełnia już w całości swoją niszę ja pokazuje inną która wg mnie jest pusta.
A no i jest strategia 4 sklep GW ale to tylko jeden na cały kraj
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Wg mnie to slaba strategia.ja w zlotych tarasach nie bywam gdyz nie ma tam gdzie grac.zjesc albo cos wypic w sklepie tez nie można a imprezy lub kampanie organizowane sa na dziwnych zasadach tylko po o by napedzic sprzedaz. Jesli chodzi o fajne sklepy to pruszkow polecam.nie maja kosmicznego wyboru pacynek albo mega niskich cen ale jest gdzie pograc na poziomle. Chlopaki nie robia problemu jak sie pizze kupi i zje do spolki ze wspolgraczem. Utrzymuja ich karcianki wiec chyba nie padna a nawet sa w tak dobrej kondycji ze inwestuja w nowe blaty i org turnieje. Twierdzy mi mega szkoda. Pierwszy lokal w ktorym gralem w batla.Durant pisze: A no i jest strategia 4 sklep GW ale to tylko jeden na cały kraj
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
Jeżeli sklep przy kenie - dawna Cytadela - został zamknięty i to definitywnie - jak ktoś to powiedział, że są tam teraz jakieś firaneczki To nie wróżę firmie ":Twierdza" wielkiego powrotu.
Zastanawiać się raczej trzeba, czy w ogóle mają zamiar wrócić, skoro telefonik głuchy, a pieniążki z niezrealizowanych zamówień nie zwracane od miesięcy.
Przede wszystkim Cytadela stworzona przez Mortimera to była, moim skromnym zdaniem, najlepsza lokalizacja w Warszawie dla figurkowców.
Kolesie z Twierdzy raczej mają mierne szanse otworzyć TEJ klasy lokal, w TAK dobrym miejscu gdzieś indziej, zaczynając od zera, za to z TAK kiepską reputacją.
Może najem ich dobił, ale, tak czy inaczej, jest to trochę tak, jakby pozbyć się wypasionego merca, bo za dużo pali, żeby zacząć szukać byle czego w komisie. Niewiarygodna jest więc dla mnie śpiewka z "wielkim powrotem".
Upadek dawnej Cytadeli dokonany ostatecznie przez Twierdzę to niestety koniec pewnej epoki i torchę szkoda...
Zastanawiać się raczej trzeba, czy w ogóle mają zamiar wrócić, skoro telefonik głuchy, a pieniążki z niezrealizowanych zamówień nie zwracane od miesięcy.
Przede wszystkim Cytadela stworzona przez Mortimera to była, moim skromnym zdaniem, najlepsza lokalizacja w Warszawie dla figurkowców.
Kolesie z Twierdzy raczej mają mierne szanse otworzyć TEJ klasy lokal, w TAK dobrym miejscu gdzieś indziej, zaczynając od zera, za to z TAK kiepską reputacją.
Może najem ich dobił, ale, tak czy inaczej, jest to trochę tak, jakby pozbyć się wypasionego merca, bo za dużo pali, żeby zacząć szukać byle czego w komisie. Niewiarygodna jest więc dla mnie śpiewka z "wielkim powrotem".
Upadek dawnej Cytadeli dokonany ostatecznie przez Twierdzę to niestety koniec pewnej epoki i torchę szkoda...
Przenosiny były spowodowane coraz trudniejszą sytuacją po zmianie kadry zarządzającej spółdzielnią. Zaczęli rozglądać się za nowym lokum - okazało się, że w tamtej lokalizaji okrutnie przepłacają. Prawie dogadany był lokal blisko metra Natolin. Było też parę opcji rezerwowych. Problemem okazał się przeciągający się przetarg. Najlepsa miejscówa, więc czekali, szkoda było rezygnować. W międzyczasie zebrali się z lokalu i powstały firanki. Tu urywa się moje info, ale najlogiczniej wygląda opcja, że tamten przetarg przegrali, albo wgl się jeszcze nie skończył. Byćmoże przez czekanie pozamykały się inne furtki.
Dodatkowy wątek tej historii to fakt, że mocno się skonfliktowali ze środowiskiem WM&H, z którą mocno wiązali swoją przyszłość. Moim zdaniem nie ma w tym ich winy za bardzo. Nie będę się o tym rozpisywał - jakaś głupota, która przez ploty i brak porozumienia na zasadzie kuli śniegowej urosła w poważny konflikt. Warmaszynowcy nie bardzo też chcą o tym rozmawiać.
Mniej prawdopodobny scenariusz to taki, że jednak coś cały czas próbują ogarnąć - sklep internetowy stoi, zamówienia czekają - i może kiedyś wrócą.
Bardziej prawdopodobna natomiast wydaje mi się być opcja, że przestali wierzyć w jakąkolwiek szansę dla siebie w tym biznesie. WFB zdominowane przez gnoma i zrujnowana opinia w środowisku WM&H byćmoże przesądziła ich los. Gralnia gralnią, ale jednak z czegoś trzeba to utrzymać. Kto wie, może nawet nie bardzo mają teraz z czego pooddawać ten hajs z zamówień. Też z resztą nie wiem czy to nie jest jakaś plota - ktoś zna osobiście kogoś komu coś wiszą?
Tak czy owak, znam ich jednak na tyle, żeby móc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jeśli komuś coś wiszą to z czasem jak wszystko uporządkują na pewno wszystko oddadzą.
Co do konkretów to ostatnie rzeczowe info jakie od nich mam to 27 lipca.
"No mamy problemy z nowym lokalem, ale problemy są do rozwiązywania a nikt się z nami nie kontaktował tak więc plotki - ploteczki "
Brzmi optymistycznie, ale wydaje mi się, że data z którą zostało to wysłane i fakt, że moja wiadomość z września nawet nie odczytana mówi jasno jak się sprawy mają.
Dodatkowy wątek tej historii to fakt, że mocno się skonfliktowali ze środowiskiem WM&H, z którą mocno wiązali swoją przyszłość. Moim zdaniem nie ma w tym ich winy za bardzo. Nie będę się o tym rozpisywał - jakaś głupota, która przez ploty i brak porozumienia na zasadzie kuli śniegowej urosła w poważny konflikt. Warmaszynowcy nie bardzo też chcą o tym rozmawiać.
Mniej prawdopodobny scenariusz to taki, że jednak coś cały czas próbują ogarnąć - sklep internetowy stoi, zamówienia czekają - i może kiedyś wrócą.
Bardziej prawdopodobna natomiast wydaje mi się być opcja, że przestali wierzyć w jakąkolwiek szansę dla siebie w tym biznesie. WFB zdominowane przez gnoma i zrujnowana opinia w środowisku WM&H byćmoże przesądziła ich los. Gralnia gralnią, ale jednak z czegoś trzeba to utrzymać. Kto wie, może nawet nie bardzo mają teraz z czego pooddawać ten hajs z zamówień. Też z resztą nie wiem czy to nie jest jakaś plota - ktoś zna osobiście kogoś komu coś wiszą?
Tak czy owak, znam ich jednak na tyle, żeby móc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jeśli komuś coś wiszą to z czasem jak wszystko uporządkują na pewno wszystko oddadzą.
Co do konkretów to ostatnie rzeczowe info jakie od nich mam to 27 lipca.
"No mamy problemy z nowym lokalem, ale problemy są do rozwiązywania a nikt się z nami nie kontaktował tak więc plotki - ploteczki "
Brzmi optymistycznie, ale wydaje mi się, że data z którą zostało to wysłane i fakt, że moja wiadomość z września nawet nie odczytana mówi jasno jak się sprawy mają.
Teraz u Faberów skończyli remont, ale nie wiadomo czy dalej będą sprzedawać figsy. Szkoda, to były czasy kiedy za świadectwo z czerwonym paskiem było 15% zniżki + karta rabatowa 10% i można było ponieść się fantazji. To co jeszcze zostało ze sklepów stacjonarnych w Wawie?
OK, wobec tego cofam co powiedziałem, i mam nadzieję, że te głosy o nieoddanych pieniądzach to tylko plotki, no i życzę chłopakom, żeby jednak wrócili, bo na prawdę brakuje takiej miejscówki w Warszawie płd. zresztą w ogóle brakuje. Choć rzeczywiście nie wygląda to wesoło...Hoax pisze:Przenosiny były spowodowane coraz trudniejszą sytuacją po zmianie kadry zarządzającej spółdzielnią. Zaczęli rozglądać się za nowym lokum - okazało się, że w tamtej lokalizaji okrutnie przepłacają. Prawie dogadany był lokal blisko metra Natolin. Było też parę opcji rezerwowych. Problemem okazał się przeciągający się przetarg. Najlepsa miejscówa, więc czekali, szkoda było rezygnować. W międzyczasie zebrali się z lokalu i powstały firanki. Tu urywa się moje info, ale najlogiczniej wygląda opcja, że tamten przetarg przegrali, albo wgl się jeszcze nie skończył. Byćmoże przez czekanie pozamykały się inne furtki.
Dodatkowy wątek tej historii to fakt, że mocno się skonfliktowali ze środowiskiem WM&H, z którą mocno wiązali swoją przyszłość. Moim zdaniem nie ma w tym ich winy za bardzo. Nie będę się o tym rozpisywał - jakaś głupota, która przez ploty i brak porozumienia na zasadzie kuli śniegowej urosła w poważny konflikt. Warmaszynowcy nie bardzo też chcą o tym rozmawiać.
Mniej prawdopodobny scenariusz to taki, że jednak coś cały czas próbują ogarnąć - sklep internetowy stoi, zamówienia czekają - i może kiedyś wrócą.
Bardziej prawdopodobna natomiast wydaje mi się być opcja, że przestali wierzyć w jakąkolwiek szansę dla siebie w tym biznesie. WFB zdominowane przez gnoma i zrujnowana opinia w środowisku WM&H byćmoże przesądziła ich los. Gralnia gralnią, ale jednak z czegoś trzeba to utrzymać. Kto wie, może nawet nie bardzo mają teraz z czego pooddawać ten hajs z zamówień. Też z resztą nie wiem czy to nie jest jakaś plota - ktoś zna osobiście kogoś komu coś wiszą?
Tak czy owak, znam ich jednak na tyle, żeby móc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jeśli komuś coś wiszą to z czasem jak wszystko uporządkują na pewno wszystko oddadzą.
Co do konkretów to ostatnie rzeczowe info jakie od nich mam to 27 lipca.
"No mamy problemy z nowym lokalem, ale problemy są do rozwiązywania a nikt się z nami nie kontaktował tak więc plotki - ploteczki "
Brzmi optymistycznie, ale wydaje mi się, że data z którą zostało to wysłane i fakt, że moja wiadomość z września nawet nie odczytana mówi jasno jak się sprawy mają.
No bo jeżeli nawet niezmordowany Mortimer, który był jakby takim papierkiem lakmusowym rentowności tego wszystkiego powiedział "pas" to na pewno jest z czym walczyć.
Ale nie rozumiem - jak WFB jest zdominowany przez Gnoma?
Spyrius pisze:OK, wobec tego cofam co powiedziałem, i mam nadzieję, że te głosy o nieoddanych pieniądzach to tylko plotki, no i życzę chłopakom, żeby jednak wrócili, bo na prawdę brakuje takiej miejscówki w Warszawie płd. zresztą w ogóle brakuje. Choć rzeczywiście nie wygląda to wesoło...Hoax pisze:Przenosiny były spowodowane coraz trudniejszą sytuacją po zmianie kadry zarządzającej spółdzielnią. Zaczęli rozglądać się za nowym lokum - okazało się, że w tamtej lokalizaji okrutnie przepłacają. Prawie dogadany był lokal blisko metra Natolin. Było też parę opcji rezerwowych. Problemem okazał się przeciągający się przetarg. Najlepsa miejscówa, więc czekali, szkoda było rezygnować. W międzyczasie zebrali się z lokalu i powstały firanki. Tu urywa się moje info, ale najlogiczniej wygląda opcja, że tamten przetarg przegrali, albo wgl się jeszcze nie skończył. Byćmoże przez czekanie pozamykały się inne furtki.
Dodatkowy wątek tej historii to fakt, że mocno się skonfliktowali ze środowiskiem WM&H, z którą mocno wiązali swoją przyszłość. Moim zdaniem nie ma w tym ich winy za bardzo. Nie będę się o tym rozpisywał - jakaś głupota, która przez ploty i brak porozumienia na zasadzie kuli śniegowej urosła w poważny konflikt. Warmaszynowcy nie bardzo też chcą o tym rozmawiać.
Mniej prawdopodobny scenariusz to taki, że jednak coś cały czas próbują ogarnąć - sklep internetowy stoi, zamówienia czekają - i może kiedyś wrócą.
Bardziej prawdopodobna natomiast wydaje mi się być opcja, że przestali wierzyć w jakąkolwiek szansę dla siebie w tym biznesie. WFB zdominowane przez gnoma i zrujnowana opinia w środowisku WM&H byćmoże przesądziła ich los. Gralnia gralnią, ale jednak z czegoś trzeba to utrzymać. Kto wie, może nawet nie bardzo mają teraz z czego pooddawać ten hajs z zamówień. Też z resztą nie wiem czy to nie jest jakaś plota - ktoś zna osobiście kogoś komu coś wiszą?
Tak czy owak, znam ich jednak na tyle, żeby móc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jeśli komuś coś wiszą to z czasem jak wszystko uporządkują na pewno wszystko oddadzą.
Co do konkretów to ostatnie rzeczowe info jakie od nich mam to 27 lipca.
"No mamy problemy z nowym lokalem, ale problemy są do rozwiązywania a nikt się z nami nie kontaktował tak więc plotki - ploteczki "
Brzmi optymistycznie, ale wydaje mi się, że data z którą zostało to wysłane i fakt, że moja wiadomość z września nawet nie odczytana mówi jasno jak się sprawy mają.
No bo jeżeli nawet niezmordowany Mortimer, który był jakby takim papierkiem lakmusowym rentowności tego wszystkiego powiedział "pas" to na pewno jest z czym walczyć.
Ale nie rozumiem - jak WFB jest zdominowany przez Gnoma?
Mortimer to kompletnie oszalał i zaczął wyśmiewać gw w filmikach i kombinować jak ich wydymać, więc gw przestało mu dostarczać towar.
Raczej prowadził wojnę z GW, Szaman coś tam próbował go ugryźć ale nie mógł. Ponieważ Mortimer swoją działalność gospodarczą prowadził w kilku krajach. Bardziej opłacalne było branie figurek na koszyk z GB, więc mógł pozwolić sobie na konkurencyjne ceny. Z resztą podobno Polska skarbówka też go chciała dorwać, z powodu jakiegoś donosu.Spyrius pisze:Że co, jak to oszalał? W jaki sposób próbował oszukać GW? Z tego co się orientuję to chyba nie miał problemów z brakiem towaru, chyba nawet jeszcze coś sprzedaje przez hoobystore?
No ładnie, choć z drugiej strony nie dziwię się Mortimerowi, jeżeli rzeczywiście w ten sposób kombinował - przy takim rozwydrzeniu i skłonnościach polskiego fiskusa do dorzynania mniejszych przedsiębiorców, bez lawirowania ludzie by szli pod most...Furman pisze:Raczej prowadził wojnę z GW, Szaman coś tam próbował go ugryźć ale nie mógł. Ponieważ Mortimer swoją działalność gospodarczą prowadził w kilku krajach. Bardziej opłacalne było branie figurek na koszyk z GB, więc mógł pozwolić sobie na konkurencyjne ceny. Z resztą podobno Polska skarbówka też go chciała dorwać, z powodu jakiegoś donosu.Spyrius pisze:Że co, jak to oszalał? W jaki sposób próbował oszukać GW? Z tego co się orientuję to chyba nie miał problemów z brakiem towaru, chyba nawet jeszcze coś sprzedaje przez hoobystore?
Tylko dalej nie rozumiem co to znaczy, że prowadził wojnę z GW? To, że krytykował niektóre decyzje GW na YT, to jeszcze nie wojna.
I kto to jest Szaman, ktoś związany z dawną Cytadelą?