
Temat filmowy
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Przyczepiliście się tego legolasa. Przecież już w pierwszym WP było pokazane, że Legolas (wszystkie elfy?) są nadnaturalnie lekkie. W scenie jak drużyna szła w górach przez zaspy, gdy inni przez nie powoli brodzili, to on sobie popylał po śnieżku. Dodając do tego znaną zwinność elfów i podstawowe prawa fizyki można sobie wyobrazić by taki typek sobie skakał po 10 metrów wzwyż, odbijał się od ścian bez szwanku, itp. itd. Wiem, że wygląda to nienaturalnie, ale jak się zrobi odpowiednie założenia to jest to możliwe.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
jak się zrobi odpowiednie założenia, to i troll z baniaka 10-stopowy mur rozwala tak, żeby akurat wyszła dziura, przez którą można zaatakować. Jak się zrobi założenia, to barykada krasi po przewróceniu stworzy równiutką autostradę, po której można wybiec z Ereboru. Podobnie wieża z kamieni - przewracając się stworzy most i wygląda na niezniszczalną. Po czym kazdy, kto przebiegnie po tym mostku - kruszy skały masakrycznie.... To tylko pierwsze z brzegu przykłady, jest tego taka masa, że boli strasznie. Założenia to można było robić przy Bondach, bo tam naprawdę był z jajem i humorem zrobiony film. Tu tego humoru bardzo brakuje. No, może Dain walący z baniaka (choc i to słabo zrobione jest). Sceny mające być w założeniu dramatycznymi (choćby wspomniany przez Ziemka krasnolud trafiony w serce) - śmieszą niezamierzenie raczej. Ja również pierwszy raz po wyjściu z kina po jakimkolwiek filmie Jacksona poczułem się smutny i oszwabiony... To jedyny z jego filmów, którego NIE zamierzam sobie nabyć na DVD. Pomimo, że jest to ostatnia część trylogii...Lipti pisze:Przyczepiliście się tego legolasa. Przecież już w pierwszym WP było pokazane, że Legolas (wszystkie elfy?) są nadnaturalnie lekkie. W scenie jak drużyna szła w górach przez zaspy, gdy inni przez nie powoli brodzili, to on sobie popylał po śnieżku. Dodając do tego znaną zwinność elfów i podstawowe prawa fizyki można sobie wyobrazić by taki typek sobie skakał po 10 metrów wzwyż, odbijał się od ścian bez szwanku, itp. itd. Wiem, że wygląda to nienaturalnie, ale jak się zrobi odpowiednie założenia to jest to możliwe.
Byłem, spędziłem 2 dni dyskutując z dziewczyną i wyliczając wszystkie ch*jowe motywy. Naprawdę żal było to oglądać.
Chociaż od kina wymagam dużo, to potrafię znieść głupoty i po prostu siedzę cicho. Na Hobbicie pierwszy raz w życiu łapałem się za głowę i parskałem z pogardą oglądając tę papkę.
Niektórym się będzie podobać, inni będą hejtować. Moim zdaniem szkoda pieniędzy, lepiej poczekać, aż będzie w Internecie.
Chociaż od kina wymagam dużo, to potrafię znieść głupoty i po prostu siedzę cicho. Na Hobbicie pierwszy raz w życiu łapałem się za głowę i parskałem z pogardą oglądając tę papkę.
Niektórym się będzie podobać, inni będą hejtować. Moim zdaniem szkoda pieniędzy, lepiej poczekać, aż będzie w Internecie.
paulinka17 pisze:Mówiłem, jabaniutki nawet oczka zmrużył z rozkoszy.
Dziedzic pisze:JH i UD razem, piekło zamarzło i serce Szaitisa pękło.
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Swoją opinię podałem wcześniej, ok 17ego bo byłem na przedpremierowym maratonie Hobbita i wtedy wychodziły łatwo porównania między filmami.
1. Część najlepsza, impreza u Bilba i klimatyczne pogawędki przy ognisku wygrały film, do tego cała kompania krasi zaprezentowana przegodnie. Niefajny tylko motyw z wskrzeszeniem Białego Orka ale to można jeszcze przeboleć, tak jak jego durną protezę.
2. Pół na pół, jak zwykle aktorstwo świetne, humor był, były sceny epickie i totalnie głupie oraz herezja wprowadzenia motywu Tauriel, ale całość bardzo fajna, genialny Smaug.
3. Tu przewaga głupoty nad fajnością wchodzi w 3/4, przewidywalność, tandeta, [co tam jeszcze z pełnej gamy przestępstw PJ w scenariuszu i grafików w CGI], genialna rola Daina zagranego przez prawdziwego Szkota i przyjazd armii z Żelaznych wzgórz, doskonałe aktorstwo niezawodnych aktorów (Armitage, sir Lee, Ian, Freeman, krasnoludy oraz ów gość od Thranduila), wyborna scena ataku na Dol Guldur oraz fajne krasnoludzkie zbroje w Ereborze (które Grimnir wie, czemu porzucili?) niestety nie ratują filmu, który ostatecznie dobija bezpłciowe po całości i nic nie wnoszące zakończenie ze wstawkami na siłę do Lotra. Być może nieco zbliżająca Daina przy koronacji i pogrzeb Thorina z Arcyklejnotem ponad 0,5 godzinna Extended Edition trochę wytrze niesmak, ale zwycięskiej proporcji głupoty poniżej 3/5 raczej nie zbije.
Znajoma z DeviantArta podsumowała to takim czymś (jak dla mnie celnie niczym strzał z Synobalisty, nieobjętej prawami dziecka):

1. Część najlepsza, impreza u Bilba i klimatyczne pogawędki przy ognisku wygrały film, do tego cała kompania krasi zaprezentowana przegodnie. Niefajny tylko motyw z wskrzeszeniem Białego Orka ale to można jeszcze przeboleć, tak jak jego durną protezę.
2. Pół na pół, jak zwykle aktorstwo świetne, humor był, były sceny epickie i totalnie głupie oraz herezja wprowadzenia motywu Tauriel, ale całość bardzo fajna, genialny Smaug.
3. Tu przewaga głupoty nad fajnością wchodzi w 3/4, przewidywalność, tandeta, [co tam jeszcze z pełnej gamy przestępstw PJ w scenariuszu i grafików w CGI], genialna rola Daina zagranego przez prawdziwego Szkota i przyjazd armii z Żelaznych wzgórz, doskonałe aktorstwo niezawodnych aktorów (Armitage, sir Lee, Ian, Freeman, krasnoludy oraz ów gość od Thranduila), wyborna scena ataku na Dol Guldur oraz fajne krasnoludzkie zbroje w Ereborze (które Grimnir wie, czemu porzucili?) niestety nie ratują filmu, który ostatecznie dobija bezpłciowe po całości i nic nie wnoszące zakończenie ze wstawkami na siłę do Lotra. Być może nieco zbliżająca Daina przy koronacji i pogrzeb Thorina z Arcyklejnotem ponad 0,5 godzinna Extended Edition trochę wytrze niesmak, ale zwycięskiej proporcji głupoty poniżej 3/5 raczej nie zbije.
Znajoma z DeviantArta podsumowała to takim czymś (jak dla mnie celnie niczym strzał z Synobalisty, nieobjętej prawami dziecka):

ja po 20 min byłem syty. strasznie się jarałem odbiciem gandalfa , wreszcie galadriela pokazała że coś potrafi niż tylko zamulać . jak dla mnie ta walka była zbyt krótka. to były w końcu nazgule? szkoda że sauron się wycofał a nie stawiał no ale tak miało być. nie kumam tylko jakim cudem gandalf nie stracił swojego pierścienia????
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
Ale niektórzy z was to pierdza gebami.
Chłopy czego wy oczekiwaliscie od filmu?
Ze będzie taki jak Książka - Żaden nie jest.
w każdym są dodane jakieś sceny. Jak oglądałem edycję rozszerzoną (narracja rezyserska co gdzie i kiedy) to sam PJ mówił że dodawał niektóre sceny by miało to ręce i nogi - tak bylo Lotr.
Nie trudno było się domyśleć że to samo będzie i w Hobbicie.
A co do Silmarilionu i nakreconych już adaptacji Hobbita i Lotra.
Prawdziwy fan Tolkiena obejrzy wszystko co mu PJ da na talerzu - nawet jakby miała to być Moda na Sukces pod względem ilości oddcinkow.
Pozdro.
Ps.
Co do śmiesznych akcji typu Legolas i inni.
Ludzie - to jest swiat fantazy - nie przekladajmy tego na XXI wiek.
Chłopy czego wy oczekiwaliscie od filmu?
Ze będzie taki jak Książka - Żaden nie jest.
w każdym są dodane jakieś sceny. Jak oglądałem edycję rozszerzoną (narracja rezyserska co gdzie i kiedy) to sam PJ mówił że dodawał niektóre sceny by miało to ręce i nogi - tak bylo Lotr.
Nie trudno było się domyśleć że to samo będzie i w Hobbicie.
A co do Silmarilionu i nakreconych już adaptacji Hobbita i Lotra.
Prawdziwy fan Tolkiena obejrzy wszystko co mu PJ da na talerzu - nawet jakby miała to być Moda na Sukces pod względem ilości oddcinkow.
Pozdro.
Ps.
Co do śmiesznych akcji typu Legolas i inni.
Ludzie - to jest swiat fantazy - nie przekladajmy tego na XXI wiek.
Panowie, wydaje mi się, że macie sporą skłonność do przesady.
Ja siedziałem na środku sali w IMAXie i uważam, że to trzeba przynajmniej raz zobaczyć w porządnym kinie w 3D. Smauga miałem na wyciągnięcie ręki. Niesamowite wrażenie. Wydawało mi się, że mogę złapać go za pysk. Potem się już przyzwyczaiłem, ale pierwsze 15-20 min oko w oko ze smokiem wbiło mnie po prostu w fotel.
Potem ta genialna scena z Dol Guldur i Saruman wraz z Elrondem w walce z Nazgulami. Po pół godziny myślałem, że to najlepszy ze wszystkich filmów Jacksona.
Potem niestety poziom zaczął spadać. Bitwa za długa, walki głównych bohaterów mogły być lepsze, w szczególności, że spodziewałem się pojedynków między innymi postaciami.

Ja siedziałem na środku sali w IMAXie i uważam, że to trzeba przynajmniej raz zobaczyć w porządnym kinie w 3D. Smauga miałem na wyciągnięcie ręki. Niesamowite wrażenie. Wydawało mi się, że mogę złapać go za pysk. Potem się już przyzwyczaiłem, ale pierwsze 15-20 min oko w oko ze smokiem wbiło mnie po prostu w fotel.
Potem ta genialna scena z Dol Guldur i Saruman wraz z Elrondem w walce z Nazgulami. Po pół godziny myślałem, że to najlepszy ze wszystkich filmów Jacksona.
Potem niestety poziom zaczął spadać. Bitwa za długa, walki głównych bohaterów mogły być lepsze, w szczególności, że spodziewałem się pojedynków między innymi postaciami.

- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Ja z kolei miałem odwrotnie. Sposób zabicia Smauga jasno określił mi, czego mogę dalej oczekiwać. I nie pomyliłem sie... Żeby była jasność - sam smaug swietny, ale o tym juz była mowa przy poprzedniej części...Dębek pisze: Po pół godziny myślałem, że to najlepszy ze wszystkich filmów Jacksona.
sorry, taką mamy edycje...smiejagreg pisze:Sposób zabicia Smauga jasno określił mi, czego mogę dalej oczekiwaćDębek pisze: Po pół godziny myślałem, że to najlepszy ze wszystkich filmów Jacksona.

@Dębek
Duet SS to byłby temat na dobry film
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Potwierdzam rozczarowanie. Pierwsze dwie części Hobbita dało się oglądać, mimo oczywistych nagięć fabuły i dopisanej akcji - dawało radę, rozrywkowe kino fantasy.
Natomiast część 3 to dno.
Walka ze smokiem jeszcze by uszła. Ale potem było już tylko gorzej. Szczególne minusy:
- komiczna ucieczka władcy miasta stylizowana chyba na brytyjską "Czarną Żmiję", jak cały wątek tego jego przydupasa.
- bitwa 5 armii była chaotyczna i zerowo epicka, wyglądała szczególnie od strony "dobrych" jak bezładne bieganie czterech batalionów po polu (a później przeciskanie się garstek chłystków przez miasto). Orkowie pokazali kilka fajnych potworów i wyglądali groźnie i profesjonalnie. Elfy i Krasie prezentowali się w bitwie mało spektakularnie, a rybacy to już w ogóle - tym ciężej było ogarnąć, jak ta zbieranina masakruje orków. Porównać to można choćby z otwierającą bitwą władcy Pierścieni (kiedy Isildur zdobywa pierścień), czy Helmowym Jarem - tam to jakoś działało. Tutaj momentami wiało absurdem, nawet dzieci ubrane w szmaty zabijały te orki jak chciały.
- debilne akcje w rodzaju elfy przeskakujące krasnoludy, legolas chodzący po spadającym moście albo krasnolud na kozie przejeżdżający przez pułk orków jak kosiarka. Itp przegięty heroizm w rodzaju "o, 100 goblinów, my 2 ich zatrzymamy, a wy 2 szukajcie złego orka". To nawet nie wyglądało efektownie, tylko głupio, jak krasnoludy fikały i zabijały jednym ciosem po kilka 4 razy większych, okutych w żelazo orków. Dużo gorzej niż walka Yody z Palpatinem, ale podobna konwencja.
- znowu te %$$% orły pod koniec sprawiają, że suma wcześniejszych wysiłków wydaje się po prostu niepotrzebna (tak jak orły czy armia undeadów we WP).
- dodane elementy w rodzaju Legolas w Angmarze w ogóle mało się trzymały kupy, baaardzo na siłę to zrobili.
- nawet wątek romantyczny (śmierć Krasnoluda) wyszedł bardziej śmiesznie niż wzniośle - zasłyszany komentarz "To się musiało tak skończyć! Jak by wyglądały dzieci?"
- Legolas grał jak kawał drewna i miał na mordzie 10 cm gładzi szpachlowej. Musi się zużył mocno.
Można było m.in.:
- bitwę pokazać ODROBINĘ bardziej realistycznie - i pokazać skill elfich i krasnoludzkich wojowników w formacji, a nie jakieś latające Yodo-Krasnoludy pośród ogólnego burdelu
- skrócić ją, dać jakąś inną fabułę (i tak szyli) we wprowadzeniu (np. pokazać, jak Thorina stopniowo ogrania szaleństwo złota, a nie takie nagłe "o, teraz będę ch..jem")
- wypierdzielić wątek tego adiutanta władcy
Natomiast część 3 to dno.
Walka ze smokiem jeszcze by uszła. Ale potem było już tylko gorzej. Szczególne minusy:
- komiczna ucieczka władcy miasta stylizowana chyba na brytyjską "Czarną Żmiję", jak cały wątek tego jego przydupasa.
- bitwa 5 armii była chaotyczna i zerowo epicka, wyglądała szczególnie od strony "dobrych" jak bezładne bieganie czterech batalionów po polu (a później przeciskanie się garstek chłystków przez miasto). Orkowie pokazali kilka fajnych potworów i wyglądali groźnie i profesjonalnie. Elfy i Krasie prezentowali się w bitwie mało spektakularnie, a rybacy to już w ogóle - tym ciężej było ogarnąć, jak ta zbieranina masakruje orków. Porównać to można choćby z otwierającą bitwą władcy Pierścieni (kiedy Isildur zdobywa pierścień), czy Helmowym Jarem - tam to jakoś działało. Tutaj momentami wiało absurdem, nawet dzieci ubrane w szmaty zabijały te orki jak chciały.
- debilne akcje w rodzaju elfy przeskakujące krasnoludy, legolas chodzący po spadającym moście albo krasnolud na kozie przejeżdżający przez pułk orków jak kosiarka. Itp przegięty heroizm w rodzaju "o, 100 goblinów, my 2 ich zatrzymamy, a wy 2 szukajcie złego orka". To nawet nie wyglądało efektownie, tylko głupio, jak krasnoludy fikały i zabijały jednym ciosem po kilka 4 razy większych, okutych w żelazo orków. Dużo gorzej niż walka Yody z Palpatinem, ale podobna konwencja.
- znowu te %$$% orły pod koniec sprawiają, że suma wcześniejszych wysiłków wydaje się po prostu niepotrzebna (tak jak orły czy armia undeadów we WP).
- dodane elementy w rodzaju Legolas w Angmarze w ogóle mało się trzymały kupy, baaardzo na siłę to zrobili.
- nawet wątek romantyczny (śmierć Krasnoluda) wyszedł bardziej śmiesznie niż wzniośle - zasłyszany komentarz "To się musiało tak skończyć! Jak by wyglądały dzieci?"
- Legolas grał jak kawał drewna i miał na mordzie 10 cm gładzi szpachlowej. Musi się zużył mocno.
Można było m.in.:
- bitwę pokazać ODROBINĘ bardziej realistycznie - i pokazać skill elfich i krasnoludzkich wojowników w formacji, a nie jakieś latające Yodo-Krasnoludy pośród ogólnego burdelu
- skrócić ją, dać jakąś inną fabułę (i tak szyli) we wprowadzeniu (np. pokazać, jak Thorina stopniowo ogrania szaleństwo złota, a nie takie nagłe "o, teraz będę ch..jem")
- wypierdzielić wątek tego adiutanta władcy
chcesz powiedzieć, że Stephena Fry'a stylizowali na Stephena Fry'a?- komiczna ucieczka władcy miasta stylizowana chyba na brytyjską "Czarną Żmiję"
w sumie ma to jakiś sens

tu też przesadzasz. Jackson po prostu jest prekursorem nurtu "deus ex aquila"- znowu te %$$% orły pod koniec sprawiają, że suma wcześniejszych wysiłków wydaje się po prostu niepotrzebna (tak jak orły czy armia undeadów we WP).
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Byłem na Hobbicie, płaczów i żali nie rozumiem, najlepsza część ze wszystkich trzech.
Śmiechu, tylko w Hobbicie te 100 "goblinów" było większe i masywniejsze od krasnoludów które miały je zatrzymać.
Generalnie przyłączam się do głosów wyrażających rozczarowanie. Poprzednie części, pomimo zaginania fizyki i absudalnych wątków, generalnie dało się oglądać. Przy tej części im dłużej oglądałem tym bardziej byłem zażenowany. Początek ze Smaugiem nawet fajny (tylko ten pomysł z wystrzeleniem strzały za pomocą na szybko robionej procy mega żenujący), potem tylko gorzej. Zwykli orkowie więksi od Uruk Hai z Lotra, trolle padające od byle czego, Dain ujeżdżający przerośniętego wieprza (poza tym to fajna postać była), krasnoludy z Ereboru zrzucające pancerze tuż przed włączeniem się do bitwy, "wątek miłosny", eksponowanie Alfrida w miejsce książkowych postaci, Legolas przemierzający pół kontynentu do Gundabadu i z powrotem w dzień czy dwa... Słabe to było.
Żeby nie było że wszystko źle - scena z Nazgulami z Dol Guldur była super, postaci Bilba, Thranduila i Thorina fajnie zagrane moim zdaniem.
Generalnie przyłączam się do głosów wyrażających rozczarowanie. Poprzednie części, pomimo zaginania fizyki i absudalnych wątków, generalnie dało się oglądać. Przy tej części im dłużej oglądałem tym bardziej byłem zażenowany. Początek ze Smaugiem nawet fajny (tylko ten pomysł z wystrzeleniem strzały za pomocą na szybko robionej procy mega żenujący), potem tylko gorzej. Zwykli orkowie więksi od Uruk Hai z Lotra, trolle padające od byle czego, Dain ujeżdżający przerośniętego wieprza (poza tym to fajna postać była), krasnoludy z Ereboru zrzucające pancerze tuż przed włączeniem się do bitwy, "wątek miłosny", eksponowanie Alfrida w miejsce książkowych postaci, Legolas przemierzający pół kontynentu do Gundabadu i z powrotem w dzień czy dwa... Słabe to było.
Żeby nie było że wszystko źle - scena z Nazgulami z Dol Guldur była super, postaci Bilba, Thranduila i Thorina fajnie zagrane moim zdaniem.
Ewidentnie nie załapałeś podstawowej taktyki orków - oni się w Hobbicie respawnują niczym w serii Diablo, więc mogą ginąc ile chcą bo i tak wrócą. Jest taka scena na tym lodowym szczycie gdy orkowie atakują Thorina i z oddali biegnacych orków odstrzeliwuje Legolas. Otóż po chwili jest widok na lodową taflę z perspektywy Legolasa - nie ma żadnego trupa na lodzie, sami żywi orkowie biegną do Thorina, najwyraźniej wszyscy odżyli dzięki respawnowi...nawet dzieci ubrane w szmaty zabijały te orki jak chciały
eno ale jak krasie zrobiły szildłola to to fajne było. jednym słowem to co się PJ udało było za krótkie, eksponował za to swój własny freestyle na czym upadł z kretesem. mnie również mierziło to że orkowie pomimo pancerza giną od patyków trzymanych przez dzieci. nie wiem po co odchodził od wzoru goblinów z morii z lotra na rzecz jakichś biegających cebulaków.
i tak mi się podobał jak wszystko co PJ nam podsunie, można pomstować, " szkoły i tak pójdą" a my i tak zagłosowaliśmy nogami. film wchodzi do kanonu obok mobydicka i tam zostanie. a my bedziemy do niego wracać
i tak mi się podobał jak wszystko co PJ nam podsunie, można pomstować, " szkoły i tak pójdą" a my i tak zagłosowaliśmy nogami. film wchodzi do kanonu obok mobydicka i tam zostanie. a my bedziemy do niego wracać

kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
Chodzi o to że po trylogii była ogromna tęsknota fanów Tolkiena . Nikt nie chciał się rozstawać z ukochanymi bohaterami - mieliśmy małą nadzieję że Hobbit będzie taki jaki trylogia - niestety nie jest
Jestem wielkim fanem Tolkiena i pierwszy raz przeczytałem go kiedy dostałem go od mamy jak miałem 16 lat a więc prawie 25 lat temu
. Ten film jest dla mnie trochę jak gra komputerowa - same sceny walki wyglądają abstrakcyjnie... Na prawdę chętnie odkurzę pudełko z trylogią i obejrzę niebawem bo mam kilka dni wolnego - natomiast Hobbitowi Jaksona w całości mówię NIE - z dużą przykrością zresztą 



- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
@ Shino - po prostu nie ogarniam, po kiego grzyba w tym filmie był potrzebny przemycony jeden odcinek Czarnej Żmii. Bo uwzględniając pływanie łódką i towarzyszące temu bon moty, a potem wszystkie epizodyczne wygłupy typu "stałem na straży całą noc" czy "widać ci halkę" - dokładnie tyle tego wyszło. Moim zdaniem nie było na to miejsca w tym filmie i zgrzytało, podobnie jakby zgrzytało, gdyby dorzucili tam rycerzy mówiących NI albo karczmarza Rene z Allo Allo, jeśli jeszcze żyje w ogóle.
Co do dwóch krasiów zatrzymujących 100 goblinów - zgadzam się w 100% z Assurem. To by przeszło, gdyby te sto Goblinów prezentowało się w stosunku do krasnoludów jako małe, tchórzliwe, niezdarne istoty. Tutaj natomiast wszystko to było wielkie, groźne i okute żelazem, a krasnale robiły wrażenie pokurczowatych. Efekt był trochę taki jak Rick Moranis przebiegający z rozpędem przez drużynę Dallas Cowboys i roztrącający ich na boki jak kręgle. Ogólnie wiele scen walki było na poziomie parodii high fantasy i można by je z powodzeniem wykorzystać w 3 częsci Hot Shots osadzonej w śródziemiu.
Co do dwóch krasiów zatrzymujących 100 goblinów - zgadzam się w 100% z Assurem. To by przeszło, gdyby te sto Goblinów prezentowało się w stosunku do krasnoludów jako małe, tchórzliwe, niezdarne istoty. Tutaj natomiast wszystko to było wielkie, groźne i okute żelazem, a krasnale robiły wrażenie pokurczowatych. Efekt był trochę taki jak Rick Moranis przebiegający z rozpędem przez drużynę Dallas Cowboys i roztrącający ich na boki jak kręgle. Ogólnie wiele scen walki było na poziomie parodii high fantasy i można by je z powodzeniem wykorzystać w 3 częsci Hot Shots osadzonej w śródziemiu.
Po 1 cześci Hobbita, wiadomo było w jaką stronę to będzie kręcone - narzekanie na 3kę jak się widziało 1 i 2 jest suabe. Wtedy wychodząc z kina byłem mocno zawiedzony, na kolejne dwie części polazłem do towarzystwa pośmiać się i zjeść trochę popcornu. Takie teraz filmy zarabiają hajs w USandA. W przyszłym roku czeka nas PG 13 - Disney StarWars,Terminator i Jurassic Park... nic tylko się załamać 
