The Witcher 3: Wild Hunt
Moderator: Zaklinacz Kostek
Re: The Witcher 3: Wild Hunt
Dobra, po innym rozłożeniu skilli walka nagle przleciała z impossible do izi
Powiem wam szczerze, że zazdroszczę tym, którzy wsiakli w świat questów pobocznych. Ja dałem sie porwać kliamtowi "wyścigu z czasem" i odpuszczami praktycznie wszystkie questy poboczne (poza Bialym Sadem, tam jeszcze mi sie chciało ) - świat jest nieco za duży i nie chce się po nim szwendać Może te od Dijskry sobie zrobię, bo ciekawie się zapowiadają ...
Ale to jak ktoś rozkminiłgłówny wątek - propsy, zawsze cos ciekawego sie dzieje
Powiem wam szczerze, że zazdroszczę tym, którzy wsiakli w świat questów pobocznych. Ja dałem sie porwać kliamtowi "wyścigu z czasem" i odpuszczami praktycznie wszystkie questy poboczne (poza Bialym Sadem, tam jeszcze mi sie chciało ) - świat jest nieco za duży i nie chce się po nim szwendać Może te od Dijskry sobie zrobię, bo ciekawie się zapowiadają ...
Ale to jak ktoś rozkminiłgłówny wątek - propsy, zawsze cos ciekawego sie dzieje
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Bez pobocznych to ta gra bylaby plytka
Imho zlecenia wiedzminskie sa najlepsze, najwiekszy klimacik, tropienie, samemu sie domyslasz co to za potwor po jakims czasie, nalozenie odpowiedniego oleju, mikstury. Esencja wiedzminowska
Nie zgodzę się, zlecenia na początku są fajne, ale potem wszystkie przebiegają praktycznie według takiego samego schematu - pogadaj-poszukaj-powróć-pobij-pobierz nagrodę. Przy 3 takiej samej południcy olałem je bo już mi się niedobrze robiło. Za to zadania poboczne to klasa sam w sobie, każde dobrze przemyślane fabularnie, często zabawne albo wciągające, ogólnie najlepiej robić wszystkie.
Zabije tego kto wymyślił questa z krasnalem Spiochem.... przez to gre skoncze jutro a nie dziś
licze ze poboczne bedzie mozna robic po quescie głównym - jak nie to wiedźmin na półkę
licze ze poboczne bedzie mozna robic po quescie głównym - jak nie to wiedźmin na półkę
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- Grand Admiral Thrawn
- Falubaz
- Posty: 1258
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Ze śpiochem jest zawalista
Można robić ale nie wszystkie.
Można robić ale nie wszystkie.
Remember, having fun and keeping to the spirit of the game is more important than winning at any cost.
Ktory to quest bo nie kojarze?
Duude po tym to masz jeszcze sporo grania do konca-Qc- pisze:Zabije tego kto wymyślił questa z krasnalem Spiochem.... przez to gre skoncze jutro a nie dziś
licze ze poboczne bedzie mozna robic po quescie głównym - jak nie to wiedźmin na półkę
Ja ukończyłem grę wczoraj wieczorem...więc, biorąc pod uwagę, że dotarła do mnie w dzień premiery, gra starczyła mi na prawie 3 miesiące. Uczciwie wydane 200zł! Według licznika gry wyszło ok 8 dni (na liczniku 7+ ale wyzerował się chyba po którejś z aktualizacji.
Jako, że z grami video mam do czynienia od Ponga i Space Invaders generalnie nie ogarniam umysłem jak można stworzyć tak niesamowitą, gigantyczną grę. Jedyne dwa zastrzeżenia to:
-złe wyważenie poziomu trudności (chyba żaden rpg w otwartym świecie nie działał pod tym względem dobrze, szczerze mówiąc). Na początku (grałem na najwyższym poziomie trudności) walka faktycznie była wymagająca i ciekawa, wymagała 100% skupienia , przygotowania i precyzji. Ale niestety w późniejszych fazach gry zrobiło się już bardzo łatwo i nawet czerwone zadania Geralt robił "na pałę". Jeśli walka z finałowym bossem polega na tym, że można sobie wyjść i zrobić herbatę, bo ten nie zadaje prawie żadnych obrażeń, to coś z tym "najwyższym poziomem trudności" jest nie tak. Zdecydowanie wolałbym by levelowanie i sprzęt pozwalały na robienie nowych fajnych rzeczy ale wynik walki i tak zależał w pierwszej kolejności od gameplayu (jak np w FarCry3).
-główny wątek był straszliwie przewidywalny przez co trochę rozczarowywał. Cały czas czekałem na fabularny twist, miażdżącą mózg niespodziankę, efekt "wydawało się, że tak, ale jednak okazało się zupełnie inaczej"...a tu wszystko jak po sznurku Zadania poboczne zdecydowanie lepsze i o wiele bardziej warte zaangażowania.
Tak naprawdę jednak te dwie rzeczy wcale nie przeszkadzają niesamowitemu uczuciu przeżywania przygody w żyjącym, bogatym świecie fantasy. Gra jest całkowicie nieprawdopodobna i nawet gdyby tylko polegała na zwiedzaniu przepięknego świata pieszo i konno, miałaby u mnie wysoką notę. A tu jeszcze fabuła i dialogi i zadania i zlecenia i walka i crafting i Gwint...
Jako, że z grami video mam do czynienia od Ponga i Space Invaders generalnie nie ogarniam umysłem jak można stworzyć tak niesamowitą, gigantyczną grę. Jedyne dwa zastrzeżenia to:
-złe wyważenie poziomu trudności (chyba żaden rpg w otwartym świecie nie działał pod tym względem dobrze, szczerze mówiąc). Na początku (grałem na najwyższym poziomie trudności) walka faktycznie była wymagająca i ciekawa, wymagała 100% skupienia , przygotowania i precyzji. Ale niestety w późniejszych fazach gry zrobiło się już bardzo łatwo i nawet czerwone zadania Geralt robił "na pałę". Jeśli walka z finałowym bossem polega na tym, że można sobie wyjść i zrobić herbatę, bo ten nie zadaje prawie żadnych obrażeń, to coś z tym "najwyższym poziomem trudności" jest nie tak. Zdecydowanie wolałbym by levelowanie i sprzęt pozwalały na robienie nowych fajnych rzeczy ale wynik walki i tak zależał w pierwszej kolejności od gameplayu (jak np w FarCry3).
-główny wątek był straszliwie przewidywalny przez co trochę rozczarowywał. Cały czas czekałem na fabularny twist, miażdżącą mózg niespodziankę, efekt "wydawało się, że tak, ale jednak okazało się zupełnie inaczej"...a tu wszystko jak po sznurku Zadania poboczne zdecydowanie lepsze i o wiele bardziej warte zaangażowania.
Tak naprawdę jednak te dwie rzeczy wcale nie przeszkadzają niesamowitemu uczuciu przeżywania przygody w żyjącym, bogatym świecie fantasy. Gra jest całkowicie nieprawdopodobna i nawet gdyby tylko polegała na zwiedzaniu przepięknego świata pieszo i konno, miałaby u mnie wysoką notę. A tu jeszcze fabuła i dialogi i zadania i zlecenia i walka i crafting i Gwint...
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins."
Ladnie skwitowales Cyel, ciezko sie nie zgodzic. Ja nadal jestem gra zachwycony pomimo, ze nie gralem w poprzednie czesci. Czekamy teraz na dodatki (fajnie ze wypuscili DLC, szukanie szkoly wilka to troche biegania
DLC za kasę?
Nie no - dla mnie właśnie fabuła główna to hit (jestem psychofanem Sapka) i cieszy mnie każdy detal dotyczący znanych mi postaci - więc poboczne sa też dość ok.
Ale generalnie świat chyba za dużo i koniec końców dość monotonny. Może to przez nawyki ze Skyrima gdzie krajobraz zmieniał się co 5 minut
Nie no - dla mnie właśnie fabuła główna to hit (jestem psychofanem Sapka) i cieszy mnie każdy detal dotyczący znanych mi postaci - więc poboczne sa też dość ok.
Ale generalnie świat chyba za dużo i koniec końców dość monotonny. Może to przez nawyki ze Skyrima gdzie krajobraz zmieniał się co 5 minut
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Post pod postem - co lepiej - grać po skończeniu wątku fabularnego i eksplorować "na luzaku" (bo wszystkie potworki na strzały schodzą), czy rozpocząć nową grę na najwyższym poziomie trudności (co się zmienia? czy warto z nim szaleć?) i sobie w takim trybie powoli świat poznawać
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
No jak na najwyższym poziomie to dosłownie będzie tryb "powoli"
Ja pierwszy raz co by fabułę poznać przeszedłem na poziomie trudności tzw "złotego środka".
Niby alternatywną ścieżkę (w mojej wsparłem Hjalmara co by Skelligowcy nie zciotowacieli, zarywanie do Triss, nie zamordowałem Radowida) można z Walkthrough na YT poznać ale jakoś mnie to nie jara.
Dodatkowo zagrać muszę jeszcze raz bo nie znalazłem Letho
Ja pierwszy raz co by fabułę poznać przeszedłem na poziomie trudności tzw "złotego środka".
Niby alternatywną ścieżkę (w mojej wsparłem Hjalmara co by Skelligowcy nie zciotowacieli, zarywanie do Triss, nie zamordowałem Radowida) można z Walkthrough na YT poznać ale jakoś mnie to nie jara.
Dodatkowo zagrać muszę jeszcze raz bo nie znalazłem Letho
To trzeba podobno jakoś wybory z W2 symulować (wczytać)GrimgorIronhide pisze:No jak na najwyższym poziomie to dosłownie będzie tryb "powoli"
Ja pierwszy raz co by fabułę poznać przeszedłem na poziomie trudności tzw "złotego środka".
Niby alternatywną ścieżkę (w mojej wsparłem Hjalmara co by Skelligowcy nie zciotowacieli, zarywanie do Triss, nie zamordowałem Radowida) można z Walkthrough na YT poznać ale jakoś mnie to nie jara.
Dodatkowo zagrać muszę jeszcze raz bo nie znalazłem Letho
New Game+ ? co to ?
na najwyzszym jak giniesz to "ino roz" tak ?
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
najtrudniejszy poziom = najmniejszy exp ;P ? nie wbiłem 2 poziomu a zrobilem juz wszystkie poboczne w Velen (poza poszukiwaniem sprzętu wiedźminskiego, bo jest tam upiór na poziomie 6) i mam 743 exp wchodzi po "1" exp za zabitego bandytę czy ghula
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
eee tam to sie szybko robi. mnie brakuje samego mistrzowskiego rynsztunku kota. Reszte gratow z 3 szkół mamZiemko pisze:Ladnie skwitowales Cyel, ciezko sie nie zgodzic. Ja nadal jestem gra zachwycony pomimo, ze nie gralem w poprzednie czesci. Czekamy teraz na dodatki (fajnie ze wypuscili DLC, szukanie szkoly wilka to troche biegania