Bitwę udało się rozegrać dzięki uprzejmości sklepu Bunkier w Warszawie.
Niestety osoba odpowiedzialna za robienie zdjęć z powodu choroby nie dotarła, dlatego zdjęcia jakie są takie są i lepsze nie będą.
Z powodu presji czasu jaki mieliśmy staraliśmy się to rozegrać w miarę szybko, także raport nie będzie zbytnio szczegółowy.
Kilka słów wprowadzenia z perspektywy krasnoludów.
Na bitwę miałem taką taktykę:
- wszystkie jednostki strzelające zajmują jedną połowę stołu
- piechota zajmuje środkową ćwiartkę na drugiej flance
- latacze zajmują ostatnią wolną ćwiartkę
Horda Longbeardów z Vanguardem maksymalnie do przodu, bierzę na siebie napór.
Przeciwnik miał prawie całą armie w khornie, więc latacze miały utrzymywać jednostki z daleka od flanek piechoty.
Piechota schowana za murem z Longbeardów i Hammerersów flankuje wrogie jednostki atakujące park maszyn.
Początek.
Niestety nawet obecność Thorgrima wraz z wielką księgą straszliwych ał-ał, sprawiła jedynie to, że wszyscy moi bohaterowie, mieli hate na wszystkich wrogich bohaterów.
Rangersi stanęli na drodze oddziałom, które mogły by zbytnio zbliżyć się do maszyn, a Longbeardsi i Gyro zastawili drogę pozostałym
Bitwę zaczął WoCh.
Tury pomijam bo nie pamiętam.
Archaon z obstawą wbili się w Longów.
Rydwan w Rangersów (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to był początek porno rzutów na dystans), a reszta nieśmiało ruszyła do przodu.
Hellka jak zwykle na cel obrała Organy i... jak zwykle ta sama sytuacja: hit!, wound i multi 3+. Organy schodzą

Archaon pojedynkuje się z Belegarem, a jego obstawa zabija ok 5 krasnoludów, samemu tracąc jednego rycerza.
Krasie stoją na stubbornie.
Rydwan zamiata rangersów, którym udało się wbić ze dwie rany, ale nie udaje się uciec.
Krasnoludy ruszają naprzód.
Artyleria niszczy jeden z rydwanów a oddziały latające bez skutku ostrzeliwują flankę.
Pojedynek zostaje zakończony przegraną Belegara. Na szczęście Długobrodzi sprawili się lepiej i wycieli w pień rycerzy.
Walka trwała nadal.
Wszystkie jednostki latające dały flee od szarżujących na przeciwników, ale okazało się, że porno rzutów ciąg dalszy i nie udało im się uciec wystarczająco daleko, żeby zrobić sobie przewagę w przyszłej turze.
Milimetrowy błęd w ustawieniu Grimma Burlokssona sprawił, że zarobił on szarże od rydwanu oraz "nakierował" go prosto na katapulte.
Reszta oddziałów była już coraz bliżej środka.
Tym razem Długobrodzi musieli ustąpili pod naporem wrogiego generała (czyż byśmy zapomnieli, że mieli steadfast ?) i uciekli na z góry upatrzone pozycje, ściągając tym samym Archaona wprost na oddział wojowników.
Slayersi zaatakowali rydwan, a latacze i Longi się zebrali. Thorgrim skracał dystans do przeciwników. Obok Helleny wszedł klocek górników.
Armatą obmyśliłem plan. Nie byłem w stanie wycelować w maga, który strasznie mnie drażnił (lore metalu, wpuścił na IFce czar #6 w oddział Hammków z Thorgrimem ), więc wycelowałem w konnych maruderów, którzy go zasłaniali, licząc że kula doleci do bardziej odpowiedniego celu. Armata wykonała plan w 100 % a mag skończył z jedną dziurą więcej niż zaczynał

Slayersi rozbiły rydwan i podążyli dalej zaczaić się na skullcrusherów.
Warriorzy nie dali rady stawić czoła Archaonowi i oni też ratowali się ucieczką, przez co znowu trafił on w ręce Długobrobych.
Thorgrim dostał szarże od warriorów i putridów. Bomber od rydwanu, gyros od tych koksów khorna z AoS, których nawet nie wiem co to było, chyba jakaś jednostka z End Times, a drugi gyros od psów. Thundzi dostali od Skullów.
Obok Slayerów ze swoją ekipą przybył Wulfrick.
Hellka jak zwykle się popisała. Mimo że miała niewypał to i tak wszystkie modele pod plackiem dostały porządnego strzała (warriorzy z dwurakami) po czym przestała strzelać (fuck, to po co tam górnicy teraz potrzebni

Skulle rozniosły Thundów, dzięki czemu idealnie wystawili się na szarżę Slayerów.
Champion Warriorów rzucił wyzwanie Thorgrimowi, ale ten go nie przyjął mając w zamyśle pozbycia się jak największej ilości przeciwników.
Niestety zamysl okazał się zły, gdyż po wygranym starciu z jednym z Hammerersów champion WoChu zamienił się w Daemon Princea (

Z lataczy utrzymuje się jedynie drugi bomber, który zabija jednego psa ale nie uciekają bo są za blisko Archaona

Archi jak zwykle masakruje Longów, którzy tym razem pamiętali o steadfast.
Sżarża!! Slayersi wpadają w bok Skulli. Do pomocy na środku stołu rzucam jeszcze jeden klocek górników.
Champion Skulli rzuca challeng, który przyjmuje bohaterem i go wygrywam

Wiedząc, że Konrad ma porno rzuty na dystans, postanawiam ich nie gonić tylko przygotować się na szarżę maruderów, po czym ich złamać i znowu ruszyć na Skulle.
Walki bez zmian. Thorgrim w zwarciu z demonem. Krasnoludy umierają ale stoją. Psy zresztą też

Archaonowi rzucił się na pomoc klepacz na dysku. Skulle się zebrały.
Blisko też znaleźli sie konni maruderzy, którzy chyba najwyraźniej po drodze zniszczyli armatę (nie pamiętam co się z nią stało).
Thorgrim nadal zacięcie okłada demona chociaż też dostaje kilka ran. Klepacz pomaga wrogiemu generałowi i zostaje tylko grupa dowodzenia. Długobrodzi uciekają.
Bomber znowu zabija jednego psa, ale te nadal stoją dzięki obecności generała. Slayersi jednak nie złamali bandy Wulfricka.
Górnicy (nie ci co biją się z Hellką cały czas) szarżują rydwan a warriorzy gonią konnych maruderów.
Thorgrim się nie poddaje. Psy niestety też

Zaczeła się 6 tura WoC.
Niestety w tym momencie okazało się, że skończył się nasz czas i zamykają sklep
