Chyba w innym miejscu widzisz problem niż np. ja. Wiadomo, że najważniejsze jest, żeby mieć równego przeciwnika - nikt tego chyba nie podważa. Ale to nie jest tak, że zajmujesz się jednym problemem naraz, tj. teraz gadamy o zachowaniu przy stole, a jak to będzie [globalnie] idealnie, to dopiero przejdziemy do kwestii śmiecioarmii. Moim zdaniem wszystko powinno iść ze sobą naraz, i najbardziej mnie w tym utwierdza właśnie opinia Łukasza (grał z Kołatą na tych Mackach pierwszy master, początek kariery batlowej w lutym tego roku) czy @Pasiastego kilka stron wcześniej - chłopaki przychodzą na tur, docisnęli softscore za hajs lub za czas, a tu po drugiej stronie mapy trafiają wylew szarości/tandety.
I o ile dla mnie aspekt sportowy (wynik) czy modelarski (wygląd armii) to jest absolutnie sprawa trzeciorzędowa (po melanżu, żeby nie było daleko, żeby było gdzie się położyć i żeby dali mi jeść ciepłe i pod ryj), a sine qua non to żeby przeciwnik nie był kutasem, to zwyczajnie mi głupio i wstyd jako batlowemu boomerowi, gdy słyszę od Łukasza, że nie był w stanie odróżniać oddziałów i czuł się wystrychnięty na dudka, że dociskał Arbitra przez turem, żeby mu to czy tamto skończył.
Przy okazji, to nie wiem czy zauważyliście, ale armia Ziemasa (trochę uzupełniona, ale w tych samych kolorach) znowu była na masterze - ja się jaram

edit.
PS. Nie chcę robić sobie sztucznej drabinki, bo jestem starszy i mam pomalowaną armię - chciałbym tylko, żebyśmy się traktowali nawzajem z szacunkiem i nie wykorzystywali cynicznie luk w systemie. Trzeba zobaczyć człowieka w człowieku i np. jeśli się nie ma pomalowanego ID, a ma się pomalowane DE, które są hipotetycznie gorsze na taki czy sraki format, to jednak bierzemy DE, bo zwycięstwo na MW i tak nie daje miejsca w kadrze, a ufam że selekcjonerzy zwracają szczególną uwagę na generałkę, a nie total.