Wpływ "samograjów" na skilla graczy

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Drwal
Falubaz
Posty: 1448
Lokalizacja: Gdańsk - SNOT

Post autor: Drwal »

Jedy Knight pisze: Challenge.
Zawsze i wszędzie.
Powiedz który jestem w kolejce po darmowe punkty.
ok jak sie spotkamy kiedyś to ci tego challanga rzucę jak zechcesz. A w sumie ty go rzucasz więc przyjmę :P

A co do tych cytatów ogólnie mi chodzi o to że grając ciągle tym samym robi sie to juz nudnawe. CZęść graczy to zauwazyła a część nie.

A co do tego
"Wg mnie umiejetności gracza się nie liczą za bardzo tak jak już ktoś wspomniał. Co z tego że jesteś doświadczonym graczem i grasz plewną rozpiską jak twój przeciwnik to początkujący gracz ale z mega przegiętą rozpiską? Większe szanse ma lepsza rozpiska."
to moze i źle powiedziałem ale to jest jednak taka prawda bo porównaj sobie doświadczonego przeciwnika i mniej doświadczonego, którzy grają dwarfami na max strzelanie. I wtedy np licza się tylko rzuty i wybieranie celów. I to są umiejętności gracza :roll: ? Jedynie co ich różni to to że ten bardziej doświadczony lepiej zgaduje zasięgi do klop :P 8)

Awatar użytkownika
Drwal
Falubaz
Posty: 1448
Lokalizacja: Gdańsk - SNOT

Post autor: Drwal »

@ Jedi knight

tak apropo to po co ty mi rzucasz ten challenge? Chcesz udowodnić że jesteś lepszym graczem czy że masz lepsze rzuty? :D

Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Drwal pisze:@ Jedi knight

tak apropo to po co ty mi rzucasz ten challenge? Chcesz udowodnić że jesteś lepszym graczem czy że masz lepsze rzuty? :D
Dla beki i tyle :D
A co już w portki robisz ??

A każdy żyłuje rozpiskę, aby wygrać. Nie wiem, ale chyba nie ma osób które chcą tylko przegrywać ?? Ja nie znam takich.
Jak gram na podwórku w nogę to chcę wygrać, jak gram w kosza 1/1 nawet z lepszym to chcę go pokonać (nieważne, że nie mam szans). Jak się gra w jakąkolwiek grę - w kości, w chińczyka, warcaby, to chce się przeciwnika pokonać. Zawsze to takie miłe uczucie :D

Awatar użytkownika
Drwal
Falubaz
Posty: 1448
Lokalizacja: Gdańsk - SNOT

Post autor: Drwal »

ale widzisz scimi jak taki słabszy wygra z lepszym to ten lepszy nie umie powiedzieć słabszemu ze jest lepszy tylko od razu odzywki typu "wygrałes bo miałeś farta"

Awatar użytkownika
bigees
Mudżahedin
Posty: 301
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: bigees »

ja moze i najlepszym :wink: graczem nie jestem, bo nie mam czasu grac po 6 razy w tygodniu, jak niektorzy... ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze rzuty maja czesto ogromne znaczenie (nieraz zdaza mi sie oblac pod rzad 3 ld z przerzutami albo odbic sie 4 minoskami nie zadajac zadnej rany jakims tam goblinom, nie mowiac juz o zdazajacych sie 4 miscastach pod rzad...)

i moge powiedziec, ze zwazywszy na to, ze moje umiejetnosci grania nie zwiekszaja sie jakos drastycznie, to bitwy, w ktorych udaje mi sie wygrywac, to wlasnie te, gdzie "byly dobre rzuty", bo rozpiskami przegietymi to na pewno nie gram :wink: (bestie slaanesha rulez!)

nikt mi nie powie, ze rzuty maja jakis tam uboczny wplyw na gre!

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

nie miałeś w życiu sytuacji gdzie grałeś z osobą popełniejącą szalone błędy, a rozpiska te błędy naprawiała.
Nie. Rzuty bardzo odbiegające od statystyki owszem, są w stanie sporo naprawić. Ale sama rozpiska nie. Przynajmiej nie doświadczyłem.

A same przegięte rzuty... Cóż, incydentalnie zdarzają sie takie sytuacje. W ciągu ostatniego półrocza tylko raz mi się coś takiego zdarzyło. Na DMP dwukrotnie rzucony Waaagh na IF sporo zmienił. A tak to liczą się przede wszystkim umiejętności.
ale to jest jednak taka prawda bo porównaj sobie doświadczonego przeciwnika i mniej doświadczonego, którzy grają dwarfami na max strzelanie. I wtedy np licza się tylko rzuty i wybieranie celów
Taka prawda. Dobre.
Słaby gracz przegra bitwę już w fazie rozstawienia.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
zaf
Masakrator
Posty: 2653
Lokalizacja: bedzin/k-ce

Post autor: zaf »

heh
Scimi nie wszyscy chca wygrywac za wszelka cene
pomiedzy wygrywaniem i wygrywaniem za wszelka cene jest pewna roznica

I chyba o ta rozniece tu chodzi w temacie.

Szanuje graczy, ktorzy niesztampowa rozpiska wojuja na pierwszych - srodkowych stolach

reszta to poprostu cieniasy ;)

Zgadzam sie z Kuba - wiele zalezy od wystawienia armii
sam zawsze zauwazam po fakcie, ze cos zle stoi
Ale mnie wolno - jestem slabszym graczem :wink:

Awatar użytkownika
Drwal
Falubaz
Posty: 1448
Lokalizacja: Gdańsk - SNOT

Post autor: Drwal »

bigees pisze:ja moze i najlepszym :wink: graczem nie jestem, bo nie mam czasu grac po 6 razy w tygodniu, jak niektorzy... ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze rzuty maja czesto ogromne znaczenie (nieraz zdaza mi sie oblac pod rzad 3 ld z przerzutami albo odbic sie 4 minoskami nie zadajac zadnej rany jakims tam goblinom, nie mowiac juz o zdazajacych sie 4 miscastach pod rzad...)

i moge powiedziec, ze zwazywszy na to, ze moje umiejetnosci grania nie zwiekszaja sie jakos drastycznie, to bitwy, w ktorych udaje mi sie wygrywac, to wlasnie te, gdzie "byly dobre rzuty", bo rozpiskami przegietymi to na pewno nie gram :wink: (bestie slaanesha rulez!)

nikt mi nie powie, ze rzuty maja jakis tam uboczny wplyw na gre!
No z tego co teraz napisałeś to wynika że mają. Może nie uboczny bo satysfakcja zawsze była, jest i bedzie, ale na pewno psuje zamiary.

Czasem może się tak zdarzyć że masz wszystko zaplanowane i brejkujesz oddział z out number fearem i co? W nowej edycji jest fajna zasada :D na 2x1 stoisz :D a przeciwnik akurat wyrzuci te dwie jedynki i ustoi a potem wjeżdża ci coś od boku.
I na takie sytuacje już nic nie poradzisz i niestety przez nie się przegrywa



Ale ok juz z tym skończę bo sie wypowiedziałem. Sorry dla wszystkich, których uraziły moje opinie, ale to są moje opinie i każdy ma swoje.

@ Ja Wprost nie powiedziałem ze umiejętności gracza nie mają wpływu na bitwę ale że mają mniejszy wpływ niż rzuty. Owszem umiejetności gracza też się liczą :D :D :D

lith
Oszukista
Posty: 872

Post autor: lith »

Im wieksza roznica w poziomie graczy tym rzuty maja mniejsze znaczenie. A rozpiski... ci ktorzy mnie masakruja kiedy gram klimatem zrobiliby to nawet gdybym gral na 4x4x4.

Awatar użytkownika
TomCio
Masakrator
Posty: 2720
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: TomCio »

Jedy Knight pisze:Challenge.
Zawsze i wszędzie.
Powiedz który jestem w kolejce po darmowe punkty.
Ale to bys musial miec plewna rozpe a on wymaxowana :wink: .

Wg mnie na gre bardziej wplywaja umiejetnosci gracza niz rzuty kostkami. Oczywiscie rozpa tez jest wazna.

Choc kiedys mialem sytuacje, po przegranej z malalem zapytalem sie go co zle zrobilem, a on mi odpowiedzial, ze zle rzucalem :wink: .
Obrazek
http://www.pajacyk.pl <klikać w pajaca, bo wp***dol! Obrazek
a goryl we mnie mówi mi..

Daro
Oszukista
Posty: 793
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Daro »

Bo nie chce żebyś sie nauczył grać :P

Pozdro

Awatar użytkownika
Oskar
Wodzirej
Posty: 681
Lokalizacja: Kraków / Żabiniec Imperium Zła

Post autor: Oskar »

Taka prawda. Dobre.
Słaby gracz przegra bitwę już w fazie rozstawienia.
:lol: :lol:
Trzeba było widzieć Niedzielskiego jak byliśmy na turnieju w Gnomie z rok temu ,podczas bitwy krasie na krasie .
Wszystko co strzelało , wybuchało :D Kowadło w drugiej turze przy małej runie spadło . :)
Niedziel przegrał 15:5 sam niszcząc wszystkie swoje maszynki poza jednymi organkami .
To jedynie wypadek potwierdzający regułe :wink:
a DMP dwukrotnie rzucony Waaagh na IF sporo zmienił
O! Miałem dokładnie tak samo grając z Strefa Zero :)
Wracając do tematu . na małe punkty lubie grać samograjem na magii , ale na duze 4x4x4 u HE juz od dluzszego czasu sie nie sprawdza , ludzie wiedzą jak przeciw temu grać . Trzeba juz pomyśleć nad rozpą :wink:

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

dlatego trzeba złożyć nowego samograja?? :roll: :roll:
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Awatar użytkownika
Oskar
Wodzirej
Posty: 681
Lokalizacja: Kraków / Żabiniec Imperium Zła

Post autor: Oskar »

Nie samograja tylko mocną rozpiske :P
Beka na maxa

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

A najlepiej klimatyczną w duchu fluffu jaką konkretna armia ma. Wtedy gra się najprzyjemniej. A że turnieje to najlepszy sposób by zagrać kilka gier w jeden dwa dni to tam się chodzi niestety spoleczenstwo odzialuje na to chcąc jak najlepiej wypaść nawet instynktownie i dąży do umacniania swojej pozycji by mieć silniejszą armię co nierzadko kosztuje poczucie klimatu i stad te 4x4x4. Przeciw temu się nudno gra że trudno o nudniejszą partię. Rzecz jasna własciciel samograja troche inaczej patrzy na bitwę a zwłaszcza jak wygrywa.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Bladeweaver
Mudżahedin
Posty: 340
Lokalizacja: Wrzeszcz

Post autor: Bladeweaver »

Scimitar pisze:A każdy żyłuje rozpiskę, aby wygrać.
No nie wiem ja ostatnio gram tylko for fun ... jak gram imperium to mam piechote i nie samych magów i nie dwa czołgi, jak gram skavenami to wystawiam wszystkiego po jednym, a teraz planuje grac WE z ethernalami a lizardami nie wychodze bez oddziału pieszych saurusów, wszyscy wystawiaja slana 2 generacji bo ma bonusy w magi świetnie dla mnie jest to jeden swietny powód zeby wystawic carnosaura ... fakt wyniki może i marne ale jaką mam satysfakcje gdy patrze na moje figurki i widze armie a nie jakies dziwne pare oddziałów + dopakowanych na maxa bohaterów ...

Inferno
Falubaz
Posty: 1115
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Inferno »

jak gram imperium to mam piechote i nie samych magów i nie dwa czołgi, jak gram skavenami to wystawiam wszystkiego po jednym, a teraz planuje grac WE z ethernalami a lizardami nie wychodze bez oddziału pieszych saurusów, wszyscy wystawiaja slana 2 generacji bo ma bonusy w magi świetnie dla mnie jest to jeden swietny powód zeby wystawic carnosaura ... fakt wyniki może i marne ale jaką mam satysfakcje gdy patrze na moje figurki i widze armie a nie jakies dziwne pare oddziałów + dopakowanych na maxa bohaterów ...
Specjalnie przecież tak ustawioną armią nie pojedziesz na turniej by przegrac... bitwy for fun mozna pograc codziennie.. a jak grasz plewna rozpa i wygrywasz z porno HE Empire to masz dopiero satysfakcje...
co do dobrych rzutów na DMP miałem 13 jak nie wiecej mistacastow
a wyrzucilem trzy razy wagh z IF i choc uwazam ze te drugie bardzo duzo zrobilo to do mistacastow sie nie równa

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

bitwy for fun mozna pograc codziennie..
Jak ktoś nie uczy się, nie pracuje i jest na utrzymaniu rodziców to z pewnością tak.
Ja na bitwy w ogóle mam czas tylko w weekendy na turniejach.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Daro
Oszukista
Posty: 793
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Daro »

A ja tu widze jakąś dziwna tendencje zeby od razu zakładać : samograj=mocniejszy.... Bywaja rospy które duzo od gracza wymagaja ale są o wiele mocniejsze od samograja.

A co do klimatu - najwazniejsze żeby lubić dane jednostki i zeby sie nimi przyjemnie grało i tyle. Historyjka i imiona to też fajna sprawa. Ale jak widze schizoli co podchodzą i mówią "twoja armia jest nierealistyczna", "Armia ta a ta składa sie z tego a tego.." to mnie krew zalewa....to jest fantazy i ja moge w mgnieniu oka wymyślic sobie milion powodów że własnie tak to moze być....to póxniej kiwia głowami przytaczaja jakieś opowiadania i nudne wywody... Dajcie se luz to jest tylko gra ;)

Pozdro

Awatar użytkownika
Husiat
Wodzirej
Posty: 734
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Husiat »

No to też się wypowiem.

Zacznijmy od tego, co uważam za samograje.
Jak sama nazwa wskazuje (samo-graj) są to armie mało wymagające od gracza, nie musi się on wykazać inicjatywą. Oczywiście jest to przenośnia - armia sama się nie rusza - ale ruchy są do przewidzenia, a cele najczęściej takie same.
Pojawia się następna kwestia: jakie są skutki. Jak dla mnie i pozytywne i negatywne. :roll:
Kiedy gramy z samograjem, z góry przewidujemy ruchy przeciwnika. To bardzo pomaga graczowi, można wręcz powiedzieć że wróg podaje nam miecz do dłoni.
Z kolei sam samograj jest niezwykle silny. Nie wymaga zbyt dużo prócz wielu dobrych rzutów.

Na ten przykład:
Bretońskie lance jadą do przodu i przeciwnik wie o tym - może przewidzieć następne ruchy oraz opracować taktyke - jednocześnie mimo wszystko Bretońskie lance są niezwykle silne.
Krasnoludza górka strzela i przeciwnik o tym wie - może przewidzieć w co będzie strzelał w następnej turze przeciwnik oraz że nie będzie się ruszał - jednocześnie mimo wszystko krasnoludzka górka jest niezwykle silna.

I tak wszystko sprowadza się do rzutów... :wink:


Przejdzmy teraz do kwestii wpływu grania samograjami:
Przychodzę, wyjmuję figurki, ustawiam je podobnie jak zawsze po czym... rzucam kostkami. Nie sądze aby to dobrze wpływało na umysł taktyczny gracza. Chociaż istnieje tu też krzta taktyki. Obliczanie potencjalnego zagrożenia np.
Gigant jest podatny na ostrzał, a gdy dojdzie do walki jest niezwykle silny - będę strzelał w niego.
Jednak nie ma tu głębszej taktyki np. z wyprzedzeniem o turę lub dwie w stylu:
Pójdę tym oddziałem tutaj, będzie zmuszony obrócić się, a wtedy ja spróbuję pogonić go od boku.
Gracz który dotąd grał np. krasnoludzką górką, dostaje do rąk DE, może wyglądać niczym dziecko, które pierwszy raz ogląda TV - ładne to, ale jak to działa?

Trzeba też poruszyć jedną kwestię.

Przychodzę na turniej, pierwsza bitwa ... Breta! Miodzio. :? Bingo. :?
Niby grać się z tym da... Ale to jak oglądanie tego samego filmu po raz drugi - wiesz co się stanie, zależy tylko jakie będą rzuty.

Takie moje zdanie na ten temat. :wink:
Bum...!

ODPOWIEDZ