Tak jak w temacie. Piszcie co wam śmiesznego, wybitnie niespodziewanego się stało.
Zacznę od siebie. Szarża savage boar boyzów na 10 chosenów chaosu od frontu i 5 wilków od flanki. Savage spalili i doszedł tylko fast. Wbiłem dwie rany, których on nie wysavował, wygrałem walkę, złamałem i dogoniłem Chyba jeszcze nigdy nic u mnie nie zarobiło tylu puktólw w stosunku do swojej ceny.
night gobliny przetrwały szarze bretonskiej lancy i pogonily wroga
strzelilem z doom divera ktory przez przypadek po zniesieniu spadl na dwarfickiego Lorda.. i utłukł hama
@pocisk, to chyba wiecej szczescia niz rozumu, gdyby savage doszly to jeszcze bys przegral ta walke;]
moj przypal najwiekszy to byl w plecy, w 1. turze giganta zastrzelilo 11 welfickich lucznikow, 10 trafilo to ok, ale 7zranilo, w Ved. gigant mial 6T, co prawda wychodzi na to samo, ale i tak wielkie aua...
a najwiecej w stosunku do ceny to wstanie sa zrobic chyba balisty i inne maszyny, miewalem juz bitwy kiedy to 1 balista robila na oko z 300-400pkt, a doom z 500:)
w 6 ed moj oddzial 16arrer boyzow z FCG rozwalil 3 smoki WE...fakt ze wszystkie zjadl w HtH
hoperzy wpadli w censerow-zjedli...z overruna wpadli w monkow od frontu-przemielili bez strat wlasnych...z pogoni wpadlem w 6globadierow-odbilem sie autobreakiem
a przypal calego mojego grania OnG
w czasie turnieju w 6ed. posiadajac BOBB oblalem animozje na 11 oddzialach(w tym 4 mialy przerzut z BO) z 12 oddzialow zdajacych animozje
cala moja tura sprowadzila sie do strzalu z 2 chukk i poruszenia 2 rydwanow...bo oddzial ktory zdal animozje byl zasloniety przez tych co sie lali miedzy soba
O qwa, quas, ta ostatnia akcja to jakiś totalny kosmos
To co ja pamiętam najlepiej. Parę misięcy temu z czary d6s2 hitów bez sejwa przywaliłem w dużą lancę errantów. 6 hitów i sześć szóstek na ranienie - mój najlepszy rzut życia chyba.
A najbardziej niezapomniana akcja, to z bitwy sprzed lat. Wchodziła wtedy nowa edycja (6) i była tylko książka do orków i imperium. W każdym razie grałem w takim turnieju sklepowym z gościem od HE na 1000 pts. Jako że remis mnie zadowalał, skitrałem do lasu jazde (11 savage z big bossem), giganta i wilki. Tylko klopy wystawiłem^^ Z klop zdjąłem 1 łuczników, ale je straciłem od boltów. Koleś potrzebował punktów, więc zaczął do mnie iść wszystkim, nawet boltami. Zrobiło mi sie głupio, postanowiłem wyjść. Ale nie tak łatwo sie wydostać z byczego lasu... On podszedł spearmenami z generałem. Wystawiłem giganta, zeby terror oblali. Zdali, zaszarżowali, gigant zjadł generała.. W następnej turze, moja zakopana w lesie jazda oblała animozje, dostała dopalacz i wyjechała włócznikom na flanke. Szarża Coprawda mój big boss z 8 ataków zabił 1 typa, ale gigant skakaniem zdjął 10 Grałem na remis, wygrałem maską. Koleś po tej bitwie sprzedał figsy i przrzucił sie na wh40k
Kołata jestem jedyna znana mi osoba ktora->
z 45atakow lizzie swarma nie wbil ani jednego poisona
w 3 bitwach(po 6 tur kazda) zdalem 3 razy glupote(czyli 15 oblanych)...na sauruskiej kawie(8ld i cold blooded)
na krakonie pare lat temu w 3 bitwach nie zdalem ani jednego testu ld,breaka...przy 8ld i cold blooded
po kilku takich turniejach poczulem ze armia do mnie przemowila-wyladowala na allegro a ja wyladowalem w swiecie WAAAGH gdzie mi calkiem dobrze
a propo nie zdanych animozji to na turnieju w bydgoszczy w zeszłym roku nie zdałem ani 1 animozji podczas 1 tury , strzeliłem do odziału tomb guardów z hierofantą z 4 bolców i został liche i 1 tomb guard
i na ostatnim turnieju mój generał + nocki fcg + siatki szarża na tyle samo klanratów ja 0 woundów koleś po siatkach 1 wound mi wbił ja na -1 nie zdałem brejka koleś złapał zabił (sztandar + generał), i 5 gutter runnersów szarża w bok 25 orków
zabił 5 nie ma kto oddać break na -1 nie zdany złapane +sztandar
i jeszcze na starych wood elfach ustrzeliłem treemen'a z łuków goblińskich
kiedyś mój night gobbo szaman 2lvl został zaszarzowany przez 3 pegazy bretonskie. Zginął dopiero w 4 turze wlaki ( wczesniej zabijajac jednego pegaza )[ na swojej liderce, general byl za daleko ] jak gobliny doszarzowaly ;]
mi najbardziej sie podobalo jak 2 skinki zdeptaly mi giganta bo ten wymyslil sobie ze jakiegos podniesie oczywiscie skink go zranil, pozniej jeszcze 1 rane wbily no i gigant sie zlamal, a te kurduple go zdeptaly:D
za dawien dawna jeszcze w szostej edycji jak gralem orkasami ... wystawialem dla funu night goblin big bossa...
gdy dochodzilo do bitew z krasnoludami zabijal wszystkich thanow jakich napotkal... ani razu nie zginął w walce wrecz z krasnoludem... Wimba się zwał... mial jakas wbudowana aure chyba...
a jakis przypalowych akcji to kiedy 3 swordmasterow (FCG) wpadlo w moje stone trolle (bodajrze 4) ... biedne trolle...
Wolf ridersi łamiący klocki ironów/hammerów z lordami nie mówie o jakiś tam worriorach DE:)
Były również sytuacje gdy gigant odbijał się od 10 kuszników DE.
Najbardziej speltakularne:
- gigant vs runelord z podwajaczem na T5 z poprzedniej edycji łapał przyczółek dla reszty armii tuż za mostem. Jak wiemy w tamtej edycji ( przynajmniej na mnie) kowadło praktycznie mega niezniszczalnym stoperem. Gigant szarża, rozkazuje mu skacz. Nie skacze ale łapie kolesia. RuneLord nie trafia a on go zjada albo do torby wsadza. Oj jaki ja zniego byłem dumny:)
- Początek grania - kostka savegów big'unów z ahh wpada w młyn "Dominacji", ciężkiego ostrzału. Z młyna ocalał sztandarowy, jakoś udało mu się samotnie złapać od boku COK z Noblem BSB. Dodam że ich zagonił jeszcze:)
- kolega widział - klocek nocników vs klocek ironów. Trzech fanoli waaagh no i 36 hitów:)
GPC, przeciwko mnie lizaki.
Strzał z bolca do biegacza, bo w nic innego nie miałem co strzelać...
Daleki zasięg, pojedyńczy model... 6+?
Trafiony zatopiony
Jestem prawie pewien, że to strzelał ten obsługant z ręką w "spodniach"
Muzyk Wolf Ridersów wykonuje samobójczą szarżę na 10 skinków....
I jak się zaczęli siec
Skinki nie trafiają, gobas zabija jednego - remis, ale ja mam muzyka - Skinki stoją.
I tak przez dwie tury. Ale w końcu zginął dzielny Goblin
Dark Ridersi (pięciu) wbiło sie w 8 squig hoppersów. Ogólnie sie cieszę kiedy fasty szarżują na nich . Tym razem banan z mojej twarzy zniknął kiedy z 10 ataków(łącznie z końmi) zginęło 8 hoppersów
sytuacja z wczorajszej bitwy-na kolocek boyzow z bsb szarzuje ogorwy hunter i witch elfki(15 z jakims przegietym banerem). wbijaja chyba 8, ja uciekam oni doganiaja i wbijają sie w klocek night gobosow(pozbawiony juz fanoli), po czym zabijaja 1 goblina, gobliny oddaja, 2 elfki gina ale niestety jakos sie utrzymały i jeszcze sie ture bilismy
kiedyś wolfy zjadły ironów z bohem...
moja ulubiona jednostka w 6ed bylo 2 boar boyzow mieli na koncie biegacza lizaków, dark elfiego lorda coldoniarza, orkowego bossa i mnostow maszyn
A propos boar boyzów - niedawno jedyny pozostały z oddziału 6 savagy muzyk samojeden zarobił 200 punktów, zjadając dwa bolce . Jeden model zarobil więcej punktów niż był warty jego oddział . Choć lepsze są akcje z jakimiś słabiakami mordującymi całe oddziały niż takim koksem co ma 4 ataki
5 hopków wpada w 8 wardancerów z noblem, oni biorą ASF, zabijają 1 hopka, zostaje 4, jeden bije w nobla - zabija, reszta po wardanerach zabijają 4, brejk, zadeptani, wpadam w driady, zabijam 4, brejk, wpadam w łuczników, nic nie robie, oni mi rane, uciekam, zadeptali mnie .
5 Savagy na dizkach po wykoszeniu kameleonow overrunują w 3 salki z obsluga 9 skinek i skinka szmana. Zabijaja wsyztskie skinki i szamana, zadja rane 1 salce, moja gęba promieniuje wielkim usmiechem.... Oddaja 3 salki( wsumie 6 atakow z S5) trafia na 4+ rani na 3+, zostaje mi save na 6ce i ward na 6ce . Schodzi caly oddzial => opad szczeny
Slaki oczywiscie zdaly liderke za brak skinkow i troche mi pozniej namieszaly