Dokąd zmierza WFB
Cyel: opcja pierwsza 4 spawny slaanesha , opcja druga 2 giganty, opcja trzecia hellcannon, opcja 4 wpierdzielaj się w regony przeciwnika i morduj wampiry , ale to juz off top.
Co do pomysły Kal Toraka i tworzenia w praktyce Polhammera to jest to według mnie nie potrzebne. Po prostu nie ma sensu tworzyć po - jak dla mnie - jednej wygiętej armii - VC - czegoś co miałoby uklimatycznić grę? Zbalansować ją? Mamy przed nami jeszcze 10 armii...a te które są mają wystarczającą elastyczność by można nimi grać na wiele sposób - chyba że ktoś chce grać maksymalizacją sił.
Weź sobie 2 czołgi, 3*12greatswords,biczowników, jazdę, z 3 unity kuszoli i będziesz miał inny standard niż wszyscy, a gwarantuję, że bretonnia nie będzie się przebijała przez ciebie na lewo i prawo, tylko ugrzęźnie.Pewnie na haje, darki, na wszystko co nie wywołuje strachu będzie to armia do pewnego stopnia inna, może skuteczna.
Co do pomysły Kal Toraka i tworzenia w praktyce Polhammera to jest to według mnie nie potrzebne. Po prostu nie ma sensu tworzyć po - jak dla mnie - jednej wygiętej armii - VC - czegoś co miałoby uklimatycznić grę? Zbalansować ją? Mamy przed nami jeszcze 10 armii...a te które są mają wystarczającą elastyczność by można nimi grać na wiele sposób - chyba że ktoś chce grać maksymalizacją sił.
Weź sobie 2 czołgi, 3*12greatswords,biczowników, jazdę, z 3 unity kuszoli i będziesz miał inny standard niż wszyscy, a gwarantuję, że bretonnia nie będzie się przebijała przez ciebie na lewo i prawo, tylko ugrzęźnie.Pewnie na haje, darki, na wszystko co nie wywołuje strachu będzie to armia do pewnego stopnia inna, może skuteczna.
A mi się ostatnio gra coraz fajniej. W SŚ scena batlowa jest obecnie bardzo aktywna i chcwale sobie bitwy swoimi nurglitami. I nawet idzie coś ugrać. Suma sumarum - złapałem drugi oddech i na prawdę wróciła mi chęć grania. Nawet przeciw przypałom. Oczywiście w takich grach zmienia się cel z: wygrać na: nie dać się zmasakrować Ale to też może bawić
W takie cuda to chyba nikt nie wierzy żeby errata gruntownie zmieniała AB zwłaszcza ze jeszcze żadnego faq nie ma do imperium i nikt nie wie kiedy będzie, McNeill poszedł na łatwiznę wsadzi czołg za 1 rare dla którego nie ma alternatywy i zadowolony z 7 edycji w i ubzdurał se ze to armia piechoty a dupa wcale taka nie jest, piechota nie została poprawiona (niby potaniała ale teraz wszystko tanieje) sztandary z serii "tylko dla..." są dwa i oczywiście tylko dla KO a pomysły żeby generał miał zasadę pozwalającą piechocie brać MB tez odpada bo kurde który im dać? Tam nic nie ma dla piechoty. Według mnie imperium jest zrobione na kolanie przez niekompetętne osoby a ludziom z podejściem "jest waraltar i 2 czolgi wiec jest dobrze" mogę tylko pozazdrościć że oni znajdują przyjemność w graniu tym co dla mnie jest jakimś dziwactwem nie trzymającym sie niczego.b_sk pisze:Ja przepraszam bardzo, ale osobiście byłbym nawet za częstszymi zmianami. Na ten przykład, gdyby teraz wyszła errata do Imperium wprowadzająca 0-1 na czołgu, podwyższająca koszt War Altara, dodająca AP do halabard, zamieniająca speary na piki i lekko podwyższająca koszt rycerzy w połączeniu z powrotem White Wolfów w jakiejkolwiek formie to byłbym bardzo zadowolony. Właśnie wg mnie problemem GW jest brak częstszych zmian i wypuszczanie na rynek niedorobionych podręczników, z którymi potem trzeba się męczyć przez kilka lat.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2008, o 11:58 przez Cord, łącznie zmieniany 1 raz.
cord: racja w tym co mówisz że zespół odpowiedzialny za przeróbkę imperium powinno czeka miejsce pod ścianą i ostatni papieros. jednak rodzi to zupełnie nowe możliwości!
wystarczy że wystawisz armię BEZ 2 czołgów i war altara i już jesteś dobrym graczem bo umiesz grać bez imperialnego "samograja". a jeśli do tego wygrasz to z miejsca stajesz się weteranem i autorytetem
a grać możesz na kawie i flagellantach. jedni trzymają zbyt silne potworki w miejscu drudzy przebijają się na wylot przez resztę.
wystarczy że wystawisz armię BEZ 2 czołgów i war altara i już jesteś dobrym graczem bo umiesz grać bez imperialnego "samograja". a jeśli do tego wygrasz to z miejsca stajesz się weteranem i autorytetem
a grać możesz na kawie i flagellantach. jedni trzymają zbyt silne potworki w miejscu drudzy przebijają się na wylot przez resztę.
Fluffy no daj spokój, mówimy o wykorzystaniu każdej jednostki, to nie moja wina że hellblaster jest po części żenujący. Poza tym zważ że czoł w przytoczonym przykładzie ma spełniać rolę eksterminatora - rydwana - wjeżdżając na flanki. Trafisz na inne imerpium, krasie i przez to że nie masz tych 3-4 dział umierasz - a więc jest to inny standard.Fluffy pisze:Tiaaa... Tos doradził "inny" standard z listkiem figowym...Weź sobie 2 czołgi, 3*12greatswords,biczowników, jazdę, z 3 unity kuszoli i będziesz miał inny standard niż wszyscy,
Tylko że o ile czołg zawsze skinki rozjedzie, a skinki w odpowiedniej ilości zawsze giganta zaplują to już gigant zazwyczaj do czołgu nie dojedzie. Prawdę powiedziawszy to jak jeszcze grałem na gigantach to nie pamiętam sytuacji kiedy giganty mi się zwracały. Zazwyczaj ginęły w efektowny sposób od dwóch magicznych pocisków albo oddziału driad.
A licky boom boom down!!!
Blady to nie cała wielkopolska Dolmirze ^^DolmiR pisze:u nas w wielkopolsce gra sie na dwoch gigantach i daja rade
ciezko zebym takowego wystawil w dwarfach czy WE xD
a raczej do orkow mi nie spieszno.
Wracajac do glownego topicu - biadolicie.
Wypuscili dopiero jednego "gietego" booka a juz wszyscy snuja mroczne opowiastki o upadku WFB. Zawsze byly armie mocne - wyzej wymienione skaveny czy 4x4 HE.
Tak samo jest i teraz, rozne sa tylko dla nich przeciwdzialania.
Prawda jest taka ze i tak turniej wygrywa najlepszy general.
Nie oznacza to ze ciesze sie z herohamerowego kierunku naszego ukochanego hobby bo to co zawsze cenilem najbardziej to misterny plan oparty na grze oddzialami z wykorzystaniem terenu i innych czynnikow. Pakerni herosi wysadzeni po uszy (jesli takowe posiadaja) giftami, powerami czy co tam jeszcze maja, taka zabawe niweluja.
Mimo wszystko, jak juz wyzej wspomnialem wygrywaja najlepsi. Przyjdzie nowy sezon, turnieje i dopiero wtedy naprawde sie okaze czy te mroczne wizje maja oparcie w rzeczywistosci bo poki co piszemy palcem po wodzie.
Szkoda ze jest tak malo singli jesli chodzi o mastery... :/
pozdro.
a raczej do orkow mi nie spieszno.
Wracajac do glownego topicu - biadolicie.
Wypuscili dopiero jednego "gietego" booka a juz wszyscy snuja mroczne opowiastki o upadku WFB. Zawsze byly armie mocne - wyzej wymienione skaveny czy 4x4 HE.
Tak samo jest i teraz, rozne sa tylko dla nich przeciwdzialania.
Prawda jest taka ze i tak turniej wygrywa najlepszy general.
Nie oznacza to ze ciesze sie z herohamerowego kierunku naszego ukochanego hobby bo to co zawsze cenilem najbardziej to misterny plan oparty na grze oddzialami z wykorzystaniem terenu i innych czynnikow. Pakerni herosi wysadzeni po uszy (jesli takowe posiadaja) giftami, powerami czy co tam jeszcze maja, taka zabawe niweluja.
Mimo wszystko, jak juz wyzej wspomnialem wygrywaja najlepsi. Przyjdzie nowy sezon, turnieje i dopiero wtedy naprawde sie okaze czy te mroczne wizje maja oparcie w rzeczywistosci bo poki co piszemy palcem po wodzie.
Szkoda ze jest tak malo singli jesli chodzi o mastery... :/
pozdro.
ale wampiry i demony byly zawsze herohammerowe...
bo jak wampir nie moze byc herohammerowy jak nawet fluffowo to on utrzymuje armie... popatrzcie na to z drugiej strony. Sam wampir nie jest taki jak byl kiedys
bloodthrister tez powinien byc mocny w koncu on w zalozeniu ma pokonywac smoki
bo jak wampir nie moze byc herohammerowy jak nawet fluffowo to on utrzymuje armie... popatrzcie na to z drugiej strony. Sam wampir nie jest taki jak byl kiedys
bloodthrister tez powinien byc mocny w koncu on w zalozeniu ma pokonywac smoki
- Loremaster
- Oszukista
- Posty: 826
Cyel masz trochę racji, ale odkąd gram w WFB czyli od 5 edycji, były armie które z innymi sobie kompletnie nie radziły , a Mortale dostaną jeszcze w tym roku nowy Army Book więc nie powinny byc źle.
Mi chodziło bardziej o to że HE które nie są jakieś strasznie przegięty bym powiedział zbalansowane mam równe szanse z VC i Demonami jak dla mnie bomba.
Mi chodziło bardziej o to że HE które nie są jakieś strasznie przegięty bym powiedział zbalansowane mam równe szanse z VC i Demonami jak dla mnie bomba.
he maja stosunkowo nowy book stare armie maja wieksze problemy ;)z vc, demonami i heLoremaster pisze:Mi chodziło bardziej o to że HE które nie są jakieś strasznie przegięty bym powiedział zbalansowane mam równe szanse z VC i Demonami jak dla mnie bomba.
Loremaster pisze:Cyel masz trochę racji, ale odkąd gram w WFB czyli od 5 edycji, były armie które z innymi sobie kompletnie nie radziły , a Mortale dostaną jeszcze w tym roku nowy Army Book więc nie powinny byc źle.
To bardzo celne uwagi. I poniekąd przyczyna dla której zawsze uważałem że na turniejach, jeśli te rzeczywiście mają wybierać najlepszych strategów, powinno ograniczać sie wymaksowane rozpiski.DolmiR pisze:I chyba taki byl zamysl tworcow zeby armie mialy szanse ze soba pograc - to ze standard turniejowy jest taki czy inny to juz inna sprawa.
Po prostu moim zdaniem armie są zbalansowane między sobą i maja w miarę równe szanse na poziomie zrównoważonych rozpisek. Kiedy można je maksować do woli, armie tracą wzajemną równowagę (innymi słowy dwie wymaksowane armie z dwóch armybooków bardziej różnią się siłą niż dwie zbalansowane )i środek ciężkości ewentualnego zwycięstwa przesuwa się bardziej w stronę korzystnego match-upu na turnieju, albo po prostu grania jedną z 3-4 armii która ma najwięcej korzystnych match-upów.
Stąd róznice w turniejowej popularności armii (10 WE i 0 Ogrów itp. )
A armybook HE również bardzo mi się podoba, (pomijając drobne wyjątki) jednostki są strasznie ciekawe. Pod tym względem że mogą powalczyć z prawie wszystkim, ale tylko pod warunkiem dobrego poprowadzenia, i że prócz silnych stron mają zasadnicze słabości (znów pomijając drobne smocze wyjątki;)).